Bachory sąsiadów!!!

[Lina9213]

Napisane przez Zalogofana

A ja jestem pełna podziwu dla Was 7 stron do takiego tematu

Ha, ale przeczytałam wszystkie 7


Swoją drogą sama nie chciałabym mieszkać w miejscu gdzie dzieciaki prują mi się pod oknem, na szczęście mam okna na las Z drugiej strony bloku jest przedszkole i od rana do popołudnia można słyszeć "ijo ijo ijo", dzieci z wielkim zamiłowaniem bawią się w służby mundurowe na szczęście do mojego pokoju to nie dochodzi.


Co do prania. Sama latem i jak jest ciepło stawiam suszarkę na balkonie bo schnie szybciej i mieszkanie nie wilgotnieje, dlatego współczuje że tego balkonu autorka nie ma.

[grubella]

Może to nie dzieci tylko dorosły, złodziej spinaczy. a pranie potem zrzucił wiatr.
Masz te spinacze autorko?
Czy dzieci są takiej wysokości, że dały by radę odpiąć spinacze ze sznurka?

---------- Dopisano o 00:04 ---------- Poprzedni post napisano o 00:03 ----------

Napisane przez Lina9213

Ha, ale przeczytałam wszystkie 7


Swoją drogą sama nie chciałabym mieszkać w miejscu gdzie dzieciaki prują mi się pod oknem, na szczęście mam okna na las Z drugiej strony bloku jest przedszkole i od rana do popołudnia można słyszeć "ijo ijo ijo", dzieci z wielkim zamiłowaniem bawią się w służby mundurowe na szczęście do mojego pokoju to nie dochodzi.


Co do prania. Sama latem i jak jest ciepło stawiam suszarkę na balkonie bo schnie szybciej i mieszkanie nie wilgotnieje, dlatego współczuje że tego balkonu autorka nie ma.

Można sobie kupić suszarkę i postawić pod oknem i mieć ją na widoku, okno otworzyć.

[Lina9213]

Napisane przez grubella

Może to nie dzieci tylko dorosły, złodziej spinaczy. a pranie potem zrzucił wiatr.
Masz te spinacze autorko?
Czy dzieci są takiej wysokości, że dały by radę odpiąć spinacze ze sznurka?

---------- Dopisano o 00:04 ---------- Poprzedni post napisano o 00:03 ----------



Można sobie kupić suszarkę i postawić pod oknem i mieć ją na widoku, okno otworzyć.

Niby tak, ale to się wiąże z pilnowaniem a jak ktoś wychodzi rano i wraca wieczorem to się nie da. Nie zmienia to faktu, że ja pranie wieszalabym w domu skoro jest problem. A jakbym miała czas to wtedy na dworze i pilnowała przy okazji czytając na leżaku książkę ;-)

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[tworazka]

Napisane przez takasobie93

Co to za frajda jak rodzice są? Może jak dziecko ma 4-5 lat, ale później chodzić z rodzicami? Toż to obciach .

rodzice przez pisk dziecka wyjrzeli z okna...

funkcjonariusz powolal sie na "mir domowy"

---------- Dopisano o 00:50 ---------- Poprzedni post napisano o 00:47 ----------

Napisane przez String Emil

w dzień? funkcjonariusz??? serio pytam.
jeśli tak, to dziękuję za moich sąsiadów (a mam taką starszą sąsiadkę co brejkorów z nami słucha czasem i twierdzi, że nic nie słyszy)

tak w dzien

17 godzina, a mam sasiadow, ktorzy maja ponad 60 lat, widac nie maja dostepu do yt, bo na klatce mowia ze muzyka disco polo jest super i milo bylo posluchac

czlowiek od glosnegodziecka zadzwonil, bo mial drugie male klatke dalej... zamiast wyjsc z tym co ma na plac zabaw, zrobil se drugie... ( jak nie masz czasu wyjsc z jednym to zrob se drugie )

[zielonaherbata1983]

Napisane przez _Tinkerbell

Nie mam balkonu, ani szurków włazience, ani suszarki nie posiadam, właśnie z tego powodu, że sznurki na pranie są na zewnątrz. Poza tym, to nie są "nieważne dzieci", bo spadłaby jedna rzecz, dwie. przypięte. A nie wszystkie, prawda? I nie wszystkie byłyby rozniesione po części podwórka.

