Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu.

[201607111040]

Napisane przez stokrotka_to_ja

kiedy dziecko ssie pierś też nie widac zbyt wiele,głowka zasłania sutek ,a nie widziałam bikini szczelnie zasłaniającego piersi ,ot pierwsze z brzegu http://media1.santabanta.com/full1/B...ikini-140a.jpg nie wspomnę juz o takich http://upload.wikimedia.org/wikipedi...contest_27.jpg
dziecko przy piersi czasem więcej zasłania http://p1.sexymamy.pl/4640f2f488a0b4...cdfb46cf77.jpg

Jeszcze nigdy się nie spotkałam z osobą ubraną w takie bikini. Spotkałam za to kobiety ostentacyjnie karmiące piersią czyli wyjmowanie piersi a dopiero potem przygotowywanie dziecka do jedzenia, a po jedzeniu nie chowały tylko "zabawiały" nimi dziecko. Mozna karmić dziecko dyskretnie a można się "chwalic" obnażając się. Koniec dyskusji. Nie róbmy offtopów.

[karolca]

Napisane przez lucciola

A potem idzie na konto psów, że trawniki obsrane

ale to nie wina psa, że szanowny właściciel nie sprząta po pupilku. Ok, są miejsca, w których nie jest to wymagane, ale trawniki przy blokach Kary do niektórych nie przemawiają.
Jeżeli moje dziecko miałoby potrzebę fizjologiczną "tu i teraz" a do domu daleko to wypadałoby sprzątnąć po dziecku a samą potrzebę załatwić jak najbardziej intymnie. Na placu zabaw widziałam jak grupa dziewczynek (4-8 lat) dla zabawy sikały pod balkonami. Co chwilę. Jedna miała pozwolenie chyba babci (nie wiem czy to babcia czy mama, bo dziecko do niej bardzo podobne), reszta była pilnowana "przez okno".

[lucciola]

Napisane przez karolca

ale to nie wina psa, że szanowny właściciel nie sprząta po pupilku. Ok, są miejsca, w których nie jest to wymagane, ale trawniki przy blokach Kary do niektórych nie przemawiają.
Jeżeli moje dziecko miałoby potrzebę fizjologiczną "tu i teraz" a do domu daleko to wypadałoby sprzątnąć po dziecku a samą potrzebę załatwić jak najbardziej intymnie. Na placu zabaw widziałam jak grupa dziewczynek (4-8 lat) dla zabawy sikały pod balkonami. Co chwilę. Jedna miała pozwolenie chyba babci (nie wiem czy to babcia czy mama, bo dziecko do niej bardzo podobne), reszta była pilnowana "przez okno".

To był żart. Aczkolwiek nie widziałam nigdy żeby mamusia wysadzająca dziecko w krzakach po nim sprzątnęła. Ale jak widziała, że ktoś nie posprzątał po psie to był bulwers.
Kiedyś nad morzem byłam świadkiem takiej sytuacji: jest długa kolejka do toalety, staje mama z dzieckiem. Chwilę postała, zobaczyła, że nic się nie rusza i mówi: "dobra chodź, idziemy do lasu". Nie muszę chyba dodawać, że w tym lesie są głównie ślady "obecności" ludzi a nie psów, które tam mają zakaz wstępu. Skoro ludzie nie sprzątają po sobie to nic dziwnego, że nie sprzątają po psach.
Ja po swoim sprzątam. Jak ktoś kocha swoje psisko to się nie brzydzi. Tak uważam.

[bordowa]

Napisane przez WhiteCherry

co mi się jeszcze przypomniało, tak w nawiązaniu do posta Drabiny.
podważanie autorytetu rodziców.
Rodzice czegoś zakażą? Powiedzą np. - nie jedz przed obiadem słodkiego, zaraz będzie obiad? Dziecko w ryk, leci do babci, a ona daje mu czekoladkę, bo przecież wnusio płacze, co tam zakaz rodziców.

O to, to
Ostatnia wizyta u teściów. Córka weszła do pokoju w butach, powiedziałam, że ma je zdjąć i zanieść na miejsce, czyli do przedpokoju. Zdjęła i położyła pod stołem.
Ja: "Kochanie zanieś buty na miejsce"
Córka: "Nie chcę"
Ja: "Zanieś buty, nie mogą tu stać"
Teść: "Nie zanoś! Niech sobie stoją, nie słuchaj mamy, mi to nie przeszkadza!"
Wtedy nastąpiło coś co zwiemy armagedonem z mojej strony...

