|
|
#2641 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Dzieci grudniowo-styczniowe 2006/7 IV
Ja w temacie jezykow i ich nauki w Pl, powiem tyle: Polacy nie umieja uczyc jezykow obcych!!! A juz napewno nie w szkole i za darmo!!!
W de tez wiekszosc dobrze posluguje sie angielskim, a juz napewno grupa z wykszalceniem srednim. Nie jest tak dobrze jak w Holandii, ale nie jest zle. Studenci posluguja sie angielskim bez wiekszych problemow. Dlaczego?? Bo nauka jezyka nie wyglada tu tak jak w Pl: Tzn. glownie sa angiescy lektorzy i mowia od pierwszej lekcji tylko po angielsku, wg mnie to juz polowa sukcesu. Pamietam w Polsce moj angieslki czy niemiecki, smiech z pogrzebu. Na angieslkim babka pisala nieskonczona ilosc zdan do uzupelnienia z czasami. A co najlepsze pytala nas regulek gramatycznych i to po polsku Jedyny jej plus: zadawala slowka i potem z nich pytala.Niemiecki: szkoda mowic!! Nauczycielka (juz Sp. bo zmarla pol roku po skonczeniu przez nas LO), jedyne czym sie zajmowala to tlumaczeniem nam, ze musismy chodzic na korepetycje, bo nie zdamy matury. Gdyby czas ktory poswiecila na te glupie gadki przeznaczyla na nauke, mowilibysmy niezle po niemiecku. I dodam szczerze, choc to troche bez serca, ze Bogu dzieki, ze zachorowala przed matura i zmienili nam nauczycielke, bo serio bysmy tej matury nie zdali, choc i tak garsta, bo az 8 osob odwazylo sie zdawc niemiecki. Tutaj chodze na angielski, nikt nie mowi do nas po niemiecku, tylko angieslki, nawet prywatna rozmowa z prowadzacym (np. przed zajeciami) prowadzona jest po angieslku, na poziomie sredniozaawansowanym mamy zero gramatyki, uczymysie sie glownie na tekstach, slownik wolno nam miec tylko angieslko-angielski. Jak rzeczywiscie brakuje nam slowa, mozemy powiedziec po niemiecku i prowadzacy tlumaczy. Prawda w nauce jezyka jest taka, jesli nauczyciel rozmawia pol lekcji po polsku i tylko zadaje gramatyczne cwiczenia typu zdania do uzupelnienia i regulki, to z nauki nic nie bedzie i efekty beda marne. Ja uczylam sie niemieckiego dobre 9 lat w Polsce, a jak przyjechalam tutaj i chcialam cos powiedziec to bylo cienko. Tutaj chodzilam dwa semestry (2 razy w tygodniu po 2h), mowilismy tylko po niemiecku, fakt mielismy tez podstawy gramatyki itp., ale ogolnie zylismy z jezykiem i bylismy przez te 2h skazani tylko na niego, bo nikt inny nie mowil po polsku i trzeba bylo jakos wybrnac. Efekt byl taki, ze po takim roku zaczelam praktycznie plynnie mowic po niemiecku. Przez 9 lat w Polsce nie nauczylam sie tyle co tutaj przez rok dwa razy w tygodniu. Dodam, ze poza tymi godzinami milam malo kantaktu z jezykiem, bo wszyscy nasi znajomi to Polacy, w domu po Polsku, jedynie TV i ksiazki. Oczywiscie mam jeszcze pewne problemy, glownie z gramatyka (bo ja ogolnie jestem antytalentem jezykowym), ale ogolnie nie jest zle. Z jezykiem trzeba zyc inaczej nie da sie go nauczyc. Antonia po pol roku w przedszkolu mowi tez juz calkiem plynnie, ma ciagle problemy z garamtyka, ale to przyjedzie samo. Wymawia perfekcyjnie, czysto po niemiecku (podjezewam, ze w przyszlosci jej polski bedzie z niemieckim akcentem), rozumie praktycznie wszystko. |
|
|
|
#2642 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2002-03
Wiadomości: 7 588
|
Dot.: Dzieci grudniowo-styczniowe 2006/7 IV
Cytat:
