My się jeździć nie boimy i po drogach się wozimy! - mamy już prawo jazdy - cz. II

[fiona170]

bardzo chetnie wziełabym jakas kolezanke na moje wojaze za kołkiem ale te co sa jezdzace to tez mi mówiły ze reagowałyby pewnie nerwowo, ojciec to samo mi powiedział,tescia nawt nie pytam bo tesciowa mu pewnie nie pozwoli w obawie o zdrowie i zycie i lipa. Pewnie wstane skoro świt w niedziele i pojezdze sama po świdniku

[isa666]

Napisane przez fiona170

bardzo chetnie wziełabym jakas kolezanke na moje wojaze za kołkiem ale te co sa jezdzace to tez mi mówiły ze reagowałyby pewnie nerwowo, ojciec to samo mi powiedział,tescia nawt nie pytam bo tesciowa mu pewnie nie pozwoli w obawie o zdrowie i zycie i lipa. Pewnie wstane skoro świt w niedziele i pojezdze sama po świdniku

Samemu jest najlepiej Przynajmniej jak się coś źle zrobi, albo coś nie wyjdzie (np. auto zgaśnie, bieg nie wskoczy itp.) do człowiek sam na siebie zaklnie i pojedzie dalej, a o ile stres mniejszy, że nikt obok nie siedzi i nie komentuje Przynajmniej ja tak uważam.

[fiona170]

moze cos w tym jest

[kar0link4]

A ja już w niedzielę jadę sama swoje pierwsze 200km.
Sama jestem w szoku, ale nie mam wyjścia, jednocześnie się cieszę i już nie mogę się doczekać W samochodzie będzie ze mną siostra, która aktualnie zdaje prawko, a jechać będę za znajomym, także, nie będę tak zupełnie sama.
Mam nadzieję, że będzie dobrze, trzymajcie kciuki!

[fiona170]

o prosze! no to niezły kawałek drogi do przejechaniatrzymam kciuki , szerokiej drogi,zielonego światła,wolnej prawej strony życze

[_Lenka]

Napisane przez Lucy1111

Hmm.. chyba od piątku. Myślałam, że zadziała od razu?

Ja zauważyłam pierwsze efekty po tygodniu, ale przez ten cały czas auto stało nieruszane (pojechalismy z TŻetem na urlop jego samochodem), tak więc nikt do niego nie zaglądał, nie wchodził z zaśnieżonymi butami. Jeśli użytkujesz w międzyczasie auto to na efekty trzeba zapewne poczekać dłużej....

[kar0link4]

Napisane przez fiona170

o prosze! no to niezły kawałek drogi do przejechaniatrzymam kciuki , szerokiej drogi,zielonego światła,wolnej prawej strony życze

Dzięki
Oczywiście jak dojadę, to zdam relację Mam nadzieję, że obędzie się bez większych przygód Bo ogólnie droga jest bardzo prosta

[sauer]

Napisane przez karolca

nie. stary akumulator oddajesz w miejscu, gdzie go kupujesz. Dowód zakupu nowego aku warto przekazać nowemu właścicielowi bo inaczej w razie uszkodzenia, będzie musiał kupić sobie nowy pomimo iż już nowy ma...
Jeśli zależy ci po prostu na tym aby opchnąć auto, kup byle jaki, dasz nowemu właścicielowi dokumenty (gwarancję i paragon lub fakturę) i ten nie będzie miał kłopotu, zawsze może oddać do reklamacji... a tak zostanie na lodzie.

dziękuje za poradę

Napisane przez Papiszynka

A czemu chcesz sprzedać? Cieżko powiedzieć czy szybko, zależy w jakim jest stanie itd. a akumulator osobiscie kupiłabym najtańszy
(...)

potrzebna mi kasa na inne rzeczy m.in. na kurs i licencjat a samej auto bez stałej pracy jest trudno utrzymać niestety

[Papiszynka]

Napisane przez kar0link4

Dzięki
Oczywiście jak dojadę, to zdam relację Mam nadzieję, że obędzie się bez większych przygód Bo ogólnie droga jest bardzo prosta

Nie martw się, w trasie się dużo fajniej jedzie niż po mieście

Napisane przez sauer

potrzebna mi kasa na inne rzeczy m.in. na kurs i licencjat a samej auto bez stałej pracy jest trudno utrzymać niestety

