Pracy szukamy - ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz.8

[20160901857]

Lol, tak myślałam, że padnie ten argument o marnym 1200. No niby ok, ale wciąż nie rozumiem dlaczego wszyscy obywatele mają się składać na to, żeby pani w okienku nie czuła się pokrzywdzona. Sorry, mnóstwo ludzi zarabia tyle (albo i mniej) na jakichś badziewnych umowach, a poza tym uważam, że są ważniejsze wydatki niż rozdmuchane przywileje. Dla kogokolwiek, nieważne czy to wielka szycha czy mały żuczek z okienka.
Chociaż osobiście i tak za nic w świecie nie chciałabym pracować w budżetówce.

[niv_]

Napisane przez girlonthebridge

zazwyczaj w urzędach panie, które są skwaszone (mówię o swoich doświadczeniach w urzędach) są już sporo po 40tce wtedy takich ustawek z pracą nie było, nie trafiłam jeszcze na młodą urzędniczkę, która by się na kimś wyżywała, w sumie to tylko raz miałam nieprzyjemną sytuację w urzędzie więc ciężko mi się odnieść ale kiedyś właśnie komendant przyszedł do naszej naczelniczki i tłumaczył swoją sekretarkę (która miała zły dzień) i właśnie jej powiedział "gdybyś tyle zarabiała co ona, też byś była ciągle wku***" i tak mi zostało w głowie

moja koleżanka w korpo ma premie motywacyjne, premie za niewychodzenie na papierosa, premia za skróconą przerwę na obiad (która jej przysługuje godzinna) więc w niektórych firmach są takie przywileje, owszem można się czepiać, że firma czerpie ze swojego budżetu, ale skąd ma czerpać budżetówka skoro wszystkie pensje są z budżetu państwa to i premie i 13tki też są z budżetu państwa to raczej oczywista sprawa :P

Z mojego doświadczenia to różnie z tym, czasami nawet 20 - kilkulatki są skwaszone i zmęczone życiem. Różnie bywa, ale niech tych kompetentnych i miłych urzędników będzie coraz więcej.

W budżetówce to raczej każdy dostaje 13, czy premie, a te "przywileje". które wymieniłaś w przypadku firmy prywatnej to mi się kojarzą z jakimś obozem pracy/kołchozem.

---------- Dopisano o 20:49 ---------- Poprzedni post napisano o 20:45 ----------

Napisane przez nouvelle90

Lol, tak myślałam, że padnie ten argument o marnym 1200. No niby ok, ale wciąż nie rozumiem dlaczego wszyscy obywatele mają się składać na to, żeby pani w okienku nie czuła się pokrzywdzona. Sorry, mnóstwo ludzi zarabia tyle (albo i mniej) na jakichś badziewnych umowach, a poza tym uważam, że są ważniejsze wydatki niż rozdmuchane przywileje. Dla kogokolwiek, nieważne czy to wielka szycha czy mały żuczek z okienka.

W sumie to ja tam nie mam nic do 13, czy premii, ale sposób przyznawania wynagrodzenia np. widełki mnie wkurza, nierób po znajomości może dostawać dobrą pensję, a rzetelny pracownik grosze. W firmach prywatnych też się do zdarza, ale tam jednak jest nastawienie na zysk, więc człowiek musu się bardziej pilnować.

Razi mnie też sposób zatrudniania i fakt, że urzędnicy niskiego szczebla zarabiają raczej kiepsko podczas, gdy w ministerstwach sobie niczego nie żałują, a tak naprawdę to mało co robią.

