Czy zamknąć sklepy w niedziele?

[201604181004]

Co mnie bawi, rządzący potrafią zrobić remonty dróg paraliżujące całe miasto, ale żeby w niedziele czy wieczorem widać było pracujących - nu, nu, nu

[magrat16]

Napisane przez olinka123

Magrat, uprzedziłaś mnie

[Hultaj]

Ja proponuję, żeby wszystkie obrończynie wolnej niedzieli przestały w ten dzień robić zakupy. Może obroty spadną na tyle, że sklepy same podejmą decyzję. Bo jestem ciekawa ile z osób popierających pomysł nie idzie w niedzielę na zakupy, nawet po pietruszkę do rosołu.

Nie rozumiem, czemu Cię egzaltuje tak bardzo zwykła opinia. Wspomniałam jedynie, że podoba mi się idea. Natomiast nie jest to na pewno prosta sprawa, przede wszystkim chociażby na wspomniane powyżej kwestie bezrobocia.

Dla mnie osoba Twojej koleżanki nie stanowi wartościowego przykładu, bo oczywistym dla mnie jest, że ta pani nie posiada życia osobistego. Zakupy to wg mnie przy tym mały pikuś. Plus naprawdę, za zlecenie komuś zakupów lwiej kwoty by prawdopobnie płacić nie musiała. Skoro tyle osób pracuje za coś w stylu najniższej krajowej, to 1200 zł na rękę (sławne 1600 brutto, w tym wszelkie premie, nagrody; do tego teraz ruchomy czas godzin, typu nie ma zleceń, nie ma pracownika ), za 160 godzin to wychodzi 7,5 zł, naprawdę, dla takiej osoby pracującej w korporacji 7-23 to byłoby straszliwie duzo wydać miesięcznie i 100 zl na zlecenie komuś robienia zakupów?
Retoryczne.
Wydawało mi się, że dyskusja dotyczy raczej konieczności funkcjonowania handlu w ''niedzielę'' z ogólno społecznej perspektywy.
A poza tym nie porównuj laski z korporacji zaiwaniającej jak wściekła, bo taka osoba zazwyczaj musi być jakoś wykwalifikowana, a pani w sklepie, przynajmniej w teorii, niekoniecznie. I ma tym samym trochę mniejsze pole manewru. Ale zapomniałam już, że to forum jest chyba takim miejscem, gdzie liczą się głównie ludzie o wysokich i b. wysokich kwalifikacjach.



---------- Dopisano o 21:56 ---------- Poprzedni post napisano o 21:55 ----------

Nikt nie bronił kasjerce pracować w korporacji, nikt dziewczynie z korporacji nie broni siedzieć na kasie.

Tak, tak, wiadomo, życie jest proste i przyjemne.

[visionAM]

Napisane przez drabineczka

Co mnie bawi, rządzący potrafią zrobić remonty dróg paraliżujące całe miasto, ale żeby w niedziele czy wieczorem widać było pracujących - nu, nu, nu

przy niektórych projektach remonty dróg robi się właśnie w nocy albo w weekendy
w Krakowie często widziałam w weekendy i w nocy wymienianie części torów linii tramwajowych czy łatanie dziur. W swoim rodzinnym mieście widziałam renowacje zabytkowych budowli, które trwały 7 dni w tygodniu. Więc ogólnie to zależy od firmy, od terminów, od warunków przetargu. Wiadomo, że mało która firma będzie w stanie zapewnić ciągłość pracy 7 dni w tygodniu przez kilkanaście godzin, bo zapieprz w szeroko pojętej budowlance to nie bycie hostessą czy siedzenie za biurkiem.

[Hultaj]

Oficjalnie dostajesz posadę mojego osobistego asystenta i doradcy

a nie wiem, czy Cię na mnie wiesz co.

