|
|
#211 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2003-03
Wiadomości: 786
|
Dot.: wiersze... :)
Ja piekne są te wszystkie wiersze. moim ulubionym poeta jest ks. Twardowski, ale uwielbiam tez dialog liryczny Gałczyńskiego i List do Koryntian z Biblii
no to tez cos wkleje "Różne samotności" Przyszedłem ci podziękować za samotności różne za taką gdy nie ma nikogo lub gdy się razem płacze i taką że niby dobrze ale zupełnie inaczej za najbliższą kiedy nic nie wiadomo i taką że wiem po cichu ale nie powiem nikomu za taką kiedy się kocha i taką kiedy się wierzy że szczęście się połamało bo mnie się nie należy jest samotnością wiadomość list dworzec pusty milczenie pieniądz genialnie chory minuty jak ciężkie kamienie czas zawsze szczery bo każe iść dalej i prędzej mogą być nawet nią włosy których dotknęły ręce są samotności różne na ziemi w piekle w niebie tak rozmaite że jedna ta co prowadzi do Ciebie -Jan Twardowski Ukochany cytata z filmu Samotnii "Za każdym razem, gdy się z kimś rozstajesz, zostawiasz u tego kogoś kawałek swojej duszy. A ten ból... to jest brak tego kawałka. Boli, bo jest u kogoś innego. Ten kawałek kiedyś wróci, ale to trwa długo. Czasem widzę te kawałki na różnych ludziach jako takie małe niebieskie światełka. Kawałki dusz ludzi, którzy cię kiedyś kochali i już nie kochają. Mogą to też być nadzieje, które pokładali w tobie twoi rodzice. To jest taki drugi rodzaj. Wszyscy mamy na sobie takie światełka" Lekcja miłości... Oczekiwanie. Pierwsza lekcja miłości, jakiej się nauczyłam. Dzień dłuży się w nieskończoność, snujemy tysiące planów, prowadzimy sami ze sobą wymyślone dialogi, przyrzekamy się zmienić i trwamy w niepokoju aż do nadejścia osoby, którą kochamy. A kiedy jest wreszcie obok, to brak nam słów. Bowiem długie godziny oczekiwania wywołują napięcie, napięcie przakształca się w lęk, a lęk sprawia, że wstydzimy się okazać własne uczucia. -Paulo Coelho "Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam" Jeszcze coś ks. Twardowskiego )"Wierze"- jeden z moich ukochanych Wierzę w Boga z miłości do 15 milionów trędowatych do silnych jak koń dźwigających paki od rana do nocy do 30 milionów obłąkanych do ciotek którym włosy wybielały od długiej dobroci do wpatrujących się tak zawzięcie w krzywdę żeby nie widzieć sensu do przemilczanych - śpiących z trąbą archanioła pod poduszką do dziewczynki bez piątej klepki do wymyślających krople na serce do pomordowanych przez białego chrześcijanina do wyczekujących spowiednika z uszami na obie strony do oczu schizofrenika do radujących się z tego powodu że stale otrzymują i stale muszą oddawać bo gdybym nie wierzył osunęliby się w nicość Pozdrawiam wszystkie romantyczne dusze
|
|
|
|
|
#212 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2003-03
Wiadomości: 786
|
Dot.: wiersze... :)
zapomniałam o jeszcze jednym który otrzymałam od mojej przyjaciółki ,sama nie wiem za co w smsie
![]() Kocham Cię nie tylko za to, kim jesteś,ale także za to, kim ja jestem,kiedy jestem z Tobą. Kocham Cie nie tylko za to, kim się stałaś, ale także za to, kim ja się stałam dzięki Tobie. Kocham Cię bo więcej zdziałałaś niz jaki kolwiek dekalog, abym mogła stac się dobrym człowiekiem, więcej niż jakakolwiek wiara, aby mnie uczynic szczęśliwą Uczyniłas to bez słów i gestów, uczyniłaś to bo jesteś sobą Bo może na tym właśnie polega przyjaźń... jak go przeczytałam to mi aż łezki do oczu napłyneły, dobrze jest mieć przyjaciółkę )
|
|
|
|
|
#213 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Centrum
Wiadomości: 1 914
|
Dot.: wiersze... :)
bagera,dobrze że podciągnełaś wątek,bo mi też sie przypomniał cudowny wiersz, od którego właściwie zaczęłam obcowanie z poezją....
Małgorzata Hillar
My z drugiej połowy XX wieku rozbijający atomy zdobywcy księżyca wstydzimy się miękkich gestów czułych spojrzeń ciepłych uśmiechów Kiedy cierpimy wykrzywiamy lekceważąco wargi Kiedy przychodzi miłość wzruszamy pogardliwie ramionami Silni cyniczni z ironicznie zmrużonymi oczami Dopiero późną nocą przy szczelnie zasłoniętych oknach gryziemy z bólu ręce umieramy z miłości.
__________________
'You tell me we can start the rain.