[kawa_zmlekiem]

Branie L4 na cały okres ciąży, od pierwszego miesiąca, mimo braku przeciwwskazań do pracy, ot tak po prostu

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez kawa_zmlekiem

Branie L4 na cały okres ciąży, od pierwszego miesiąca, mimo braku przeciwwskazań do pracy, ot tak po prostu

ja rozumiem kiedy kobieta sie fatalnie czuje,wmiotuje jak kot czy ma problem z utrzymaniem ciazy,ale branie l4 'na ciążę' to jakies nieporozumienie.
Szkoda tylko ze pracodawcy niejednokrotnie sami wymuszają takie akcje,bo np. kobieta wykonuje pracę niedozwoloną dla ciężarnej a oni nie mogą przesunąć jej na inne stanowisko ,albo dziewczyna w pierwszym trymestrze musi isc na l4 ,pozniej sytuacja ulega poprawie,ale szef naciska zeby utrzymala l4,bo po pierwsze nigdy nie ma pewnosci czy za chwilę znowu l4 nie dostanie i woli wziac od razu kogos na zastępstwo,po drugie jesli dziewczyna wykorzysta 30 dni l4 platnosc przejmuje zus,a kiedy wroci do pracy i pojdzie na l4 po nowym roku pracodawca ponownie musi wylozyc kase ze swojej kieszeni

[CATUS]

Napisane przez bordowa

O to, to
Ostatnia wizyta u teściów. Córka weszła do pokoju w butach, powiedziałam, że ma je zdjąć i zanieść na miejsce, czyli do przedpokoju. Zdjęła i położyła pod stołem.
Ja: "Kochanie zanieś buty na miejsce"
Córka: "Nie chcę"
Ja: "Zanieś buty, nie mogą tu stać"
Teść: "Nie zanoś! Niech sobie stoją, nie słuchaj mamy, mi to nie przeszkadza!"
Wtedy nastąpiło coś co zwiemy armagedonem z mojej strony...

Odbabciowe/Odziadkowe ZM

Moja mama raczej srogą była mamą, choć konkretną, sprawiedliwą, uważam, że całkiem dobrą.
Ale jak babcią zostało to jej odbiło z deczka, na szczęście niegroźnie (zwłaszcza, że mieszkamy 120 km dalej ).

Mamy przyjechać, to robi tony zakupów, żeby Młodemu niczego nie zabrakło (o wiele za duzo, ale rozumiem, że chcialaby go porozpieszczać). No ale mimo zakupów lądujemy w sklepie, po chleb bodajze, a ona : " C. ,co ci kupić?" C :"Nic". Mama :"to moze jakiś owoc?" C. : "Jabłko?" . M.:"Ty jesz jabłka?!1 Może winogrona?" Za chwilę : " Może chipsy?" Wtrąca się mój 13letni brat: "Mama, ale mamy ze 3 paczki chipsów w domu..." M. : "Ale TAKICH nie mamy!"

[Withers]

Napisane przez shonyen

dla mnie OZM jest krojenie 8letniemu dziecku jedzenia, "bo może się skaleczyć". niedługo zaczną się kolonie, zielona szkoła, obiady w stołówce - a tam nikt tego za dzieciaka nie zrobi.
równie niepojęte jest dla mnie, że przychodzi do mnie w odwiedziny matka z dzieckiem i wręcz żąda, żebym na kolację podała kotleta, ponieważ dzieciak (ten sam, 8letni ) nic innego nie zje
a jeśli tego kotleta nie ma (bo nie ustawiam menu pod dziecko, które ma 2-3 ulubione potrawy) to potem się nasłucham, że ho ho

To jeszcze nic. Byłam świadkiem sytuacji, gdy kobieta robiła tak swojemu dziecku, które miało 12 lat argumentując to tym, że faktycznie, on mógłby zrobić to sam, no ale po co, jeśli mamusia jest obok i może go wyręczyć

[MonikaFaustyna]

U mnie teściowa ciągle daje "złote pedagogiczne poparte doświadczeniem w pracy i matczynym rady" . Coraz częściej puszczam je mimo uszu, bo mam dość. Z kolei moi rodzice kupują tony ciastek i paluszków dla małej. A potem dziwne, że mała nie chce jeść przygotowanej dla niej odpowiedniej porcji obiadu . Grunt, że na razie nikt nie podważa mojego autorytetu.

