Po poronieniu - kiedy okres, kolejna ciąża?

[justa878]

Napisane przez angel166

ja się już pogubiłam co w końcu mam :/ czy nadczynność,czy niedoczynność.Przed ciążą miałam tsh 4,35,dostałam eutyrox 25mg i spadło mi tsh do 3,7,później dostałam dawkę 50mg by w ciąży zbić go do 1,5 ale tsh ze względu na pobyt w szpitalu już nie miałam robionego.Teraz biorę 50mg, dwa dni brałam 25mg i nie wiem czy to przez to ale schudłam 0,5kg czekam na wizytę u lekarza ona wszystko wyjaśni

---------- Dopisano o 15:18 ---------- Poprzedni post napisano o 15:16 ----------


ja mam ten sam problem,coś mi świta,że byłam chyba szczepiona ale nie pamiętam kiedy,jakoś w pdst ale jak mnie się pytali w którym roku to nie umiałam okreslić :/ też nie mam pojęcia jak to sprawdzić :/pytałam się mamy ale ona nie pamięta,a książeczki zdrowia dziecka nie mogę znaleść.

Nie wiem, czy przychodnia, do której się chodziło od początku nie przetrzymuje takich rzeczy. Poza tym można zrobić sobie również badanie na różyczkę, tak samo jak na toxoplazmozę i kosztuje mniej więcej tyle samo (przynajmniej u mnie). Ja dokładnej daty nie pamiętam ani nic, ale wszystkie obowiązkowe szczepienia przechodziłam (mama o to dbała:P, zawsze potem dawała jakiś smakołyk na uśmieżenie "bólu"), to różyczka też powinna być

Są kobiety, które wszystkie badania mają OK i też poraniają więcej niż raz i nie wiadomo dlaczego. To jest chyba kwestia szcześcia ...
Dodatkowe badanie: na chlamydię (nie wiem, czy dobrze zapisałam ;-))

[madzik2221]

hej dziewczynki
Ja juz w Polsce najedzona jak nigdy i apetyt nadal rosnie wogole balam sie lotu ale bylo ok,dzidzia byla grzeczna No i apropo dzidziusia,bylam u lekarza i powiedzial ze wszystko jest ok i ze dzidzius sie dobrze rozwija zrobil usg i widzialam na zdjeciu z reszta ciagle sie na nie gapie bo mam je w domu
Odezwe sie za pare dni jak dam rade a narazie sciskam Was mocno : cmok: trzymam za wszystkie i do nastepnego

[julita6]

Madzik cieszę się, że wszytko jest w porządku. Życzę Ci niech fasolka szybko rośnie, a apetyt Cię nie opuszcza.

Kończy mi się urlop, trochę odpoczęłam nad polskim morzem. Atmosfera była miła i troszkę zaszaleliśmy z mężem, może za jakiś czas będzie coś z tego, kto wie
pozdrawiam wszystkie staraczki

[kaleidoscope]

Napisane przez madzik2221

hej dziewczynki
Ja juz w Polsce najedzona jak nigdy i apetyt nadal rosnie wogole balam sie lotu ale bylo ok,dzidzia byla grzeczna No i apropo dzidziusia,bylam u lekarza i powiedzial ze wszystko jest ok i ze dzidzius sie dobrze rozwija zrobil usg i widzialam na zdjeciu z reszta ciagle sie na nie gapie bo mam je w domu
Odezwe sie za pare dni jak dam rade a narazie sciskam Was mocno : cmok: trzymam za wszystkie i do nastepnego

Aż motylki poczułam czytając Twojego posta Dbaj o siebie Madzik i smaruj nam tutaj pozytywne fluidy brzuszkowe , może którejś z nas udzieli się ta nie-choroba zwana ciążą
Miłego wypoczynku

[Madziara 26]

madzik cieszę się twoim szczęsciem i wkońcu już 10 tydzień tym razem napewno się uda ja czekam na drugi @ jakoś powinnam mieć za kilka dni i wtedy do dzieła no chyba że już coś tam się rozwija mam nadzieję ze już niedługo i my zobaczymy upragnione II kreseczki. ściskam was mocno

[karolciarw]

cześć dziewczyny nie odzywałam się, bo nie miałam czasu i humoru ;(. Jutro będzie dwa tygodnie po stracie mojego maleństwa i po zabiegu. Ciągle to we mnie jest, łezki ciągle lecą i serduszko krwawi. To takie ciężkie. Jeszcze dzisiaj w telewizji widziałam reportaż o aborcji prawie mnie trafiło. To my się tutaj staramy i każda pragnie maleństwa a inne chodzą i płacą za usunięcie przecież to chore ;(...

