Marnuje mi się brat

[Lazurowewybrzeze]

No jak bardzo pracowity, to nic takiego ze troche zarozumialy. Tym, badziej, ze tylko troche...

[mary_poppins]

Napisane przez Lazurowewybrzeze

No jak bardzo pracowity, to nic takiego ze troche zarozumialy. Tym, badziej, ze tylko troche...

Widać nie do końca rozumiesz

[Lazurowewybrzeze]

Napisane przez mary_poppins

Widać nie do końca rozumiesz

Widze, ze lubisz miec ostatnie zdanie, wiec ci je zostawie. Milego popoludnia.

[mary_poppins]

Napisane przez Lazurowewybrzeze

Widze, ze lubisz miec ostatnie zdanie, wiec ci je zostawie. Milego popoludnia.

Ależ skąd Zawsze się do końca łudzę, że uda mi się z kogoś coś wycisnąć. Ale trudno dyskutować, gdy druga osoba jest we mgle Pozdrawiam.

[WackelDackel]

Nawet Einstein miał kilka żon i masę kochanek No jakoś jego geniusz i kariera sprawiły, że baby lgnęły do niego jak szalone.
A tu taki biedny miś. Taki mądry, a taki samotny

[Duszaniola]

Ja powiem szczerze, że nie chce mi się wierzyć, ze brat Autorki jest tak genialny, że otaczają go sami głupsi od niego ludzie. Jak dla mnie facet jest bardzo narcystyczny, zapatrzony w swoją wiedzę i zbyt szybko ocenia ludzi. Bo np. nie dziwię się, że jak ktoś poszedł rozerwać się na imprezę do klubu, to nie ma ochoty gadać o fizyce kwantowej. A brat Autorki z tego co zrozumiałam skreśla taką osobę, bo idiota. A jak siedzi i myśli "co za idiota" co zauważa Autorka, to pewnie i cała reszta towarzystwa zauważa, że nad nimi góruje.

Napisane przez busch

Odkopię post z poprzedniej strony, ale czytając go przypomniałam sobie jedną ze swoich randek z obecnym TŻ-tem, na której zabrał mnie do muzeum wojska polskiego . Przy każdym eksponacie dodawał coś od siebie, dowiedziałam się na przykład, że żołnierzom III Rzeszy mundury projektował Hugo Boss . I byłam absolutnie zachwycona tą randką i samym TŻ-tem, spędziliśmy kilka godzin na oglądaniu eksponatów, a bawiłam się lepiej, niż na niejednym filmie w kinie .

Bo mądrzy ludzie potrafią być fascynujący. Ale fajnie, jak można pogadać z nimi też o pierdołach. No i Twój TŻ przedstawiał Ci ciekawe informacje, a z tego co zrozumiałam, facet z randki mówił o samych suchych faktach z podręcznika.

A odnosząc Twojego TŻ do brata Autorki, to Twój TŻ raczej też się dobrze bawił na tej randce, mimo że nie wiedziałaś tylu rzeczy co on o żołnierzach. Brat Autorki by Cię pewnie wziął za idiotkę, bo nie wiesz.

[zakonna]

Napisane przez _chocolate

Wojskowi budzą jedynie niechęć. Musi ich utrzymywać państwo, czyli my wszyscy. Dodatkowo dostają od państwa jeszcze mieszkania, co jest już w w ogóle chore, bo PRL dawno minął.

ja tylko w kwestii wojskowych, sorry za offtop. Nie chciałabyś koleżanko pracy wojskowego, uwierz mi. I zasługują na cholerny szacunek.

[201712071518]

Napisane przez zakonna

ja tylko w kwestii wojskowych, sorry za offtop. Nie chciałabyś koleżanko pracy wojskowego, uwierz mi. I zasługują na cholerny szacunek.

są wojskowi i Wojskowi.
znam takich co sami o sobie mówia, że mają ciepłą posadkę i moga się opierd..lać ile wlezie.

mój TŻ jest weteranem jednej z najbardziej elitarnych europejskich formacji zbrojnych. Robił i widział takie rzeczy, że do dziś ma depresję frontową.

