Pracy szukamy - ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. 4.

[kayra]

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;39118949]ja wam powiem, że poznałam mojego męża w internecie i spotkaliśmy się po jakimś czasie i generalnie wsiadłam do niego, do auta, jakby nigdy nic. a teraz tak sobie myślę, że mógł mnie przywiązać do drzewa.... [/QUOTE]
Fajnie, zazdroszczę odwagi. Ostatnio często czytam o parach, które poznały się przez internet, ale ja zwyczajnie nie mam odwagi się spotkać z kimś poznanym w sieci.
Teraz macie fajne wspomnienia

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez szakal165

Tusiamar
Powiedz mi, czy jeśli pomyślałaś "wszystko mi się uda, powoli do celu" itp. to od razu ci wychodziło? Co np. osiągnęłaś dzięki takiej afirmacji?

Nic się od razu nie dzieje. Chodzi o nastawienie! Wiarę w siebie i swoje możliwości a nie "wiem, że nie znajdę", "wiem, że nie będzie mnie stać". Sama się wykańczasz. Poczytaj trochę książek psychologicznych to zobaczysz jak wiele rzeczy, które od ciebie wychodzą, wracają w innej postaci. Nie miałam żadnego doświadczenia w pracy biurowej a poszłam na jedną z pierwszych rozmów, uśmiechnięta, ubrana w koszulę, spódnicę, szpilki, na wesoło. Potem się dowiedziałam, że emanowała ode mnie radość i energia stąd zostałam przyjęta. Co więcej ojciec mi powiedział "jak bardzo będziesz chciała to zdobędziesz tę pracę, zobaczysz" i ja w to uwierzyłam i tak się stało.
Nie mówię o jakiś magicznych formułkach, czarach czy zabobonach ale po prostu o wierze w siebie i w swoje możliwości, których Ty nie masz.
Moje życie nie było fantastyczne, przeszłam trochę też, ale teraz patrzę na świat z uśmiechem i zakładam kolejne małe cele. Co osiagnęłam? Skończyłam studia, robię kursy, mam swój kąt, marzenia o rozpoczęciu magistra, wspaniałego męża i plany na przyszłość, co jeszcze parę lat temu było dla mnie jedynie marzeniem.

[Pulcia_]

Napisane przez martu_la

A ja Ciebie po części rozumiem, bo też nie mam za bardzo wsparcia w rodzinie (oprócz męża), no ale nie można się poddawać. W końcu życie ma się jedno.
Nie myślałaś o jakimś wolontariacie? Na stronie ngo.pl pojawiają się ogłoszenia z ofertami dla wolontariuszy, nawet wolontariat zdalny, więc może się zorientuj?

U mnie sprawa wygląda o tyle beznadziejnie, że mam umowę o pracę na czas nieokreslony, ale w mojej pracy nie robię nic konstruktywnego- można powiedzieć, że moja praca związana jest z ochroną- pilnuję czegoś i dodatkowo dbam o czystość (więc szakal mi też się to nie uśmiecha i nie sprawia przyjemności, ale muszę to robić, żeby mieć co jeść). Byłam na praktykach 3 miesięcznych w agencji pracy tymczasowej, ale nie mieli etatu i nie zaproponowali mi pracy. Mam jeszcze kilka innych doświadczeń zawodowych, jednak myślę, że takich osób jak ja jest więcej i dlatego trudno jest mi znaleźć coś ciekawszego.
W każdym razie, żeby się nie załamać działam w wolontariacie i czuję się z tym na prawdę dobrze, dlatego róbcie cokolwiek, bo nie wiadomo, co kiedyś może nam się w życiu przydać.

dobre motto dla każdego

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez kayra

Fajnie, zazdroszczę odwagi. Ostatnio często czytam o parach, które poznały się przez internet, ale ja zwyczajnie nie mam odwagi się spotkać z kimś poznanym w sieci.
Teraz macie fajne wspomnienia

jakiś czas temu to dziwiło, ale teraz takie związki są na początku dziennym. oczywiście trzeba mieć otwarte oczy, bo można się łatwo wpakować w jakieś bagno.

[tajkuna]

U mnie do ochrony chcą rencistów ze stopniami i grupami. Próbuje ojca zmusić do pójścia do takiej pracy, ale bezskutecznie. Jest rencistą , to mógłby pracować w takiej pracy. Wujek stróżował, czyli pilnował obiektów wiele razy, a mój ojciec nie pójdzie do pracy.

