Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. X

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Wysłałam kiedyś do jakiejś firmy zapytanie czy w najbliższej przyszłości będą kogoś szukać. Nie wysłałam, żadnych dokumentów aplikacyjnych ani nic. A dzisiaj ni z gruszki ni z pietruszki, po prawie 3 miesiącach od mojego maila, odpisała mi jakaś pani, że moje dokumenty aplikacyjne nie przeszły pozytywnie rekrutacji i muszą mi podziękować. Fajny zapłon i odpowiedź na temat.

[20160901857]

Napisane przez Osterhase

Pracę, którą wkrótce zaczynam znalazłam w ten sposób.

Wysłałam 3 do rożnych miejsc, które mi odpowiadają. Tylko w tym jednym sie pomyliłam i dopiero po fakcie zauważyłam, że wysłałam złą wersję - nie wpisałam tych rzeczy, które najbardziej chciałam podkreślić no trudno, zdarza się.

Dzisiaj po raz kolejny doszłam do wniosły, ze chyba zarabiam najmniej w swoim zespole - bardzo sprawiedliwie.

[201703060948]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;52778760]Wysłałam kiedyś do jakiejś firmy zapytanie czy w najbliższej przyszłości będą kogoś szukać. Nie wysłałam, żadnych dokumentów aplikacyjnych ani nic. A dzisiaj ni z gruszki ni z pietruszki, po prawie 3 miesiącach od mojego maila, odpisała mi jakaś pani, że moje dokumenty aplikacyjne nie przeszły pozytywnie rekrutacji i muszą mi podziękować. Fajny zapłon i odpowiedź na temat. [/QUOTE]

A ja dzisiaj dostałam telefon: mała ale bardzo ciekawa firma konsultingowa z drugiego końca Niemiec chciała mnie zaprosić na rozmowę. Wysłałam im aplikację w czerwcu i nawet nie potwierdzili jej otrzymania. Aż prawie pożałowałam, że zaakceptowałam inną ofertę, chociaż przecież nie jest powiedziane, że tą pracę bym dostała.

[e6a2c94443f966d5bdb1fa7d483e1d75b7ed128e]

Tak jest najczęściej, jak przyjmie się jakąś propozycję (zreguły najmniej ciekawa dla nas) to sypią się bardzo atrakcyjne oferty. Ja nadal czekam na odpowiedzi odnośnie rekrutacji.

[marudzia]

a może któraś z Was byłaby chętna na wyjazd do pracy gdzieś za granicę? Holandia, Niemcy, Belgia? przez agencję?
planuję powrót w grudniu, chcę sobie dorobić przed wylotem do USA po Nowym Roku
z kimś zawsze raźniej, a większość moich znajomych w przeciwieństwie do mnie, zaczyna magisterkę

[charlotte89]

Napisane przez nouvelle90

Nie wiem czy wysyłać cv jak nie spełniam warunku koniecznego, skoro chodzi o lata doświadczenia w dosyć wąskiej dziedzinie wiem, że wiele nie tracę, ale boję się, że gdybym chciała do nich aplikować w przyszłości to bede stracona...

Ja bym mimo spróbowała, najwyżej się nie odezwą, a nigdy nie wiesz, czy nie zainteresuje ich coś innego w Twoim CV Nie spotkałam się nigdy z tym, żeby po odrzuceniu czyjejś aplikacji automatycznie wpisywali go na czarną listę

[Pollinaa]

Dziewczyny jeden z urzedów dał ogłoszenie w BIPie, że szuka 2 pracowników na zastępstwo za nieobecne osoby... Jak myślicie, czy takie nabory też są ustawiane?

[SofiaPrunikos]

Napisane przez Pollinaa

Dziewczyny jeden z urzedów dał ogłoszenie w BIPie, że szuka 2 pracowników na zastępstwo za nieobecne osoby... Jak myślicie, czy takie nabory też są ustawiane?

Jak spełniasz wymagania, to wyślij. Może są ustawiane, a może nie... a nie warto chyba tracić okazji, prawda?

[Pollinaa]

Napisane przez SofiaPrunikos

Jak spełniasz wymagania, to wyślij. Może są ustawiane, a może nie... a nie warto chyba tracić okazji, prawda?

