Hejsterskie filolożki

[magyarparaszt]

Hm, ale ja podczas obrony też miałam dodatkowe pytania z przedmiotów z lat ubiegłych. To tak jakby mieć egzamin, nie? Tylko lista pytań była wcześniej znana i losowaliśmy

[201604181004]

Ja w tej chwili dalej walczę z lekturami. Nienawidzę historii literatury. Nienawidzę. [*]

[seductivee]

Napisane przez drabineczka

Ja w tej chwili dalej walczę z lekturami. Nienawidzę historii literatury. Nienawidzę. [*]

Także nienawidzę. Na 2 roku musieliśmy wszystkie lektury z ćwiczeń, a także tonę dodatkowych zaliczać na konsultacjach. Teraz na szczęście nie musimy, ale i tak jest g**no.
Ale po studiach na pewno przeczytam wszystkie książki z programu studiów, bo literatura rosyjska jest tak inna i ciekawa. Ale studia oczywiście muszą skutecznie wszystko, co ma jakąś wartość, zmarnować i uprzykrzyć...

[201604181004]

A daj spokój ja już zapomniałam co to znaczy czytać dla przyjemności i jak mam wolne to marnuję czas na debilizmy żeby odpocząć chociaż trochę. Ostatnio nawet musiałam sobie czytnik ebooków kupić - byłam wręcz do tego zmuszona i mi lektury uszami wychodzę ;(

[seductivee]

Napisane przez drabineczka

A daj spokój ja już zapomniałam co to znaczy czytać dla przyjemności i jak mam wolne to marnuję czas na debilizmy żeby odpocząć chociaż trochę. Ostatnio nawet musiałam sobie czytnik ebooków kupić - byłam wręcz do tego zmuszona i mi lektury uszami wychodzę ;(

Hehe, ja też kupiłam czytnik, ale dla własnej przyjemności Użyłam niestety dla własnej przyjemności tylko raz... Na początku wakacji przeczytałam 3 części "Igrzysk śmierci". Później wpadłam na iście debilny pomysł, żeby zacząć czytać lektury na zaś, czyli na 3 rok . No nie powiem, akurat nieświadomie trafiłam na dobre i ciekawe lektury, ale bez przesady. Zmarnowałam czas, który mogłam poświęcić na czytanie przyjemnych książek, na lektury Co te studia robią z człowiekiem. I przez to, że zaczęłam to czytać wcześniej, teraz nie czytam nic na zajęcia

Pociesza mnie myśli, że (oby!) to już ostatni rok z historią literatury. Moja droga to gramatyka

[201604181004]

A co czytałaś na trzeci rok?
Ja się 500 razy zabieram do 50 twarzy Greya żeby móc pełnoprawnie mieszać z błotem to dzieło, ale nigdy się nie składa na to

[seductivee]

Napisane przez drabineczka

A co czytałaś na trzeci rok?
Ja się 500 razy zabieram do 50 twarzy Greya żeby móc pełnoprawnie mieszać z błotem to dzieło, ale nigdy się nie składa na to

No jakbym siebie słyszała! Także się przymierzam do tego, by wydać niezbyt pochlebny sąd tej książce, ale nie mogę wziąć jej nawet do rąk, bo nie mam czasu.


Udało mi się na wakacjach przeczytać "Dwanaście krzeseł" "Cichy Don" "Moskwa-Pietruszki" "Pojedynek" "Pożegnanie z Matiorą" "Opowieść o 7 powieszonych" i jakieś tam małe badziewie. W pierwszych miesiącach na uczelni przeczytałam też "Matkę" Gorkiego, cośtam Bunina, Zoszczenko, Błoka, Majakowskiego i "Życie człowieka" Andriejewa. A teraz, a w zasadzie od czasu przed świętami, nie tknęłam zupełnie nic... Na zajęcia chodzę na "żywca" nieprzygotowana

[magyarparaszt]

Napisane przez drabineczka

A co czytałaś na trzeci rok?
Ja się 500 razy zabieram do 50 twarzy Greya żeby móc pełnoprawnie mieszać z błotem to dzieło, ale nigdy się nie składa na to

Mi starczyło przekartkowanie

[201604181004]

Ja nawet przekartkować nie mogę! Tyle rzeczy na mnie czeka tak samo Felicjańska - sama się nie przeczyta

[seductivee]

Napisane przez drabineczka

Ja nawet przekartkować nie mogę! Tyle rzeczy na mnie czeka tak samo Felicjańska - sama się nie przeczyta

U mnie leży x gazet, kupionych i nie przekartkowanych... Podobnie z nowym nabytkiem - Jillian Michaels Ale mam priorytet na jutro - napisać 1 rozdział pracy licencjackiej. I uda mi się to, uda!