[cranberry juice]

Napisane przez Doris1981

natomiast sklepy otwarte 7 dni w tygodniu to stosunkowo nowy wynalazek. I jak widać po przykładach z wielu krajów, wcale nie taki potrzebny i niezbędny.

przykład z wielu krajów pokazuje właśnie, ze jakkolwiek ten nowy wynalazek nie jest niezbędny, to jest POTRZEBNY.

mnie wszelkie zakazy handlu w PL zwisają głęboko, bo wyemigrowalam na stałe, ale powiem Wam, że tego mi najbardziej z Polski brakuje - ze nie trzeba organizować sobie życia na podstawie godzin otwarcia sklepów. Jak mam spokojniejszy okres w pracy, to jeszcze da sie coś w ogóle zorganizować. Ale jak mam wiecej pracy, to już jestem w ciemnym tyłku. JEDEN market na zadupiu jest otwarty do 19, jeden do 18.30, cała reszta do 18. W niedziele w ogóle nic a nic. Więc normalnie zostaje sobota. Problem polega na tym, ze nie tylko mnie. Tłum jest nie do opisania, a po 3 po południu w ogóle nie ma po co przychodzić, bo już połowy rzeczy nie ma (co dziwnym nie jest - w końcu 80% mieszkańców kupuje prowiant na cały tydzień).

mój chłop jeszcze mnie przekonuje, ze nie mam na co narzekać, bo on w ogole nie może wyjść z pracy przez 18. czyli nie ma nawet teoretycznych szans na kupienie czegokolwiek poza sobotą.

aha, nie ma żadnych convenience stores ani Arabów sprzedających na rogu. Jak zapomnisz kupić mleka, to do następnej wizyty w markecie nie pijesz mleka. Jak zapomnisz kupić papieru toaletowego, to naprawdę mozesz mieć problem.

albo jak nie daj Boże w sobotę chcesz robić coś innego niz zakupy. wtedy musisz sobie zorganizować jedzenie innego dnia. albo na dwa tygodnie. najlepiej w zestawie z dużą zamrazarka


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[kennedy]

Pozdrawiam tych co nie robia zakupow w niedziele. Zdarzylo mi sie leciec po winko do obiadu ale staram sie walczyc)

[201604181004]

Vision wydaje mi sie ze to kwestia glupio prowadzonych przteargow - jestesmy tani ale dwukrotnie wydluzymy czas, bo pracujemy tylko 6 dni w tygodniu w wybranych godzinach. Przyklad? Gdynia, remont glownej drogi kosztowal juz zycie kilku osob i kilka tirow, jak wtedy gdy w korku tur wjechal w autobus miejski a jakis czas pozniej zrobil sie karambol tirowy bo az 6 sie zderzylo...... Gdzieniegdzie pewnie remonty sa 7 dni w tygodniu ale to rzadki przypadek.

[Hultaj]

a poza tym to też jest ciekawe, mieć czas na wizaż i pierdoły w necie za przeproszeniem a nie mieć czasu na pójście do sklepu. Ot, kalambur.

---------- Dopisano o 22:03 ---------- Poprzedni post napisano o 22:02 ----------

Pozdrawiam tych co nie robia zakupow w niedziele. Zdarzylo mi sie leciec po winko do obiadu ale staram sie walczyc)

a, właśnie, a propos wtrętu, by nie łazić, też staram się za bardzo nie robić wycieczek do sklepu w niedzielę.

[201604181004]

Tur wjechal w autobus, przepraszam tury, chodzilo o tir:p

---------- Dopisano o 22:04 ---------- Poprzedni post napisano o 22:03 ----------

Hultauke jakbys sledzila mnie lepiej to bys wiedziala ze na moim iosku 5auke mam taptalczka z ktorego wiekszosc czasu do was pisze ^^ dlatego czasem tur wjezdza w autobus, tj masa literowek

---------- Dopisano o 22:05 ---------- Poprzedni post napisano o 22:04 ----------

No ale ze w mojej pracy stroza nocnego w budce na parkingu nie zabronili mi uzywac telefonu, to dopiero kalambur

[Hultaj]

tapataczku Ty mój , smartofnki to są super hiper modne tak może od roku, w porywach do 2.

[magrat16]

Hultaj, ale zauważ, że jest bardzo dużo osób, które zarabiają pensję podobną do pani kasjerki, a mają tak różne godziny pracy, że nie są w stanie zrobić zakupów w pozostałe dni tygodnia.
Niestety podczas rozmów w pracy okazuje się, że moje 1-1,5 godz dojazdu w jedną stronę to pikuś. Bo mamy w pracy osoby które dojeżdżają 120 km w jedną stronę.

Odchodząc od wygody czy nie wygody jestem przeciwna pomysłowi gdyż samo zniesienie jednego dnia pracy zmniejszy zatrudnienie. Po drugie, część osób które kupują coś przy okazji cotygodniowych zapasów zmniejszy zakupy. Zmniejszone zakupy= kolejne zmniejszenie etatów. No i oczywiście wpływy z VATu

[Hultaj]

No ale ze w mojej pracy stroza nocnego w budce na parkingu nie zabronili mi uzywac telefonu, to dopiero kalambur

wiesz co, no są takie sklepy, nawet i spożywczaki, co przywożą towar do domu. Współcześnie zakupy można robić także w necie, i to różne, bo może nie wiesz.