ale to co napisalas o swojej nauce to masz rację, kiedys tak to wyglądało. ja mialam fajną germanistke i to ona zaszczepiła we mnie chęc do nauki tego jezyka ale niestety lekcje wygladaly podobnie jak u ciebie, podręcznik Lernt mit Uns , klasa 30 os, brak podziału na grupy, żeby umiec cos wiecej uczyłam sie prywatnie.Teraz na szczesice zmienia sie sposob prowadzenia zajęć, zmieniają sie podręczniki ktore stawiają nie na uzupełnianie zdan ale możliwość wypowiedzi. Niestety wiele do zyczenia pozostawia jeszcze system nauki w wielu szkolach (bo nie w kazdje), baza dydaktyczna i niestety ale indywidualne podjecie ucznia, bo wielu uczniów pod koniec szkoly srdniej zaczyna zdawac sobie sprawę ze jednak warto było uczyc sie języka obcego. Nie podrózują, nie widzą motywacji... Patrząc teraz z pozycji ucznia, to w ciazy z jasiem chodzilam na angielski i sposob prowadzenia zajęc roznił sie diametralnie od tego sprzed 15 lat. Edytowane przez 1d36bece409c03b7a5895977e3eaa07c69f6d3f6_64237171b1711 Czas edycji: 2010-01-07 o 23:27 |
|
|
|
|
#2643 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Dzieci grudniowo-styczniowe 2006/7 IV
Elu napisalam tak jak pamietam z wlasnego doswiadczenia. Chciaz przyznam, ze nasza germanistka jeszcze w podstawoce co prawda nie mowila do nas 'na dzien dobry' po niemiecku, ale duzo nas nauczyla i wszelka moja wiedza bazowala jeszcze na szkole podstawowej. A nasza nauczycielka angielskiego na studiach mowia do nas glownie po angielsku (moimo iz byla nauczycielka tzw. starej daty, ale wczesniej duzo byla zagranica i wiedziala na czym nauka jezyka polega). Moimo, ze system nauczania czesem jest troche chory, to jednak moim zdaniem duzo zalezy od checi nauczyciela.
Ogolnie zauwazylam tez taka tendencje polskich nauczycieli czy to w LO czy nawet na uczelni, ze oni zwyczajnie lubia zgnoic ucznia - nie wiem z czego to wynika, moze z wlasnych przykrych doswiadczen jeszcze w czasach PRL, ale tak jest. Tutaj takiego czegos nie widze. Ogolnie byc nauczycielem w DE to juz jakis tam prestiz. Moimo, ze dzisiejsza mlodziez jest jaka jest. A nauczyciele wkladaja naprawde duzo pracy, zeby uczniow czegos nauczyc, nie ma wysmiewania (tak jak bylo to u nas jak sie komus klasowka nie powiodla i glupoty na pisal, zostal wiec wysmiany na forum klasy przez nauczyciela). Tutaj wszyscy chetnie pomagaja, tlumacza, poswiecaja swoj prywatny czas, oczywiscie sa tez wyjatki. Ostatnio mialam taka sytuacje, ze przed egzaminem po wykladach zapytalam Prof. czy nie moglaby mi polecic jakas ksiazke, bo nie zawsze nadazylam z notowniem ze wzgledu na braki jezykowe. Bylam w szoku jej reakcji. Od razu zaproponowala mi pomoc, ze moge do niej przyjsc, napisac e-mail itp. jak tylko bede miala jakies problemy z nauka, zaraz podala mi nazwiska osob do ktroych jeszcze moge zwrocic sie o pomoc. A dla porownania w Pl, studiowalam na dwoch kierunkach i dwoch roznych uczelniach, czasem zajecia troche mi sie nakladaly, zapatalam wiec jednego z Dr (ktory chcial, zebysmy go nazywali Prof. mimo, iz jeszcze tego tytulu nie mial) czy moge sie spozniac 10 min na wyklad, bo mam wczesniej zajecia na innej uczelni i mam malo czasu na dojazd. Najpierw mi powiedzial, ze mam pecha, potem sie zgodzil, a jak juz sie spoznialam, to zawsze mnie pozniej pytal (to byl z´tzw. wyklad interkatywny, gdzie studenci musieli myslec z prowadzacym). Elu mam nadzieje, ze Ty jestes taka nuaczycielka z powolania, a nie tzw. kosa
|
|
|
|
#2644 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Dzieci grudniowo-styczniowe 2006/7 IV
Troszkę mnie nie było i widzę że sporo napisałyście, więc po mału czytam i na bieżąco piszę, a zacznę od:
spóźnionych życzeń urodzinowych dla naszych kolejnych trzylatków dla Maciusia, Kubusia, Anielki i Laurki Sylwester, póżnym popołudniem pojechaliśmy do teściów, żeby się zobaczyć jeszcze w starym roku, wieczorek nawet miło i sympatycznie w domu, tym bardziej że małż z Asią padli spać o 22, przed północą delikatnie budziłam małża, natomiast Asia sama się obudziła i szalała do 2 w nocy, hasło tego wieczoru to "ja się boję bombelów" /w wolnym tłumaczeniu dziadek puścił na podwórku petardę bombę, więc w liczbie mnogiej - bombele, a nie żadne pedardy /Ela fajne te twoje chłopaki chciałam spytać o twoja dokładniejszą opinię kolejki jixin. Maksio robi słodkie minki. Moja koleżanka też germanistka, z tym że udziela korepetycji i robi jakieś drobne łumaczeniaFibian z Anielki śliczna dziewczynka i bardzo wyrosła a z sezonem prezentowym masz rację, mikołaj, gwiazdka, urodziny, a później do 1 czerwca posucha zdróka dla Anielki i jeszcze raz zdrówka!Taika śliczne zimowe fotki Aranko czyżby Laura jednak polubiła zimę? Bo uśmiech na kuligu na to wskazuje. Dziękujemy za pamięć, Asia jak narazie zdrowa i chodzi do przedszkola, a z tej rasowej kobitki to nieźle się uśmiałam ![]() Sohf widzę że Kuba - jak i Asia - z językiem na wierzchu ![]() Maszko uśmiech i iskierki w oczach Wiki powalają ![]() u Asi w przedszkolu też bal - 14 stycznia, a 15 dzień babci i dziadka /póżniej u nas wypadają chyba feria/ Anulka fajnie że wam się tak udało z tym przedszkolem Kasia zasypałao was nieźle, a kociaki piękne w temacie językowym, to w przedszkolu mamy angielski, ale Asia na niego nie chodzi, bo właśnie nie do końca dobrze mówi po polsku, ajęcia są ledwo raz w tygodniu, kosztują 120zł/semestr a do tego pani nie bardzo radzi sobie z dzieciakami, a jeszcze do tego Asia sporo choruje, więc dobrze że jej darowaliśmy, od następnego roku pomyślimy natomiast ja byłam z angielskiego w liceum zadowolona, bo po skończeniu szkoły miałam dość wysoki poziom, jednak przez wiele lat nie miałam kontaktu z tym językiem i sopro pozapomimałam, jednak przez kilka lat pisałam zadania bratu, za to brat trafiał na takich nauczycieli w szkołach, że nie umiał tego języka za wiele, zaraz po technikum pojechał na rok do USA i życie go zmusiło do nauki, żeby mógł się porozumiewać zaprowadzanioe do przedszkola, po 2 świątecznych tygodniach w domu, w pon jeszcze spoko wstała, zawiozłam ją na sankach, ale od wtorku jest ciężko, mówi że nie chce, że chce iść spać, jak ją zaprowadzam do sali, to płacze, za to jak po południu odbieram, to jest uśmiechnięta i chce jeszcze zostać ![]() a u nas znowu brak czasu, rehabilituje swój kręgosłup, po 4 zabiegach czuje poprawę, bo mogę już trochę odchylić głowę do tyłu, za to z kolanem nieciekawie, stan w porównaniu z latem ub.r jest znacznie gorszy, mam zrobić rezonans, w międzyczasdie jeszcze fizjoterapia, no i po wynikach rezonansu pewnie zastrzyki w kolana /nie blokady i sterydy tylko jeszcze coś innego/, więc nie jest wesoło /a boli, boli i jeszcze raz boli/, a do tego w końcu dojrzałam do dzidziusia i muszę teraz sie trochę wstrzymać i kolanko podkurować aaa... w ub. sobotę Asia spędziła po raz pierwszy noc po za domem i bez rodziców, małż zawiózł ją do jej kuzynki Oliwii i podobało jej się, małż wymknął się ukradkiem, po godzinie zorientowała się że go nie ma, to wczale za nim bardzo nie rozpaczała /tatuś i mamusia są w pracy/ cieszyłą się że będzie u nich spać, z Oliwcią poszalały, malowały, śpiewały, tańczyły, wykąpały się itp... |
|
|
|
#2645 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 1 748
|
Dot.: Dzieci grudniowo-styczniowe 2006/7 IV
