Ostatnia PM2012 za mąż wydana, a my wciąż wizażujemy do białego rana-Żony 2012 cz.1

[jagata]

Witam się w ten przymrozkowy dzień! Dzięki mgle i zaszronionym szybom mialam rano przymusowy spacer do pracy... Po takich akcjach jak dziś postanowiłam, że kupimy mieszkanie, które w niedalekiej odległości będzie miało linię tramwajową

Napisane przez ladystar

podobno jak wodka zamarza to jest podrobiona bo 40 % moze zamarznac, ale w temp. prawie -30 stopni, w domowych zamrazarkach temp. nie przekraczaja -18

Choc jak wodka jest otwarta to % moga uciekac i automatycznie zamarza w wyzszej temp. Ale zamknieta nie powinna

My przez jakis czas mieliśmy starą lodówkę, w której każda wódka zamarzała, więc nie było mowy o podrobionej wódce.
Po prostu lodówka mroziła jak szalona i nie dało się w niej zmienić poziomu chłodzenia. Nie powiem, ale pierwszy raz spotkałam się z wódką, która była gęsta prawie jak syrop

[gosza_m]

Napisane przez a u d r e y

Jeszcze miałam dopisać na temat zlewu, mamy taki jak te kremowe wklejone. To jest jakiś granitowy i nie wiem czy to sie jakoś specjalnie impregnuje, ale mamy czarny i jak się nie wytrze do sucha po myciu to zostają straszne zacieki białe, mamy coś co kupiliśmy do smarowania żeby kolorów nie przyjmował, ale to nic nie daje, wyczytałam żeby smarować oliwą z oliwek, ale ileż można, jak 2 mycia i finito, znowu to samo.. Może macie jakieś rady?

Audrey, ja mam identyczny problem. Czasami wygląda to tak jakby był w środku pokryty osadem. Oliwą też próbowałam, ale wolę ją spożytkować na coś innego
Sam zlew wygląda bardzo fajnie, ale jego "pielęgnacja" mnie dobija.

Dziękuję za wszystkie gratulacje dla męża Tym oto sposobem mam dowódcę w domu
Jutro już tak kolorowo nie będzie, bo tematyka mu nie leży.

[a u d r e y]

Napisane przez gosza_m

Audrey, ja mam identyczny problem. Czasami wygląda to tak jakby był w środku pokryty osadem. Oliwą też próbowałam, ale wolę ją spożytkować na coś innego
Sam zlew wygląda bardzo fajnie, ale jego "pielęgnacja" mnie dobija.

Dziękuję za wszystkie gratulacje dla męża Tym oto sposobem mam dowódcę w domu
Jutro już tak kolorowo nie będzie, bo tematyka mu nie leży.

Jakichś horrendalnych ilości tej oliwy nie wlewam, od maczam szmatkę i starsza mi to na cały zlew, co nie zmieni faktu że wkurza mnie to w ciągu dnia co chwilę używam go i nie chce mi się ciągle patrzeć jak wygląda. Pan Mąż oczywiście uważa ż wystarczy na niego nie patrzeć, ale jak się stoi w kuchni jakiś czas to jest to kłopotliwe.

Gratulacje dla dowódcy i oczywiście dla żony dowódcy

[gosza_m]

Co do zamarzającej wódki w zamrażarce- nam się zdarzyło, że Finlandia parę razy zamarznęła Znajomi mówili, że tak się zdarza. Nie wiem, może to przez to, że była z promocji. I od tego czasu jakoś wolę wybrać inną wódkę

[klaudusk_a]

Napisane przez gosza_m

Audrey, ja mam identyczny problem. Czasami wygląda to tak jakby był w środku pokryty osadem. Oliwą też próbowałam, ale wolę ją spożytkować na coś innego
Sam zlew wygląda bardzo fajnie, ale jego "pielęgnacja" mnie dobija.