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez martu_la

W każdym razie, żeby się nie załamać działam w wolontariacie i czuję się z tym na prawdę dobrze, dlatego róbcie cokolwiek, bo nie wiadomo, co kiedyś może nam się w życiu przydać.

---------- Dopisano o 15:16 ---------- Poprzedni post napisano o 15:14 ----------

Napisane przez tajkuna

U mnie do ochrony chcą rencistów ze stopniami i grupami. Próbuje ojca zmusić do pójścia do takiej pracy, ale bezskutecznie. Jest rencistą , to mógłby pracować w takiej pracy. Wujek stróżował, czyli pilnował obiektów wiele razy, a mój ojciec nie pójdzie do pracy.

mój też nie, bo "nie takie ma doświadczenie" lub "na stare lata nie będzie sie bawić w stróża"
bez komentarza.
drażnią mnie tacy ludzie. a potem wielkie halo, że "biedny, bo on pracy nie ma"

[Pulcia_]

Napisane przez tajkuna

U mnie do ochrony chcą rencistów ze stopniami i grupami. Próbuje ojca zmusić do pójścia do takiej pracy, ale bezskutecznie. Jest rencistą , to mógłby pracować w takiej pracy. Wujek stróżował, czyli pilnował obiektów wiele razy, a mój ojciec nie pójdzie do pracy.

Doskonale rozumiem i znam taką sytuację. Niektórzy są na tyle nieokrzesani , że potrafią tylko wymagać i nic od siebie nie dawać...
Przecież on w domu i tak nic nie robi także jakby posiedział w pracy i przy okazji trochę zaroił korona z głowy by mu nie spadła... ale cóż ....

[szakal165]

Napisane przez martu_la

A ja Ciebie po części rozumiem, bo też nie mam za bardzo wsparcia w rodzinie (oprócz męża), no ale nie można się poddawać. W końcu życie ma się jedno.
Nie myślałaś o jakimś wolontariacie? Na stronie ngo.pl pojawiają się ogłoszenia z ofertami dla wolontariuszy, nawet wolontariat zdalny, więc może się zorientuj?

U mnie sprawa wygląda o tyle beznadziejnie, że mam umowę o pracę na czas nieokreslony, ale w mojej pracy nie robię nic konstruktywnego- można powiedzieć, że moja praca związana jest z ochroną- pilnuję czegoś i dodatkowo dbam o czystość (więc szakal mi też się to nie uśmiecha i nie sprawia przyjemności, ale muszę to robić, żeby mieć co jeść). Byłam na praktykach 3 miesięcznych w agencji pracy tymczasowej, ale nie mieli etatu i nie zaproponowali mi pracy. Mam jeszcze kilka innych doświadczeń zawodowych, jednak myślę, że takich osób jak ja jest więcej i dlatego trudno jest mi znaleźć coś ciekawszego.
W każdym razie, żeby się nie załamać działam w wolontariacie i czuję się z tym na prawdę dobrze, dlatego róbcie cokolwiek, bo nie wiadomo, co kiedyś może nam się w życiu przydać.

Ale pilnować czegoś i sprzątać co coś innego niż zamiatać klatki schodowe, nieprawdaż? Ja raz zgłosiłam się z cv na recepcję, gdzie pani powiedziała że obowiązki są recepcjonisty plus przygotowanie pokoi dla gości. Więc to mi pasowało.

---------- Dopisano o 15:24 ---------- Poprzedni post napisano o 15:19 ----------