[201705250955]

Buu, no właśnie, wszystkie na Wizażu jak jeden mąż piszą, a na zakupy nie mają czasu. Ale żenada, wydało się, jesteście wredne siksy i odciągacie matki i żony od rodziny w niedzielę Wstyd!!!!

[201604181004]

Niezmiernie sie ciesze ze jak i ja nadazasz za nowinkami technologicznymi, nadazaj tez za moim sprzeciochem, hawk

---------- Dopisano o 22:09 ---------- Poprzedni post napisano o 22:08 ----------

Moze nie wiesz ale w mojej kilkutysiecznej wsi, tj. Sopocie malo sklepow dowozi o ile jakies, a jesli nawet to nigdy to samo

---------- Dopisano o 22:10 ---------- Poprzedni post napisano o 22:09 ----------

Napisane przez asia_aisa

Buu, no właśnie, wszystkie na Wizażu jak jeden mąż piszą, a na zakupy nie mają czasu. Ale żenada, wydało się, jesteście wredne siksy i odciągacie matki i żony od rodziny w niedzielę Wstyd!!!!

A na wizazu siedza

[Hultaj]

Hultaj, ale zauważ, że jest bardzo dużo osób, które zarabiają pensję podobną do pani kasjerki, a mają tak różne godziny pracy, że nie są w stanie zrobić zakupów w pozostałe dni tygodnia.
Niestety podczas rozmów w pracy okazuje się, że moje 1-1,5 godz dojazdu w jedną stronę to pikuś. Bo mamy w pracy osoby które dojeżdżają 120 km w jedną stronę.

no więc teraz podajesz bardziej racjonalne przykłady, bo nie czarujmy się, ale wspomniany powyżej przykład z korporacją do 23 czy 1, i nawet w niedzielę, to chyba byłby bardziej wyzysk niż normalne godziny pracy.

Poza tym mnie jedynie chodzi o to, czy naprawdę zależy nam jako społeczeństwu, żeby musiało się zaharowywać, tak może nieco łzawie polecę. To jest nawet jakiś paradoks, coraz lepsze technologię ale czy ludzie mniej umęczeni. ;-)
I dlatego dziwi mnie taki zwykły brak empatii, bo fajnie jest powiedzieć, że ''muszę jechać na zakupy w niedzielę'', ale to oznacza, że przynajmniej tą niedzielę wolną mam. Nie wiem, na ile panie w sklepach mają wolne dni czy zmiany, ale wydaje mi się, że współcześnie, taka osoba raczej nie sprzeciwi się fanaberii czy pomysłom pracodawcy, bo wiele osób boi się o posadę, to chyba logiczne. Więc nie rozumiem trochę tych gadek o wyborach życiowych itd.
I też myślę, że taki pomysł nie byłby taką prostą sprawą, więc pogdybać to sobie można.

[visionAM]

Napisane przez Hultaj

wiesz co, no są takie sklepy, nawet i spożywczaki, co przywożą towar do domu. Współcześnie zakupy można robić także w necie, i to różne, bo może nie wiesz.

no ja się przyznam, że od kiedy mi chłop wyjechał na kontrakt do UK, nie widzi mi się dźwigać ciężkich toreb z zakupami i robię raz na 2 tygodnie albo i rzadziej wielkie zakupy w Tesco Online I panowie mi pod drzwi przynoszą, nawet do mieszkania wnoszą, do kuchni i ustawiają reklamóweczki gdzie chcę Najwięcej za dojazd zapłaciłam 10zł, więc wg mnie tragedii nie ma.

Ale tak czy siak jestem przeciwko zamykaniu sklepów w niedziele. Można zastosować ostrzejsze zasady dla pracodawców - większe wynagrodzenie dla osób pracujących w niedziele, jakieś benefity, no nie wiem... ale tak czy siak wiadomo, że przejdzie to bokiem, bo ludzie lubią kombinować Więc generalnie nie widzę rozsądnego wyjścia z tej sytuacji. Niech zostanie tak jak jest.

[201604181004]

No i przyznaje vision racje.

