sześćdziesiątki z plusem

[poziomka61]

Danusiu, na razie, na szybko znalazłam:
http://www.comindex.pl/currara_bukiet.html
Jutro może podrzucę coś ciekawszego.
Poza tym, na Perfumach jest wątek w którym wizażanki weryfikują aukcje na Allegro. Poproś je o opinie, mają doświadczenie i z pewnością Ci pomogą

[starsza pani]

Dziękuje Poziomeczko.
Babygia ,szybciutko zmykaj do łóżeczka.Przecież Ty rano musisz wstać?Aż oczom nie wierzyłam jak zobaczyłam że jesteś tutaj o tej porze.

[taka taka]

Starsza Pani, wątki o konwaliach w perfumach:
- http://www.wizaz.pl/forum/showthread...light=konwal ie
- http://www.wizaz.pl/forum/showthread...light=konwal ie
http://www.wizaz.pl/forum/showthread...ie#post3698017


chyba już sama zostałam
miłych snów

[poziomka61]

Nie wiem, czy się nie powtórzę, ale warto poczytac: Konwalia:
http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=28879

[starsza pani]

Dziękuje Poziomko,dziękuje Taka taka.pachnących konwaliami snów Wam życzę.A Babygia widzę,ze sie przestraszyła moich krzyków i powędrowala do łóżeczka.DOBRANOC

[Luba]

Widzę, że na chwile na perfumy zeszłyscie...
Niestety nie znam żadnych konwaliowych, bo to jakos nie mój zapach...

Ale gdybycie miały okazję powachać perfumy Masaki Matsushima...
Albo ostatnio mój numer jeden: Sauvignonne (Ginestet)...
Taka taka, a miałas już okazję do powąchania Philosykos?

Miłego dnia wszystkim zyczę!

[taka taka]

Wtam Was

Luba, tego nigdzie u nas nie ma
szukałam w perfumeriach i w internecie, ale widzę, że pasja perfumiarska rośnie we mnie w takim tempie, że kiedyś jeszcze powącham, choćbym miała spod ziemi wykopać

[Kota]

Wczoraj wieczorem ruch, prześciganie się w postach , dzisiaj- puk, puk, nikogo? Melduję się.
Siedzę przed koputerem- z małym kieliszeczkiem- to z samotności wizażowej popijam. Zdjęcie- z tak zwanej komputerowni.
W kuchni gotują się gołąbki mojej mamy- właściwie powinnam pisać z dużej litery o tym Daniu- jest Mistrzynią gołąbków- (schowane są pod kapuścianą kołderką, ale są, są, dochodzą do doskonałości).
Jutro, już jutro będą zjedzone .

Nie mogłam sobie darować- dołaczyłam gołąbki po pewnym czasie.

[starsza pani]

Gołąbki z młodej czy jeszcze ze starej kapusty?Z ryżem i mięsem czy z samym mięsem?Bardzo lubię obie wersje.Widzę,ze z sosem pomidorowym tak jak u mnie.I garnek mam taki sam.Fajnie masz,że KTOŚ Ci te gołąbki robi.Ja niestety sama muszę być tym ktosiem,nikt mi garnka z super potrawą na gazie nie postawi.Za to chętnie z tego gazu zabierze.Szkoda,ze na pierwszym zdjęciu sprytnie schowałaś się za aparat.

[Kota]

Gołąbki z młodej, polskiej kapusty. Bywa też wersja z włoskiej. Z męsem i niewielką ilością ryżu- bywały też z samym mięsem, ale ostanio przeważają te pierwsze. Mama wrzuciła pieczarki do sosu. Sos pomidorowy, ale leciutki, bez żadnych zagęszczaczy.
Clou jest gałka muszkatołowa, w dużej ilości, dodawana do masy- oczywiście obok innych przypraw. Ten pomysł z gałką to od mojej Babci- matki ojca, w rodzinie mamy niestosowany.
Są zawsze pyszne.
Mieszkam z rodzicami- po perturbacjach osobistych powróciłam na dawne śmieci. Nie jest tak źle- choć bardzo bałam się tego kroku. Mam swoje mieszkanie, ale mieszka tam teraz moja siostra.
Jest to najlepsze wyjście z sytuacji. Choć niedoskonałe. Owszem, mama gotuje, mam kogoś, kto robi te gołąbki. Ale- nie jest to normalna sytuacja- stara baba jestem, a ciągle córkuję . Normalniejsze byłoby, i wolałabym, gdybym od lat robiła gołąbki sama, dla swojej rodziny, której nie mam.
Na szczęście mieszkałam samodzielnie wiele lat, w różnych miastach, myślę że pępowina została odcięta dawno temu ( choć może się łudzę ). Teraz w takiej sytuacji- cieszę się tym, co mam, w sumie ludziom tak sie różnie układa i tak różnie układają sobie sami życie....

[starsza pani]

Dziękuję Kota,ze napisałaś taki post. .Na początku ,kiedy tworzył się ten wątek stałe bywalczynie (nazywała nas wtedy Mona Lisa Klubem Zielonych Smażonych Pomidorów) mówiły trochę o sobie, zdradzały swój wiek,miejsce zamieszkania,stan rodzinny.Wymieniałyśmy się zdjęciami przesyłając je mailem.
Toogra nawet zainicjowała ankietę jakie cechy w sobie lubisz a jakie nie. Łatwiej się wtedy ze sobą rozmawia,nie strzela się gaf,nie porusza jak pijane dziecko we mgle.
W efekcie jak zwracam się do Luby,Babygii,Toogry,Robót ki,Barbary czy Caroliny mam przed oczami konkretną bliską mi osobę.

[Kota]

Coś tam napisałam .
Czytałam kiedyś tem wątek od początku, ale może- teraz to widzę- nie tak szczegółowo- choć pamiętam zdjęcie Babygii z różą - kałasznikowem.
Jakoś tak przywykłam do niemówienia o sobie- tzn o życiu codziennym to tak, ale bardziej osobiste- kryję- w pracy, w domu w sumie też- musze zachować swój margines wolności. I pewnie jestem takim typem.
Poza tym- te perturbacje z przeszłości - nie są takiego rodzaju, że łatwo przychodzi o tym mówić tak że przywykłam do dyskrecji.
Tak że proszę mnie z wątku nie wyrzucać , chociaż trochę się wkupiłam .
Gołąbki już pełni dojrzały, są wyjątkowo urodziwe.

[starsza pani]

Nie chodzi mi Kota o to byśmy podawały tu swój zyciorys ze szczegółami swego życia włącznie.Jeden jeśli chce napisze więcej,drugi mniej,trzeci wcale.Mnie wystarczyłoby od biedy gdyby każdy wypelnił profil użytkownika.Wiedziałabym wtedy czy rozmawiam z 15-letnią dziewczyną czy z 66-letnią starszą panią.Rozumiałabym bardziej dlaczego ma takie a nie inne poglądy,wiedziałabym czego oczekuje w moich odpowiedziach na swój problem.Wydaje mi się,że aż tak daleko posunięta anonimowość,że w profilu jest jedna odpowiedż:płeć-kobieta,to przesada.Ale to moje zdanie,być może nie mam wcale racji. A na zdjęcia w komputerowym swoim albumie spoglądam z przyjemnością.

[Kota]

Mówiąc szczerze, to może kilka razy zaglądnęłam do czyjegoś profilu użytkownika- i to korzystałam z możliwości sprawdzenia innych recenzji kosmetyków jego autorstwa- gdy coś zwróciło moją uwagę.
A w takich wątkach bardziej życiowych, mniej technicznych- to często po prostu dziewczyny piszą, ile mają lat, albo mogę się dopytać, jeśli nie zorientuję się.

Ale dopiero zaczęłam korzystać z forum. Może dlatego mi tego nie brakuje.
Sama wolę jednak trochę pozostawać w cieniu. Po prostu nie umiem na razie inaczej

[starsza pani]

Napisane przez Kota

.
Sama wolę jednak trochę pozostawać w cieniu. Po prostu nie umiem na razie inaczej

I bardzo dobrze.Nie chcialabym abyś uznała ,ze jestem wścibską babą,która chce wtryniać się w cudze życie.A w ogóle gdybym mogła najchetniej wycofałabym dwa ostatnie moje posty bo zdaję się,że zrozumiałaś,ze wywieram na Was jakąś presję.Przepraszam.

[Sabbath]

Napisane przez starsza pani

I bardzo dobrze.Nie chcialabym abyś uznała ,ze jestem wścibską babą,która chce wtryniać się w cudze życie.A w ogóle gdybym mogła najchetniej wycofałabym dwa ostatnie moje posty bo zdaję się,że zrozumiałaś,ze wywieram na Was jakąś presję.Przepraszam.

Danusiu, jestem przekonana, że nie tak to Kota odebrała i że nie dojdzie tu do żadnego nieporozumienia.

W innych wątkach przekonałam się już, że Kota jest szczególną osobą, mającą w sobie rzeczywiście wiele z kota.
Taką niezależność emocjonalną i niezwykle stabilny sposób układania relacji ze światem.



O perfumach mowa... Nie jestem wielkim znawcą. Przyznaję, że lubię zapach cedru, drzewa sandałowego, wanilii, miodu i nuty przyprawowe, z wyjątkiem wszelkich pieprzy. Z nutek świeżych lubię tylko bergamotkę.

Konwalie są mi obce zapachowo - choć jako prawdziwie trujące ziele powinny do mnie pasować.

Ze znanych mi zapachów konwalią na pewno pachnie Diorissimo.
Podobno także Rush 2, ale jakoś nie bardzo ją tam czuję.


edit:
A w ogóle, do zabrania głosu skłoniły mnie gołąbki.
Uwielbiam! A jadłam ostatni raz chyba kilkanaście lat temu...

[starsza pani]

O żadnym nieporozumieniu z Kotą nie może nawet być mowy.Przeprosiłam ponieważ uważam,ze zbyt zagalopowałam się w swoich zachłannych dążeniach typu Ojciec Wirgiliusz,przez co Kota poczuła być może ,że Jej prywatność staje się zagrożona.
Cieszę sie Sabbath,ze po długiej przerwie zawitałaś w wątku.Co prawda powód był czysto konsumpcyjny ale nie ma takiego złego itd.
Ponieważ gołąbki to pracochłonna robota gotuje ich cały gar(podobnie jak bigosu) a potem pozostałość zamrażam.Akurat mam w zamrażarce na zbyciu 10 szt.Więc jak by co ,czekam na chętnych. Bigos,(robię świetny,taki ze śliwkami suszonymi,grzybkami,czerw onym winem o mięsku,boczku wędzonym i kiełbasce nie wspomnę) też zamrożony jest do wzięcia.

[taka taka]

Napisane przez starsza pani

Dziękuję Kota,ze napisałaś taki post. .Na początku ,kiedy tworzył się ten wątek stałe bywalczynie (nazywała nas wtedy Mona Lisa Klubem Zielonych Smażonych Pomidorów) mówiły trochę o sobie, zdradzały swój wiek,miejsce zamieszkania,stan rodzinny.Wymieniałyśmy się zdjęciami przesyłając je mailem.
Toogra nawet zainicjowała ankietę jakie cechy w sobie lubisz a jakie nie. Łatwiej się wtedy ze sobą rozmawia,nie strzela się gaf,nie porusza jak pijane dziecko we mgle.
W efekcie jak zwracam się do Luby,Babygii,Toogry,Robót ki,Barbary czy Caroliny mam przed oczami konkretną bliską mi osobę.

ja przyznam się, że nie czytałam wszystkich postów w tym wątku, ale większość udzielających się tu dziewczyn jakoś sobie wyobrażam
w dużej mierze moje wyobrażenie opiera się na wyglądzie Waszych avatarów (jestem wzrokowcem )

ja się nie przedstawiałam, ale kilka ray pisałam o swoich odczuciach tak bardzo szczerze i od serca, że wydaje mi się, że mnie świetnie znacie

dla Wszystkich czytających wątek

[Kota]

Napisane przez starsza pani

I bardzo dobrze.Nie chcialabym abyś uznała ,ze jestem wścibską babą,która chce wtryniać się w cudze życie.A w ogóle gdybym mogła najchetniej wycofałabym dwa ostatnie moje posty bo zdaję się,że zrozumiałaś,ze wywieram na Was jakąś presję.Przepraszam.

W pewnym momencie mignęła mi ta myśl . Ale o wścibskiej starej babie (proszę wybaczyć ten cytat okrutnego określenia) nie myślałam ani przez moment.
Jak tak już piszemy, to ujmę to bardziej szczegółowo.
To może być długi post, proszę potem o korektę.
Zdaję sobie sprawę, że Dziewczyny, i Ty, Starsza Pani rzeczywiście poznałyście się bliżej, zaprzyjaźniłyście, wspieracie się, choćby wirtualnie. A zainteresowanie nie wynika zupełnie ze wścibstwa, na mojego- myślę, że dobrego czuja- tylko z życzliwości.
Myślałam sobie o "byciu gospodynią w wątku"- ten temat kiedyś wypłynął. W sumie jest w tym coś- wokół kogoś, kto zadaje sobie trud choćby taki, że czyta wszystkie posty, stara się zauważyć i odpowiedzieć- gromadzi się grono pokrewnych w jakimś sensie osób. I odwiedzając ten wątek chce się spotkać i zamienić kilka słów z tymi osobami, liczy się, że one tam będą.
Gdy zjawia sie ktoś taki, kto ląduje później- albo nie mówi wiele o sobie- to nie chce się mieć takiego obcego, zimnego obserwatora.
Lepiej, żeby był bardziej otwarty, taki "swój".
No ale mnie naprawdę dość krępuje mówienie o osobistych sprawach na ogólnodostępnym forum. Nawet nie za bardzo chcę pokazywać wyraźnie swoje gębisko.
Choć przecież wiem, że nic takiego by sie nie stało, gdybym wygarnęła wszystko, łącznie z jakimiś najbardziej intymnymi szczegółami.
Przypuszczam, że z każdą z Was- właśnie gdzieś przy jakimś stoliku, nad kawą (lub innym napitkiem) chętnie bym sie potkała, i mogła powiedzieć wiele. Na tyle Was znam- bo dałyście się poznać.
No jestem inna, może z czasem się oswoję .
No i stanę się królową głupawych postów- pisałam, przerwałam w pewnym momencie, wróciłąm do pisania, teraz powiniem trafić trochę wyżej- zostałam prześcignięta przez Was

[Sabbath]

dubel

[Sabbath]

Napisane przez starsza pani

O żadnym nieporozumieniu z Kotą nie może nawet być mowy.Przeprosiłam ponieważ uważam,ze zbyt zagalopowałam się w swoich zachłannych dążeniach typu Ojciec Wirgiliusz,przez co Kota poczuła być może ,że Jej prywatność staje się zagrożona.
Cieszę sie Sabbath,ze po długiej przerwie zawitałaś w wątku.Co prawda powód był czysto konsumpcyjny ale nie ma takiego złego itd.
Ponieważ gołąbki to pracochłonna robota gotuje ich cały gar(podobnie jak bigosu) a potem pozostałość zamrażam.Akurat mam w zamrażarce na zbyciu 10 szt.Więc jak by co ,czekam na chętnych. Bigos,(robię świetny,taki ze śliwkami suszonymi,grzybkami,czerw onym winem o mięsku,boczku wędzonym i kiełbasce nie wspomnę) też zamrożony jest do wzięcia.

No tak... Powód był konsumpcyjny tylko teoretycznie niestety, ale Twoje spostrzeżenie jest słuszne, a przycinek zasłużony.

Twoje dążenia nie są wcale typu Ojciec Wirgiliusz. Po tym, jak poddałaś mi pomysł z wymianą zdjęć, wykorzystałyśmy go na innym wątku (wiesz jakim) nie tylko wymieniając się swymi podobiznami, ale autentycznie wypełniając coś w rodzaju kwestionariusza, w którym i wiek, i dzieci, i stan cywilny i inne informacje się znalazły. Co więcej, zupełnie bez skrępowania domagałyśmy się uściśleń, uzupełnień i dodatkowych informacji.
Zawsze przecież można się wykręcić, albo po prostu powiedzieć nie.

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Tak z innej beczki: jako jedyna chyba na calym swiecie nie lubie golabkow Nic mnie do nich nie przekona, nawet za babcinymi nie przepadalam...

[poziomka61]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Tak z innej beczki: jako jedyna chyba na calym swiecie nie lubie golabkow Nic mnie do nich nie przekona, nawet za babcinymi nie przepadalam...

Był taki czs,nie znosiłm gołąbków, pożniej jadałam niezłe, a teraz robię sama i jest świetne Brawo za skromność

Szpiegu, nie odpisywałam Ci ostatnio, bo mój dziesiącioletni wilczur ma postępujący paraliż tylnych łap, przeciwbólowe i przeciwzapalne nie działają, ostatnio zrobiłam mu zastrzyk ze sterydów (była szansa, że motoryka się polepszy,alee... nic z tego, Czuję, że czekają nas cięźkie chwile...

[starsza pani]

Napisane przez Kota

Myślałam sobie o "byciu gospodynią w wątku"- ten temat kiedyś wypłynął. W sumie jest w tym coś- wokół kogoś, kto zadaje sobie trud choćby taki, że czyta wszystkie posty, stara się zauważyć i odpowiedzieć-

Dla mnie to nie jest żaden trud a czysta przyjemność. rozpoczynam dzień od "60+" i na nich kończę.Z ciekawością czytam każdą wypowiedż,jeśli jest problem przeżywam go,jeśli ktoś prosi o radę( zdarza się ,co mnie bardzo cieszy ,że rozmawiam w PW z Osobami,które wcale w naszym wątku sie nie pokazały ,a jednak obdarzyły mnie swoim zaufaniem) staram się odpowiedzieć jak najlepiej umiem.Mam natomiast wyrzuty sumienia,że nie odpowiadam zbiorczo każdemu,jak to jest w niektórych innych wątkach .Traktuję nasz kontakt jak rozmowę przy dużym stole,gdzie nie rozmawia każdy z każdym,ale każdego się słyszy i w odpowiednim momencie się wtrąca. Dlaczego mam wyrzuty sumienia? Bo obawiam się,że może taka forma Komuś nie odpowiada,że czuje się zlekceważony.A to nie tak.Proszę napiszcie swoje zdanie.Zawsze można zmienić konwencje.

Napisane przez Kota

gromadzi się grono pokrewnych w jakimś sensie osób. I odwiedzając ten wątek chce się spotkać i zamienić kilka słów z tymi osobami, liczy się, że one tam będą.
Gdy zjawia sie ktoś taki, kto ląduje później- albo nie mówi wiele o sobie- to nie chce się mieć takiego obcego, zimnego obserwatora.
Lepiej, żeby był bardziej otwarty, taki "swój".
No ale mnie naprawdę dość krępuje mówienie o osobistych sprawach na ogólnodostępnym forum. Nawet nie za bardzo chcę pokazywać wyraźnie swoje gębisko.

Nie Kota,błędne rozumowanie.W momencie kiedy tu zajrzałaś uważam Cię "za swoją",niezależnie od tego co i jak mówisz.A że liczę na to,że będziecie-masz rację.Powiem więcej,przeżywam jeśli Ktoś opuszcza nas na długo (patrz Sabbath) lub na zawsze.Przeżywam,ale nie mam żalu,bo nikt nie jest więżniem 60+(choć chciałabym go tu zamknąć bez prawa wylogowania)

Napisane przez taka taka

ja przyznam się, że nie czytałam wszystkich postów w tym wątku, ale większość udzielających się tu dziewczyn jakoś sobie wyobrażam
w dużej mierze moje wyobrażenie opiera się na wyglądzie Waszych avatarów (jestem wzrokowcem )

Taka taka jeśli wyobrażasz sobie mnie na obraz i podobieństwo pięknej damy z mojego avatarka (dziękuję Mona Lisa) to nic bardziej mylnego.Czas na zmianę.Idę poszukać w biblioteczce ilustracji do bajki o Jasiu i Małgosi.Chodzi oczywiście o trzecią bohaterkę baśni.

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Tak z innej beczki: jako jedyna chyba na calym swiecie nie lubie golabkow Nic mnie do nich nie przekona, nawet za babcinymi nie przepadalam...

Moi Chłopcy też jedzą gołąbki przez uprzejmość.A właściwie tylko wnętrzności ,kapustę skrzętnie omijając.
Ale bigosik Szpiegu.Pyszny bigosik+zimne ?

Napisane przez poziomka61

Szpiegu, nie odpisywałam Ci ostatnio, bo mój dziesiącioletni wilczur ma postępujący paraliż tylnych łap, przeciwbólowe i przeciwzapalne nie działają, ostatnio zrobiłam mu zastrzyk ze sterydów (była szansa, że motoryka się polepszy,alee... nic z tego, Czuję, że czekają nas cięźkie chwile...

Bardzo Ci Poziomko współczuję.Przeszłam przez to.W listopadzie minie 2 lata jak nie mamy Morusa a ja do dzisiaj nie mogę się z tym pogodzić.
Całuję Wszystkie odwiedzające dziewczęta.Ale strata(hi,hi)dla tych,które tu dzisiaj nie wpadną
PS.Sabbath,wymieniając Dziewczęta ,których zdjęcia mam w komputerowym albumie pamiętałam oczywiście o Tobie,tylko tak długo się nie odzywałaś ,że nie wiedziałam czy jeszcze tu wrócisz.A nie chciałam być nachalna.

[Kota]

Jestem znowu. Mój post został skorygowany- dzięki , jednak to chyba lekkie uzależnienie- od wizażu-przy laptopiku coraz dłużej siedzę.
Dzisiaj muszę się wybrać gdzieś w oliwskie lasy- pogoda sprzyja, po wyjatkowo ponuro- zimnych dniach poprzednich.
Sabbath, spryciaro- zastanawiam się gdzie trafiałaś na moje posty- po których wyciągnęłaś takie wnioski na temat mojej osoby-wnioski słuszne.
Lecę, zbieram się, trzeba iść.
Pozdrawiam .

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Poziomko Wyglaszcz psiula ode mnie.
Czy ciężkie chwile - kompletny paraliz tylnych lap? Wiesz jak pieski sobie swietnie radza na wozkach na tylne lapki? Wiec nie bedziesz musiala go usypiać.

Starsza Pani, nie... Bigosik tez nie. Piwko też. Ostatnio niepijąca. Bigos to pewnie przez traumatyczne przezycia w dziecinstwie.
Mianowicie na kolacji u dziadkow moj 7 letni brat (ja mialam 3 mies) zaproponowal nakarmienie mnie, no i zabral do kuchni, posadzil na "foteliku z poduszek" i nakarmil bigosem...

[starsza pani]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Mianowicie na kolacji u dziadkow moj 7 letni brat (ja mialam 3 mies) zaproponowal nakarmienie mnie, no i zabral do kuchni, posadzil na "foteliku z poduszek" i nakarmil bigosem...

O Boże??!!! Odchorowałaś to?

[Luba]

Napisane przez taka taka

ja przyznam się, że nie czytałam wszystkich postów w tym wątku, ale większość udzielających się tu dziewczyn jakoś sobie wyobrażam
w dużej mierze moje wyobrażenie opiera się na wyglądzie Waszych avatarów (jestem wzrokowcem )

No to bardzo jestem ciekawa jak sobie mnie wyobrazasz (patrząc na mój avek)


Mówiąc poważnie: jestem zdecydowanym przeciwnikiem pokazywania swoich zdjęć (swoich czy tez swojej rodziny) w internecie. Zaraził mnie tym mój mąż, ale ma rację i akurat tej zasady twardo się trzymam.
I zeby nie było nieporozumień: każdy robi jak chce. Nie oburzam się tu na innych, że pokazują swoje zdjęcia, ani nic w tym rodzaju. To ja mam taka zasadę a inni nie muszą jej miec i mogą sobie zdjęcia wklejac na tony...

A poza tym specjalnie tajemnicza nie jestem i akurat mój stan cywilny, wiek i ilość potomstwa znacie...
Reszta zaś... o jednych sprawach sie pisze a o innych nie. Ja zawsze mam swiadomośc, ze to jest forum. Każdy może tu wejść i poczytać. Nie ze wszystkimi chcę sie wszystkim podzielic.

[taka taka]

Napisane przez Luba

No to bardzo jestem ciekawa jak sobie mnie wyobrazasz (patrząc na mój avek)

wyraźnie widzę w Twoim avatarku piękne oczy (w lewym górnym rogu), jedno lekko przymknięte, leciutki zielony makijaż, prosty, szlachetny profil....
Luba, co się będę rozpisywać i Cię demaskować, jednym zdaniem: piękna z Ciebie kobieta

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Napisane przez starsza pani

O Boże??!!! Odchorowałaś to?

Ponoc nic mi nie bylo. Ale zemscilam sie 7 miesiecy pozniej - prawie zlamalam bratu kregoslup (ponoc) przywalilam mu klodka w plecy. Blizne ma do dzis.
Sadze ze po tym bigosie nic mi nie bylo, jak zjadlam sloik musztardy majac 8 miesiecy i wyszlam z tego bez zaburzen zoladkowych, to chyba bigos mi nie zaszkodzil.