Serge Lutens

[E]

No i mam, mam, mam!!!!!! Dotarł do mnie upragniony Rusek dzięki ogromniej uprzejmości Mariolasi

I cóż ma rzec - jest przepiękny Cynamon nie jest taki gęsty i lepki, jak w MR, a raczej orzeźwiający, chociaż baaaaardzo wyczuwalny. Trochę jakby cynamonowy sorbet (ten mój brak zdolności do opisywania ).
Jestem zachwcona!

Kijanko, "umarł w butach"

[2fc115705b804dd24ceafb6c62ae2b078a3b7407_5febc32a8749f]

Napisane przez E

No i mam, mam, mam!!!!!! Dotarł do mnie upragniony Rusek dzięki ogromniej uprzejmości Mariolasi

I cóż ma rzec - jest przepiękny Cynamon nie jest taki gęsty i lepki, jak w MR, a raczej orzeźwiający, chociaż baaaaardzo wyczuwalny. Trochę jakby cynamonowy sorbet (ten mój brak zdolności do opisywania ).
Jestem zachwcona!

Kijanko, "umarł w butach"

No i znowu czeka mnie bezsenna noc. Ten Lutens mnie wykończy ale dobrze, że jest bo taki permanentny stan zakochania jest całkiem przyjemny

[2fc115705b804dd24ceafb6c62ae2b078a3b7407_5febc32a8749f]

Rousse, czy ty, aby na pewno jesteś spokrewniony z Lutensem?, bo ja mam pewne wątpliwości.
Ostania kompozycja Christophera Sheldrake , twórcy większości Lutków bardzo zaskoczyła mnie swoim wyważonym, można by nawet rzec „ostrożnym” charakterem.
Zastanawiałam się , co się stało, że Serge wypuścił na rynek perfumy, tak odmienne od poprzednich. Czyżby po „kontrowersyjnych” i niekomercyjnych Chypre Rouge i Mandarine Mandaryn przyszła pora na ukłon w stronę szerszej publiczności. Pytanie, czy aby ten ukłon nie jest zbyt niski. Z pewnością Mandaryn i ChR nie miały wiele wielbicielek, ja na pewno nie uległam ich wątpliwemu urokowi. Ale drogi Panie Serge po co wpadać z jednej skrajności w drugą?.
Rousse niewątpliwie nie są z gatunku tych, które wzbudzają kontrowersje, ponieważ mają bardzo łagodne i dyplomatyczne usposobienie. Są to moim zdaniem perfumy subtelne, grzeczne i miłe, o tak bardzo miłe.
Na początku wyczułam owocową nutkę , która w żaden sposób nie kojarzyła mi się ze wspominaną wielokrotnie w tym wątku szarlotką, a raczej z tym , co jest podane w składzie , czyli mandarynką. Towarzyszył jej cynamon, a potem do głosu doszły także inne przyprawy, a mianowicie gałka muszkatołowa i goździki. Gdy zapach się rozwinął pojawił się również delikatny, aczkolwiek wyczuwalny akord kwiatowy, to zapewne ten fiołek. Wreszcie , na końcu zauroczyły mnie akordy drzewne, a zwłaszcza dominującą nuta sandałowca. W tym momencie przypomniały mi się Bois Oriental, tam również drzewo sandałowe dodawało całej kompozycji niezwykłej miękkości. Ta drzewna baza najbardziej mi się spodobała w Rousse. Bois Oriental i Rousse łączy jeszcze jedna wspólna cecha, obie kompozycje są subtelne, ale owa subtelność ma zgoła inne oblicze. W BO mamy do czynienia z jej niezwykle szlachetną i wytworną odmianą, natomiast w ostatnim dziecku Serge’a tylko z bezpieczną.
Polubiłam Rousse, bo trudno nie darzyć ich sympatią.Z pewnością będą się też dobrze nosić, bo one są właśnie z tych „nośnych” jak to już zauważyła dziewczyna z niemieckiego forum, którą wcześniej cytowałam. Wątpię jednak, że obdarzę je gorącym, pełnym namiętności uczuciem.
Gdyby Rousse był mężczyzną, powiedziałbym,że jest miły , komunikatywny, przyjemnie spędzać z nim czas. Można z nim iść na lody, albo na spacer ale… nie przyjdzie nigdy na myśl to , aby wynająć z nim pokój w jakimś podrzędny Motelu. Dlaczego…, bo istnieją przesłanki świadczące o tym ,ze brak mu …. A nawet jeśli je posiada, to najwyżej wielkości orzeszków laskowych. Ale jest miły,nawet bardzo miły.

