ile pieniędzy wypada dać koleżance na ślub?

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Napisane przez Gosiaczek1969

Tak wiem o czym mówię. Nie udzielałam się watkach rocznicowych - ale namiętnie czytam wątki ślubne. I opisywane jest jak PM w przerwie pojechali policzyć kasę z kopert, są niezadowoleni ze dostali ręczniki , narzekają że majętna cioteczka dała za mało, padło nawet zdanie że goście mają dać kasę żeby "kredyt weselny się spłacił". Chyba nawet w tym wątku padła informacja o majętnej cioci która nie była szczodra.


Bardzo mnie taka postawa irytuje, wychodzę z założenia że jak mnie nie stać żeby sfinansować imprezę to jej nie robię. A gości zapraszam żeby z nimi świętować ważny dla mnie dzień a nie żeby się "obłowić".

Jakoś nigdy takich rewelacji nie czytałam.
Nie mówię, że nie ma takich przypadków wcale, ale generalizowanie też nie jest fajne. To tak jakby poczytać trolla z intymnego opisującego ciągle lekarzy, którzy nastolatkom rozkazują się całkowicie rozbierać. Pewnie znajdą się i tacy, ale nie powinno się twierdzić, ze taka jest większość lekarzy.

[wildDaisy]

Napisane przez Gosiaczek1969

Tak wiem o czym mówię. Nie udzielałam się watkach rocznicowych - ale namiętnie czytam wątki ślubne. I opisywane jest jak PM w przerwie pojechali policzyć kasę z kopert, są niezadowoleni ze dostali ręczniki , narzekają że majętna cioteczka dała za mało, padło nawet zdanie że goście mają dać kasę żeby "kredyt weselny się spłacił". Chyba nawet w tym wątku padła informacja o majętnej cioci która nie była szczodra.


Bardzo mnie taka postawa irytuje, wychodzę z założenia że jak mnie nie stać żeby sfinansować imprezę to jej nie robię. A gości zapraszam żeby z nimi świętować ważny dla mnie dzień a nie żeby się "obłowić".

[1=3bab1895ed7a4a0113eb29e 79654b8b86ef03e4e_657f8b8 281285;55607546]Jakoś nigdy takich rewelacji nie czytałam.
Nie mówię, że nie ma takich przypadków wcale, ale generalizowanie też nie jest fajne. To tak jakby poczytać trolla z intymnego opisującego ciągle lekarzy, którzy nastolatkom rozkazują się całkowicie rozbierać. Pewnie znajdą się i tacy, ale nie powinno się twierdzić, ze taka jest większość lekarzy.[/QUOTE]

Owszem, była na tym wątku laseczka z takim podejściem - desire87
https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...&postcount=101

[201803300917]

Napisane przez Karolina_Tkacz

Uważam, że kwota nie powinna być mniejsza niż 200-300 zł, czyli tyle ile młoda para zapłaciła za nasze miejsce na weselu. Oczywiście górna granica grubości koperty zależy tylko i wyłącznie od nas i naszych możliwości finansowych.

proponuje sprzedawać bilety na wesela. Prościej i bez ceregieli. Mozna by wtedy wprowadzic rozne oferty np Vip z fontanną czekoladową i drink barem albo Economy- tylko rosół i schabowy

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Napisane przez wildDaisy

Owszem, była na tym wątku laseczka z takim podejściem - desire87
https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...&postcount=101

Ja mam na myśli prawdziwe peemy, które latami siedzą na wątkach ślubnych jak my

[wildDaisy]

[1=3bab1895ed7a4a0113eb29e 79654b8b86ef03e4e_657f8b8 281285;55621106]Ja ma na myśli prawdziwe peemy, które latami siedzą na wątkach ślubnych jak my [/QUOTE]

Aaaa no ba! Co złego to nie my

[sQuaara]

Napisane przez maconha89

proponuje sprzedawać bilety na wesela. Prościej i bez ceregieli. Mozna by wtedy wprowadzic rozne oferty np Vip z fontanną czekoladową i drink barem albo Economy- tylko rosół i schabowy

i jeszcze opcja 'platforma' czyli stojace na parkiecie

[mmagduszka]

