|
|
#2551 | ||
|
Użytkownik ma kliknąć w link aktywujący (mail)
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 43
|
Cytat:
Cytat:
Edytowane przez Pomadka Czas edycji: 2006-09-07 o 21:55 Powód: Post pod postem. Istnieje EDYCJA proszę z niej korzystać! |
||
|
|
|
#2552 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Lu :)
Wiadomości: 769
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Ciężko uniknąć porównań, zwłaszcza jeśli do poprzedniego TŻ jeszcze coś się czuje (nawet jeśli przeważają negatywne emocje).
Szczerość ponad wszystko...ale należy nie demonstrować 30-dniowego PMS...no i prawdziwy, głeboki, trwały związek to nie tylko rozrywka, imprezy, trzymanie się za rączkę i szykowanie do randek...nie wiem w jakim jesteście wieku i jak podchodzicie do związków..ale trzeba nad sobą bardzo pracować...to nie znaczy podporządkować się drugie osobie i całkowicie zrezygnować z siebie, ze swojego sposobu bycia...po prostu być gotowym na kompromisy i nie wszczynać awantur z byle powodu...tak, to jest trudnec, ale naprawdę WIEM co mówię...sama mam taką naturę, że nie daj Boże, ale wiem, ile złego mogę zrobić sobie, Jemu i naszemu związkowi przez swoje fochy...czasem lepiej ugryźć się w język a cały impet przezaczyć na...przytulenie się ![]() To rozwiąże sporo problemów
|
|
|
|
#2553 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 1 338
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Dziewczyny mam problem bardzo na czasie jesli chodzi o ten watek!
No wiec bylam na tej imprezie (jesli ktos czytal strone wczesniej ), i bylo swietnie, poznalam bardzo fajnego faceta, a moj byly chcial ze mna porozmawiac i poprosil... zebym do niego wrocila, a co najdziwniejsze ja ODMOWILAM. Za bardzo balabym sie, ze moze drugi raz mnie zdradzic .Umowilam sie na randke z tamtym chlopakiem, tylko poprostu nie wiem czy dobrze robie. Czy nie dac mu drugiej szansy a tego nowego olac? Nie wiem co mam robic, mam metlik w glowie, nie wiem cyz potrafie byc z kims innym, nie wiem czy bede potrafila dac komus innemu szanse... Oczywiscie narazie to tylko jedna randka, nie nastawiam sie od razu na slub, dzieci i wspolna starosc pooprostu mysle ze jesli... Jesli juz nigdy nie bede potrafila byc z kims innym niz z moim eks a wlasnie zamknelam mu definitywnie droge do mojego zycia? Co ja mam robic?!
__________________
We are what we do and we do everything perfect |
|
|
|
#2554 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 220
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
hmm dawno? mnie tu nie bylo.. taks ie sklada ze mialam z dziewczynkami drinking fieste i bylo calkiem milo..oczywiscie nie odbylo sie bez TEGO tematu i jedna z kolezanek powiedziala na cos takiego mojego czy jak by on chicla wrocic czy powinnam mu pozwolic czy moglibysmy do siebie wrocic powiedziala "moglibyscie, al po co?" i wiecie milea racje bo po coe?! Ktos mi powiedzial ze nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki.. ktos inny powiedzial ze milosc to prawdziwa sila... ale czy to na pewno milosc?! Jesli chce zebys do niego wrocila bo zrozumial, bo Kocha to poczeka...teraz Ty zobacz moze z tamtym bedzie lepiej? Tabula rasa... ja dzisiaj mialam OROMNEGO dola... zobaczylm jego opis na gg i nie dlatego ze tam bylo cos o milosci do Niej... to byl ryk rozpaczy i zlosci na siebie jaka ja jestem zalosna... On ma swoje zycie i mnie gleboko w ..a ja tez bym chciala miec niestety nie mam juz znajomych...to poczucie bycia zalosna bylo przez niego, ale wiecie co?! Mysle ze mam klase i NIGDY myu bym nie powiedziala ze teraz przez niego nie mam znajomych...i mimo iz teraz mysle ze te lata z nim jak by ich nie bylo to bym wiecej miala w zycui to mi wstyd ze tak mysle bo to swiadczy o mnie niestety, ale tak jest...bo mimo wielu dobrych chwil jakos mysle ze ebz niego wiecej bym poznala, odkryla... ale nie am co rozpamietywac... smuci mnie tez fakt ze ejgo nowa dziewczyna rozrywkowa powiedziaa mu ze dyskoteki i imprezy sa dla niej niewazne ze on jest wazniejszy od niej... heheh ja tez wychodzilam na imprezy a pozniej on zaczal marudzic...nie wypominam jednak teraz mu ze nie mam znajomych bo nie spotykalam sie z nimi bo nie dbalam o nich bo on sobie tego nie zyczyl bo on nie mial swoich to i ja ne moglam miec - moze to byl toksyczny zwiazek...jednak mimo wszystko mialam klase i NIGDy nie mowilam "patrz siedze z Toba a moglabym isc na za***ista impreze" poprostu przemilczalam fakt ze mialam zaproszenie...ona pewnie podkresla ze zrezygnowala ze ejst taka dobra... ale cz jesli slowa sa wazniejsze... wiec mozecie do siebie wrocic ale po co?! Ja teraz juz czekam na nastepny tydzien, pozniej na pazdziernik i bede juz prowadzila normalne studenckie zycie..bez powrotow do domu bo KTOS czeka i bedzie robil afery jak zostane... A milosci troche desperacko sie doszukuje moze z drugiejs trony czasem nachdza mnie mysli ze ejstem taka SAMA mam przyjaciolke najwazniejsza ale to nie to.. ze te mile smsy od kolegow to poprostu mile smsy ze to koledzy i jak cos naprawde to hmm ale nie mozna desperacko szukac i wmawiac sobie ze ktos jest tym.. to keidys przyjdzie... ta MILOSC ktora teraz oplakuje tak przyszla... szkoda ze z perspektywy teraz tak sie czuje... ale kolejna tez przyjdzie... The Cute One...spotykaj sie z ludzmi nowmi i nie tkwij w przeszlosci chcialabym sama sie stosowac do tej rady.. dzisiaj byl straszny dol...ale minal bo zrozumiaklam dzieki komus tez... nikt nie jest wart naszych lez mam nadzieje ze ze mna tez juz bedzie coraz lepiej ...