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;39119286]Nic się od razu nie dzieje. Chodzi o nastawienie! Wiarę w siebie i swoje możliwości a nie "wiem, że nie znajdę", "wiem, że nie będzie mnie stać". Sama się wykańczasz. Poczytaj trochę książek psychologicznych to zobaczysz jak wiele rzeczy, które od ciebie wychodzą, wracają w innej postaci. Nie miałam żadnego doświadczenia w pracy biurowej a poszłam na jedną z pierwszych rozmów, uśmiechnięta, ubrana w koszulę, spódnicę, szpilki, na wesoło. Potem się dowiedziałam, że emanowała ode mnie radość i energia stąd zostałam przyjęta. Co więcej ojciec mi powiedział "jak bardzo będziesz chciała to zdobędziesz tę pracę, zobaczysz" i ja w to uwierzyłam i tak się stało.
Nie mówię o jakiś magicznych formułkach, czarach czy zabobonach ale po prostu o wierze w siebie i w swoje możliwości, których Ty nie masz.
Moje życie nie było fantastyczne, przeszłam trochę też, ale teraz patrzę na świat z uśmiechem i zakładam kolejne małe cele. Co osiagnęłam? Skończyłam studia, robię kursy, mam swój kąt, marzenia o rozpoczęciu magistra, wspaniałego męża i plany na przyszłość, co jeszcze parę lat temu było dla mnie jedynie marzeniem.[/QUOTE]
Właśnie, nie mam. Nue mam żadnych możliwości, co śmieszniejsze rodzinka jak im powiedziałam że mam zerowe niemal doświadczenie,to odparli" Kiedyś będziesz pracowała", "Zawsze nie będziesz bezrobotna". Taaa, jasne. Ale nic poza tym, co roku jak mantra "kiedyś".
Ja nie mam już w sobie szczęścia, uśmiechu. Tylko sztuczne wszystko u mnie, nic mnie nie cieszy. Moje życie mnie męczy. Pisałam ci,że miałam plany, marzenia. Dziś nawet ten pan, który mnie podwoził, pytał o szkołę i powiedziałam, że chciałabym się uczyć. Jak podałam kierunek, powiedział że "lubi ambitne osoby". Ale co komu po ambicji, jak i tak nie może spełnić, zrealizować celów.

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez szakal165

Właśnie, nie mam. Nue mam żadnych możliwości, co śmieszniejsze rodzinka jak im powiedziałam że mam zerowe niemal doświadczenie,to odparli" Kiedyś będziesz pracowała", "Zawsze nie będziesz bezrobotna". Taaa, jasne. Ale nic poza tym, co roku jak mantra "kiedyś".

nie patrz na rodziców i na to, co Ci mówią.
a mogę wiedzieć, czemu Ci się nie udało dostać na te studia?

[Pulcia_]

Napisane przez szakal165

Ja nie mam już w sobie szczęścia, uśmiechu. Tylko sztuczne wszystko u mnie, nic mnie nie cieszy. Moje życie mnie męczy. Pisałam ci,że miałam plany, marzenia. Dziś nawet ten pan, który mnie podwoził, pytał o szkołę i powiedziałam, że chciałabym się uczyć. Jak podałam kierunek, powiedział że "lubi ambitne osoby". Ale co komu po ambicji, jak i tak nie może spełnić, zrealizować celów.

Nie łam się moim marzeniem też od wieków jest filologia angielska, praca np w biurze translatorycznym albo jako nauczycielka(ostatnio mama mojego ucznia powiedziała mi nawet , że się nadaję )
jednak wylądowałam na rachunkowości nie żałuję -jak zdam finanse będzie cool.
Jeszcze żyję nadzieją, że znajdę jakąś pracę, która mi umożliwi pójście na kurs językowy, poprawę matury i dostanie się na wymarzony kierunek.
Ja z reguły marzę o nauce języków obcych ale nie stać mnie na to.
Trochę żałuję , że nie prosiłam rodziców , żeby dali mi na szkołę ang u mojego nauczyciela z technikum (on dla swoich uczniów miał jakieś zniżki) ale nie chciałam ich prosić o pieniądze, nie umiem prosić o pieniądze.
Po prostu nie można się łamać chociaż wiem jakie to trudne ...

[tajkuna]

Chyba zapiszę sie na szkolenie pozyskiwanie funduszy UE w parp ciekawszego kursu jak dla mnie tam nie widzę . Myślałam o szkoleniu zabezpieczenie transakcji handlowych, ale jak zobaczyłam co zawiera to mi się go odechciało. Jest w nim o swapach, forward, opcje a to wszystko miałam na studiach i nudne było. Dwa kursy o sprzedaży mam techniki sprzedaży, marketing internetowy i e-commerce , to trzeciego powiązanego ze sprzedażą nie będe robić. I nie wiem w końcu na jakie szkolenie się zdecydować.

---------- Dopisano o 15:39 ---------- Poprzedni post napisano o 15:37 ----------

Napisane przez szakal165

---------- Dopisano o 15:24 ---------- Poprzedni post napisano o 15:19 ----------
Dziś nawet ten pan, który mnie podwoził, pytał o szkołę i powiedziałam, że chciałabym się uczyć. Jak podałam kierunek, powiedział że "lubi ambitne osoby". Ale co komu po ambicji, jak i tak nie może spełnić, zrealizować celów.

