Mamy styczniowe 2021 [emoji16]

[mervie]

U mnie jak dziewczynka to Róża, Gaja albo Mela a jak chłopak to może Bruno a może Janek? No z chłopakiem ciężej nam wybrać..
I jeszcze mogę sobie spokojnie wybierać dwa tygodnie bo jestem po wizycie i moje bobo dalej się nie ukazało! Spał sobie w najlepsze kurczaczek, nogi podkulone pod brzuchem, rączki przy głowie i jak kamyk. I nic się nie dało podejrzeć stópki i pępowina zasłaniały. Startuje chyba na największego wstydnisia.
Strasznie mam wyszturchany brzuch bo gin powiedziała że mnie nie wypuści dopóki nie zobaczy ruchów.
Pomiary wszystkie dobrze, rośnie według planu. 230 gramów, zaczęty 19 tydzień.
Teraz 13 prenatalne.
A ja już ubranka dla chłopczyka kupiłam ale tylko troszkę!

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

[MadziQ6]

U mnie są same dziewczyny na M Maja, Marcelina i teraz chcemy żeby była Matylda lub Michalina jak chłopak to myślimy nad Leon lub Oskar mi się podoba ale dla chłopca jakoś tak bez przekonania mamy te imiona.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[xasiaax]

U nas najprawdopodobniej będzie Bartuś, chyba że jakimś cudem chłopak zamieni się w dziewczynkę to Hania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dornitka]

Chciałabym mała Zosię albo Gabrysię. Dla chłopca nie mam typów. W ogóle to im dłużej nad tym myślę to chyba dla chłopca powstanie lista imion i będziemy skreslac od "najgorszego". Aż mi się przypomina taki stary skecz kabaretu moralnego niepokoju o wyborze imienia

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[Agg_s]

Mervie, a to mały kurczak!! To oby za 2 tygodnie się jednak zdecydował na ujawnienie

Asia, mój starszak to Bartosz, prawdziwy szatan ale najsłodszy ❤️


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[khloe]

Napisane przez ila1000

Mówcie, jakie imiona bierzecie pod uwage. U nas bedzie Wojtek na 90%. W domu Ninka. A jak zmieni sie w dziewczynke to Alicja lub Lilka

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie dziewczynę to mam typy, natomiast męskie imię to mi się żadne nie podoba

Pisałyście o ruchach dziecka- jestem w 18 tygodniu i nic nie czuję, może mam za dużo tłuszczu na brzuchu

Lekarka mi powiedziała, że spokojnie do 20 tygodnia nie muszę nic czuć, to nic niepokojącego.

Idę na rower właśnie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Enigvaa]

W wiekszosci juz macie dzieci, czy u was tez wszyscy dawali wam rady co macie i jak robic? Nawet jesli zalecenia i poglady sie zmienily o 180 a tu jak grochem o sciane?

Czasami jak slysze te rewelacje i wpychanie na sile ze tak mam robic jak urodze to az mi sie noz w kieszeni otwiera


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[pau__pau]

Dla dziewczynki podoba mi.sie Basia i Alicja. Dla chłopca Aleksander. Pożyjemy i zobaczymy, z żadnym imieniem nie jestem.zwiazana. w poprzedniej ciąży jak byłam w szpitalu to z mężem rzucaliśmy moneta bo nie mogliśmy zdecydować

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[truru]

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[coco00]

U nas będzie corka Lena, a na stanie mamy już syna o imieniu Aleksander

Dziś tyle zjadłam rzeczy delikatnie mowiac nie zalecanych przy cukrzycy ciążowej że szkoda gadać ale w wakacje, ciepło czasem o nie da się..