W takim razie w zimę nie pierzesz, tylko śmierdzisz na kilometr?Poza tym nazywać czyjeś dzieci bachorami- nie ważne, że są nieznośne- to jak nazywać problemową sąsiadkę głupią ssssssssuuuuu...małpą

---------- Dopisano o 01:40 ---------- Poprzedni post napisano o 01:32 ----------

Napisane przez SamaraMorganx

lepiej mówić, że ja zarabiam na ich szkoły i przedszkola

W dzisiejszym przeważającym modelu rodziny 2+1 to zazwyczaj rodzice pracują na przedszkola i szkoły dla swojego dziecka Dobrze, że ja mam w prywatnym i nikt mi nic nie zarzuci...

---------- Dopisano o 01:50 ---------- Poprzedni post napisano o 01:40 ----------

Napisane przez allmode

No dokładnie. Małą suszarkę można rozstawić choćby na noc. Albo wieszaki.
Skoro pranie robisz codziennie i jest to dosłownie parę rzeczy, to jaki sens ma wynoszenie tego na podwórko?
Równie dobrze mogłyby to pranie ptaki obsrać. Stado gołębi z biegunką.
A wiesz, co może zrobić silny wiatr? Będziesz szukać bielizny po okolicy?

Nie usprawiedliwiam dzieci ani rodziców, ale wielu takich "przyjemności" można uniknąć właśnie poprzez ograniczenie potencjalnie problematycznych sytuacji, jak suszenie prania na ogólnodostępnym podwórku.

I tak odnośnie tematu - nawet jeśli niegrzeczne i niewychowane, to są dzieci. A nie bachory.

[Lina9213]

Napisane przez zielonaherbata1983

[/COLOR]
W dzisiejszym przeważającym modelu rodziny 2+1 to zazwyczaj rodzice pracują na przedszkola i szkoły dla swojego dziecka Dobrze, że ja mam w prywatnym i nikt mi nic nie zarzuci...

To była odpowiedź na zarzut, że powinna być wdzięczna dzieciom za to, że będą pracowały na jej emeryturę. Oba argumenty z dupy ;-)

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[zielonaherbata1983]

Napisane przez Lina9213

To była odpowiedź na zarzut, że powinna być wdzięczna dzieciom za to, że będą pracowały na jej emeryturę. Oba argumenty z dupy ;-)

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

no właśnie to doczytałam.
Dywagować kto, na co, dla kogo zarabia jest najgłupszą rzeczą w świecie, a jeszcze najśmieszniej jak studentka stwierdza, że pracuje tam na kogoś... śmiech na sali...

[Nimfa20]

Napisane przez String Emil

pewnie, to rozwiąże problem/konflikt raz dwa, nie to co zamontowanie suszarki w pokoju

Nie chodzi o to, żeby to ona musiała się dostosowywać do innych, a w zasadzie do dzieci, bo rodzice mają ich zachowanie w W blokach wszystkich obowiązują te same zasady, nie ma, że ten stary, to mu wszystko wolno. Albo 'bo to dziecko' .

---------- Dopisano o 04:59 ---------- Poprzedni post napisano o 04:57 ----------

Napisane przez invisible_01

Tak, najlepiej może pourywać dzieciom rączki Daleka jestem od dewizy, że "to tylko dzieci i im wolno", ale też jako osoba pamiętająca swoje dzieciństwo (które chyba niektórzy zapomnieli) potrafię zrozumieć, że dzieciaki coś tam zrobiły, możliwe że nieumyślnie i mszczenie się na nich to dla mnie dno i sto metrów mułu. Zapewne w domu zostało im powiedziane, że tak nie wolno. Ja pamiętam, co ja jako dzieciak z koleżankami i kolegami wyprawiałam na podwórku i żal mi obecnie tych dzieci, które nawet głosu trochę podnieść nie mogą, bo zaraz jeden z drugim wygląda z okna i przegania.

No przecież wyraźnie o TYM napisałam

Dobra, dobra, jak można przez przypadek porozrzucać pranie po całym podwórku, no pliz Zabawa

---------- Dopisano o 05:00 ---------- Poprzedni post napisano o 04:59 ----------

Napisane przez grubella

No i najważniejsze. Zrzucenie prania w wykonaniu dziecka to potraktowane będzie jako głupi żart.
A ten sam czyn w wykonaniu autorki to już wandalizm.