[bordowa]

OZM moich koleżanek. Planujemy wakacyjny min. 7dniowy wyjazd w "dzicz" czyli trawa, błotko, drzewa i nic więcej Mamy jechać: koleżanka M i jej dwie córki (w tej chwili 15mscy i 6lat), koleżanka K i jej facet, ja, mój Tż i nasza córa (w tej chwili 3 lata). Dziewczyny mają plan genialny: "to faceci sobie pójdą na ryby albo chlać(!) a my sobie będziemy z dziećmi odpoczywać ". Na moją uwagę "nie ma mowy, rodziców jest dwóch i ja mam zamiar też na tych wakacjach odpocząć" usłyszałam, że jestem nienormalna Aha i jeszcze zapytały czy kocham swoje dziecko w ogóle

[allmode]

Napisane przez bordowa

OZM moich koleżanek. Planujemy wakacyjny min. 7dniowy wyjazd w "dzicz" czyli trawa, błotko, drzewa i nic więcej Mamy jechać: koleżanka M i jej dwie córki (w tej chwili 15mscy i 6lat), koleżanka K i jej facet, ja, mój Tż i nasza córa (w tej chwili 3 lata). Dziewczyny mają plan genialny: "to faceci sobie pójdą na ryby albo chlać(!) a my sobie będziemy z dziećmi odpoczywać ". Na moją uwagę "nie ma mowy, rodziców jest dwóch i ja mam zamiar też na tych wakacjach odpocząć" usłyszałam, że jestem nienormalna Aha i jeszcze zapytały czy kocham swoje dziecko w ogóle

Może koleżanki wyznają zasadę, jak w tej anegdotce: "Dziecko można zostawić z opiekunką, z babcią, z ciocią, sąsiadką. Można też zostawić bez opieki, czyli z ojcem".
Straszne - przekonanie, że nikt nie zrobi przy dziecku lepiej, niż ja. I nikomu dziecka tknąć nie dam.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez bordowa

OZM moich koleżanek. Planujemy wakacyjny min. 7dniowy wyjazd w "dzicz" czyli trawa, błotko, drzewa i nic więcej Mamy jechać: koleżanka M i jej dwie córki (w tej chwili 15mscy i 6lat), koleżanka K i jej facet, ja, mój Tż i nasza córa (w tej chwili 3 lata). Dziewczyny mają plan genialny: "to faceci sobie pójdą na ryby albo chlać(!) a my sobie będziemy z dziećmi odpoczywać ". Na moją uwagę "nie ma mowy, rodziców jest dwóch i ja mam zamiar też na tych wakacjach odpocząć" usłyszałam, że jestem nienormalna Aha i jeszcze zapytały czy kocham swoje dziecko w ogóle

No tak, bo matka ma być tylko z didem a ojciec niech pije i szaleje, jak chce, bo na pewno jest zmęczony pracą. Ojeju ojeju, bo pracująca matka, to takie tam nic.

[bordowa]

Napisane przez allmode

Może koleżanki wyznają zasadę, jak w tej anegdotce: "Dziecko można zostawić z opiekunką, z babcią, z ciocią, sąsiadką. Można też zostawić bez opieki, czyli z ojcem".
Straszne - przekonanie, że nikt nie zrobi przy dziecku lepiej, niż ja. I nikomu dziecka tknąć nie dam.

Właśnie nie, obie się zachwycają jakim Tż jest cudownym ojcem o jejciu jejciu...