[201604181004]

A daj spokój ja od dwóch lat staram się poznownie przeczytać Lolitę Nabokova, nie mówiąc o Dzieciach Arabatu które mi zalegają albo o Kuracji Głębskiego.
Odpalę south park i się poodmóżdżam

[plywok]

heh ja jechalam dzisiaj autobusem 6 godzin - na komputerze ściągnieta ksiązka 70 stron. i co przeczytana? guzik a nie przeczytana nie doszłam nawet do połowy. ale wizaz ogarniety

ale jutro też pisze licencjat.

[201706121151]

Napisane przez drabineczka

Ja w tej chwili dalej walczę z lekturami. Nienawidzę historii literatury. Nienawidzę. [*]

Ja tak psioczyłam na historię literatury, psioczyłam, ale teraz, jak już jestem po, stwierdzam, że nie było aż tak źle. Historia języka jest gorsza .
Sama miałam dziś pisać jakiś beznadziejny esej na 800 słów (do oddania na wczoraj), napisałam 190 i skapitulowałam .

[seductivee]

Napisane przez LaFleurBlanche

Ja tak psioczyłam na historię literatury, psioczyłam, ale teraz, jak już jestem po, stwierdzam, że nie było aż tak źle. Historia języka jest gorsza .
Sama miałam dziś pisać jakiś beznadziejny esej na 800 słów (do oddania na wczoraj), napisałam 190 i skapitulowałam .

Ja jak przebrnęłam przez HJ to stwierdziłam, że to nie jest takie złe Ale nie cierpię takiej formy jak są prowadzone zajęcia HLR. Zresztą, w szkołach poprzednich też nie lubiłam języka polskiego, nie ze względu na lektury, ale na tę formę - wszystko musi być tak, jak to sobie prowadzący zaplanował

[201604181004]

Tru story bro, a dodatkowo dochodzi fakt że jesteś postrzegany jako kretyn bo nie zauwazyłeś że na 254 stronie 891 powieści bohater mówi że nosi czarną koszulkę co pewnie oznacza że ma głęboką osobowość

[seductivee]

Dokładnie. Ja zawsze czytałam książki. Na zajęcia też. Mam ich mnóstwo, bardzo je lubię.
Mamy listę lektur na poszczególne zajęcia. Ok. Ja często czytam z dużym wyprzedzeniem te książki, żeby zdążyć na zajęcia. Prowadzący jednak, tydzień przed opracowaniem książki, podaje nam zagadnienia, problemy, jakich mamy w tej książce szukać. I co? Może mam czytać jeszcze raz, żeby to co sobie prowadzący zażyczył znaleźć? Nie, bo nie mam na to czasu. Zawsze mnie to irytuje, że prowadzący myśli, że my od zajęć do zajęć, czyli w ciągu tygodnia, damy radę przeczytać nową książkę na zajęcia Dajcie żyć... Większość z nich ma ponad 300 stron... A żeby było zabawniej, to żeby zauważyć tę problematykę, trzeba by książkę na spokojnie, nie patrząc na treść, ale te ukryte 'idee', przeczytać z 3 razy Porażka. A dziwią się potem, że ludzie czytają streszczenia, bo nie liczy się, że znasz dobrze treść, ale ta cała problematyka

[plywok]

właśnie czytam lekturę.
ale pewnie bedzie jak zawsze.
nie przeczytałam --> siedze cicho., bo nie wiem co mówic.
przeczytam lekturę --> i tak siedze cicho bo nie zwróciłam uwagi na to, co prowadzący chciał

[seductivee]

Napisane przez plywok

właśnie czytam lekturę.
ale pewnie bedzie jak zawsze.
nie przeczytałam --> siedze cicho., bo nie wiem co mówic.
przeczytam lekturę --> i tak siedze cicho bo nie zwróciłam uwagi na to, co prowadzący chciał

Ja mam inaczej - nawet jak nie przeczytam to i tak się odzywam, byle plusa za aktywność zarobić

[plywok]

Napisane przez seductivee

Ja mam inaczej - nawet jak nie przeczytam to i tak się odzywam, byle plusa za aktywność zarobić

plusy sa o dupe potłuc u mnie. bo i tak nie rzutują na ocenę. liczy się ocena z kolokwium ze znajomości lektur.