You tell me that we all can change You tell me we can find something to wash the tears away.' |
|
|
|
|
#214 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 673
|
Dot.: wiersze... :)
Cytat:
![]() A poniższy wiersz Małgorzaty Hilar nic nie starcił na swojej wymowie i za każdym razem czytam go z taką sama emocją ![]() Ja chciałabym wkleić piękny wiersz Lesmiana, ale przede wszystkim polecić go wam w pięknym śpiewanym wykonaniu Magdy Umer, coś cudownego ![]() DĄB Zaszumiało, zawrzało, a to właśnie z dąbrowy Wbiegł na chóry kościelne krzepki upiór dębowy I poburzył organy rąk swych zmorą nie zmorą. Jakby na raz go było wespół z gędźbą kilkoro. Rozwiewała się trzeszcząc gałęzista czupryna I szerzyła się w oczach niewiadoma kraina, A on piersi wszem dudom nastawił po rycersku, A w organy od ściany uderzał po siekiersku! Grajże, graju, graj. Dopomóż ci Maj. Dopomóż ci miech, duda I wszelaka ułuda! Bił prawicą na lewo, a lewicą na prawo, Pokrzyżował ryk z jękiem, a lamenty ze wrzawą, Aż z tej dudy-marudy dobył dłonią sękatą Pieśń od wnętrza zieloną, a po brzegach kwiaciatą. Wyszli swięci z obrazów, bo już mają we zwyku, Że się garną śmierciami do spiewnego okrzyku. I Bóg przybył skądinąd, niebywały w tej porze, Niebywały, lecz cały zasłuchany! O Boże! Grajże, graju, graj. Dopomóż ci Maj. Dopomóż ci miech, duda I wszelaka ułuda! Grał ci drzewne obłęd,. sen umarłej zieleni. Rozpacz liści porwanych wirem zimnych strumieni I grał marsze żałobne muchomorów, co kroczą Jedną nogą do nikąd, kiedy zgon swój zaoczą. I grał o tym, jak mszary jeno milczą a milczą. Jak śmierć leśna śpi na wznak pod jagodą, pod wilczą I jak rosa bez oczu swymi łzami się nęka. I jak drzewo pod ziemię w nagły żal się rozklęka! Grajże, graju, graj. Dopomóż ci Maj. Dopomóż ci miech, duda I wszelaka ułuda! A gdy śpiew mu uderzył durem leśnym do głowy. Grał wszystkimi jarami wszystkie na raz parowy! Aż ten ołtarz zlękniony, gdzie wyzłota się święci, Chciał już runąć na ziemię, lecz potłumił swe chęci. A on wpodłuż organów, stare miażdżąc im koście, Porozpędzał swe dłonie jak te nogi po moście I rozwiawszy tłum dźwięków po pieśniowym rozłogu, Wygrzmiał z miechów to wszystko, co las myśli o Bogu! Grajże, graju, graj, Dopomóż ci Maj, Dopomóż ci miech, duda I wszelaka ułuda! Między Bogiem a grajem znikła inszość i przedział. Skoro Bóg się o sobie snów dębowych dowiedział. Odkąd żyję na świecie, a wszak jestem wieczysty Nigdym dotąd nie słyszał takiego organisty! Grajek znawstwu Bożemu na pamiątkę i chwałę Porozbujał pieśń górą w dwa ruczaje niestałe. Rozmurawił ją dołem, aż się kościół zielenił. A cienistym przyśpiewem twarz słuchacza ocienił! Grajże, graju, graj. Dopomóż ci Maj. Dopomóż ci miech, duda I wszelaka ułuda! I Bóg słuchał wzruszony, słuchał duszą bezkreśną. A w tej duszy mu było I ruczajno, i leśno. I coś jeszcze miarkował, i coś dumał na stronie. I biegł żywcem do grajka, i wyciągał swe dłonie! Święci wiedząc, co czynią, w nagłej cudom podzięce Poklękali radośnie, wziąwszy siebie za ręce. Bo od kiedy świat światem, a śmierć jego obrębem. Po raz pierwszy Bóg płacząc obejmował się z dębem! Grajże, graju, graj, Dopomóż ci Maj. Dopomóż ci miech, duda I wszelaka ułuda!
__________________
Trzeba rozmawiać a nie czekać , aż się ktoś domyśli , co masz w głowie |
|
|
|
|
|
#215 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2003-03
Wiadomości: 786
|
Dot.: wiersze... :)
Kokaina piękny ten wiersz Małgorzaty Hillar
i jak bardzo prawdziwy w naszych czasach
|
|
|
|
|
#216 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: sklepy cynamonowe
Wiadomości: 12 503
|
Dot.: wiersze... :)
Odświeżam wątek.