[girlonthebridge]

Napisane przez nouvelle90

Lol, tak myślałam, że padnie ten argument o marnym 1200. No niby ok, ale wciąż nie rozumiem dlaczego wszyscy obywatele mają się składać na to, żeby pani w okienku nie czuła się pokrzywdzona. Sorry, mnóstwo ludzi zarabia tyle (albo i mniej) na jakichś badziewnych umowach, a poza tym uważam, że są ważniejsze wydatki niż rozdmuchane przywileje. Dla kogokolwiek, nieważne czy to wielka szycha czy mały żuczek z okienka.
Chociaż osobiście i tak za nic w świecie nie chciałabym pracować w budżetówce.

w sumie mój obecny szef kasy ma jak lodu i też ciągle jest skwaszony i sfrustrowany więc może to magiczne 1200 i 12 000 to pewnie ta 12 :P

Napisane przez niv_

Z mojego doświadczenia to różnie z tym, czasami nawet 20 - kilkulatki są skwaszone i zmęczone życiem. Różnie bywa, ale niech tych kompetentnych i miłych urzędników będzie coraz więcej.

W budżetówce to raczej każdy dostaje 13, czy premie, a te "przywileje". które wymieniłaś w przypadku firmy prywatnej to mi się kojarzą z jakimś obozem pracy/kołchozem.

(...)

Razi mnie też sposób zatrudniania i fakt, że urzędnicy niskiego szczebla zarabiają raczej kiepsko podczas, gdy w ministerstwach sobie niczego nie żałują, a tak naprawdę to mało co robią.

nie to ja jeszcze, tak jak pisałam, nie trafiłam (no na jedną, słownie jedną) skwaszoną panią w urzędzie, może mam szczęście

co do ostatniej części wypowiedzi, zawsze była taka zasada im więcej robisz tym mniej zarabiasz. Taki prezes przecież zarabia kilkanaście tysia miesięcznie a ma od wszystkiego ludzi. No ale jak to mówią "chcesz być prezesem, to załóż swoją firmę" albo "trzeba było iść na medycynę - tam nigdy nie ma problemu z pracą i pensją"

[niv_]

To niestety prawda chciałabym być prezesem albo ministrem.

[20160901857]

Napisane przez girlonthebridge

No ale jak to mówią "chcesz być prezesem, to załóż swoją firmę" albo "trzeba było iść na medycynę - tam nigdy nie ma problemu z pracą i pensją"

A to kolejna głupota, powtarzana przez ludzi, którzy chyba nie mają pojęcia, że prezes w firmie to najgorsza fucha, bo za wszystko odpowiada swoją głową i majątkiem.
Ministrem ewentualnie mogłabym być

[girlonthebridge]

Napisane przez nouvelle90

A to kolejna głupota, powtarzana przez ludzi, którzy chyba nie mają pojęcia, że prezes w firmie to najgorsza fucha, bo za wszystko odpowiada swoją głową i majątkiem.
Ministrem ewentualnie mogłabym być

jaka kolejna głupota? "chcesz być prezesem to załóż własną firmę" przecież to określenie nie zaznacza tego, że prezes leży i pachnie, tylko, że prezes jest prezesem. Każdy głupi wie, że prezes za wszystko odpowiada ale nie musi sprzątać biura, latać z fakturami czy robić takich prozaicznych rzeczy, zarabia sam na siebie i sam przed sobą odpowiada. I tylko od niego zależy jak będzie się kręciła jego firma. Wszystkich uważasz za gorszych czy tylko tak do mnie przez budżetówkę się przyssałaś ?

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez nouvelle90

A to kolejna głupota, powtarzana przez ludzi, którzy chyba nie mają pojęcia, że prezes w firmie to najgorsza fucha, bo za wszystko odpowiada swoją głową i majątkiem.
Ministrem ewentualnie mogłabym być

przecież zwykły pracownik też odpowiada swoim majątkiem.