Napisane przez maconha89

proponuje sprzedawać bilety na wesela. Prościej i bez ceregieli. Mozna by wtedy wprowadzic rozne oferty np Vip z fontanną czekoladową i drink barem albo Economy- tylko rosół i schabowy

A po weselu para młoda wyśle każdej parze fakture VAT

[kasienka129]

Ja jestem ciekawa czy osoby krytykujace "wypada minimum" rzeczywiście sa twarde i nie ustepuja daja prezent z niskiej polki czy tak gadaja na pokaz a do koperty szykuja kilka stowek z górki?

Wysłane z mojego LG-D280 przy użyciu Tapatalka

[201607040940]

Napisane przez kasienka129

Ja jestem ciekawa czy osoby krytykujace "wypada minimum" rzeczywiście sa twarde i nie ustepuja daja prezent z niskiej polki czy tak gadaja na pokaz a do koperty szykuja kilka stowek z górki?
Wysłane z mojego LG-D280 przy użyciu Tapatalka

jak nie miałam kasy to dałam 200 zł za parę - więc tak, jestem może nie twarda ale konsekwentna.

To "minimum" jest o tyle krzywdzące że z jednej strony osoby które mają dołek finansowy naczytają się opinii, i nie przyjmą zaproszenia zeby nie wyjść na skąpiradła, a z drugiej strony PM naczyta się w internetach ile goście minimum dają i jak mają budżet ma na styk - mogą mieć problem....

[wildDaisy]

Ja byłam na weselu jak kończyłam liceum, a mój facet studiował, nie mieliśmy oszczędności i daliśmy prezent za lekko ponad 200 zł. Gdybym teraz była w takiej sytuacji to bym po po prostu na wesele nie poszła. Za dużo się właśnie naczytałam jakie to młodzi mają wymagania finansowe, że goście muszą zapłacić za swoje miejsce na weselu.

---------- Dopisano o 12:16 ---------- Poprzedni post napisano o 12:12 ----------

Napisane przez Gosiaczek1969

To "minimum" jest o tyle krzywdzące że z jednej strony osoby które mają dołek finansowy naczytają się opinii, i nie przyjmą zaproszenia zeby nie wyjść na skąpiradła, a z drugiej strony PM naczyta się w internetach ile goście minimum dają i jak mają budżet ma na styk - mogą mieć problem....

Ja bym już nie przyjęła. Jeszcze jakbym na zaproszeniu przeczytała wierszyk o tym, że mam dać radować się ich śwince

[mmagduszka]

No właśnie.. tutaj pojawia się wyjaśnienie (jedno z wielu, bo nie mówię, że to tylko i wyłącznie ta kwestia!), dlaczego część PM ma problem, że spora część zaproszonych nie potwierdza przybycia. Osobiście, zrezygnowałam z dwóch wesel. Jednego z nich nie żałuję, bo byliśmy zaproszeni na wesele 280-osobowe, a mój TŻ ostatni raz widział swoją kuzynkę jak byli w przedszkolu. Ale w przypadku drugiej pary chętnie byśmy poszli. Niestety, wtedy tylko ja miałam pracę i ogólnie nie było kolorowo z finansami. Dodatkowo wesele było na drugim końcu Polski, więc do ogólnych kosztów musielibyśmy dorzucić jeszcze podróż. Naczytałam się wtedy w sieci opinii, jakie to minimum trzeba włożyć do koperty. Więc wyjaśniliśmy znajomym, że nie damy rady. Spotkaliśmy się kilka tygodni później, już w naszym mieście, dostali od nas niewielki prezent za około 100 PLN. Ale teraz trochę starsza i mniej wrażliwa na cudze opinie stwierdzam, że źle zrobiliśmy. Nie byliśmy z naszymi dobrymi znajomymi w dniu ich ślubu przez kasę i przez to, że naczytaliśmy się, że jak nie zwrócimy im chociaż za nasze talerzyki to powinniśmy się wstydzić.