Khloe ja w 1 ciąży czułam ruchy chyba dopiero koło 22 tygodnia także spokojnie. Dużo też zależy od tego gdzie jest lożysko, ja miałam na przedniej ścianie i to też znacznie amortyzowalo ruchy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Enigvaa]

Napisane przez truru

No ... tak.
Lepiej nie będzie
Jak zdarte płyty będą gdakać w kółko to samo ... ja oduczyłam się szybko opowiadać cokolwiek w takich tematach drażliwych przy niektórych typu że dziecko mi źle spało, bo zaraz się przykładowo dowiadywałam, że to moja wina, bo powinnam kasze dawać na noc. Raz mogę wytłumaczyć że nie bo coś tam, ale fefnaście nie mam ochoty Teraz o cukrzycy też nie powiedziałam, żeby się worek z radami nie otworzył. Wystarczyły mi te uprzejme uwagi od teścia jak powiedzieliśmy o ciąży, że na pewno źle się odżywiam i za mało jem. Nie wiem skąd on to wie, bo lodówki mamy osobne i w ogóle co to za bezczelność

Jedyną osobą której jestem w stanie wybaczyć to pradziadek z uwagi na wiek, chociaż jak słyszę po raz setny tą historie jak nauczył swoich synów nie płakać zostawiając ich żeby się wypłakali ... to na końcu języka mam żeby się nie zdziwił jak Ci sami synowie zostawią go z pełną pieluchą na starość żeby się wypłakał i nie zawracał gitary swoimi problemami

U mnie to zahacza juz nawet o straszenie. Wczoraj mi tesciowa powiedziala ze wozka mam nie kupowac wczesnie bo ktos tam kupil i dziecko umarlo. (Dziecko urodzine W 26tc, ciaza od samego poczatku zagrozona, kilka poronien wczesniej). I do szalu mnie te ich rady doprowadzaja. A potem zdziwienie ze „czemu sie nie chwalisz ze juz ruchy czujesz”. No ciekawe kur... czemu


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[dornitka]

Napisane przez Enigvaa

U mnie to zahacza juz nawet o straszenie. Wczoraj mi tesciowa powiedziala ze wozka mam nie kupowac wczesnie bo ktos tam kupil i dziecko umarlo. (Dziecko urodzine W 26tc, ciaza od samego poczatku zagrozona, kilka poronien wczesniej). I do szalu mnie te ich rady doprowadzaja. A potem zdziwienie ze „czemu sie nie chwalisz ze juz ruchy czujesz”. No ciekawe kur... czemu


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Mama mi mówiła o wózku i urządzaniu pokoju to samo. Że jak się coś stanie to jak to później będzie. Jak zapytałam kiedy mam wyprawkę kupować to powiedziała, że po porodzie mąż kupi Zaproponowałam zatem żeby ona z tatą przyjechali po porodzie i kupili wszystko co trzeba i dobre rady w tej materii się skończyły
Ogólnie moja mama to jest bardzo taką "Co ludzie powiedzą" i większość tego co mówi to krytyka, a nie doradzanie. Nawet jak mi przyjechała pomóc jak mała była malutka to zaraz była chora od słuchania płaczu i musiałam się zajmować mama i dzieckiem Za to mój tata jest człowiekiem bardzo zdrowo rozsądkowym i on często udziela porad dość trafnych i jego proszę często o poradę.
Dziś za to jedziemy do teściów. Pierwszy raz w tym roku tam będziemy, a ogólnie widzieliśmy się raz jak u nas byli w styczniu. Zyczcie mi powodzenia i żebym nie musiała całej wizyty spędzić na placu zabaw

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[truru]

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Agg_s]

U mnie na szczęście obyło się bez takich rad teściowa miała już dwóch wnuków wiec szwagierka pewnie zdążyła ukrócić przede mną rożnego rodzaju porady a moi rodzice za dobrze mnie znają i wiedza ze lepiej nie wyskakiwać z pewnymi rzeczami
Ale słyszeć z opowiadań to wieeeele słyszałam... czego to ludzie nie wymyśla

Ja dzisiaj tez mam plan leżenia wczoraj byłam z młodym i rodzicami nad morzem, spieklam sobie nóżki, a syn tak się wyszalal ze spał prawie 12 godzin 🥳

Była tez akcja na plaży, na oko 5 letnia dziewczynka się zgubiła. Jessssu na zawał bym zeszła chyba na miejscu matki. Na szczęście po około 30min znalazła się gdzieś hen hen daleko w zupełnie odległej części plaży wystraszona i zapłakana. A już ratownicy przypłynęli nawet (ta cześć plaży niestrzeżona jest).