Dokładnie

---------- Dopisano o 15:43 ---------- Poprzedni post napisano o 15:39 ----------

Zapisałam się jednak na to szkolenie pozyskiwanie funduszy UE

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez Pulcia_

Nie łam się moim marzeniem też od wieków jest filologia angielska, praca np w biurze translatorycznym albo jako nauczycielka(ostatnio mama mojego ucznia powiedziała mi nawet , że się nadaję )
jednak wylądowałam na rachunkowości nie żałuję -jak zdam finanse będzie cool.
Jeszcze żyję nadzieją, że znajdę jakąś pracę, która mi umożliwi pójście na kurs językowy, poprawę matury i dostanie się na wymarzony kierunek.
Ja z reguły marzę o nauce języków obcych ale nie stać mnie na to.
Trochę żałuję , że nie prosiłam rodziców , żeby dali mi na szkołę ang u mojego nauczyciela z technikum (on dla swoich uczniów miał jakieś zniżki) ale nie chciałam ich prosić o pieniądze, nie umiem prosić o pieniądze.
Po prostu nie można się łamać chociaż wiem jakie to trudne ...

O matko, ja też nie lubię prosić o pieniądze... Mieliśmy krytyczną sytuację jak ja straciłam pracę no a mieszkanie trzeba spłacać. Źle się z tym czułam, ale kurde, każdemu może się powinąć noga! Ja tylko żałuję, że nie poszłam na kurs języka jakieś 10 lat temu, tylko się obudziłam przez trzydziestką :/

---------- Dopisano o 15:48 ---------- Poprzedni post napisano o 15:47 ----------

Napisane przez szakal165

Ale co komu po ambicji, jak i tak nie może spełnić, zrealizować celów.

przygaś swoją ambicję i złap jakaś pracę, jak zarobisz, to wróć na studia.
po prostu trzeba w siebie wierzyć.

[pulinaj]

Czy mogłybyście mi trochę przybliżyć na czym polegają te szkolenia PARP. Weszłam na tę stronę i tam jest info, że te szkolenia są skierowane do małych i średnich firm oraz do osób planujących założenie własnej dg.

[Erite]

Szakal, powtórzę się W sytuacji gdy nie ma pieniędzy i pracy, każda praca jest dobra, czy to zamiatanie klatek schodowych czy praca w fabryce przy taśmie. Jak się ma pieniądze i w związku z tym większe możliwości, to wtedy można realizować marzenia i szukać innej pracy.
Wspomniałaś o pracy na recepcji, co wiązałoby się z przygotowaniem pokoi dla gości. Taka praca to nie jest żaden miód, bo czasem lepiej sprzątać klatki schodowe (tak demonizowane przez Ciebie) niż pokoje po gościach. Naprawdę niektóre rodzaje pracy niewiele się różnią poza nazwą.

Tajkuna, byłaś w mopsie? Poszukałaś pomocy dla siebie i swojej mamy?

Pulinaj, jak będziesz się rejestrować zaznacz, że chcesz założyć działalność Właśnie przypomniałam sobie o parpie i rozpoczynam pół roku temu wybrany kurs. Każdy kurs składa się z modułów, po których następuje test weryfikujący wiedzę.

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez tajkuna

C

Zapisałam się jednak na to szkolenie pozyskiwanie funduszy UE

ciekawa to wiedza

[szakal165]

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;39119976]O matko, ja też nie lubię prosić o pieniądze... Mieliśmy krytyczną sytuację jak ja straciłam pracę no a mieszkanie trzeba spłacać. Źle się z tym czułam, ale kurde, każdemu może się powinąć noga! Ja tylko żałuję, że nie poszłam na kurs języka jakieś 10 lat temu, tylko się obudziłam przez trzydziestką :/

---------- Dopisano o 15:48 ---------- Poprzedni post napisano o 15:47 ----------


przygaś swoją ambicję i złap jakaś pracę, jak zarobisz, to wróć na studia.
po prostu trzeba w siebie wierzyć.[/QUOTE]
Nigdzie mnie nie chcą.

---------- Dopisano o 16:15 ---------- Poprzedni post napisano o 16:14 ----------

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;39119647]nie patrz na rodziców i na to, co Ci mówią.
a mogę wiedzieć, czemu Ci się nie udało dostać na te studia?[/QUOTE]
Ale ja się dostałam na studia. Skąd pomysł, że nie?