[fb24380c66adcd12b33e8f4bdd3c2d486418deb5_5f7f99f1ecd69]

Napisane przez linka_12

Dział kadr też mam - Отдел кадров. A w środę kolosik

Linka_12 Czyzby UŚ, język rosyjski program: język biznesu? <3 Wita koleżanka z II roku tłumaczeniówki. Nim zobaczyłam, skąd jesteś, przeczytałam Twoje żale i pomyślałam, że mamy podobne odczucia co do uczelni. Jak widać, UŚ jest jedyny w swoim rodzaju.

A teraz oficjalne powitanie, witam serdecznie wszystkie panie filolog, kłania się studentka języka rosyjskiego programu tłumaczeniowego z najbardziej olewczego uniwersytetu, jakim jest UŚ. Biję się w pierś do tej pory i coraz mocniej, dlaczego wybrałam akurat filologię, akurat tu.

---------- Dopisano o 15:12 ---------- Poprzedni post napisano o 15:10 ----------

Napisane przez seductivee

Ja mam inaczej - nawet jak nie przeczytam to i tak się odzywam, byle plusa za aktywność zarobić

Na literaturze mam dokładnie to samo, zawsze zdaję się na intuicję i jeszcze nie zawiodła. Nawet nie czytając lektury można wiele wydedukować w trakcie zajęć, szybciutko przetworzyć i wygłosić piękną, soczystą mowę.

[seductivee]

[1=fb24380c66adcd12b33e8f4 bdd3c2d486418deb5_5f7f99f 1ecd69;39989477]
Na literaturze mam dokładnie to samo, zawsze zdaję się na intuicję i jeszcze nie zawiodła. Nawet nie czytając lektury można wiele wydedukować w trakcie zajęć, szybciutko przetworzyć i wygłosić piękną, soczystą mowę.[/QUOTE]

Ja ostatnio nie przeczytałam streszczenia, i postanowiłam zrobić to w trakcie zajęć Szczęśliwie trafiłam akurat, bo babka zapytała o to, co przed chwilą przeczytałam, a że nikt nie wiedział, to się wybiłam i zarobiłam plusa

[fb24380c66adcd12b33e8f4bdd3c2d486418deb5_5f7f99f1ecd69]

Napisane przez seductivee

Ja ostatnio nie przeczytałam streszczenia, i postanowiłam zrobić to w trakcie zajęć Szczęśliwie trafiłam akurat, bo babka zapytała o to, co przed chwilą przeczytałam, a że nikt nie wiedział, to się wybiłam i zarobiłam plusa

Tak, kocham to Seductivee, pewnie kojarzysz mnie jako narzekającą z wątku o filologii rosyjskiej. Niewiele się zmieniło jeśli chodzi o narzekanie, natomiast nie ma teraz ani jednego przedmiotu, może poza pnjr, na który chodzę z przyjemnością. Dosłownie wymiotuję tą filologią- przez jej brak konkretności, przez "to będzie na 2 roku" a następnie "jak państwo mogli tego nie mieć", "super zachęcającą" atmosferą studiowania (nikomu nic się nie chce, włącznie z większością prowadzących, najlepiej tylko wszystko przekładać i co chwila robić wolne). Na upartego zajęcia, jakie mam teraz, mogłabym upchać w 3 dniach w tygodniu, będąc na uczelni od 8.00 do 15.00, 16.00. Niesamowicie żałuję, że nie wzięłam w tym roku drugiego kierunku, bo od połowy pierwszego roku marzy mi się ekonomia z handlem zagranicznym. Niebawem przyjdzie mi pisać pracę licencjacką i mam poważny dylemat, czy kontynuować studia na drugim stopniu, czy wybrać coś innego. Studia po prostu mnie nudzą, nie stanowią dla mnie wyzywania, nie czuję, by mnie rozwijały, wręcz przeciwnie.
Wiem, maruda ze mnie paskudna, a nie byłam taka. Na początku podchodziłam do tego kierunku z szalonym entuzjazmem.

