Wyrzuć to z siebie! cz. II

[teczowa dlolinka 21]

porozmawiałam z mamą
częściowo porozmawiałam z Tobą




a poza tym czuję się wypluta,bez energii, nic mi się nie chce, na coś czekam nie wiem na co? nie umiem odpocząć.. mam ochotę na depresję

[poppy seed]

Napisane przez Tynusia

Nudzę się totalnie, znajomi nie ' znajomi ' zajęci sobą, znaleźć czas dla mnie to się liczy z nie lada cudem !
Chyba wyjdę sama ze sobą na piwo i papierosa

ja bym z Tobą bardzo chętnie poszła!

ze znajomymi tak bywa, wiem, bo sama przerabiałam to ze swoimi

[Tynusia]

Napisane przez poppy seed

ja bym z Tobą bardzo chętnie poszła!

ze znajomymi tak bywa, wiem, bo sama przerabiałam to ze swoimi

I na zrządzenie losu jeszcze przez niecały tydzień od jutra będę sama w domu z kotem

[orzeszek01]

Ty mnie kochasz, Ty mnie kochasz też.
A ja siebie nie kocham. Nie teraz. Nie dzis,nie jutro. Za 10 kg mniej?
Żałosna jesteś.

10dni do urodzin.
Zawsze lubiłam swoje urodziny.

Czemu płaczesz? Ogarnij sie.

[SweetCherry87]

Usłyszeć "Kocham Cię" ... i móc odpowiedzieć tym samym, dawno o tym marzyłam a teraz się ziściło ;p

Nawet pracować mi się chce, wszystkiego mi się chce, żyć, śmiać się, płakać, skakać, bawić się, nawet nudzić się mogę byleby z Tobą **

[martabeata]

Niby idzie wszystko do przodu, ale ja wciąż myślę o żarciu!!! ŻARCIE, ŻARCIE, ŻARCIE. Płakać mi się chce....

[Paula_95]

Napisane przez martabeata

Niby idzie wszystko do przodu, ale ja wciąż myślę o żarciu!!! ŻARCIE, ŻARCIE, ŻARCIE. Płakać mi się chce....

W sumie to to samo chciałam napisać.
Normalni ludzie myślą o szkole, pracy, miłości, zabawie, rozrywce...a ja myślę o żarciu i co by tu jeszcze zrobić, żeby schudnąć...
Co tam, że kości Ci chroboczą jak starej babci, co tam, że włosy wypadają garściami, że żołądek Ci odmawia posłuszeństwa...
Byłabyś choć raz normalna.

[Tynusia]

Fitness, basen, siłowania kurde jak tu się zdecydować ..
+ samej to tak dziwnie .

[martabeata]

Napisane przez Paula_95

W sumie to to samo chciałam napisać.
Normalni ludzie myślą o szkole, pracy, miłości, zabawie, rozrywce...a ja myślę o żarciu i co by tu jeszcze zrobić, żeby schudnąć...
Co tam, że kości Ci chroboczą jak starej babci, co tam, że włosy wypadają garściami, że żołądek Ci odmawia posłuszeństwa...
Byłabyś choć raz normalna.

Tylko że ja już nie myśle jak tu schudnąć... Ja odliczam każdą minute do kolejnego posiłku bo jestem GŁOOOOOOOOOOOODNA
I to godzinne zastanawianie się, z czym zjeść kanapke z serem czy z jajkiem, co zrobić na obiad placki czy kurczaka z ryżem
Chyba mam myśli samobójcze...

[Tynusia]

Napisane przez martabeata

Tylko że ja już nie myśle jak tu schudnąć... Ja odliczam każdą minute do kolejnego posiłku bo jestem GŁOOOOOOOOOOOODNA
I to godzinne zastanawianie się, z czym zjeść kanapke z serem czy z jajkiem, co zrobić na obiad placki czy kurczaka z ryżem
Chyba mam myśli samobójcze...

Pamiętam jak ja miałam takie myśli bardzo podobne jak i mogę nazwać takie same !
Zero życia , 2 lata życia zmarnowane, cieszę się ,że uwolniłam się w tej części ,że nie myśli co zjem, kiedy, z czym itp.
Po prostu milion razy lepiej się żyje.

[martabeata]

Napisane przez Tynusia

Pamiętam jak ja miałam takie myśli bardzo podobne jak i mogę nazwać takie same !
Zero życia , 2 lata życia zmarnowane, cieszę się ,że uwolniłam się w tej części ,że nie myśli co zjem, kiedy, z czym itp.
Po prostu milion razy lepiej się żyje.