Dziękuję za wszystkie gratulacje dla męża Tym oto sposobem mam dowódcę w domu
Jutro już tak kolorowo nie będzie, bo tematyka mu nie leży.

gratulacje dla dowódcy ja się nie mogę doczekać 30 czerwca bo moja straż będzie świętować 100-lecie

[gosza_m]

Napisane przez a u d r e y

Pan Mąż oczywiście uważa ż wystarczy na niego nie patrzeć, ale jak się stoi w kuchni jakiś czas to jest to kłopotliwe.

Mój mąż też twierdzi, że przesadzam, jemu to nie przeszkadza. No ale jak on tam tyle czasu nie spędza co ja, no to co on ma to gadania...
Trzeba będzie poszperać w necie, albo do Perfekcyjnej Pani Domu napisać, by dała jakiś domowy sposób czyszczenia granitu/fargranitu (poza oliwą)

Napisane przez klaudusk_a

gratulacje dla dowódcy ja się nie mogę doczekać 30 czerwca bo moja straż będzie świętować 100-lecie

No to gratulacje, u nas była impreza na 100lecie w zeszłym roku. Ale ja z tego nic nie miałam. Bo najpierw z ostrą anginą stałam przy pipie z piwem, a następnego dnia byłam od zaopatrzenia i zmian na stanowiskach, prze czym pod wieczór dziabnęła mnie osa i miałam cały wieczór i następny dzień z głowy

[klaudusk_a]

Napisane przez gosza_m

No to gratulacje, u nas była impreza na 100lecie w zeszłym roku. Ale ja z tego nic nie miałam. Bo najpierw z ostrą anginą stałam przy pipie z piwem, a następnego dnia byłam od zaopatrzenia i zmian na stanowiskach, prze czym pod wieczór dziabnęła mnie osa i miałam cały wieczór i następny dzień z głowy

to nie dobrze...u nas zaplanowaliśmy dwie części: oficjalną 30 czerwca a tydzień albo 2 tygodnie pózniej nieoficjalną czyli jakiś bal

[gosza_m]

Napisane przez klaudusk_a

to nie dobrze...u nas zaplanowaliśmy dwie części: oficjalną 30 czerwca a tydzień albo 2 tygodnie pózniej nieoficjalną czyli jakiś bal

U nas był festyn 2 dniowy z zabawą. W sobotę po południu różne atrakcje, jakieś jakieś występy i zabawa, w niedzielę najpierw msza Św. z uroczystym obiadem, potem przemarsz do ruin zamku, tam gala - czyli różne odznaczenia, apele, wystąpienia, itp. A potem znowu występy, atrakcje i wieczorem zabawa taneczna. No ale całą żywność i napoje obsługiwaliśmy my strażacy/ rodziny strażaków. Więc dużo roboty z tym było.

[klaudusk_a]

Napisane przez gosza_m

U nas był festyn 2 dniowy z zabawą. W sobotę po południu różne atrakcje, jakieś jakieś występy i zabawa, w niedzielę najpierw msza Św. z uroczystym obiadem, potem przemarsz do ruin zamku, tam gala - czyli różne odznaczenia, apele, wystąpienia, itp. A potem znowu występy, atrakcje i wieczorem zabawa taneczna. No ale całą żywność i napoje obsługiwaliśmy my strażacy/ rodziny strażaków. Więc dużo roboty z tym było.

to u nas jest troszke inaczej, bo wszystko zaczyna się w niedziele od mszy św., pózniej po mszy będzie przemarsz na rynek miasta i tam będą wszystkie odznaczenia, przemowy itp., po tym będą różne pokazy i zaproszeni goście (dowódcy, kapitanowie, posłowie itp.) będą zaproszeni na obiad do naszej straży gdzie my będziemy ich obsługiwać a tydzień pózniej będzie impreza (bal) dla nas strażaków i naszych rodzin w wynajętej sali, z orkiestrą, z kucharkami a obsługiwać nas będą kelnerzy

[E87]

