Mamusie lutowe 2015 - cz. 8 - Strona 8 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2015-01-27, 11:00   #211
AGATA2605
Rozeznanie
 
Avatar AGATA2605
 
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 625
Dot.: Mamusie lutowe 2015 - cz. 8

Fajne te zdjęcia wyszły ale kurcze jakieś Stefany tu wchodzą i nie chce za bardzo dodawać innych fotek bo nigdy nie wiadomo kto będzie je oglądał, a to co dodałam jest jednym na którym jestem ubrana w całości
__________________
AGATA2605 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-27, 11:06   #212
201704210903
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 12 461
Dot.: Mamusie lutowe 2015 - cz. 8

kciuki za jutrzejsze wizyty
oby się rozkręciło u tych co ma się rozkręcić

Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2
201704210903 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-27, 11:12   #213
Tutti1234
Zadomowienie
 
Avatar Tutti1234
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 1 128
Dot.: Mamusie lutowe 2015 - cz. 8

Cytat:
Napisane przez Mlebidakin Pokaż wiadomość
ewa super że już do domu
mój zapis ktg był książkowy i do poniedziałku dotrzymam
w ogóle nie było skurczy
uff
w piątek ostatnie ktg
Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2

super, byle tak dalej to na spokojnie wszystko się odbędzie, jejku jak ja ci zazdroszcze że za kilka dni pozbedziesz sie cukrzycy.

Agata super zdjęcie i jaka ładna z ciebie babeczka
Tutti1234 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-27, 11:14   #214
201704210903
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 12 461
Dot.: Mamusie lutowe 2015 - cz. 8

Cytat:
Napisane przez Tutti1234 Pokaż wiadomość
super, byle tak dalej to na spokojnie wszystko się odbędzie, jejku jak ja ci zazdroszcze że za kilka dni pozbedziesz sie cukrzycy.

Agata super zdjęcie i jaka ładna z ciebie babeczka
no cieszę się
zresztą od wczoraj trochę słodyczy jem i chyba tylko ja się tu cieszę że tyje
szkoda że insulinę dalej muszę brać ale to już kilka dni

Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2
201704210903 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-27, 11:22   #215
AGATA2605
Rozeznanie
 
Avatar AGATA2605
 
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 625
Dot.: Mamusie lutowe 2015 - cz. 8

Cytat:
Napisane przez Tutti1234 Pokaż wiadomość
super, byle tak dalej to na spokojnie wszystko się odbędzie, jejku jak ja ci zazdroszcze że za kilka dni pozbedziesz sie cukrzycy.

Agata super zdjęcie i jaka ładna z ciebie babeczka

dziękuje za komplement Tutti1234 ale profesjonalny fotograf i photoshop robią swoje
__________________
AGATA2605 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-27, 11:23   #216
1141655
Zakorzenienie
 
Avatar 1141655
 
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 21 228
Dot.: Mamusie lutowe 2015 - cz. 8

Super Mlebi, ze choc troszke skosztowac slodkosci mozesz

Ja ide pod prysznic, bo po 13 ma byc mamulka dopracowalam wczoraj plan porodu,bo jutro bedziemy go na SR omawiac Wiec wole juz go miec, mam nadzieje,ze M, nie zapomni mi go wydrukowac w pracy.....

No nic, zbieram sie ogarniac, bo wygladam jak 7 nieszczesc grrr
__________________
http://agicosmoholic.blogspot.com/ Mój wlasny, prywatny blog.

http://perfekcyjniewdomu.blogspot.com/
Mój drugi, prywatny, trochę o porządkach
1141655 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-27, 11:24   #217
Tutti1234
Zadomowienie
 
Avatar Tutti1234
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 1 128
Dot.: Mamusie lutowe 2015 - cz. 8

Cytat:
Napisane przez AGATA2605 Pokaż wiadomość
dziękuje za komplement Tutti1234 ale profesjonalny fotograf i photoshop robią swoje
oj tam, już nie bądz taka skromna
Tutti1234 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-01-27, 11:28   #218
AGATA2605
Rozeznanie
 
Avatar AGATA2605
 
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 625
Dot.: Mamusie lutowe 2015 - cz. 8

A tu z moim mężulkiem i Krysią z TVN
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg sesja 8.jpg (28,1 KB, 74 załadowań)
__________________
AGATA2605 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-27, 11:34   #219
201704210903
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 12 461
Dot.: Mamusie lutowe 2015 - cz. 8

Cytat:
Napisane przez AGATA2605 Pokaż wiadomość
maciejka1987- ja też słyszałam od dwóch położnych żeby się jak najwiecej kochać przed rozwiązaniem, że to jest jeden z najlepszych sposobów na szybki poród.