To mnie pocieszyłaś... Choć ja już 2 lata zmarnowałam i chyba kolejna 2 przede mną. Kurcze raz jestem pełna optymizmu a raz mam ochote usnąć i nigdy się nie obudzić. Choć to w sumie też nie za dobry pomysł, bo sny również są o żarciu

[Tynusia]

Napisane przez martabeata

To mnie pocieszyłaś... Choć ja już 2 lata zmarnowałam i chyba kolejna 2 przede mną. Kurcze raz jestem pełna optymizmu a raz mam ochote usnąć i nigdy się nie obudzić. Choć to w sumie też nie za dobry pomysł, bo sny również są o żarciu

Ja zaczęłam jeść po prostu źle się na początku z tym czułam, myśli dawały o sobie znać , ale jeśli się nie robi nic w kierunku by to zmienić to nie oczekujmy cudów. W końcu ta bariera sobie gdzieś odeszła a ze mnie zszedł największy kamlot na świecie

[martabeata]

Napisane przez Tynusia

Ja zaczęłam jeść po prostu źle się na początku z tym czułam, myśli dawały o sobie znać , ale jeśli się nie robi nic w kierunku by to zmienić to nie oczekujmy cudów. W końcu ta bariera sobie gdzieś odeszła a ze mnie zszedł największy kamlot na świecie

Jeść to i ja jem, ale musze mieć wszytsko obliczone i wyważone. Juz myślałam że się tego pozbyłam, ale gdy mam gorszy dzień i jakiś parszywy humor to wszystko wraca i nie wiem jak sobie z tym poradzić. Mam wrażenie, że jak jednego dnia zjem więcej kcal, węgli czy tłuszczu niż zwykle jadam to już kolejnego dnia wstanę 5kg grubsza.... Próbuje myśleć o czymś innym, czymś się zająć ale objawy wygrywają i tak jak dzisiaj znów było ślęczenie nad zeszytem i ilczenie.
Wiem, że gdy mam mętlik w głowie w jakiejś sprawie życiowej (nie jedzeniowej) to próbuje go własnie poukładać licząc/ważąc/mierząc...
Ahhh od dawna tak bardzo nie chciałam żeby już przyszedł dzień terapii.

Mój przyjaciel się we mnie zakochał... ☠☠☠☠a!!! Czemu?!?! Wszystko się teraz popsuje! Nie wiem co mam z tym zrobić, nawet nie wiem, co o tym myślę, czy się cieszę (chyba się ciesze, bo to dowód że jednak jestem choc odrobine interesująca a może nawet FAJNA) czy się nie ciesze (no i tu też odpowiedź pozytywna, bo wiem, że nasza relacja się zmieni, a ja związku się boje choć chciałabym miec chłopaka) i zamiast zebrać się w sobie i się nad tym zastanowić to ja się zastanawiam nad kaloriami... Tak wiem, same sprzeczności

[garden_d]

Napisane przez martabeata

To mnie pocieszyłaś... Choć ja już 2 lata zmarnowałam i chyba kolejna 2 przede mną. Kurcze raz jestem pełna optymizmu a raz mam ochote usnąć i nigdy się nie obudzić. Choć to w sumie też nie za dobry pomysł, bo sny również są o żarciu

Kurcze no. ;( znajome? ....

[Tynusia]

Napisane przez martabeata

Jeść to i ja jem, ale musze mieć wszytsko obliczone i wyważone. Juz myślałam że się tego pozbyłam, ale gdy mam gorszy dzień i jakiś parszywy humor to wszystko wraca i nie wiem jak sobie z tym poradzić. Mam wrażenie, że jak jednego dnia zjem więcej kcal, węgli czy tłuszczu niż zwykle jadam to już kolejnego dnia wstanę 5kg grubsza.... Próbuje myśleć o czymś innym, czymś się zająć ale objawy wygrywają i tak jak dzisiaj znów było ślęczenie nad zeszytem i ilczenie.
Wiem, że gdy mam mętlik w głowie w jakiejś sprawie życiowej (nie jedzeniowej) to próbuje go własnie poukładać licząc/ważąc/mierząc...
Ahhh od dawna tak bardzo nie chciałam żeby już przyszedł dzień terapii.

