XXL-ki chudną do M-ki :)

[mroowi]

no ale kolacja białkowa chyba powinna być prawda?
jem 2-3 godz przed snem
do jogurtu często jest krążek ryżowy który ma węgle, no ale przecież płatki owsiane to też węgle
a warzywa to np. pomidor-cały, papryka i ogórek do wieśka
rano do kanapek plastry pomidora ogórka sałata i papryka
dziś np brokuł 400 g na dwa posiłki i oczywiście warzywa do kanapki rano
sałatka z kap pekińskiej i marchewki

---------- Dopisano o 13:55 ---------- Poprzedni post napisano o 13:52 ----------

f_ola dzięki za rady
i pyt:
kolacje białkową jeść godzinę przed snem?
czyli nie tak jak ja 2-3?

[f_ola]

Napisane przez mroowi

---------- Dopisano o 13:55 ---------- Poprzedni post napisano o 13:52 ----------

f_ola dzięki za rady
i pyt:
kolacje białkową jeść godzinę przed snem?
czyli nie tak jak ja 2-3?

Jedz tak,żebyś nie szła spać głodna ani przejedzona.

[Bottega]

czytam Was, czytam i nie mogę się zebrać żeby cokolwiek Wam odpisać.
Mam jakiegoś doła od paru dni... schrzanił mi się jadłospis- obiad w porze podwieczorku (czekałam na TŻ, aż wróci z pracy z zakupami- byłam chora i miałam przymusowe leżakowanie), podwieczorek w porze obiadu... a wczoraj jak głupia wypuszczona ze smyczy [czyt. z domu], bo w końcu mogłam wyjść na dwór, więc poza spacerem zaliczyliśmy Carrefour. Batonik Fitness sobie odpuszczam, ale później...? Zrobiliśmy naszą ulubioną zapiekankę- 30% śmietanka (250ml), 6 ziemniaków (całkiem sporych), 2 kiełbasy śląskie Morliny + przyprawy... Zjedliśmy mniej więcej po połowie, ja może ciutkę mniej, ale za to wcześniej zjadłam 2 kromki razowca z pasztetem mamy TŻ @ się zbliża- wariuję, zeżarłabym wszystko. Normalnie pasztetu nie jadam, odrzuca mnie. Bozia mnie pokarała- wieczór spędziłam na kibelku. Wylało się ze mnie zapewne ze 100% tego, co zjadłam.
Dziś pokuta- oczyszczam się warzywkami.. tzn. śniadanie zjadłam normalne, aczkolwiek przesadziłam z ilością fitelli do mleka EHHH. Waga nadal mi nie działa, nie wiem czy się cieszyć czy załamywać z tego powodu.

[mroowi]

Napisane przez f_ola

Jedz tak,żebyś nie szła spać głodna ani przejedzona.

staram się


a mogę jeść gotowane ziemniaki? wiecie takie tradycyjne do obiadu?
oczywiście w małych ilościach

[f_ola]

tak, ale mało jak każdych węgli do obiadu.
100g ziemniaka ma koło 85-88 kalorii więc bez obaw, ale bez kalorycznych dodatków
Mroowi naprawdę nie wiem co mamy Ci już poradzićJedyne co to chyba obniżyć kaloryczność o 100 lub 150 i zobaczyć czy waga ruszy albo jednego dnia zjeść z 1700 żeby metabolizm rozhulać? Na pewno duże i syte śniadania, nie chodzenie głodną i poradzenie sobie z psychiką -zero emocjonalnych posiłków. I koniecznie badania!

Bottego kochana nie załamuj się! Główka do góry! Dzisiaj jest już lepsze
A co do wagi to wagi to szowinistyczne mendy. Moja pokazuje ciagle inne wartości(dzisiaj) i mnie wkuuurza wczoraj 63 było dzisiaj nagle 64,4 lub 64,1

[mroowi]

---------- Dopisano o 14:25 ---------- Poprzedni post napisano o 14:21 ----------

a taka łyżka stołowa ziemniaków ile ważyć może?

ile g błonnika mam zjadać?

[Bottega]

f_ola, moja nawet nie chce się dziś włączyć...
zmiana pogody będzie u nas, stawy bolą mnie od rana, wkurzające.
W domu nie byłam od miesiąca i w najbliższym czasie nie jadę. Z moimi nerami coś złego się dzieje... do nefrologa nie mogę się dostać- "terminy". Ehh nazbierało mi się tego wszystkiego.