Dziewczyny kiedy mogę spodziewać się pierwszej miesiączki??? I jeszcze jedno kiedy z mężem możemy się kochać? Wiem, że trzeba trochę odczekać ale nie wiem ile?
Oczywieście wiem, że musimy się zabezpieczać i uważać przez trzy miesiące.

Madzik życzę Tobie aby wszystko szło pomyślnie i że Wasze maleństwo rosło zrowo dbaj o siebie. I wogóle wszystkim życzę udanych starań

[kasiek64]

Karolciarw musisz dać sobie czas i pamiętaj, że masz prawo czuć się smutno. Tak samo jest ze mną. Chwilami myślę, że powoli wracam do normy i dopada mnie totalny dół. No i teraz doszło to rozdrażnienie. Momentami tak wybucham, że koleżanka do pracy mi melisę kupiła i namawia na jogę. Jeśli zaś chodzi o odczucia co do filmu to zgadzam się z Tobą. I momentami łapię się na tym, że wściekam się, gdy widzę, że osoby, które totalnie nie dbają o siebie, nie mają warunków mają po kilkoro dzieciaczków i to zaniedbanych (no ale to uroki mojej pracy)
Też czekam na pierwszą @ a jeśli chodzi o igraszki z mężem to lekarz pozwolił nam właśnie po 2 tygodniach tylko że mamy uważać
Ostatnio poczytałam trochę postów dziewczyn, które już zaczęły ponowne staranka i jakoś podbudowało mnie to. Nawet zatęskniłam za tym obłędem "test owulacyjny=2 krechy=działamy". Ale niestety trzeba troszkę poczekać.

justa878 próbowałam dziś podpytać o te szczepionki bo nie mam książeczki zdrowia. Mama mówi, że byłam szczepiona a znajoma potwierdza, że szczepienia na różyczkę dwadzieścia pare (w moim przypadku 27) były obowiązkowe. Ale też doradziły, że można w przychodni sprawdzić

[kaleidoscope]

Napisane przez karolciarw

cześć dziewczyny nie odzywałam się, bo nie miałam czasu i humoru ;(. Jutro będzie dwa tygodnie po stracie mojego maleństwa i po zabiegu. Ciągle to we mnie jest, łezki ciągle lecą i serduszko krwawi. To takie ciężkie. Jeszcze dzisiaj w telewizji widziałam reportaż o aborcji prawie mnie trafiło. To my się tutaj staramy i każda pragnie maleństwa a inne chodzą i płacą za usunięcie przecież to chore ;(...

Dziewczyny kiedy mogę spodziewać się pierwszej miesiączki??? I jeszcze jedno kiedy z mężem możemy się kochać? Wiem, że trzeba trochę odczekać ale nie wiem ile?
Oczywieście wiem, że musimy się zabezpieczać i uważać przez trzy miesiące.

Madzik życzę Tobie aby wszystko szło pomyślnie i że Wasze maleństwo rosło zrowo dbaj o siebie. I wogóle wszystkim życzę udanych starań

My poszliśmy na całość dokładnie dwa tygodnie po zabiegu, a przestaliśmy zabezpieczać się po 1szej @ i teoretycznie mieliśmy się teraz starać, ale libido nam opadło i ten miesiąc sobie odpuszczam... jak tak dalej pójdzie to się chyba nigdy brzuszka nie doczekam...

[karolciarw]

Napisane przez kaleidoscope

My poszliśmy na całość dokładnie dwa tygodnie po zabiegu, a przestaliśmy zabezpieczać się po 1szej @ i teoretycznie mieliśmy się teraz starać, ale libido nam opadło i ten miesiąc sobie odpuszczam... jak tak dalej pójdzie to się chyba nigdy brzuszka nie doczekam...

doczekasz się zobaczysz jeszcze będziemy chodziły z takimi brzuchami, że futryny trzeba będzie powiększać .