Spełniam, z wyjątkiem tego, że nie mam 6 miesięcy doświadczenia w administracji publicznej:/

[Maguda_]

Napisane przez Pollinaa

Spełniam, z wyjątkiem tego, że nie mam 6 miesięcy doświadczenia w administracji publicznej:/

Jeśli jest to w wymaganiach obowiązkowych to niestety szkoda Twojego czasu na przygotowywanie dokumentów i ich wysyłanie.

[Pollinaa]

Napisane przez Maguda_

Jeśli jest to w wymaganiach obowiązkowych to niestety szkoda Twojego czasu na przygotowywanie dokumentów i ich wysyłanie.

No właśnie za każdym razem jest, zastanawiam się czy to nie pod stażystę (staże trawają te 6 mies.) Oni pewnie zadzwonią bym przyjechała na test dla 30 osób (poprzednio tak było) a potem już się nie odezwą.. a mam tam 1,5 godz busem

[Maguda_]

Napisane przez Pollinaa

No właśnie za każdym razem jest, zastanawiam się czy to nie pod stażystę (staże trawają te 6 mies.) Oni pewnie zadzwonią bym przyjechała na test dla 30 osób (poprzednio tak było) a potem już się nie odezwą.. a mam tam 1,5 godz busem

Z drugiej strony jakoś muszą określić czas pracy, pół roku jest najmniej. I jakby nie było najłatwiej przejąć stażystę, który już tam siedzi i się mniej więcej orientuje, niestety to częsta praktyka. Jeśli nie masz wymaganego doświadczenia, to bym sobie darowała jednak.

[Pollinaa]

Napisane przez Maguda_

Z drugiej strony jakoś muszą określić czas pracy, pół roku jest najmniej. I jakby nie było najłatwiej przejąć stażystę, który już tam siedzi i się mniej więcej orientuje, niestety to częsta praktyka. Jeśli nie masz wymaganego doświadczenia, to bym sobie darowała jednak.

Tak myślałam właśnie szukam dalej, bo staże dopiero od stycznia niestety:/

[lulamae]

Hej. Pytałam o to w innym wątku, ale może wy będziecie mi umiały pomóc
Znalazłam nową pracę i chcę złożyć wypowiedzenie w obecnej. Pracodawca nie zgodził się na porozumienie stron. Mam pracować jeszcze tydzień, a w drugim tygodniu wykorzystam zaległy urlop. Niestety w nowej pracy szukają kogoś od zaraz. Czy mogłabym w przyszłym tygodniu wziąć 4 dni urlopu na żądanie i w tym czasie iść już do nowej pracy? Czy obecny kierownik może się nie zgodzić na udzielenie urlopu na żądanie albo robić jakieś inne problemy?
Wiem, że to trochę nie w porządku wobec obecnego kierownika, ale bardzo mi zależy na nowej pracy.

Bardzo proszę o pomoc

[20160901857]

Nie mozna odmówić urlopu na żądanie, chyba ze pracodawca uzna, ze wtedy koniecznie musisz być w pracy, nieprzewidziane okoliczności itp.

[Dagunia]

Napisane przez lulamae

Hej. Pytałam o to w innym wątku, ale może wy będziecie mi umiały pomóc
Znalazłam nową pracę i chcę złożyć wypowiedzenie w obecnej. Pracodawca nie zgodził się na porozumienie stron. Mam pracować jeszcze tydzień, a w drugim tygodniu wykorzystam zaległy urlop. Niestety w nowej pracy szukają kogoś od zaraz. Czy mogłabym w przyszłym tygodniu wziąć 4 dni urlopu na żądanie i w tym czasie iść już do nowej pracy? Czy obecny kierownik może się nie zgodzić na udzielenie urlopu na żądanie albo robić jakieś inne problemy?
Wiem, że to trochę nie w porządku wobec obecnego kierownika, ale bardzo mi zależy na nowej pracy.

Bardzo proszę o pomoc

Najpierw pytanie czy masz odpowiednią ilość urlopu do wykorzystania ? masz 9 lub więcej dni ?

[lulamae]

Napisane przez Dagunia

Najpierw pytanie czy masz odpowiednią ilość urlopu do wykorzystania ? masz 9 lub więcej dni ?

