Wątek dla dziewczyn bez nadwagi, ale niezadowolnych z swojego ciała...

[rombek]

Napisane przez ckin2u

Dla mnie odzwyczajenie od slodyczy nie jest dobre, kiedys nie jadlam kilka miesiecy i nawet mialam wrazenie ze juz ich nie potrzebuje.. a potem jak sie rzucilam to na wszystko ja bym nie mogla tak bez slodyczy ciagle funkcjonowac, bez fast foodow, bez piwa itd... najlepszym sposobem jest dla mnie ograniczenie teraz jak zjem raz na jakis czas to jest mi lepiej a nie czuje mega wyrzutow sumienia (chyba ze mam zly dzien :P)

wczoraj sie wazylam i kilogram polecial

A tu się zgadzam, po takich odwykach też się rzucam na słodycze Teraz jem ze trzy razy w tygodniu i tylko po treningu i to wydaje się być okej system na razie.

[ckin2u]

mnie ponioslo i kupilam dzisiaj kostium kapielowy

ja w piatek robiac brzuszki sobie nadwyrezylam kark :/ nie mialam juz sily i na sile zamiast pracowac brzuchem ciagnelam glowe do gory no i mam.. wszystko mnie boli

[82ba76aed757f69c4e37c65900372947b4f89ae5]

Napisane przez ckin2u

ja w piatek robiac brzuszki sobie nadwyrezylam kark :/ nie mialam juz sily i na sile zamiast pracowac brzuchem ciagnelam glowe do gory no i mam.. wszystko mnie boli

Oj A ile zwykle robisz brzuszków?

Napisane przez muszynianka26

Cześć, można dołączyć?

Mam 168cm wzrostu, ważę 66,5 kg. Chcę schudnąć do 59 kg. Początkiem roku chodziłam na siłownię, trochę schudłam, ale przez studia ruch poszedł w odstawkę na siłownię chodzić mi się nie chce - za ciepło, stawiam na rowerek stacjonarny, FB i chcę robić squat challenge. No i dietka

Hej! Powodzenia Squat challenge zaczynasz od dziś?

[Antii89]

Na napady ochoty na słodkie polecam daktyle są bardzo zdrowe i zasladzaja

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kluivert9]

A tu się zgadzam, po takich odwykach też się rzucam na słodycze Teraz jem ze trzy razy w tygodniu i tylko po treningu i to wydaje się być okej system na razie.

Jak już musisz jeść słodkie to jedz owoce fruktoza to zawsze mniejsze zło od cukru przetworzonego.

[rombek]

Napisane przez kluivert9

Jak już musisz jeść słodkie to jedz owoce fruktoza to zawsze mniejsze zło od cukru przetworzonego.

Dzięki, próbowałam zastępować słodycze owocami, ale to nic nie pomogło. Zresztą, ani nie uważam owoców za żadne zło, ani żeby coś słodkiego trzy razy w tygodniu miało mieć zabić. Chudnąć też chudnę, więc mi to pasuje

[TaliaWho]

Owoce owocami, ale jednak nic nie zastąpi czekolady Też uważam, że nie ma co eliminować słodyczy czy piwa z diety, najważniejsze to na co dzień jeść regularnie i nie wrzucać w siebie byle czego. A piwko raz na jakiś czas nikomu przecież nie zaszkodzi

Pierwszy dzień ćwiczeń za mną! Poćwiczyłam uda i brzuch z blogilates, zawsze coś na dobry początek.

[Grzybek111]

Mogę się pochwalić tym, że pokonałam swój słodyczowy(czekoladowy) nałóg . Ja odzwyczaiłam się od słodyczy w ten sposób, że każdego dnia starałam się zjeść 2 a nawet 3 posiłki na słodko. To znaczy np. na śniadanko owsianka, na 2 śniadanko marcheweczki z masłem orzechowym, na podwieczorek pieczony banan z jakimiś bakaliami. Teraz już nie potrzebuje tak często słodkiego więc jem 1-2 posiłki na słodko i zauważyłam, że zaczęłam wyczuwać wyraźną słodycz tam gdzie jej wcześniej nie zauważałam np. teraz mleko ma dla mnie wyraźnie słodki smak, a kiedyś było mdłe.

[Antii89]

Polecam też gorzka czekolade 70% z dodatkami. Kiedyś jej nie znosilam a teraz ja uwielbiam. W przeciwieństwie do mlecznej wystarczą mi 2 kostki a nie cała tabliczka na raz. Mam też w planach wypróbować przepis na krem czekoladowy z avocado i kakao.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rombek]

Napisane przez Grzybek111

Mogę się pochwalić tym, że pokonałam swój słodyczowy(czekoladowy) nałóg . Ja odzwyczaiłam się od słodyczy w ten sposób, że każdego dnia starałam się zjeść 2 a nawet 3 posiłki na słodko. To znaczy np. na śniadanko owsianka, na 2 śniadanko marcheweczki z masłem orzechowym, na podwieczorek pieczony banan z jakimiś bakaliami. Teraz już nie potrzebuje tak często słodkiego więc jem 1-2 posiłki na słodko i zauważyłam, że zaczęłam wyczuwać wyraźną słodycz tam gdzie jej wcześniej nie zauważałam np. teraz mleko ma dla mnie wyraźnie słodki smak, a kiedyś było mdłe.