Ollllciaaa- Twój Kubuś będzie miał super furę

A ja czekam na kuriera z koszem mojżesza, już się nie mogę doczekać ma być koło 14.

W załączeniu mój brzusio z sesji
az weszłam na komputer zecy zobaczyc zdjecie
super wygladasz!
201704210903 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-27, 11:38   #220
Asia1105
Wtajemniczenie
 
Avatar Asia1105
 
Zarejestrowany: 2014-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 2 615
Dot.: Mamusie lutowe 2015 - cz. 8

Agata suuuuper sesja
Asia1105 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-27, 11:51   #221
maciejka1987
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 3 277
Dot.: Mamusie lutowe 2015 - cz. 8

Cytat:
Napisane przez AGATA2605 Pokaż wiadomość
A tu z moim mężulkiem i Krysią z TVN
gdyby nie bluzka to nie powiedziałabym, żeś w ciąży na tej focie:P
__________________
31.12.13

6.2.15



maciejka1987 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-01-27, 11:54   #222
kano1003
Raczkowanie
 
Avatar kano1003
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Wlkp.
Wiadomości: 456
Dot.: Mamusie lutowe 2015 - cz. 8

Dzisiaj nastał ten dzień w którym musiałam ściągnąć obrączkę Chyba spuchłam....
__________________
09.06.14 II kreseczki
14.02.15 Maksiu
kano1003 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-27, 11:57   #223
rybcia2309
Wtajemniczenie
 
Avatar rybcia2309
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 2 168
Dot.: Mamusie lutowe 2015 - cz. 8

No tak was poczytałam ja z wątku mamuś kwietniowych, choć w sumie termin koniec marca...chciałam się naładować że to już niedługo i przypomnieć co ma być sygnałem porodu a Stefan u nas też zagląda....może jakiś fetyszysta? Pozdrawiam i szybkich mało bolesnych porodów życzę! Ja już się nastawiam, że będę chciała wychodzić na żądanie nie cierpię szpitali!
__________________
Moje słoneczko Filipek! 2010
Moje słoneczko Dominik! 2015
Moje słoneczko w drodze? zrobię na różowo może wywołam dziewczynkę
rybcia2309 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-27, 11:58   #224
Panna Migotka 86
Zadomowienie
 
Avatar Panna Migotka 86
 
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 1 495
Dot.: Mamusie lutowe 2015 - cz. 8


kończę opis i za chwilę wkleję
będzie dłuuuuugooooo
Panna Migotka 86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-27, 11:58   #225
201704210903
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 12 461
Dot.: Mamusie lutowe 2015 - cz. 8

Cytat:
Napisane przez rybcia2309 Pokaż wiadomość
No tak was poczytałam ja z wątku mamuś kwietniowych, choć w sumie termin koniec marca...chciałam się naładować że to już niedługo i przypomnieć co ma być sygnałem porodu a Stefan u nas też zagląda....może jakiś fetyszysta? Pozdrawiam i szybkich mało bolesnych porodów życzę! Ja już się nastawiam, że będę chciała wychodzić na żądanie nie cierpię szpitali!
kciuki za koniec ciąży

Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2
201704210903 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-27, 12:01   #226
maladT
Zakorzenienie
 
Avatar maladT
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: zacisze domowe
Wiadomości: 4 944
Dot.: Mamusie lutowe 2015 - cz. 8

Migotka czekam z niecierpliwoscia
__________________
Wiktoria 12.07.2008

Oliwka 07.02.2015
maladT jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-27, 12:03   #227
martu_la
Rozeznanie
 
Avatar martu_la
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 947
Dot.: Mamusie lutowe 2015 - cz. 8

agata ślicznie wyglądacie i tez taki malusi brzusio

Olcia super wózek i za taka fajna cenę

Kanija niby nie puchne ale zdjęłam w razie czego juz z miesiąc temu.

Aga miłego popołudnia z mama

Malad to żeby sie w końcu coś rozkręciło u Ciebie

Pannamigotka can't wait!

Ciekawe co tam u tuliluli i małego?
Ja chyba sie zaraz przejdę po małe zakupy.
__________________
Sarunia 8.02.2015
martu_la jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-27, 12:03   #228
Ollllciaaa
Zakorzenienie
 
Avatar Ollllciaaa
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 3 966
Dot.: Mamusie lutowe 2015 - cz. 8

Mamusie, jak macie jakieś fajne, przydatne stronki do wklejenia na pierwszą stronę to dajcie Chętnie dodam

Dziekuję za miłe słowa odnośnie wózka

Cytat:
Napisane przez Tutti1234 Pokaż wiadomość
super No tak skoro ty juz masz wózek to ja też musze ogarnać temat. Wiadomo wiem że jestem w ciąży ze sie młoda za miesiąć pojawi ale takie zakupy jak wózek i łożeczko mnie przerażają takie realne sie to zaczyna robić że mała istotka sie pojawi na świecie za którą bede odpowiedzialna, eh chyba mnie strach obleciał jak to będzie
Tutti, poczujesz moc i zaraz wszystko ogarniesz

Cytat:
Napisane przez Mlebidakin Pokaż wiadomość
ewa super że już do domu
mój zapis ktg był książkowy i do poniedziałku dotrzymam
w ogóle nie było skurczy
uff
w piątek ostatnie ktg
Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2
już niedługo

Agata, jak pięknie Pięknie wyglądacie, ślicznie!


Cytat:
Napisane przez Panna Migotka 86 Pokaż wiadomość

kończę opis i za chwilę wkleję
będzie dłuuuuugooooo


Cytat:
Napisane przez rybcia2309 Pokaż wiadomość
No tak was poczytałam ja z wątku mamuś kwietniowych, choć w sumie termin koniec marca...chciałam się naładować że to już niedługo i przypomnieć co ma być sygnałem porodu a Stefan u nas też zagląda....może jakiś fetyszysta? Pozdrawiam i szybkich mało bolesnych porodów życzę! Ja już się nastawiam, że będę chciała wychodzić na żądanie nie cierpię szpitali!
Ollllciaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-27, 12:05   #229
zielona butelka
Zakorzenienie
 
Avatar zielona butelka
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: z bliska:)
Wiadomości: 5 211
Dot.: Mamusie lutowe 2015 - cz. 8

Agata - super! Taki brzuszek miałam w 6 miesiącu No ale tak jak wielokrotnie pisałyśmy, każda z nas jest inna i w tym całe nasze piękno

Ilonka- trzymaj się! Coś mi się widać pomyliło

Madzia - kciukasy, zaraz będzie bączek na świecie, będzie cudownie!

Mała
gdybym ja tak często i gęsto jak ty to bym już chyba dawno urodziła. Strasznie oporna ta twoja córa jest.

Aga - jak zwykle power w tyłku. Wszystkie moje znajome Agnieszki są takie temperamentne i energiczne

Uera wielki buziak i gratki. Niech się zdrowo chowa!

Ewie życzę miłego powrotu do domku!

Maciejka - współczuję, jakom i ja puchnąca...

Olcia
wózeczek extra

I nie wiem, co kto jeszcze, za dużo piszecie jak mnie nie ma

Byłam na spacerze, na poczcie, gdzie jak zwykle mój brzuch był dla wszystkich transparentny ( spoko, siedziałam, więc jak zwykle se poczekałam). Jedno okienko otwarte. Na szczęście wstrzeliłam się w jakąś dziurę , że przede mną tylko 5 osób. W 10 minut za mną zrobiło się 20.

No i zakupy zaliczyłam, choć ciężko zapałam i dyszałam, to nie dla mnie. I zaraz minestrone zacznę robić. Uwieeeeelbiam

Buziaki
zielona butelka jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-01-27, 12:06   #230
maciejka1987
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 3 277
Dot.: Mamusie lutowe 2015 - cz. 8

dobra mam numer polisy i zaraz będe pisać o odszkodowanie 240 zł piechotą nie chodzi, a i chyba kartę apteczną bym dostała też na kwotę 240 zł Oby tylko nie czepiali się niczego... Bo kasa ma iść na pieluszki wielorazowe

a jak to jest z tym wyjściem na własne żądanie? wtedy nie dostaje się normalnego wypisu tak? Ciekawe jak wtedy ubezpieczyciel do tego podchodzi ?
__________________
31.12.13

6.2.15



maciejka1987 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-27, 12:10   #231
Panna Migotka 86
Zadomowienie
 
Avatar Panna Migotka 86
 
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 1 495
Dot.: Mamusie lutowe 2015 - cz. 8

jak uprzedzałam wyszło straaaaasznie długo... ale jakoś nie potrafiłam krócej - mogłabym się nawet bardziej rozpisywać o szczegółach, ale nie chciałam przynudzać