Znowu głodna jestem.

[f_ola]

Bottego spokojnie. Stres i nerwy jeszcze nikomu nie pomogły.
Wolałabym żeby waga się nie odzywała niż pokazywała wartości jakby grała w lotki lub totolotka

Mrooowi w po co łyżkami ważyć? Takie puree ma w sobie masę śmietany i masła- czyli na redukcji odpada.

20-40g

bo pomóc chętnie wszystkie pomagamy ale musisz sobie w końcu zdać sprawę,że to indywidualna sprawa- kto ile i na czym chudnie. Ja na 1500 nie chudłam to do 1200 obniżyłam i chudłam. Raz wychodziło 1200 a raz 1300 albo 1400. Dietetyk odkrywczego nic Ci nie zaleci. Jedynie ułoży dietę o danej kaloryczności.

Kobieto weź trochę poczytaj na te tematy I poznaj swoje ciało. Musisz w końcu poznać swój organizm, a nie bazować na organizmach innych.

[mroowi]

wiem że każdy jest inny ale szukam porad...jak to na forum bo właśnie nie chcę narazie korzystać z rad dietetyka ...
pure nie robię tylko takie zwykłe ziemniaki z wody z solą więc sobie pozwoliłam na 1 łyżkę dlatego spytałam

[Bottega]

co do tych ziemniaków- ja zawsze robię tak, że ważę ziemniaka na surowo, po obraniu i gotuję (jeśli gotuję z kimś, to resztę kroimy na pół, a mój zostaje cały ). Jeden większy, czy dwa średnie ziemniaki raz na parę dni wydaje mi się, że możesz jeść

[mroowi]

muszę się zaopatrzyc w wage kuchenna teraz
dzięki Bottega

[f_ola]

Tu chodzi o Ciebie. Ja z chęcią odpowiem i się wiedzą podzielę. Jak nie będę miała ochoty to nic nie odpisze, bo jak słusznie zauważyłaś to jest forum i nie mam obowiązku takiego. Ja jem węglowe kolacje, jestem za jedzeniem węgli i wolniejszym chudnięciem co sprawia,że już większość wizażanek mnie zlinczuje, bo węgli nie można przecież jeść po obiedzie- tak napisane jest na ich świętym wizażu...(pomińmy fakt,że większość odchudza sie po kilka razy bo wracają z jojo)

Mi chodzi tylko o to,że jest masa teorii i porad na jeden dany temat i trzeba znać kilka lub przetestować na samej sobie kilka by znaleźć tą właściwą. Podobnie trzeba wiedzieć jak organizm funkcjonuje, czego dokładnie potrzebuje, jak reaguje na dane posiłki.
Dlatego proponuje poczytanie sobie. Wzięcie do łapek książki czy dwóch o zdrowym żywieniu, przeczytanie, spojrzenie na dane porady itd.

A co do łyżki- łyżka od łyżki się różni, jedna jest bardziej płaska, inna głebsza,dajesz kopiastą czy płaską, ziemniaki są bardziej zbite lub mniej...Bierz wagę i waż

[mroowi]

Napisane przez f_ola

Kobieto weź trochę poczytaj na te tematy I poznaj swoje ciało. Musisz w końcu poznać swój organizm, a nie bazować na organizmach innych.

czytam i dużo juz wiem ale to sa moje początki, więc chciałabym skorzystać z waszych rad bardziej doświadczonych ode mnie

---------- Dopisano o 15:30 ---------- Poprzedni post napisano o 15:26 ----------

Napisane przez f_ola

pomińmy fakt,że większość odchudza sie po kilka razy bo wracają z jojo

to też nie mój pierwszy raz ,tylko ostatnim razem lepiej mi szło ale wrócił jojo

[wybOrOowa]

alOha jak tam dzionek mija ?
ja dziś pożarłam troszkę rosołku z makaronem i jestem już głodna lecę coś zjeść ;P

[tyszka_]

Napisane przez f_ola

Tu chodzi o Ciebie. Ja z chęcią odpowiem i się wiedzą podzielę. Jak nie będę miała ochoty to nic nie odpisze, bo jak słusznie zauważyłaś to jest forum i nie mam obowiązku takiego. Ja jem węglowe kolacje, jestem za jedzeniem węgli i wolniejszym chudnięciem co sprawia,że już większość wizażanek mnie zlinczuje, bo węgli nie można przecież jeść po obiedzie- tak napisane jest na ich świętym wizażu...(pomińmy fakt,że większość odchudza sie po kilka razy bo wracają z jojo)

Mi chodzi tylko o to,że jest masa teorii i porad na jeden dany temat i trzeba znać kilka lub przetestować na samej sobie kilka by znaleźć tą właściwą. Podobnie trzeba wiedzieć jak organizm funkcjonuje, czego dokładnie potrzebuje, jak reaguje na dane posiłki.
Dlatego proponuje poczytanie sobie. Wzięcie do łapek książki czy dwóch o zdrowym żywieniu, przeczytanie, spojrzenie na dane porady itd.