Myślałam, że może coś innego chcesz kupić no ale rozumiem Cię, mnie już przerazą fakt, że na wiosnę będę musiała kupić opony, zapłacić drugą ratę ubezpieczenia, to już 1500zł pęknie a jeszcze mam kilka usterek które chciałabym zrobić... pewnie będą musiały poczekać ale to nic pilnego na szczęście. Nie mówiąc już o tym, że chciałabym aluśki, ale to chyba nie w tym życiu

[karolca]

Napisane przez Papiszynka

Myślałam, że może coś innego chcesz kupić no ale rozumiem Cię, mnie już przerazą fakt, że na wiosnę będę musiała kupić opony, zapłacić drugą ratę ubezpieczenia, to już 1500zł pęknie a jeszcze mam kilka usterek które chciałabym zrobić... pewnie będą musiały poczekać ale to nic pilnego na szczęście. Nie mówiąc już o tym, że chciałabym aluśki, ale to chyba nie w tym życiu

a ja do 4 lutego muszę zrobić przegląd

[fiona170]

Bedzie dobrze tez mi sie wydaje ze trasa jest łatwiejsza niz miejska dzungla a relacje tez z checia rzeczytam.

---------- Dopisano o 16:16 ---------- Poprzedni post napisano o 16:03 ----------

Napisane przez kar0link4

Dzięki
Oczywiście jak dojadę, to zdam relację Mam nadzieję, że obędzie się bez większych przygód Bo ogólnie droga jest bardzo prosta

taz mi sie wydaje ze trasa łatwiejsza niz miejska dzungla
moje 4 kółka tez wybieraja sie do mechanika i w marcu tez rata ubezpieczenia,najchetniej zmieniłabym auto na inne,troche mniejsze bo ta moja vectra taka długa i nawet jak podsune sobie na max fotel to i tak jakos do sprzegła mam srednio po drodze. Ostatnio z mezem ogladalismy Xsare- sliczna była ,swietnie sie w niej czułam a skrzynia chodziła leciutko jak marzenie ale cóz 1.8 silnik potrafi wypic troche benzynki a nie byłazagazowana i co sie okazało do tego samochodu to tylko gaz sekwencyjny mozna zakładac bo silnik ma ponoc plastikowy kolektor- czy cos takiego- i niestety obeszłam sie smakiem i zal bo strasznie mi sie podobała ale sekwencja troche kosztuje- ponad 2tys a do tego rejestracja i opłaty celne bo autko ze Szwajcarii. Ogólnie polecam to auto jesli ktos szuka w miare przestronnego samochodu, blacha ocynk, czesci tanie, ładnie w srodku i dobre wyposarzenie ale odradzam silnik 1.4 zbyt słaby do tego samochodu. Mamy w planach ew kupno Carismy ale tez trzeba bedzie wsiasc do srodka i zobaczyc jak sie siedzi i czy do pedałów swobodnie dostane i jak widocznosc bo ja mam niestety wzrost Pigmeja

[karolca]

Napisane przez fiona170

taz mi sie wydaje ze trasa łatwiejsza niz miejska dzungla
moje 4 kółka tez wybieraja sie do mechanika i w marcu tez rata ubezpieczenia,najchetniej zmieniłabym auto na inne,troche mniejsze bo ta moja vectra taka długa i nawet jak podsune sobie na max fotel to i tak jakos do sprzegła mam srednio po drodze. Ostatnio z mezem ogladalismy Xsare- sliczna była ,swietnie sie w niej czułam a skrzynia chodziła leciutko jak marzenie ale cóz 1.8 silnik potrafi wypic troche benzynki a nie byłazagazowana i co sie okazało do tego samochodu to tylko gaz sekwencyjny mozna zakładac bo silnik ma ponoc plastikowy kolektor- czy cos takiego- i niestety obeszłam sie smakiem i zal bo strasznie mi sie podobała ale sekwencja troche kosztuje- ponad 2tys a do tego rejestracja i opłaty celne bo autko ze Szwajcarii. Ogólnie polecam to auto jesli ktos szuka w miare przestronnego samochodu, blacha ocynk, czesci tanie, ładnie w srodku i dobre wyposarzenie ale odradzam silnik 1.4 zbyt słaby do tego samochodu. Mamy w planach ew kupno Carismy ale tez trzeba bedzie wsiasc do srodka i zobaczyc jak sie siedzi i czy do pedałów swobodnie dostane i jak widocznosc bo ja mam niestety wzrost Pigmeja

Rozumiem, że zmieniacie auto. Jeśli chcesz mały samochód, dla małej osoby, zobacz sobie fiata pandę. widoczność dobra, siedzisz wysoko (jak powiedziała babką, którą oswajałam z tym zwierzakiem - czuła się jak na tronie). Wszystko pod ręką i nogą. Silniki raczej małe, ekonomiczne. takie autko do miasta i czasem na trasę.