[Gregorius_]

Napisane przez Bananalama

Dokładnie, wśród studentów szacunkiem cieszy się wykładowca, który ma wiedzę, potrafi ją przekazać, a przy tym nie traktuje nas jak śmieci. Przyszedł kiedyś do nas na wykład profesor, bardzo inteligentny człowiek, oczytany, mądry, ideał wykładowcy. Przyszedł wcale nie wyfraczony, w kurtce dżinsowej i powiedział, że jest zaszczycony, prowadząc z nami wykłady, bo będziemy elitą intelektualną .

To akurat średni przykład. Pojdziesz na SGH to na każdym kroku bedziesz słyszeć, że jesteś elitą intelektualną, a na poparcie tej tezy usłyszysz pytanie pt. ilu ministrów finansów było po SGH (odp. : większość). No a prawda wygląda tak, że a 3/4 ludzi tam uczęszczających to dupki z przerośniętym ego, nijak nie lepsze od przeciętnego studenta, z jakiejś tam innej uczelni.

Mam też wrażenie, że spora część, nigdy nie miała do czynienia z kimś autentycznie inteligentnym, ocierającym się o geniusz. Taki stan to ... trochę jak choroba. Ja znałem taką jedną osobę w szkole - dzisiaj gdzieś tam wykłada w Anglii, konstruuje jakieś tam maszyny uczące się na bazie sieci neuronowych, pisze książki. Jaki był w szkole ? Było widać, że to jest ten typ inteligencji, który sprawia, że osoba ma ... trochę swój świat. Jasne, najłatwiej ją zmieszać i powiedzieć, że to jest upośledzony emocjonalnie tuman - pewnie niejeden geniusz też to słyszał

Zresztą, jeśli prześledzimy biografie geniuszy to mało który znajdował zrozumienie w otoczeniu, a kobiety to wręcz uciekały od takich. Nie dziwota więc, że i w tym wątku przeważa obsmarowywanie, zamiast próba pomocy No bo przecież trudno spojrzeć prawdzie w oczy, że 3/4 dziewczyn (i facetów, gdyby w nich gustował) byłaby intelektualnie zbyt głupia, aby prowadzić jakąkolwiek sensowną (z punktu widzenia tego chłopaka) rozmowę...

[Bananalama]

Napisane przez Gregorius_

To akurat średni przykład. Pojdziesz na SGH to na każdym kroku bedziesz słyszeć, że jesteś elitą intelektualną, a na poparcie tej tezy usłyszysz pytanie pt. ilu ministrów finansów było po SGH (odp. : większość). No a prawda wygląda tak, że a 3/4 ludzi tam uczęszczających to dupki z przerośniętym ego, nijak nie lepsze od przeciętnego studenta, z jakiejś tam innej uczelni.

Przecież w moim poście nie chodziło mi o to, że faktycznie tą elitą byliśmy czy będziemy. Źle wyłapałeś sens.

Napisane przez Gregorius_

Mam też wrażenie, że spora część, nigdy nie miała do czynienia z kimś autentycznie inteligentnym, ocierającym się o geniusz. Taki stan to ... trochę jak choroba. Ja znałem taką jedną osobę w szkole - dzisiaj gdzieś tam wykłada w Anglii, konstruuje jakieś tam maszyny uczące się na bazie sieci neuronowych, pisze książki. Jaki był w szkole ? Było widać, że to jest ten typ inteligencji, który sprawia, że osoba ma ... trochę swój świat. Jasne, najłatwiej ją zmieszać i powiedzieć, że to jest upośledzony emocjonalnie tuman - pewnie niejeden geniusz też to słyszał

Coś kosztem czegoś, nie? Znam kogoś takiego, ale nie przypominam sobie, by na ludzi patrzyła ta osoba z góry. Serio.

Napisane przez Gregorius_

Zresztą, jeśli prześledzimy biografie geniuszy to mało który znajdował zrozumienie w otoczeniu, a kobiety to wręcz uciekały od takich. Nie dziwota więc, że i w tym wątku przeważa obsmarowywanie, zamiast próba pomocy No bo przecież trudno spojrzeć prawdzie w oczy, że 3/4 dziewczyn (i facetów, gdyby w nich gustował) byłaby intelektualnie zbyt głupia, aby prowadzić jakąkolwiek sensowną (z punktu widzenia tego chłopaka) rozmowę...