Ja nie lubię posiłków na słodko, chyba że same owoce. Ewentualnie jakieś placki typu pancakes. Ale tak to posiłek musi być wytrawny

[Grzybek111]

Czyli lubisz słone przekąski czy masz tak, że między posiłkami ciągnie cię do słodkiego?

[rombek]

Napisane przez Grzybek111

Czyli lubisz słone przekąski czy masz tak, że między posiłkami ciągnie cię do słodkiego?

Nie nazwałabym wytrawnych posiłków "słonymi przekąskami". Między posiłkami nie ciągnie mnie do słodyczy, było tak, kiedy wyeliminowałam je do zera. Teraz jest okej, raz na jakiś czas pojawia mi się ochota na coś, której jednak nie nazwałabym "ciągnięciem', bo to dla mnie zupełnie co innego. Zaspokajam ją bez wyrzutów sumienia i jadę dalej z tematem. U mnie działa.

[Grzybek111]

Jeśli działa to nie ma problemu każdy ma jakiś swój sposób ja czasem jak dopadnie mnie ochota na coś pysznego i nie chce mi się nic robić to kupuję 2 gałki sorbetu w grycanie i jestem zadowolona, a przed dodatkowo przed zjedzeniem za dużej ilości lodów przestrzega mnie ich cena.

[ckin2u]

ja owoce nie traktuje jako slodyczy. tylko jako owoce po prostu :P i codziennie jem jablka i grejpfruty
ja sobie nadwyrezylam miesnie i na razie musze przestac cwiczyc mam nadzieje ze syzbko minie bo teraz mam wrazenie zaczelam szybciej tracic na wadze i tu takie cos, musze przystopowac , mam nadzieje ze naprawde szybko minie bo juz dzisiaj zcecydowanie mi lepiej, poczekam jeszcze troche i sprobuje cos pocwiczyc

---------- Dopisano o 11:03 ---------- Poprzedni post napisano o 10:58 ----------

Napisane przez rombek

Nie nazwałabym wytrawnych posiłków "słonymi przekąskami". Między posiłkami nie ciągnie mnie do słodyczy, było tak, kiedy wyeliminowałam je do zera. Teraz jest okej, raz na jakiś czas pojawia mi się ochota na coś, której jednak nie nazwałabym "ciągnięciem', bo to dla mnie zupełnie co innego. Zaspokajam ją bez wyrzutów sumienia i jadę dalej z tematem. U mnie działa.

ja mam dokladnie tak samo, ograniczylam je po prostu, jadlam codziennie batoniki czekolady itd, zrezygnowalam z tego i w tygodniu nie jem w ogole slodyczy, za to w weekend cos tam jem, do tego cwicze ok 5 razy w tygodniu - i to wcale nie nie dlugo bo ok 30 minut dziennie), staram sie nie jesc ziemniakow, jak najmniej smazonego (ale np wczoraj jadlam nalesniki, a przed wczoraj na obiad smazona piersc z kurczaka ) codziennie jem owoce, slodze herbate :P itd itp a i tak od polowy maja schudlam 7-8 kg (nie wiem dokladnie jaka mialam wage wyjsciowa), ale chyba kazdy musi dopasowac odopowiednia metode pod siebie, niektorzy chudna jedzac codziennie batony + cwiczac, a niektorzy tyja nie jedzac prawie nic slodkiego..
U mnie np nie sprawdza sie zastapienie slodyczy czyms innym, pieklam sobie owsiane ciasteczka, owszem smaczne itd, ale po zjedzeniu 4 i tak siegnelam po batonika bo po prostu mialam na niego ochote.
Podziwiam osoby ktore nie jedza w ogole slodyczy, nie pija alkoholu, nie jedza frytek itd, ale takie cos zdecydowanie nie jest dla mnie

[Antii89]

Ja grubne stojąc Koło czekolady na szczęście są pierwsze spadki. 1 cm w talii i 3 na brzuchu. Mega mnie to zmotywowalo do dalszej aktywności.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[82ba76aed757f69c4e37c65900372947b4f89ae5]

Napisane przez Antii89

Ja grubne stojąc Koło czekolady na szczęście są pierwsze spadki. 1 cm w talii i 3 na brzuchu. Mega mnie to zmotywowalo do dalszej aktywności.