[cranberry juice]

Napisane przez Gosiaczek1969

To "minimum" jest o tyle krzywdzące że z jednej strony osoby które mają dołek finansowy naczytają się opinii, i nie przyjmą zaproszenia zeby nie wyjść na skąpiradła, a z drugiej strony PM naczyta się w internetach ile goście minimum dają i jak mają budżet ma na styk - mogą mieć problem....

Ale z jeszcze kolejnej strony... jak ktoś jest naprawdę skąpy, to dla niego to młyn na wodę, jak przeczyta, że żadne minimum nie obowiązuje, bo prezent to dobra wola gościa

Że tak prowokacyjnie zapytam: czy myslicie, że obok roszczeniowych młodych zdarzają się też skąpi goście? Czy naprawdę minimum nie obowiązuje, prezent to dobra wola i choćby gościem była Dominika Kulczykówna, to 200 zł w kopercie jest OK? Bo przecież nie wypada Dominice zaglądać do kieszeni, dała 200 zł, to pewnie tyle akurat miała

Czy jednak, jak ktoś nie ma problemów finansowych i nie musi sobie odmawiać obiadu, żeby odłożyć na wesele - to wypada dać więcej niż 200 zł?

Wypowiedzcie się. Bo ja na przyład myślę, że w zależności od sytuacji materialnej gościa jakieś "wypada" istnieje. Dla jednego gościa "wypada" to będzie kartka z życzeniami i kupon totolotka, dla innego 100 zł, dla innego 500. Ale osobiście czułabym się jak dziad, jakbym nie miała problemów finansowych, a do koperty włożyła 200 zł, bo przecież nie będę młodym finansować wesela

[mmagduszka]

Nie mylmy dwóch sytuacji - skąpstwa i braku pieniędzy.

[wildDaisy]

Napisane przez cranberry juice

Wypowiedzcie się. Bo ja na przyład myślę, że w zależności od sytuacji materialnej gościa jakieś "wypada" istnieje. Dla jednego gościa "wypada" to będzie kartka z życzeniami i kupon totolotka, dla innego 100 zł, dla innego 500. Ale osobiście czułabym się jak dziad, jakbym nie miała problemów finansowych, a do koperty włożyła 200 zł, bo przecież nie będę młodym finansować wesela

Kolejny raz się z Tobą zgadzam
Wszystko zależy od sytuacji materialnej, gdybym w chwili dostania zaproszenia miała dobrą sytuację, dobrze znała parę młodych to wiadomo, że nie dałabym 200 tylko 500, żeby faktycznie im się zwróciło to miejsce Jakbym miała Przed jednym weselem, pytaliśmy brata mojego faceta (ślub brał ich kuzyn, kasiasty, jeśli ma to cokolwiek do rzeczy) ile on daje, żeby zrobić rozeznanie ile wypada (wtedy ja licealistka, mój chłopak student, jego brat z dziewczyną oboje pracujący i mieszkają u rodziców, więc wypłaty mają tylko na swoje :upy: ) i odpowiedział: 200 zł, bo po co więcej? Także no, zależy od człowieka Może faktycznie skąpi goście istnieją, a może wyszedł z założenia, że skoro kuzyn i tak ma kasę to mu to nie zrobi różnicy

[201803300917]

Napisane przez cranberry juice

Że tak prowokacyjnie zapytam: czy myslicie, że obok roszczeniowych młodych zdarzają się też skąpi goście? Czy naprawdę minimum nie obowiązuje, prezent to dobra wola i choćby gościem była Dominika Kulczykówna, to 200 zł w kopercie jest OK? Bo przecież nie wypada Dominice zaglądać do kieszeni, dała 200 zł, to pewnie tyle akurat miała

dla mnie zasada jest taka: idąc na imprezę z jakiejkolwiek okazji wypada dać jakiś prezent. Czy to urodziny, imieniny, chrzciny, wesele czy parapetówka. I ważne jest, żeby prezent był stosowny i dopasowany do okazji, jego wartość materialna sensu stricte to sprawa drugorzędna. Bo ktoś może podarować np namalowany przez siebie obraz- cieżko to wycenić a prezent fajny. Dla mnie paranoją jest zastanawianie się nad wartością prezentów i tym ile kosztowały. I jasne jakbym była tą przysłowiową Kulczykową to bym się pewnie szarpneła na coś super dla młodych, co nie zmienia faktu, że zaglądanie ofiarodawcom w kieszeń to buractwo. A prezent według mnie nie powinnien mieć charakteru biletu wstępu na imprezę i zwrotu kosztów