[paulinaizabela]

Napisane przez kar0link4

A ja już w niedzielę jadę sama swoje pierwsze 200km.
Sama jestem w szoku, ale nie mam wyjścia, jednocześnie się cieszę i już nie mogę się doczekać W samochodzie będzie ze mną siostra, która aktualnie zdaje prawko, a jechać będę za znajomym, także, nie będę tak zupełnie sama.
Mam nadzieję, że będzie dobrze, trzymajcie kciuki!

Trzymam kciuki na pewno sobie świetnie dasz radę

Fiona to jak nie masz z kim to sama jeździj, na początku w takich godzinach, gdzie mały ruch jest - powoli, powoli a wszystko Ci będzie szło dobrze
najważniejsze, że nikt Ci nie będzie nerwów psuł
Głowa do góry - dasz radę!!

A ja wczoraj pierwszy raz sama wyjechałam po męża do pracy i wybrałam taką najmniej uczęszczaną drogę no i raz mi zgasł na rondku było lekko pod górkę i nie wyczułąm dobrze gazu, za lekko dodałam i klops na szczęście reszta jazdy ok fajnie samej się jeździ

Wieczorkiem jeszcze pojechaliśmy na zakupki i w trakcie jakaś kontrolka mi zaczęła migać i pipkać...okazało się, że to kontrolka silnika prawdopodobnie coś z wtryskiwaczami paliwa... za godzinę znajomy mechanik ma podjechać i podłączyć autko pod komputer...mam nadzieję, że szybko się z tym upora - trzymajcie kcuki

[kar0link4]

Napisane przez Papiszynka

Nie martw się, w trasie się dużo fajniej jedzie niż po mieście

Dzięki

Napisane przez fiona170

Bedzie dobrze tez mi sie wydaje ze trasa jest łatwiejsza niz miejska dzungla a relacje tez z checia rzeczytam.

Dzięki

Napisane przez paulinaizabela

Trzymam kciuki na pewno sobie świetnie dasz radę

A ja wczoraj pierwszy raz sama wyjechałam po męża do pracy i wybrałam taką najmniej uczęszczaną drogę no i raz mi zgasł na rondku było lekko pod górkę i nie wyczułąm dobrze gazu, za lekko dodałam i klops na szczęście reszta jazdy ok fajnie samej się jeździ

Wieczorkiem jeszcze pojechaliśmy na zakupki i w trakcie jakaś kontrolka mi zaczęła migać i pipkać...okazało się, że to kontrolka silnika prawdopodobnie coś z wtryskiwaczami paliwa... za godzinę znajomy mechanik ma podjechać i podłączyć autko pod komputer...mam nadzieję, że szybko się z tym upora - trzymajcie kcuki

Dzięki

za samodzielną jazdę!

I co z samochodzikiem?

[deyminka]

karolink4 na pewno będzie dobrze! ja jakis czas temu pisałam że jadę pierwszy raz sama(180km w jedną stronę) i stresowałam się okrutnie i wymyślałam co może mi się tam po drodze wydarzyć i co? dojechałam bez żadnych problemów, nawet nie miałam o czym zestresowanym rodzicom opowiadać w zeszły czwartek jechałam zupełnie sama( wtedy z koleżanką) i też było wszystko dobrze, wracałam w niedziele (w sumie 380km zrobiłam) i tak szybko dojechałam że sama byłam zdziwiona

[kar0link4]

Napisane przez deyminka

karolink4 na pewno będzie dobrze! ja jakis czas temu pisałam że jadę pierwszy raz sama(180km w jedną stronę) i stresowałam się okrutnie i wymyślałam co może mi się tam po drodze wydarzyć i co? dojechałam bez żadnych problemów, nawet nie miałam o czym zestresowanym rodzicom opowiadać w zeszły czwartek jechałam zupełnie sama( wtedy z koleżanką) i też było wszystko dobrze, wracałam w niedziele (w sumie 380km zrobiłam) i tak szybko dojechałam że sama byłam zdziwiona

Dzięki

A dla Ciebie za udane jazdy!