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ila1000]

Ja mam w jednym podwórku dziadków męża, w domu mam tesciowa 🥴🥴 mam zlotych rad po kokardy. Ogolnie po prostuunikam kontaktu z nimi bo w tej ciazy nie mam w ogole cierpliwości do głupoty 🤷☠♀️ moja mama czasem delikatnie sugeruje założenie czapeczki mojej corce, tak poza tym to zlota kobieta.
Nie wiedzialam, ze istnieje jakakolwiek rzeczywistość, w której połóg jest spoko


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dornitka]

Napisane przez ila1000

Ja mam w jednym podwórku dziadków męża, w domu mam tesciowa mam zlotych rad po kokardy. Ogolnie po prostuunikam kontaktu z nimi bo w tej ciazy nie mam w ogole cierpliwości do głupoty moja mama czasem delikatnie sugeruje założenie czapeczki mojej corce, tak poza tym to zlota kobieta.
Nie wiedzialam, ze istnieje jakakolwiek rzeczywistość, w której połóg jest spoko


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mysle, ze nie ma co demonizowac pologu. Mój przez tydzień był niezbyt przyjemny, a później spoko, łaziłam jak chciałam Pojechałam po tygodniu sama na zdjęcie szwów i pamiętam, że godzinę wracałam komunikacja miejska z przesiadkami, bo taksówek nie było dostępnych z jakiegoś powodu. Pewnie gdybym miała umyć okna w piętrowym domu albo pozmywać podłogi na kolanach na 200 metrach to bym taka do przodu nie była, ale ogólnie problemów większych nie zanotowałam. Więcej problemów miałam z malenstwem, które było zainteresowane głównie plakaniem i musiałam ja nosić na rękach non stop.
Potowarzyszylabym Wam dziewczyny dziś w leżeniu, bo głowa mnie od rana boli, ale dopiero jutro sobie odpocznę jak małe do żłobka sobie pójdzie

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[emila28101987]

Dziś widziałam jak się brzuch rusza, dzidzia kopała albo siłacz taki albo dobrze ułożony bo wydaje mi się że takie silniejsze ruchy poprzednio później czułam

Co do imion to u nas będzie ciężko.. poprzednio dla córki chciałam Oktawia albo Liwia ale mężowi się nie podobały i wyszła Oliwia teraz znów chodzi mi Oktawia po głowie ale pewnie znów nie przejdzie ewentualnie może Hania, sama nie wiem. Dla chłopca jedynie Bruno mi głowie chodzi, ale bez przekonania.. W domu mamy jeszcze Filipa. Ogólnie ciężki temat

Oj " dobre rady".. w pierwszej ciąży straaasznie mnie denerwowały, a już całkiem jak urodziłam. Szczególnie te od teściowej. Ona strasznie lubi radzić.. a jej rady są takie że ona dawała córce zupę jak miała trzy miesiące Jak urodzilam córkę już było trochę lepiej ale i też już trochę się uodporniłam

Wczoraj mąż powiedział teściowej tak sam z siebie bo w sumie nie rozmawialiśmy jeszcze o tym, że może w tym roku na święta nas nie być. Teściowa od razu ee może nie.. to powiedziałam że jak nawet jeszcze nie urodzę to przyjedziemy tylko na krótko, bo na pewno długo nie wysiedze. Bo my to zawsze musimy się najezdzic w święta. Wigilia u jednych i drugich rodziców. Potem jeszcze musimy nocować u tych i u tych..

marvie też mam połówkowe 13tego też mam nadzieję że poznamy wtedy płeć

[crescent]

Napisane przez Agg_s

Poczucie humoru ma

Ja tak jak pisałam : Tymon albo Filip a dziewczynka Aleksandra ️


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też mi po głowie chodzi Ola od pierwszej ciąży ciekawe czy nam zostanie

Napisane przez mervie

U mnie jak dziewczynka to Róża, Gaja albo Mela a jak chłopak to może Bruno a może Janek? No z chłopakiem ciężej nam wybrać..
I jeszcze mogę sobie spokojnie wybierać dwa tygodnie bo jestem po wizycie i moje bobo dalej się nie ukazało! Spał sobie w najlepsze kurczaczek, nogi podkulone pod brzuchem, rączki przy głowie i jak kamyk. I nic się nie dało podejrzeć stópki i pępowina zasłaniały. Startuje chyba na największego wstydnisia.
Strasznie mam wyszturchany brzuch bo gin powiedziała że mnie nie wypuści dopóki nie zobaczy ruchów.
Pomiary wszystkie dobrze, rośnie według planu. 230 gramów, zaczęty 19 tydzień.
Teraz 13 prenatalne.
A ja już ubranka dla chłopczyka kupiłam ale tylko troszkę!