[szprotka_]

Napisane przez drabineczka

Moze nie wiesz ale w mojej kilkutysiecznej wsi, tj. Sopocie malo sklepow dowozi o ile jakies, a jesli nawet to nigdy to samo

plus jak pieron drogo i do tego weź się dogadaj z panem kurierem, bo on też chce być w domciu, z rodziną, o 18

[olinka123]

Napisane przez Hultaj

Poza tym mnie jedynie chodzi o to, czy naprawdę zależy nam jako społeczeństwu, żeby musiało się zaharowywać, tak może nieco łzawie polecę. To jest nawet jakiś paradoks, coraz lepsze technologię ale czy ludzie mniej umęczeni. ;-)
I dlatego dziwi mnie taki zwykły brak empatii, bo fajnie jest powiedzieć, że ''muszę jechać na zakupy w niedzielę'', ale to oznacza, że przynajmniej tą niedzielę wolną mam. Nie wiem, na ile panie w sklepach mają wolne dni czy zmiany,

Ale zrozum, że Polski nie stać na zamknięcie sklepów w niedziele. Taką sytuację gospodarczą mamy, ze musimy się zaharowywać, żeby mieć jakieś w miarę pieniądze. Brak handlu w niedziele oznacza zmniejszenie stanowisk pracy, mniejsze wpływy do budżetu, bo nie oszukujmy się - braku handlowej niedzieli nie da się nadrobić innego dnia.

Pracowałam w sklepie - w zamian za niedzielę przysługuje inny dzień wolny.

[magrat16]

Napisane przez Hultaj

I dlatego dziwi mnie taki zwykły brak empatii, bo fajnie jest powiedzieć, że ''muszę jechać na zakupy w niedzielę'', ale to oznacza, że przynajmniej tą niedzielę wolną mam. Nie wiem, na ile panie w sklepach mają wolne dni czy zmiany, ale wydaje mi się, że współcześnie, taka osoba raczej nie sprzeciwi się fanaberii czy pomysłom pracodawcy, bo wiele osób boi się o posadę, to chyba logiczne. Więc nie rozumiem trochę tych gadek o wyborach życiowych itd.
I też myślę, że taki pomysł nie byłby taką prostą sprawą, więc pogdybać to sobie można.

No ja mam wolną, ale w teorii pani kasjerka ma np. wolny wtorek, czy środę.
Moim zdaniem problemem jest nie praca w niedzielę, a przestrzeganie przepisów pracy. Zamiast wzbudzać niepotrzebne dyskusje czy powinno się czy nie powinno, to posłowie powinni się zabrać za zaostrzanie przepisów.
Jedna z dziewczyn pisała, że jej mama nie może odebrać dodatkowego wolnego dnia. To w takim wypadku powinna mieć podwójną stawkę i to powinno się kontrolować. To co się dzieje obecnie na rynku zaczyna przypominać trzeci świat.

[Hultaj]

a mają tak różne godziny pracy, że nie są w stanie zrobić zakupów w pozostałe dni tygodnia.

aha, jeśli mają rożne godziny pracy to raczej oznacza to, że mają też różne możliwości. A poza tym to mnie się wydaje, że to jest teraz takie ogromne modne nie mieć na nic czasu. Chyba tak naprawdę nie bardzo wiele znam takich osób, które rzeczywiście zachrzaniają jak dziki, większość jak dla mnie to raczej lubi się troszkę polansować.

[dacn]

Napisane przez magrat16

Hultaj, ale zauważ, że jest bardzo dużo osób, które zarabiają pensję podobną do pani kasjerki, a mają tak różne godziny pracy, że nie są w stanie zrobić zakupów w pozostałe dni tygodnia.
Niestety podczas rozmów w pracy okazuje się, że moje 1-1,5 godz dojazdu w jedną stronę to pikuś. Bo mamy w pracy osoby które dojeżdżają 120 km w jedną stronę.

Odchodząc od wygody czy nie wygody jestem przeciwna pomysłowi gdyż samo zniesienie jednego dnia pracy zmniejszy zatrudnienie. Po drugie, część osób które kupują coś przy okazji cotygodniowych zapasów zmniejszy zakupy. Zmniejszone zakupy= kolejne zmniejszenie etatów. No i oczywiście wpływy z VATu

Niestety Hultaj widzi tylko warszafkę w korporacji i uciśnione kasjerki

A rzeczywistość jest bardziej skomplikowana. Przykładowo jest rodzina gdzie dzieci chodzą do szkoły, syn potrzebuje nowych butów sportowych a córka sukienki na studniówkę obu tych rzeczy nie kupią we własnym miasteczku, ale 30 km dalej jest galeria handlowa gdzie mogą dokonać tych zakupów.
Mama jest pielęgniarką i w 2 kolejne soboty ma dyżury więc w sobotę do miasta nie pojadą, w jedną z sobót syn ma zawody a w inną tata nie może bo pracuje jako kierowca w MPK.