[kasienka129]

skapstwo to tez pojecie wzgledne. Bo jeden sie oburzy na 500 zl a drugi na 200.
Nie uwazam ze zarobek ma byc adekwatny do gestu bo musimy spojrzec na obecne realia i kregu jakim sie obracamy.Czy milioner wsrod przecietntch rodzin ma moze dac 5 tys czy 10 lub mieszkanie tylko dlatego ze ma kilka zer?

Uwazam ze 200-300 zl to rozsadna kwota. Na urodziny dajemy stowe czy butelke trunku, coś drobnego z bizuteri, to wesele nie moze byc niewiadomo jaka finansowa przepascia. Dla przykladu na obie 18-stki dalam po 50 zl

Z kolei jesli wreczamy prezent to para mloda nie spieniezy mikrofalowki na oplate kucharki?a prezent jest odhaczony


Wysłane z mojego LG-D280 przy użyciu Tapatalka

[mmagduszka]

No właśnie.. czy jeśli wujek jest właścicielem kilku fabryk i zarabia krocie to dla niego tym minimum jest 500 PLN, 1000 czy może 2000? Skąpstwo faktycznie jest pojęciem względnym. Jeśli od bardzo zamożnego gościa dostałybyście powiedzmy 1000 PLN (a więc patrząc z punktu widzenia przeciętnego gościa - dużo), to czy zamiast cieszyć się, że to 1000 PLN to nie pojawiłyby się opinie, że mógł dać więcej?

[cranberry juice]

Napisane przez maconha89

I ważne jest, żeby prezent był stosowny i dopasowany do okazji, jego wartość materialna sensu stricte to sprawa drugorzędna. Bo ktoś może podarować np namalowany przez siebie obraz- cieżko to wycenić a prezent fajny.

Nooooo to już zależy od gustu obdarowywanego i nade wszytsko talentu obdarowującego, czy fajny


Ja w życiu nie pomyślałabym, że wuj milioner powinien czuć się zobowiązany dać więcej niż "przeciętna" Bo wtedy to faktycznie, the sky is the limit. Ale mniej niż przyjęta przeciętna... cóż, dla mnie trochę dziwne by było, żeby zamożny gość dawał 200 zł od pary, bo po co więcej.

"Bo jeden sie oburzy na 500 zl a drugi na 200" - yyy no nie neguję, że roszczeniowi młodzi się zdarzają. Ale z internetowych dyskusji o prezentach weselnych zawsze wynika, że tylko młodzi są roszczeniowi, a goście zawsze bez skazy

[amber2046]

Tyle na ile mozemy sobie pozwolic.

[201607040940]

Napisane przez wildDaisy

Ja byłam na weselu jak kończyłam liceum, a mój facet studiował, nie mieliśmy oszczędności i daliśmy prezent za lekko ponad 200 zł. Gdybym teraz była w takiej sytuacji to bym po po prostu na wesele nie poszła. Za dużo się właśnie naczytałam jakie to młodzi mają wymagania finansowe, że goście muszą zapłacić za swoje miejsce na weselu.


Ja bym już nie przyjęła. Jeszcze jakbym na zaproszeniu przeczytała wierszyk o tym, że mam dać radować się ich śwince

to że muszą zapłacić propagują również goście - bo PM musi się zwrócić.... I żeby zapłacić minimum za talerzyk....