A jak według Ciebie mamy mu pomóc? Zrobić lobotomię?

[_Matilde_]

Jak ma rzeczywiście problem z tym że nie ma kobiety to niespecjalnie go pocieszy stwierdzenie ze to z powodu jego geniuszu

[201712071518]

Napisane przez _Matilde_

Jak ma rzeczywiście problem z tym że nie ma kobiety to niespecjalnie go pocieszy stwierdzenie ze to z powodu jego geniuszu

albo wręcz przeciwnie - jeszcze bardziej napompuje sobie EGO i utwierdzi we własnej wyższości nad światem

poza tym patrząc na ten wątek pojęcie ''geniusz'' tez się z lekka zdewaluowało

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez stupid-girl

mój TŻ jest weteranem jednej z najbardziej elitarnych europejskich formacji zbrojnych. Robił i widział takie rzeczy, że do dziś ma depresję frontową.

Wspolczuje. Pozdrowienia dla TZta.

[_Matilde_]

Napisane przez stupid-girl

albo wręcz przeciwnie - jeszcze bardziej napompuje sobie EGO i utwierdzi we własnej wyższości nad światem

poza tym patrząc na ten wątek pojęcie ''geniusz'' tez się z lekka zdewaluowało

No ja na jego miejscu chyba wolałabym byc zwyczajnie popierdzielona i może dostac na to jakies leki albo miec inne wady z ktorymi można cos konkretnego zrobic
Ale tu tez sa dwie drogi, mozna uznac swoj geniusz jak cos w rodzaju choroby i znalezc jakis sposob jesli nie leczenia to choc mozliwie normalnego funkcjonowania w tym wszystkim, albo właśnie wbic sie w zgubne poczucie ze do wyzszych rzeczy jest stworzony jak obcowanie z tak razaco niedoskonałymi kobietami i ludzmi w ogole

[mary_poppins]

Nie przesadzałabym z tym geniuszem, pięknym umysłem itd. Facet ma łeb do nauki i kilka ciężkich dziedzin którymi się interesuje, ale kurcze, bez przesady Yale go do siebie nie ściąga, NASA też nie, niczego nie wynalazł i nie odkrył, nie skomponował opery w wieku 10 lat... "Geniusz" to trochę zbyt wiele, gość jest lotny, czuje się dobrze w kilku tematach i tyle. Nie robiłabym z niego drugiego Einsteina, Mozarta, czy innego Nasha.

[_Matilde_]

Ja o tym wiem, na uczelni pewnie o nim mówia: zobaczymy czy z niego będa ludzie.
A ja i tak myśle jak juz pisałam - po pierwsze wcale nie wiadomo czy on ma jakis problem. Człowiek może byc całkiem normalny, tylko siostra nie może pojac jak tak można, miec 30 lat i nie miec rodziny.

[Siurniety Krolik]

Napisane przez stupid-girl

albo wręcz przeciwnie - jeszcze bardziej napompuje sobie EGO i utwierdzi we własnej wyższości nad światem

poza tym patrząc na ten wątek pojęcie ''geniusz'' tez się z lekka zdewaluowało

Dwie sprawy.
Pierwsza - czy człowiek obiektywnie wybitny nie ma prawa czuć się lepszym od innych?
Druga - świat tak się wyspecjalizował, że raczej nie ma szans na drugiego geniusza pokroju Edisona czy Einsteina. Nie ma. Nic nie ujmując Einsteinowi, to stworzył on coś, co dzisiaj jest "tylko" podstawą. Na tej podstawie ludzie dziś tworzą nowe odkrycia, ale nie są one tak fundamentalne (a przez to widoczne), jak właśnie to, co zrobił Einstein.
Tak samo Edison. Geniusz, ale jego wynalazki, to z dzisiejszego punktu widzenia prymitywne zabawki. Komplikacja i specjalizacja świata poszły na tyle daleko, że nie mamy szans na drugiego Da Vinci czy Edisona. Taki sobie Bell mógł samemu wymyślić telefon. Ot trochę drutu, membran i kilka części. A wyobrażasz sobie, że dzisiaj ktoś od A do Z stworzy nowy środek łączności? Nie tylko urządzenie, ale i oprogramowanie i infrastrukturę? Nie ma szans - to zbyt skomplikowane.
Dzisiaj geniusz objawia się inaczej - jest ukryty, mniej rzucający się w oczy.