---------- Dopisano o 16:16 ---------- Poprzedni post napisano o 16:15 ----------

Napisane przez Erite

Szakal, powtórzę się W sytuacji gdy nie ma pieniędzy i pracy, każda praca jest dobra, czy to zamiatanie klatek schodowych czy praca w fabryce przy taśmie. Jak się ma pieniądze i w związku z tym większe możliwości, to wtedy można realizować marzenia i szukać innej pracy.
Wspomniałaś o pracy na recepcji, co wiązałoby się z przygotowaniem pokoi dla gości. Taka praca to nie jest żaden miód, bo czasem lepiej sprzątać klatki schodowe (tak demonizowane przez Ciebie) niż pokoje po gościach. Naprawdę niektóre rodzaje pracy niewiele się różnią poza nazwą.

Tajkuna, byłaś w mopsie? Poszukałaś pomocy dla siebie i swojej mamy?

Pulinaj, jak będziesz się rejestrować zaznacz, że chcesz założyć działalność Właśnie przypomniałam sobie o parpie i rozpoczynam pół roku temu wybrany kurs. Każdy kurs składa się z modułów, po których następuje test weryfikujący wiedzę.

Jak chcesz, to tak pracuj. Ja na pewno nie pójdę na sprzątaczkę ani do opieki bo tam brak mi cierpliwości.

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez pulinaj

Czy mogłybyście mi trochę przybliżyć na czym polegają te szkolenia PARP. Weszłam na tę stronę i tam jest info, że te szkolenia są skierowane do małych i średnich firm oraz do osób planujących założenie własnej dg.

może je zrobić każy kto pracuje w małej firmie albo planuje założyć działalność gospodarczą. wypełniasz tam przy rejestracji wszystkie dane i podajesz imię, nazwisko, adres oraz to czy pracujesz czy chcesz mieć działalność. jak pracujesz, to nazwa firmy pojawia się na certyfikacie.

---------- Dopisano o 16:22 ---------- Poprzedni post napisano o 16:21 ----------

Napisane przez szakal165

Jak chcesz, to tak pracuj. Ja na pewno nie pójdę na sprzątaczkę ani do opieki bo tam brak mi cierpliwości.

Szakal, a myślisz, że przy pracy nauczyciela to cierpliwość nie będzie Ci potrzebna? Albo przy pracy z klientem? Błagam Cię, dorośnij! Bo nic nie wiesz o pracy i w ogóle nie umiesz się jej poświęcić! Do pracy w sklepie też nie pójdziesz, bo tam trzeba ścierać kurze i myć podłogę codziennie na otwarcie? Asystentka biura sprząta kubki i talerze po spotkaniach. Sprzedawca robi porządki w sklepie. Ba, ja w pracy biurowej sprzątam magazyn, bo ktoś musi i jakoś nie płaczę.

[Auksencja]

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;39119286]Nic się od razu nie dzieje. Chodzi o nastawienie! Wiarę w siebie i swoje możliwości a nie "wiem, że nie znajdę", "wiem, że nie będzie mnie stać". Sama się wykańczasz. Poczytaj trochę książek psychologicznych to zobaczysz jak wiele rzeczy, które od ciebie wychodzą, wracają w innej postaci. Nie miałam żadnego doświadczenia w pracy biurowej a poszłam na jedną z pierwszych rozmów, uśmiechnięta, ubrana w koszulę, spódnicę, szpilki, na wesoło. Potem się dowiedziałam, że emanowała ode mnie radość i energia stąd zostałam przyjęta. Co więcej ojciec mi powiedział "jak bardzo będziesz chciała to zdobędziesz tę pracę, zobaczysz" i ja w to uwierzyłam i tak się stało.
Nie mówię o jakiś magicznych formułkach, czarach czy zabobonach ale po prostu o wierze w siebie i w swoje możliwości, których Ty nie masz.
Moje życie nie było fantastyczne, przeszłam trochę też, ale teraz patrzę na świat z uśmiechem i zakładam kolejne małe cele. Co osiagnęłam? Skończyłam studia, robię kursy, mam swój kąt, marzenia o rozpoczęciu magistra, wspaniałego męża i plany na przyszłość, co jeszcze parę lat temu było dla mnie jedynie marzeniem.[/QUOTE]

Lubię to podejście Swojego TŻ też poznałam przez neta, witaj w klubie Mój jest informatykiem, więc wcale mnie nie zdziwiło, że w ten sposób dziewczyny szukał

Tajkuna ja nie brałam kredytów, bo wiedziałam, ze nie będę miała ochoty ich spłacać. Jak zdobyłam oszczędności? No kobieto ogarnij się - PRACOWAŁAM, będąc na studiach dziennych na państwowej uczelni. Zarobiłam na prawko, na aparat ortodontyczny, zagraniczne wyjazdy i wiele wiele innych. Jak ktoś nie potrafi zdobyć pieniędzy i zaoszczędzić pewnych sum, to jest nieprzystosowany do życia. Tylko wegetacja zostaje.

