Parówkowy Raj - czyli nocne rozmowy o każdej porze;)

[Mary Louu]

Napisane przez asik175

spokojnie, spokojnie ja za małolata to nawet nie umiałam ziemniaków dobrze posolić z wiekiem nauczyłam tego i owego - praktyka czyni mistrza

Ja od zawsze dogadywalam się lepiej z facetami niż z babkami. Chociaż kilka lat temu zmieniłam swoje nastawienie (bo doszłam do wniosku, że dla kobiet jestem dość sukowata i czasem skreślam je na wstępie tak o bez powodu) i staram się być bardziej otwarta do płci pięknej - co wyszło mi na dobre bo mnie ludzie lepiej odbierają
Jeśłi chodzi o stracone przyjaciółki - to ja rozumiem jeszcze akcję, że się z kimś ktoś pokłócił - bo takie przypadki tez miałam w życiu, ale nie umiem zakumać dlaczego rozwaliła się moja ostatnia przyjaźń. Pojęcia bladego nie mam. Maiłam przyjaciółkę w polsce, wszystko było ładnie pięknie, potem ja wyjechałam tutaj (zrozumiałabym gdyby sie wszystko popsulo przez odległość) i wykrakałam jej , że ona też będzie pracować w nl. Tak też i się stało - mieszka ode mnie ok 200km - co jest sporą odległością jak na wielkość holandi, ale na pewno jest mniej niż do pl. Na początku kontakt miałysmy, ona była u mnie parę razy, ja u niej. Tylko po czasie okazało się, że ona odzywa się do mnie tylko wtedy gdy ma problem ze swoim facetem. Na początku to tolerowałam , potem przeprowadzałam z nią rozmowy, że wolałabym abyśmy miały częstszy kontakt choćby mailowy (no bo ile to jest czasu maila napisać??) ale najwidoczniej jej to nie pasowało bo odzywała się raz na pół roku - oczywiście tylko gdy miala problem z Tż. Obecnie sytuacja wygląda tak, że nie pisałyśmy ze sobą już kilka miesięcy a nie widzimy się conajmniej 1,5 roku. Żal mi tej przyjaźni - no ale samemu nie da się czegoś utrzymać.
Uff się wyżalilam..

Szkoda przyjaźni ale jak sama napisałaś sama przyjaźni nie utrzymasz - ona nie była zainteresowana najwidoczniej. A szkoda, bo super mieć taką psiapsiółę z którą możesz o wszystkim pogadać bez zahamowań.
Ja swoją przyjaźń też straciłam. Do dziś nie wiem czy to była moja wina czy jej . Ale chyba za bardzo dumnie się zachowałam i nie starałam się jej zrozumieć kiedy mnie przepraszała.
A teraz przyjaźni nie da się raczej odbudować
Szkoda ,bo nikogo już takiego pewnie mieć nie będę

[drusia]

Asik takiej znajomości przyjaźnią nazwać nie można. Przyjaciółka nie zachowałaby się tak

---------- Dopisano o 21:15 ---------- Poprzedni post napisano o 21:14 ----------

Mary, zapomniałabym. Rozmawiałam z kolegą grającym na weselach o Twojej piosence. Nie wiedział o co mi chodzi

[A taka jedna]

W końcu mogę z czystym sumieniem posiedzieć na Wizażu- wszystko robi się samo

[slonko8918]

Napisane przez asik175

spokojnie, spokojnie ja za małolata to nawet nie umiałam ziemniaków dobrze posolić z wiekiem nauczyłam tego i owego - praktyka czyni mistrza