[Candy_lips]

Napisane przez Siurniety Krolik

Dwie sprawy.
Pierwsza - czy człowiek obiektywnie wybitny nie ma prawa czuć się lepszym od innych?
Druga - świat tak się wyspecjalizował, że raczej nie ma szans na drugiego geniusza pokroju Edisona czy Einsteina. Nie ma. Nic nie ujmując Einsteinowi, to stworzył on coś, co dzisiaj jest "tylko" podstawą. Na tej podstawie ludzie dziś tworzą nowe odkrycia, ale nie są one tak fundamentalne (a przez to widoczne), jak właśnie to, co zrobił Einstein.
Tak samo Edison. Geniusz, ale jego wynalazki, to z dzisiejszego punktu widzenia prymitywne zabawki. Komplikacja i specjalizacja świata poszły na tyle daleko, że nie mamy szans na drugiego Da Vinci czy Edisona. Taki sobie Bell mógł samemu wymyślić telefon. Ot trochę drutu, membran i kilka części. A wyobrażasz sobie, że dzisiaj ktoś od A do Z stworzy nowy środek łączności? Nie tylko urządzenie, ale i oprogramowanie i infrastrukturę? Nie ma szans - to zbyt skomplikowane.
Dzisiaj geniusz objawia się inaczej - jest ukryty, mniej rzucający się w oczy.

Pozwól, że ci odpowiem.
Lepszy od innych? W sensie wiedzy, inteligencji w wielu przypadkach pewnie tak. No, ale w takim ludzkim odczuciu, to moim zdaniem nie, ponieważ nawet jeśli ktoś nie ma takiej wiedzy jak on, to nie oznacza z marszu, że jest "głupi i niewarty uwagi". Nie trzeba odnosić się do innych lekceważąco nawet jak ma się dużą wiedzę. No i ja też jak dziewczyny znam nawet profesorów, którzy nie wywyższają się, mimo że tak, są wybitni pod względem wiedzy, bardzo dużo osiągnęli. Jednak nie muszą tego okazywać przez wywyższanie się, dzięki temu mają z innymi dobre relacje.

[Lazurowewybrzeze]

30 lat, to jeszcze nic, szczegolnie jezeli chodzi o osobe, ktora poswieca wiecej czasu na nauke, niz szukanie partnerki, tacy czesto zenia sie w pozniejszym wieku i to zaden problem, jak bedzie mial 40 lat to dopiero wtedy mozesz sie zaczac martwic. I to bez przesady, bo moze on lubi byc sam i zajmowac nauka? A zona i dzieci nie sa mu wcale potrzebne?

[_chocolate]

Napisane przez Siurniety Krolik

Dwie sprawy.
Pierwsza - czy człowiek obiektywnie wybitny nie ma prawa czuć się lepszym od innych?

Każdy ma prawo uważać samego siebie nawet i za ósmy cud świata, tylko niech wtedy nie narzeka, że wokół niego zrobiło się pusto.

[mpt]

Napisane przez Siurniety Krolik

Dwie sprawy.
Pierwsza - czy człowiek obiektywnie wybitny nie ma prawa czuć się lepszym od innych? [...]

Człowiek wybitny zwykle ma ogromne poczucie własnej niedoskonałości. To ludzie głupi czują się wybitni, bo nawet badania pokazują, że przeceniamy własne IQ.
Poza tym "bycie wybitnym" nie jest równe z "byciem lepszym człowiekiem". Wybitnym za sprawą inteligencji i umiejętności jest się w jakiejś działce życia, nie w "człowieczeństwie".

[_Matilde_]

Napisane przez mpt

Człowiek wybitny zwykle ma ogromne poczucie własnej niedoskonałości. To ludzie głupi czują się wybitni, bo nawet badania pokazują, że przeceniamy własne IQ.
Poza tym "bycie wybitnym" nie jest równe z "byciem lepszym człowiekiem". Wybitnym za sprawą inteligencji i umiejętności jest się w jakiejś działce życia, nie w "człowieczeństwie".