[20160901857]

Widzisz, właśnie nie tylko odpowiada sam przed sobą, bo odpowiada też za wszelkie nieprawidłowości, przekręty i przestępstwa związane z prowadzeniem firmy i nie tylko za własne, ale też za osoby, które zatrudnia. Może i nie lata z fakturami i nie wykonuje żadnych prozaicznych czynności, ale i tak musi mieć łeb na karku i wszystko nadzorować, wszystkich kontrolować, bo za wszystko odpowiada. Pół biedy jak ma zaufany zespół. Pracownik odpowiada za siebie i za swoje działania, prezes odpowiada za wszystko. Jak prezes zrobi coś nie tak, to do pracownika nikt się nie przywali, a prezes za pracownika może beknąć. Ok, to są może jakieś czarne scenariusze, ale tak się zdarza.

[girlonthebridge]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;4618032 8]przecież zwykły pracownik też odpowiada swoim majątkiem.[/QUOTE]

dokładnie, w sklepach np. jest odpowiedzialność za skradziony towar (finansowy) a jak ktoś pracuje w burżujskim sklepie i zarabia 1200 zł a towar jest wart np. 700 (jedna para butów np.) to sorry ale jest to spora odpowiedzialność finansowa.

---------- Dopisano o 21:21 ---------- Poprzedni post napisano o 21:20 ----------

Napisane przez nouvelle90

Widzisz, właśnie nie tylko odpowiada sam przed sobą, bo odpowiada też za wszelkie nieprawidłowości, przekręty i przestępstwa związane z prowadzeniem firmy i nie tylko za własne, ale też za osoby, które zatrudnia. Może i nie lata z fakturami i nie wykonuje żadnych prozaicznych czynności, ale i tak musi mieć łeb na karku i wszystko nadzorować, wszystkich kontrolować, bo za wszystko odpowiada. Pół biedy jak ma zaufany zespół. Pracownik odpowiada za siebie i za swoje działania, prezes odpowiada za wszystko.

pracownik budżetówki też odpowiada i to w takim samym zakresie, moja koleżanka kiedyś miała postępowanie karne za coś czego nie zrobiła także to nie dotyczy jedynie prezesa.

[niv_]

Napisane przez nouvelle90

A to kolejna głupota, powtarzana przez ludzi, którzy chyba nie mają pojęcia, że prezes w firmie to najgorsza fucha, bo za wszystko odpowiada swoją głową i majątkiem.
Ministrem ewentualnie mogłabym być

Mnie się podoba to, że np. taki prezes nie ma zbyt nudnej i monotonniej pracy np. jak ja

Zakładam też, że gdybym była prezesem to nie musiałabym się martwić długami, bo moja firma by dobrze prosperowała - jak marzyć to na całego.

Inna sprawa, że firmy bardzo często zakładają nie odpowiedni ludzie lub osoby, które się do tego nie nadają, a potem jest płacz i zgrzytanie zębów. Różnych cwaniaczków i prezesików tez nie brakuje.

---------- Dopisano o 21:26 ---------- Poprzedni post napisano o 21:23 ----------

Napisane przez nouvelle90

Widzisz, właśnie nie tylko odpowiada sam przed sobą, bo odpowiada też za wszelkie nieprawidłowości, przekręty i przestępstwa związane z prowadzeniem firmy i nie tylko za własne, ale też za osoby, które zatrudnia. Może i nie lata z fakturami i nie wykonuje żadnych prozaicznych czynności, ale i tak musi mieć łeb na karku i wszystko nadzorować, wszystkich kontrolować, bo za wszystko odpowiada. Pół biedy jak ma zaufany zespół. Pracownik odpowiada za siebie i za swoje działania, prezes odpowiada za wszystko. Jak prezes zrobi coś nie tak, to do pracownika nikt się nie przywali, a prezes za pracownika może beknąć. Ok, to są może jakieś czarne scenariusze, ale tak się zdarza.

Dobra, ale jakoś bardzo rzadko się słyszy o takich sytuacjach.

Często to właśnie na pracowników jest zwalana wina i obrona typu - pracownik nie miał odpowiednich uprawnień, nie był umocowany do podejmowania takich, a takich decyzji samodzielnie itd.

Nie mówiąc o tym że często szary, zwykły pracownik wysłuchuje za swoich pracodawców.