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez bordowa

OZM moich koleżanek. Planujemy wakacyjny min. 7dniowy wyjazd w "dzicz" czyli trawa, błotko, drzewa i nic więcej Mamy jechać: koleżanka M i jej dwie córki (w tej chwili 15mscy i 6lat), koleżanka K i jej facet, ja, mój Tż i nasza córa (w tej chwili 3 lata). Dziewczyny mają plan genialny: "to faceci sobie pójdą na ryby albo chlać(!) a my sobie będziemy z dziećmi odpoczywać ". Na moją uwagę "nie ma mowy, rodziców jest dwóch i ja mam zamiar też na tych wakacjach odpocząć" usłyszałam, że jestem nienormalna Aha i jeszcze zapytały czy kocham swoje dziecko w ogóle

dziwne koleżanki
ja tam lubię odpoczywać z córką czy we troje,ale sama też lubię,nawet bardzo

[ama]

Tytuł wątku powala ja osobiscie nienawidzę dzieci. Własnych mieć nie będę, cudze tez omijam. Mnie doprowadzają do szału mamuśki, które puszczają małe dzieci luzem w sklepach. To ja mam na jej bachora uważać, zeby go wózkiem nie przejechać? Albo niech go nie bierze albo niech trzyma za rękę chociaż. Dzieci są niskie i ja ich czesto nie widzę zza wózka sklepowego, a jak dzieciakowi najade na nogę albo przewroce to będzie darcie gęby. Nie mowić juz o stresie jaki mam, ze latorośl uszkodze, bo wtedy to te opętanie matki po sadach mogłyby mnie przewlec.

[allmode]

Czyli typowe Matki - Polki? Ojcu wolno wszystko, a matce tylko dzieckiem się zajmować? Też straszne.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez ama

Tytuł wątku powala ja osobiscie nienawidzę dzieci. Własnych mieć nie będę, cudze tez omijam. Mnie doprowadzają do szału mamuśki, które puszczają małe dzieci luzem w sklepach. To ja mam na jej bachora uważać, zeby go wózkiem nie przejechać? Albo niech go nie bierze albo niech trzyma za rękę chociaż. Dzieci są niskie i ja ich czesto nie widzę zza wózka sklepowego, a jak dzieciakowi najade na nogę albo przewroce to będzie darcie gęby. Nie mowić juz o stresie jaki mam, ze latorośl uszkodze, bo wtedy to te opętanie matki po sadach mogłyby mnie przewlec.

trochę powściagnij język

[bordowa]

Napisane przez allmode

Czyli typowe Matki - Polki? Ojcu wolno wszystko, a matce tylko dzieckiem się zajmować? Też straszne.

Dokładnie
Mi daleko do OZM i ciągle słyszę przytyki z tego powodu. A jedna z nich nie jest nawet matką Zawsze baaaaardzo chciała mieć dzieci a nagle jej przeszło bo uświadomiła sobie, że z małym dzieckiem nie może jeździć na wielbłądy

---------- Dopisano o 19:37 ---------- Poprzedni post napisano o 19:36 ----------

Napisane przez ama

Tytuł wątku powala ja osobiscie nienawidzę dzieci. Własnych mieć nie będę, cudze tez omijam. Mnie doprowadzają do szału mamuśki, które puszczają małe dzieci luzem w sklepach. To ja mam na jej bachora uważać, zeby go wózkiem nie przejechać? Albo niech go nie bierze albo niech trzyma za rękę chociaż. Dzieci są niskie i ja ich czesto nie widzę zza wózka sklepowego, a jak dzieciakowi najade na nogę albo przewroce to będzie darcie gęby. Nie mowić juz o stresie jaki mam, ze latorośl uszkodze, bo wtedy to te opętanie matki po sadach mogłyby mnie przewlec.

Zgadzam się z poprzedniczką - trochę kulturalniej.

[karolca]

Napisane przez bordowa

OZM moich koleżanek. Planujemy wakacyjny min. 7dniowy wyjazd w "dzicz" czyli trawa, błotko, drzewa i nic więcej Mamy jechać: koleżanka M i jej dwie córki (w tej chwili 15mscy i 6lat), koleżanka K i jej facet, ja, mój Tż i nasza córa (w tej chwili 3 lata). Dziewczyny mają plan genialny: "to faceci sobie pójdą na ryby albo chlać(!) a my sobie będziemy z dziećmi odpoczywać ". Na moją uwagę "nie ma mowy, rodziców jest dwóch i ja mam zamiar też na tych wakacjach odpocząć" usłyszałam, że jestem nienormalna Aha i jeszcze zapytały czy kocham swoje dziecko w ogóle

trzeba było rzec, że "my będziemy się bawić i odpoczywać a faceci z dziećmi"