Super
Ja w pasie mam już siódemkę z przodu
ckin2u, 7-8 kilo to świetny wynik

Przez ostatnie dwa dni odpuściłam ćwiczenia, dzisiaj muszę to sobie odbić

[Antii89]

Jak tam weekend, grzeszycie? Ja dziś zjadłam drożdżówkę. Mąż przyniósł z piekarni i nie mogłam się oprzeć, ale i tak dieta idzie dobrze, więc nie rozpaczam.
Zaraz się zbieram na siłownię, a strasznie mi się nie chce. Plan jest taki 2 razy w tyg. siłownia, min. godzina ćwiczeń, raz w tyg. ćwiczenia w domu min. 30 min. Plus więcej ruchu, staram się wszędzie chodzić na piechotę, mniej leżeć na kanapie.

[Grzybek111]

E tam jedna drożdżówka nie zaszkodzi, ja póki co w ten weekend nie grzeszę, właśnie odkryłam stronę Anny Lewandowskiej i żałuję, że tak późno

[ckin2u]

ja w weekend grzeszylam... lody, ciasto, obiadki nie zbyt fit - te weekendy dla mnie najgorsze

aaaa najgorsze to ze mam nadwyrezone te miesnie i musze odpoczac (

w tamtym tyg zamiast cwiczyc 5 dni w tygodniu, cwiczylam 2 i to ledwo sie potem ruszalam, musze przystopowac na razie bo sie boje ze cos sie stanie, juz i tak odpoczely i mi duzo lepiej niz w tamtm tygoniu ale boje sie ze znowu je nadwyreze mocniej, jestem mega wkurzona na to bo mam 2 tygodnie do wakacji, bardzo mi teraz zaczelo leciec z wagi i w takim momencie musze przestac grr.. mam nadzieje, ze mi szybko przejdzie i bede mogla zaraz cwiczyc znowu , bo mniej teraz sie ruszam troche pojadlam w weekend i mam wrazenie ze co schudlam w 2 msc to juz przytylam przyzwyczailam sie juz do cwiczen i jak nie cwicze dluzej niz 2 dni to chodze zdenerwowana

[82ba76aed757f69c4e37c65900372947b4f89ae5]

ckin2u, też tak mam, jak nie poćwiczę ze 2 dni, to mam wrażenie, że obrastam w tłuszcz Mózg to głupi jest jednak. Ale odpocząć czasem też trzeba.
A ja w weekendy jem tak samo, jak w tygodniu

[Grzybek111]

[1=82ba76aed757f69c4e37c65 900372947b4f89ae5;6315063 6]ckin2u, też tak mam, jak nie poćwiczę ze 2 dni, to mam wrażenie, że obrastam w tłuszcz Mózg to głupi jest jednak. Ale odpocząć czasem też trzeba.
A ja w weekendy jem tak samo, jak w tygodniu [/QUOTE]

Jakbym słyszała swój mózg , ale to dobrze bo to też jakaś motywacja.
ckin2u trzymam kciuki za twoje mięśnie , a jedzeniem się nie przejmój jak 2 miesiące już dietujesz to organizm nawet nie zauważy

[82ba76aed757f69c4e37c65900372947b4f89ae5]

Napisane przez Grzybek111

Jakbym słyszała swój mózg , ale to dobrze bo to też jakaś motywacja.

Tydzień zaczęłam pięknie godzinnym treningiem Dziś może też się uda, a jutro dzień przerwy.

[chabrymakiistokrotki]

Napisane przez TaliaWho

Hej, dziewczyny, można dołączyć? Jakiś czas temu moja waga pokazała okropną liczbę 60, a że zawsze mówiłam sobie, że dopóki nie ważę 60 kg to nie jest tak źle, to postanowiłam wziąć się za siebie. Nie jestem na żadnej restrykcyjnej diecie, ale od tygodnia staram się jeść regularne, pełnowartościowe posiłki. Nie mam problemu z niejedzeniem słodyczy, ale moje największe grzechy to fast foody, chipsy (!!!) i olewanie śniadań. Nie, żebym ich nie jadła, ale często zdarzało mi się sięgnąć np. po słodką bułkę... Staram się też wyeliminować cukier (całkiem dobrze mi idzie), ale największy problem stanowi kawa Uwielbiam kawę z cukrem i mlekiem. Obecnie od tygodnia słodzę ją małą łyżeczką miodu i będę starała się stopniowo dodawać go coraz mniej aż (mam nadzieję) dojdę do picia gorzkiej kawy. Z herbatą nie mam takiego problemu. Chciałabym dojść do 55 kg - jeszcze nigdy mi się to nie udało. Rok temu przez miesiąc systematycznie ćwiczyłam z Mel B i w najlepszym momencie ważyłam 56 kg. Jeśli chodzi o ćwiczenia teraz, to bardzo ciężko jest mi się do nich zmobilizować... Robiłam przez ok. dwa tygodnie interwały co 2-3 dni, ale jakoś odpuściłam. Te interwały to głównie dlatego, że trwały 15 minut. Jak pomyślę sobie, że przez 40 minut mam ćwiczyć to od razu mi się odechciewa...