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

Mały uparciuch

Ja mam 12. połówkowe

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Enigvaa]

Napisane przez ila1000

Ja mam w jednym podwórku dziadków męża, w domu mam tesciowa mam zlotych rad po kokardy. Ogolnie po prostuunikam kontaktu z nimi bo w tej ciazy nie mam w ogole cierpliwości do głupoty moja mama czasem delikatnie sugeruje założenie czapeczki mojej corce, tak poza tym to zlota kobieta.
Nie wiedzialam, ze istnieje jakakolwiek rzeczywistość, w której połóg jest spoko


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja tak wlasnie mieszkam. W jednym mieszkaniu z tesciowa, na dole dziadki i jakies 600 metrow drugie dziadki... moja rodzina sie nie wtraca, czasem cos powie ale nie robia tego w taki sposob jak rodzina meza...


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

---------- Dopisano o 14:33 ---------- Poprzedni post napisano o 14:30 ----------

Co do tych rad to moge powoli ksiazke pisac
Jakos musze zacisnac zeby i wytrzymac do wyprowadzki


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[ila1000]

Napisane przez dornitka

Mysle, ze nie ma co demonizowac pologu. Mój przez tydzień był niezbyt przyjemny, a później spoko, łaziłam jak chciałam Pojechałam po tygodniu sama na zdjęcie szwów i pamiętam, że godzinę wracałam komunikacja miejska z przesiadkami, bo taksówek nie było dostępnych z jakiegoś powodu. Pewnie gdybym miała umyć okna w piętrowym domu albo pozmywać podłogi na kolanach na 200 metrach to bym taka do przodu nie była, ale ogólnie problemów większych nie zanotowałam. Więcej problemów miałam z malenstwem, które było zainteresowane głównie plakaniem i musiałam ja nosić na rękach non stop.
Potowarzyszylabym Wam dziewczyny dziś w leżeniu, bo głowa mnie od rana boli, ale dopiero jutro sobie odpocznę jak małe do żłobka sobie pójdzie

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Zazdroszczę Moze tez gdybym przezywala sam połóg bez dodatkowych atrakcji to byloby podobnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MadziQ6]

Powiem wam ze jestem przerażona jak teraz wyglądają u mnie w szpitalu porody i to wszystko po w czasie korona

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ila1000]

Napisane przez MadziQ6

Powiem wam ze jestem przerażona jak teraz wyglądają u mnie w szpitalu porody i to wszystko po w czasie korona

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jak wyglądają?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MadziQ6]

Napisane przez ila1000

Jak wyglądają?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie wygląda to tak że przy porodzie muszę mieć maseczkę co dla mnie jest dramatem bo ja przy ostatnim ledwo oddychałam i musiałam mieć tlen podawany, tz niema szans na zobaczenie dziecka póki nie wrócę do domu. Bo ani niemoze go być przy cc ani po, mam nadzieję że niebeda kazać mi kangurowac bo przy ostatnim kazali gdzie ja zwijałam się z bolu do tego musiałam leżeć na plasko... Na szczęście był że mną tz i wszystko ogarniał bo wziął mała i wolał pielęgniarki potem oddał mała na noc im bo ja niebylam w stanie normalnie myśleć z bolu... Jak mi coś braknie też niema szans na dowiezienie muszę być na siebie zdana. Jak będę wychodzić do domu to niby położna pomoże mi zjechać z bagażami potem muszę wziąść fotelik od tz i wrócić się po dziecko bo też niezostanie wpuszczony. Ogółem jestem załamana bo wiem jak u mnie w szpitalu wyglądają te kochane i pomocne polozne

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dornitka]