Myślisz, że któryś rodzic zgłosi to na policję? A jeśli tak, to co z tym zrobią ?

[String Emil]

Napisane przez Nimfa20

Nie chodzi o to, żeby to ona musiała się dostosowywać do innych, a w zasadzie do dzieci, bo rodzice mają ich zachowanie w W blokach wszystkich obowiązują te same zasady, nie ma, że ten stary, to mu wszystko wolno. Albo 'bo to dziecko' .

No dokładnie, nie chodzi...Chodzi o to, żeby mieć pranie czyste, suche i bezpieczne. Tzn., tak mi się wydawało.

[0b4ed7929d71ce1abf8e9bf9d423b228cc5dc67a_6068f37255cfe]

8 stron wątku .
Dyskutujcie dalej, ja idę po popcorn.

[tamlin111]

Napisane przez Nyks

Ktoś się pytał czemu w mieszkaniu tak zimno. W starych kamienicach o grubych, ceglanych, niejednokrotnie przesiąkniętych wilgocią murach już niestety tak jest. Zwłaszcza o tej porze roku, kiedy już się nie ogrzewa tak jak zimą. Choć przyznam, że latem, gdy żar leje się z nieba, taki chłodek się przydaje.

Nie przesadzajmy. Mieszkam w kamienicy, ogrzewanie wyłączone od prawie miesiąca, cieplutko i przyjemnie. Ale jak ktoś sam zawilgaca mieszkanie przez tłamszenie ciepła z kaloryferów wiecznie schnącym w zimie ubraniem bo mu szkoda na suszarke to nie ma się co dziwić.

Napisane przez tworazka

mieszkam w bloku na parterze i znam Twoj bol...

codziennie, matki puszczaja swoje dzieci - samopas przed blok (12 sztuk) i wola sobie obejrzec serial, niz wziac dziecko na spacer na plac zabaw.

Ulubiona zabawa dzieci? kto bedzie glosniej piszczal....

Zamiast matka wziac dziecko na plac zabaw to woli polezec.

Nie no super atrakcja dla dziecka iść z mama na spacer zamiast pobiegać z rówieśnikami na podwórku
Poza tym skąd wiesz, że mama lezy czy ogląda serial? Widac, że nie jesteś mamą, bo ja po powrocie z pracy, odebraniu jednego dziecka z przedszkola, drugiego od niani, zrobieniu zakupów, przygotowaniu obiadu, posprzątaniu nie miałabym gdzie wcisnąć tego poleżenia i oglądania. No chyba, że jak dzieci śpią, ale wtedy już chyba mogę, nie?

[grubella]

Napisane przez Nimfa20

Nie chodzi o to, żeby to ona musiała się dostosowywać do innych, a w zasadzie do dzieci, bo rodzice mają ich zachowanie w W blokach wszystkich obowiązują te same zasady, nie ma, że ten stary, to mu wszystko wolno. Albo 'bo to dziecko' .

---------- Dopisano o 04:59 ---------- Poprzedni post napisano o 04:57 ----------



No przecież wyraźnie o TYM napisałam

Dobra, dobra, jak można przez przypadek porozrzucać pranie po całym podwórku, no pliz Zabawa

---------- Dopisano o 05:00 ---------- Poprzedni post napisano o 04:59 ----------



Myślisz, że któryś rodzic zgłosi to na policję? A jeśli tak, to co z tym zrobią ?

Na policję raczej nikt tego nie zgłosi ale piętno wandala czy osoby mściwej, niezrównoważonej psychicznie zostanie.

Tak naprawdę to nie wiadomo kto to pranie porozrzucał.
Może ktoś dorosły , może ktoś komu już wcześniej autorka podpadła, z kim weszła w konflikt. Czyhał na taką okazję i się doczekał.
Może babcia dewotka , której pranie w niedzielę przeszkadza.

[tworazka]

Napisane przez tamlin111

Nie przesadzajmy. Mieszkam w kamienicy, ogrzewanie wyłączone od prawie miesiąca, cieplutko i przyjemnie. Ale jak ktoś sam zawilgaca mieszkanie przez tłamszenie ciepła z kaloryferów wiecznie schnącym w zimie ubraniem bo mu szkoda na suszarke to nie ma się co dziwić.