Szakal uszanuj prośbę Tusiamar i dorośnij, bo rzeczywiście nie masz pojęcia o pracy. Zachowujesz się, jak księżniczka... nie dziwię się, że nigdzie miejsca nie zagrzałaś.

[szakal165]

Błagam, nie rozumiem na wątku rozkminy "A dlaczego nie chcesz być sprzątaczką" A może jednak, popracuj tak, itp. I namawianie kogoś, nie wiem w jakim celu? Czy ktoś sądzi, że jednak nagle doznam olśnienia i zechcę tak zarabiać? Jak mówię nie, to proszę to uszanować. (Podałam tylko jako przykład, nie żebym znalazła takie ogłoszenie) Wkurza mnie taki pogląd, że muszę brać jak leci. Nie uważam się za jakąś ułomną czy mniej rozgarniętą niż inni, IMO na innych stanowiskach sobie poradzę. Skąd więc pogląd, że jak nie chcę takiej pracy, to jestem niedojrzała/głupia/wpisz co chcesz?

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez Auksencja

Lubię to podejście Swojego TŻ też poznałam przez neta, witaj w klubie Mój jest informatykiem, więc wcale mnie nie zdziwiło, że w ten sposób dziewczyny szukał

mój też ścisły umysł teraz się śmieje, że mógł nie wchodzić na ten czat i miałby spokój do dziś i życie kawalera oczywiście żartuje, ale gdybym jednak wtedy do niego nie napisała, to wiadomo, co teraz by było...

[Erite]

Przecież nie o to chodzi w ogóle. Chodzi o to, że jak się nie ma pracy dłuższy czas a luka w CV rośnie, to trzeba coś zmienić w życiu, by było lepiej. W związku z tym, trzeba (moim zdaniem trzeba) chwytać się jakiejkolwiek pracy, by mieć pieniądze i móc zmienić coś w życiu na lepsze. Wtedy ma się pieniądze na studia/szkolenia/ wyjazd do większego miasta i wynajem pokoju. Czasem trzeba zagryźć zęby i zrobić coś w szerszej perspektywie dla rozwoju osobistego.

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez szakal165

Błagam, nie rozumiem na wątku rozkminy "A dlaczego nie chcesz być sprzątaczką" A może jednak, popracuj tak, itp. I namawianie kogoś, nie wiem w jakim celu? Czy ktoś sądzi, że jednak nagle doznam olśnienia i zechcę tak zarabiać? Jak mówię nie, to proszę to uszanować. (Podałam tylko jako przykład, nie żebym znalazła takie ogłoszenie) Wkurza mnie taki pogląd, że muszę brać jak leci. Nie uważam się za jakąś ułomną czy mniej rozgarniętą niż inni, IMO na innych stanowiskach sobie poradzę. Skąd więc pogląd, że jak nie chcę takiej pracy, to jestem niedojrzała/głupia/wpisz co chcesz?

Dobra, wiesz co Ci powiem... Nawet ja - urodzona optymistka załamuje ręce.
Staramy się Ci tu doradzić, tak, abyś wyszła na prostą i abyś mogła zacząć normalne życie.
Ale masz to w dupie! To Twoja sprawa. Twoje życie. Przeżyjesz je tak, jak chcesz i Ty potem będziesz płakać.
Z twoim CV wiele nie zwojujesz i nie dziwię się, że nikt Cie nie chce zatrudnić, bo ja też bym tego nie zrobiła. Jeszcze jesteś zadufana w sobie i masz ambicje jakbyś co najmniej miała doktorat. Pomijam fakt, że nawet nie umiałaś wymienić swoich zainteresowań abym wpisała Ci w CV - i jak masz zachęcić pracodawcę na spotkanie z Tobą? Życie Cie jeszcze nauczy pokory i doceniania pracy.
Dziewczyny się tu cieszą ze stażów, pracy za pół etatu, nawet nie w zawodzie, tylko po prostu z pracy.
Tylko proszę nie płacz, że się wyżywamy. My po prostu widzimy coś, czego Ty nie widzisz. A szkoda.

Jeśli kogoś uraziłam to przepraszam, ale na prawdę nie rozumiem, jak można tak postępować!

Więcej się nie wypowiem, bo szkoda nerwów.

Amen.

[tajkuna]

Napisane przez Auksencja

Tajkuna ja nie brałam kredytów, bo wiedziałam, ze nie będę miała ochoty ich spłacać. Jak zdobyłam oszczędności? No kobieto ogarnij się - PRACOWAŁAM, będąc na studiach dziennych na państwowej uczelni. Zarobiłam na prawko, na aparat ortodontyczny, zagraniczne wyjazdy i wiele wiele innych. Jak ktoś nie potrafi zdobyć pieniędzy i zaoszczędzić pewnych sum, to jest nieprzystosowany do życia. Tylko wegetacja zostaje.

W moim mieście pracy nie było wtedy, miałam tylko staż , za który bym całego licencjata nie ukończyła, więc wzięłam kredyt. W moim mieście nie ma studiów dziennych a na dziennie nie stać mnie było wyjechać do dużego miasta np do wawy, bo by mi rodzice nawet na bilet nie dali i musiałabym głodować i mieszkać pod mostem w dużym mieście, do póki pracy będąc na studiach dziennym bym nie znalazła . Najpierw robiłam studium, potem studia jak zarobiłam na stażu na początek na nie.
Chcesz pokazać , że ty masz szczęście do tak dobrych pracy, stać cie na wszystko, że na to wszystko zarabiasz a inne nie potrafią mieć tego szczęścia.
Przypomniało mi się nie dawno Domina( o ile nie pomyliłam nicku, jak pomyliłam to przepraszam ) mieszkająca w Katowicach też pisała , że kredyt na studia brała, pomimo zamieszkania w dużym mieście. Pracy również nie może znaleźć. Czyli co też źle postąpiła biorąc kredyt ?

[kayra]

Tajkuna widziałaś mój post o pracy z zamieszkaniem?

Dziewczyny a mogę zapytać jak dokładniej poznałyście swoich facetów? Chodzi mi o to czy z portalu czy może z czata?

[martu_la]

Napisane przez Erite

Przecież nie o to chodzi w ogóle. Chodzi o to, że jak się nie ma pracy dłuższy czas a luka w CV rośnie, to trzeba coś zmienić w życiu, by było lepiej. W związku z tym, trzeba (moim zdaniem trzeba) chwytać się jakiejkolwiek pracy, by mieć pieniądze i móc zmienić coś w życiu na lepsze. Wtedy ma się pieniądze na studia/szkolenia/ wyjazd do większego miasta i wynajem pokoju. Czasem trzeba zagryźć zęby i zrobić coś w szerszej perspektywie dla rozwoju osobistego.

Zgadzam się.
Mi też nie odpowiada moja obecna praca, nie po to studiowałam, zeby robić, to co robię, ale mam z tego chociaż jakieś minimum dochodu i mogę choć kilka zł na mca zaoszczedzić np. na jakiś kurs. Akurat teraz oszczedzamy na wyjazd mojego męża, dlatego nie mam kasy na żadne kursy, ale się nie poddaję i wierzę, że będzie lepiej.

Moim zdaniem próby przekonania szakal165 nic nie dadzą, bo jest do wszystkiego i wszystkich nastawiona na nie, a skoro dana osoba sama nie chce nic zmienić, to my juz na pewno jej do tego nie nakłonimy...

[szakal165]

Chyba zartujesz? Mam ambicję, bo nie chcę być sprzątaczką? No nie, gorszej bzdury nie słyszałam! Nie mam nic przeciwko jak ujęła Erite, by na razie poszukać czegoś w stylu praca w sklepie, cukierni, na kuchni. Naprawdę, nie jestem osobą która jest leniem i kocha siedzieć w domu. Moje zdanie wyraziłam i nie wiem dlaczego jest do niego dorabiana ideologia zarozumiałej? Jeśli komuś jakiś rodzaj pracy nie pasuje, to chyba ma do tego prawo?
Pokory to ja się nie muszę uczyć a już na pewno nie od Ciebie. Przeżyłam ciężkie chwile w szpitalu, nie wiedziałam czy z tego wyjdę. Wyszłam, zachorowałam na depresję. Moja matka choruje od lat na schizofrenię, a ja siedzę z nią w domu i nie wpływa to na moją psychikę za dobrze... pomijając fakt, że już jako dziecko widziałam odchyły jej na tle religijnym i nie byłam pewna normalności jako takiej. Teraz sądzę, że wychowywałam się nie do końca zdrowo. Skąd ty w ogóle wiesz, jaki mam bagaż za sobą? Myślisz, że jestem wychuchaną i wymuskaną laleczką, która nie zhańbi się pracą by jej tipsy nie odpadły?? Wybacz, ale jak przeczytałam twój post, to mi się przykro zrobiło! Ja np. bym sie ze stażu cieszyła, z pracy, w której bym psychicznie w miarę wytrzymała. Więc dlaczego porównujesz mnie do dziewczyn z forum?