Napisane przez NightButterflyVIP

Oooojjj jak On mógł tak Ci powiedzieć po tym wszystkim???? Że i tak nie czuje tych urodzin???? Ojjjj SUPER SIĘ STARASZ ZA KAŻDYM RAZEM No ale właśnie widzisz....u Nas jest bardzo podobnie...Nam też nie wyszło z tym masażem właśnie... TŻ narzekał często na ból pleców po pracy...że tak Go bolą, bo nieraz musi jakieś tam kartony ciężkie przenosić w biurze....więc miałam dwie opcje- albo kupić Mu taki fotel masujący, który Mu się spodobał kiedyś w centrum handlowym ale był on dość drogi i nie wzięliśmy go wtedy... ALBO zafundować Mu nieco taniej relaks na żywo z tym, że ten masaż w hotelu też nie był wcale tani...i się wahałam czy nie lepiej jednak jest dołożyć te parę groszy i kupić ten fotel, którym się będzie masował tak często jak będzie chciał....zamiast wydawać tyle na jeden raz... ale pomyślałam, że żaden fotel masujący tak cię nie wymasuje jak prawdziwy dotyk i będzie dużo lepszy taki masaż No to powiedział mi, że dałby się namówić na masaż, ale tylko pod warunkiem jakbyśmy sobie leżeli tam razem i jakbyśmy byli razem masowani...ale tak ogólnie to On nie przepada za masażami.... A JA SZOK! JAK MOŻNA NIE PRZEPADAĆ ZA MASAŻAMI, JA SIĘ PYTAM???? Stwierdził, że nie lubi nawet jak fryzjerka Mu głowę dotyka podczas obcinania włosów...a co dopiero jak jakaś obca baba ma Go dotykać w momencie jak tam będzie leżał na pół nagi.... NO MYŚLAŁAM, ŻE PADNĘ! Ja na taki masaż to bym chyba z połamaną nogą nawet biegła a On takie rzeczy mi mówi... No, ale wtedy właśnie powiedział mi kluczowe zdanie, które myślę, ważne będzie też dla Ciebie "no tak, Ty byś się z takiego masażu cieszyła, ale to miał być prezent dla Ciebie czy dla mnie? Nie myśl o prezencie dla mnie pod kątem siebie...bo cieszą Nas inne rzeczy i inaczej postrzegamy RELAKS...Ty byś się zrelaksowała podczas takiego masażu...a ja bym był cały czas spięty bo czułbym się nieswojo..." i zrozumiałam wtedy, że miał rację... a ja chciałam przecież dobrze

No to faktycznie, moze ja bylam bardziej zajarana pomyslem meczarni fizycznej w urodziny niz on on pewnie mial nadzieje na cos bardziej spokojnego a ja mu bieganie zalatwilam nawet w ten sposob nie pomyslalam, dzieki za rade Tżta

Napisane przez NightButterflyVIP

WOW!!! KINDZIA!!!! ALE CZADERSKIE TE TWOJE MEBLE!!!! No szczena mi opadła!!!! Bossssskie! Ale cena też niczego sobie...ponad 7tysiaków to niemało... No ale śliczności są...mmmm A sprzęt AGD już macie? A ta płyta to indukcyjna czy ceramiczna? Bo dostaliśmy w prezencie ślubnym garnki Philipiaka właśnie takie nadające się na płytę indukcyjną i się zastanawiam.... A póki co, od ponad 3ech lat używam ceramicznej no i mam już na niej ślady nie do sczyszczenia.... A za ile możecie sobie teraz z tej karty tych pierdółek nakupować?



A jak długo macie już te meble? Bo słyszałam różne opinie o meblach kuchennych z IKEi...że one są super, ale trzeba je zmieniać co kilka lat??? A ja sama chętnie bym się skusiła na nie właśnie....