Nie no super atrakcja dla dziecka iść z mama na spacer zamiast pobiegać z rówieśnikami na podwórku
Poza tym skąd wiesz, że mama lezy czy ogląda serial? Widac, że nie jesteś mamą, bo ja po powrocie z pracy, odebraniu jednego dziecka z przedszkola, drugiego od niani, zrobieniu zakupów, przygotowaniu obiadu, posprzątaniu nie miałabym gdzie wcisnąć tego poleżenia i oglądania. No chyba, że jak dzieci śpią, ale wtedy już chyba mogę, nie?

no a np. jakby mamy wymienialy sie, i dajmy na to mama jednej dziewczynki brala cala grupe na plac zabaw? zeby tam sie wszystkie wypiszczaly?

Albo chociaz te diably uciaszali co jakis czas przez okno.

Te dzieci biegaja od 16-21!!! No nie wiem, dla mnie to dziwny rodzaj wychowania, raczej pozbycie sie garba z domu.

[tamlin111]

Napisane przez tworazka

no a np. jakby mamy wymienialy sie, i dajmy na to mama jednej dziewczynki brala cala grupe na plac zabaw? zeby tam sie wszystkie wypiszczaly?

Albo chociaz te diably uciaszali co jakis czas przez okno.

Te dzieci biegaja od 16-21!!! No nie wiem, dla mnie to dziwny rodzaj wychowania, raczej pozbycie sie garba z domu.

A Ty za dzieciaka wszędzie z mamą chodziłaś? Nie wychodziłaś sama na dwór? Bo ja całe dnie spędzałam na podwórzu przy naszej kamienicy, było nas z 20 dzieci plus z okolicznych bloków i nikt nie miał pretensji. teraz bardzo żałuje, że moje dzieci nie będą miały tak wspaniałego dzieciństwa, bo i dzieci mniej, albo wolą tv i komputer niż podwórko.

[Lina9213]

Napisane przez grubella

Na policję raczej nikt tego nie zgłosi ale piętno wandala czy osoby mściwej, niezrównoważonej psychicznie zostanie.

Tak naprawdę to nie wiadomo kto to pranie porozrzucał.
Może ktoś dorosły , może ktoś komu już wcześniej autorka podpadła, z kim weszła w konflikt. Czyhał na taką okazję i się doczekał.
Może babcia dewotka , której pranie w niedzielę przeszkadza.

Nieważne kto, ważne, że niektórzy nie umieją współżyć pokojowo z sąsiadami. Dla sąsiedzkich stosunków najważniejsze powinno być "nie rób drugiemu co tobie niemiłe". Ja sąsiadom nie urządzam dyskoteki z muzyką na full, nie chodzę w trepach po mieszkaniu a kiedy pies się rozszczeka to uciszam go w miarę możliwości w zamian oczekuje, że i mnie sąsiedzi będą tak traktować.

Natomiast o łatkę niezrównoważonej nietrudno - taką sąsiadkę też miałam. O co ona zrobiła kiedyś awanturę to hit

---------- Dopisano o 10:21 ---------- Poprzedni post napisano o 10:18 ----------

Napisane przez tamlin111

A Ty za dzieciaka wszędzie z mamą chodziłaś? Nie wychodziłaś sama na dwór? Bo ja całe dnie spędzałam na podwórzu przy naszej kamienicy, było nas z 20 dzieci plus z okolicznych bloków i nikt nie miał pretensji. teraz bardzo żałuje, że moje dzieci nie będą miały tak wspaniałego dzieciństwa, bo i dzieci mniej, albo wolą tv i komputer niż podwórko.

Myślę, że to nawet nie chodzi o to żeby rodzice z nimi wychodzili, ale żeby zainteresowali się, że jednak ciągłe krzyki i walenie piłką o ściany, garaże itp może na dłuższą metę być uciążliwe. Żyjemy w takich czasach, że hałas i nadmierna ilość bodźców przytłacza nas do granic możliwości. Wydaje mi sie, że sporo osób po powrocie do domu chciałaby się zaszyć w ciszy i po prostu odpocząć od zgiełku.