Wiem, wiem ,ze zostanę zlinczowana przez parę osób na Wizażu
Proszę o jak najlżejszy wymiar kary

[E]

No proszę Nawet nie wiem co powiedzieć, bo byłam święcie przekonana, że się zachwycisz, a tu klops

Ja widzę tego lutka jako piękną alternatywę dla ukochanej Mandragore na gorące, bardzo gorące lato. Rzeczywiście jest całkiem odmienny od dotychczas znanych mi lutków, pod których ciężarem wiele osób pada ale żeby aż tak

Ja w dalszym ciągu marzę

[mariolasl]

Kijanko, inny nos, inna skora, inne wrażenia. I bardzo dobrze. Ja akurat kocham ten szczegolny rodzaj cynamonu. I ciesze sie, ze wsrod zapachow Lutensa kazdy moze znalezc cos dla siebie, bo jego zapachy sa tak rozne. Mnie rowniez nie wszystkie przypadly do gustu.

[2fc115705b804dd24ceafb6c62ae2b078a3b7407_5febc32a8749f]

Napisane przez E

odmienny od dotychczas znanych mi lutków, pod których ciężarem wiele osób pada ale żeby aż tak

A ja nie padam
No właśnie, brakuje mi w nich tej siły rażenia, jaką na przykład posiada Chergui. Albo jakiejś intrygującej nuty, którą w Douce Amere pełni absynt.
Ostatnio zauważyłam ,że zmieniły się moje preferencje zapachowe. Kiedyś stroniłam od mocnych „orientów”, teraz wręcz przeciwnie. Od perfum oczekuję, że wprawią mnie w stan niesamowitej ekscytacji, podniecenia, tak mocnego, że trudno mi będzie wydusić z siebie choćby jedno słowo, a będę tylko wtulać nos w nadgarstek.

Absolutnie nie twierdze ,ze mi się nie podobaja, bo naprawdę są ładne, ale nie zdominowały mojego umysłu. Nastawiłam się na coś cięższego kalibru. Za to mój facet jest zachwycony, że przybędzie mi nowy Lutens. Powiedział, że wreszcie przestanę go stale drażnić zapachem świeżo upieczonego ciasta , którego bezskutecznie poszukuje za każdym razem, gdy noszę Un Bois Vanille.

[E]

[1=2fc115705b804dd24ceafb6 c62ae2b078a3b7407_5febc32 a8749f;4031232]A ja nie padam
No właśnie, brakuje mi w nich tej siły rażenia, jaką na przykład posiada Chergui. Albo jakiejś intrygującej nuty, którą w Douce Amere pełni absynt.
Ostatnio zauważyłam ,że zmieniły się moje preferencje zapachowe. Kiedyś stroniłam od mocnych „orientów”, teraz wręcz przeciwnie. Od perfum oczekuję, że wprawią mnie w stan niesamowitej ekscytacji, podniecenia, tak mocnego, że trudno mi będzie wydusić z siebie choćby jedno słowo, a będę tylko wtulać nos w nadgarstek.

Absolutnie nie twierdze ,ze mi się nie podobaja, bo naprawdę są ładne, ale nie zdominowały mojego umysłu. Nastawiłam się na coś cięższego kalibru. Za to mój facet jest zachwycony, że przybędzie mi nowy Lutens. Powiedział, że wreszcie przestanę go stale drażnić zapachem świeżo upieczonego ciasta , którego bezskutecznie poszukuje za każdym razem, gdy noszę Un Bois Vanille.[/QUOTE]

Coś w tym jest, bo ostatnio rozsiewałam wokół siebie woń UBV, a osoba która weszła do pokoju stwierdziła, że pachnie ciastem drożdżowym z kruszonką Cóż za profanacja

Dla mnie właśnie Doce Amere i Rousse są z jednej "kategorii wagowej"
I oba baaardzo mi się podobają

Kijanko, może Ty powinnaś zmieszać dzikiego Frycka z Rousse?