Logiczne jest więc pojechanie na zakupy w niedzielę.

Ale takich ludzi się nie dostrzeże bo psują jej krajobraz i nie pasują do wygodnych schematów.

[cranberry juice]

aaa jeszcze mi sie przypomniał artykuł, który kiedyś czytałam - na temat wplywu handlu w niedziele na równouprawnienie kobiet. Teraz nie mogę znaleźć, ale teza była taka: otworzono sklepy w niedzielę -> wiecej kobiet mogło iść do pracy w tygodniu.

pod rozwagę.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Hultaj]

Moim zdaniem problemem jest nie praca w niedzielę, a przestrzeganie przepisów pracy. Zamiast wzbudzać niepotrzebne dyskusje czy powinno się czy nie powinno, to posłowie powinni się zabrać za zaostrzanie przepisów.

Zgadzam się.

Jedna z dziewczyn pisała, że jej mama nie może odebrać dodatkowego wolnego dnia. To w takim wypadku powinna mieć podwójną stawkę i to powinno się kontrolować. To co się dzieje obecnie na rynku zaczyna przypominać trzeci świat.

Chyba właśnie dobre określenie.

[dacn]

Napisane przez magrat16

No ja mam wolną, ale w teorii pani kasjerka ma np. wolny wtorek, czy środę.
Moim zdaniem problemem jest nie praca w niedzielę, a przestrzeganie przepisów pracy. Zamiast wzbudzać niepotrzebne dyskusje czy powinno się czy nie powinno, to posłowie powinni się zabrać za zaostrzanie przepisów.
Jedna z dziewczyn pisała, że jej mama nie może odebrać dodatkowego wolnego dnia. To w takim wypadku powinna mieć podwójną stawkę i to powinno się kontrolować. To co się dzieje obecnie na rynku zaczyna przypominać trzeci świat.

Dokładnie. Posłowie powinni sobie wsadzić głęboko projekt o bezpłatnych nadgodzinach a nie silić się na idiotyczna formę "umoralniania" społeczeństwa.

[Hultaj]

Niestety Hultaj widzi tylko warszafkę w korporacji i uciśnione kasjerki

Ale takich ludzi się nie dostrzeże bo psują jej krajobraz i nie pasują do wygodnych schematów.

pomijając już, że masz jakiś kompleks dopowiadania sobie jakichś dziwnych teorii, podobnie zresztą jak niektórzy tutaj jakąś manię prześladowczą

Przykładowo jest rodzina gdzie dzieci chodzą do szkoły, syn potrzebuje nowych butów sportowych a córka sukienki na studniówkę obu tych rzeczy nie kupią we własnym miasteczku, ale 30 km dalej jest galeria handlowa gdzie mogą dokonać tych zakupów.
Mama jest pielęgniarką i w 2 kolejne soboty ma dyżury więc w sobotę do miasta nie pojadą, w jedną z sobót syn ma zawody a w inną tata nie może bo pracuje jako kierowca w MPK.

Logiczne jest więc pojechanie na zakupy w niedzielę.

z tego co się orientuję galerie handlowe to chyba są otwarte dłużej niż do 18. Śmiem twierdzić, że nawet mogą być takie co do 22. A jak załatwiały te sprawy panie 20 lat temu? , bo wiesz, sklepy otwarte w niedzielę to nie zawsze były.
Po 2 zawody raczej są sprawa okazjonalną, po 3 wlasnie wymyśliłaś koniecznośc, żeby na jedne zakupy musiał koniecznie wybrać sie i mąż i żona. Przeciętnego tatę to przypuszczalnie bardzo interesują studniówkowe kreacje.

[201604181004]

Tak Hultaj, porównaj rok 2013 do 1993 ;-p

[magrat16]

I nie zapominajmy, że mimo XXI wieku nie każda kobieta ma prawo jazdy i po wybór kreacji na studniówkę musi ją zawieźć pan mąż

[Hultaj]

za to każdy pan ma prawo jazdy i samochód, oraz nie istnieją busiki.