[tamlin111]

Napisane przez Lina9213

Myślę, że to nawet nie chodzi o to żeby rodzice z nimi wychodzili, ale żeby zainteresowali się, że jednak ciągłe krzyki i walenie piłką o ściany, garaże itp może na dłuższą metę być uciążliwe. Żyjemy w takich czasach, że hałas i nadmierna ilość bodźców przytłacza nas do granic możliwości. Wydaje mi sie, że sporo osób po powrocie do domu chciałaby się zaszyć w ciszy i po prostu odpocząć od zgiełku.

A przeczytałaś dokładnie czego dotyczyła moja odpowiedź. Dokładnie chodziło o wychodzenie z dzieckiem na spacer przez matke, która zamiast tego leży bądź ogląda seriale.
Poza tym kiedy ktoś decyduje się na mieszkanie w bloku, czy kamienicy musi się liczyć z tym, że nie jest tam sam. Dzieciaka się do kaloryfera nie przywiąże i mimo najlepszych chęci nie da rady go wyciszyć całkiem.

[Lina9213]

Widziałam, dotyczyła propozycji żeby np. jedna matka wychodziła z wszystkimi dziećmi lub żeby rodzice przynajmniej co jakiś czas je uciszali. Taki cytat podałaś nad swoją odpowiedzią. Nie wiem co się tak oburzasz, a jakby ktoś codziennie przez 5-6h wiercił, walił młotkiem po ścianach lub słuchał na full muzyki przez 6 miesięcy w roku to też byś była taka wyrozumiała? I powiedziała, że na to się decydowałaś mieszkając w blokach? Pewnie nie, trzeba potrafić postawić się w sytuacji innych ludzi. A nie tylko ja, ja, ja, ja i moje dziecko.

[mpt]

Autorko, wynająć mieszkanie bez pralki to już jest jakiś rodzaj talentu. Do tego akcja z połamanym łóżkiem. Wcześniej hydraulik. Uprowadzony pies. Bitwa o pokój. Gdzie nie pójdziesz - tam jest problem. I to nielichy, bo nie do rozwiązania. Najwyższa pora chyba się pogodzić z tym, że jesteś najbardziej pechową osobą w Polsce.

[tamlin111]

Napisane przez Lina9213

Widziałam, dotyczyła propozycji żeby np. jedna matka wychodziła z wszystkimi dziećmi lub żeby rodzice przynajmniej co jakiś czas je uciszali. Taki cytat podałaś nad swoją odpowiedzią. Nie wiem co się tak oburzasz, a jakby ktoś codziennie przez 5-6h wiercił, walił młotkiem po ścianach lub słuchał na full muzyki przez 6 miesięcy w roku to też byś była taka wyrozumiała? I powiedziała, że na to się decydowałaś mieszkając w blokach? Pewnie nie, trzeba potrafić postawić się w sytuacji innych ludzi. A nie tylko ja, ja, ja, ja i moje dziecko.

Moja wina, nie usunęłam części wypowiedzi. Moja odpowiedź była na ostatnie zdanie. Co do umawiania się mam, cóż ja na przykład nie znam wszystkich rodziców koleżanek i kolegów córki. Druga sprawa, że nie chciałabym brac odpowiedzialności za całą gromadke dzieci i zapewniać im opiekę gdzieś na placu zabaw.
No i ja się nie oburzam, tylko uważam, że po to jest podwórko, tym bardziej zamknięte, bezpieczne, aby dzieci mogły się tam bawić. Nie mówię o rzucaniu kamieniami w garaż, bo ja bym dzieciom moim na to nie pozwoliła. Ale rodzice tych dzieci może właśnie kupując mieszkanie kierowali się tym, że dzieci będą miały miejsce do zabawy.
Co do tolerowania wiercenia przez 5-6 godzin i walenia młotkiem - sąsiad ma remont, trzeba to zrozumiec, ja tez kiedyś będę miała lub miałam. Trzeba umieć żyć w społeczeństwie. Można zwrócić uwagę, nie raz nawet trzeba, ale żeby od razu afery toczyć, wyzywać

[Lina9213]