[girlonthebridge]

Ja mam teraz świetny staż, praca super naprawdę mega, codziennie coś innego, w końcu dziennikarstwo. Szefo zaproponował mi pracę, kasę też proponuje niezłą ale u niego te propozycje i obietnice to jedynie obietnice. Niestety. Gdyby atmosfera i szef były inne to krzyczałabym, że złapałam pana Boga za nogi. Naprawdę praca świetna i fajna.

[20160901857]

Napisane przez niv_

Mnie się podoba to, że np. taki prezes nie ma zbyt nudnej i monotonniej pracy np. jak ja

Zakładam też, że gdybym była prezesem to nie musiałabym się martwić długami, bo moja firma by dobrze prosperowała - jak marzyć to na całego.

Inna sprawa, że firmy bardzo często zakładają nie odpowiedni ludzie lub osoby, które się do tego nie nadają, a potem jest płacz i zgrzytanie zębów. Różnych cwaniaczków i prezesików tez nie brakuje.

Ja nie wiem czy bym chciała. Kiedyś bardzo mi się podobało rządzenie, ale im więcej firm obserwuję, tym bardziej zauważam, że bez porządnego, zaufanego zespołu nie warto się w to bawić. I nie chodzi mi o szukanie jeleni, którzy będą za mnie harować na mój sukces, tylko o ludzi, którym będzie zależało na dobru naszego biznesu, a w zamian za to oczywiście mogliby liczyć na adekwatną zapłatę. Częściej jednak spotykam się ze .....do własnego gniazda, totalnym olewactwem i przekonaniem, że jak jest się niższym pracownikiem, to przecież nie trzeba się starać. Ja uważam, że zawsze trzeba, zwłaszcza jak ma się szefa, który naprawdę chce nas docenić.

[niv_]

Napisane przez girlonthebridge

Ja mam teraz świetny staż, praca super naprawdę mega, codziennie coś innego, w końcu dziennikarstwo. Szefo zaproponował mi pracę, kasę też proponuje niezłą ale u niego te propozycje i obietnice to jedynie obietnice. Niestety. Gdyby atmosfera i szef były inne to krzyczałabym, że złapałam pana Boga za nogi. Naprawdę praca świetna i fajna.

Co Ty właściwie będziesz robić w tym Zusie ?

Mnie nigdy praca w tej instytucji nie pociągała - jakieś cyferki, obliczenia itd.

Jestem jednak ciekawa jak to wygląda.

[girlonthebridge]

Napisane przez nouvelle90

Ja nie wiem czy bym chciała. Kiedyś bardzo mi się podobało rządzenie, ale im więcej firm obserwuję, tym bardziej zauważam, że bez porządnego, zaufanego zespołu nie warto się w to bawić. I nie chodzi mi o szukanie jeleni, którzy będą za mnie harować na mój sukces, tylko o ludzi, którym będzie zależało na dobru naszego biznesu, a w zamian za to oczywiście mogliby liczyć na adekwatną zapłatę. Częściej jednak spotykam się ze .....do własnego gniazda, totalnym olewactwem i przekonaniem, że jak jest się niższym pracownikiem, to przecież nie trzeba się starać. Ja uważam, że zawsze trzeba, zwłaszcza jak ma się szefa, który naprawdę chce nas docenić.

Ale w drugą stronę też to działa, są osoby ambitne naprawdę zaangażowane w swoją pracę a jedyne co dostają to ochłapy.

[20160901857]

Niv, może rzadko się o tym słyszy, ale jak ktoś w tym siedzi to wie. Trochę się już nałaziłam po sądach w takich sprawach. Nie są zbyt medialne, ale to nie oznacza, że się nie dzieją...

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez girlonthebridge

dokładnie, w sklepach np. jest odpowiedzialność za skradziony towar (finansowy) a jak ktoś pracuje w burżujskim sklepie i zarabia 1200 zł a towar jest wart np. 700 (jedna para butów np.) to sorry ale jest to spora odpowiedzialność finansowa.
.