[2fc115705b804dd24ceafb6c62ae2b078a3b7407_5febc32a8749f]

Napisane przez E

\
Kijanko, może Ty powinnaś zmieszać dzikiego Frycka z Rousse?

Ich dwóch, a ja jedna.
Musze to, przemyśleć

[E]

[1=2fc115705b804dd24ceafb6 c62ae2b078a3b7407_5febc32 a8749f;4031368]Ich dwóch, a ja jedna.
Musze to, przemyśleć[/QUOTE]

No wiesz - połączenie doskonałe Miły, słodki, można pójść do kina, a potem... Jak to było z tym motelem?

[2fc115705b804dd24ceafb6c62ae2b078a3b7407_5febc32a8749f]

Napisane przez E

No wiesz - połączenie doskonałe Miły, słodki, można pójść do kina, a potem... Jak to było z tym motelem?

No tak , mozna się było spodziewać takiej rady po wielbicielce "Dzikiego Frycka"

[E]

[1=2fc115705b804dd24ceafb6 c62ae2b078a3b7407_5febc32 a8749f;4031564]
No tak , mozna się było spodziewać takiej rady po wielbicielce "Dzikiego Frycka" [/QUOTE]

[mariolasl]

Przetestowalam moje odlewki I;

1. Gris Clair - pierwsze nuty faktycznie daly mi po nosie. Bylo ostro, swidrujaco, faktycznie cos maja z wody kolonskiej. Pozniej ujawnila sie lawenda. (Tu musze wtracic, ze ja raczej za lawenda nie przepadam, ale chcialam sie upewnic, czy lawenda od mistrza Lutensa zmieni moje zdanie o lawendzie) No i jak zwykle byla dla mnie nie do przyjecia. Jednak po okolo 1 godzinie lawenda zrobila sie jakby chlodna, a sam zapach ogolnie stal sie bardziej cieplejszy... I tak sobie w tej postaci trwal... Podsumowujac: po przejsciu ostrej fazy lawendy podoba mi sie bardzo, chociaz nie jestem jeszcze przekonana, czy az na tyle, aby kupic 50 ml... a wiec beda dalsze testy
2. Daim Blond - pierwsze nutki podobaly mi sie bardzo, slodkawe ziolka z owocami. Pozniej juz znacznie mniej, bylo bardziej slodko i mdlaco, duszaco. Faktycznie pachnie jak dobra skora, ale raczej nie chcialabym tak pachniec. W kazdym badz razie dalsze testy z pewnoscia beda.
3. Chypre Rouge - chyba najbardziej mnie zaintrygowal z tych trzech zapachow. Pierwsze nutki to ostre sosnowe igliwie zaprawione ziolkiem- ostro i swidrujaco. Pozniej zapach sie nieco osladza i pachnie mi miodowo-ambrowo i w dalszym ciagu lesnie. Zapach pelen sprzecznosci. Jak dla mnie bardzo ciekawy

[E]

Całkiem zapomniałam o próbkach woskowych od kochanej Kijanki
I nagle mnie olśniło

No i mam pierwszego Lutka, który absolutnie mi się nie podoba - ani do wąchania, ani do pachnienia
A chodzi o osławionego Muscs Koublai Khan vel krowie wymiona
Na mnie śmierdzi po prostu - jakby to powiedzieć - no moczem śmierdzi Nie wyobrażam sobie by ktoś chciał to wąchać, a już w ogóle, by nosić na swej skórze

[E]

Za to Vetiver Oriental pięęęękny Że też nie licytowałam

[neonka28]

Napisane przez E

Za to Vetiver Oriental pięęęękny Że też nie licytowałam

Duzo Lutkow o tutaj




http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=182439345

[E]

Ale nie te, których pożądam jeszcze

[neonka28]