---------- Dopisano o 00:14 ---------- Poprzedni post napisano o 00:09 ----------

Napisane przez kasiek64

Karolciarw musisz dać sobie czas i pamiętaj, że masz prawo czuć się smutno. Tak samo jest ze mną. Chwilami myślę, że powoli wracam do normy i dopada mnie totalny dół. No i teraz doszło to rozdrażnienie. Momentami tak wybucham, że koleżanka do pracy mi melisę kupiła i namawia na jogę. Jeśli zaś chodzi o odczucia co do filmu to zgadzam się z Tobą. I momentami łapię się na tym, że wściekam się, gdy widzę, że osoby, które totalnie nie dbają o siebie, nie mają warunków mają po kilkoro dzieciaczków i to zaniedbanych (no ale to uroki mojej pracy)
Też czekam na pierwszą @ a jeśli chodzi o igraszki z mężem to lekarz pozwolił nam właśnie po 2 tygodniach tylko że mamy uważać
Ostatnio poczytałam trochę postów dziewczyn, które już zaczęły ponowne staranka i jakoś podbudowało mnie to. Nawet zatęskniłam za tym obłędem "test owulacyjny=2 krechy=działamy". Ale niestety trzeba troszkę poczekać.

justa878 próbowałam dziś podpytać o te szczepionki bo nie mam książeczki zdrowia. Mama mówi, że byłam szczepiona a znajoma potwierdza, że szczepienia na różyczkę dwadzieścia pare (w moim przypadku 27) były obowiązkowe. Ale też doradziły, że można w przychodni sprawdzić

Kasiek dziękuje za słowa otuchy . mi też brakuje wyliczania dni płodnych i muszę przyznać, że podjęliśmy decyzję o dzidziusiu po mojej miesiączce w czerwcu i wiedziałam, że ten dzień gdzie trzeba "strzelać" to 4 lipca no i udało się za pierwszym razem ...
Wierze, że tym razem się uda odczekamy trzy cykle albo i dłużej zobaczymy czy nie poczekać aż skończę studia i się obronie w czerwcu (w końcu to też stres i nerwy) a nie chcę, żeby było coś nie tak znowu, bo chyba tego nie zniose...

[kasiek64]

Oj będziemy będziemy. Trzeba mocno w to wierzyć.
Madzik szczere gratulacje. Bardzo się cieszę i naprawdę jak czytam że wszystko jest dobrze to od razu i mnie się humor poprawia i mam ochotę działać.
kaleidoscope
nie martw się brakiem libido. Czasami tak niestety z nami bywa. Pamiętam jak zaczęliśmy starania i wyedukowałam się co nie co na ten temat gotowa poszłam do sypialni a mój luby na to, że nie chce mu się . Po prostu załamka. Zafundujcie sobie kolacyjkę przy świecach. jakąś wycieczkę. Odpoczniecie i wszystko wróci do normy.

[Madziara 26]

Napisane przez karolciarw

Kasiek dziękuje za słowa otuchy . mi też brakuje wyliczania dni płodnych i muszę przyznać, że podjęliśmy decyzję o dzidziusiu po mojej miesiączce w czerwcu i wiedziałam, że ten dzień gdzie trzeba "strzelać" to 4 lipca no i udało się za pierwszym razem ...
Wierze, że tym razem się uda odczekamy trzy cykle albo i dłużej zobaczymy czy nie poczekać aż skończę studia i się obronie w czerwcu (w końcu to też stres i nerwy) a nie chcę, żeby było coś nie tak znowu, bo chyba tego nie zniose...

Ja też już odmierzam czas kiedy znowu zacząć. Nam też się udało za pierwszym razem i nam nadzieję że tak jak i Tobie i Mi uda się teraz znowu Życzę tobie aby ten czas szybko Ci zleciał żebyś znowu mogła zacząć starania.

MONIKA co tam u ciebie już coś wiadomo????