No właśnie, kiedy człowiek uzna swoja lepszośc i doskonałosc to w tym momencie należałoby nad nim własciwie siasc i płakac, bo ten człowiek sie skonczyl

[Hultaj]

Nawet Einstein miał kilka żon i masę kochanek No jakoś jego geniusz i kariera sprawiły, że baby lgnęły do niego jak szalone.
A tu taki biedny miś. Taki mądry, a taki samotny

he he, nooo :P

1. kurczę, Twój styl pisania jest identyczny jak tej Lidki od Piotrka, co ją zaprosił na 1szą randkę do drogiej knajpy. Równie ciepły, uroczy, jak z książki dla młodzieży (brat też iście nietuzinkowy ; nie tylko dlatego, że jest zdolny i ma różne zainteresowania); uwielbiam jak używasz w tym wątku zwrotów ''brat jest grzeczny; byłoby to niegrzeczne'' , rzadko kto używa tych słów na poważnie w odniesieniu do zachowania dorosłych ludzi.

2. jeśli Twój brat nie ma jakichś upodobań seksualnych, o których w swej szczerości jednak nie raczył Cię poinformować, to brzmi to wszystko raczej jak opis osoby, która jest aseksualna, w najlepszym razie ma niskie libido. Fajnie, że brat kieruje energię w sport czy odkrywanie nauki, ale nie wierzę, że gdyby miał jakieś konkretniejsze ciśnienie na te sprawy, to nie znalazłby mądrej miłej fajnej dziewczyny. Jakby osoby genialne lub bardzo zdolne chadzały do łóżka wyłącznie z tymi, które je gaszą intelektualnie, obawiam się, że raczej nie miałyby zbyt wypasionego pożycia intymnego. Bez urazy, należałoby się tu zastanowić, ile wybitnych jednostek związuje się z kimś tylko dlatego, że również jest wybitny w tych samych dziedzinach.

3. to chyba Twoje zdanie, że Ci się brat marnuje, troskliwej siostry, wg niego najwyraźniej się nie marnuje. Rozumiem, że się martwisz, ale dopóki brat sam nie zainteresuje się randkami i nie wykaże chęci związania się z jakąś niewiastą to raczej nie masz wielkiego pola do popisu.


4. w oparciu o to co piszesz, myślę sobie, że mogłabym spokojnie być z takim facetem jak Twój brat. A biorąc pod uwagę, że ''laski lecą na intelekt'' chłopak ogólnie powinien mieć branie jak lody w sierpniu i niejedna powinna mieć go na oku i próbować zaginać na niego parol. Jest tylko 1 drobny kłopot; po co miałabym być w związku z kims, kto przede wszystkim wymaga, a nie wysila się, by samemu coś wartościowego przekazywać partnerowi? Mogłabyś na przykład wykazać, na jakiej podstawie jakakolwiek dziewczyna miałaby być zainteresowana tym, by chcieć spełniać wszystkie wyśrubowane standardy związkowo/byciowe Twojego brata? Jak cyrkowa foka niekończąco bawić pana, by raczył się nią zainteresować? Nie żartuj sobie, bez urazy, że to taka szałowa partia.

5. co do dziwek, za przeproszeniem, i łazenia po 21, nie wiem co Was tak oburzyło ; facet najwyraźniej po prostu jest domatorem i lubi siedzieć w domu.

6. tatuaże można lubić lub nie, skreślać kogoś za fakt ich posiadania świadczy nie o klasycznym do bólu guście tylko zaścianku i kierowaniu się w życiu pozorami (wypisz wymaluj natura młodego naukowca ); no brawo, chcialoby się rzec.

7. oczywiście, że nie brak zgrzytów w tym zgrabnym wątku, np. ja nie wyobrażam sobie, że można kogoś ''uwielbiać'' (nie będąc nastolatkiem, ale mówimy w koncu o ludziach +/- 30) tylko dlatego, że opowiada śmieszne dykteryjki na przyjęciu, a poza przyjęciem tak naprawdę ma kogoś centralnie w d.; w ogóle moja wyobraźnia za bardzo nie ogarnia, że można mieć o ludziach zdanie, że są mało interesującymi i nie poświęcać im przez to uwagi, ale można się wysilać i poświęcać im uwagę gdy już się jest zmuszonym z nimi przebywać. W najgorszym razie ściema, w najlepszym szczyt manipulacji. A może na odwrót.