Zaczęło się w piątek 16 stycznia
Wszyscy się ze mnie śmiali, bo ja powtarzałam, że muszę przed porodem napisać egzamin z angielskiego, iść do fryzjera. Test pisałam w poniedziałek, fryzjera zaliczyłam w czwartek. W piątek rano jeszcze popakowałam ciuchy dla Filipka na wyjście ze szpitala, a w drodze powrotnej z zajęć ang. zatankowałam auto, bo zaświeciła się rezerwa, przeszło mi przez myśl że może lepiej zatankować…
Ok. 21 wrócilam z angielskiego posiedziałam trochę z TZ. On poszedł spać bo był padnięty po pracy. Ja jeszcze oglądałam TV i pisałam z Wami. Jak dzis pamiętam, ż pisałam że nic się nie dzieje, więc pewnie któraś rodzi po 23 zaczęłam zbierać się spać. Poszłam jeszcze do toalety i w pewnym momencie usłuszałam takie PYK i poczułam coś w brzuchu. Moja pierwsza myśl była taka: o kopnął mnie tak jak Aga pisała! Że słychać jako kości strzelają. I w tym momencie coś mi pociekło. Pomyślałam że kopnął mnie w pęcherz i coś mi się odblokowało, bo przecież sekundę temu robiłam siku. Wstałam i po nogach poleciał niemal chlust. W ciągu chwili miałam mokrą wkładkę, bieliznę, spodnie i nawet skarpetki! Zmieniłam wkładkę i w szoku przeszłam się po mieszkaniu zastanawiając się czy to możliwe że to TO? Ale po nogach cały czas ciekło. W amoku postanowiłam się wykąpać, coby do szpitala nie jechać jak menel. Więc ogoliłam nogi, trochę Bożenę ale wole nie myśleć jakie placki pozostawały z tego stresu, umyłam i wysuszyłam nawet włosy a w międzyczasie zastanawiałam się, czego jeszcze nie mam w torbie…
Poszłam do TZ i pytam, czy już się wyspał bo mi własnie wody odeszły i trzebaby się do szpitala zbierać… popatrzyl na mnie zaspanym wzrokiem i odwrócił się spać. Za sekundę wraca i pyta ale jak to? Zaaplikowałam sobie podkład Bella w majty, dopakowałam kilka rzeczy do torby i przypomniało mi się, że nie odebrałam wyników gbs… dzwoniliśmy więc do teściów, że przyjedziemy za chwilę wydrukować wyniki… Oni też w szoku totalnym
Do szpitala dojechaliśmy ok. 1, załatwiliśmy papierkologię. W drodze miałam kilka skurczów, ale takich delikatnych okresowych ale na widok szpitala przeszły. Połozna na porodówce mnie zbadała, rozwacie na 1 cm. Poszłam też z lekarzem na usg, z którego wyszło, że Mały ma 2700 g =+/- 500g i wszystko z nim ok. TZta odesłali do domu, bo skurczy brak i to może potrwać nawet kilka dni. Więc pojechał do domu się przespać, a ja się umościłam w sali przedporodowej. Sala malutka pomiędzy pokojem położnych a salą porodową z toaletą i prysznicem
Zaraz po wyjściu TZ zaczęły się skurcze: nieregularne i delikatne – jak na okres w dole brzucha. Położyłam się, żeby się przespać, w międzyczasie zrobili mi ktg. Skurcze stawały się coraz mocniejsze, nie mogłam już spać. W momencie kiedy nie byłam w stanie leżeć na skurczu poszłam po coś przeciwbólowego. Dostałam 2 tabl. Paracetamolu. Na skurczu musiałam stać i zgiąć się w pół i oprzec o łózko – wtedy dało się przeżyć. Poszłam pod prysznic, ciepła woda trochę rozluźniła mięśnie i było lepiej. Potem zadzwoniłam po TZ. Było ok. 5 rano. W międzyczasie skurcze stawały się coraz mocniejsze, z bólu zwymiotowałam. Przyjechał TZ, pomagał mi wchodzić i wychodzić spod prysznica, podawał wodę, trzymał za rękę. Byłam już zmęczona bólem, udało mi się przysypiać na kilka sekund między skurczami – na stojąco.
O 7 zmieniła się ekipa szpitalna, przyszedł lekarz. Powiedziałam ze mega boli, że już wymiotuje z bólu i czy coś przeciwbólowego mogę dostać – innego niż paracetamol bo na mnie nie działa. Zbadał mnie i się okazało ze rozwarcie jest na 2 cm. Powiedział ze mogę mieć zzo, ale do tego potrzebne jest większe rozwarcie, bo za szybko przestanie działać. Ja w płacz do TZ ze już nie daję rady, że boli i w ogóle. Zawlekł mnie pod prysznic, pilnował żebym nie przekraczała 20 minut pod prysznicem i żeby woda nie była za gorąca (tak mówiła położna). Ja bym się najlepiej polewała niemal wrzątkiem i siedziała pod prysznicem non stop. Próbowałam piłki, ale skurcze na piłce były nie do wytrzymania. Pozostałam przy chodzeniu i prysznicu. Z bólu niemal mdlałam, przyszli lekarz i położna. Rozwarcie 4 cm. Podłaczyli ktg, ja się położyłam. Lekarz pogadał ze mną, obmacał brzuch i stwierdził, że moje skurcze to mogą jeszcze nie być TE skurcze, bo cały czas mam miękki brzuch, a ból jest tylko w podbrzuszu a skurcze nieregularne. (Nawet nie wiem na ile się rysowały na ktg). A powinny być na całym brzuchu. Było ok. 9.
Przyszła położna - Iwona, widziała jak się męczę. Skurcze cały czas były nieregularne. Lezałam na łózku, ale już nie bardzo kontaktowałam, tzn widziałam wszystko jak przez mgłę. Godziny, które podaję tez są bardzo orientacyjne, bo straciłam poczucie czasu. Połozna zaproponowała kroplówkę z oksytocyny. Broniłam się, bo bałam się że będzie jeszcze bardziej boleć. Wg p. Iwony po kroplówce była szansa, że jeszcze 1-1,5h i może być po wszystkim. Niestety jej zdaniem dodanie do tego zzo może pogorszyć sprawę i męczyć będę się cały dzień. Ale przy okazji mówiła, ze na pewno dam radę, że skoro już tak bardzo boli, to dalsze skurcze nie powinny boleć dużo bardziej.
W ogóle fantastyczna kobieta – mimo ze miała kilka porodów w sumie jednocześnie, zaglądała do mnie choćby na chwilę, zwracała się do mnie po imieniu, pocieszała, ale przy okazji była szczera i stanowcza. Gdyby nie ona nie urodziłabym – tego jestem pewna.
Leżałam jak w amoku, niewiele kontaktując podłaczona do ktg. Na skurczach miałam oddychać głęboko – bolało mnie tak bardzo, że w sumie prawie cały czas tak oddychałam. W pewnym momencie poczułam, że mi drętweją ręce i nogi. Takie dziwne mrowienie i jakbym traciła w rękach i nogach czucie. TZ pobiegł po położną, ale okazało się, że się zhiperwentylowałam tym oddychaniem i wszystko jest ok. Przestałam panikować, TZ pilnował oddechu – oddychał razem ze mną, jakoś widział po mnie kiedy jest skurcz, a kiedy nie. Było kilka pojedynczych skurcz – jakby partych, ale ja to odczuwałam jako dreszcz, aż mnie po łózku rzucało, ale nie z bólu. Takie dziwne to było, ale tylko 3-4 razy. Nie wiem o której, ale były momenty, że małemu zaczęło skakać tętno. Ale to było chwilowe, być może mi się czujniki przesuwały, bo jak przychodziła położna i pomajstrowała przy pasach to się uspokajało. W pewnym momencie ktg zaczęło dziwnie pikać, przybiegła połozna i lekarz, okazało się, że małemu tętno spada – tak na serio. Trzeba było mnie podłączyć pod tlen. To jest moment kiedy trafiłam na salę porodową i na łóżko porodowe. Musiałam przejść na nogach z sali przedporodowej na porodową, to były drzwi obok, ale TZ mnie zawlókł praktycznie między skurczami, bo przez drętwienie ledwo trzymałam się na nogach. Wtedy miałam ok. 7 cm rozwarcia.
Na łózku położna z lekarzem mnie wybadali i wymacali wzdłuż i wszerz – ale żeby nie było – uprzedzali że będą badać i po co. Okazało się, że mały ma problem ze wstawieniem się dobrze główką. Żeby mu pomóc musiałam lezeć na boku. I jak na lewym boku było ok. – miałam regularne skurcze i pojawiały się parte, tak na plecach było gorzej, a na prawym boku skurcze były rzadkie i o różnej intensywności. Cały czas byłam pod oksy. Co jakiś czas – po badaniu musiałam się przekręcać, żeby mały mógł się dobrze ułożyć, na skurczach partych mogłam trochę poprzeć i szczerze mówiąc miałam wrażenie że wtedy mniej bolało. TZ siedział cały czas przy mnie, trzymał za rękę, pomagał w oddychaniu, mowił jaka jestem dzielna, że dam radę i już niedługo
W końcu mały był dobrze ułożony, a główka dobrze się zniżała. Zaczęliśmy rodzić. Położna tłumaczyła mi kiedy mam przeć a kiedy nie, że nie na każdym skurczu mam przeć tylko jak czuję silną potrzebę. Na początku parłam leżąc na prawym boku, potem na lewym i na plecach, ale tylko na lewym boku skurcze były mocne i regularne. Główna częsć rodzenia była na plecach z podłączonymi dwoma kroplówkami i ktg. Lekarz zaglądał do nas co chwilę, ale jak się okazało kontrolował czy trzeba już jechać na cc czy jeszcze nie, bo sala podobno już się dla mnie przygotowywała – ze względu na tętno Małego. Kiedy już było widać główkę (chyba) byłam tak wyczerpana, że Iwona podała mi 2 porcje glukozy z Wit. C żebym miała siłę przeć. Zartowała że daje mi śniadanie i obiad, ale na deser to sobie już sama pójdę, bo za chwilę urodzę pocieszało mnie to, że jest tak optymistycznie nastawiona, była pewna że dam radę. Kiedy powiedziała, że widać już główkę i że mały ma dużo włosków dostałam lekkiego powera – bo to już niedługo.
Skurcze bolały, strasznie bolały ale już inaczej niż wcześniejsze. Miałam wrażenie, że silne parcie trochę łagodziło ból. Uczucie napierania to jak ktoś pisał – przeciskanie pianina przez dziurę wielkości klawisza. Ma się poczucie ze za chwilę rozerwie tyłek Ale najsilniejsze jest pragnienie żeby było już po wszystkim. Nie wiem czy poleciało ze mnie coś więcej niż krew i wody, położna coś wycierała, ale szczerze mówiąc było mi wszystko jedno.
Położna dawała mi dokładne wskazówki kiedy przeć a kiedy nie – czasami to były sekundy: przeć nie przeć. Wtedy też zapytała czy zgadzam się na cięcie – obiecała że zrobi wszystko, żeby krocze ochronić, ale muszę słuchać, ale nie wie czy nie będzie konieczności cięcia. Zgodziłam się. Kiedy wreszcie urodzila się główka (udało się bez cięcia) położna zaproponowała że mogę dotknąć. Krzyknęłam że nie chce, chce już urodzić. TZ powiedział, że on też nie bo ma zakaz zaglądania tam. Dobrze wyszkolony został I stało się to czego się bałam, urodziła się główka a kolejny skurcz nie przychodził. Nie wiem jak długo – może to było kilka sekund, dla mnie była to wieczność. Bałam się, że mi go będą wyciskać brzucha. Ale pojawiły się skurcze, najpierw delikatne to nie nie parłam na siłe, potem był jeden mocniejszy i udalo się. na jednym parciu mały wyskoczył. I chyba w tym momencie pękłam, bo zaczęło piec. Położyli mi małego na brzuchu był ciepły, upaćkany i włochaty Byłam w szoku absolutnym. Jak przez cały poród nie krzyczałam, że aż się położna i TZ dziwili czemu ja tak cicho rodzę, tak teraz zaczęłam krzyczeć: to już? To już? I bardzo dziwnym uczuciem było smyranie krocza przez pępowinę – nie wiedziałam co się dzieje. Małego troszkę obtarli, TZ odciął pępowinę i było szybki przejście do stolika lekarskiego. Zaprosili TZ żeby sobie popatrzył, a ja w tym czasie dostałam dodatkową oksy i rodziłam łożysko. Za chwilę przynieśli mi Małego pokazać, przyłożyli do twarzy i powiedzieli, że musi iść do inkubatora i że go zabierają, ale jest wszystko ok. TZ wrócił do mnie. W tym czasie położna przystąpiła do obmywania krocza i szycia pęknięć – a raczej otarć jak to mówiła. Zalożyła mi chyba trzy szwy po znieczuleniu mnie jakimś sprayem. Czułam ciągnięcie ale nie bolało. Bardziej przerażała mnie świadomość, że jeszcze mi tam coś robią jak mnie tak wszystko bolało. Jeden szew był robiony na żywca, ale położna uprzedziła kiedy może zaboleć. Nie było najgorzej, chociaż ukłucie bolało. Kiedy mnie szyła i oczyszczała gazikami strasznie uciekałam pupą po łózku, miałam ochotę uciekać. Ale to chyba wszystko bardziej z wrażenia niż z bólu było.
Położna (inna) poszła z TZ po moje rzeczy i łóżko. Nigdy się nie zastanawiałam jak się przenosi rodzącą z łóżka porodowego na normalne... Otóż przechodzi się o własnych siłach. Tzn pomagają się podnieść i jakoś tak na kolanach bokiem trzeba się „przekulać” na normalne łózko.
Pojechałam za parawanik na 2 h pod obserwację. TZ siedział przy mnie i powtarzal jaki jest ze mnie dumny, że dałam radę, pokazał mi zdjęcia Małego jakie zrobił w trakcie badania W ciągu tych dwóch godzin położna przychodziła skontrolować kroplówkę z oksy i co mnie zdziwiło – ponaciskać brzuch, żeby wyleciało ze mnie co powinno wylecieć. Nie wiem ile krwi jeszcze poszło, bo leżałam na podkładach i miałam podkłady Bella. Po 2 h przyszła Iwona, pojechaliśmy pod salę z prysznicem, pomogła mi zejść z łóżka, TZ pomógł mi się wykąpać i przebrać. Potem wyciągnęła mi wenflon i pojechałam na salę normalną. Do wieczora byłam sama w pokoju, jak trochę odpoczęłam i zjadłam „kolację” poszliśmy z TZ odwiedzić małego. Ledwo chodziłam, ale usiąść na wózku i tak bym ni dała rady. Jak zobaczyłam mojego małego Biedaczka w wielkim inkubatorze z kabelkami podłączonymi do stópki i chyba klatki piersiowej to się popłakałam. Potem zrobiło mi się słabo i pielęgniarka odesłała mnie do łózka, żebym sobie krzywdy nie zrobiła jak zemdleję.
Wieczorem TZ pojechał do domu, bo skoro Mały był w inkubatorze i nie miałam do niego dostępu, a ja miałam odpoczywać to stwierdził, że to idealna okazja do zrobienia pępkowego Ale był grzeczny, w niedzielę przyjechał do nas w południe jak tylko posprzątał Ja z emocji i ze zmeczenia nie byłam w stanie spać. Obdzwoniłam rodzinę i przyjaciół i zasnęłam dopiero ok. 22.
To chyba tyle z porodu.. wybaczcie ze tak dłuuuugo, ale jakoś tak chciałam się w Wami wszystkim podzielić. To było niesamowite przeżycie, bolesne, ale hormony jakoś tak działają że się odcina świadomość i się tego tak nie przeżywa, tylko się człowiek skupia na celu
Moje małe szczęście urodziło się z wagą 3210g i 57 cm długości
Panna Migotka 86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-27, 12:12   #232
Kasiulka22
Zakorzenienie
 