[angel166]

Napisane przez madzik2221

hej dziewczynki
Ja juz w Polsce najedzona jak nigdy i apetyt nadal rosnie wogole balam sie lotu ale bylo ok,dzidzia byla grzeczna No i apropo dzidziusia,bylam u lekarza i powiedzial ze wszystko jest ok i ze dzidzius sie dobrze rozwija zrobil usg i widzialam na zdjeciu z reszta ciagle sie na nie gapie bo mam je w domu
Odezwe sie za pare dni jak dam rade a narazie sciskam Was mocno : cmok: trzymam za wszystkie i do nastepnego

trzymam kciuki ,żeby dzidzia rosła zdrowo

---------- Dopisano o 11:06 ---------- Poprzedni post napisano o 10:58 ----------

Napisane przez karolciarw

Dziewczyny kiedy mogę spodziewać się pierwszej miesiączki??? I jeszcze jedno kiedy z mężem możemy się kochać? Wiem, że trzeba trochę odczekać ale nie wiem ile?
Oczywieście wiem, że musimy się zabezpieczać i uważać przez trzy miesiące.

ja dostałam taką kartę z info dla pacjentek po # i na niej pisało,że współżycie po 4 tyg lub po pierweszej @.
Ja mam chyba od dwóch dni owulacje,bo normalnie tak mi się chce kochać z mężem ,że masakra niestety minęły dopiero dwa tyg od zabiegu ,wizytę u lekarza mam w poniedziałek mam nadzieje,że pozwoli nam na starania o dzidzię po pierwszej@ ,tak bardzo chciałabym zostać mamą ciekawa jestem czy wszystko po zabiegu w porządku ,bo jakby było ok chyba możemy się delikatnie zacząć bawić po 3 tyg od #

jak ten czas wolno leci,ja żyję tylko od wtorku do wtorku,bo wtedy wiem,że mija kolejny tydzień po #. Zaglądam na forum "staramy się po poronieniu" i jestem pełna nadziei ,że tym razem będzie wszystko w porządku

[karina222]

Madzik bardzo się cieszę, że wszystko ok (choć liczyłam na bliźniaki )

Angel dla mnie też wtorki są dniami odliczania ile to już tygodniu od #, w najbliższy wtorek będzie 5 tyg

Nie wiem czy to za sprawą tej pogody, ale dzisiaj psychika mi siadła, pierwszy tydzień po # to była masakra, ciągle płakałam i nie mogłam sobie znaleźć miejsca, drugi był trochę lepszy, następne 2 tygodnie były już całkiem znośne, zaczęłam myśleć o planowaniu kolejnej ciąży, przestały nachodzić mnie czarne myśli, myślałam, że jakoś już pogodziłam się ze stratą, a dzisiaj znowu wszystko wróciło i boli tak samo jak na początku. Nie umiem sobie z tym wszystkim poradzić.

[kasiek64]

"Nie wiem czy to za sprawą tej pogody, ale dzisiaj psychika mi siadła, pierwszy tydzień po # to była masakra, ciągle płakałam i nie mogłam sobie znaleźć miejsca, drugi był trochę lepszy, następne 2 tygodnie były już całkiem znośne, zaczęłam myśleć o planowaniu kolejnej ciąży, przestały nachodzić mnie czarne myśli, myślałam, że jakoś już pogodziłam się ze stratą, a dzisiaj znowu wszystko wróciło i boli tak samo jak na początku. Nie umiem sobie z tym wszystkim poradzić."

Pogoda z pewnością też robi swoje. Ja od rana osowiała jestem i tylko spać bym mogła. Ale coś czuję, że niestety to, co przeżyłyśmy wracać będzie momentami jak bumerang. Trzeba tylko trochę czasu żeby bolało mniej. Także Karina222 trzymaj się i popłacz sobie. Masz do tego prawo.

[Ecilopa]

Karina222 wiem co czujesz... Ja już 3 miesiące a bywają dni, że nadal łapię doła. Jedyne co mogę napisać to to, że wierzę, ze będzie dobrze! I zarówno Ty, jak i ja, zostaniemy szczęśliwymi Mamami w najbliższym czasie 3maj się!

[martucha_26]

Czesc dziewczyny, ja swoja osobista tragedie przezylam 3 dni temu, poronilam w 7 tygodniu ciąży, zrobili mi lyzeczkowanie. Psychicznie nie moge sie pozbierac, gdyby nie moj 3-letni synek bylo by mi ciezko, dlatego jeszcze bardziej wspolczuje dziewczynom ktore poronily z pierwszym dzieckiem. Pozatym dopoki mnie to nie spotkalo, nie milam swiadomosci jak wielu kobiet dotyka ten problem. Duzo dalo mi poczytanie postow na forum.