Ja od zawsze dogadywalam się lepiej z facetami niż z babkami. Chociaż kilka lat temu zmieniłam swoje nastawienie (bo doszłam do wniosku, że dla kobiet jestem dość sukowata i czasem skreślam je na wstępie tak o bez powodu) i staram się być bardziej otwarta do płci pięknej - co wyszło mi na dobre bo mnie ludzie lepiej odbierają
Jeśłi chodzi o stracone przyjaciółki - to ja rozumiem jeszcze akcję, że się z kimś ktoś pokłócił - bo takie przypadki tez miałam w życiu, ale nie umiem zakumać dlaczego rozwaliła się moja ostatnia przyjaźń. Pojęcia bladego nie mam. Maiłam przyjaciółkę w polsce, wszystko było ładnie pięknie, potem ja wyjechałam tutaj (zrozumiałabym gdyby sie wszystko popsulo przez odległość) i wykrakałam jej , że ona też będzie pracować w nl. Tak też i się stało - mieszka ode mnie ok 200km - co jest sporą odległością jak na wielkość holandi, ale na pewno jest mniej niż do pl. Na początku kontakt miałysmy, ona była u mnie parę razy, ja u niej. Tylko po czasie okazało się, że ona odzywa się do mnie tylko wtedy gdy ma problem ze swoim facetem. Na początku to tolerowałam , potem przeprowadzałam z nią rozmowy, że wolałabym abyśmy miały częstszy kontakt choćby mailowy (no bo ile to jest czasu maila napisać??) ale najwidoczniej jej to nie pasowało bo odzywała się raz na pół roku - oczywiście tylko gdy miala problem z Tż. Obecnie sytuacja wygląda tak, że nie pisałyśmy ze sobą już kilka miesięcy a nie widzimy się conajmniej 1,5 roku. Żal mi tej przyjaźni - no ale samemu nie da się czegoś utrzymać.
Uff się wyżalilam..

Cóż pozostał mi tylko wizaż i moje Parófczanki

Dokładnie miałam ostatnio to samo Jak wszystko jest cacy to koleżanki nie mam, a jak już nie cacy to koleżankę mam. 8 lat się kumplujemy, teraz się nie odzywa, tak to ta, co ostatnio opowiadałam. Ja też się nie odzywam pal licho

Napisane przez Mary Louu

ja swojemu też się mogę zwierzyć ze wszystkiego ale raczej nie powiedziałabym aby był on moim ulubionym przyjacielem.
Miałam innego kolegę z którym mogłam pogadać o wszystkim- dosłownie - ale to całkiem inna bajka

---------- Dopisano o 21:05 ---------- Poprzedni post napisano o 21:04 ----------

Slonko a dlaczego B jest ostatnio dziwny ?

Ja z B. o wszystkim rozmawiam, dosłownie
Ale on jakiś jest dziwny ostatnio. Wcześniej to napisał smsa, to pogawędził ze mną na gg, to zadzwonił. Teraz jak wyślę smsa w ciągu dnia jednego z zapytaniem jak minął dzień to dobrze, często to ja piszę. Nie wymagam, żebyśmy non stop rozmawiali, ale nie widzimy się, to jakoś tą swoją "tęsknotę" mógłby okazać, a on ostatnio nic.
W sumie nieładnie się do niego odezwałam, bo mnie zdenerwował, ale zrozumiał, że to przez tą cholerną odległość i że się nie widzimy. W ogóle czasem odnoszę wrażenie jakby mu nie zależało.

[Mary Louu]

Napisane przez A taka jedna

My z moim zaczynaliśmy od takiej prawdziwej przyjaźni i tak nam zostało do dziś
Słonko dlaczego B. jest dziwny?

czasami z przyjacielem wychodzi. Ja w swoim życiu miałam już 'incydent"z przyjacielem.
Na początku on się we mnie zakochał ,był przy mnie zawsze , pomagał, nosił zakupy bagaże z dworca a ja myślałam że to ze zwykłej koleżeńskości.
Po sobotnich imprezach , w niedziele rano, przynosił mi pod drzwi wodę mineralną i chleb abym miała co jeść na śniadanie

Nie raz się ze mną drażnił, mówił mi że mam okropny charakter że mąż ze mną nie wytrzyma a ja mu na to ,że całe szczęście że on nim nie będzie, bo nigdy na niego nawet nie spojrzę
a potem okazało się że się we mnie kochał.