Napisane przez E

Ale nie te, których pożądam jeszcze

Czekaj E pojawiaja sie i znikaja..co pozadasz?



juz sprzedal 3 butle

[E]

Bois Oriental, Rousse, Cherqui, Borneo.... i parę innych

[neonka28]

Cherqui nazywam "czujek", tak wiec droga E czujki wlacz i dla zdzislawa gotowa badz

[E]

Nie odżałuję

[d'ou vient le vent]

Napisane przez E

Całkiem zapomniałam o próbkach woskowych od kochanej Kijanki
I nagle mnie olśniło

No i mam pierwszego Lutka, który absolutnie mi się nie podoba - ani do wąchania, ani do pachnienia
A chodzi o osławionego Muscs Koublai Khan vel krowie wymiona
Na mnie śmierdzi po prostu - jakby to powiedzieć - no moczem śmierdzi Nie wyobrażam sobie by ktoś chciał to wąchać, a już w ogóle, by nosić na swej skórze

Obawiam sie, droga E, ze ja bym chciala - moje wiewiorki zwiadowcze doniosly, ze to mega-szyprowiec

Nat

[E]

Napisane przez d'ou vient le vent

Obawiam sie, droga E, ze ja bym chciala - moje wiewiorki zwiadowcze doniosly, ze to mega-szyprowiec

Nat

Szyprów nie kocham - to fakt Ale to, to już przeszło najśmielsze oczekiwania Sorry

[2fc115705b804dd24ceafb6c62ae2b078a3b7407_5febc32a8749f]

Napisane przez E

Bois Oriental, Rousse, Cherqui, Borneo.... i parę innych

O widzę, że Bois Oriental uplasował się u Ciebie na pierwszym miejscu, to tak jak u mnie
Tylko gdzie my biedne sieroty dorwiemy BO i Borneo, skoro na pałace nas nie wpuszczają

[neonka28]

[1=2fc115705b804dd24ceafb6 c62ae2b078a3b7407_5febc32 a8749f;4062705]O widzę, że Bois Oriental uplasował się u Ciebie na pierwszym miejscu, to tak jak u mnie
Tylko gdzie my biedne sieroty dorwiemy BO i Borneo, skoro na pałace nas nie wpuszczają[/quote]



W swoim czasie u zdzislawa

[E]

[1=2fc115705b804dd24ceafb6 c62ae2b078a3b7407_5febc32 a8749f;4062705]O widzę, że Bois Oriental uplasował się u Ciebie na pierwszym miejscu, to tak jak u mnie
Tylko gdzie my biedne sieroty dorwiemy BO i Borneo, skoro na pałace nas nie wpuszczają[/QUOTE]

U mnie kolejność przypadkowa ale pragnę wszystkich
Wiesz, że było Cherqui????????????????

[2fc115705b804dd24ceafb6c62ae2b078a3b7407_5febc32a8749f]

Napisane przez neonka28

W swoim czasie u zdzislawa

Neoniu, ale mi narobiłaś nadziei na noc
Będę miała dzięki Tobie lepsze sny

[2fc115705b804dd24ceafb6c62ae2b078a3b7407_5febc32a8749f]

Napisane przez E

Wiesz, że było Cherqui????????????????

[neonka28]

[1=2fc115705b804dd24ceafb6 c62ae2b078a3b7407_5febc32 a8749f;4062762]Neoniu, ale mi narobiłaś nadziei na noc
Będę miała dzięki Tobie lepsze sny[/quote]


he he ..moje czuwanie dobiega konca ciekawe jaki bedzie poranek, wstane czy raczej wstane i kolejny raz pojade taksowka( w taksowce pomaluje oczy, wykonam trzy tury blyszczykiem, uzyje nie wiem czego bo nie wiem co zlapie, uslysze komentarz pana kierowcy + or -)

[E]

[1=2fc115705b804dd24ceafb6 c62ae2b078a3b7407_5febc32 a8749f;4062769]
[/QUOTE]

Właśnie

[2fc115705b804dd24ceafb6c62ae2b078a3b7407_5febc32a8749f]