Mój przyjaciel się we mnie zakochał... ☠☠☠☠a!!! Czemu?!?! Wszystko się teraz popsuje! Nie wiem co mam z tym zrobić, nawet nie wiem, co o tym myślę, czy się cieszę (chyba się ciesze, bo to dowód że jednak jestem choc odrobine interesująca a może nawet FAJNA) czy się nie ciesze (no i tu też odpowiedź pozytywna, bo wiem, że nasza relacja się zmieni, a ja związku się boje choć chciałabym miec chłopaka) i zamiast zebrać się w sobie i się nad tym zastanowić to ja się zastanawiam nad kaloriami... Tak wiem, same sprzeczności

Kiedyś miałam dokładnie taki sam tok myslenia , ale trzeba być w tej sprawie realistą i powiedzieć sobie jeju zjadłam więcej , ale jedna bułka , czekoladka, cokolwiek nie spowoduje przytycia. A ważenie, mierzenie po co, to nakręca nasze zachowania i się przyzwyczajamy do nich i trudniej się wyzbyć potem takiej codzienności.
Mówię szczerze nie jestem osobą zdrową, na taką się nie czuje , ale ten krok ,że już nie liczę, nie mierzę i mogę zjeść całą czekoladę trudno. To jest takie piękne i tak mi fajnie.
Teraz zajmuje się życiem a nie .

[martabeata]

Napisane przez Tynusia

Kiedyś miałam dokładnie taki sam tok myslenia , ale trzeba być w tej sprawie realistą i powiedzieć sobie jeju zjadłam więcej , ale jedna bułka , czekoladka, cokolwiek nie spowoduje przytycia. A ważenie, mierzenie po co, to nakręca nasze zachowania i się przyzwyczajamy do nich i trudniej się wyzbyć potem takiej codzienności.
Mówię szczerze nie jestem osobą zdrową, na taką się nie czuje , ale ten krok ,że już nie liczę, nie mierzę i mogę zjeść całą czekoladę trudno. To jest takie piękne i tak mi fajnie.
Teraz zajmuje się życiem a nie .

Ahhhh zeby to była bułka, czekolada... ja panikuje gdy twarogu jest 110 a nie 100gram... No ale co moge powiedziec? Masz 10000000000000% racji. Mam nadzieje ze wkrótce i ja zrobie ten krok. Kurcze, to przecież zależy tylko i wyłącznie ode mnie... Kto mną rządzi i karze mi to robić? Karze mi katować samą siebie, karze trwać w jakimś pieprzon*m schemacie, karze ograniczać się i żyć jak sługa, bez swobody i spontaniczności...

[Tynusia]

Napisane przez martabeata

Ahhhh zeby to była bułka, czekolada... ja panikuje gdy twarogu jest 110 a nie 100gram... No ale co moge powiedziec? Masz 10000000000000% racji. Mam nadzieje ze wkrótce i ja zrobie ten krok. Kurcze, to przecież zależy tylko i wyłącznie ode mnie... Kto mną rządzi i karze mi to robić? Karze mi katować samą siebie, karze trwać w jakimś pieprzon*m schemacie, karze ograniczać się i żyć jak sługa, bez swobody i spontaniczności...

\
Ty sama jesteś panią swoich myśli i tak naprawdę musisz sama do siebie dotrzeć i nastąpi w końcu ten moment kulminacyjny z pewnością.
Tylko trzeba zacząć od najmniejszych rzeczy , ale by nie stać w miejscu bo nic samo się nie zmieni. Uwierz mi czytając każdy twój post jakbym widziała siebie rok/dwa lata temu wtedy byłam na takim etapie choroby.
Trzymam mocno kciuki za Ciebie nie chce tutaj spamowac w sumie bo to idzie w głęboką konwersację.
Także jakbyś chciała zapraszam na priv

[Melanges]

O proszę, nie jestem sama z tym chorym problemem...
Kładąc się spać zastanawiam się co zjem na śniadanie. Po śniadaniu myślę o przekąsce (jabłko, gruszka a może brzoskwinia?!), a po przekąsce o obiedzie. Muszę mieć wszystko dokładnie rozplanowane. Cholernie męczące, nieprawdaż? Już nie wspomnę o wrażeniu, że się przytyło 6544543455kg, kiedy zje się nieco więcej niż zwykle. LITOŚCI psychiko, litości.