Napisane przez MadziQ6

U mnie wygląda to tak że przy porodzie muszę mieć maseczkę co dla mnie jest dramatem bo ja przy ostatnim ledwo oddychałam i musiałam mieć tlen podawany, tz niema szans na zobaczenie dziecka póki nie wrócę do domu. Bo ani niemoze go być przy cc ani po, mam nadzieję że niebeda kazać mi kangurowac bo przy ostatnim kazali gdzie ja zwijałam się z bolu do tego musiałam leżeć na plasko... Na szczęście był że mną tz i wszystko ogarniał bo wziął mała i wolał pielęgniarki potem oddał mała na noc im bo ja niebylam w stanie normalnie myśleć z bolu... Jak mi coś braknie też niema szans na dowiezienie muszę być na siebie zdana. Jak będę wychodzić do domu to niby położna pomoże mi zjechać z bagażami potem muszę wziąść fotelik od tz i wrócić się po dziecko bo też niezostanie wpuszczony. Ogółem jestem załamana bo wiem jak u mnie w szpitalu wyglądają te kochane i pomocne polozne

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W każdym szpitalu to wygląda podobnie. Nie ma odwiedzin, liczysz sama na siebie albo na położne. Całe szczęście to tylko 2-3 dni i do domu. A do stycznia sytuacja może się jeszcze zmienić. W końcu w styczniu ubiegłego roku nikomu się nie śniło o maskach w sklepach, zamkniętych przychodniach itd. Głowa do góry, nie ma się co na zapas zamartwiac

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[Enigvaa]

MadziQ nie stresuj sie teraz. Do porodu mamy jeszcze troche czasu, nie wiadomo co bedzie. Ja licze na to ze maz bedzie mogl byc ze mna. Ale na nic sie nie nastawiam. Przez te kilka miesiecy duzo moze sie zmienic


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[MadziQ6]

Napisane przez dornitka

W każdym szpitalu to wygląda podobnie. Nie ma odwiedzin, liczysz sama na siebie albo na położne. Całe szczęście to tylko 2-3 dni i do domu. A do stycznia sytuacja może się jeszcze zmienić. W końcu w styczniu ubiegłego roku nikomu się nie śniło o maskach w sklepach, zamkniętych przychodniach itd. Głowa do góry, nie ma się co na zapas zamartwiac

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Liczyłam że niebedzie odwiedzin porody rodzinne też nie wchodzą w grę ale maseczka podczas cc masakra do tego to mnie przeraża bo wiem jak strasznie źle znosiłam poprzednia cc i gdyby nie tz byłabym zdana tylko na siebie. Ja modlę się żeby to cc przebiegło łagodniej i mniej boleśnie... Myślałam że może wcześniej wypuszcza do domu ale niestety 4doby u nas to minimum

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mervie]

Ja też już o tym myślałam, ledwo wstałam po cc, nie ma szans że w trzeciej dobie wezmę dziecko na ręce i sama wyjdę z oddziału A o maseczce w trakcie jeszcze nie słyszałam, u nas przed wejściem na oddział robią test na covid. Więc po co później mi ta maseczka? Chyba że to oni mają mnie zarazić ogólnie cc wspominam źle, nie czekam na poród, nie będę się cieszyć. Bez pomocy tż i mojej mamy nie mam pojęcia jak to ogarnę. Ledwo wstałam na nogi, po kilku dniach dopiero się całkiem wprostowałam. Najgorsze chyba było nie jedzenie przez tydzień. Cc w środę, przyjęcie do szpitala w poniedziałek, szpitalne jedzenie? Załapałam się w pon na kolację (bułka o 17) i śniadanie we wtorek. Potem już nic, wodę mogłam pić do 21. I od środy do soboty nie dostałam już kompletnie niczego. Miałam swoją wodę i suchary. Na tym jechałam do wypisu. Byłam wycieńczona, zupełnie bez siły. A w domu teściowa usmażyła schabowe na smalcu, ale mnie w☠☠☠☠iła tym...i to jeszcze przecież nie dla mnie, tylko dla swojego synka! Bo on taki przejęty, zjeść musi. Dla mnie nie było nic.