Napisane przez tamlin111

Moja wina, nie usunęłam części wypowiedzi. Moja odpowiedź była na ostatnie zdanie. Co do umawiania się mam, cóż ja na przykład nie znam wszystkich rodziców koleżanek i kolegów córki. Druga sprawa, że nie chciałabym brac odpowiedzialności za całą gromadke dzieci i zapewniać im opiekę gdzieś na placu zabaw.
No i ja się nie oburzam, tylko uważam, że po to jest podwórko, tym bardziej zamknięte, bezpieczne, aby dzieci mogły się tam bawić. Nie mówię o rzucaniu kamieniami w garaż, bo ja bym dzieciom moim na to nie pozwoliła. Ale rodzice tych dzieci może właśnie kupując mieszkanie kierowali się tym, że dzieci będą miały miejsce do zabawy.
Co do tolerowania wiercenia przez 5-6 godzin i walenia młotkiem - sąsiad ma remont, trzeba to zrozumiec, ja tez kiedyś będę miała lub miałam. Trzeba umieć żyć w społeczeństwie. Można zwrócić uwagę, nie raz nawet trzeba, ale żeby od razu afery toczyć, wyzywać

Mieszkam w nowo wybudowanym bloku, najszybciej uwinęliśmy się z remontami i mieszkaliśmy jako pierwsi, więc wysłuchiwałam remontów wszystkich dookoła. Jednak remonty trwały max miesiąc a nie pół roku jak sezon letni, w którym dzieci bawią się na dworze No właśnie piszesz o tym, że nie pozwoliłabyś swoim dzieciom rzucać kamieniami o garaż i o to mi od początku chodziło. Socjalizacja dzieci do życia w społeczeństwie też jest ważna, nauczyć je, że nie należy tak postępować bo to nieodpowiednie, że może komuś przeszkadzać. Ja nie mówię, że mają się tam nie bawić, ale jak to moja mama mówiła "pół tonu ciszej"

[Lemmy is God]

Napisane przez Lina9213

Mieszkam w nowo wybudowanym bloku, najszybciej uwinęliśmy się z remontami i mieszkaliśmy jako pierwsi, więc wysłuchiwałam remontów wszystkich dookoła. Jednak remonty trwały max miesiąc a nie pół roku jak sezon letni, w którym dzieci bawią się na dworze No właśnie piszesz o tym, że nie pozwoliłabyś swoim dzieciom rzucać kamieniami o garaż i o to mi od początku chodziło. Socjalizacja dzieci do życia w społeczeństwie też jest ważna, nauczyć je, że nie należy tak postępować bo to nieodpowiednie, że może komuś przeszkadzać. Ja nie mówię, że mają się tam nie bawić, ale jak to moja mama mówiła "pół tonu ciszej"

Tyle że są ludzie którym przeszkadza dosłownie wszystko. I takim typem zdaje się jest autorka. Zresztą miałam kiedyś podobną sąsiadkę, pretensje były nawet o to że ktoś za głośno po klatce chodził, spuszczał w nocy wodę w wc czy oglądał telewizję w ciągu dnia. I były wizyty policji, mandaty, kolegia...

[tamlin111]

Napisane przez Lina9213

Mieszkam w nowo wybudowanym bloku, najszybciej uwinęliśmy się z remontami i mieszkaliśmy jako pierwsi, więc wysłuchiwałam remontów wszystkich dookoła. Jednak remonty trwały max miesiąc a nie pół roku jak sezon letni, w którym dzieci bawią się na dworze No właśnie piszesz o tym, że nie pozwoliłabyś swoim dzieciom rzucać kamieniami o garaż i o to mi od początku chodziło. Socjalizacja dzieci do życia w społeczeństwie też jest ważna, nauczyć je, że nie należy tak postępować bo to nieodpowiednie, że może komuś przeszkadzać. Ja nie mówię, że mają się tam nie bawić, ale jak to moja mama mówiła "pół tonu ciszej"

Tylko, że jeśli rodzice pozwalają im na takie zachowanie, to co zrobisz? One słuchają się rodziców, zachowują się tak jak ich w domu nauczono. Pretensje powinny być kierowane do rodziców. Autorka jeśli jest pewna ( a nie jest ), że to dzieci jej gacie ubrudziły, powinna zadać sobie trud namierzenia rodziców pozostałej dwójki dzieci, a nie wyzywac od bachorów i wygrażać, że ją popamiętają. No ale lepiej siedzieć na dupie i mścić na innych, użalać się na swój los zamiast zacząć działać, najlepiej od zakupu suszarki.