Wiem, że Asnyk już był, że ile można... Ale jest jeden wiersz, który od wczoraj tłucze mi się po głowie. Smutno mi. Tęsknię za Demonikiem. Pogoda mnie dobija, tak samo jak zbliżająca się sesja... Ech. Adam Asnyk Ból zasnął Ból zasnął we mnie już z cicha, Jak dziecię krzykiem zmęczone; Łzy na dno duszy kielicha Spływają niepostrzeżone. Wszystkie żywota gorycze Zamknąłem w sercu jak w grobie; Niech drzemią w nim tajemnicze. Nie mówiąc światu o sobie. Lecz jeszcze męczarnia cudza Łzę wydobywa spod powiek, Do gorzkiej myśli pobudza Przybity rozpaczą człowiek. Jęk, który w ciemnościach słyszę, Paląca nędzarzów skarga, Jeszcze przerywa mi ciszę I żalem pierś moją targa. A nie tych żal mi najbardziej, Co cierpią niezasłużenie: Ci, jako rycerze twardzi, Znieść mogą każde cierpienie: Ci, chociaż los ich przygniata, Chociaż nieszczęścia dłoń kruszy, Mają współczucie od świata I spokój własnej swej duszy. Lecz żal mi tych, którym cięży Poczucie spełnionej winy, Co w sercu noszą kłąb węży I cierpią z własnej przyczyny. Takiej boleści posępnej Najsilniej wstrząsa mną echo... Gdyż w mrok ich duszy występnej Nie można zstąpić z pociechą.
__________________
Between men and women there is no friendship possible. There is passion, enmity, worship, love, but no friendship. Oscar Wilde |
|
|
|
|
#217 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: sklepy cynamonowe
Wiadomości: 12 503
|
Dot.: wiersze... :)
A może jakieś wielbicielki Norwida?...
![]() Ciemność I Ty skarżysz się na ciemność mojej mowy; - Czy też świécę zapalałeś sam? Czy sługa ci zawsze niósł pokojowy Światłość?... patrz - że ja cię lepiej znam. II Knot, gdy obejmiesz iskrą, wkoło płonie, Wiersze wybrane 177 Cyprian Norwid Grzeje wosk, a ten kulą wstawa I w biegunie jej nagle płomień tonie; Światłość jego jest mdła - bladawa - III Już - już mniemasz, że zgaśnie, skoro z dołu Ciecz rozgrzana światło pochłonie - Wiary trzeba - nie dość skry i popiołu... Wiarę dałeś?... patrz - patrz, jak płonie!... IV Podobnie są i słowa me, o! człeku, A ty im skąpisz chwili marnéj, Nim - rozgrzawszy pierwej zimnotę wieku - Płomień w niebo rzucą... ofiarny.
__________________
Between men and women there is no friendship possible. There is passion, enmity, worship, love, but no friendship. Oscar Wilde |
|
|
|
|
#218 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: wiersze... :)
Jestem absolutną wielbicielką poezji. Uważam że czasami lepiej przeczytać jeden dobry wiersz niż tuzin średnich książek.
Uwielbiam Norwida, Słowckiego, Grochowiaka, Irene Tuwim, Leśmiana, Pawlikowską, Tuwima, Staffa, Lechonia, Gałczyńskiego... i wielu wielu innych. Napewno będzie to niepopularne zdanie ale uwielbiam Broniewskiego. Jego cykl trenów i liryki miłosne. To jeden z moich ulubionych wierszy: Władysław Broniewski "Brzoza" Brzoza nad wodą stała, młoda, szumna i piękna, brzoza w wodę spojrzała, i nagle - drżąca, wylękła chciała uciekać! uciekać! z rozwianym, zielonym warkoczem, i nie mogła. I zapłakała. I nie wiedziała po czem. Podszedłem do brzozy z nożem i zatopiłem ostrze w białej brzozowej korze, chciwie wypiłem z rany sok młody - krew brzozową, i upadłem. I sen mnie zmorzył. A brzoza szumiała nad głową. Śniłem o tym, com stracił, i o tym, do czego tęsknię, a wtedy - o brzozo! brzozo! - tyś zaszumiała najpiękniej... Obudziłem się z nożem w ręku, świadomy krzywdy okrutnej. W niebie mogło być jeszcze błękitniej, ale nie mogło być smutniej.
__________________
Zapraszam na mój blog turystyczny: http://blog.palcem-po-mapie.pl/ "Ludzie nie zdają sobie sprawy jak mało istnieją" Leo Lipski |
|
|
|
|
#219 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: sklepy cynamonowe
Wiadomości: 12 503
|
Dot.: wiersze... :)
Ach, Broniewski...
Kiedyś pasjonowałam się poezją wojenną; do tej pory serce mi szybciej bije, kiedy czytam jego "Ballady i romanse" czy "A kiedy będę umierać..."