Nie wiem ile mam dokładnie dni, ale chyba ok tygodnia. Rozmawiałam dzisiaj z kierownikiem i powiedział, że ostatni mój dzień w pracy to 26.09, czyli następna sobota, a następny tydzień pokryje urlop. Z urlopu na żądanie nie korzystałam.
A co w ogóle byście zrobiły na moim miejscu? Jeśli w nowej pracy nie będą czekać, to wzięłybyście urlop na żądanie? Myślałam o tych dwóch ostatnich dniach (25 i 26.09).
Mamy mało ludzi w pracy, bo niedawno 2 osoby też się zwolniły i boję się, że jak wyskoczę z urlopem na żądanie to będą mi robić jakieś problemy.
Do tej pory pracowałam na zleceniówkach i nie miałam problemu z ich rozwiązaniem, a teraz nie wiem co robić


edit.
Udało mi się dogadać z nowym kierownikiem i nie muszę kombinować Jednak na mnie zaczekają jeszcze tydzień

[summer_overture]

Hej, dziewczyny,
u mnie nadal cisza, jestem już potwornie sfrustrowana. Na dobitkę odezwali się headhunterzy z Wrocławia z ofertą pracy w IBM, bardzo intratną swoją drogą. Ale ja nie mogę wyjechać do Wrocławia... W moim mieście nie ma ani jednej korporacji, która szukałaby takich osób jak ja (typu IBM...) albo mam tylko takie wrażenie.
Co gorsza, brakuje mi pomysłów na szukanie pracy. Co myślicie o pójściu do kuratorium? Ma któraś wykształcenie pedagogiczne? Słyszałam ostatnio, że warto się tam wybrać no i chyba pójdę...

[201704060907]

Napisane przez summer_overture

Hej, dziewczyny,
u mnie nadal cisza, jestem już potwornie sfrustrowana. Na dobitkę odezwali się headhunterzy z Wrocławia z ofertą pracy w IBM, bardzo intratną swoją drogą. Ale ja nie mogę wyjechać do Wrocławia... W moim mieście nie ma ani jednej korporacji, która szukałaby takich osób jak ja (typu IBM...) albo mam tylko takie wrażenie.
Co gorsza, brakuje mi pomysłów na szukanie pracy. Co myślicie o pójściu do kuratorium? Ma któraś wykształcenie pedagogiczne? Słyszałam ostatnio, że warto się tam wybrać no i chyba pójdę...

Dlaczego? Ja bym wyjechała.

[SofiaPrunikos]

Napisane przez summer_overture

Hej, dziewczyny,
u mnie nadal cisza, jestem już potwornie sfrustrowana. Na dobitkę odezwali się headhunterzy z Wrocławia z ofertą pracy w IBM, bardzo intratną swoją drogą. Ale ja nie mogę wyjechać do Wrocławia... W moim mieście nie ma ani jednej korporacji, która szukałaby takich osób jak ja (typu IBM...) albo mam tylko takie wrażenie.
Co gorsza, brakuje mi pomysłów na szukanie pracy. Co myślicie o pójściu do kuratorium? Ma któraś wykształcenie pedagogiczne? Słyszałam ostatnio, że warto się tam wybrać no i chyba pójdę...

Też bym wyjechała. Coś cie trzyma w mieście, w którym mieszkasz? Raczej nie...

[summer_overture]

Napisane przez mizmaz

Dlaczego? Ja bym wyjechała.

Napisane przez SofiaPrunikos

Też bym wyjechała. Coś cie trzyma w mieście, w którym mieszkasz? Raczej nie...

A ja nie wyjadę i "raczej" jest coś, co mnie tu trzyma, a mianowicie moi dziadkowie, którzy są schorowani i poza mną właściwie nikogo nie mają. Dla mnie to jest wystarczający argument, żeby siedzieć w mieście, które jest beznadziejne, brzydkie i nie wiążą mnie z nim jakieś sentymentalne uczucia.

[mamamia2]

To oczywiście Twoja decyzja =, ale nie mając pracy siedząc w mieście też musisz być na czyimś utrzymaniu. Szczerze jestem blisko związana ze swoją rodziną, ale wiem, ze mam też swoje życie i nie mogę wiecznie na kogoś patrzeć.
Chociaż rozumiem Twoją decyzję... tylko nie wiem czy więcej złego niż dobrego sobie nie wyrządzisz.

[summer_overture]

Napisane przez mamamia2

To oczywiście Twoja decyzja =, ale nie mając pracy siedząc w mieście też musisz być na czyimś utrzymaniu. Szczerze jestem blisko związana ze swoją rodziną, ale wiem, ze mam też swoje życie i nie mogę wiecznie na kogoś patrzeć.
Chociaż rozumiem Twoją decyzję... tylko nie wiem czy więcej złego niż dobrego sobie nie wyrządzisz.