[bowszystkotoiluzjajest]

Napisane przez seductivee

Ja ostatnio nie przeczytałam streszczenia, i postanowiłam zrobić to w trakcie zajęć Szczęśliwie trafiłam akurat, bo babka zapytała o to, co przed chwilą przeczytałam, a że nikt nie wiedział, to się wybiłam i zarobiłam plusa

Ja zawsze nawet jak wiem, to siedzę cicho, bo się boję, że może jednak to nie o to chodzi prowadzącemu.... w sali cisza, prowadzący sam odpowiada, a ja tylko w myślach narzekam, że czemu tego nie powiedziałąm..

[seductivee]

[1=fb24380c66adcd12b33e8f4 bdd3c2d486418deb5_5f7f99f 1ecd69;39990068]Tak, kocham to Seductivee, pewnie kojarzysz mnie jako narzekającą z wątku o filologii rosyjskiej. Niewiele się zmieniło jeśli chodzi o narzekanie, natomiast nie ma teraz ani jednego przedmiotu, może poza pnjr, na który chodzę z przyjemnością. Dosłownie wymiotuję tą filologią- przez jej brak konkretności, przez "to będzie na 2 roku" a następnie "jak państwo mogli tego nie mieć", "super zachęcającą" atmosferą studiowania (nikomu nic się nie chce, włącznie z większością prowadzących, najlepiej tylko wszystko przekładać i co chwila robić wolne). Na upartego zajęcia, jakie mam teraz, mogłabym upchać w 3 dniach w tygodniu, będąc na uczelni od 8.00 do 15.00, 16.00. Niesamowicie żałuję, że nie wzięłam w tym roku drugiego kierunku, bo od połowy pierwszego roku marzy mi się ekonomia z handlem zagranicznym. Niebawem przyjdzie mi pisać pracę licencjacką i mam poważny dylemat, czy kontynuować studia na drugim stopniu, czy wybrać coś innego. Studia po prostu mnie nudzą, nie stanowią dla mnie wyzywania, nie czuję, by mnie rozwijały, wręcz przeciwnie.
Wiem, maruda ze mnie paskudna, a nie byłam taka. Na początku podchodziłam do tego kierunku z szalonym entuzjazmem.[/QUOTE]

Pamiętam! Zmieniłaś chyba avatar, to nie poznałam
Chyba każdy musi na samym sobie przetestować filologię i na własnej skórze przekonać się o jej "urokach"
U mnie nadal - nuda, nuda, nuda Ale cóż, już się przyzwyczaiłam Oczywiście przy sesji, czy kolokwium zaczyna się narzekanie, ale tak to luz.

Chciałabym się pochwalić bo napisałam już prawie cały I rozdział pracy Oddam go promotorce, ciekawe ile z tych moich wypocin zostanie... Pewnie będę go jeszcze poprawiała milion razy

[bowszystkotoiluzjajest]

(nikomu nic się nie chce, włącznie z większością prowadzących, najlepiej tylko wszystko przekładać i co chwila robić wolne).

Od początku drugiego semestru (od 18.02 - czyli minęło już 5 tygodni i mija szósty) miałam z romantyzmu zajęcia organizacyjne, 1 wykład (skrócony do 45 min) i 1 ćwiczenia (1h zamiast 1,5h) (a powinno już być po 6 wykł. i 6 ćw.)..

[fb24380c66adcd12b33e8f4bdd3c2d486418deb5_5f7f99f1ecd69]

Napisane przez seductivee

Chciałabym się pochwalić bo napisałam już prawie cały I rozdział pracy Oddam go promotorce, ciekawe ile z tych moich wypocin zostanie... Pewnie będę go jeszcze poprawiała milion razy

Gratuluję, zawsze to jakiś krok do przodu

Od początku drugiego semestru (od 18.02 - czyli minęło już 5 tygodni i mija szósty) miałam z romantyzmu zajęcia organizacyjne, 1 wykład (skrócony do 45 min) i 1 ćwiczenia (1h zamiast 1,5h) (a powinno już być po 6 wykł. i 6 ćw.)..