[elmoska]

21 stycznia minie rok jak zdalam prawko a od wrzesnia nie siedzialam za kołkiem. Tak strasznie sie boje ponownie wsiasc, strach mnie wrecz paralizuje

[paulinaizabela]

Napisane przez kar0link4

za samodzielną jazdę!

I co z samochodzikiem?

dzięki
Wczoraj był mechanik i podpiął go po komputer, a dziś właśnie go naprawia - trzeba wymienić wtryskiwacze paliwa 130 euro ta przyjemność będzie mnie kosztowała no ale najważniejsze, że już wieczorkiem można skoczyć na zakupki mam nadzieję

Napisane przez elmoska

21 stycznia minie rok jak zdalam prawko a od wrzesnia nie siedzialam za kołkiem. Tak strasznie sie boje ponownie wsiasc, strach mnie wrecz paralizuje

musisz próbować, może narazie jeździj z doświadczonym kierowcą po jakichś mało uczęszczanych drogach tak dla przypomnienia - będzie lepiej głowa do góry! Trzymam kciuki za powrót za kółko
A czemu się tak boisz? miałaś jakiś wypadek?

Autko zrobione

[fiona170]

A ja własnie z jazdy wróciłam Jezdziłam z kolezanka, zero stresu i totalny luzik, az sama jestem zadowolona z mojej jazdy,nie zgasł,płynna jazda. Zebrałam pochwałe od kolezanki - jak powiedziała mojemu mezowi , ze dobrze jezdziłam i nie musiała mi w niczym pomagac ( choc proponowała ze pomoze z ciasnego parkingu wyjechac albo wycofac tylem z waskiej uliczki, to z pomocy nie skorzystałam bo chciałam wszystko sama zrobic ) to sam stwierdził, ze chyba jego obecnosc mnie paralizuje i głupoty robie za kółkiem. no mówie wam jestem taka z siebie zadowolona ze az chce mi sie jezdzic Jestesmy umowione jeszcze na jutro i niedziele zeby pojezdzic -moze tym razem do Lublina sie wybierzemy. Wszystkim radze uwierzyc w siebie a jezdzic tylko z opanowanymi osobami,które doradza,pomoga a nie beda sie pastwic nad żółtodziobami.

[elmoska]

Napisane przez paulinaizabela

musisz próbować, może narazie jeździj z doświadczonym kierowcą po jakichś mało uczęszczanych drogach tak dla przypomnienia - będzie lepiej głowa do góry! Trzymam kciuki za powrót za kółko
A czemu się tak boisz? miałaś jakiś wypadek?

Autko zrobione

Nie, nie miałam zadnego wypadku. Chyba nie wierze we własne siły i dlatego boje się jezdzic. Boje sie ze cos zrobie nie tak i ktos bedzie na mnie trabil albo w cos przywale. Wiem ze to glupie ale niestety tak juz mam. Jak wsiadam za kółko to sie strasznie denerwuje.

[kar0link4]

Jestem!
Cała, zdrowa i mega szczęśliwa!
Jechało się bardzo fajnie, droga prosta, ruch mały, tylko pogoda nie za ciekawa, bo momentami popadywało i była mgła, ale ogólnie wrażenia bardzo pozytywne
No i te dziury w drogach, to jest dopiero masakra
Jestem z siebie dumna, że przejechałam taki kawał drogi

Dla niepoinformowanych- to była moja pierwsza taka długa droga, moje pierwsze 200 km.
Pisałam o tym kilka postów wcześniej.

[_Lenka]

Napisane przez kar0link4

Jestem!
Cała, zdrowa i mega szczęśliwa!
Jechało się bardzo fajnie, droga prosta, ruch mały, tylko pogoda nie za ciekawa, bo momentami popadywało i była mgła, ale ogólnie wrażenia bardzo pozytywne
No i te dziury w drogach, to jest dopiero masakra
Jestem z siebie dumna, że przejechałam taki kawał drogi

Dla niepoinformowanych- to była moja pierwsza taka długa droga, moje pierwsze 200 km.
Pisałam o tym kilka postów wcześniej.

Gratulacje!!!
Moja pierwsza jazda to też była trasa ok 180 km z czego połowa trasą szybkiego ruchu. Bardzo miło ją wspominam

[kar0link4]

Napisane przez _Lenka

Gratulacje!!!
Moja pierwsza jazda to też była trasa ok 180 km z czego połowa trasą szybkiego ruchu. Bardzo miło ją wspominam

Dziękuję!

