Świnki Morskie cz. II

[Mirelkaaa]

Napisane przez motylek1007

to je nakarm po prostu

ale rzecz w tym, że mają jedzenie a i tak śpiewają

[motylek1007]

czyli Twoim zdaniem czego chcą?

[Lavi92]

Napisane przez Lolipopx3

Za dwie godz. ide do weta

Napisz co z prosiaczkiem

Napisane przez Mirelkaaa

ale rzecz w tym, że mają jedzenie a i tak śpiewają

To może po prostu się cieszą ?

[kasia_no87]

Napisane przez Mirelkaaa

ale rzecz w tym, że mają jedzenie a i tak śpiewają

A moze chca dostac w ryjek

[patrycja350]

Napisane przez kasia_no87

A moze chca dostac w ryjek

ha ha ha....

mój chrumek dzisiaj mi dał w ryjek-wzięłam go na ręce a ten 3 razy dał mi buziaka w nos

[Lolipopx3]

Łeeee.... mój to mi buziaków nie daje

Wczoraj byliśmy u weta i się okazało że prawdopodobnie ma niedobór witaminy C[sucha skóra i te strupy] pomimo że dawałam mu kilka kropli 'juvitu' do wody. Dostał 'Kerabol' i ma brac zwiększoną dawkę Juvitu. Za tydzień mamy przyjsc ponownie i jeśli się nie polepszy to wetka weźmie zeskrobinę z jego skóry żeby zobaczyc czy nie ma świerzba czy czegoś takiego. Oprócz tego zaczęłam go smarowac w miejsca ze strupami taką maścią co u mnie w aptece robią więc wiem że jest sprawdzona i nic mu się nie stanie nawet jak się jej naje i widac że gdy go tym smaruję to czuje ulgę

[Lavi92]

Nie jestem pewna czy wit C można dawać do wody, bo z tego co wiem to szybko się ulatnia i nie działa tak jak powinna.
Ależ zyczę śwince dużo zdrówka i oby to nie było nic poważnego

[patrycja350]

Ta witamina jakoś sie ulatnia czy cos i w tej wodzie jest chyba ok. 2 h...

[Lolipopx3]

Coś nie chce pic tej wody więc dajemy [z pomocą mamy] strzykawka do pyszczka.
Martwię się trochę bo jakiś przygaszony taki jest

[motylek1007]

dla dorosłej swinki okolo 10 kropli wit C prosto do pysia, nie do wody, lub zakup karme naładowaną ta witamina

[arrachnee]

Lepsza jest chyba karma z wit.C. Petunia nie znosi zapachu Juvitu, o wtykaniu do pyszczka nie ma mowy. Teraz smaruję nim miejsca, które zaczyna podgryzać - od razu "grzecznieje"

[Lolipopx3]

10 miesięcy to dorosły ? Ja daję 8 kropli
w karmie według mnie tez się ulatnia, bo tylę miesięcy gdzieś leży na pólkach i tez może zwietrzec.....jaką karmę z wit C stosujecie? Cavię Duo ?

[Lavi92]

Ale opakowanie jest zamknięte i nie ma kontaktu z powietrzem. Poza tym na pewno jest jakoś zabezpieczana przed ulatnianiem się

[Mirelkaaa]

moim zdaniem mam artystycznie uzdolnione świnki i szlifują swój talent, bo chcą zostać "wielkie"

[lasoa]

Napisane przez motylek1007

dla dorosłej swinki okolo 10 kropli wit C prosto do pysia, nie do wody, lub zakup karme naładowaną ta witamina

ja nakrapiam na ogorek

Wczoraj z R. obcinalismy pazurki

[motylek1007]

Napisane przez lasoa

ja nakrapiam na ogorek

pisala m juz o tym wiele razy, że ogórek jest jedynym warzywem na jakie NIE WOLNO dawac wit C, ani podawac go do jedzenia tuz po podaniu jej.
Sprawa wyglada tak samo jak dolewanie jej do poidla.

Ja tez w weekend obcinalam pazury chłopakom, z tym, że ja robilam to sama

[patrycja350]

moje pysie

[motylek1007]

piękne jak to zrobiłas?

[patrycja350]

Dziewczyny poszukuje jakiś mały paśnik ale nie kulę gdzie to znaleźć??