---------- Dopisano o 21:46 ---------- Poprzedni post napisano o 21:37 ----------

Napisane przez mmagduszka

No właśnie.. czy jeśli wujek jest właścicielem kilku fabryk i zarabia krocie to dla niego tym minimum jest 500 PLN, 1000 czy może 2000? Skąpstwo faktycznie jest pojęciem względnym. Jeśli od bardzo zamożnego gościa dostałybyście powiedzmy 1000 PLN (a więc patrząc z punktu widzenia przeciętnego gościa - dużo), to czy zamiast cieszyć się, że to 1000 PLN to nie pojawiłyby się opinie, że mógł dać więcej?

myślę że wujek który prowadzi firmę od lat dałby raczej fajny prezent niż pieniądze.

---------- Dopisano o 21:53 ---------- Poprzedni post napisano o 21:46 ----------

Napisane przez cranberry juice

Ale z jeszcze kolejnej strony... jak ktoś jest naprawdę skąpy, to dla niego to młyn na wodę, jak przeczyta, że żadne minimum nie obowiązuje, bo prezent to dobra wola gościa

Że tak prowokacyjnie zapytam: czy myslicie, że obok roszczeniowych młodych zdarzają się też skąpi goście? Czy naprawdę minimum nie obowiązuje, prezent to dobra wola i choćby gościem była Dominika Kulczykówna, to 200 zł w kopercie jest OK? Bo przecież nie wypada Dominice zaglądać do kieszeni, dała 200 zł, to pewnie tyle akurat miała

Czy jednak, jak ktoś nie ma problemów finansowych i nie musi sobie odmawiać obiadu, żeby odłożyć na wesele - to wypada dać więcej niż 200 zł?

Wypowiedzcie się. Bo ja na przyład myślę, że w zależności od sytuacji materialnej gościa jakieś "wypada" istnieje. Dla jednego gościa "wypada" to będzie kartka z życzeniami i kupon totolotka, dla innego 100 zł, dla innego 500. Ale osobiście czułabym się jak dziad, jakbym nie miała problemów finansowych, a do koperty włożyła 200 zł, bo przecież nie będę młodym finansować wesela

jeżeli ktoś jest skąpy to i tak da młodym pocięte gazety w kopercie niezależnie od tego co w internecie nawypisujemy. Jak znajomy/ członek rodziny taki jest to zna się człowieka i wie o tym od dawna.
Pani Kulczyk swoim majętnym znajomy do których przyjdzie na wesele nie da pieniędzy - bo to nie wypada tylko fajny prezent.

[mmagduszka]

Tak czy inaczej, czy mówimy o gościach mniej zamożnych i o "kwocie minimalnej", czy o tym ile powinny w kopercie/prezencie przynieść Ci zamożniejsi - to wszystko sprowadza się trochę do: gość = równowartośc koperty.. i same wpadamy w tę pułapkę własnie przez to zastanawianie się i kalkulowanie.

[201607040940]

Napisane przez mmagduszka

Tak czy inaczej, czy mówimy o gościach mniej zamożnych i o "kwocie minimalnej", czy o tym ile powinny w kopercie/prezencie przynieść Ci zamożniejsi - to wszystko sprowadza się trochę do: gość = równowartośc koperty.. i same wpadamy w tę pułapkę własnie przez to zastanawianie się i kalkulowanie.

dlatego wydaje mi sie że nie warto kalkulować - warto za to zrobić imprezę życia, dobrze bawić się, być zadowolonym - a jeżeli wpadnie jakaś prezentowa kasa - to super, a jak nie wpadnie - to nie ma problemu....

[cranberry juice]

Napisane przez Gosiaczek1969

dlatego wydaje mi sie że nie warto kalkulować - warto za to zrobić imprezę życia, dobrze bawić się, być zadowolonym - a jeżeli wpadnie jakaś prezentowa kasa - to super, a jak nie wpadnie - to nie ma problemu....

Ze strony PM - całkowicie sie zgadzam

[mmagduszka]

Napisane przez Gosiaczek1969

dlatego wydaje mi sie że nie warto kalkulować - warto za to zrobić imprezę życia, dobrze bawić się, być zadowolonym - a jeżeli wpadnie jakaś prezentowa kasa - to super, a jak nie wpadnie - to nie ma problemu....