No właśnie miałam pisać...ale widzę, że dziewczyny już pomogły Elvis "Blue Suede Shoes" i Beatles "Twist and shout" muszą być A DŻEMU to: czerwony jak cegła, lunatycy Jeszcze Chubby Checker "let's twist again", Blues Brothers "Jailhouse Rock", James Brown "I Feel Good", Bob Marley "A lalala long" Nooo moi Rodzice to by się bawili jeszcze przy Roxette, Queen, Tina Turner, ACDC



Gosza chyba już mówiła, bo też o tic tac toe pomyślałam

Dziekuje tak pisala, wczoraj puscilam to Tżtowi i szaleje hehe a on nie wiedzial co to za piosenka

Napisane przez maruda80

W temacie kuchni...
U nas kuchnia skończona, teraz mąż układa płytki w łazience

Niestety musieliśmy zamawiać na wymiar, ponieważ kuchnia jest b. mała i nie było mowy by normalnie kupić.
Nie było mnie w momencie składania przez stolarza i nie podobają mi się składania przy blacie - za to mały minusik.
Plus taki że szafki bardzo pojemne i mocne zawiasy.
Czekamy jeszcze tylko na montaż stołu narożnego kuchennego.
Za meble kuchenne płaciliśmy 2,600 PLN.

Płytki kuchenne układał mąż, zrobił też całą instalacje elektryczną

Super klask i:

Ja sie za fest najadlam w pracy i mam masakre teraz!

Wczoraj z Tż prawie skonczylismy liste muzyczna na urodziny, dziekuje za wszelka pomoc! :dzie kuje:

[malwus20]

Hejo

Gosza - gratki dla męża

Kindzia- widziałam kuchnię, bardzo fajna Mnie ten wybór też za jakiś czas ale pewnie nie tak szybko czeka, wybieranie głupotek itd. Też nie mam pojęcia na co zwracać uwagę przy kupnie tego czy tamtego

Wczoraj stuknęło nam 7 miesięcy od ślubu Mężul obsypał mnie słodkościami, mam się czym obżerać na parę dni Fundneliśmy sobie też odbitki zdjęć z wesela bo nasz foto miał akurat do wczoraj promocję i były po 1,20 za format 15x21. Szukam teraz fajnego albumu na nie i podoba mi sie wklejany a nie ten wkładany w koszulki. Czy któraś z was wklejała może fotki do takie albumu?? Nie wiem czy to jest strasznie pracochłonne czy raczej łatwizna

[Nattiv]

No i dupa dzisiaj z mojej diety. Kolega w podziękowaniu kupił mi ciastko

[melod_y]

Napisane przez malwus20

Wczoraj stuknęło nam 7 miesięcy od ślubu Mężul obsypał mnie słodkościami, mam się czym obżerać na parę dni Fundneliśmy sobie też odbitki zdjęć z wesela bo nasz foto miał akurat do wczoraj promocję i były po 1,20 za format 15x21. Szukam teraz fajnego albumu na nie i podoba mi sie wklejany a nie ten wkładany w koszulki. Czy któraś z was wklejała może fotki do takie albumu?? Nie wiem czy to jest strasznie pracochłonne czy raczej łatwizna

ja nie wklejalam, ale nasz fotograf mowil ze jest to jednak pracochłonne...

[iceflower]

Napisane przez melod_y

ja nie wklejalam, ale nasz fotograf mowil ze jest to jednak pracochłonne...

Narzeczona naszego fotografa mówiła że jak raz to robiła to myślała że ją trafi.

[melod_y]

Napisane przez iceflower

Narzeczona naszego fotografa mówiła że jak raz to robiła to myślała że ją trafi.

jak ja robilam zaproszenia i mialam wkleić kwadracik na środku to sobie zrobilam szablon z wycietym srodkiem wielkosci kwadracika, i wklejalam szablonowo. W miare rowno mi to wychodzilo
ale jednak takie wklejanie trwalo dluuuugo

---------- Dopisano o 13:09 ---------- Poprzedni post napisano o 13:08 ----------

madzia- jest jeszcze cos takiego jak "narozniki do zdjec" i one nadaja sie wlasnie do albumow gdzie nie ma koszulek.

[malwus20]

Napisane przez melod_y

ja nie wklejalam, ale nasz fotograf mowil ze jest to jednak pracochłonne...