---------- Dopisano o 21:21 ---------- Poprzedni post napisano o 21:20 ----------

Napisane przez drusia

Asik takiej znajomości przyjaźnią nazwać nie można. Przyjaciółka nie zachowałaby się tak

---------- Dopisano o 21:15 ---------- Poprzedni post napisano o 21:14 ----------

Mary, zapomniałabym. Rozmawiałam z kolegą grającym na weselach o Twojej piosence. Nie wiedział o co mi chodzi

szkoda ale dziękuję drusiu za pamięć

[slonko8918]

Napisane przez Mary Louu

czasami z przyjacielem wychodzi. Ja w swoim życiu miałam już 'incydent"z przyjacielem.
Na początku on się we mnie zakochał ,był przy mnie zawsze , pomagał, nosił zakupy bagaże z dworca a ja myślałam że to ze zwykłej koleżeńskości.
Po sobotnich imprezach , w niedziele rano, przynosił mi pod drzwi wodę mineralną i chleb abym miała co jeść na śniadanie

Nie raz się ze mną drażnił, mówił mi że mam okropny charakter że mąż ze mną nie wytrzyma a ja mu na to ,że całe szczęście że on nim nie będzie, bo nigdy na niego nawet nie spojrzę
a potem okazało się że się we mnie kochał.

---------- Dopisano o 21:21 ---------- Poprzedni post napisano o 21:20 ----------



szkoda ale dziękuję drusiu za pamięć

Ja mam swego też takiego przyjaciela, ale on wyjechał teraz do Warszawy mieszkać

[Mary Louu]

Napisane przez slonko8918

Ja z B. o wszystkim rozmawiam, dosłownie
Ale on jakiś jest dziwny ostatnio. Wcześniej to napisał smsa, to pogawędził ze mną na gg, to zadzwonił. Teraz jak wyślę smsa w ciągu dnia jednego z zapytaniem jak minął dzień to dobrze, często to ja piszę. Nie wymagam, żebyśmy non stop rozmawiali, ale nie widzimy się, to jakoś tą swoją "tęsknotę" mógłby okazać, a on ostatnio nic.
W sumie nieładnie się do niego odezwałam, bo mnie zdenerwował, ale zrozumiał, że to przez tą cholerną odległość i że się nie widzimy. W ogóle czasem odnoszę wrażenie jakby mu nie zależało.

może jest zapracowany, chociaż uważam że nie jest to dobre usprawiedliwienie aby się nie kontaktować ze swoją dziewczyną

[A taka jedna]

Nam wyjdzie, musi wyjść

[asik175]

Napisane przez drusia

Asik takiej znajomości przyjaźnią nazwać nie można. Przyjaciółka nie zachowałaby się tak[COLOR="Silver"]
(

No właśnie po wszystkim co razem przeszłyśmy koniec naszej znajomości najbardziej mnie zaskoczył. Bo ani nie było kłótni, nic po prostu takie oddalanie się od siebie.
urywała powoli kontakt a potem dzwoniła i przepraszała, że się nie odzywała bo przepracowana bo to bo tamto bo sram to.....
mam dość przeprosin i durnych wymówek - jeszcze jak mi napisała ostatnio, że jedzie do polski spotkać się z dziewczyną na którą najeżdżała po prostu od zawsze (wszelkie psy na niej wieszała) to już mi całkiem ręce opadły - że dla kogoś takiego ja ta panna czasu jej nie szkoda a na napisanie do mnie maila to juz tak.
Nic pozostało mi się pogodzić z owym faktem, który nie powiem swój czas bolał

[slonko8918]

Napisane przez Mary Louu

może jest zapracowany, chociaż uważam że nie jest to dobre usprawiedliwienie aby się nie kontaktować ze swoją dziewczyną

Bardziej jest podłamany, bo teraz martwy sezon i ludzików nie ma, pieniążków mniej. Zapracowany też. Tzn. kontaktuje się, ale tak jakby od niechcenia

[Mary Louu]

Wiecie, ja chyba zawsze dogadywałam się fajnie z facetami bo dobrze ich bajerowałam- nie chwaląc się oczywiście. Nawet koleżanki mi często gadały że mam w sobie coś co przyciąga facetów. Ja sama nie wiem co to jest- ale nie chodzi o urodę czy figurę - bo jakaś nadzwyczajnie piękna nie jestem. Ale umiem z nimi postępować
Nawet ten kolega mi czasami mówi że ja mam w sobie coś takiego co jest fajne i przyciąga.