Hej, trzymam kciuki! Ja też miałam problem ze śniadaniami, więc znam ten ból Teraz się muszę zmuszać, bo pracuję na popołudnia i rano jestem strasznie rozlazła.
A co do kawy: mój kolega kiedyś pił słodzoną kawę i jak mu zrobiłam latte po swojemu to mu tak posmakowała, że zaczął robić tylko taką Spróbuj, może Ci posmakuje, a jest bez cukru. Parzę espresso z mielonych ziaren kawy w kawiarce, podgrzewam mleko do takiego stopnia, że jest na granicy ciepłe/gorące, spieniam je mocno w wysokiej przezroczystej szklance i ostrożnie wlewam kawę do środka, koniecznie z naczynia z dzióbkiem! Potem zjadam pianę z wierzchu łyżeczką, mieszam kawę z resztą mleka i wypijam. Kawa jest tak delikatna i kremowa, że nie potrzebuje żadnych dodatków. Smacznego

[Pa_pa_ja]

Czeeść wszystkim!

dołączam się do Was i ja.
Niby chudzinka, ale jakoś tak... bez kształtu, bez twardości. Póki co rozglądam się i czytam, udało mi się też niestety rozchorować, więc dopóki się nie dokuruję to nici z ćwiczeń...

witajcie i kciuki trzymajcie! :P

[Grzybek111]

Witam, bardzo cieszę się że nasze grono się powiększa. Fit dziewczyny górą!!!
Pisz jak zrobisz jakieś postępy i mam nadzieję, że szybko wrócisz do zdrowia .

[82ba76aed757f69c4e37c65900372947b4f89ae5]

Hej, Pa_pa_ja! Wracaj szybko do zdrowia i nas nie opuszczaj
Aż musiałam sprawdzić, skąd znam ten cytat z twojego podpisu

[chabrymakiistokrotki]

Napisane przez Pa_pa_ja

Czeeść wszystkim!

dołączam się do Was i ja.
Niby chudzinka, ale jakoś tak... bez kształtu, bez twardości. Póki co rozglądam się i czytam, udało mi się też niestety rozchorować, więc dopóki się nie dokuruję to nici z ćwiczeń...

witajcie i kciuki trzymajcie! :P

Cześć! Wracaj do zdrowia i ćwicz z nami

[nowaliia]

Hej Dziewczyny, można dołączyć?

Chciałabym zrzucić na początek tak ok. 5 kg (no, 8 by nie zaszkodziło ). Odzwyczaiłam się już od słodyczy, rzuciłam je jakoś po świętach wielkanocnych, wydaje mi się, że troszkę schudłam, ale nie wchodziłam na wagę . Od jakichś 2 tygodni regularnie ćwiczę, kupiłam karnet na fitness, chodzę na różne zajęcia, czasem ćwiczę w domu, efektów może jeszcze nie ma, ale czuję się lepiej . Nie mogę tylko zmobilizować się do siłowni, trochę mnie peszy to miejsce .
Powiedzcie mi, czy liczycie kalorie? To moja zmora i nie robię tego, ale czasem mi się wydaje, że mimo tego, że jem zdrowo to może trochę za dużo i dlatego wolno mi to idzie, może powinnam spróbować. Niedawno odstawiłam chleb bo za dużo go jadłam i czuję się naprawdę lżej, zjem od czasu do czasu, ale zdecydowanie mniej. Mam tylko problem co jeść gdy wracam z fitnessu ok. 20, wystarczy samo białko?
Miłej niedzieli!

[Grzybek111]

nowaliia wydaję mi się, że o godzinie 20 to można zjeść jeszcze zupełnie normalną kolację no chyba, że chodzisz bardzo wcześnie spać, ja na twoim miejscu jeśli bardzo boisz się jeść późno chodziłabym na fitness z pudełkiem i jadła w drodze do domu

[Antii89]

Kolację jemy 2 godziny przed snem, więc spokojnie możesz coś zjeść. Ja jak wracam nawet o 21 z ćwiczeń to jem (padam spać wtedy o 22 ), po wysiłku fizycznym jestem tak głodna, że żołądek bym strawiła.
Jem wtedy np. biały ser (wędzony np.), warzywa z olejem sezamowym albo jajka gotowane + warzywa.
Kalorii nie liczę, nie mam do tego siły, staram się jeść 4-5 mniejszych posiłków, wcisnąć jak najwięcej warzyw.

Ja ostatnio przekonałam się do siłowni, nie ma co się peszyć, każdy miał swój pierwszy raz.