__________________
Between men and women there is no friendship possible. There is passion, enmity, worship, love, but no friendship. Oscar Wilde |
|
|
|
|
#220 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: cozy place
Wiadomości: 4 996
|
Dot.: wiersze... :)
Mój absolutnie ukochany wiersz:
Tomas Segovia Poruszyła się na posłaniu Tłum. E. Stachura Poruszyła się na posłaniu (I jakaś sól z Sahary smagnęła ją milczącą Bo zyć jest jakże tępym przerażeniem) Na dworze rozwidniało się (I chmurne serce gradem lodu wypełniało jej żyły Bo życie jest bestią tak nienasyconą że w pełnym locie pożera pragnieniu wnętrzności). Cierpkość alkoholu kąsając dogorywała (I mrożna, i czarna, gąbczasta bawełna cieni Wyssała ciepło jej krwi Bo miłość, nawet ona sama jest zatruta. Język jej żałosny odłóg po tytoniu (I wyśliznęła się pod stopy jej tunika os Bo w życiu nie ma miejsca dla życia) Zachłysnęła się własnym łkaniem (I jej nieruchome oczy zaprzepaściły się Bo nigdy nikogo nie spotkamy W spustoszonych przesmykach serca) Wyciągnęła ramię po flakonik (I brzuch jej był spowolnionym ruchem wodospadu Pod którym nieprzerwanie rozwiera siępróżnia Bo iść przez świat to iść przez jaskinię Oczu zamurowanych i szalonych) Zaczęła gryźć pastylki co były jak kamień (I jakaś ręka nieobecności z rozcapierzonymi palcami Przedarła się przez nią na wskroś I wpuściła za sobą wielkie zasoby czarnego spokoju wielka triumfującą rzekę zagłady) Bo jesteśmy tacy samotni Bo nie ma dłoni, w którą można by złożyć Naszą daniną ze strzępów tkliwych Z mrocznych kałuz , w których tańczy błysk Bo nie ma nikogo, kto by nas wydostał na brzeg Bo nie ma nic, nie ma nic do zrobienia |
|
|
|
|
#221 | |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: wiersze... :)
Cytat:
__________________
|
|
|
|
|
|
#222 | |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: wiersze... :)
Cytat:
__________________
|
|
|
|
|
|
#223 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Wiersze..
*** A więc nikt mnie nie przeprosi za wszystko co się stało? Nikt się nie będzie tłumaczył, że nie mógł wymyślić lepiej? Nikt mi nie powie Maleństwo jakżeś się dzielnie trzymalo? Nikt mi medalu nie przyzna ni po ramieniu poklepie? Nikt nie powie dlaczego? nikt mi nie powie dla kogo? Nie wyjmie mi z serca strzały? Nie zdziwi się że z nią zylam? Nie pocałuje mnie za to? I przejdę samotną drogą, zgubię się i zarzucę, tak jakbym nigdy nie była? Pawlikowska-Jasnorzewska
__________________
|
|
|
|
|
#224 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Wiersze..
"Pytania" - J.Ł. Sylwian Czym jest poezja? aktem odwagi, mową niemych słów, krzykiem symboli, porażką znaczeń, snem metafor, chwilą natchnienia. Czym jest szczęście? pieśnią życia, poematem jego zachwytu, tańcem zmysłów, od dotykania do myślenia. Czym jest miłość? wulkanem namiętności, uczuciem toczącym spór z naturą, lękiem osamotnienia. Czym jest pamięć? inną nazwą świadomości, chwili istnieniem, komfortem wyboru wspomnienia. Coraz częściej pytam co to wszystko ma znaczyć, może to jest życie- a czym jest życie, poezją cudu istnienia... ******
__________________
|
|
|
|
|
#225 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Wiersze..
Jak dla mnie nikt poza Przybosiem jeszcze nie opisał tak pięknie momentu umierania w górach... przez ten wiersz zaczęłam interesować się taternikami i alpinistami...
Z Tatr Pamięci taterniczki, która zginęła na Zamarłej Turni Słyszę: Kamienuje tę przestrzeń niewybuchły huk skał. To - wrzask wody obdzieranej siklawą z łożyska I gromobicie ciszy. Ten świat, wzburzony przestraszonym spojrzeniem, uciszę, lecz - Nie pomieszczę twojej śmierci w granitowej trumnie Tatr. To zgrzyt czekana, okrzesany z echa, to tylko cały twój świat, skurczony w mojej garści na obrywie głazu; to - gwałtownym uderzeniem serca powalony szczyt. Na rozpacz - jakże go mało! A groza - wygórowana! Jak lekko turnię zawisłą na rękach utrzymać i nie paść, gdy w oczach przewraca się obnażona ziemia do góry dnem krajobrazu, niebo strącając w przepaść! Jak cicho w zatrzaśniętej pięści pochować Zamarłą. |
|
|
|
|
#226 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Wiersze..
Imerson ja też uważam że ten wiersz to mistrzostwo świata. Wogóle ze względu na moje "górskie fascynacje" uwielbiam poezję Młodej Polski.
__________________
Zapraszam na mój blog turystyczny: http://blog.palcem-po-mapie.pl/ "Ludzie nie zdają sobie sprawy jak mało istnieją" Leo Lipski |
|
|
|
|
#227 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 2 347
|
Dot.: wiersze... :)
Nasze życie
Nasze życie jest jak uciekający pociąg, zawsze się gdzieś śpieszy i zawsze jest gdzieś spóźnione. Czasem mija małe stacyjki, te najpiękniejsze, nie dostrzega drobnych rzeczy które sprawiają, że nasze życie jest takie piękne. Czasem na dużych stacjach oglądamy przez szybę tłok ludzi, którzy przychodzą i odchodzą. Łzy z powodu rozstań i uśmiechy przy powrotach. Na różnych stacjach splatają się nasze tory życia. Czasem mocno plączą się by istnieć w jedności i już do końca zostać razem, a czasem niestety nadchodzi rozdroże. Piękne pociągi naszych dążeń i marzeń, naszej wiary i nadziei. Sprawmy by w naszych rękach zawsze były zwrotnice naszego losu. Byśmy sami naszymi dążeniami otaczali się ciepłem i uczuciem i nigdy nie czuli, że stoimy samotni na jakiejś stacyjce.