Tak. Ale przecież w firmach też obraca się gruba kasą, wystarczy źle wystawić jakieś faktury, pomylić się w naliczeniu jakiejś należności i d zimna.

[20160901857]

Napisane przez girlonthebridge

Ale w drugą stronę też to działa, są osoby ambitne naprawdę zaangażowane w swoją pracę a jedyne co dostają to ochłapy.

Dlatego ja uważam, że dobry biznes opiera się na zależnościach. Chcesz dobrego pracownika to mu płać - może i większy koszt, ale jak pracownik będzie się starał to zarobi sam na siebie i jeszcze przyniesie zysk. Ale pracownicy też powinni być fair wobec pracodawcy.
Tylko gdyby wszyscy byli tacy idealni to nie byłoby na co narzekać

[girlonthebridge]

Napisane przez niv_

Co Ty właściwie będziesz robić w tym Zusie ?

Mnie nigdy praca w tej instytucji nie pociągała - jakieś cyferki, obliczenia itd.

Jestem jednak ciekawa jak to wygląda.

Nie wiem co będę robiła realnie. Bo co idę do jakiejś pracy to na dzień dobry słyszę inne obowiązki a w realu mam inne, to samo miałam z tym stażem, który mam teraz. Miała być typowa praca biurowa. Obsługa korespondencji, odbieranie telefonów, obsługa klientów. A obecnie z racji odejścia dziennikarzy i osoby, która zajmowała się pracą biurową robię wszystko od sprzątania biura po roznoszenie faktur przez pisanie artykułów, prowadzenie strony i archiwum filmowego i nagrywanie filmów dzisiaj robiłam 5 rzeczy na raz w sumie do tej pory nie wiem jak to zrobiłam szefo tak mi wchodzi w tyłek i mi słodzi bo chyba wie co go czeka (powiem tylko, że nie jestem ostatnią osobą, która chce stamtąd w niedługim czasie odejść, niedługo zostanie sam, ale jak się nie szanuje ludzi to tak jest) a jutro (sobota) będę obsługiwała kabarety, które obsługuje fundacja szefa.

[niv_]

Napisane przez nouvelle90

Ja nie wiem czy bym chciała. Kiedyś bardzo mi się podobało rządzenie, ale im więcej firm obserwuję, tym bardziej zauważam, że bez porządnego, zaufanego zespołu nie warto się w to bawić. I nie chodzi mi o szukanie jeleni, którzy będą za mnie harować na mój sukces, tylko o ludzi, którym będzie zależało na dobru naszego biznesu, a w zamian za to oczywiście mogliby liczyć na adekwatną zapłatę. Częściej jednak spotykam się ze .....do własnego gniazda, totalnym olewactwem i przekonaniem, że jak jest się niższym pracownikiem, to przecież nie trzeba się starać. Ja uważam, że zawsze trzeba, zwłaszcza jak ma się szefa, który naprawdę chce nas docenić.

Mało jest takich szefów.

Sam już się nie staram, robię co do mnie należy dobrze, ale ponad to już nic, bo zwyczajnie mi się nie opłaca. Wymagania jak z kosmosu, a wynagrodznie i warunki pracy bardzo przeciętne.Choć i tak lepszy niż w poprzedniej firmie, ale jak to mówią apatyt rośnie w miarę jedzenie.

Mam doła jak sobie pomyślę, że pracuję czasami bite 8 - 10 godzin bez przerwy, a niektórzy czas spędzają na rozmowach towarzyskich. Motywacja, że ho, ho.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

skoro pani w urzędzie może być niemiła, bo zarabia 1200zł to pani na kasie w tesco zarabiająca 6zł/h na zleceniu może być mega chamska, bo ma jeszcze gorzej?