Avatar Kasiulka22
 
Zarejestrowany: 2004-11
Lokalizacja: U Pana Boga za piecem... :)
Wiadomości: 17 816
Dot.: Mamusie lutowe 2015 - cz. 8

Czesc laseczki

Cos ogarnąć sie z nadrabianiem wątku nie mogę.

Ikonka trzymam kciuki za Ciebie. Oby szybko poszło i żebyś za długo w szpitalu nie zabawila.

Olcia śliczny wozek.

Agata świetna sesja, bosko wyglądacie.

Cieszę sie ogromnie, ze Ewcia dzis wychodzi juz do domu.

Trzymam kciuki za Madziunie.

Buu dziekuje za pytanie o moje zdrowie szanowne. Niby trochę lepiej tylko chrype mam jeszcze mega i ten kaszel mnie próbuje mordować ale staram sie nie rozkaszlec bo u mnie to potem idzie tragicznie... I zawsze ratuje sie tiocodinem, a teraz sie nie da. No i z pociętym brzuchem wolałabym nie kaszlec.

Trzymamy sie jeszcze z Kamilkiem w dupaku, ale czuje sie ostatnio dziwnie. Mdłości dalej mnie męczą, kręci mi sie w głowie, robi slabawo. I nie wiem na ile to objawy ciążowe a na ile moje nerwy, które naprawde juz mi szaleją chociaz staram sie panować nad sobą
__________________
27.07.2008 r. Olcia
01.02.2015 r. Kamilek

Kasiulka22 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-27, 12:14   #233
maciejka1987
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 3 277
Dot.: Mamusie lutowe 2015 - cz. 8

wiecie, ja aż tak mocno nie puchnę.ale jak te obrzęki ze mnie zeszły w szpitalu to dopiero stwierdziłam, że reczywiście widać różnicę. także od dziś zmiana, nawet po spodniach widzę rożnicę, jak wychodziłam ze szpitala spodnie były sporo luźniejsze ... na bank nie będę miała takiej diety jak w szpitalu, ale coś tam zmienię

A i jak obrzęki/opuchnięcia są od rana to zatrzymanie wody, jak pojawiają się wieczorami to zazwyczaj od przemęczenia i wtedy moczenie nóg i trzymanie ich wyrzej pomaga.
__________________
31.12.13

6.2.15



maciejka1987 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-27, 12:21   #234
1141655
Zakorzenienie
 
Avatar 1141655
 
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 21 228
Dot.: Mamusie lutowe 2015 - cz. 8

Cytat:
Napisane przez AGATA2605 Pokaż wiadomość
A tu z moim mężulkiem i Krysią z TVN
Slicznie

Cytat:
Napisane przez kano1003 Pokaż wiadomość
Dzisiaj nastał ten dzień w którym musiałam ściągnąć obrączkę Chyba spuchłam....
ja sciagnelam juz ze dwa msc temu..na wszelki wielki...jakbym ktoregos dnia nie dala rady sciagnac

Cytat:
Napisane przez rybcia2309 Pokaż wiadomość
No tak was poczytałam ja z wątku mamuś kwietniowych, choć w sumie termin koniec marca...chciałam się naładować że to już niedługo i przypomnieć co ma być sygnałem porodu a Stefan u nas też zagląda....może jakiś fetyszysta? Pozdrawiam i szybkich mało bolesnych porodów życzę! Ja już się nastawiam, że będę chciała wychodzić na żądanie nie cierpię szpitali!
Powodzenia