Dziś doszła do mnie przesyłka od Anniehall , w której była między innymi duża próbka Gris Clair.
Oczekiwałam na nie z niecierpliwością, dlatego ochoczo wzięłam się do testów. Otworzyłam fiolkę i naniosłam sporą ilość na nadgarstek i już miałam unieść dłoń do nosa,….gdy nagle przypomniało mi się zalecenie mojego doświadczonego przewodnika po świecie perfum , który powtarzał mi wielokrotnie „… pamiętaj daj im odetchnąć” ( mowa o Gris Clair) Powiedziałam więc na głos Yes Master i odczekałam posłusznie kilka chwil.
Na początku poczułam niezwykle rześki, ostry aromat, który rzeczywiście może się kojarzyć z wodą kolońską. Ale te cierpkie, męskie nutki szybko umknęły i wtedy do głosu doszła chłodna, relaksująca, świeża lawenda. Pierwsze wrażenie było, więc takie, że Gris Clair to typowy przedstawiciel perfum wytrawno-chłodnych. Ale to byłyby przedwczesne i błędne wnioski, bo GC pokazał nieoczekiwanie swoje drugie, zaskakujące oblicze. Po fazie zimnej przyszła, bowiem kolej na ciepło i słodycz. Bardzo wyraźna nuta słodkiej, gęstej ambry sprawiła,że zapach stał się niezwykle esencjonalny, ciepły i kobiecy. Zapewne przyczyniły się do tego również słodkie akcenty bobu tonka i pudrowo-kwiatowy akord irysa, ale ja czułam przede wszystkim syropowatą słodycz ambry.
Ale na tym nie koniec, bo Gris Clair, to jak słusznie zauważyła Evee „ dziwny kameleon”
W ostatniej fazie, zapach ma charakter wybitnie drzewny i wyraźnie wyczuwa się przepiękne dymne tony. Gdy chodzi o ten „dymek”, to najlepiej określiła go Anniehall pisząc ,ze jest to „…taki dymek, jaki unosi się znad żelazka - czysty i nagrzany. Nie ma nic wspólnego z kadzidlanym "okadzeniem"…” I ja całkowicie się z nią zgadzam, absolutnie nie kojarzył mi się ze świdrującą , ostrą kadzidlaną wonią, co mnie zresztą bardzo ucieszyło.

Gdy czytałam różne recenzje i opisy Wizażanek, zauważyłam, ze jedne zaliczają ten zapach do męskich i zimnych, drugie do typowego przedstawiciela unisex, ale pojawiały się też nieliczne głosy opowiadające się za jego kobiecym i ciepłym charakterem.
Osobiście uważam,ze najbliżej prawdy była Evee, bo lawendowy Lutek rzeczywiście ma naturę kameleona. Potrafi być zarówno kobiecy, jak i surowy, chłodny i ciepły, wytrawny i słodkawy. Słowem jest to kompozycja bardzo wyrafinowana i moim zdaniem niezwykle elegancka, a przy tym nie pozbawiona charakteru, czego nie mogłabym powiedzieć o ostatnim dziecku mistrza Lutensa.
Doskonale trafiłam z testami Gris Clair, bo mam wrażenie, a właściwie jestem tego pewna, że wiosna, to dla nich idealna pora. Myślę, że najlepiej byłoby je nosić właśnie wtedy, gdy jest ciepło, ale niekoniecznie gorąco.
Na koniec dodam jeszcze, ze kobiety, które szukają prowokujących, kokieteryjnych perfum chyba powinny darować sobie randkę z Gris Clair. Tym bardziej ,ze mężczyźni- a przynajmniej jeden -nie reagują na GC entuzjastycznie. Natomiast perfumy te wydają mi się idealne na przykład do biura i na chwile, kiedy chcemy się zrelaksować i wyciszyć.
Gris Clair bardzo mi się spodobały, ale chciałbym jeszcze je oswoić i zrobić dogłębne testy, bo te dzisiejsze były dość pobieżne. A wiem z doświadczenia, ze Lutki lubią, gdy poświęca się im więcej czasu, wtedy dopiero pokazują się w całej krasie.

Dziękuję Anniehall.