A lasek tak zbajerować niestety nie umiem . Ale a taką jedną mi się udało nawet przez internet poderwać.

Co do tego podrywu i bajerowania to mam też lekko wrażenie że trochę już zatraciłam tą umiejętność Może dlatego że jestem w związku i niepółświadomie już nikogo nie bajeruje

[hekateprincess95]

Ja nie mogę, myślałam, że już pójdę spać i obudzę się jutro cała happy ale wątpię. moja rodzina mnie załamuje a moi rodzice konkretnie. Ale już się wyrabiam, żeby ich po prostu olać bo nie ma co się stresować niepotrzebnie, sami niech załatwiają sprawy między sobą a mi to wisi.

A co do dogadywania się - pamiętam, że w przedszkolu zawsze trzymałam z chłopakami, a od podstawówki już się przyjaźnię z dziewczynami. Czytałam ostatnio w glamour taki artykuł, że dziewczyny ze sobą nie mogą żyć w takiej totalnej przyjaźni, bo zawsze się pokłócą a to kradną sobie chłopaków czy ciuchy czy coś w sumie racja.

[Mary Louu]

Napisane przez slonko8918

Bardziej jest podłamany, bo teraz martwy sezon i ludzików nie ma, pieniążków mniej. Zapracowany też. Tzn. kontaktuje się, ale tak jakby od niechcenia

wydaję ci się , ma teraz problemy z pracą, mało ludzi mało kasy i pewnie się przejmuje. Głowa do góry słońce.

[drusia]

Napisane przez asik175

No właśnie po wszystkim co razem przeszłyśmy koniec naszej znajomości najbardziej mnie zaskoczył. Bo ani nie było kłótni, nic po prostu takie oddalanie się od siebie.
urywała powoli kontakt a potem dzwoniła i przepraszała, że się nie odzywała bo przepracowana bo to bo tamto bo sram to.....
mam dość przeprosin i durnych wymówek - jeszcze jak mi napisała ostatnio, że jedzie do polski spotkać się z dziewczyną na którą najeżdżała po prostu od zawsze (wszelkie psy na niej wieszała) to już mi całkiem ręce opadły - że dla kogoś takiego ja ta panna czasu jej nie szkoda a na napisanie do mnie maila to juz tak.
Nic pozostało mi się pogodzić z owym faktem, który nie powiem swój czas bolał

Takie sytuacje zawsze bolą,ale warto pomyśleć sobie, że nie ma sensu marnować swojego czasu na myślenie o kimś kto na to nie zasługuje

Napisane przez hekateprincess95

Ja nie mogę, myślałam, że już pójdę spać i obudzę się jutro cała happy ale wątpię. moja rodzina mnie załamuje a moi rodzice konkretnie. Ale już się wyrabiam, żeby ich po prostu olać bo nie ma co się stresować niepotrzebnie, sami niech załatwiają sprawy między sobą a mi to wisi.

Coś się stało konkretnego ?

[A taka jedna]

Rzono rzeczywiście dobra w tym jesteś
Nawet nie spostrzegłam, kiedy zostałam Twoim menrzem

[drusia]

Mary a w YCD Twoje okolice, Gdańsk

[Mary Louu]

Napisane przez hekateprincess95

A co do dogadywania się - pamiętam, że w przedszkolu zawsze trzymałam z chłopakami, a od podstawówki już się przyjaźnię z dziewczynami. Czytałam ostatnio w glamour taki artykuł, że dziewczyny ze sobą nie mogą żyć w takiej totalnej przyjaźni, bo zawsze się pokłócą a to kradną sobie chłopaków czy ciuchy czy coś w sumie racja.

zgadza się zazdroszczą sobie a to ciucha a to urody , a to innych rzeczy . Między facetem a kobietą takiej zazdrości nie ma.

natomiast jest też teoria że między dziewczyną a mężczyzną nie ma do końca przyjaźni ponieważ zawsze jedno z nich liczy na coś więcej . jak jest naprawdę to nie wiem

[slonko8918]

Napisane przez Mary Louu

wydaję ci się , ma teraz problemy z pracą, mało ludzi mało kasy i pewnie się przejmuje. Głowa do góry słońce.