[niv_]

Napisane przez girlonthebridge

Nie wiem co będę robiła realnie. Bo co idę do jakiejś pracy to na dzień dobry słyszę inne obowiązki a w realu mam inne, to samo miałam z tym stażem, który mam teraz. Miała być typowa praca biurowa. Obsługa korespondencji, odbieranie telefonów, obsługa klientów. A obecnie z racji odejścia dziennikarzy i osoby, która zajmowała się pracą biurową robię wszystko od sprzątania biura po roznoszenie faktur przez pisanie artykułów, prowadzenie strony i archiwum filmowego i nagrywanie filmów dzisiaj robiłam 5 rzeczy na raz w sumie do tej pory nie wiem jak to zrobiłam szefo tak mi wchodzi w tyłek i mi słodzi bo chyba wie co go czeka (powiem tylko, że nie jestem ostatnią osobą, która chce stamtąd w niedługim czasie odejść, niedługo zostanie sam, ale jak się nie szanuje ludzi to tak jest) a jutro (sobota) będę obsługiwała kabarety, które obsługuje fundacja szefa.

Też coś takiego przerabiałam

Nie wiesz nawet do jakiego działu idziesz ?

[girlonthebridge]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;4618065 9]skoro pani w urzędzie może być niemiła, bo zarabia 1200zł to pani na kasie w tesco zarabiająca 6zł/h na zleceniu może być mega chamska, bo ma jeszcze gorzej?[/QUOTE]

o na panie na kasie częściej chamskie wpadam niż panie w urzędach jedna mi kiedyś opakowanie z kefirem rozwaliła i się na mnie darła, że wzięłam otwarty a potem jak się już cała upitoliła to mnie przeprosiła, aż mi jej szkoda było.

[niv_]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;4618065 9]skoro pani w urzędzie może być niemiła, bo zarabia 1200zł to pani na kasie w tesco zarabiająca 6zł/h na zleceniu może być mega chamska, bo ma jeszcze gorzej?[/QUOTE]

hehe....

Nie może, bo wyleci.

Co najwyżej może stosować bierny opór.

[girlonthebridge]

Napisane przez niv_

Też coś takiego przerabiałam

Nie wiesz nawet do jakiego działu idziesz ?

wiem, to wiem ale nie podpisałam jeszcze umowy, także tak jak pisałam więcej szczegółów będę mogła podać 12 maja, kiedy podpiszę umowę. Wiecie jak to jest zacznę się jarać a tu się okaże, że wyjdą mi źle badania (bo są naprawdę bardzo rozbudowane, kilkudniowe) i nie będę mogła podjąć tej pracy (już miałam problem z jednym lekarzem, musiałam go ubłagać o napisanie mi braku przeciwwskazań do pracy) także nie ma tak lekko

[Madzia9999]

Napisane przez girlonthebridge

wiem, to wiem ale nie podpisałam jeszcze umowy, także tak jak pisałam więcej szczegółów będę mogła podać 12 maja, kiedy podpiszę umowę. Wiecie jak to jest zacznę się jarać a tu się okaże, że wyjdą mi źle badania (bo są naprawdę bardzo rozbudowane, kilkudniowe) i nie będę mogła podjąć tej pracy (już miałam problem z jednym lekarzem, musiałam go ubłagać o napisanie mi braku przeciwwskazań do pracy) także nie ma tak lekko

Zawsze mozesz pójsc do innego lekarza medycyny pracy
Jakie to szczegółowe badania zleca ZUS na stanowisko biurowe?