Cytat:
Napisane przez martu_la Pokaż wiadomość
Ciekawe co tam u tuliluli i małego?
Ja chyba sie zaraz przejdę po małe zakupy.
Z tego co wiem, Tuliluli wczoraj wychodziła z Małym do domku na pewno do nas wpadnie

Cytat:
Napisane przez zielona butelka Pokaż wiadomość

Aga - jak zwykle power w tyłku. Wszystkie moje znajome Agnieszki są takie temperamentne i energiczne

No i zakupy zaliczyłam, choć ciężko zapałam i dyszałam, to nie dla mnie. I zaraz minestrone zacznę robić. Uwieeeeelbiam

Buziaki
cos w tym jest tez znam takie Agnieszki, zadnej zamulonej nie znam

mniam minestrone ah <3

Cytat:
Napisane przez Panna Migotka 86 Pokaż wiadomość
jak uprzedzałam wyszło straaaaasznie długo... ale jakoś nie potrafiłam krócej - mogłabym się nawet bardziej rozpisywać o szczegółach, ale nie chciałam przynudzać
czytalam i..wyobrazalam sobie jak film....
bolalo mnie gdy pisalas o bolach, jak pisalas o Malutkim to polecialy mi lzy, swietny opis... bardzo szczery ,ale dodają otuchy Twoje ostatnie słowa

ahhhhhh

ja juz wykapana, pachnaca, ogarnelam troche przedpokoj
i jestem zla, boooo nie umylam wlosow, nie chcialo mi sie
przez co wygladam jak nieumyta
__________________
http://agicosmoholic.blogspot.com/ Mój wlasny, prywatny blog.

http://perfekcyjniewdomu.blogspot.com/
Mój drugi, prywatny, trochę o porządkach
1141655 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-27, 12:22   #235
Kasiulka22
Zakorzenienie
 
Avatar Kasiulka22
 
Zarejestrowany: 2004-11
Lokalizacja: U Pana Boga za piecem... :)
Wiadomości: 17 816
Dot.: Mamusie lutowe 2015 - cz. 8

Panna Migotka, przepiękny opis. Naprawde cudnie sie czyta cieszę sie ze juz masz skarba przy sobie i juz jesteś po wszystkim.
__________________
27.07.2008 r. Olcia
01.02.2015 r. Kamilek

Kasiulka22 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-27, 12:25   #236
maciejka1987
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 3 277
Dot.: Mamusie lutowe 2015 - cz. 8

Migotka świetny opis mnie tam nic nie bolało, raczej płakalam ze wzruszenia
__________________
31.12.13

6.2.15



maciejka1987 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-27, 12:26   #237
AGATA2605
Rozeznanie
 
Avatar AGATA2605
 
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 625
Dot.: Mamusie lutowe 2015 - cz. 8

Panna Migotka 86- opis porodu pierwsza klasa, jak go czytałam to się normalnie wzruszyłam i łezka mi z oka poleciała
__________________
AGATA2605 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-27, 12:26   #238
Asia1105
Wtajemniczenie
 
Avatar Asia1105
 
Zarejestrowany: 2014-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 2 615
Dot.: Mamusie lutowe 2015 - cz. 8

Migotka
Ale się wzruszyłam, no nie mogę. Dziękuję za ten opis
Asia1105 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-27, 12:27   #239
lui_89
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2014-06
Lokalizacja: łódź
Wiadomości: 1 267
Dot.: Mamusie lutowe 2015 - cz. 8

Migotka fajnie się czytało fajnie, że już po wszytskim u Was

ja byłam w biedronce i rossmanie, weszłam jeszcze do żabki ale nie było czekolad z milki.

Popatrzyłam na swój szpital. Ale torby rano nie biore, nie będę wywoływać wilka z lasu (tzn. Ewci z brzucha)

w razie W powiem, że za 10 min wróce z torbą
lui_89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-01-27, 12:27   #240
1141655
Zakorzenienie
 
Avatar 1141655
 
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 21 228
Dot.: Mamusie lutowe 2015 - cz. 8

NIE WYTRZYMAŁAM NAPISALAM DO MADZI - ODPISALA
że ma rozwarcie już na 3 palce, boli niemiłosiernie, że nie daje już rady. dali jej jakis zastrzyk
__________________
http://agicosmoholic.blogspot.com/ Mój wlasny, prywatny blog.

http://perfekcyjniewdomu.blogspot.com/
Mój drugi, prywatny, trochę o porządkach
1141655 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-02-16 12:24:10


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:12.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.