Tzw. "Lenistwo filologa" o którym mówił jeden z prowadzących na moich zajęciach Przekłada się to także na to, że mamy nie pisać pracy semestralnej dłuższej niż 3,4 strony, bo "komu chce się to czytać".

[linka_12]

[1=fb24380c66adcd12b33e8f4 bdd3c2d486418deb5_5f7f99f 1ecd69;39989477]Linka_12 Czyzby UŚ, język rosyjski program: język biznesu? <3 Wita koleżanka z II roku tłumaczeniówki. Nim zobaczyłam, skąd jesteś, przeczytałam Twoje żale i pomyślałam, że mamy podobne odczucia co do uczelni. Jak widać, UŚ jest jedyny w swoim rodzaju.

A teraz oficjalne powitanie, witam serdecznie wszystkie panie filolog, kłania się studentka języka rosyjskiego programu tłumaczeniowego z najbardziej olewczego uniwersytetu, jakim jest UŚ. Biję się w pierś do tej pory i coraz mocniej, dlaczego wybrałam akurat filologię, akurat tu.

---------- Dopisano o 15:12 ---------- Poprzedni post napisano o 15:10 ----------


Na literaturze mam dokładnie to samo, zawsze zdaję się na intuicję i jeszcze nie zawiodła. Nawet nie czytając lektury można wiele wydedukować w trakcie zajęć, szybciutko przetworzyć i wygłosić piękną, soczystą mowę.[/QUOTE]

[1=fb24380c66adcd12b33e8f4 bdd3c2d486418deb5_5f7f99f 1ecd69;39990510] Gratuluję, zawsze to jakiś krok do przodu



Tzw. "Lenistwo filologa" o którym mówił jeden z prowadzących na moich zajęciach Przekłada się to także na to, że mamy nie pisać pracy semestralnej dłuższej niż 3,4 strony, bo "komu chce się to czytać".[/QUOTE]

Świat (wizaż) jest mały

Jeszcze lepiej - trzeci rok tłumaczeniówki. Trzecioroczny biznes by takich żali raczej nie wylewał, bo oni tam raczej mają lekko, łatwo i przyjemnie. A żale wylewałam z powodu zajęć z RJB

Co do twoich odczuć - dopiero kiedy jestem na trzecim roku to wszelkie zajęcia zaczynają jakoś wyglądać. Wszyscy prowadzący z rosyjskiego konsultują sie ze sobą i w końcu ta nauka jakoś idzie. Uwolniłam się od koszmarnie prowadzonego HLRu i nareszcie doszły jakieś lepsze przedmioty - RJB oraz TKiS, na których czuję, że coś robię. I moje zajęcia tez dałoby się upchnąć w trzech dniach (jeden dzień mam wolny, a w czwartek mam tylko godzinę angielskiego). Ale raczej nie bedę kontynuować rosyjskiego na tym uniwerku, bo już po prostu nie wyrabiam (jak mam być zaangażowana i zainteresowana, skoro większość prowadzących ma olewawczy stosunek, jak sama napisałaś)

[mell002]

Napisane przez plywok

plusy sa o dupe potłuc u mnie. bo i tak nie rzutują na ocenę. liczy się ocena z kolokwium ze znajomości lektur.

U mnie to samo. Odzywam się na każdych zajęciach, a i tak zostałam objechana, że za mało się udzielam. A są osoby, które nie otworzą ust, jeżeli pytanie nie jest skierowane bezpośrednio do nich.

[201604181004]

Ja się nie odzywam, bo nie czuję potrzeby został mi uraz po osobie która na nas się darła wywalała z lekcji i wyzywała od debili. Teraz nawet jak jest bezpiecznie to się nie odzywam, nie lubię

[mell002]

To moja strategia na ten semestr. Nie widzę sensu odzywania się. Pytanie o interpretację, dajesz tezę, cytujesz fragment, zanim zdążysz dodać swój komentarz, ironiczny uśmieszek i pytanie, które niby ma pogrążyć. A jak interpretujesz, okazuje się, że dobrze. To po co było robić głupie miny, skoro miałam rację?