[martabeata]

Napisane przez Melanges

O proszę, nie jestem sama z tym chorym problemem...
Kładąc się spać zastanawiam się co zjem na śniadanie. Po śniadaniu myślę o przekąsce (jabłko, gruszka a może brzoskwinia?!), a po przekąsce o obiedzie. Muszę mieć wszystko dokładnie rozplanowane. Cholernie męczące, nieprawdaż? Już nie wspomnę o wrażeniu, że się przytyło 6544543455kg, kiedy zje się nieco więcej niż zwykle. LITOŚCI psychiko, litości.

Jasne, ze nie jestes sama... Chyba sporo dziewczyn ma taki problem. Jednak ja już dziś zaczęłam lepszy dzień. Muszę działać, a nie użalać się nad sobą, także chciałam zacząć jak najszybciej. Dziś jest piękna pogoda i już po śniadaniu odkurzyłam i poszłam robić zdjęcia Ani się obejrzałam a tu już pora o której zwykle jem 2śniadania i w końcu nie było odliczania żeby iść zeżreć Świetne uczucie I chyba pojawił się we mnie promyk nadziei, że rzecz którą kiedys kochałam znów może dać mi szczęście

[rinne]

Napisane przez Melanges

O proszę, nie jestem sama z tym chorym problemem...
Kładąc się spać zastanawiam się co zjem na śniadanie. Po śniadaniu myślę o przekąsce (jabłko, gruszka a może brzoskwinia?!), a po przekąsce o obiedzie. Muszę mieć wszystko dokładnie rozplanowane. Cholernie męczące, nieprawdaż? Już nie wspomnę o wrażeniu, że się przytyło 6544543455kg, kiedy zje się nieco więcej niż zwykle. LITOŚCI psychiko, litości.

Jakiś czas temu opowiadałam mniej więcej o tym mojemu mężowi, tzn bez szczegółów ale im dłużej mu opowiadałam, tym większą debilką się czułam. W tamtej chwili wydało mi się to bardzo idiotyczne, a mimo to nadal to robię, przed snem nawet już widzę przed oczami tę kanapkę na talerzu i kubek herbaty, straszne.

[Ervisha]

Diabeł w ludzkiej skórze

[Paula_95]

Napisane przez rinne

Jakiś czas temu opowiadałam mniej więcej o tym mojemu mężowi, tzn bez szczegółów ale im dłużej mu opowiadałam, tym większą debilką się czułam. W tamtej chwili wydało mi się to bardzo idiotyczne, a mimo to nadal to robię, przed snem nawet już widzę przed oczami tę kanapkę na talerzu i kubek herbaty, straszne.

O matko, a myślałam, że tylko ja mam takie schizy

[anjjjia]

☠☠☠☠a, oszaleje z samotności...

oszaleje przez CIEBIE... co TY ze mną robisz


upić się, muszę się upić

[rinne]

Napisane przez Paula_95

O matko, a myślałam, że tylko ja mam takie schizy

jest to obłęd, z tym że u mnie jak coś, nawet najmniejsza rzecz która co najgorsze mnie się najbardziej wydaje nie w porządku może doprowadzić do napadu.

[SweetCherry87]

Zwolniono mnie z pracy, ekstra zaskoczenie...

Dobrze, że choć Ty jesteś

[mindless]

Smutno mi i źle, popłakałam się dziś w końcu.
Tęsknię za Tobą, a Ty jesteś tak daleko, kiedy się zobaczymy?
Egzamin niedługo, a ja się nie mogę zmobilizować do nauki.
Dołuje mnie moja sytuacja finansowa, na wszystko brakuje.
Jestem gruba, jak mogłam sobie pozwolić na tyle dodatkowych kg?!

[orzeszek01]

chciałam zebys mnie ze sobą wzieła(

[martabeata]

jak pokochac samą siebie w momencie gdy uwaza sie za kompletne zeeeeeeeeeeeero ?!

[Paula_95]

Ja już się nie czuję tylko gruba. Gruba, brzydka, do niczego, bez żadnych zdolności, żadnych zalet, na dodatek głupia jak but. I ja się dziwię, że on nawet rozmawiać ze mną nie chce?

[martabeata]

Napisane przez Paula_95

Ja już się nie czuję tylko gruba. Gruba, brzydka, do niczego, bez żadnych zdolności, żadnych zalet, na dodatek głupia jak but. I ja się dziwię, że on nawet rozmawiać ze mną nie chce?

Również uważam że jestem do niczego... Bez wartości i zalet... Nudna, bez zainteresowań - ZERO