Napisane przez stokrotka_to_ja

dziwne koleżanki
ja tam lubię odpoczywać z córką czy we troje,ale sama też lubię,nawet bardzo

z córką i we trójkę też lubię, ale tych samotnych odpoczynków jest jak na lekarstwo i kilka chwil w "samotności" też jest świetną odskocznią nawet godzinka na plaży

[bordowa]

Napisane przez karolca

trzeba było rzec, że "my będziemy się bawić i odpoczywać a faceci z dziećmi"

Powiedziałam tak! na to nie znalazły nawet komentarza

[NibyNic]

na tamtym wątku napisałam że za przykład ozm uważam krojenie na drobno kanapeczek, przekrajanie na winogron i obieranie ze skórki dziecku które ma zęby - "bo się może zadławic"

teraz tak sobie myślę, że sytuacja jakiej byłam świadkiem też była co najmniej dziwna - ale nie jestem pewna czy to OZM w każdym razie:
w cukierni kobieta z dzieckiem ok 5 letnim coś kupowała, te dziecko biegało, wlazło na parapet, do mężczyzny przede mną powiedziało "co się lampisz stary" przy tym krzyczało - na uwagę sprzedawczyni , że dziecko może sobie krzywdę zobic na tym parapecie matka odpowiedziała "no wie pani, on taki jest ma ADHD" i odwróciła się do swojego dziecka ze słowami "poxxx jeden złaz stamtąd bo się sxxx i kxxx kto Cię będzie zbierał, zamknij wreszcie gębę"
zamurowało wszystkich obecnych w tym sklepiku
okey - dziecko z ADHD to może się tak zachowywac, ale chyba nie tak rodzic powinien się do dziecka odnosic a tym bardziej z ADHD, czy może takie są zalecenia?

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez karolca

z córką i we trójkę też lubię, ale tych samotnych odpoczynków jest jak na lekarstwo i kilka chwil w "samotności" też jest świetną odskocznią nawet godzinka na plaży

dopóki nie miałam dziecka nie doceniałam tak wolnego czasu teraz każda godzina dla siebie jest wykorzystana na maksa ,być z młodą uwielbiam,ale czasem potrzebuję zostać sama ze sobą,bez 'maaamoo,a dlaczemu? '

---------- Dopisano o 18:50 ---------- Poprzedni post napisano o 18:48 ----------

Napisane przez NibyNic

teraz tak sobie myślę, że sytuacja jakiej byłam świadkiem też była co najmniej dziwna - ale nie jestem pewna czy to OZM w każdym razie:
w cukierni kobieta z dzieckiem ok 5 letnim coś kupowała, te dziecko biegało, wlazło na parapet, do mężczyzny przede mną powiedziało "co się lampisz stary" przy tym krzyczało - na uwagę sprzedawczyni , że dziecko może sobie krzywdę zobic na tym parapecie matka odpowiedziała "no wie pani, on taki jest ma ADHD" i odwróciła się do swojego dziecka ze słowami "poxxx jeden złaz stamtąd bo się sxxx i kxxx kto Cię będzie zbierał, zamknij wreszcie gębę"
zamurowało wszystkich obecnych w tym sklepiku
okey - dziecko z ADHD to może się tak zachowywac, ale chyba nie tak rodzic powinien się do dziecka odnosic a tym bardziej z ADHD, czy może takie są zalecenia?

na pewno nie ma takich zaleceń,mamusia no cóż,na pewno bez ozm za to z chzm

[WhiteCherry]

Napisane przez NibyNic

i odwróciła się do swojego dziecka ze słowami "poxxx jeden złaz stamtąd bo się sxxx i kxxx kto Cię będzie zbierał, zamknij wreszcie gębę"
zamurowało wszystkich obecnych w tym sklepiku

patologia.

[allmode]

Napisane przez stokrotka_to_ja

na pewno nie ma takich zaleceń,mamusia no cóż,na pewno bez ozm za to z chzm

Też taką znam. Jej bliźnięta chodziły z moim do klasy. Wychodziła raz ze szkoły i na widok syna gramolącego się na barierkę ryknęła "Krzysiek, spxxx stamtąd".
Dzieci miały słownik równie bogaty w tym zakresie, co mamusia - bluzgały jak furman.