---------- Dopisano o 11:37 ---------- Poprzedni post napisano o 11:34 ----------

Napisane przez Lemmy is God

Tyle że są ludzie którym przeszkadza dosłownie wszystko. I takim typem zdaje się jest autorka. Zresztą miałam kiedyś podobną sąsiadkę, pretensje były nawet o to że ktoś za głośno po klatce chodził, spuszczał w nocy wodę w wc czy oglądał telewizję w ciągu dnia. I były wizyty policji, mandaty, kolegia...

U nas na byłym mieszkaniu sąsiadku z pietra niżej, ale z pionu na przeciwko czepiała się, że nasz pies biega i jej się sufit trzęsie

[Lina9213]

Napisane przez Lemmy is God

Tyle że są ludzie którym przeszkadza dosłownie wszystko. I takim typem zdaje się jest autorka. Zresztą miałam kiedyś podobną sąsiadkę, pretensje były nawet o to że ktoś za głośno po klatce chodził, spuszczał w nocy wodę w wc czy oglądał telewizję w ciągu dnia. I były wizyty policji, mandaty, kolegia...

A no to już inna sprawa, że niektórzy są upierdliwi. Chciałam tylko podkreślić, że tak dzieci mają prawo się bawić, ale mogą to też robić tak żeby nie słyszało ich całe osiedle Nie jestem z osób przypieprzających się o pierdoły, ale ciagłe krzyki i walenie piłką po ścianach też by mnie irytowało bo mam zamiłowanie do ciszy (nie mieszkam w bloku z wyboru, sytuacja mnie do tego zmusiła - wybrałam jednak mieszkanie usytuowane pod lasem aby jak najmniej słyszeć z życia innych).

---------- Dopisano o 11:43 ---------- Poprzedni post napisano o 11:39 ----------

Napisane przez tamlin111

Tylko, że jeśli rodzice pozwalają im na takie zachowanie, to co zrobisz? One słuchają się rodziców, zachowują się tak jak ich w domu nauczono. Pretensje powinny być kierowane do rodziców. Autorka jeśli jest pewna ( a nie jest ), że to dzieci jej gacie ubrudziły, powinna zadać sobie trud namierzenia rodziców pozostałej dwójki dzieci, a nie wyzywac od bachorów i wygrażać, że ją popamiętają. No ale lepiej siedzieć na dupie i mścić na innych, użalać się na swój los zamiast zacząć działać, najlepiej od zakupu suszarki.[COLOR="Silver"]

A ja tu wcale nie uderzam w stronę dzieci, tylko rodziców. Bo pojawiło się tu kilka głosów, że dzieci mają prawo się tak bawić bo są dziećmi i dzieci takie są, że krzyczą i hałasują. Osoby tak się wypowiadające są potencjalnymi, lub już są rodzicami właśnie tych bezstresowo wychowanych, którym wszystko wolno bo są dziećmi.

[pozycja77]

Napisane przez Lina9213

A no to już inna sprawa, że niektórzy są upierdliwi. Chciałam tylko podkreślić, że tak dzieci mają prawo się bawić, ale mogą to też robić tak żeby nie słyszało ich całe osiedle Nie jestem z osób przypieprzających się o pierdoły, ale ciagłe krzyki i walenie piłką po ścianach też by mnie irytowało bo mam zamiłowanie do ciszy (nie mieszkam w bloku z wyboru, sytuacja mnie do tego zmusiła - wybrałam jednak mieszkanie usytuowane pod lasem aby jak najmniej słyszeć z życia innych).

---------- Dopisano o 11:43 ---------- Poprzedni post napisano o 11:39 ----------



A ja tu wcale nie uderzam w stronę dzieci, tylko rodziców. Bo pojawiło się tu kilka głosów, że dzieci mają prawo się tak bawić bo są dziećmi i dzieci takie są, że krzyczą i hałasują. Osoby tak się wypowiadające są potencjalnymi, lub już są rodzicami właśnie tych bezstresowo wychowanych, którym wszystko wolno bo są dziećmi.

Doprawdy? jest różnica między wychowaniem bezstresowym, a ciągłym karceniem i uciszaniem bawiących się dzieci.

[Lina9213]

Napisane przez pozycja77

Doprawdy? jest różnica między wychowaniem bezstresowym, a ciągłym karceniem i uciszaniem bawiących się dzieci.