Właśnie chyba nie rozumiesz mojej decyzji, bo nie jesteś w takiej sytuacji - tj. kiedy ktoś ci bliski jest chory i musisz się nim opiekować. W tej sytuacji nie myśli się o swoim dobru, wygodzie czy przyszłości. I to jest dla mnie normalne. Czy jestem na czyimś utrzymaniu? No, tak częściowo jestem - cały czas dorabiam korepetycjami, tłumaczeniami i innymi tego typu zleceniami, ale największy wkład w budżet domowy ma mój TŻ. Ale gdybym zupełnie nic nie robiła i nie miałabym kompletnie żadnych dochodów, to wiem, że zachowałabym się tak samo.

[201704060907]

Napisane przez summer_overture

Właśnie chyba nie rozumiesz mojej decyzji, bo nie jesteś w takiej sytuacji - tj. kiedy ktoś ci bliski jest chory i musisz się nim opiekować. W tej sytuacji nie myśli się o swoim dobru, wygodzie czy przyszłości. I to jest dla mnie normalne. Czy jestem na czyimś utrzymaniu? No, tak częściowo jestem - cały czas dorabiam korepetycjami, tłumaczeniami i innymi tego typu zleceniami, ale największy wkład w budżet domowy ma mój TŻ. Ale gdybym zupełnie nic nie robiła i nie miałabym kompletnie żadnych dochodów, to wiem, że zachowałabym się tak samo.

Strasznie się denerwujesz. Ja mam chorą mamę, w wielu pracach musimy ją wyręczać, bo ma okropne problemy z kręgosłupem...
ale wracając do sedna - ja bym zostawiła nawet partnera, jeśli miałabym dostać pracę w innym mieście.
Kiedyś bałam się zostawić mamę, ale ona powiedziała mi "Jedź dziecko, ważne, żebyś TY była szczęśliwa, żeby Ci się układało, ja już życie przeżyłam".

W dodatku średnio chce mi się wierzyć, że zostałaś sama-samiusieńka, i w koło dziadków nie ma ani Twoich rodziców, ciotek, wujków czy innych kolegów czy znajomych dziadków.

Ale nie wnikam. Szkoda, że tracisz taką fajną ofertę, ale trudno. Twój wybór. Może próbuj w tym kuratorium...

---------- Dopisano o 18:55 ---------- Poprzedni post napisano o 18:53 ----------

Napisane przez mamamia2

To oczywiście Twoja decyzja =, ale nie mając pracy siedząc w mieście też musisz być na czyimś utrzymaniu. Szczerze jestem blisko związana ze swoją rodziną, ale wiem, ze mam też swoje życie i nie mogę wiecznie na kogoś patrzeć.
Chociaż rozumiem Twoją decyzję... tylko nie wiem czy więcej złego niż dobrego sobie nie wyrządzisz.

Zgadzam się. Trzeba w życiu być troszkę egoistą, bo jak jest się za dobrym i za sentymentalnym - to życie ostro kopie po tyłku takie osoby.

[e6a2c94443f966d5bdb1fa7d483e1d75b7ed128e]

Ciężka sprawa. Owszem, jak się nie pomyśli o sobie to sporo stracisz.

Jak myślicie tydzień od rozmowy kwalifikacyjnej minął, mam znów dzwonić i próbować wydusić czemu nie mam odpowiedzi czy przestać czekać? Potrzebowali kogoś na już.

[summer_overture]

Napisane przez mizmaz

Strasznie się denerwujesz. Ja mam chorą mamę, w wielu pracach musimy ją wyręczać, bo ma okropne problemy z kręgosłupem...
ale wracając do sedna - ja bym zostawiła nawet partnera, jeśli miałabym dostać pracę w innym mieście.
Kiedyś bałam się zostawić mamę, ale ona powiedziała mi "Jedź dziecko, ważne, żebyś TY była szczęśliwa, żeby Ci się układało, ja już życie przeżyłam".

W dodatku średnio chce mi się wierzyć, że zostałaś sama-samiusieńka, i w koło dziadków nie ma ani Twoich rodziców, ciotek, wujków czy innych kolegów czy znajomych dziadków.

Ale nie wnikam. Szkoda, że tracisz taką fajną ofertę, ale trudno. Twój wybór. Może próbuj w tym kuratorium...