[girlonthebridge]

Napisane przez Madzia9999

Zawsze mozesz pójsc do innego lekarza medycyny pracy
Jakie to szczegółowe badania zleca ZUS na stanowisko biurowe?

no ja mam rozpitolone badania na 2 tygodnie, każdy dzień u kogo innego. Ale wychodzą mi wszystkie choroby (nie skreślają mnie przed pójściem do pracy ale wiecie nie miałam o większości zielonego pojęcia, muszę tylko iść do specjalistów)

co do lekarza medycyny pracy poszłam do tego, którego opłaca ZUS toć nie będę buliła :P Jestem na starcie bardzo posłusznym i grzecznym pracownikiem

[lazada]

Napisane przez girlonthebridge

no ja mam rozpitolone badania na 2 tygodnie, każdy dzień u kogo innego. Ale wychodzą mi wszystkie choroby (nie skreślają mnie przed pójściem do pracy ale wiecie nie miałam o większości zielonego pojęcia, muszę tylko iść do specjalistów)

co do lekarza medycyny pracy poszłam do tego, którego opłaca ZUS toć nie będę buliła :P Jestem na starcie bardzo posłusznym i grzecznym pracownikiem

a jakich masz lekarzy? przecież to można załatwić w jeden dzień

[Madzia9999]

Napisane przez niv_

Mało jest takich szefów.

Sam już się nie staram, robię co do mnie należy dobrze, ale ponad to już nic, bo zwyczajnie mi się nie opłaca. Wymagania jak z kosmosu, a wynagrodznie i warunki pracy bardzo przeciętne.Choć i tak lepszy niż w poprzedniej firmie, ale jak to mówią apatyt rośnie w miarę jedzenie.

Mam doła jak sobie pomyślę, że pracuję czasami bite 8 - 10 godzin bez przerwy, a niektórzy czas spędzają na rozmowach towarzyskich. Motywacja, że ho, ho.

Ja też nie daję nie wiadomo ile ponad wymagania od siebie. Raz w tygodniu w czasie rozliczenia w pracy siedzę 10-11 godz. mam za to te nadliczbowe godziny do odbioru. Jaka płaca taka praca

Też mnie dziwi latanie parę dni po lekarzach, ja na stanowisko biurowe z badania krwi, moczu, okulista, internista, lekarz medycyny pracy załatwilam w jeden dzień.

[lazada]

Napisane przez girlonthebridge

do ZUSu dostałam cynk od koleżanki, normalnie brałam udział w rozmowie kwalifikacyjnej na której miałam pytania dot ZUSu i pytania dot ogólnie mojej osoby (powiem szczerze, że pytania dostałam od koleżanki, która startowała tam pół roku przede mną), wszystkie osoby (20) było z polecenia, przyjęli 3kę (miejsc było 4) więc chyba nie do końca te znajomości przeważają (chociaż na pewno z nimi jest łatwiej).

Wszystkie osoby na rozmowie były z polecenia ale 'chyba nie do końca znajomości przeważają'. Czytałaś w ogóle to co napisałaś? i wcześniej, że dostałaś się do zusu tak jak się dostaje do budżetówki...czyli po znajomości sorki, ale tylko potwierdziłaś stereotyp.

---------- Dopisano o 10:58 ---------- Poprzedni post napisano o 10:56 ----------

Napisane przez Madzia9999

eż mnie dziwi latanie parę dni po lekarzach, ja na stanowisko biurowe z badania krwi, moczu, okulista, internista, lekarz medycyny pracy załatwilam w jeden dzień.

Ja miałam krew, mocz, okulistę, neurologa, laryngologa, ekg, badania psychotechniczne i też załatwiałam w jeden dzień

[Madzia9999]

Napisane przez lazada

Wszystkie osoby na rozmowie były z polecenia ale 'chyba nie do końca znajomości przeważają'. Czytałaś w ogóle to co napisałaś? i wcześniej, że dostałaś się do zusu tak jak się dostaje do budżetówki...czyli po znajomości sorki, ale tylko potwierdziłaś stereotyp.

---------- Dopisano o 10:58 ---------- Poprzedni post napisano o 10:56 ----------



Ja miałam krew, mocz, okulistę, neurologa, laryngologa, ekg, badania psychotechniczne i też załatwiałam w jeden dzień

Nie wiem jak Ty jak robiłam w Medicover, z dnia na dzień się umówiłam na wszystkie badania i bez problemu szybko zrobiłam