Właśnie sobie tak czytam ze jest kilka metod wklejania, jedna to jakieś różki i to jest raczej pracochłonne, inna to przylepce i to robi się w miare szybko. Mamy fotoksiązkę ale nie mamy w niej dużej ilośc zdjęć i zależałoby mi na jakimś fajnym albumie ale własnie takim wklejanym a nie za folia że trzeba za każdym razem obracac album i za folią zdjecia nie wyglądaj już tak ładnie. Natomiast w wklejanym przykleje zdjecia tak ze można je normalnie oglądam i nie obracam albumu, poza tym dużo ładniej wygląda i jak ktoś przyjdzie do nas obejrzec fotki to juz nie musze włączać kompa i pokazywac masy zdjęć.

[melod_y]

Napisane przez malwus20

Właśnie sobie tak czytam ze jest kilka metod wklejania, jedna to jakieś różki i to jest raczej pracochłonne, inna to przylepce i to robi się w miare szybko. Mamy fotoksiązkę ale nie mamy w niej dużej ilośc zdjęć i zależałoby mi na jakimś fajnym albumie ale własnie takim wklejanym a nie za folia że trzeba za każdym razem obracac album i za folią zdjecia nie wyglądaj już tak ładnie. Natomiast w wklejanym przykleje zdjecia tak ze można je normalnie oglądam i nie obracam albumu, poza tym dużo ładniej wygląda i jak ktoś przyjdzie do nas obejrzec fotki to juz nie musze włączać kompa i pokazywac masy zdjęć.

no to prawda ze zdjecia wklejane wygladaja bardzo ladnie i estetycznie.. ale aby sprawnie to poszlo to jednak trzeba miec chyba wprawe.

ale mysle ze przeciez nie spieszy Ci sie jakos bardzo, to powolutku sobie mozesz wklejac.

[malwus20]

Napisane przez melod_y

no to prawda ze zdjecia wklejane wygladaja bardzo ladnie i estetycznie.. ale aby sprawnie to poszlo to jednak trzeba miec chyba wprawe.

ale mysle ze przeciez nie spieszy Ci sie jakos bardzo, to powolutku sobie mozesz wklejac.

Dokładnie o tym myślałam bo foto ma jednak termin zeby oddac zdjecia wiec musi sie spręzyć a ja moge powoli to robic, po kilka zdjęć dziennie wiec kiedyś tam skończę Mój mężul ma wprawę by robić wszystko równo(taki pedancik) więc pomoże

[melod_y]

Napisane przez malwus20

Dokładnie o tym myślałam bo foto ma jednak termin zeby oddac zdjecia wiec musi sie spręzyć a ja moge powoli to robic, po kilka zdjęć dziennie wiec kiedyś tam skończę Mój mężul ma wprawę by robić wszystko równo(taki pedancik) więc pomoże

Boziu.... moj tak samo. I powiem ze czasem doprowadza mnie to do szalu w sytuacjach kiedy mi sie spieszy a on w żółwim tempie robi cos precyzyjnie i dokladnie
ale mu zazdroszcze chyba

[jagata]

Napisane przez malwus20

Dokładnie o tym myślałam bo foto ma jednak termin zeby oddac zdjecia wiec musi sie spręzyć a ja moge powoli to robic, po kilka zdjęć dziennie wiec kiedyś tam skończę Mój mężul ma wprawę by robić wszystko równo(taki pedancik) więc pomoże

Robiłam taki album rodzicom. Miałam takie małe kwadraciki z klejem z obu stron i wklejałam na tym zdjęcia do albumu. Wklejenie około 250 zdjęć zajęło mi 3 popołudnia. Pierwszy dzień spędziłam na układaniu zdjęć w takiej kolejności w jakiej chciałabym aby znalazły się w albumie, potem patrzyłam, czy pasuje to na kartach (miałam różne formaty zdjęć od 9x13, 10x15, w formacie A4 i kilka w formacie 21x 25). Dwa kolejne spędziłam na różnym wklejaniu zdjęć.
Moja rada, to jak zdecydujesz się na wklejanie zdjęć, to pamiętaj o przylepieniu karteczki także na środku zdjęcia - unikniesz wybrzuszania się zdjęć podczas częstego przeglądania albumu