Doprawdy? Jest coś jeszcze pomiędzy bezstresowym wychowaniem a ciągłym uciszaniem i karceniem. Mój ulubiony zabieg - przejście od skrajności w skrajność

[tamlin111]

Napisane przez Lina9213

A ja tu wcale nie uderzam w stronę dzieci, tylko rodziców. Bo pojawiło się tu kilka głosów, że dzieci mają prawo się tak bawić bo są dziećmi i dzieci takie są, że krzyczą i hałasują. Osoby tak się wypowiadające są potencjalnymi, lub już są rodzicami właśnie tych bezstresowo wychowanych, którym wszystko wolno bo są dziećmi.

Takie są dzieci. Proponujesz zakneblowanie czy co? Moje uciszam i co? Na chwilę spokój a zaraz znów się drą. I nie wychowuje ich bezstresowo, daleko mi od tego.

[pozycja77]

Napisane przez Lina9213

Doprawdy? Jest coś jeszcze pomiędzy bezstresowym wychowaniem a ciągłym uciszaniem i karceniem. Mój ulubiony zabieg - przejście od skrajności w skrajność

w postach przewijało sie o tym, że ktoś zwrócił uwagę by dzieci ciszej się bawiły, nie grały w piłkę na korytarzu uderzając o drzwi mieszkania, czy już przy tym nieszczesnym blaszanym garażu i że to pomagało na jakiś czas, a potem od nowa sytuacja się powtarzała. Czyli tzw. międzyczasie dzieci zachowywały się cicho/ znośnie/ zajmowały się czym innym. To, że rodzice pozwalają dzieciom na spontaniczną i radosną, wypełnioną gwarem, zabawę z rówieśnikami, nie oznacza zaraz bezstresowego wychowania

[Lina9213]

Napisane przez pozycja77

w postach przewijało sie o tym, że ktoś zwrócił uwagę by dzieci ciszej się bawiły, nie grały w piłkę na korytarzu uderzając o drzwi mieszkania, czy już przy tym nieszczesnym blaszanym garażu i że to pomagało na jakiś czas, a potem od nowa sytuacja się powtarzała. Czyli tzw. międzyczasie dzieci zachowywały się cicho/ znośnie/ zajmowały się czym innym. To, że rodzice pozwalają dzieciom na spontaniczną i radosną, wypełnioną gwarem, zabawę z rówieśnikami, nie oznacza zaraz bezstresowego wychowania

No niestety, ale moje (potencjalne) dzieci zostałyby ukarane za to, że obijają komuś drzwi piłką i grają w nią na korytarzu. Ze mną tata grał w piłkę wychodząc na dwór, na trawę i kopał ją ze mną, nie musiałam jej odbijać o nic, ani okopywać murków i drzwi - także da się. Jeżeli dzieci mają z kim pograć w piłkę to czemu nie mogą jej kopać między sobą zamiast odbijać o ściany i drzwi?

Kończę tym samym dyskusję z mamami bo to nie ma sensu, wy wiecie swoje. Macie dzieci i możecie cieszyć się ich krzykiem, ale ludzi którzy ich nie mają nie trzeba zmuszać do wysłuchiwania tego.

[grubella]

Napisane przez Lina9213

No niestety, ale moje (potencjalne) dzieci zostałyby ukarane za to, że obijają komuś drzwi piłką i grają w nią na korytarzu. Ze mną tata grał w piłkę wychodząc na dwór, na trawę i kopał ją ze mną, nie musiałam jej odbijać o nic, ani okopywać murków i drzwi - także da się. Jeżeli dzieci mają z kim pograć w piłkę to czemu nie mogą jej kopać między sobą zamiast odbijać o ściany i drzwi?

Kończę tym samym dyskusję z mamami bo to nie ma sensu, wy wiecie swoje. Macie dzieci i możecie cieszyć się ich krzykiem, ale ludzi którzy ich nie mają nie trzeba zmuszać do wysłuchiwania tego.

Dzieci- mali sąsiedzi autorki nie grały na korytarzu w piłkę tylko na dworze . Drewniane drzwi to nie od mieszkania tylko wrota drewnianej bramy wejściowej na podwórzu.

[201604191001]

Ale ktoś inny podawał taki przykład.