[paulinaizabela]

Napisane przez fiona170

A ja własnie z jazdy wróciłam Jezdziłam z kolezanka, zero stresu i totalny luzik, az sama jestem zadowolona z mojej jazdy,nie zgasł,płynna jazda. Zebrałam pochwałe od kolezanki - jak powiedziała mojemu mezowi , ze dobrze jezdziłam i nie musiała mi w niczym pomagac ( choc proponowała ze pomoze z ciasnego parkingu wyjechac albo wycofac tylem z waskiej uliczki, to z pomocy nie skorzystałam bo chciałam wszystko sama zrobic ) to sam stwierdził, ze chyba jego obecnosc mnie paralizuje i głupoty robie za kółkiem. no mówie wam jestem taka z siebie zadowolona ze az chce mi sie jezdzic Jestesmy umowione jeszcze na jutro i niedziele zeby pojezdzic -moze tym razem do Lublina sie wybierzemy. Wszystkim radze uwierzyc w siebie a jezdzic tylko z opanowanymi osobami,które doradza,pomoga a nie beda sie pastwic nad żółtodziobami.

super oby tak dalej!
jeszcze trochę z koleżanką pojeździśz i nie będziesz się stresowała przy mężu

Napisane przez elmoska

Nie, nie miałam zadnego wypadku. Chyba nie wierze we własne siły i dlatego boje się jezdzic. Boje sie ze cos zrobie nie tak i ktos bedzie na mnie trabil albo w cos przywale. Wiem ze to glupie ale niestety tak juz mam. Jak wsiadam za kółko to sie strasznie denerwuje.

musisz uwierzyć, że sobie poradzisz!!
spróbuj tak jak Fiona i ja pojeździć z koleżanką lub z kimś cierpliwym, albo wykup kilka lekcji w jakiejś szkole jazdy...jeżeli chcesz przełamać strach to musisz coś robić w tym kierunku - trzymam kciuki

Napisane przez kar0link4

Jestem!
Cała, zdrowa i mega szczęśliwa!
Jechało się bardzo fajnie, droga prosta, ruch mały, tylko pogoda nie za ciekawa, bo momentami popadywało i była mgła, ale ogólnie wrażenia bardzo pozytywne
No i te dziury w drogach, to jest dopiero masakra
Jestem z siebie dumna, że przejechałam taki kawał drogi

Dla niepoinformowanych- to była moja pierwsza taka długa droga, moje pierwsze 200 km.
Pisałam o tym kilka postów wcześniej.

super!

Ja w sobotę pojechałam z kolegą do dużego miasta na trasie śmigałam ponad stówką pierwszy raz tak, ale mi się podobało
wogóle jazda przynosi mi coraz większą frajdę tymbardziej, że zgrałam sobie ulubioną muzyczkę i podśpiewuję sobie

[karolca]

paulinka, super, że jazda sprawia ci przyjemność oby tak dalej i powodzenia

[paulinaizabela]

Napisane przez karolca

paulinka, super, że jazda sprawia ci przyjemność oby tak dalej i powodzenia

przynosi, przynosi
wogóle chyba prowadzenie mam we krwi (po tacie kierowcy), bo każdy się dziwi,że w mojej dwutygodniowej karierze kierowniczki tak dobrze mi idzie i się nie boję niczego
w sobotę muszę jechać do lekarza 40 km do tego miasta co byłam ostatnio ale wezmę jakąś koleżankę do towarzystwa
a Ty ile masz już prawko??

[karolca]

Napisane przez paulinaizabela

przynosi, przynosi
wogóle chyba prowadzenie mam we krwi (po tacie kierowcy), bo każdy się dziwi,że w mojej dwutygodniowej karierze kierowniczki tak dobrze mi idzie i się nie boję niczego
w sobotę muszę jechać do lekarza 40 km do tego miasta co byłam ostatnio ale wezmę jakąś koleżankę do towarzystwa
a Ty ile masz już prawko??

3 albo 4 lata, już nie pamiętam

[paulinaizabela]

Napisane przez karolca

3 albo 4 lata, już nie pamiętam

o to sporo - już nie amatorka

[karolca]

Napisane przez paulinaizabela

o to sporo - już nie amatorka

wielu rzeczy jeszcze nie potrafię lub boję się ich a doświadczeniem można się przecież dzielić nawet wirtualnie

[paulinaizabela]

Napisane przez karolca

wielu rzeczy jeszcze nie potrafię lub boję się ich a doświadczeniem można się przecież dzielić nawet wirtualnie

jasne
a z czym masz problemy?