[Ecilopa]

martucha_26 ja powiem szczerze też nie przypuszczałam, ze to zdarza się tak często... U mnie w rodzinie poroniła tylko siostra cioteczna, a muszę przyznać, że należę do dosyć płodnej rodziny ( modle 2+ 3 lub 4) i nikt nie miał problemów z ciążą, myślałam, ze i ja będę naturalnie wszystko dobrze przechodzić. Żeby się utwierdzić w tym przekonaniu narobiłam jeszcze kupę badań i wydałam na nie kupę kasy... a i tak straciłam moje Dzieciątko... :/
Ty już masz jedną Pociechę więc może ciut łatwiej będzie Ci się z tym pogodzić...
Pozdrawiam, 3maj się ciepło!

[martucha_26]

Ecilopa dzieki za slowa otuchy, tak naprawde jedyny pozytyw jaki w tym wszystkim widze(o ile tak moze napisac) to ze maz sie zmienil, bardzo nas to do siebie zblizylo.

[karina222]

martucha_26 witaj na forum, w całym tym nieszczęściu też zauważyłam, że bardzo się zmienily moje relacje z mężem, nie chodzi o to, że wcześniej coś było nie tak, ale teraz nasza więź jest o wiele głębsza, bardziej też dbamy teraz o siebie nawzajem i mimo tego, że od # minął ponad miesiąc to trwa, choć tyle pozytywnego z tego nieszczęścia

Ecilopa jakCię czytam to normalnie jakbym sama to napisała U mnie w rodzinie też tylko jedna siostra cioteczna, nikt nie miał problemów z zajściem w ciąże i z jej utrzymaniem, moja babcia urodziła 7 dzieci Ponieważ chciałam się dobrze przygotować do ciąży to też porobiłam masę badań, co jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że wszystko będzie dobrze, no i skończyło się tak jak się skończyło

[aniela40]

a ja dziś złapałam doła
dziś mija 2 misiace od straty i strasznie mnie to jeszcze boli,zapaliłam świeczkę dla naszego Aniołka (bo tylko tyle mogę zrobić)

[karina222]

Napisane przez aniela40

a ja dziś złapałam doła
dziś mija 2 misiace od straty i strasznie mnie to jeszcze boli,zapaliłam świeczkę dla naszego Aniołka (bo tylko tyle mogę zrobić)

Ja wczoraj miałam megadoła i nawet trochę mnie to zdziwiło, bo myślałam, że najgorsze mam już za sobą. Te "rocznice" są chyba najgorsze. Trzymaj się kochana, jeszcze będzie dobrze. Czas chyba jednak ran nie leczy, ale przynajmniej pozwala się do nich przyzwyczaić. Jedyne co wczoraj czułam to żal, że mojego dziecka już ze mną nie ma i straszliwe pragnienie żeby do mnie wrócilo. Myślę, że te uczucia będą jeszcze wielokrotnie powracać, może kolejna ciąża i kolejne dziecko trochę je uciszą, ale przecież już zawsze będziemy Aniołkowymi Mamami.

[julita6]

Napisane przez martucha_26

Czesc dziewczyny, ja swoja osobista tragedie przezylam 3 dni temu, poronilam w 7 tygodniu ciąży, zrobili mi lyzeczkowanie. Psychicznie nie moge sie pozbierac, gdyby nie moj 3-letni synek bylo by mi ciezko, dlatego jeszcze bardziej wspolczuje dziewczynom ktore poronily z pierwszym dzieckiem. Pozatym dopoki mnie to nie spotkalo, nie milam swiadomosci jak wielu kobiet dotyka ten problem. Duzo dalo mi poczytanie postow na forum.

Wiem co czujesz, mnie na początku też było ciężko - pewnie jak każdej na tym forum. Czas leczy rany, najważniejsze że mąż cię wspiera, we dwójkę zawsze raźniej - nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej.
Dziś mijają u mnie cztery miesiące od # a ja nie potrafię myśleć o niczym innym jak kiedy będzie dzidziuś. jestem pełna optymizmu że się uda czego i wam życzę
karina, aniela głowy do góry

[Ecilopa]

Karina222 ja naprawdę też nie mogę jakoś pojąć, że jeżeli wszystkim się udało bez problemów w rodzinie to dlaczego mnie to spotkało...

Nie wiem czy to normalne ale mam chyba teraz jakiś okres odrzucenia... Bo o ile wcześniej tak bardzo chciałam mieć Dziecko tak teraz nie jestem już tego taka pewna. Może to przez to, ze się boję, ze już mi się nigdy nie uda...