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

[corka_rosy]

Mervie, jak to możliwe, że przez tyle dni nic nie dostałaś do jedzenia? To już po CC? A z domu nikt Ci nic nie przyniósł? Ja pamiętam, jak mąż mnie dokarmiał domowymi zupami, raaany, jak mi smakowały po porodzie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dornitka]

Napisane przez mervie

Ja też już o tym myślałam, ledwo wstałam po cc, nie ma szans że w trzeciej dobie wezmę dziecko na ręce i sama wyjdę z oddziału A o maseczce w trakcie jeszcze nie słyszałam, u nas przed wejściem na oddział robią test na covid. Więc po co później mi ta maseczka? Chyba że to oni mają mnie zarazić ogólnie cc wspominam źle, nie czekam na poród, nie będę się cieszyć. Bez pomocy tż i mojej mamy nie mam pojęcia jak to ogarnę. Ledwo wstałam na nogi, po kilku dniach dopiero się całkiem wprostowałam. Najgorsze chyba było nie jedzenie przez tydzień. Cc w środę, przyjęcie do szpitala w poniedziałek, szpitalne jedzenie? Załapałam się w pon na kolację (bułka o 17) i śniadanie we wtorek. Potem już nic, wodę mogłam pić do 21. I od środy do soboty nie dostałam już kompletnie niczego. Miałam swoją wodę i suchary. Na tym jechałam do wypisu. Byłam wycieńczona, zupełnie bez siły. A w domu teściowa usmażyła schabowe na smalcu, ale mnie wiła tym...i to jeszcze przecież nie dla mnie, tylko dla swojego synka! Bo on taki przejęty, zjeść musi. Dla mnie nie było nic.

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

No to ładnie Cię odzywili w szpitalu. Masakra jakaś. Ja w sumie przez pobyt też za wiele nie zjadłam, bo mi dziecko nie pozwalało, a i np do zupy się nie mogłam zgiąć Mnie teściowa odwiedziła w niedzielę w szpitalu i miałam nadzieję, że chociaż banana i snikersa czy cokolwiek przyniesie, a ona mnie jedynie poinformowala, że zostawiłam w domu owoce i się zmarnowaly i ona musiała kompot gotować z nich. Oczywiście ja nawet nie dostapilam zaszczytu kompotu Leżałam na sali 3 osobowej i inne pacjentki zostały rosolki i kotlety z domu, a ja głodna. Jeszcze jak przynieśli kolację o 17 to teściowa uprzejme zdziwienie wykazała i zapytała jak ja przetrzymam do rana do śniadania, bo przecież głodna będę

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[MadziQ6]

Napisane przez mervie

Ja też już o tym myślałam, ledwo wstałam po cc, nie ma szans że w trzeciej dobie wezmę dziecko na ręce i sama wyjdę z oddziału A o maseczce w trakcie jeszcze nie słyszałam, u nas przed wejściem na oddział robią test na covid. Więc po co później mi ta maseczka? Chyba że to oni mają mnie zarazić ogólnie cc wspominam źle, nie czekam na poród, nie będę się cieszyć. Bez pomocy tż i mojej mamy nie mam pojęcia jak to ogarnę. Ledwo wstałam na nogi, po kilku dniach dopiero się całkiem wprostowałam. Najgorsze chyba było nie jedzenie przez tydzień. Cc w środę, przyjęcie do szpitala w poniedziałek, szpitalne jedzenie? Załapałam się w pon na kolację (bułka o 17) i śniadanie we wtorek. Potem już nic, wodę mogłam pić do 21. I od środy do soboty nie dostałam już kompletnie niczego. Miałam swoją wodę i suchary. Na tym jechałam do wypisu. Byłam wycieńczona, zupełnie bez siły. A w domu teściowa usmażyła schabowe na smalcu, ale mnie wiła tym...i to jeszcze przecież nie dla mnie, tylko dla swojego synka! Bo on taki przejęty, zjeść musi. Dla mnie nie było nic.

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

Ja miałam podobnie dopiero po kilku dniach po powrocie do domu potrafiłam się wyprostować, przy większości rzeczy w szpitalu pomagał mi tz a to dojść do WC a to mała się zajął chwilę żebym ja mogła się ogarnąć. Ja jej nie nosiłam bo niebylam w stanie sama się wyprostować i bałam się że mi wyleci z rąk... Jedzeniowo też tz mnie dokarmiał bo jedzenie w szpitalu draaamat! Podawali jakieś zupy na wodzie i kazali sobie tym pojesc jak to była ochyda i jeszcze naskakiwaly że czemu nie chcemy tego jesc🤦☠♀️przecież jak ja będę musiała wziąść teraz że sobą zapas picia i jedzenia plus rzeczy dla siebie i małej to ciekawe kto mi to wniesie 🤦☠♀️

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz