Maturzyści 2009 cz. III :)

[gaia]

Napisane przez nicRu

Miałam znowu poloneza na wułefie... Eee... Moze to ujdzie, ciekawe jak będzie z walcem xD Mam nadzieję, że "dostanę" jakiegoś partnera, któremu uda się mnie zdominowac i prowadzić xD Bo nie potafię tańczyć (nie każdy rodzi się z tym talentem), ale mam taką naturę, ze musze psotawić na swoim i... no w przypadku tańca może to być porażka xD :P
Jutro po szkole (tj. wigilii klasowej) pójdę zrobić sobie zdjęcie do dowowdu. Wreszcie !

NicRu a na jakiej to jest zasadzie ten polonez u nas w szkole? Kazdy tańczy ze swoim partnerem czy z kims ze szkoły? I wy go już cwiczycie o kurcze! My jeszcze nic a nic...
No dla mnie to akurat nie problem, bo poloneza, krakowiaka itp to umiem tańczyć. Ciemne karty mojej przeszłości czyli Zespół Pieśni i Tańca
Szkoda tylko, że bardziej przydatne tance u mnie leżą...dosłownie.


Dziś imprezowo Najpierw do tawerny żeglarskiej na opłatek a potem do klubu na 18 koleżanki. Tylko jak ja jt wstanę na wigilię klasową

[nicRu]

Z tego co wiem mozna tanczyc z kims poza szkoly, pBeata mowila ze nawet na probe moze taka osoba spoko przyjsc. My po prostu sobie tak w czwartki tanczymy bo nasi faceci maja wułef na tych samych godzinach co my. I tak sobie tańczymy z pBeatą i pGashem

[gaia]

Napisane przez nicRu

Z tego co wiem mozna tanczyc z kims poza szkoly, pBeata mowila ze nawet na probe moze taka osoba spoko przyjsc. My po prostu sobie tak w czwartki tanczymy bo nasi faceci maja wułef na tych samych godzinach co my. I tak sobie tańczymy z pBeatą i pGashem

Ja też tak mam wf równocześnie. No w sumie ja nie mam wfów
A Beti to mója wych. A o studniówce to tylko mowi tyle, żeby kasę wpłacać haha :P

[invissible]

Heej.

Ja mam dzisiaj dość ponury nastrój i doszłam do wniosku, ze nie mam się komu wyżalić, to wyrzucę smutki na wizażu.

Bo... ostatnimi czasy doszłam do wniosku, że ten rok maturalny to w moim wydaniu taki "rok na przeczekanie"... Bo przyznam szczerze, że w chwili obecnej nie jestem jakoś specjalnie przeszczęśliwa... Cały czas na coś czekam, praktycznie czekam na zmianę w każdym aspekcie mojego życia...
Znajomi - ludzie w moim otoczeniu są po prostu... dziwni. Owszem, jest sporo osób, choćby w mojej klasie, które lubię. Ale tylko w szkole. Nie mam ochoty się z nimi spotykać, bo nie są mi bliscy. Jak mam do wyboru spotkać się z nimi, a zostać w domu, wolę to drugie... Zawsze lepiej się dogadywałam ze znajomymi TŻta, oni byli tacy normalni, dało się z nimi pogadać, pośmiać. Mam 3 koleżanki, takie troche lepsze... Ale to nie to. Trochę nie umiem się z nimi zgrać, to nie ten typ człowieka. Inne poczucie humoru (trochę dziecinne?), męczący sposób bycia (nie jestem osobą, która całą swoją uwagę poswięca jednej, niedopieszczonej koleżance, zdecydowanie wolę przyjaźnie na zasadzie... wolności... Nie wiem, jak to ująć, po prostu jej przyjaźń jest... przytłaczająca.) Oprócz tego, jestem chyba typem indywidualisty i męczy mnie takie trochę udawanie świetnych relacji z ludźmi, kiedy ich nie ma... Dlatego nie mogę doczekać się studiów.
Druga kwestia - nie mogę się doczekać, kiedy w końcu pójdę w świat, robić to, co chcę, nie być ograniczoną przez szkołę, wymagania rodziców, wstawanie rano... Będę bardziej sama decydować o sobie niż inny o mnie decydują.