[motylek1007]

tu znalazłam jakis maly pasnik
http://www.cuniland.pl/index.php?m=ass&id_ass=89453

tylko "mały" to pojecie wzgledne, musisz przewertowac sklepy w necie

[patrycja350]

omg...mi za to wyskoczyło paśnik dla konia 230cm

http://sklep.apet.pl/shop,show,1144

[motylek1007]

Napisane przez patrycja350

omg...mi za to wyskoczyło paśnik dla konia 230cm

[Ismenkusia]

Napisane przez motylek1007

tu znalazłam jakis maly pasnik
http://www.cuniland.pl/index.php?m=ass&id_ass=89453

tylko "mały" to pojecie wzgledne, musisz przewertowac sklepy w necie

ja polecam pasnik z "gestymi pretami" z tego co Motylek podała sianko wypada na ziemie

takie jest fajne http://www.cuniland.pl/index.php?m=ass&id_ass=89451

teraz zobaczyłam, ze Patrycja podała link do identycznego karmnika

[Maripossa]

A jaznow mam zle waidomsci... Ruda jest w klinice wet. Odbieram ja jutro, trafila tam w niedziele.
Zauwazylam u niej oblepiony pyszczek - myslalam ze sie ubrudzila i nie umiala sie umyc d;atego wzielam ja do lazienki i umylam, ale pyszczek dziwnie wygladal, i "to" znow sie pojawilo. Wzielam ja wiec do weta w sobote. Aha! w piatek stracila 1 gornego siekacza w sobote rano drugiego nie ma obu gornych... tylko dwa dolne. Ale je normalnie wszystko i pije. do tego ma narwrot wczesniejszych objawow - katar, pochrapywanie, ciezkie oddychanie - ponowna infekcja...
Zostawilam ja w tej klinice zeby lekarz od swinek mogl ja dzis zobaczyc, bo ja nie dalam rady z nia codziennie jezdzic. Dzwonilam dzis tam i mi powiedzial, ze ma powazna grzybice na tym pyszczku ze to ciezko wyleczyc, ze dlugo sie wogole leczy i doustnie... Powiedzial zebym jutro po nia przyjechala, bo oni jeszcze dzis jej beda dawac leki ponoc u nich normalnie je i pije - chociaz tyle...
Ja sie zalamalam totalnie...pytam sie lek.co z nia jest nie tak, ze ze sie wyleczy to spowrotem chora, mowi ze czasem tak jest, ze niektore swinki maja oslabiona odpornosc i tyle, nie da sie praktycznie nic zrobic. Mowi ze proboja stymulowac jej odpornosc zastrzykami, ale czy to cos da...

Tak wiec moja Rudzinka juz cyba nigdy nie bedzie zupelnie zdrowa i nie wiem ile tak jeszcze pociagnie...
Jednak mimo tego wszystkiego co przeszla widac w niej chec do zycia nie jest osowiala, ani apatyczna. Jest zywa, piszczy, jest weslona, biega, bawi sie, je wszystko co jej dam, nie wybrzydza raczej bo biala ma juz za duzo w dupce i czasem nawet mleczykami gardzi heh

Stesknilam sie juz za tym moim rudym pyszczkiem!! nie moge sie doczekac jak ja jutro odbiore Biala sie tez cos smutna bez niej zrobila, nie chce sie bawic...
Ehh ciezki zywot swinki...

Aha... jakis smutny widok mnie spotkal w tej klinice w sobote przyszedl jakis maly chlopczyk - moze 8letni - z ojcem i ze swinka w pudelku. Swinka lezal na boku i sie nie ruszala praktycznie...obejzalam ja - nawiazalismy rozmowe - i przerazilam sie jakie swinka ma ogromne siekacze!!! Matko! jeszcze tak przerosnietych nie widzialam! smutny widok. I co lepsze oni nie wiedzieli co dolega swince i dlaczego... i jak wyszli z gabinetu to mi powiedzieli ze lekarz na nich nakrzyczal, ze swiniak zaniedbany, ze siekacze ma przerosniete itd. wiec od razu pomyslalam, ze juz po swince i tak tez sie okazalo... wyszli juz bez niej
uswiadomilam ich jeszcze, bo nie wiedzieli sie okazalo, ze nalezy dawac swince cos do scierania zabkow, jakies galazki, czerstwe pieczywo lub kolby... byli zdziwieni ehhh... zal

[motylek1007]

Napisane przez Maripossa

A jaznow mam zle waidomsci... Ruda jest w klinice wet. Odbieram ja jutro, trafila tam w niedziele.

moj prosiak tez mial grzybice i to silną, w polowie wyłysiał, drapał sie do krwi i powstały strupy. Widok byl okropny, ale udalo mu sie z tego wyjsc, przyplacił to sierscią, juz nigdy mu nie odrosła taka piekna jak mial przed

tak sobie mysle ze oslabienie Rudej moze wypływac z tego ze ciagle ktos rozmnaza swinki po domowemu. jeszcze kilka lat temu byly silniejsze, pamietam swoje pierwsze, lub ta co odratowalam: byla karmiona byle jak, o wit C nikt nie slyszał, dzis sa juz slabsze osobniki