|
|
|
|
#2555 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 881
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Witajcie
u mnie wszystko sie wyjasnilo z TZ (znowu obecnym ) i znowu jestesmy razem i mam nadzieje ze sytuacja ostatnia sie juz nigdy wiecej nie powtorzy.TheCuteOne on chce wrocic do Ciebie? a co z tamta panienka z pracy? Mysle, ze powinnas sie wsluchac w swoje serduszko i wtedy podjac decyzje Sa zwiazki, w ktorych byla zdrada a mimo wszystko potrafia byc szczesliwi. Napewno musisz sobie wszystko przemyslec, pomyslec czego dokladnie chcesz, do czego dazysz i nie dzialaj pod wplywem chwili, czy emocji bo to najgorsi doradcy
__________________
|
|
|
|
#2556 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 1 338
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Motylku gratuluje!!! To swietnie, ze tak sie stalo i mam nadzieje ze tak juz pozostanie
![]() A z tym moim nieszczesnym bylym to on zostawil ta dziewczyne bo uznal ze nigdy nie przestal mnie kochac a chcial sie nia wysluzc i zrobic mi na zlosc i bla bla bla, chyba do niego nie wroce, poprostu brak mi zaufania , niestety z chlopakiem z ktorym bylam wczoraj na randce tez juz wiecej nie bede sie spotykac w charakterze damsko meskim nie chce zachowywac sie tak podle jak moj byly i wyslugiwac sie jakims biednym facetem zeby zrobic mu na zlosc. Hmm... Chyba pozostaje mi bycie samotna, ale przeciez wolna nie znaczy nieszczesliwa , a pozatym dzisiaj spotkalam sie z chlopakiem ktory byl heh, moim pierwszym na POWAZNIE ide jutro z nim na kawe, wiec moze nie bedzie tak zle, zapomne o moim ex i rozpoczne nowe zycie
__________________
We are what we do and we do everything perfect |
|
|
|
#2557 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 220
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
JA PRZEŻYWAM NADAL
Dlaczego zycie jest takie okrutne?! A do mnie sie nawet nie odzywa w sumie nei chce zeby sie odzywal, ale chcialam zeby zatesknil...dla satysfakcji kolezanka mowi co za roznica ze nie o to w tym chodzi...ale jak on mogl tak zrobic tak mnie potraktowac i etraz tak traktowac?! Jak wymazac z pamieci 4 lata przez ktore stracilo sie znajomych i mlodosc bo mialo sie miec meza a maz znalazl nowa LESZPA(?) zone!! Smutno mi i zle chyba najlepsza rada to klinem klin, ale ja zadnego klina nie widze Niech mi ktors pomoze bo juz sama nie wyrabiam jestem zla, smutna, zawiedziona i czuje sie nikim!! Ze jakas tepota, brzydota i w ogole idiotka zastapila mnie i jest niby fajna Zeby to chociaz byla naprawde fajna i ladna dziewczyna a nie taki STWÓR...milosc naprawde jst slepa eaj tam milosc..milosci nie ma zawsze tak uwazalam ze to kwestia wkreceia siebie samego i teraz tak zdecydowanie jestem pewna ze to byla racja!!
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#2558 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 881
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
TheCuteOne dziekuje
a jak tam u Ciebie po kawie?![]() ŚmigEłko podobno czas leczy wszystko tak mowia![]() ale myslisz ze czulabys sie lepiej gdyby byla fajniejsza, ladniejsza?
__________________
|
|
|
|
#2559 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 220
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Nie wiem...ale w rozumieniu zamienia Cie na lepszy model i ten mode jest sliczny i ma cos w glowie co nazywane jest potocznie mozgiem..a ona sprawia wrazenie jak by miala tam kanapke
Moze faktycznie czas leczy rany... wczoraj mialam okazje widziec ich zdjecie wspolne..ona jakas stara i wyglada jak matka przy nim Czulabym sie lepiej jak by on nie okazal sie takim gnojkiem ze wczoraj nawet nie odezwal sie nie odpowiedzial jak zapytalam go o jedna kwestie TECZNICZNA czyli nic w stylu co u was...bo o takich rozmowach to Wszystkei moje poprzedniczki...hmm jedne byly ladne inne mniej, ae byly mniej wiecej okreslone typem urody i w ogole... a ta to w ogole nie z tej bajki... Z jednej strony mnie to smieszy z kim ja spedzilam tyle lat.. z drugiej zlosci wlansie z kim ja zmarnowalam tyle lat i taka glupia mysl ze o uwaza sie za takeigo super a mnie za ofiare... patrz ja mam dziewczyne, nowy samochodzik, za***istych znajomych ... i tak sie zastanwiam czy to wszystko zbudowane na klamstwie?! Dziwne dziwne dziwne... Czekam az te rany sie zagoja, ale boje sie ze ebde je rozdrpywala wciaz...i w tej sytuacji kartka zaadresowana czeka na wyslanie na imieniny i nie wiem czy ja wyslac. Nie chce zeby myslal, ze on jest gora... ja mowialm ze zapewne ak bedzie wygladal nasz kontakt po rozstaniu zyczenia na swieta i urodziny/imieniny, on zarzekal sie ze nie nie nie... jednak wyjdzie na moim chce aby ta karta byla takim dowodem ze ja mam klase i mimo tego ze on okazal sie wielkim s****ysynem to ja nie przekreslam 4 lat bo to by swiadczylo o mnie ze chce czy nie chce on jest moja przeszloscia i pameitam ...kartka jest taka bardzo formalna podpisana imieniem(bez zdrobnienia jakie zawsze uzywam) i NAZWISKIEM ... no nic jeszcze pomysle imieniny dopiero w pazdzierniku : :P : ale to tak wiece caly czas teraz mysli wokol jednego tematu... Z drugiej strony ja go teraz juz nie znam wiec hmmm wiem ze dawniej ta kartka BARDZO by go ucieszyla teraz nie wiem... a naprawde go nie znam... jest taki obcy i wszysctko z czego drwil, czym gardzil teraz jest jego zyciem lacznie z nowa dziewczyna ktorej dawniej by nawet nie mowil czesc a teraz mowi Kocham |