To wszystko sprawia, ze czekam, czekam, czekam... A to męczy.
I jest źródlem frustracji.

Czy ktoś rozumie?

[nicRu]

Ja doskonale rozumiem. Mam prawie to samo .. Jedna bliska przyjaciółka i znajomi, z któymi pogadam, ale jakoś wolę posiedzieć w domu niż wyjść z nimi na miato.

[invissible]

Ja zapomniałam dodać, że moja "dotychczasowa" najlepsza przyjaciółka zapomniała, ze żyję. Ostatnio gadałm z nią tak dłuzej i bardziej prywatnie w ... wakacje.

Smutne.
Bo ona nie ma czasu.

[kasiencja]

no ja doszłam do przykrego wniosku że jeżeli ja nie wykazuję jakiejś chęci utrzymania kontaktu z kimś i się do niego/niej nie odzywam sama, to ta druga strona bardzo rzadko wykazuje jakąś inicjatywę...

też mam mało przyjaciół czy bliskich znajomych. no ale dobrze że jest TŻ

z jednej strony bardzo chciałabym, żeby ten rok szkolny już się skończył, żeby móc zacząc inne, nowe życie, a z drugiej strasznie się boję, bo nie wiem, jak ono miałoby wyglądać..

także rozumiem doskonale

[invissible]

No, u mnie TŻ też satnowi jedyny pozytywny element.

Szkoda tylko, ze to jeszcze tyle czasu, zanim coś się zmieni...

[Flames]

.

[kasiencja]

do pewnego stopnia trzeba pogodzić się z tym, że przez nasze życie przewija się mnóstwo osób, a zdecydowana większość z nich tylko przez pewien etap... zmieniamy się my, zmienia się nasze otoczenie i tak to wychodzi :/ zwłaszcza teraz kiedy jeszcze nie jesteśmy dorosłe. z dziewczyną, z którą przez ładnych parę lat widziałam się codziennie, teraz też nie mam żadnego kontaktu ale co zrobić?

[zanetka007]

Dzień dobry!
A co tu tak pusto? Wszystkie jeszcze na wigiliach, na zakupach czy w wirze sprzątania??

Pada śnieg! Ale i tak zaraz stopnieje.

[Serendipity]

u mnie wigilie są jutro.dzisiaj był "lekcje"

[sonnerin]

Ja niedawno wróciłam - popłakałam się równo. Ehh. Melancholijny nastrój mnie napadł, jak sobie pomyślę, że to już ostatnia wigilia z tymi ludźmi...

Ale teraz przynajmniej mamy SZESTANŚCIE DNI WOLNEGO!

[nicRu]

A aj się cieszę... Po usłyszeniu tylu życzeń od uśmeichniętych osób które i tak mają mnie gdzieś te 16 dni wolnego będzie piękne. Chciałabym wiosnę, ciepełko, jakąś imprezę ogrodową w stylu grill i dicho z wieży...ech :c A nie śnieg i zimno!

[Renia90]

brrr ale zmarzłam.. butki mi przemokły mam nadzieję, że się nie rozchoruję!

szczerze to jak by mnie nie było dziś na wigilii klasowej(o ile to można tak nazwać) nie żałowałabym, klasa tak zgrana, że szkoda gadać ;/

w ogóle nie czuję, że idą święta.. i humor mam zepsuty, aż się popłakałam.. jeszcze 2 dni temu byłam taka szczęśliwa a teraz do kitu

[invissible]

Napisane przez Renia90

w ogóle nie czuję, że idą święta.. i humor mam zepsuty, aż się popłakałam.. jeszcze 2 dni temu byłam taka szczęśliwa a teraz do kitu

A stało się coś?

Ja tam po Wigilii klasowej jestem zawiedziona. Nie ten sam klimat, co rok temu... W ogóle kilka osób nie przyszło... Szkoda. Jakos inaczej myślałam, ze będzie. Ale cóż... Chyba na potwierdzeie tego, co napisałam parę postów wyżej.

I wiecie co. Gdyby nie to, ze przyjeżdża do mnie TŻ i to na całe wolne, to moje życie byłoby smutne.

[ilo16na]

Ja tez sie dzis poryczalam w szkole,w ogole prawie z nimi nie bylam na wigilii.
Siadlam z nimi pod koniec i nie rozmawialam a z pewna osoba sie nawet poklocilam.
Zle sie czulam i stalam w kacie i nie zostalo mi nalane to co wszystkim(placilam tez) i jak wyrazilam oburzenie to na mnie pape darli

Nie chce byc juz z nimi dluzej

[Renia90]

Napisane przez invissible

A stało się coś?

I wiecie co. Gdyby nie to, ze przyjeżdża do mnie TŻ i to na całe wolne, to moje życie byłoby smutne.

no właśnie chodzi i o sprawy sercowe. sama już nie wiem co mam myśleć, nie wiem na czym stoję. próbowałam rozmawiać ale odpowiedź za dużo mi nie podpowiedziała..

przez te wszystkie dni kiedy teraz mamy wolne, chciałam dużo zrobić.. ale, że samopoczucie do kitu pewnie znów za dużo nie zrobię ;/ mam nadzieję, że to długo nie potrwa.

i wiecie co? bardzo chciałabym wrócić do dzieciństwa.. niczym się nie przejmować, takie beztroskie życie..

Ilona
u nas było tak: z jednej strony stołu-wychowawczyni, ja i 3 koleżanki.. reszta klasy po drugiej stronie stołu.. robili co chcieli, mieli drugą stronę stołu gdzieś.. zresztą ja się tym nie przejmuję, też zaczynam mieć ich gdzieś...
klasa w szkole wygląda na zgraną, jednak z mojej i co poniektórych osób nie.
Niby lubię swoją klasę, czasami bywa miło, śmiesznie.. czasem..

[Mini007]

Dziewczyny, tak siedzę i się zastanawiam... I stwierdziłam, że Was zapytam, tylko proszę, nie bierzcie tego jak atak. Dlaczego ciągle smucicie, narzekacie, marudzicie? Czy to przemęczenie szkołą? Myślałam, że jak już zaczniecie te dwa tygodnie wolnego to wybuchnie tu entuzjazm...

Ja jestem z Wigilii zadowolona, co prawda, z klasą się widuję baaardzo rzadko, ale mimo wszystko poszłam. Było bardzo miło, dwóch chłopaczków wymamrotało "wesołych Świąt" i uciekło, zostawiwszy mnie w połowie moich życzeń, ale nie mam do nich pretensji - co powiedzieć osobie, której się nie zna? W tym roku nie wręczaliśmy sobie prezentów, ale dla mnie to lepiej - nie znając ich za bardzo, nie wiem, co lubią i co sprawiłoby im radość. Później mieliśmy akademię z okazji 90. rocznicy wybuchu powstania wielkopolskiego - moja szkoła nosi imię Powstańców Wielkopolskich. Wróciłam do domu i faktycznie sprzątam... Tzn. teraz mam chwilę wolnego, zgrywam zdjęcia na dysk
Uszy do góry i jazda smażyć pyszne babeczki

[invissible]

Napisane przez Renia90

no właśnie chodzi i o sprawy sercowe. sama już nie wiem co mam myśleć, nie wiem na czym stoję. próbowałam rozmawiać ale odpowiedź za dużo mi nie podpowiedziała..

Sprawy sercowe są najgorsze... Nie wiem, co ci doradzić, bo z wątku domyślam się, ze nie chodzi o "stałego" TŻta, a niestety już wyszłam z wprawy w kwestii rozpoczynania związków...

Powiem Ci tylko, że uszy do góry. Wszystko się na pewno wyjaśni... tak lub inaczej. A jeśli inaczej - to nie przejmuj się, bo wtedy znaczy, ze nbie był Ciebie wart.

Dlaczego ciągle smucicie, narzekacie, marudzicie? Czy to przemęczenie szkołą?

Moze i przemęczenenie, może szara i smutna zima. Nie wiem. W moim przypadku to trwa od dawna, tylko starałam się to zachować dla siebie, a ostatnio mnie naszło ze zdwojoną siłą, to się podzieliłam.

[Renia90]

Napisane przez Mini007

Dziewczyny, tak siedzę i się zastanawiam... I stwierdziłam, że Was zapytam, tylko proszę, nie bierzcie tego jak atak. Dlaczego ciągle smucicie, narzekacie, marudzicie? Czy to przemęczenie szkołą? Myślałam, że jak już zaczniecie te dwa tygodnie wolnego to wybuchnie tu entuzjazm...

wierz mi, że czasami się staram nie marudzić, smucić.. ale często się nie da.
na dokładkę pokłóciłam się z mamą.

my też w tym roku nie robiliśmy sobie prezentów-i dobrze.

[Renia90]

Napisane przez invissible

Sprawy sercowe są najgorsze... Nie wiem, co ci doradzić, bo z wątku domyślam się, ze nie chodzi o "stałego" TŻta, a niestety już wyszłam z wprawy w kwestii rozpoczynania związków...

Powiem Ci tylko, że uszy do góry. Wszystko się na pewno wyjaśni... tak lub inaczej. A jeśli inaczej - to nie przejmuj się, bo wtedy znaczy, ze nbie był Ciebie wart.

no tak nie chodzi o stałego TŻta.. szczerze to nie wiem co mnie tak do niego ciągnie.. zakochałam się i już.. tylko ileż to może trwać..

przepraszam za post pod postem. idę zaraz na obiadek-dzieci ryba na stole

[ilo16na]

Napisane przez invissible

Moze i przemęczenenie, może szara i smutna zima. Nie wiem. W moim przypadku to trwa od dawna, tylko starałam się to zachować dla siebie, a ostatnio mnie naszło ze zdwojoną siłą, to się podzieliłam.

Ja tak samo
Przemeczenie,stres i mnie nerwy biora albo smutek( i nie widuje sie ostatnio z Tz-etem przez moje pewne problemy zdrowotne)
Ciagle prawie ostatnio rycze w szkole,kiedys sie krepowalam przy nich,teraz juz nic mnie nie rusza(ze makijaz ze patrza na mnie) i nie raz rycze jak bobr.
Dzis mnie jakis smutek dopadl i sie poryczalam a klasa myslala ze to przez nich ze mi cos powiedzieli itd(nie byl to glowny powod)
a to moj prywatny problem wplynal na to.

[zanetka007]

Mini007 a czemu się z nimi rzadko widujesz? Może już mówiłaś, ale ja jakoś nie pamiętam...

A Dziewczyny pewnie jeszcze trochę są smutne, bo nie załapały świąteczno-noworocznego nastroju...
Zaraz jak wpadną w wir gotowania, sprzątania, a później dostaną prezenty to bd szczęśliwe...
A w końcu stres itp też swoje robią, ale teraz wolneeee!
Upragnione!

Uśmiech!

[nicRu]

Ja dla poprawienia humoru kupiłam sobie tiszert z kotem :P

[Mini007]

Rozumiem. Ale to przecież nic dobrego i chyba takie samonakręcające się koło. Jasne, że są takie dni kiedy już po prostu się nie da i trzeba ryknąć zdrowo, ale potem przecież zawsze pora na uśmiech...
A pogoda faktycznie paskudna, ja tu na śnieg czekam jak na zbawienie. Dzisiaj za oknem szaro, żeby nie mała choinka to nie wiem, czy widziałabym, co piszę. W tej szarości moja pomarańczowa głowa jaśnieje jak pochodnia

Żanetko, ponieważ w połowie uczę się w domu. Tygodniowo 7-8 godzin lekcyjnych w szkole, 9 w domu. Siłą rzeczy widuję ich gdzieś tam na korytarzu, ale z reguły nie zamieniamy nawet paru zdań, każdy pędzi do klasy. Mimo to było dziś bardzo sympatycznie.

[xxboo]

Napisane przez Mini007

Dziewczyny, tak siedzę i się zastanawiam... I stwierdziłam, że Was zapytam, tylko proszę, nie bierzcie tego jak atak. Dlaczego ciągle smucicie, narzekacie, marudzicie? Czy to przemęczenie szkołą? Myślałam, że jak już zaczniecie te dwa tygodnie wolnego to wybuchnie tu entuzjazm...

Ja jestem z Wigilii zadowolona, co prawda, z klasą się widuję baaardzo rzadko, ale mimo wszystko poszłam. Było bardzo miło, dwóch chłopaczków wymamrotało "wesołych Świąt" i uciekło, zostawiwszy mnie w połowie moich życzeń, ale nie mam do nich pretensji - co powiedzieć osobie, której się nie zna? W tym roku nie wręczaliśmy sobie prezentów, ale dla mnie to lepiej - nie znając ich za bardzo, nie wiem, co lubią i co sprawiłoby im radość. Później mieliśmy akademię z okazji 90. rocznicy wybuchu powstania wielkopolskiego - moja szkoła nosi imię Powstańców Wielkopolskich. Wróciłam do domu i faktycznie sprzątam... Tzn. teraz mam chwilę wolnego, zgrywam zdjęcia na dysk
Uszy do góry i jazda smażyć pyszne babeczki

no właśnie też czuje ten pesymizm bijący od wszystkich


Jak to z klasą widujesz się b. rzadko? Przecież lekcje są codziennie? Macie klasy podzielone na grupy?

spoznilam sie, odp widze wyzej, ehh... ^^'

[ilo16na]

A mnie dzisiejsza wigilia zalamala.
W sumie dlatego tez ryczalam ze bylo mi przykro ze 1 do zyczen do mnie byli ci ktorzy 3 lata mi dupe obrabiali i do teraz cos do mnie maja.
I ze czuje sie samotna w klasie.
Jak jest jakas akcja(kino,itd..) to ja nigdy o tym nie wiem.
Albo jakby byla zmiana planu to oni mi nie powiedza chodz sami moga wiedziec(taka uprzejmosc)

[Neszikaa]

A ja jestem bardzo zadowolona Tyle miłych słów co dzisiaj usłyszałam, zwłaszcza od jednej osoby, że aż grzech nie być zadowolonym

[Renia90]

Napisane przez ilo16na

A mnie dzisiejsza wigilia zalamala.
W sumie dlatego tez ryczalam ze bylo mi przykro ze 1 do zyczen do mnie byli ci ktorzy 3 lata mi dupe obrabiali i do teraz cos do mnie maja.
I ze czuje sie samotna w klasie.
Jak jest jakas akcja(kino,itd..) to ja nigdy o tym nie wiem.
Albo jakby byla zmiana planu to oni mi nie powiedza chodz sami moga wiedziec(taka uprzejmosc)

no cóż.. nie zazdroszczę klasy ;/ dziwni ludzie! ;/ nie przejmuj si(wiem, dobrze mi się mówi) zostały tylko 4 miesiące.

kurcze brzuszek mnie rozbolał bo @ przyszła.. załączam muzykę i uciekam do łóżeczka, bo nie chce brać tabletki