[morelka1987]

Napisane przez melod_y

[/B]
Boziu.... moj tak samo. I powiem ze czasem doprowadza mnie to do szalu w sytuacjach kiedy mi sie spieszy a on w żółwim tempie robi cos precyzyjnie i dokladnie
ale mu zazdroszcze chyba

U nas jest tak samo on potrafi robic coś poł dnia żeby tylko bylo równiutko, ładnie, a mi sie zawsze spieszy i często coś psuje przez mój pośpiech. Zazdroszcze mu tej dokładności

[jagata]

Napisane przez melod_y

[/B]
Boziu.... moj tak samo. I powiem ze czasem doprowadza mnie to do szalu w sytuacjach kiedy mi sie spieszy a on w żółwim tempie robi cos precyzyjnie i dokladnie
ale mu zazdroszcze chyba

Mój też ma podobnie. TŻ robił sam album dla swojej mamy i mnie aż skręcało jak widziałam jak się nad tym dziubdzia.
Chociaż i tak to było mało wkurzające. Niestety nie lubię jak mąż pomaga mi w kuchni. Zawsze się bierze do roboty od d...py strony. nigdy nie przygotuje sobie stanowiska do pracy, tylko wszystko odgarta pod ścianę albo przesuwa i na małym skrawku próbuje coś kroić... dobra, nie będę więcej pisać bo na samą myśl dostaję furii.

[malwus20]

Napisane przez jagata

Robiłam taki album rodzicom. Miałam takie małe kwadraciki z klejem z obu stron i wklejałam na tym zdjęcia do albumu. Wklejenie około 250 zdjęć zajęło mi 3 popołudnia. Pierwszy dzień spędziłam na układaniu zdjęć w takiej kolejności w jakiej chciałabym aby znalazły się w albumie, potem patrzyłam, czy pasuje to na kartach (miałam różne formaty zdjęć od 9x13, 10x15, w formacie A4 i kilka w formacie 21x 25). Dwa kolejne spędziłam na różnym wklejaniu zdjęć.
Moja rada, to jak zdecydujesz się na wklejanie zdjęć, to pamiętaj o przylepieniu karteczki także na środku zdjęcia - unikniesz wybrzuszania się zdjęć podczas częstego przeglądania albumu

Dziękuje za wszelkie rady Przydadzą się Teraz czeka mnie wybór albumu

Melody- ja to się czasem z mego śmieję bo naprawdę to jest niekiedy denerwujące ale wolę go takiego niż jakiegoś niechluja że tak to nieprzyjemnie napiszę któremu wszystko jedno. Mój potrafi czasem jeszcze po mnie poprawić jak mu coś uprasuję bo gdzieś widzi zamięcie

[morelka1987]

Ale jestem zła na mojego TŻ a właściwie to na jego firme. I mi troche smutno

[E87]

Napisane przez morelka1987

Ale jestem zła na mojego TŻ a właściwie to na jego firme. I mi troche smutno

Co sie stalo?

[__Paulinka__]

Hejo Ja juz po pracy i zabieram się za ciasto dla męża, bo jutro mają koniec kursu i zgłosił MNIE! że zrobie ciasto ten to mnie zawsze wkopie I zamarzyła Mu sie ciasto Nutella na sucharkach mam nadzieje, że nie zjedzą mi chociaż całego ciasta i zostanie dla nas:P a TZ tak się podlizuje, żebym to ciasto zrobiła, że od 2 dni sam z siebie robi mi masaż wieczorkiem i jest miły

Napisane przez jagata

My przez jakis czas mieliśmy starą lodówkę, w której każda wódka zamarzała, więc nie było mowy o podrobionej wódce.
Po prostu lodówka mroziła jak szalona i nie dało się w niej zmienić poziomu chłodzenia. Nie powiem, ale pierwszy raz spotkałam się z wódką, która była gęsta prawie jak syrop

ja tez:P

Napisane przez morelka1987

Ale jestem zła na mojego TŻ a właściwie to na jego firme. I mi troche smutno

a cio sie stało?