A co do łyżki- łyżka od łyżki się różni, jedna jest bardziej płaska, inna głebsza,dajesz kopiastą czy płaską, ziemniaki są bardziej zbite lub mniej...Bierz wagę i waż

Ja też jem codziennie węglowe kolacje. I nawet mi się zdarza owoce jeść koło 18. Nie codziennie oczywiście, ale nie robię z tego tragedii. Chodzę spać koło północy a czasami nawet i później. Kolacje węglową jem koło 20-21. Jak czuje, że głodna się robię to wcinam twaróg. Czasami nawet i po północy go jem. Za to rano nie budzę się z burczącym brzuchem

U mnie dziś póki co:

I śniadanie : standard, czyli 80g banan / 100g twaróg / 50g jogurt nat
Przekąska: 200g gruszki/100g winogron
Obiad: 240g piersi z kurczaka / 70g makaronu / 20g sera zółtego niskotłuszczowego / 100g papryki żółtej

Z resztą się okaże
Dziś zaliczyłam 12km spaceru i 2 km kontrolnego biegu. Noga póki co nie boli, co mnie bardzo cieszy. Za kilka dni spróbuje 3-4km
Spaliłam 1000kcal. Łikend był spędzony bardzo efektywnie

Co do puree, ja tam nie leje śmietany tylko jogurt naturalny. Tzn. ja nie jadam, ale robie rodzince czasem. Ciekawe jakby smakowało bez masła, tylko z samym jogurtem i ewentualnie przyprawami. Musze przetestować

mroowi Ja kupowałam wage kiedyś na allegro, dokładnie taką jak tutaj http://allegro.pl/kuchenna-waga-elek...913121171.html . Nie wiem od jakiego sprzedawcy miałam.
W każdym razie sprawdza się świetnie, a jest niedroga

[Bottega]

Napisane przez mroowi

muszę się zaopatrzyc w wage kuchenna teraz
dzięki Bottega

proszę waga jest baardzo potrzebna. Ja "na oko" nie potrafię nic dobrze ocenić.

f_ola, ja też uważam, że te 90% "mądrości" wizażowych jest beznadziejne. Jakbym tyle jadła, to nic by mi nie zeszło. Tak samo jak dla mnie zbdurą jest niejedzenie owoców po południu.

tyszka, ja tak czasami jem- jeden większy rozgnieciony ziemniak, łyżeczka jogurtu naturalnego, trochę soli i pieprzu, do tego pokrojona rzodkiewka

Dziewczyny, zgłupiałam... wiecie, że mam problemy zdrowotne, m.in. z tarczycą. 3 tyg. temu zwiększano mi dawkę leku (na niedoczynność), bo zaczęłam mieć objawy niedoczynności. Dziś doszłam do wniosku, że czuję się podobnie... w zeszłym tygodniu miałam robione badania kontrolne TSH, aby zobaczyć czy dawka jest ok i wyszło mi 2,78, wiec mieściło się w normie labolrtoryjnej. Ale poczytałam nieco o tym i okazało się, że zmieniły się normy (po jakichś tam badaniach) i teraz jest do 2 a nie bodajże do 4, tyle, że wiedzą o tym głownie tylko endokrynolodzy. Lekarze rodzinni nie zostali odpowiednio poinformowani, a laboratoria robią wszystko według starych norm.
Tylko co ja mam teraz zrobić? Sama zwiększyć sobie dawkę? Raczej nie. Iść do rodzinnego i wypalić "a wie Pan, że ma Pan nieaktualne informacje?".