Pewnie na zapas się martwię Chciał, żebym teraz przyjechała, ale nie mogę praktyki odbywać muszę, a weekend on nie może i znowu dupka

[Mary Louu]

Napisane przez A taka jedna

Rzono rzeczywiście dobra w tym jesteś
Nawet nie spostrzegłam, kiedy zostałam Twoim menrzem

---------- Dopisano o 21:36 ---------- Poprzedni post napisano o 21:36 ----------

Napisane przez drusia

Mary a w YCD Twoje okolice, Gdańsk

zaraz zobaczę , może ktoś znajomy będzie

[hekateprincess95]

Napisane przez drusia

Coś się stało konkretnego ?

Nic takiego, musiałam tylko to napisać bo się wkurzyłam. Już jest ok, włączyłam you can dance i podziwiam tą cudowną zmianę z rusin na kazadi jako prowadzącą.

[drusia]

Słońce skoro chciał, żebyś przyjechała to znaczy, że nic złego się nie dzieje. Może po prostu czasu miał mniej na kontaktowanie się.

[Mary Louu]

Napisane przez slonko8918

Pewnie na zapas się martwię Chciał, żebym teraz przyjechała, ale nie mogę praktyki odbywać muszę, a weekend on nie może i znowu dupka

a ile już razem jesteście ??

[asik175]

Napisane przez drusia

Takie sytuacje zawsze bolą,ale warto pomyśleć sobie, że nie ma sensu marnować swojego czasu na myślenie o kimś kto na to nie zasługuje

Coś się stało konkretnego ?

Spokojnie już sie o tym wystarczająco namyślałam - teraz to mnie to wisi totalnie i powiewa - skoro mną się nikt nie przejmuje to ja też nie zamierzam

No właśnie co się stało??

Slonko nie panikuj to na pewno przejściowe nie ma co sobie wyolbrzymiać problemów. Zawsze tez możesz, że swoim Tż pogadać.

[Mary Louu]

Napisane przez drusia

Słońce skoro chciał, żebyś przyjechała to znaczy, że nic złego się nie dzieje. Może po prostu czasu miał mniej na kontaktowanie się.

no właśnie


chyba jednak nie obejrze sobie ycd co mi tvn online nie działa
ale i tak mnie ten program jakoś nie kręci

[asik175]

Napisane przez Mary Louu

no właśnie


chyba jednak nie obejrze sobie ycd co mi tvn online nie działa
ale i tak mnie ten program jakoś nie kręci

Mary jestem z Tobą.
Też nie będę oglądać YCD a co tam

[Mary Louu]

Napisane przez asik175

Mary jestem z Tobą.
Też nie będę oglądać YCD a co tam

w kupie siła

[asik175]

dziefczyno moja a co Ty dzisiaj taka milcząca jesteś?? jeśli tak Cię wyciszyło te 64 km z Tż to co będzie jak dojdziecie już do tych 200 km??

---------- Dopisano o 21:44 ---------- Poprzedni post napisano o 21:44 ----------

Napisane przez Mary Louu

w kupie siła

od zawsze

[monica82]

Napisane przez asik175

Spokojnie już sie o tym wystarczająco namyślałam - teraz to mnie to wisi totalnie i powiewa - skoro mną się nikt nie przejmuje to ja też nie zamierzam

No właśnie co się stało??

Slonko nie panikuj to na pewno przejściowe nie ma co sobie wyolbrzymiać problemów. Zawsze tez możesz, że swoim Tż pogadać.

Masz rację asik, po co masz sie przejmować kimś, kto nie jest tego wart.
słonko to napewno przejściowe, z pewnością B ma na głowie wiele spraw i zmartwień że nie ma na nic głowy. Szkoda że nie masz czasu bo napewno przydało by się żebyś zrobiła mu niespodziankę i pojechała go wesprzeć.

[drusia]

Nic nie tracicie nie oglądając YCD. Już wiem, że nie polubię Kazadi w roli prowadzącej i program będzie mnie wkurzał.

[A taka jedna]

Ja chyba też nie obejrzę
TV jest włączony na HBO, a do pilota daleeeko