---------- Dopisano o 18:55 ---------- Poprzedni post napisano o 18:53 ----------



Zgadzam się. Trzeba w życiu być troszkę egoistą, bo jak jest się za dobrym i za sentymentalnym - to życie ostro kopie po tyłku takie osoby.

Denerwuję? Niee, i myślę, że ton mojej wypowiedzi też na to nie wskazuje.

Partnera też bym zostawiła - przerabialiśmy to kilkakrotnie, tzn. oddalenie/rozłąkę i jakoś nie płakałam z tego powodu, ale to jest trochę inna sytuacja.

Nie musisz wierzyć, nie chcę tłumaczyć całej tej skomplikowanej sytuacji rodzinnej, bo to nie miejsce na takie wynurzenia, tym bardziej, że to chyba nie jest takie znowu dziwne, że moi dziadkowie są osamotnieni. Owszem, mają znajomych, mój dziadek ma brata, a babcia siostrę, ale pomyśl - ile oni mogą mieć lat, hmm? Bo mogę cię zapewnić, że na tyle dużo, żeby nie być w stanie zaopiekować się schorowanymi ludźmi.


A co do tego egoizmu - owszem, zgadzam się w 100% i przyznaję, że bywam takim człowiekiem, który chce każdemu dobrze, a o sobie myśli na końcu. Chociaż bynajmniej nie uważam siebie za dobrą i potulną istotkę, wręcz przeciwnie, ale tak jakoś mam wpojone, żeby nie być egoistką. No i co? I właśnie nic... Bo takich cech nie da się zmienić i już. Nic nie poradzę, że jak sobie pomyślę, że jestem kilkaset km od babci i nagle przez telefon dowiaduję się, że coś się jej dzieje, to mi się słabo robi.

A do kuratorium wybieram się w poniedziałek, bo efekty szukania szkoły na własną rękę są póki co po prostu żałosne.

[girlonthebridge]

Napisane przez summer_overture

A ja nie wyjadę i "raczej" jest coś, co mnie tu trzyma, a mianowicie moi dziadkowie, którzy są schorowani i poza mną właściwie nikogo nie mają. Dla mnie to jest wystarczający argument, żeby siedzieć w mieście, które jest beznadziejne, brzydkie i nie wiążą mnie z nim jakieś sentymentalne uczucia.

mam podobną sytuację, pracuję u siebie za "psią kasę" ale mam babcię z Alzheimerem i chorą mamę. Mogłabym wyjechać do Norwegii i żyć jak panisko ale... rok temu moja mama próbowała popełnić samobójstwo. Wolę zarabiać "g*wno" ale widzieć moją mamę żywą, niż miliony i odwiedzać ją na cmentarzu umierając z wyrzutów sumienia. Ale każdy ma swoje priorytety.

[hoppipolla]

część dziewczyny
podczytuje Was od jakiegoś czasu, bo jestem na etapie zmiany pracy..
w środe mam rozmowę kwalifikacyjną do banku, na najbardziej podstawowe stanowisko, do obsługi klienta. w internecie ciężko trafić na choć trochę pozytywną opinię o pracy w banku, może któraś z Was ma jakieś doświadczenie?

[201606270916]

[1=e6a2c94443f966d5bdb1fa7 d483e1d75b7ed128e;5272668 9]Pokój w mieszkaniu jest droższy od bursy, czy akademika. Ale można i tak, kwestia przeliczenia wszystkiego dobrze i dopasowania do wypłaty. Niekiedy cena 1 pokoju jest bardzo zbliżona do wynajęcia kawalerki. Jak pisałam, zależy od miasta.[/QUOTE]

W mieście ceny też sa zroznicowane. Trzeba po prostu szukać. Albo zebrać kilka osób i razem coś wynająć, dzieląc opłaty po równo na głowę, bo tak zwykle wychodzi taniej niż gdy ktoś wynajmuje na pokoje.

[201606210931]

Napisane przez hoppipolla

część dziewczyny
podczytuje Was od jakiegoś czasu, bo jestem na etapie zmiany pracy..
w środe mam rozmowę kwalifikacyjną do banku, na najbardziej podstawowe stanowisko, do obsługi klienta. w internecie ciężko trafić na choć trochę pozytywną opinię o pracy w banku, może któraś z Was ma jakieś doświadczenie?

sprzedaż, sprzedaż, sprzedaż i naciski na plany