|
|
|
#2560 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 1 338
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Śmigielku DOKLADNIE wiem co czujesz! Bylam, w identycznej sytuacji,w sumie jestem, i tez nie poznaje mojego bylego, tyle ze teraz on chce do mnie wrocic, a ja bronie sie zeby przypadkowo nie oszalec drugi raz w moim zyciu i sie na to nie zgodzic. Jestem prawie pewna ze tak bedzie i u Ciebie, Ty ulozysz sobie szczesliwie zycie (co ja teraz chce osiagnac
) a on bedzie prosil o przebaczenie, mowie Ci wiem co czujesz, trzymaj sie, jestesmy warte czegos wiecej! ![]() Motylku, u mnie po i na kawie bardzo milo
__________________
We are what we do and we do everything perfect |
|
|
|
#2561 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Bytom
Wiadomości: 1 295
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
dziewczyny coraz mniej tu siedze na wizazu, ale czytam co piszecie i jestem z wami
u mnie troche lepiej. cieszy mnie to, ze niektore z was sa twarde, ze chodzicie na imprezy i sie bawicie. ulozy nam sie kiedys wszystkim. ja mam nadzieje ze mi sie juz ulozylo, ale nic nie mowie, bo nie chce zapeszyc, powiem wam tylko tyle ze ejstescie wszystkie ode mnie o wiele bardziej madrzejsze, buziaki kobietki
__________________
D |
|
|
|
#2562 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 324
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Czytam ten wątek i zastanawiam się czy mam prawo w ogóle się w nim wypowiadać.. Mianowicie, większość z Was zakończyła związki mające spory staż, relacje, które nie były tylko romansem bądź krótkotrwałą znajomością. Moja historia wyda się przy tym nic nie znacząca i płytka. Pewnie zastanowicie dlaczego ta dziewczyna przyżywa coś, co byc może było tylko wytworem jej zbyt wybujałej wyobraźni. Jednak muszę się nią z Wami podzielić. Bo cierpię. Bo jest mi ciężko. Bo nie mogę się pozbierać, mimo że mineło już 10 miesięcy. Chyba zbytnio histeryzuję..
Jestem młoda, mam 20 lat i muszę przyznać, że niewielkie doświadczenie w związkach. Jestem osobą skrytą, nieufną i jeszcze żaden mężczyzna nie zdołał mnie oswoić, przynajmniej na dłuższą metę. Aż poznałam Jego. W prozaicznych okolicznościach, w zadymionym klubie. Przystojny chłopak, właściwie mężczyzna, starszy niewiele ode mnie, można powiedzieć, że nie w moim typie, ale jednak coś mnie w nim ujęło już na pierwszy rzut oka. Po godzinnych pląsach wokół siebie, przegadaliśmy dwie godziny nie bacząc na zgiełk panujący wokół. Nie miałam oporów by dać mu swój numer. Zadzwonił już następnego ranka, ale umówiliśmy sięna następny weekend, bo ja mimo wszystko nie miałam ochoty, by "pakować" się w kolejną relację. Może powinnam posłuchać swojej intuicji? W każdym razie po pierwszym spotkaniu w spokojniejszym otoczeniu sprawy potoczyły się szybko. Spotykaliśmy jak najczęsciej się dało, w każdej wolnej chwili..Rozmawialiśmy o wszystkim, dosłownie. Nie kończyły nam się tematy. Był inteligentny, błyskotliwy, uroczy, gentleman. Miał chłopięcy urok, a był przy tym diablo seksowny. Wpadłam po uszy. Po raz pierwszy czułam mrowienie w podbrzuszu kiedy na mnie patrzył, niecierpliwośc, by otoczył mnie swoimi ramionami, dziki entuzjazm na myśl o kolejnym spotkaniu. Myślałam, że on czuje to samo. Wręcz widziałam, że on też jest potęznie zauroczony moją osobą. Mówiły to jego oczy, słowa, gesty.. Myliłam się. Nasz "związek" trwał miesiąc. Myślałam, że to przewrodzi się w coś poważniejszego..Poznałam jego znajomych, rodzinę. Doskonale się razem bawiliśmy. Mimo wszystkich uczuć, który chyba do niego żywiłam, kryłam się z nimi, bo...już sama nie wiem dlaczego? Chyba bałam sie uwierzyć w szczeście, które po tylu niepowodzeniach wreszcie mnie spotkało. Jak widać słusznie. Kiedy wreszcie odważyłam się powiedzieć mu, że troszczę się o niego i matwię, on powiedział mi, że "właściwie nie szukam teraz dziewczyny" Ja czując się podle odpowiedziałam kpiącym tonem:"Ja też nie szukam chłopaka, jak mogłeś pomyśleć, że łączy nas coś poważniejszego? Nie musisz mi sie tlumaczyć." Byłam chłodna i opanowana, lekko złośliwa, mimo, że umierałam od środka. Nasze pożegnanie trwało 4 godziny. Nawet wtedy ciągle było nam mało.. Od tamtej chwili postanowiłam zapomnieć, wykasowałam nr kom., gg, email. Ale nie potrafiłam o nim źle myśleć. On czasami dzwonił, ale nie odzywał się (strasznie dziecinne swoją drogą, a ja w samych superlatywach o nim piszę ) W końcu w kwietniu, na damskim zakrapianym wieczorze odezwałam sie do niego. Umówiliśmy się. Rozmawialiśmy jak dawniej. Opowiedziała mi, że niedawno zakończył związek trwający 4 miesiące (drań!), w pewnym momencie rzucił się na mnie i zaczął całować, odepchnęłam go, ale zbyt poźno, bo znowu poczułam gorycz straconych miesięcy.. Po całym dniu spędzonym wspolnie odeszłam, nie oglądając się za siebie. On ciągle się bawi się w "głuchy telefon".. Ja ciągle tęsknię. I zastanawiam się, czy nie zwariowałam, nie uroiłam sobie czegoś..Miesiąc spotkań, intensywnych przeżyć fizycznych i intelektualnych to za mało..Mam poczucie, ile zaprzepaściliśmy. Jak mogłoby byc pięknie. Może to tylko moje chore marzenia? Na pewno. Nadal się czuję podle, a chyba nie mam prawa tego tak przeżywać. Tym bardziej, że jak sie okazuje on udawał, a ja się zbyt łatwo dałam złapać. Faktem jest, że nikomu nowemu nie daję szansy i wciąż kiszę się w wspomnieniach. To żałosne. |