[Candy_lips]

Napisane przez mpt

Człowiek wybitny zwykle ma ogromne poczucie własnej niedoskonałości. To ludzie głupi czują się wybitni, bo nawet badania pokazują, że przeceniamy własne IQ.
Poza tym "bycie wybitnym" nie jest równe z "byciem lepszym człowiekiem". Wybitnym za sprawą inteligencji i umiejętności jest się w jakiejś działce życia, nie w "człowieczeństwie".

Dokładnie To samo miałam na myśli

[Hultaj]

Człowiek wybitny zwykle ma ogromne poczucie własnej niedoskonałości. To ludzie głupi czują się wybitni, bo nawet badania pokazują, że przeceniamy własne IQ.

Myślenie życzeniowe najwyraźniej.

[Wizabelka]

Chcę namiar na niego też robiew doktorat i jak czytam o nim to jakbym czytała o sobie.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[JanePanzram]

cieszę się, że modzi czuwają jeszcze trochę i zacznę to nazywać Złotymi Czasami wizażu

To jest tak. Ja tak samo jestem zapatrzona w brata, jak autorka (oby nie autor) i w tym opisie jest widoczna przesada, jakbyś nie miała żadnego wobec niego dystansu
[ewentualnie: piszesz o sobie / albo piszesz o wymyślonej osobie]
w każdym razie: w rzeczy samej, on jest skupiony na pojęciach, nie na ludziach
po prostu nie ma do ludzi podejścia jak do ludzi - za to ma jak do indywiduów z którymi można się siłować na wiedzę, bądź też ją z nich wydobywać.
W ten sposób można zdobywać ciekawych rozmówców (i on sobie ich wynajdzie), ale on nie będzie miał styku, żadnej głębszej znajomości z tym, z kim rozmawia.
Podejście techniczne takie do ludzi.

Do czego dążę. Opis jest zbyt wyidealizowany. Jest w nim przesada, a nie obiektywizm. Sama też takie peany o bracie mogłabym pisać tyle, że widać od razu, że i ty sama, jako siostra, wcale nie jesteś zainteresowana szukaniem rozwiązań - bo nie patrzysz na sprawę obiektywnie. Będziesz skłonna widzieć powód jego sytuacji wszędzie poza nim. A to oznacza, że ten temat niczemu nie będzie służył.

[Hultaj]

cieszę się, że modzi czuwają jeszcze trochę i zacznę to nazywać Złotymi Czasami wizażu

ale że co?

[JanePanzram]

Napisane przez Hultaj

ale że co?

wywalili na harem kolejnego jakiegoś pacana z Pacanowa, tego, co pisał na pierwszej stronie

[mikia20]

Napisane przez mpt

Człowiek wybitny zwykle ma ogromne poczucie własnej niedoskonałości. To ludzie głupi czują się wybitni, bo nawet badania pokazują, że przeceniamy własne IQ.
Poza tym "bycie wybitnym" nie jest równe z "byciem lepszym człowiekiem". Wybitnym za sprawą inteligencji i umiejętności jest się w jakiejś działce życia, nie w "człowieczeństwie".

Wg mnie kompletnie na to nie ma reguły czy ludzie inteligentni czują się wybitni czy nie. Znam osoby ekstra inteligentne które są tak pewne siebie że aż czasami mam im ochotę nakopać do tyłka Przyzwyczajeni do tego że wiele rzeczy łatwo im przychodzi, do pochwał i do sukcesów. To też kwestia charakteru, nawet płci - np. to kobiety mają częściej problem z niską samooceną niż faceci.

Poza tym inteligencja TO TYLKO NARZĘDZIE. A to jak je wykorzystujemy zależy od mnóstwa innych czynników. Przykładem jestem sama ja - na testach inteligencji potrafię wyciągnąć wynik mensowski. Byłam zszokowana bo całe życie myślałam że jestem głupia strasznie. Pani psycholog wytłumaczyła mi że owszem, mam tą inteligencję ale żeby ją umieć wykorzystać i coś osiągnąć to czeka mnie wiele pracy i wysiłku nad zupełnie innymi kwestiami.
Myślę że osoby które znają mnie z liceum czy ze studiów też byłyby mocno zaskoczone jaka to inteligentna jestem.