Napisane przez Maripossa

Aha... jakis smutny widok mnie spotkal w tej klinice w sobote przyszedl jakis maly chlopczyk - moze 8letni - z ojcem i ze swinka w pudelku. Swinka lezal na boku i sie nie ruszala praktycznie...obejzalam ja - nawiazalismy rozmowe - i przerazilam sie jakie swinka ma ogromne siekacze!!! Matko! jeszcze tak przerosnietych nie widzialam! smutny widok. I co lepsze oni nie wiedzieli co dolega swince i dlaczego... i jak wyszli z gabinetu to mi powiedzieli ze lekarz na nich nakrzyczal, ze swiniak zaniedbany, ze siekacze ma przerosniete itd. wiec od razu pomyslalam, ze juz po swince i tak tez sie okazalo... wyszli juz bez niej
uswiadomilam ich jeszcze, bo nie wiedzieli sie okazalo, ze nalezy dawac swince cos do scierania zabkow, jakies galazki, czerstwe pieczywo lub kolby... byli zdziwieni ehhh... zal

niestety czesto ktos kupuje zwierze i nie wie jak sie zajmowac - takie sa efekty potem

[patrycja350]

Ech..ale historia
Nawet ja za małego jak kupiłam swinke pod pretekstem ,,bo bardzo mi sie spodobała'' pierwsze co to dorwałam książkę o zwierzętach domowych i ja przeczytałam..
Mój śp. Rudi [*] miał problemy z ząbkami bo jeden górny non stop się łamał na pół-tzn rozwarstwiał,podobno aż tak mu to nie przeszkadzało,ale jednak rosły mu dość szybko i często odwiedzaliśmy dentystę... Raz niestety mieliśmy wielki problem,bo wszyscy mówili mi o tej witaminie C aby dawać do poidełka,a potem nie było za wesoło,wstawanie o 5 rano aby nakarmić świnkę,bo bolały ja te tylne zęby,boże jak mi było go szkoda,a przez myśl przechodziło mi że to już koniec... Na szczęście przedłużyłam mu życie o te pół roku.. Nigdy się nie pogodzę z faktem,że miał zapalenie oskrzeli i nikt tego wcześniej nie zauważył,bo zachowywał się normalnie

[motylek1007]

Napisane przez patrycja350

Nawet ja za małego jak kupiłam swinke pod pretekstem ,,bo bardzo mi sie spodobała'' pierwsze co to dorwałam książkę o zwierzętach domowych i ja przeczytałam..

ja mam kilka ksiązek o swinkach, kupila je jak bylam duzo mlodsza niz teraz, nawet dorwalam "poradnik do hodowcy", ale co z tego ze przeczytalam jak tam bzdury pisali np ze mozna dawac mleko i inne tego typu rzeczy

[arrachnee]

biedna Ruda

Motylku moją pierwszą świnkę miałam jakieś 10 lat temu. Pamiętam, że w tym okresie znajome świnki żyły po rok-dwa

Problemem w zestawie świnka+dziecko są zwykle rodzice. Traktują świnkę jak dużego chomika. Wszelkie uwagi dzieciaka traktują jak fanaberie

[motylek1007]

Napisane przez arrachnee

Motylku moją pierwszą świnkę miałam jakieś 10 lat temu. Pamiętam, że w tym okresie znajome świnki żyły po rok-dwa

ja mialam wtedy mocne swinki, chcoiaz nie zawsze, bo pierwsza byla ze sklepu i zyla 2 tygodnie

Napisane przez arrachnee

Problemem w zestawie świnka+dziecko są zwykle rodzice. Traktują świnkę jak dużego chomika. Wszelkie uwagi dzieciaka traktują jak fanaberie

no wlasnie

[patrycja350]

Problemem w zestawie świnka+dziecko są zwykle rodzice. Traktują świnkę jak dużego chomika. Wszelkie uwagi dzieciaka traktują jak fanaberie [/QUOTE]


Ooooo ja znam tego idealny przykład. Właśnie walczę o jednego świnka ale siostra nie chce mi go oddać
Ja miałam właśnie swinke raczej z tych wytrwalszych,bo wcześniej mój Rudolfik nie miał żadnej choroby.. Jak go kupiłam miał świeżb i tylko raz czy dwa bylismy na początku u weta na jakims leczeniu,a tak to tylko kontrolnie.