__________________
|
|
|
|
|
#228 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 363
|
Dot.: wiersze... :)
"Sen nocy letniej" Wisławy Szyborskiej
![]() Już las Ardenach świeci Nie zbliżaj się do mnie. Głupia, głupia, zadawałem się ze światem: Jadłam chleb,piłam wodę, wiatr mnie owiał, deszcz mnie zmoczył. Dlatego strzeż się mnie, odejdź. I dlatego zasłoń oczy. Odejdź, odejdź ale nie po lądzie. Odpłyń, odpłyń ale nie po morzu. odfruń, odfruń dobry mój, ale powietrza nie tykaj. Patrzmy w siebie zamkniętymi oczami, Mówmy sobie zamkniętymi ustami. Bierzmy się przez gruby mur. Małośmieszna para z nas: zamiast księżyca świeci las a podmuch zrywa twojej damie radioaktywny płaszcz, Pyramie
__________________
|
|
|
|
|
#229 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Wiersze..
***
Ja - wódkę za wódką w bufecie... Oczami po sali drewnianej - I serce mi wali. (Czy pamiętasz?) orkiestra powoli opada przycicha powiada, że zaraz (Czy pamiętasz, jak z tobą...?) już znalazł mój wzrok twoje oczy, już idę - po drodze zamroczy - już zaraz za chwilę... (Czy pamiętasz, jak z tobą tańczyłem?...) podchodzę na palcach i zaraz nad głową grzmotnęło do walca porywa - na życie i śmierć - do tańca. (J. Tuwim)
__________________
|
|
|
Okazje i pomysły na prezent
|
|
#230 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 413
|
Dot.: wiersze... :)
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#231 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 639
|
Dot.: Wiersze..
Fotografia Gdy się miało szczęście, które się nie trafia: czyjeś ciało i ziemię całą, a zostanie tylko fotografia, Maria Pawlikowska-Jasnorzewska Nic dwa razy Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy. Z tej przyczyny zrodziliśmy się bez wprawy i pomrzemy bez rutyny. Choćbyśmy uczniami byli najtępszymi w szkole świata, nie będziemy repetować żadnej zimy ani lata. Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy, dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy. Wczoraj, kiedy twoje imię ktoś wymówił przy mnie głośno, tak mi było, jakby róża przez otwarte wpadła okno. Dziś, kiedy jesteśmy razem, odwróciłam twarz ku ścianie. Róża? Jak wygląda róża? Czy to kwiat? A może kamień? Czemu ty się, zła godzino, z niepotrzebnym mieszasz lękiem? Jesteś - a więc musisz minąć. Miniesz - a więc to jest piękne. Uśmiechnięci, współobjęci spróbujemy szukać zgody, choć różnimy się od siebie jak dwie krople czystej wody. Wisława Szymborska
__________________
{Nobody said it was easy. No one ever said it would be so hard} {BABKI3 - BLOG O MODZIE, URODZIE, KUCHNI I KULTURZE} |
|
|
|
|
#232 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Wiersze..
Znalazłam go dziś.
I chyba sobie popłaczę. Charles C. Finn Nie pozwól abym cię zwiódł Nie pozwól abym cię zwiódł Niech nie zwiedzie cię moja twarz. Noszę bowiem tysiąc masek - masek, których boję się zdjąć, a żadna z nich nie jest mną. Udawanie jest sztuką, która stała się moją drugą naturą. Ale ty nie daj się oszukać. Zaklinam cię na Boga, nie pozwól się oszukać. Sprawiam wrażenie, że jestem pewny siebie, Że jestem radosny i nie mam problemów, Ani na zewnątrz, ani w środku mnie, Że pewnoć siebie jest moim imieniem, a opanowanie moją zabawą, Że wody są spokojne, a ja panuję nad wszystkim I że nikogo nie potrzebuję. Ale nie wierz mi, proszę. Z wierzchu moja dusza wydaje się gładka, ale ta powierzchnia jest moją maską, która wciąż się zmienia i bezustannie skrywa wnętrze. W środku jednak nie ma ukojenia. W środku ukrywa się mój umysł - zagubiony, zalękły, samotny. Ale ja to ukrywam. Nie chcę, żeby ktokolwiek wiedział. Przeraża mnie myśl, że moja bezsiła i strach zostaną odkryte. To dlatego szaleńczo tworzę swoje maski by się za nimi skryć; Nonszalancka, wymyślna fasada, Która pomaga mi udawać - chroni mnie przed spojrzeniem, które Wie. Ale takie spojrzenie jest moim wybawieniem. Moim jedynym wybawieniem. I gdzieś, głęboko, ja to wiem. Jest tak, jeśli podąża za tym akceptacja, jeśli podąża za tym miłość. To jest jedyna rzecz, która upewni mnie w tym, w czym ja upewniam siebie - Że jestem czegoś wart. Ale ja tobie tego nie mówię. Nie śmiem. Obawiam się tego. Obawiam się, że z twoim spojrzeniem nie przyjdzie akceptacja i miłość. Boję się, że będziesz mi miała za złe, że będziesz się ze mnie śmiać, I że zobaczysz moje wnętrze i mnie odrzucisz. Tak więc gram moją grę - w desperacji. Z maską pewności siebie na zewnątrz i drżącym dziecięciem wewnątrz. I tak zaczyna się parada masek, a moje życie staje się linią frontu. Mówię do ciebie o niczym, słodkim tonem płytkiej pogawędki. Mówię wszystko, ale to wszystko jest niczym, Gdyż nie mówię nic, co byłoby wszystkim, Nie mówię o tym, jak coś wewnątrz mnie roni łzy; Więc kiedy zaczynam moją grę, nie daj się oszukać moim słowom. Posłuchaj uważnie i spróbuj usłyszeć to, czego nie mówię. Co chciałbym być w mocy powiedzieć, Co muszę powiedzieć, aby przetrwać, ale powiedzieć nie mogę. Nie chcę się ukrywać, naprawdę! Nie chcę tej gry zewnętrznych złudzeń, którą gram - gry pozowania. Chciałbym raczej być szczery i spontaniczny - być sobą, Ale musisz mi pomóc. Musisz wyciągnąć do mnie rękę, Nawet jeśli zdaje ci się, że to jest ostatnia rzecz jaką chcę. Tylko ty możesz zerwać z moich oczu tą zabójczą kurtynę duszącej śmierci. Tylko ty możesz przywołać mnie do życia. Za każdym razem kiedy próbujesz zrozumieć, i dlatego że naprawdę tak chcesz, Mojemu sercu rosną skrzydła - bardzo małe skrzydła, kruche, ale jednak skrzydła. Z twoją czułością i współczuciem i twoją mocą zrozumienia Możesz tchnąć we mnie życie. Chcę żebyś to wiedziała. Chcę żebyś wiedziała jak jesteś dla mnie ważna, Jak możesz, jeśli zechcesz, być stwórcą osoby, którą jestem. Błagam cię - chciej to zrobić. Tylko ty możesz zburzyć ten mur Za którym ja drżę; tylko ty możesz zdjąć moją maskę. Tylko ty możesz uwolnić mnie od mrocznego świata paniki i niepewności, Od mojej samotnej osoby. Nie omiń mnie obojętnie. Proszę... nie omijaj mnie obojętnie. To nie będzie dla ciebie łatwe; Długie skazanie na bezwartościowość tworzy grube mury. Czym bardziej się do mnie przybliżysz, tym mocniej będę walczyć w zaślepieniu. Gdyż walczę przeciwko tej samej rzeczy, za którą tęsknię. Ale mówią, że miłość jest silniejsza niż mury, a w tym moja cała nadzieja. Spróbuj, proszę, zburzyć te mury stanowczymi dłońmi, Ale muszą być one łagodne, bo dziecko w środku jest bardzo wrażliwe.
__________________
Hold me now I'm six feet from the edge and I'm thinking That maybe six feet Ain't so far down |
|
|
|
|
#233 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 716
|
Dot.: Wiersze..
"Wrażenia z teatru"
Najważniejszy w tragedii jest dla mnie akt szósty: zmartwychwstanie z pobojowisk scceny, poprawianie peruk, szatek, wyrywanie noża z piersi, zdejmowanie pętli z szyi, ustawianie się w rzędzie pomiędzy żywymi twarzą do publiczności. Ukłony pojedyncze i zbiorowe: białą dłoń na ranie serca, dyganie samobójczyni, kiwanie ściętej głowy. Ukłony parzyste: wściekłość podaje ramię łagodności, ofiara patrzy błogo w oczy kata, buntownik bez urazy stąpa przy boku tyrana. Deptanie wieczności noskiem złotego trzewiczka. Rozpędzanie morałów rondem kapelusza. Niepoprawna gotowość rozpoczęcia od jutra na nowo. Wejście gęsiego zmarłych dużo wcześniej, bo w akcie trzecim, czwartym, oraz pomiędzy aktami. Cudowny powrót zaginionych bez wieści. Myśl, że za kulisami czekali cierpliwie, nie zdejmując kostiumu, nie zmywając szminki, wzrusza mnie bardziej niż tyrady tragedii. Ale naprawdę podniosłe jest opadanie kurtyny i to, co widać jeszcze w niskiej szparze: tu oto jedna ręka po kwiat spiesznie sięga, tam druga chwyta upuszczony miecz. Dopiero wtedy trzecia, niewidzialna, spełnia swoją powinność: ściska mnie za gardło. Wisława Szymborska
__________________
W życiu nie ma prób, od razu zaczyna się przedstawienie Marianne Faithfull |
|
|
|
|
#234 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 716
|
Dot.: Wiersze..
W. Szymborska, "Labirynt"
- a teraz kilka kroków od ściany do ściany, tymi schodkami w górę, czy tamtymi w dół, a potem trochę w lewo, jeżeli nie w prawo, od muru w głębi muru do siódmego progu, skądkolwiek do dokądkolwiek aż do skrzyżowania, gdzie się zbiegają, żeby się rozbiegnąć twoje nadzieje, pomyłki, porażki, próby, zamiary i nowe nadzieje. Droga za drogą, ale bez odwrotu. Dostępne tylko to, Co masz przed sobą, a tam, jak na pociechę, zakręt przed zakrętem, zdumienie za zdumieniem, za widokiem widok. Możesz wybierać gdzie być albo nie być, przeskoczyć, zboczyć byle nie przeoczyć. Więc tędy albo tędy, chyba że tamtędy, na wyczucie, przeczucie, na rozum, na przełaj, na chybił trafił, na splątane skróty. Przez któreś z rzędu rzędy korytarzy, bram, prędko, bo w czasie niewiele masz czasu, z miejsca na miejsce do wielu jeszcze otwartych, gdzie ciemność i rozterka ale prześwit, zachwyt, gdzie radość, choć nieradość nieomal opodal, a gdzie indziej, gdzieniegdzie, ówdzie i gdziebądź szczęście w nieszczęściu jak w nawiasie nawias, i zgoda na to wszystko i raptem urwisko, urwisko, ale mostek, mostek, ale chwiejny, chwiejny, ale jedyny, bo drugiego nie ma. Gdzieś stąd musi być wyjście, to więcej niż pewne. Ale nie ty go szukasz, to ono cię szuka, to ono od początku w pogoni za tobą, a ten labirynt to nic innego jak tylko, jak tylko twoja, dopóki się da, twoja, dopóki twoja, ucieczka, ucieczka
__________________
W życiu nie ma prób, od razu zaczyna się przedstawienie Marianne Faithfull |
|
|
|
|
#235 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 1
|
Dot.: Wiersze..
od dawna szukam tekstów cytowanych w filmie "młodzi gniewni" - Boba Dylana i Dylana Thomasa, proszę was jeśli ktoś ma je w całości o kontakt aga_m1989@wp.pl
|
|
|
|
|
#236 |
|
Przyczajenie
|
Dot.: Wiersze..
Hmm moje ulubione wiersze to:
J. L. Borges nie wiem skąd to jest i jaki ma tytuł i nie wiem, co jest w środku zamiast (...), jakby ktoś wiedział to piszcie gg 5378817 lub karolina@chc.pl Czym cię mam zatrzymać? Dam ci nędzne ulice, przesycone rozpaczą zachody słońca, księżyc łachmaniarskich przedmieść. Dam ci gorycz mężczyzny, co długo, długo wpatrywał się w samotny księżyc. Dam ci swoich przodków, swoich umarłych, duchy, którym żywi składali marmurowy hołd (…) Dam ci całą odkrywczość, która być może tkwi w moich książkach, i całe męstwo, jakie licuje z moim życiem. Dam ci wierność mężczyzny, co nigdy nie był wierny. Dam ci istotę siebie, którą zdołałem jakoś ochronić – ten rdzeń rdzenia, co nie kupczy słowami, nie frymarczy snami; czas go nie wzruszy, ni radość, ni przeciwności żadne. Dam ci wspomnienie róży ujrzanej o zachodzie słońca na wiele lat przed twoim urodzeniem. Dam ci objaśnienia ciebie samej, teorie na twój temat, prawdziwe i zaskakujące nowiny o tobie. Mogę ci ofiarować swoją samotność, swoją wierność, głód swojego serca; usiłuję przekupić cię niepewnością i zagrożeniem, i klęską. ********* potem jest "Zapomnieć" Erich Fried Przekład: Jacek St. Buras powinienem zapomnieć o mej miłości ze względu na moją przyszłość ale mojej przyszłości nigdzie nie mogę dostrzec powinienem zapomnieć o mojej miłości ze względu na moją godność ale moja godność wcale nie istnieje powinienem zapomnieć o mojej miłości z wielu względów praktycznych ale ani jeden nie przychodzi mi do głowy powinienem zapomnieć o mojej miłości z miłości do tej którą kocham Czy mogę to zrobić? Czy aby kocham ją dostatecznie? i jeszcze piosenka śpiwana przez A. M. Jopek "Jeżeli chcesz" 1. Jeżeli chcesz, przyniosę ci na piasku napisany list ostatnią kroplą krwi. Jeżeli chcesz ze wspomnień stu, uplotę bukiet w kształcie łzy i złożę u twych stóp. Tylko nie każ mi, czekać na cud o jeden dzień dłużej. 2. Jeżeli chcesz, nauczę cię na pamięć dwóch niezwykłych słów, byś wreszcie szepnął: jeżeli chcesz. A jeśli chcesz, zniknę jak deszcz, w dalekich siwych włosach drzew i nie odnajdziesz mnie. Tylko nie każ mi, czekać na cud o jeden dzień dłużej. ref: Każdy dzień, wycisza nas, usypia nas, oddala nas. Czas jak śnieg, uniesie nas, zasypie nas, zapomni nas. Proszę nie każ mi, czekać na cud o jeden dzień dłużej. |
|
|
|
|
#237 | |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Wiersze..
Cytat:
__________________
|
|
|
|
|
|
#238 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 716
|
Dot.: Wiersze..
ulica japońskiej wiśni
Chciałbym opisać najprostsze wzruszenie radość lub smutek ale nie tak jak robią to inni sięgając po promienie deszczu albo słońca chciałbym opisać światło które we mnie się rodzi ale wiem że nie jest ono podobne do żadnej gwiazdy bo jest nie tak jasne nie tak czyste i niepewne chciałbym opisać męstwo nie ciągnąc za sobą zakurzonego lwa a także niepokój nie potrząsając szklanką pełną wody inaczej mówiąc oddam wszystkie przenośnie za jeden wyraz wyłuskany z piersi jak żebro za jedno słowo które mieści się w granicach mojej skóry ale nie jest to widać możliwe i aby powiedzieć - kocham biegam jak szalony zrywając naręcza ptaków i tkliwość moja która nie jest przecież w wody prosi wodę o twarz i gniew różny od ognia pożycza od niego wielomównego języka tak się miesza tak się miesza we mnie to co siwi panowie podzielili raz na zawsze i powiedzieli to jest podmiot a to przedmiot zasypiamy z jedną ręką pod głową a z drugą w kopcu planet a stopy opuszczają nas i smakują ziemię małymi korzonkami które rano odrywamy boleśnie Z. Herbert Kamień z serca Ten kamień, który w sercu noszę, pozostaw mi, Panie. Nie daj by czas jak lekarz - morderca spłynął na moje posłanie i... kamień z serca! Tyleś mnie razy wywiódł z legowisk niekochanych, że dziś mi, po latach tylu, nie plaster daj, lecz... kamyk Nie pozwól z gorączki tej powstać. Nie kuruj zapomnieniem. Chcę czyjąś jeziorną postać na pustej przechować scenie. Ten, co mi kamień wsączył jak wino do krwi pustej, niczemu nie jest winien. Jest niebem i lustrem. Nie ratuj mnie, Panie, nie tul, nie ciągnij na wódkę, ja już właściwie nie - tu, zebrałam szmatki... suknie... Nie daruj mi w raju jabłek ni w celi - papieru i pióra. Ja Ci tak pięknie słabnę jak popołudnie w biurach. Ach, lekko kamień mój dźwigać... Lżej niż po innych - pierścionki. Z nim umknę, wniebowzięta, jak wniebobiorą skowronki. A.Osiecka
__________________
W życiu nie ma prób, od razu zaczyna się przedstawienie Marianne Faithfull |
|
|
|
|
#239 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 716
|
Dot.: Wiersze..
Ja z podróży.
Walizki moje pełne snów, dziś puste są. Po podróży, kto powie, gdzie mój będzie dom. A tyle jeszcze mam nadziei, tęsknoty tyle w sercu mam. Co począć z tym, kto wie ? A chwile w mieście snów ? A chwile w księgach słów ? Tyle jeszcze w sercu noszę. Ja z podróży. Zgubiłam drogę, nie wiem gdzie zrobiłam błąd. Po podróży, kto zgadnie przyszłość z pustych rąk ? A taka we mnie jeszcze siła, że dźwignę skałę z białych gór. Co począć z tym, kto wie ? A chwile w mieście snów ? A chwile w księgach słów ? Tyle jeszcze w sercu noszę. Tyle dobrej siły, i tęsknoty, i nadziei, i tęsknoty, w sercu noszę, i tęsknoty w sercu noszę, i pożaru w sercu noszę, i pożaru. Ja z podróży… Wypiłam dzbanek aż do dna. Po podróży, kto powie ile potrwa świat i ja. A tyle jeszcze mam dla świata, pożarów tyle w sercu mam. Co począć z tym, kto wie ? A chwile w mieście snów ? A chwile w księgach słów ? Tyle jeszcze w sercu noszę. Ja z podróży… A.Osiecka
__________________
W życiu nie ma prób, od razu zaczyna się przedstawienie Marianne Faithfull |
|
|
|
|
#240 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 716
|
Dot.: Wiersze..
Bez ciebie jak
bez uśmiechu niebo pochmurnieje słońce wstaje tak wolno przeciera oczy zaspanymi dłońmi dzień - szeptem modlę się do uśpionego nieba o zwykły chleb miłości H. Poświatowska
__________________
W życiu nie ma prób, od razu zaczyna się przedstawienie Marianne Faithfull |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Kultura(lnie)
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:13.



)
