Też tak myślę.. do całej listy przedślubnych obowiązków, nie dodawajmy sobie na siłę dodatkowego zmartwienia. Wiadomo, że duża część z Nas nawet nieświadomie robiła jakieś plany zagospodarowania tych pieniędzy. Ja zresztą nie udaję świętej, też zastanawialiśmy się z TŻ czy damy radę wybrać się w wymarzona podróż poślubną. Ale obiecuję sobie zmianę nastawienia. Jak się uda - super. A jak uzbieramy mniej, to pojedziemy gdzieś bliżej, też żaden problem, najwazniejsze że już jako mąż i żona

[sQuaara]

90% ktore znam uznalo (lacznie ze mna) ze kasa z kopert idzie na podroz poslubna
ile bedzie taka podroz
nie jestem roszczeniowa ze chce w kopertach pieniadze...chceeeee muszeeee....nie po to robilam tez wesele :P ale znam realia. koperty byly sa i beda i stanowia 80% prezentow :P

(inna kwestia ze w sumie nigdzie nie pojechalismy a wpakowalismy w dom i w przyszlosci patrzac na lodowke bedziemy wzdychac 'o patrz to za weselne' )

[AnnLady]

Napisane przez sQuaara

90% ktore znam uznalo (lacznie ze mna) ze kasa z kopert idzie na podroz poslubna
ile bedzie taka podroz
nie jestem roszczeniowa ze chce w kopertach pieniadze...chceeeee muszeeee....nie po to robilam tez wesele :P ale znam realia. koperty byly sa i beda i stanowia 80% prezentow :P

(inna kwestia ze w sumie nigdzie nie pojechalismy a wpakowalismy w dom i w przyszlosci patrzac na lodowke bedziemy wzdychac 'o patrz to za weselne' )

he he dobre
nie wiedziałam że większość z kopert wydaje na podróż, my też chcemy jechać na jakieś wypasione wakacje - jako rekompensata za trudny okres i posuchę wakacyjną w tamtym roku i ostatnie takie podrygi przed dzieckiem

a ile dać?? tyle na ile nas akurat stać. Ja jestem takiego zdania. Dawałam tyle ile miałam, i nie nastawiam się że za swoje koperty zrobię to czy tamto - szczerze mówiąc nawet nie myślę ile tego może być, bo szczerze mówiąc nie mam pojęcia

[mmagduszka]

Napisane przez AnnLady

nie nastawiam się że za swoje koperty zrobię to czy tamto - szczerze mówiąc nawet nie myślę ile tego może być, bo szczerze mówiąc nie mam pojęcia

I słusznie, to jest chyba najzdrowsze podejście. Jak mówi polskie przysłowie nie dziel skóry na niedźwiedziu Ja tak sobie myślę, że gdybym założyła jakąś minimalną kwotę którą powinni mi sprezentować goście, przekalkulowała to sobie i wymyślila jak wydać te pieniądze, to .... później byłoby mi żal nie dość że tych pieniędzy, to jeszcze tego celu na które były przeznaczone A tak to trochę luzu i co będzie to będzie

[CarycaKatarzynaI]

Cześć dziewczyny!!
Mam mały dylemat. Dostałam zaproszenie na ślub i wesele, mam być przy okazji świadkową. No i nie wiem ile dać do koperty? Tylko nie piszcie: 'tyle na ile Cię stać', bo taka odpowiedź mi nie pomoże. Ślub jest o 17, później wesele w restauracji z tańcami. Impreza długo trwać nie będzie, bo PM jest w ciąży. Dopytałam się i będzie obiad i dwa ciepłe dania. Nie ma poprawin, idę z partnerem. Ile powinnam dać za nas dwoje?

[kasienka129]

A nie myslalas o rzeczowym prezencie?

Wysłane z mojego LG-D280 przy użyciu Tapatalka

[awgusta]

wg mnie 400 zł spokojnie wystarczy.