[whisky79]

Bottega no to niezly galimatias,ze rodzinni nie sa doinformowani.Ale lepiej na wlasna reke nie zmieniaj dawki.
Ja wlasnie zjadlam obiado-kolacje: 4 kawalki z pizzy XXL i wypilam pol butelki czerwonego winaAle za bardzo sie tym nie przejmuje-raz nie zawsze,prawda?Od jutra znow wracam na tory diety.
Dzis zjedzone:1950kcal;80g B;65g T;214g W;19g Bl.
Spalone:680kcal(rowerek 15km,spacer 1h)

[mroowi]

no to zaczynam zmniejszanie,
dziś pobiłam samą siebie i chyba przesadziłam:
903,94 kcal
B 66,5
W 79,06
T 33,39
oczywiście mniej więcej bo nie mam wagi

---------- Dopisano o 18:23 ---------- Poprzedni post napisano o 18:13 ----------

I 9:00 pół bułki z dynią, pół z siemieniem lnianym, turek z chrzanem zamiast masła,sałata dwa duże liście, pomidor dwa plastry, ogórek cztery plastry, pół jajka na twardo, 2 plasterki polędwicy z indyka, łyżeczka siemienia
II 12:00 brokuł 150 g , krążek ryżowy 2x
III 14:30 łyżka ziemniaków, kotlet z mielonego wołowego z bazylią, pieprzem i startą marchewką, brokuł ok 100g
IV 18:00 jogurt bakoma 0% tłuszczu,łyżeczka siemienia brokuł 100g

[f_ola]

Napisane przez mroowi

no to zaczynam zmniejszanie,
dziś pobiłam samą siebie i chyba przesadziłam:
903,94 kcal
B 66,5
W 79,06
T 33,39
oczywiście mniej więcej bo nie mam wagi

---------- Dopisano o 18:23 ---------- Poprzedni post napisano o 18:13 ----------

I 9:00 pół bułki z dynią, pół z siemieniem lnianym, turek z chrzanem zamiast masła,sałata dwa duże liście, pomidor dwa plastry, ogórek cztery plastry, pół jajka na twardo, 2 plasterki polędwicy z indyka, łyżeczka siemienia
II 12:00 brokuł 150 g , krążek ryżowy 2x
III 14:30 łyżka ziemniaków, kotlet z mielonego wołowego z bazylią, pieprzem i startą marchewką, brokuł ok 100g
IV 18:00 jogurt bakoma 0% tłuszczu,łyżeczka siemienia brokuł 100g

zabić Cię to mało. Zmniejszyłaś tak,że że hoho. Minimum te 1100 kalorii. Wiem,że chcesz schudnąć,znam ten ból no ale proszęęęę
Śniadanie jest tylko okay.
Ten drugi posiłek kiepski-brakuje Ci białka.
Do obiadu jeden ziemniak a nie łyżka,
Na kolacje jakieś białko-jogurt to nabiał.

[czwarta_plaga_egipska]

Mroowi, ja Cię chyba uduszę. Nie bierz się za odchudzanie dopóty, dopóki nie zrozumiesz jednej rzeczy:

Jeśli organizm nie otrzymuje wystarczającej porcji składników odżywczych - przełącza się na tryb oszczędzania i magazynowania. Im mniej będziesz jadła, tym bardziej będziesz nakręcała błędne koło. Rozregulujesz się do reszty i nie schudniesz, choćbyś stanęła na rzęsach, bo organizm nie odda Ci tych nadmiernych kilogramów, będzie o nie walczył.
Jedynym rozwiązaniem jest poprawienie przemiany materii. Kontroluj to, co jesz. Staraj się jeść jeszcze częściej, więcej, ale niskokalorycznie (1100 kalorii LUB NAJLEPIEJ WIĘCEJ), dorzuć do tego proste ale regularne ćwiczenia. Musisz nauczyć swój organizm, że dostarczasz mu wszystkiego, co potrzebne do normalnego funkcjonowania - wtedy przestanie chomikować i chętnie odda nadbagaż.

[Scio]

U mnie masakra. Wczoraj zjadłam normalne śniadanko, apotem spędziłam cały dzień poza domem. Zjadłam wabatony musli wypiłam 2 kubusie i kupiłam kanapkę (wylazło mi z pamięci jak się ten bufet z sandwichami ), bo w Galerii tylko macdonaldy itp. wzięłam ciemne pieczywo, grillowaną pierś, warzywka i troche majonezu. Na kolacje zjadłam pomidorową zupe i pół tosta.
A dziś skusiłam się na 2 kawałki ciasta ucieranego, teściu robil

ide nadrabiać, prosze mnie zbiczować. Jutro wracam na dobrą droge. Obiecuje sobie

[tyszka_]

Napisane przez mroowi

no to zaczynam zmniejszanie,
dziś pobiłam samą siebie i chyba przesadziłam:
903,94 kcal
B 66,5
W 79,06
T 33,39
oczywiście mniej więcej bo nie mam wagi

---------- Dopisano o 18:23 ---------- Poprzedni post napisano o 18:13 ----------

I 9:00 pół bułki z dynią, pół z siemieniem lnianym, turek z chrzanem zamiast masła,sałata dwa duże liście, pomidor dwa plastry, ogórek cztery plastry, pół jajka na twardo, 2 plasterki polędwicy z indyka, łyżeczka siemienia
II 12:00 brokuł 150 g , krążek ryżowy 2x
III 14:30 łyżka ziemniaków, kotlet z mielonego wołowego z bazylią, pieprzem i startą marchewką, brokuł ok 100g
IV 18:00 jogurt bakoma 0% tłuszczu,łyżeczka siemienia brokuł 100g

Wg. mnie spokojnie możesz jeszcze dodać jeden posiłek białkowy na koniec. Troszkę podciągniesz kalorie.

---------- Dopisano o 20:10 ---------- Poprzedni post napisano o 20:08 ----------

Napisane przez Scio

U mnie masakra. Wczoraj zjadłam normalne śniadanko, apotem spędziłam cały dzień poza domem. Zjadłam wabatony musli wypiłam 2 kubusie i kupiłam kanapkę (wylazło mi z pamięci jak się ten bufet z sandwichami ), bo w Galerii tylko macdonaldy itp. wzięłam ciemne pieczywo, grillowaną pierś, warzywka i troche majonezu. Na kolacje zjadłam pomidorową zupe i pół tosta.
A dziś skusiłam się na 2 kawałki ciasta ucieranego, teściu robil

ide nadrabiać, prosze mnie zbiczować. Jutro wracam na dobrą droge. Obiecuje sobie

Nie jest tragicznie. Dobrze, że wybrałaś mniejsze zło niż hamburgery i kupiłas kanapkę. Skoro jutro planujesz poprawę, to chyba wybaczymy Ci "grzechy"

[f_ola]

Napisane przez Scio

U mnie masakra. Wczoraj zjadłam normalne śniadanko, apotem spędziłam cały dzień poza domem. Zjadłam wabatony musli wypiłam 2 kubusie i kupiłam kanapkę (wylazło mi z pamięci jak się ten bufet z sandwichami ), bo w Galerii tylko macdonaldy itp. wzięłam ciemne pieczywo, grillowaną pierś, warzywka i troche majonezu. Na kolacje zjadłam pomidorową zupe i pół tosta.
A dziś skusiłam się na 2 kawałki ciasta ucieranego, teściu robil

ide nadrabiać, prosze mnie zbiczować. Jutro wracam na dobrą droge. Obiecuje sobie

Naskarże na Ciebie Agatce coby Ci dała popalić w nocy
Spalisz kalorie nosząc ją i gitarrka będzie, co?
Subway? W sumie te kubusie Ci nabiły najwięcej niepotrzebnych kalorii, ale nie jest aż tak źle A i poszukaj w galerii biowaya. Czasami są

[tyszka_]

Napisane przez f_ola

Naskarże na Ciebie Agatce coby Ci dała popalić w nocy
Spalisz kalorie nosząc ją i gitarrka będzie, co?
Subway? W sumie te kubusie Ci nabiły najwięcej niepotrzebnych kalorii, ale nie jest aż tak źle A i poszukaj w galerii biowaya. Czasami są

Bioway tylko w Trójmieście :/
Sama się rozglądałam jakiś czas temu w Katowickiej SCC czy w barach coś fajnego znajdę. W końcu olałam i w Tesco kefir kupiłam
Siostra jadła frytki i hamburgera (jak i pełno ludzi dookoła) a ja doiłam kefir. I chyba ze 3 wafl ryżowe zjadłam Nie ukrywam, że czułam się idiotycznie No ale cóż, chociaż mi w biodra nie poszło jak reszcie :P

[Scio]

O właśnie w Subwayu (omg jaka skleroza). Jedyne co to to ze do słodkiego mnie nie ciągnie (no do lodów w których w galerii było pełno troche), ale dziś te dwa kawałki ciasta mało słodkiego okropnie mnie zmuliło.
Ech tyle było pięknych ciuchów musze się odchudzić

[KsiezniczkaNocy]

Cześć dziewuszki

I: Jajecznica z dwóch jajek, trzech plasterków chudej wędliny, dwóch pomidorów na łyżce masła. Chrupkie pieczywo. Zaraz po śniadaniu zjadłam lizaka i wypiłam kakao słodzone słodzikiem. (Miałam takie łaknienie, że masakra.)
II: Około 200 ml rosołu z makaronem i marchewką.
III: Mandarynka i duże khaki
IV: Ziemniaki, buraczki z cebulką i kawałek kuraka pieczonego w przyprawach
V: Serek wiejski z odrobina słonecznika, zarodków i dwoma małymi pomidorami. Do tego dwie kromki chrupkiego z pastą z makrelki.

W miarę?

Cały dzień byłam zalatana i nie miałam czasu poćwiczyć. Może zaraz coś porobię. Znowu boli mnie głowa x.x

[tyszka_]

Napisane przez Scio

O właśnie w Subwayu (omg jaka skleroza). Jedyne co to to ze do słodkiego mnie nie ciągnie (no do lodów w których w galerii było pełno troche), ale dziś te dwa kawałki ciasta mało słodkiego okropnie mnie zmuliło.
Ech tyle było pięknych ciuchów musze się odchudzić

Noo oglądanie ciuchów to dobry utrzymywacz motywacji. I wizualizacje samej siebie w nich Nie mogę się doczekać wiosny
Co do kuszących lodów, to nie ma się co dziwić. Chyba każdy się ślini jak przechodzi obok lodówki z 1239129381023 rodzajami przepysznie wyglądających smaków.

[mroowi]

dziewczyny ale to wyszło samo z siebie, serio, myślałam że będzie więcej przez ta wołowinę ... i dlatego nie jadłam dużo ...
ale za to wiedząc że późno dziś pójdę spać zjadłam jeszcze trochę węgli i białka
1057 kcal
B 76
W 100,08
T 35,67

dziś nic nie ćwiczyłam więc chyba ok

w tygodniu wstaje wcześniej to będzie 1 posiłek więcej
i będę piła kawę, dwie na sojowym mleku więc B się zwiększy

już nie rozumiem, jedna pisze że mam zmniejszyć kcal potem opr że za mało...

[tyszka_]

Napisane przez mroowi

dziewczyny ale to wyszło samo z siebie, serio, myślałam że będzie więcej przez ta wołowinę ... i dlatego nie jadłam dużo ...
ale za to wiedząc że późno dziś pójdę spać zjadłam jeszcze trochę węgli i białka
1057 kcal
B 76
W 100,08
T 35,67

dziś nic nie ćwiczyłam więc chyba ok

w tygodniu wstaje wcześniej to będzie 1 posiłek więcej
i będę piła kawę, dwie na sojowym mleku więc B się zwiększy

już nie rozumiem, jedna pisze że mam zmniejszyć kcal potem opr że za mało...

Dziewczyny pisały, żeby minimum 1100 wcinać. Kochana, mówiłaś, że 1500 zjadasz. Zmniejszyć o 150-250kcal i obserwować efekty przez 1-2tygodnie. A nie z grubej rury uwalić 1/3 tego co dotychczas zjadałaś :P

Prawda jest taka, że niestety musisz też sama się pogłowić co jest nie tak. Metodą prób i błędów jakoś znaleźć sposób na siebie. Tutaj wiele dziewczyn ma różne poglądy na odchudzanie. Każda robi to w sumie po swojemu. Ja np. bym wcale nie zmniejszała kalorii tylko dodała solidną porcje ćwiczeń aerobowych min. 2 razy w tygodniu.
Straaaasznie chciałabym Ci doradzić co zrobić, żeby waga zaczęła spadać, ale kurcze... Ja po prostu nie chce radzić Ci źle. :/ Ja jedynie wiem co na mnie działa.

[mroowi]

Napisane przez tyszka_

Dziewczyny pisały, żeby minimum 1100 wcinać.

dzis tak wyszło

Napisane przez tyszka_

Ja np. bym wcale nie zmniejszała kalorii tylko dodała solidną porcje ćwiczeń aerobowych min. 2 razy w tygodniu.

tyszka_ ale ja ćwiczę co 2 dni, czasem w weekend tylko sobie odpuszczę ale 3 x w tygodniu to napewno
50 min na orbitreku lub pół na pół z rowerkiem, jak są jakieś ciekawe ćwiczenia fit to idę na godzinę lub pół

a co sądzicie o kiełkach
zdrowe chyba co?
bo tak sobie pomyślałam, że może zacznę hodować...