[karolca]

Napisane przez NibyNic

teraz tak sobie myślę, że sytuacja jakiej byłam świadkiem też była co najmniej dziwna - ale nie jestem pewna czy to OZM w każdym razie:
w cukierni kobieta z dzieckiem ok 5 letnim coś kupowała, te dziecko biegało, wlazło na parapet, do mężczyzny przede mną powiedziało "co się lampisz stary" przy tym krzyczało - na uwagę sprzedawczyni , że dziecko może sobie krzywdę zobic na tym parapecie matka odpowiedziała "no wie pani, on taki jest ma ADHD" i odwróciła się do swojego dziecka ze słowami "po.xxx jeden złaz stamtąd bo się sxxx i kxxx kto Cię będzie zbierał, zamknij wreszcie gębę"
zamurowało wszystkich obecnych w tym sklepiku
okey - dziecko z ADHD to może się tak zachowywac, ale chyba nie tak rodzic powinien się do dziecka odnosic a tym bardziej z ADHD, czy może takie są zalecenia?

nic innego nie przychodzi mi do głowy. Poza tym powoli przestaję wierzyć w ADHD. Pewnie dlatego, że jest tak popularne i każde dziecięce zachowania są pod to podpinane.

Napisane przez stokrotka_to_ja

dopóki nie miałam dziecka nie doceniałam tak wolnego czasu teraz każda godzina dla siebie jest wykorzystana na maksa ,być z młodą uwielbiam,ale czasem potrzebuję zostać sama ze sobą,bez 'maaamoo,a dlaczemu? '

oj tak

[MonikaFaustyna]

I nikt w tej cukierni nawet słowa nie powiedział?

[lucciola]

Napisane przez MonikaFaustyna

U mnie teściowa ciągle daje "złote pedagogiczne poparte doświadczeniem w pracy i matczynym rady" . Coraz częściej puszczam je mimo uszu, bo mam dość. Z kolei moi rodzice kupują tony ciastek i paluszków dla małej. A potem dziwne, że mała nie chce jeść przygotowanej dla niej odpowiedniej porcji obiadu . Grunt, że na razie nikt nie podważa mojego autorytetu.

No cóż, dziadków też trzeba sobie wychować.

[NibyNic]

a no nikt, pani po ostatnim słowie wyszła zadowolona z zakupami, mi to nawet nic nie przyszło do głowy co można by było powiedzieć, tylko ten pan przede mną powiedział "na rany Chrystusa"
teraz to sobie myślę że mogłabym zwrócic kobiecie uwagę, coś w stylu "ale proszę się tak do dziecka nie zwracac" ale to teraz, po czasie, wtedy byłam po prostu w szoku
no o sytuacja taka trochę absurdalna bo ta kobieta na uwagę sprzedawczyni tak spokojnie, grzecznie odpowiedziała, a po chwili takie bluzgi

[MonikaFaustyna]

Napisane przez lucciola

No cóż, dziadków też trzeba sobie wychować.

Przede mną jeszcze długa droga .

---------- Dopisano o 20:11 ---------- Poprzedni post napisano o 20:09 ----------

Napisane przez NibyNic

a no nikt, pani po ostatnim słowie wyszła zadowolona z zakupami, mi to nawet nic nie przyszło do głowy co można by było powiedzieć, tylko ten pan przede mną powiedział "na rany Chrystusa"
teraz to sobie myślę że mogłabym zwrócic kobiecie uwagę, coś w stylu "ale proszę się tak do dziecka nie zwracac" ale to teraz, po czasie, wtedy byłam po prostu w szoku
no o sytuacja taka trochę absurdalna bo ta kobieta na uwagę sprzedawczyni tak spokojnie, grzecznie odpowiedziała, a po chwili takie bluzgi

Aż przerażające jest to, że takie osoby mają dzieci.

[201604181004]

Napisane przez MonikaFaustyna

No tak, bo matka ma być tylko z didem a ojciec niech pije i szaleje, jak chce, bo na pewno jest zmęczony pracą. Ojeju ojeju, bo pracująca matka, to takie tam nic.

no, coś w tym jest, ja to z góry bym zarezerwowała sobie pierwszą noc picia dla mnie