P.S. a wspomniane przez Was "rocznice" są faktycznie najgorsze, ja od # każdego 12 dnia miesiąca myślę, że byłabym w tym i tym tygodniu ciąży i zastanawiam się... jakbym wyglądała, co bym czuła... heh...

[angel166]

moje kochane mam pytanie kiedy powinna być pierwsza wizyta u gin po # ? mi mija dzisiaj dokładnie 3 tyg.Czy dostanę od gin skierowanie na badania? byłam w ubiegłym tyg odebrać wypis i wynik badania histop.(oczywiscie na nim NIC nie było tylko moje imię ,nazwisko,data badania i zabiegu, ciąża obumarła i wielkość płodu eh:/) chciałam zapisać się do lekarza,ale usłyszałam : " a po co Pani,odczekać trzy miesiące i się starać "zapytałam się o badania,bo słyszałam,że powinno się zrobić jakieś ,a ona mi ,że jak się nic nie dzieje to mi nikt nie zrobi!

---------- Dopisano o 11:26 ---------- Poprzedni post napisano o 11:23 ----------

Napisane przez Ecilopa

P.S. a wspomniane przez Was "rocznice" są faktycznie najgorsze, ja od # każdego 12 dnia miesiąca myślę, że byłabym w tym i tym tygodniu ciąży i zastanawiam się... jakbym wyglądała, co bym czuła... heh...

ja mam to samo,wczoraj zacząłby się 13 tc moje dziecko by wyglądało przypuszczalnie tak http://babystrology.com/tickers/baby...=6&babycount=1 miałam to w swoim podpisie jak jeszcze byłam w ciąży i nie mogę usunąć tylko codziennie na to patrzę w dodatku z wypisem dostałam zdjęcie z ostatnim usg dziecka wykonanym przed # ,masakra widać jego zarys pomimo,że był to 7tc i 3 dni

[Madziara 26]

Napisane przez angel166

moje kochane mam pytanie kiedy powinna być pierwsza wizyta u gin po # ? mi mija dzisiaj dokładnie 3 tyg.Czy dostanę od gin skierowanie na badania? byłam w ubiegłym tyg odebrać wypis i wynik badania histop.(oczywiscie na nim NIC nie było tylko moje imię ,nazwisko,data badania i zabiegu, ciąża obumarła i wielkość płodu eh:/) chciałam zapisać się do lekarza,ale usłyszałam : " a po co Pani,odczekać trzy miesiące i się starać "zapytałam się o badania,bo słyszałam,że powinno się zrobić jakieś ,a ona mi ,że jak się nic nie dzieje to mi nikt nie zrobi!

---------- Dopisano o 11:26 ---------- Poprzedni post napisano o 11:23 ----------



ja mam to samo,wczoraj zacząłby się 13 tc moje dziecko by wyglądało przypuszczalnie tak http://babystrology.com/tickers/baby...=6&babycount=1 miałam to w swoim podpisie jak jeszcze byłam w ciąży i nie mogę usunąć tylko codziennie na to patrzę w dodatku z wypisem dostałam zdjęcie z ostatnim usg dziecka wykonanym przed # ,masakra widać jego zarys pomimo,że był to 7tc i 3 dni

Po pierwszym # badań nie robią ale najlepiej zrobić dla własnego spokoju usg dopochwowe. Wiem co czujecie ja też sprawdzam jak by wyglądał mój maluszek:-(. Ja właśnie jestem w trakcie drugiego @ i chciałam zacząć starania po nim ale też mam takie wahania że raz chcę raz nie, boję się że to może znowu mnie spotkać albo coś gorszego. Ale chyba się zdecyduję w końcu kto nie ryzykuje ten nie ma. Trzymajcie się ciepło

Ps. Jak tam reszta staraczek czy juz coś wiadomo trzymam kciuki

[karolciarw]

Dziewczyny mojej serce nadal krwawi po stracie.... będzie 3 tygodnie ;(. A jak słyszę, że jakieś nastki zachodzą w ciąże to mnie trafia ;( ja chyba wariuje. Jeszcze dzisiaj dowiedziałam się, że męża ciotka która jest nieco starsza od nas jest z nowu w ciążyz siódmym dzieciątkiem. Bieda aż piszczy....
A może to ja mam obsesję i jestem nie normalna?????? Jestem załąmana czy moja reakcja jest prawidłowa????? Czy Wy też miałyście takie odczucia????

[kasiek64]

Nie wariujesz. Twoja reakcja jest zupełnie normalna. U mnie 3 tygodnie minęły w poniedziałek i nie potrafię o niczym innym myśleć. Wiem że czasu już nie cofnę, nie mam do nikogo pretensji za to co się stało a jednak mam w sobie tyle żalu i złości, że czasami też wydaje mi się że przesadzam
. Trzymaj się i bądź dzielna!!!

[karolciarw]

Napisane przez kasiek64

Nie wariujesz. Twoja reakcja jest zupełnie normalna. U mnie 3 tygodnie minęły w poniedziałek i nie potrafię o niczym innym myśleć. Wiem że czasu już nie cofnę, nie mam do nikogo pretensji za to co się stało a jednak mam w sobie tyle żalu i złości, że czasami też wydaje mi się że przesadzam
. Trzymaj się i bądź dzielna!!!

Tylko aż samą mnie to denerwuje, że jest coś we mnie takiego może nie tyle, że to zazdość o to dziecko tylko może o ten stan, że ja nbyłabym już w 11tc i to mnie denerwuje. Wiem, że widocznie tak miało być, że lepiej że stało sie to teraz niz w póxniejszej ciąży bądź mój dzidizus miał być chory czy coś ale to taki smutek i żal...

[kasiek64]

To chyba taki etap. Dziewczyny wcześniej też pisały, że myślą o tym jak wyglądałoby teraz maleństwo. Ze smutku przechodzimy w złość. Ach! Ciężkie to wszystko do zniesienia. A jeszcze wczoraj zadzwoniła znajoma z pracy z pytaniem czy spodziewam się dziecka bo słyszała wcześniej jakieś plotki i chciała pogratulować. Koszmar jakiś.
Pierwszy raz z utęsknieniem czekam na 1 @ i zastanawiam się czy jest jakiś sposób na zagłuszenie natłoku myśli. Bo praca wcale nie pomaga.

Musimy być twarde !!!

[wodokk]

Hej,
W czerwcu dowiedzialam sie ze bede mama, nasze pierwsze upragnione malensto. Ksiazkowa ciaza... wszystko bylo w porzadku do 16+4 tc. 19 wrzesnia- kolejne rutynowe badanie. Jednak cos bylo nie tak. Pecherz moczowy dzidziusia byl za duzy. Kolejne badanie u specjalisty prenatalnego i diagnoza. U naszego malenstwa nie wyksztalcila sie cewka moczowa, co blokuje wydalanie moczu. Tz pecherz olbrzymi (megacistis). W efekcie zanikanie wod plodowych, nieprawidlowa praca nerek, uciskanie pecherza na wszystkie narzady i ich nieprawidlowy rozwoj. Smierc.
Doktor od razu dal nam do zrozumienia ze szanse sa znikome. Trzeba bylo wykonac punkcje z nakluciem pecherza naszego malenstwa, pobrac mocz w nadzieji ze cewka sie otworzy oraz wody plodowe by sprawdzic wyrzadzone szkody. Jednak cud nie nadszedl.
Okazao sie ze nasze malenstwo jest takze za male na to by przeprowadzic operacje, w ktorej mial by zalozona tak jak by rurke odprowadzajaca mocz do wod plodowych. Jednak takowa sie przemieszcza i wyrzadza jeszcze wiecej szkod. Po wylanym morzu lez zdecydowalismy sie z mezem na przedwczesne zakonczenie ciazy.
W 18+1 tc (poniedzialek 30.08) trafilam do szpitala.

W srode o 4:15 rano bez bolu, w lzach i ciszy przyszedl na swiat nasz pierwszy syn. Warzyl zaledwie 150g. Byl taki malenki, nasz Aniolek.

Ok 8 h pozniej bylam w domu, otepiala z narkozy potrzebnej po porodzie w zabiegu oczyszczania pochwy. Czuje sie taka 'pusta', niepotrzebna. O czym myslec, co robic zeby nie zwariowac?
Staramy sie wspierac z mezem jednak wiadomo nasza strata jest inaczej przezywana. Dziewczyny pomozcie.

Chce miec kolejne dzieci, jednak z naszym synkiem ktos wyrwal czesc mojego serca, bezpowrotnie.