|
|
|
#2563 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 175
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Witam was dziewczęta, wchodziłam na to forum już kilka razy ale nigdy się nie wypowiadałam tylko bardzo wam współczułam i was podziwiałam .Teraz pisze bo niestety jestem w takiej samej sytuacji jak wy , rozstałam się z moim partnerem , z moim ukochanym słoneczkiem w sobote . Mamy poprostu inne poglądy na to jak powinien wyglądać związek , byliśmy ze sobą 2,5 roku w tym większość czasu ze sobą mieszkaliśmy . Prawdziwy ideał trwał przez 1,5 roku potem stopniowo pojawiały się jakieś scysje .Problem w tym że ja myśle że to był okres docierania się a on jest zdania że raczej stopniowego wypalania .On traktuje mnie jak siostre mimo iż wczoraj kochaliśmy się i było poprostu niesamowicie . Mieszkamy nadal razem bo ja niestety nie jestem w stanie znaleźć czegoś od zaeaz i boje się ile to może potrwać. U niego moge niby mieszkać pół roku ale to nie jest najlepsze rozwiązanie sytuacji . Narazie strasznie cierpie , nie śpie , nie jem i czuje się koszmarnie .Mam tyle w sobie energi na to aby naprawić wszystko i żeby znów między nami była magia niestety on mnie odtrąca .Straciłam swój mały świat , poczucie bezpieczeństwa i generalnie wszystko co było w życiu ważne .
|
|
|
|
#2564 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 560
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Kto by się spodziewał, że kiedykolwiek coś tu napiszę, a jednak......
Byłam ze swoim chłopakiem 3 lata i 8 miesięcy z czego całe 3 lata chodizliśmy do jednej klasy... Wszyscy zawsze nam zazdrościli, że my to nie potrafimy się sobą znudzić. Zawsze byłam stałą w uczuciach i nie chodziłam "z pierwszym lepszym". To był mój pierwszy poważny związek. Bywało różnie raz lepiej raz gorzej. W tym roku byliśmy nawet na wspaniałych wakacjach w Bułgarii i co? tydzień po powrocie on pojechał na obóz sportowy i po powrocie zerwał ze mną dla dziewczyny, którą znał 2 dni!!! Powiedział, że przy niej zdał sobie sprawę, że nigdy mnie nie kochał, itp. Poprostu ścięło mnie z nóg. A smsy z obozu pisał codziennie... Nie potrafię tego zrozumieć tymbardziej, że dzieli ich różnica 200 km!!! Ona oczywiście młodsza i ładniejsza nic o mnie niewie :/ a ja cierpię... kocham go i nie potrafię tego zrozumieć. Wszyscy mnie pocieszają, mówią, że mam zapomnieć, ale ja nie potrafię ;( niewiem juz co mam ze sobą zrobić, czy na to naprawdę nie ma lekarstwa? |
|
|
|
#2565 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Bytom
Wiadomości: 1 295
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Bloodlust, roxsi, Ania_P : kochane dziewczyny rozumiem was wszystkie i mocno ściskam <przytul> Kazda z nas rpzechodzi cos pdoobnego, dlatego dobrze ze jest ten watek. Bloodlust, mysle ze to ze bylas z Nim miesiac nie ma znaczenia, zakochalas sie i zostalas skrzywdzona, porzucona-to ma znaczenie. Roxsi wspolczuje na prawde trudnej sytuacji bo nadal z Nim mieszkasz, masz Go na wyciagniecie reki a jednak z drugiej strony nie masz juz Go., nie ejst już Twoj. Aniu_P Twoja sytuacja bardzo mnie też wzruszyla, po 3 latach uslyszec takie cos. A to drań! Nie byl wart Ciebie i nie mow ze ona jest ladniejsza! Jest glupia dziewczyna wiesz?Głupią! Jka mozna odebrac innej kobiecie faceta i to po 3 latach. Nienawidze takich dziewczyn
** Jak wiecie ja mialam z moim partnerem głupią sytuacje bo po zerwaniu z Nim nadal chcialam z Nim byc, a zdrugiej strony masakra-wkurzał mnie, denerwowal, mialam Go dosc, czepialam sie o byle co ITD. Po naszym rozstaniu staral sie o mnie i sie spotykalismy,nawet do lozka razem poszlismy. No coz-On chyba jest moja slaboscia.Nie umiem Mu sie oprzec. Moim najwiekszym problemem było/jest to, że nie potrafie Mu pwoiedziec "Nie, daj mi spokoj, przeciez juz para nie ejstesmy" Dzis sie na to odwazylam, choc to pod wplywem emocji ale jednak Teraz jestem dumna z siebie[jak narazie, chwile zlosci miną, przyjdzie smuitek, żal i tym podobne, to bede plakac]. Mam w planie spotkac sie z moimi kolezankami i zaszalec. A z drugiej strony jak znwou sobie o Nim pomysle...Jestem na prawde zalosna, wiecie?Buziaki dziewczyny
__________________
D |
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#2566 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 560
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Mysia
Widzisz jestem w trudnej sytuacji, bo niestety nadal go kocham i to bardzo... powiem szczerze, że gdyby chciał wrócić to zgodziłabym się bez wahania wiem jestem głupia i naiwna... a ta dziewczyna nie wiedziała, że kiedy była z nim to on jeszcze był ze mną :/ mam oparcie w jego Mamie i bracie, którzy próbują mi jakoś pomóc. Oni sami byli w szoku, że tak ze mną postąpił... Codziennie patrze na gg czy napisze.... naiwna jestem. Zerwał ze mną 2 dni przed 20 urodzinami... czy on myśli, że z inną dziewczyną po prawie 4 latach będzie inaczej? Przecież wtedy miłość wygląda troche inaczej... biedna moja poduszka znowu bedzie mokra ![]() szkoda, że ja nie potrafię tak szybko zapomnieć. Teraz o każdym facecie uważam to samo... Już nigdy nie bede potrafiła zaufać... |
|
|
|
#2567 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 220
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Ania P SUPEER powiedziane czy on mysli ze po 4 latach z nia bedzie tak samo?!