[morelka1987]

Napisane przez E87

Co sie stalo?

Bo pracuje w firmie handlowej i szef stara sie dbac o dobre stosunki ze stałymi klientami. Ogólenie szef jest bardzo fajny, nic do niego nie mam. A utrzymanie dobrych stosunków polega na wspólnych wyjazdach/imprezach itd. TŻ pracuje dopiero poł roku. Ale raz w roku szef bierze jednego pracownika ( czasami z żoną) i kilku klientów na wakacje np. do Egiptu. Co jakis czas drobniejsze wypady. I tak jutro TŻ jedzie z szefem i kolegą do innego miasta ( 500 km) na impreze z klientami, wróci w nocy. Za tydzień jedzie na 3 dni na szkolenie do Niemiec. W andrzejki idzie w naszym mieście na kręgle . A za kilka dni inna firma organizuje im wyjście na koncert + film Skyfall.
Nie musze chyba dodawać że oczywiście wszedzie idzie/jedzie sam
Od wczoraj jestem bezrobotna, na stażu mało zarabiałam więc staralismy sie oszczędzać, rzadko chodzilismy do restauracji czy do kina, wolelismy sobie obejrzec film w domu i ugotowac cos dobrego. Więc od dawna nigdzie nie wychodzilismy razem. A teraz szczególnie jak będę siedzieć calymi dniami w domu to jeszcze on sobie bedzie chodzil na imprezy a ja bede siedziec przed laptopem w tym czasie
Rozumiem że raz kiedyś ale w ciągu 2 tygodni będzie miał 4 wyjazdy beze mnie na andrzejki juz umówiłam sie z przyjaciółką na jakąś imprezę. ale tez bym chciała z nim czasem wyjśc. rozumiem to szkolenie logiczne że mnie nie zabierze. ale np. kregle czy ten koncert i kino czy impreza spokojnie mogli by zrobic z zonami/dziewczynami

Chciałam cos zorganizować na przerwe między świętami a nowymym rokiem, jakis krótki wypad np. z groupona do jakiegos hotelu, ale powiedział że nie mam nic planowac bo ich firma sie będzie w tym czasie przeprowadzać i muszą pomóc w przeprowadzce

[klaudusk_a]

jestem z siebie dumna bo właśnie udało mi się zorganizować zumbę w mojej miejscowości

[gosza_m]

Napisane przez klaudusk_a

jestem z siebie dumna bo właśnie udało mi się zorganizować zumbę w mojej miejscowości

Będziesz prowadzić???

[tusia_m]

cześć
ależ jestem dziś pociągająca... i bynajmniej nie chodzi tu o atrakcyjność leci mi z nosa jak z kranu... słowem - dopadło mnie przeziębienie.

Dziś na obiad zaserwowałam indyka w curry z warzywami i mleczkiem kokosowym

Wczoraj upiekłam muffiny (pierwszy raz robiłam z jabłkami i cynamonem) i wyszły rewelacyjne.

Wczorajsze spotkanie z koleżankami się udało.

Przeczytam, co napisałyście i chyba się położę bo od rana jestem na nogach... ciągle coś robię, a nie czuję się najlepiej...

---------- Dopisano o 15:36 ---------- Poprzedni post napisano o 15:13 ----------

Napisane przez melod_y

dziewczyny mam dylemat.. mowilam wam o tym jak kupilam sobie bialy sweterek do slubu gdyby bylo bardzo zimno i go skróciłam... Od tego czasu lezy nietkniety w szafie... zastanawiam sie czy go zostawic czy go sie pozbyc.. nie wiem do czego moglabym go nosic.. ogolnie nie widze zadnej mozliwosci ....
Macie jakis pomysl na niego??? Czy dac sobie spokoj i nie zapychac sobie nim szafy?

potwierdzam to, co piszą dziewczyny - ja bym sweterka nie sprzedawała. możesz go wykorzystać do stroju oficjalnego, ale również do dżinsów

Napisane przez NightButterflyVIP

Już większą część wymyśliłam na tegoroczne ur Kupiłam w nocy bilety lotnicze do Londynu!!!!!!!!!!!!! Ależ jestem podekscytowana!!!! To będzie szalony wypad Na 12h Wylądujemy w Londynie o 16:40 w sobotę, a 6:30 rano w niedzielę Mamy lot powrotny chyba nie będę bukować już żadnego hostelu, co myślisz? No bo jak My w centrum Londynu będziemy dopiero około 18:00... a wracać na lotnisko trzeba będzie tak ok.4:00 rano.... to nie szkoda czasu na hostel????????

hehe, szalona jesteś Super niespodzianka! Mąż będzie ucieszony

Napisane przez maruda80

W temacie kuchni...
U nas kuchnia skończona, teraz mąż układa płytki w łazience

Niestety musieliśmy zamawiać na wymiar, ponieważ kuchnia jest b. mała i nie było mowy by normalnie kupić.
Nie było mnie w momencie składania przez stolarza i nie podobają mi się składania przy blacie - za to mały minusik.
Plus taki że szafki bardzo pojemne i mocne zawiasy.
Czekamy jeszcze tylko na montaż stołu narożnego kuchennego.
Za meble kuchenne płaciliśmy 2,600 PLN.

Płytki kuchenne układał mąż, zrobił też całą instalacje elektryczną

bardzo ładna kuchnia

Napisane przez gosza_m

Zdał na 100% kujonik mój jeszcze ma jakiś kurs jutro i kolejny egzamin w piątek.

Napisane przez morelka1987

Bo pracuje w firmie handlowej i szef stara sie dbac o dobre stosunki ze stałymi klientami. Ogólenie szef jest bardzo fajny, nic do niego nie mam. A utrzymanie dobrych stosunków polega na wspólnych wyjazdach/imprezach itd. TŻ pracuje dopiero poł roku. Ale raz w roku szef bierze jednego pracownika ( czasami z żoną) i kilku klientów na wakacje np. do Egiptu. Co jakis czas drobniejsze wypady. I tak jutro TŻ jedzie z szefem i kolegą do innego miasta ( 500 km) na impreze z klientami, wróci w nocy. Za tydzień jedzie na 3 dni na szkolenie do Niemiec. W andrzejki idzie w naszym mieście na kręgle . A za kilka dni inna firma organizuje im wyjście na koncert + film Skyfall.
Nie musze chyba dodawać że oczywiście wszedzie idzie/jedzie sam
Od wczoraj jestem bezrobotna, na stażu mało zarabiałam więc staralismy sie oszczędzać, rzadko chodzilismy do restauracji czy do kina, wolelismy sobie obejrzec film w domu i ugotowac cos dobrego. Więc od dawna nigdzie nie wychodzilismy razem. A teraz szczególnie jak będę siedzieć calymi dniami w domu to jeszcze on sobie bedzie chodzil na imprezy a ja bede siedziec przed laptopem w tym czasie
Rozumiem że raz kiedyś ale w ciągu 2 tygodni będzie miał 4 wyjazdy beze mnie na andrzejki juz umówiłam sie z przyjaciółką na jakąś imprezę. ale tez bym chciała z nim czasem wyjśc. rozumiem to szkolenie logiczne że mnie nie zabierze. ale np. kregle czy ten koncert i kino czy impreza spokojnie mogli by zrobic z zonami/dziewczynami

Chciałam cos zorganizować na przerwe między świętami a nowymym rokiem, jakis krótki wypad np. z groupona do jakiegos hotelu, ale powiedział że nie mam nic planowac bo ich firma sie będzie w tym czasie przeprowadzać i muszą pomóc w przeprowadzce

nie dziwię się, że się denerwujesz... Bez przesady...przecież Twój Mąż nie ma obowiązku spędzania wolnego czasu z szefem tym bardziej, że są to wyjścia typowo rozrywkowe.