[kayra]

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;39120804]mój też ścisły umysł teraz się śmieje, że mógł nie wchodzić na ten czat i miałby spokój do dziś i życie kawalera oczywiście żartuje, ale gdybym jednak wtedy do niego nie napisała, to wiadomo, co teraz by było...[/QUOTE]
Ju widzę, że z czata

[tajkuna]

Po ostatnim incydencie jedna osoba z rodziny obiecała myśleć o pracy dla mnie. Jak gdzies usłyszy o jakieś przyjęciach do pracy ma mi dać znać? Choć tyle.
Jeden moduł zrobiony, dość ciekawe to szkolenie.

[Erite]

Napisane przez tajkuna

Po ostatnim incydencie jedna osoba z rodziny obiecała myśleć o pracy dla mnie. Jak gdzies usłyszy o jakieś przyjęciach do pracy ma mi dać znać? Choć tyle.
Jeden moduł zrobiony, dość ciekawe to szkolenie.

Ale zamierzasz coś zrobić z sytuacją w domu? Jest bardzo niezdrowa.

[slonecznikow_a]

Napisane przez Pulcia_

a ogłoszenia pracy za granicą ? ja jakbym nie studiowała to już dawno by mnie w kraju nie było....

Jakbym nie znalazła pracy w Polsce, to też już daaaawno byłabym za granicą Nie wyobrażam sobie siedzieć tutaj i czekać na cud, skoro można próbować szczęścia w prawie każdym kraju w ue, w pracy, na wolontariatach, itd....


[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;39117813]BŁAGAM CIĘ, ZMIEŃ MYŚLENIE!!!!
Dla mnie własne mieszkanie było kosmosem i byłam pewna, że będę siedzieć na dupie u rodziców do śmierci i co? Mieszkam na swoim 5 lat.
Bo wzięłam się za siebie, zmieniłam myślenie i po woli zdobywałam swoje małe cele. Nie tylko zawodowe. Nie chodzi o to, że się chwalę bo jestem na swoim, ale o to, że jak coś się chce to można. Zwłaszcza, że się na wszystko pracuje latami. Co wiesz co będzie za 2,5 czy 8 lat? Jeśli sądzisz, że wtedy też będziesz na bezrobociu, to sorry.
Sama się ograniczasz, tyle Ci powiem. Samospełniająca się przepowiednia...[/QUOTE]

Mnie też kiedyś wydawało się to nierealne - praca, własne pieniądze, możliwość kupienia sobie czegoś dla przyjemności albo opłacenia kursu.
Teraz nawet zaczęłam marzyć o wakacjach za granicą W tym roku na pewno się nie uda, nie odłożę tyle, ale może za rok?

Napisane przez Pulcia_

uwierz mi Tajkuno na słowo ( bo to nie miejsce na takie wywody z mojego prywatnego życia) ,że ludzie mają gorzej, naprawdę.... już Ci dziewczyny tu pisały żebyś poszła poprosić o pomoc do opieki społecznej, żeby zainteresowali się sytuacją w Twoim domu, przemoc psychiczna jest nawet gorsza od fizycznej.

Ale wiem, że MOPS pomaga w różnych przypadkach.

Napisane przez szakal165

Jak chcesz, to tak pracuj. Ja na pewno nie pójdę na sprzątaczkę ani do opieki bo tam brak mi cierpliwości.

Dla mnie właśnie takie komentarze pokazują, jak bardzo ktoś potrzebuje pracy. Jeżeli z taką stanowczością odrzucasz takie stanowiska, to mogę stwierdzić, że wcale nie jest z Tobą tak źle

Wbrew pozorom nie jest tak łatwo dostać pracę sprzątaczki. Znam osobę, która bardzo chętnie zamieniłaby swoją pracę (sklep z "zestawem" wyjątkowo upierdliwych klientów) na sprzątanie.