"oh oh oh I, I don't need no one else but you in my life" <- jego opis na chwile obecna i nei chodzi o mnie... od 14.08 ja "KOCHA" ze mna byl prawie 4 lata...zapyziale 4 lata Jak zapomniec? The Cute One Niestety nie zateskni, nie przyjdzie..wiem to bo ja jestem zla, ona jest dobra..jestem zla bo bylam ZAWSZE szczera do bolu ona slodzi milymi slowkami... Jestem zla bo nie powiedzialam "Kochanie jestes dla mnie wazniejszy niz imprezy" poprostu zostawalam w domu Jestem zla bo nie docenialam jego pracy, chociaz NIGDY nikomu nie pozwolilam powiedziec ze on jest Bananem, synkiem pracujacym u tatusia itp. itd. uwazalam jego prace za powazna i nie robilam pielgrzymek bo spotykalismy sie wieczorem... Ale jestem zla... mam opis ktory ludzie ustawiaja jak ktos umrze..moze naruszenie czegos...ale ja umarlam, umarla czesc mnie On sie odezwal... smieszne bo keidy bylismy RAZEM bylam najwazniejsza podobno i zmarl ktos on nawet nie napisal..."przykro mi, radzisz sobie"...i 2 tygodnie milczal bo nie wiadomo jak sie zachowac w takiej sytuacji... a teraz ... ehh smieje sie z tego... jak w sobote sie odezwalam w "sprawie technicznej" to nawet nie odpisal..teraz wielki ojciec milosierdzia jak jego dziewczyna Rozmowa byla krotka bo napisalam czy mysli ze jestem az tak plytka ze jak by mi ktos zmarl to bym ustawila opis na gg... "dobra niewazne przepraszam czesc" hahahah znowu wyszlam na zla...bo on milosiernie sie zapytal chcial mi pomoc ... Z jednej strony chcialabym pogadac z nim jak dawniej do poznych godzin nocnych..chcialabym aby ten opis byl dla mnie teraz "my life be like ooh ahh" wiem glupia dziecinada z tymi opisami, ale to mile.. z tym ze my meilismy SWOJE opisy a nie texty piosenek ... Z drugiej jakim sie teraz okazuje czlowiekiem... zawsze foch i zawsze on jest poszkodowany... Ale z drugiej strony chcialabym sie z nim spotkac, zobaczyc poczuc zapach jego ciala..i to mnie dobija..ze teraz dotyka, czuje, MA go inna...ze juz nie bede mogla podrapac po brzuchu, poglaskac z tylu glowy...czy ona to robi czy on polubil cos innego?! Z jednej strony boli z drugiej...kim on jest jak po 4 latach ak to teraz wyglada?! Zapisuje sie do 2 letneigo studium mam mocne postanowienie ze pojade w tym roku na wakacje na au pair(musze polatac po innych forach poczytac o au pair Dzisiaj obudzil mnie sms... "Wstawaj RobaczQ. Kocham Cie. Milego Dnia" sms od przyjaciela(przyjaciolki ale zenska wersja nie ma dla mnie wartosci)... mam conajmniej 2 osoby takie prawdziwe, cudowna rodzine, jako taka urode(na pewno jestem ladniejsza od tego stworka Tez ja Kocham i mimo iz wolalbym aby sms byl od niego moze od innego chlopaka to jednak po glebszym zastanowieniu sie NIE!! Przyjaciel jest na cale zycie a druga polowka niekoneicznie... zawsze tak myslalam i troche nagielam moje idealy i Kocham ja tez...a on ten Gnojek mowi zostanmy przyjaciolmi..."to przyajciolke tez trzeba kochac?!" ojej ale problem... a kim dla Ciebei jest przyjaciel ... bo przez 4 lata tylu ich miales... a ja niezmiennie jedna bylam tylko tez okazalo sie co to za przyjaznWiec tak sie zastanawiam o co chodzi?! Kto kogo nei docenil?! Co jest wazniejsz czyny czy slowa?! Dlaczego tak rozpaczam?! Dlaczego stoje w miejscu?! O au pair dawno myslalam keidys bym pojechala od razu..dzisiaj sie boje. Stalam sie zachowawcza, taka bojazliwa...na au pair nei pojechalam bo on by tesknil... i bo sie balam bo przy nim zyskalam ta ceche... uwazam ze nienajlepsza...a ONA ta co zna mnie pol zycia mowi ze przy nim zmienilam sie na gorsze, ale wracam do siebie Mam duzo i ta radosc cieszenia si malymi rzeczami tez stracilam...kiedys cieszylam sie jak pilam coca cole ![]() Czasem chce sie przytulic to ramion meskich i podrapac po brzuszku, poprzebiera wlosy na reku, wptrywac sie w pieprzyk na szyi...cche sie i am sie swiadomosc ze "I don't need no one else but you in my life" i tym you nie ejstes TY...ale nawet z duzej litery tego nie napisal... Dalatego ja dzisiaj juz nie wspominalam ze nie musi sie o mnei martiwc bo jak mialam smierc w rodzinie i bylam(?) najwazniejsza to nie amrtwil sie bobiedy nie wiedzial to teraz nie ma juz ZADNYCH zobowiazan wobec mojej osoby...bo piszac to bylabym jeszcze gorsza...i mysle ze znizylabym sie do poziomu NOWEJ... duzo slow ... Zaloze sie ze jak by przeczytal o tym ramieniu, o tym pieprzyku pwoeidzial by..."Dlaczego mi o tym nigdy nie mowilas?!" przy rozstaniu gdy wspomnialam o jakis sprawach z tej kategorii tak to kwitowal... hmmm naprawde trzeba mowiz?! Powiedziec mozna wszystko ja chyba jednak nie jestem z tych to zle?! Powinnam sie zmienic...mowilam ale nie w kolko... bo slowa to slowa a powtarzane na okraglo traca na wartosci - z takeigo zalozenia wychodze... Datego tutaj meidzy Wami mowie/pisze ale Jemu nie wspomne o imprezach, nie, nie wypomne nie wygarne... wysle kartke na imieniny bo pewnie ba na pewno nei ebdziemy miec zrzadnego kontaktu do tego czasu... on zapewne bedzie czul sie zobligowany aby mi wyslac na urodziny...hahaha w moje imieniny zyczenia poniewaz nei bylo mnie w domu wyslal smsem... a na anstepny dzien nei zlozyl nawet osobiscie... zyczenia od mojego pol zycia dostalam o 24:01 taki nasz wierszyk ktory mowilysmy wszystkim... kiedys ja czekalam aby jemu zlozyc jako pierwsza do polnocy, kupowalam prezenty z mysla o nim i tylko nim... jej czasem anwet tych zyczen nie zlozylam...ale nie w tym roku dostanie cos jej i tylko jej i jedna o przyjaciol trzeba dbac... zapomnialam troche o tym ...Czemu narzekam?! Jestem szczesciara I to ze on odszedl... to tez chyba szczescie w dlugoterminowej perspektywie? ...Ale studia, studium, au pair, aerokik, salsa wszystko pisane palcem na wodzie...ale chce i musze byc bardziej zdeterminowana i odwazna jak dawniej... w koncu jego poznalam przez i-net i mialam odwage aby sie spotkac, mialam TA swoja bezczelnosc i urok ktory sie gdzies ukrylPozdrawiam na na na... chcialabym byc taaaaaak zakochan... ale bede bede ale pozno trzeba isc spac nie napisze nikomu smsa takeigo jakiego mam ochote napisac... jak mi tak bedzie stopniowo narastala ta "milosc" to jak juz se KTOS znajdzie to go zadusze swoimi "ukochami" ale coz Gnojek sie na to zlapal...moze ja zaczne kogos lowic...a dziewczyna to nie problem Hmm ciekawe co by TAKA dziewczyan czula jak by ja taka sytuacja spotkala...ale w sumie jej chlopak ja podobno zdradzil po 5 latach hmm wiec to taki niereformowalny typ... a mi laskawie napisala..."jak wiesz co robilas zle to juz w nastepnym zwiazku nie popelnisz tych samych bledow" .... a mi sie wydaje ze kazdy zwiazek jest inny... i niczego sie nie kopiuje... hmm dziewczyny jak t ejst?! bo ja to mialam pierwszy ale kurcze jaki powazny Dobrze zycze dobranoc wszystkim...na Wizaz tez pewnei zostane znienawidzona za te "krotkie" i rzeczowe wypowiedzi |
|
|
|
#2568 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Hey,
Dawno mnie nie było. Otóż sytuacja sie zmieniła. Mój facet chce do mnie wrócic, podobno zrozumiał, stara się. Chciał się ze mna spotkać zgodziłam się, przyniósł wielki bukiet, zaprosił na kolacje. Przeprosił za wszystko , za krzywdy , ktore mi wyrządził. Decyzja zależy doe mnie. Rozmawiałam z przyjaciółka powiedziała, że po co mamy do siebie wracać. Własnie sie już pogodziłam ze stratą, ze wszytskim, zaczęłam się umawiac na randki. Ja go kocham, ale niestety zostało naruszone moje zaufanie. Przyjaciółka mi mowi, że pewnie zorientował się, że nadchodzi październik i że zbrakło mu obiadków, pomocy itd. Może ma rację? Sama nie wiem co mam teraz zrobić. |
|
|
|
#2569 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: L/J/W
Wiadomości: 6 351
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
u mnie minął już miesiac...i przyzwyczailam się już do tego że jestem sama...jeszcze troche zaczna sie studia i wszystko sie zmieni...
Atrament- ja bym nei wróciła...bo po co...ktoś już wcześniej napisał..nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki..to juz nei bedzie to samo. Ja bym eni wróciła..a jeżeli twoja przyjaciółka ma racje?? trzymajcie sie!!
__________________
"Miłość...Wtedy, kiedy stoicie pod drzewem, a ty marzysz, żeby się przewróciło, bo będziesz mógł ją osłonić"
Nasz skarb ![]() |
|
|
|
#2570 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 560
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Przychodzę do domu po pracy, sprawdzam pocztę a tu wiadomość od teraźniejszej dziewczyny mojego byłego... Dowiedziała sie, że byliśmy ze sobą długo, ale niewie kiedy i dlaczego zerwaliśmy... Chciała żebym jej też powiedziała czy nadal go kocham, bo jeśli tak to ona z nim zerwie, bo ie chce nikomu wchodzić w drogę..
Poprostu mnie zatkało! Pierwsza myśl- powiem jej cała prawde, że rzucił mnie dla niej a potem druga myśl- po co? co mi to da? on sam musi zrozumieć i zdecydować czy chce wrócić czy nie... Dlatego napisałam jej, żeby z nim szczerze pogadała, bo ja się nie bede w to wtrącać. Nieiwem czy dobrze zrobiłam.... Mogłam powiedzieć prawdę i uwolnić się od rywalki, ale aż taką świnią nie jestem... Mimo, że to bardzo boli |
|
|
|
#2571 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 1 338
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
jestem zla bo bylam ZAWSZE szczera do bolu ona slodzi milymi slowkami...
Jestem zla bo nie powiedzialam "Kochanie jestes dla mnie wazniejszy niz imprezy" poprostu zostawalam w domu Jestem zla bo nie docenialam jego pracy, chociaz NIGDY nikomu nie pozwolilam powiedziec ze on jest Bananem, synkiem pracujacym u tatusia itp. itd. uwazalam jego prace za powazna i nie robilam pielgrzymek bo spotykalismy sie wieczorem... DOKLADNIE Cie rozumiem!! Mialam identyczna sytuacje!! Jestem poprostu zszokowana, bo yto wyglada tak jakbys byla mna
__________________
We are what we do and we do everything perfect |
|
|
|
#2572 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 220
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
To Twoja przeciwniczka jest w miare normalna dziewczyna...moja napisala ze NIC do niego nie czula nie myslala o tym bo wiedziala ze ma mnie brakuje mi go ale nie on ma JA tego polglowka ktory ciagle gada jaki on fantastyczny co oni ze soba robia...poza spotkaniami ze znajomymi(bo pewnie nie maja o czym gadacze ze soba |
|
|
|
#2573 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-04
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 88
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Hmm... ale z tą rzeką to jest tak, że nie wchodzi się do niej 2 razy, bo zmienia się woda... To, że do niego wrócisz nie znaczy, że wejdziesz do tej samej rzeki. Przecież on się mógł zmienić, przemyśleć, może odczuł strate Ciebie tak dotkliwie, że przewartościował swoje życie i jest kimś innym, więc to nie będzie ta sama rzeka, ten sam związek. To może być (choć nie musi) coś pełniejszego, lepszego, zdrowszego z człowiekiem, którego już znasz i kochasz... Jednak przyznaję też, że taka zmiana w nim mogła nie nastąpić... Atramenciku, musisz wsłuchać się w siebie, w swoje serduszko. Czy chęć bycia z nim jest większa niż strach przed kolejną porażką, czy jeśli ewentualnie coś nie wyjdzie, to będziesz umiała go zostawić, czy wolisz budować nowy związek z innym mężczyzną, czy rozbudowywać ten, w którym byłaś dotychczas. Czy widzisz go w roli Twojego męża, ojca dzieci, czy obudziwszy się za 20 lat uśmiechniesz się do nowego dnia, czy wstaniesz zmęczona życiem, czy umiesz żyć z jego wadami i przede wszystkim, czy chcesz z tymi wadami żyć. Nie możemy Ci powiedzieć rób tak, czy inaczej, bo tylko Ty możesz podjąć taką decyzję...
Hmm mój nie chce do mnie wrócić, ale gdyby chciał, to pewnie bym się zgodziła, chciaż wiem, że miałabym pewne obawy, strach, ale jeśli dwoje ludzi chce, to może się udać... W świetle moich, wydaje mi, się ogromnych wymagań mój exsik wypada hmm... powiedziałabym świetnie. Spełnia niemalże wszystkie oczekiwania, więc jakoś te jego wredne wady umiałabym zaakceptować , no ale narazie wychodzi, że ani wad nie muszę akceptować,ani cieszyć się z zalet, bo na Wielki Powrót się nie zanosi...13 września byłyby 4 lata :/ wiem, że tego dnia pójdę do parku na naszą ławkę- widać z niej żółty dźwig. Stał tam 4 lata temu i stoi do dziś i czasami się śmieję, że budowy w Polsce trwają dłużej niż związki... |
|
|
|
#2574 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 220
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
ale mi sie milo zrobilo Tez mi sie wydaje ze nei mozna byc z takim cukierkiem non stop... Ja jestem ciasteczkiem z kremem..ale czasem krem moze byc gorzki A Ty do swojego okazu wracasz czy nie? A ja dzisiaj bylam u fryzjera...oczywiscie spotkalam kolege BYLEGO ktory mnei uwazal za swietna dziewczyne i ja go bardzo lubilam troche pogadalismy ale ja jakos juz nie umialam poprowadzic takei fajnej rozmowy i jestem ciekawa czy on wiedzial..ale raczej wiedzial bo koleguje sie z tym z ktorym sie spotkalam ( amam mannie ze to byl szpieg BYLEGO Na na na na musi byc dobrze... moj kolega sie odezwal w ktorego sie wkrecilam
|
|
|
|
#2575 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 560
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
).Musimy się 3mać |
|
|
|
|
#2576 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 220
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Jestem masochostka ... gadalam z nim teraz na gg Wiem ze nie wroci co gorsza wiem ze jak bedzie mial jakis problem to nie przyjdzie z nim do mnie... 4 lata i slowa "ciesz sie ze to wiesz ze nie moglem ci zaufac i teraz nie moge tym bardziej" Jest mi zle bo 4 lata byl dla mnei najwazniejszy a teraz nawet nie wiem kim jestem...znajomi hehe "przyajciele" od lutego znani i dziewczyna od kwietnia to jego zycie... "jestem tą samą osobą co bylem...moze troche bardziej łaskawszy dla innych, milszy bo wreszcie odzyskuje swoje stare cechy. na kazdym kroku czuje, ze jestem naprawde doceniany w pracy, w moim hobby, w tym co robie, jak sie ubieram, czego slucham, jak sie zachowuje, tym gdzie pracuje. Poza tym jestem SZCZESLIWY i czuje ,ze podjelem dobrą decyzje aby z Toba sie rozstac. "nic na sile"...ciesze sie, ze z przymusu wlasnego nie zostalem z Tobą. Dopiero teraz widze, ze zbyt wiele tracilem i wiele cierpialem...teraz kiedy chce zapytac czy ktos Ci zmarł bliski to mnie wyśmiewasz a pozniej masz wielką pretensje o to, ze w ogole pytam. Dzisiaj to nawet nazwalas mnie milosiernym...spytalem tylko dlatego abys mi znowu nie zarzucała, ze sie nie odezwalem slowem jak Ci ktos zmarl...ale to nie wazne mam to gdzies co teraz o mnie myslisz...czy miłosierny czy to też huj wie kto....poza tym chcialem dalej pisac ale nie chce mi sie bo ty nawet w tym sobie znajdziesz jakies problemy..innym razem moze napisze" Ja "napisz prosze" On "nie, wychodze wlasnie..." Ja "czyli z tego co napisales to cale zlo siwata to bylam ja" On "ide, czesc" Miaam ochote napisac spierdalaj... zrobilam ;( co oczywiscie dla neigo tz jest bez znaczenia... Moze ja do tego za pwoanzie podchodze...ale po 4 latach w tym wieku... bo co ludzie mu mowia, bo ona ciagle podkresla?! Co takeigo tracil i co teraz powinnam zrobic?! Jak zapomniec i teraz ten bol ten noz w serceTez chce byc SZCZESLIWA NIe potrafie..jeszcze teraz po TYM Cierpie...
|
|
|
|
#2577 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 35 799
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
ŚmigEłko
to straszne co musisz teraz przeżywać Ja też nieraz mam ochotę z nim pogadać na gg ale boję się co powie a tak to zero kontaktu co też boli bo wkońcu spędziliśmy trochę czasu razem..tak źle tak niedobrze
__________________
If I lose myself, I lose It all |
|
|
|
#2578 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 829
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
no niezlego kopa ci dal nie ma co:/tez dlugo uzeralam sie ze swoim bylym rozmowy tego typu byly co tydzien:/ minely chyba ze 2 lata albo wiecej od zerwania i kontakt mamy caly czas sporadyczny bo pozniej co jakis czas sie klocimy:/on jest w zwiazku juz wlasnie 2 lata ale mowi mi ze i tak mnie kocha:/to dopiero porąbane
|
|
|
|
#2579 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Marzenko, dziekuje Ci, masz racje jak 2 osoby chca to dadzą rade.
Mówi, że żałuje, że ma wielkie wyrzuty sumienia, że mnie tak potraktował. Wiem, że żałuje, przeprosił i powiedzał, że gdyby mógl cofnać czas wiedząc co może stracic nigdy by tego nie zrobił. W to mu wierze, jakos może chce wierzyć. Przekonuje mnie fakt, że spotykał się z kims ja o tym wiedziałam i nagle ni sta ni zowad bardzo konsekwentnie zerwał tą znajomośc ku mojemu i tej ososby zaskoczeniu. Ta osobą zdązyła sie zauroczyc wydzwaniała i wypisywała jeszcze parę dni po tym zakończeniu znajomości bo związkiem to nazwać nie można. Jestem w szoku, że to zrobił, a zrobił to dla mnie. Czy faceci muszą sie przekonać na własnej skórze, że miał obok siebie Skarb? Bo tak mówi. "Nie wchodzi sie 2 razy do tej samej rzeki"<- to nie może byc regułą do wszytskiego prawda? A poza tym nie chce ideału, chce naprawic to co nam naprawde mocno przeszkadzało gdy byliśmy razem. On chce też wiele rzeczy zmienić. Zobaczymy...prawda dziewczyny? |
|
|
|
#2580 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 220
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Masz racje Atrament z jednej strony nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki i to chyba byly moje slowa tutaj na wizazu z drugiej strony milosc to sila i walka wiec moze warto mysle ze jak sie nie uda to nie ebdzie takeigo zalu bo drugi raz sie nie udalo wiec...juz bedziecie wiedzieli..lepiej zalowac ze sie cos zrobilo niz ze sie nie zrobilo...
Ja musze spalic swoj most (wykasowac numer, gg ) wiem ze sam sie nie odezwie... Co stracil?! Dlaczego cierpial ... "teraz jestem SZCESLIWY" to jest noz prosto w serce Pale ten most jest sprochnialy... jesli to zawsze mozna wybudowac nowy stabilny... Jest mi tak smutno i pewnie sobie zaraz poplacze w zwiazku z tym wszystkim... Cos bylo i przyszedl odkurzacz i porwal ta osobe... nie ma z nia kontaktu, spotkan... hmmm wyjechala a jesli czasem spotkam to przeciez to tylko jakis sobowtor. Przeciez on by nie byl z takim kims... Nie wiem czy Go Kochalam czy nie... napisalam co mysle o tym, zapytalam co takeigo stracil ze mna... nie odpisal... nie ma sensu wracac, rozdrapywac ran... Zycze Wam szczescia dziewczyny..mam nadzieje ze tu nie wroce...ale zagladac teraz bede bo pewnie nie bedzie takeij konsekwencji ze juz KONIEC ! Jutro rano wykasuje gg i numer telefonu... to glupie ale chcialabym sie pozegnac z nim jakos... czy to ma sens? Zadnego ... Te slowa bolaly najbardziej chyba ze wszystkich... "teraz jestem SZCESLIWY" |
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:29.



myślalam, że doskonale się rozumiemy.. w naszym związku nigdy nie bylo takiej pasji, namiętności jak w moim poprzednim.. ale

), i bylo swietnie, poznalam bardzo fajnego faceta, a moj byly chcial ze mna porozmawiac i poprosil... zebym do niego wrocila, a co najdziwniejsze ja ODMOWILAM. Za bardzo balabym sie, ze moze drugi raz mnie zdradzic
pooprostu mysle ze jesli... Jesli juz nigdy nie bede potrafila byc z kims innym niz z moim eks a wlasnie zamknelam mu definitywnie droge do mojego zycia? Co ja mam robic?!
u mnie wszystko sie wyjasnilo z TZ (znowu obecnym
Dlaczego zycie jest takie okrutne?! A do mnie sie nawet nie odzywa




wiem jestem głupia i naiwna... a ta dziewczyna nie wiedziała, że kiedy była z nim to on jeszcze był ze mną :/ mam oparcie w jego Mamie i bracie, którzy próbują mi jakoś pomóc. Oni sami byli w szoku, że tak ze mną postąpił... Codziennie patrze na gg czy napisze.... naiwna jestem. Zerwał ze mną 2 dni przed 20 urodzinami... czy on myśli, że z inną dziewczyną po prawie 4 latach będzie inaczej? Przecież wtedy miłość wygląda troche inaczej... biedna moja poduszka znowu bedzie mokra