Ja też odnośnie języka obcego mogę powiedzieć coś z wlasnego doświadczenia. U nas w podstawówce był angielski dla chętnych chyba od 3 kl. I było widać bardzo dużą różnice między dziecmi już później kiedy w 5 kl. stał się jęz. obowiązkowym. Niestety wtedy jego poziom to żenada. Nie umialam NIC, podobnie jak 95% innych osób. W liceum po roku angielskiegio zamienili mi go na j. rosyjski. O studiach nie wspominam bo sformułowanie "nauka języka" w tym przypadku jest zupełnie nieadekwatne. Tak naprawdę po kilku latach "nauki" w szkołach poszłam na zwykły kurs, gdzie w miesiac nauczyłam się więcej niż przez te parę lat. Myślę, że u nas było zle to, że j. obcy nie był wliczany do średniej więc kto by się go uczył, nauczyciele cieszyli się, że mogą odpocząć. Myślę, że świadomość potrzeby nauki języków jest teraz dużo większa, ale podejście dzieci/młodzieży i poziom nauczania nie specjalnie się zmienił wiec jak zjawi się jakiś obcokrajowiec to ani me ani be. Bardziej myślalam zeby Wiki zaczeła naukę w wieku 5-6 lat, ale zobaczymy. I faktycznie co do rytmiki nie musialam się zastanawiać nawet sekundy, ale angielski w wieku 2-3 lat to chyba bardziej wygórowane ambicje rodziców niż faktyczna korzyść dla dziecka. Sama podpowiadam Wiki czasami angielskie słówka, ma angielskie ksiażeczki z obrazkami, które bardzo lubi oglądac i słuchać angielskiego nazewnictwa, ale to wszystko w ramach bardziej ciekawostek, osłuchania i zabawy niż nauki i wpajania nowego słownictwa.
A Wiki znów zasmarkana. Tylko pójdzie do żłobka natychmiast łapie katar. Powiedzcie mi czy wydłużając dzieciom pobyt w przedszkolu uprzedzałyście o tym dzieci?, że przyjdziecie później itd. czy nic nie mówiłyście. Chciałam Wiki pomału nastawić i zaczął się płacz. Z jednej strony nie chce jej wystraszyć, ale nie chce tez żeby była zaskoczona tym, że po obiedzie nie przyjdzie dziadzio i że będzie musiala spac w środku dnia. Dla niej to jeszcze coś nieznanego. Żabo, dobrze, że Asia zdrowa. Przeczytałam wszystko, ale nie ukrywam, że wyłapałam to "w końcu dojrzałam do dzidziusia". Fajnie bo u nas to jakoś cienko z tym ponownym rozdwajaniem.
__________________
"http://tickers.baby-gaga.com/t/bunbu...y+child+is.png" Edytowane przez maszka66 Czas edycji: 2010-01-08 o 09:59 |
|
|
|
#2646 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 3 322
|
Dot.: Dzieci grudniowo-styczniowe 2006/7 IV
Ja tez mialam fatalnego angliste w liceum, w klasie z poszerzonym jezykiem. 4 godziny w tygodniu, a na lekcjach NIC sie nie dzialo. Od drugiej klasy wszyscy chodzili na kursy pozaszkolne, ja sie angielskiego (doszlam do Proficiency, potem uczylam angielskiego w liceum oprocz bycia polonistka) nauczylam u baptystow, gdzie wykladali wylacznie natives. To byl jakis szok, jak inaczej mozna uczyc.
Niewiele sie w Polsce zmienilo. Wiem, kto w tej chwili uczy w liceum, w ktorym pracowalam i ze sa to ci sami ludzie, co 8 lat temu, kiedy wyjechalam. Czyli zal, zal, zal. Wymowa f a t a l n a, brak znajomosci jezyka zywego/slangowego (bo jak go mozna znac, jak sie cale zycie siedzi w Polsce????), skupianie sie wylacznie na tluczeniu gramatyki. Ja jestem zdania, jako ze sama pracuje jako belfer od 12 lat, ze motywacja/ podejscie ucznia to w 90% zasluga nauczyciela. A tylko malutki procent to jakies przypadki wybitnie patologiczne, rzadko sie zdarzajace, co naprawde nie wiedza, po co chodza do szkoly. Z jezykami sprawa jest duzo prostsza niz z innymi przedmiotami, bo w dzisiejszych czasach (podroze, emigracja) uczen widzi sens uczenia sie ich wiekszy z pewnoscia niz wykuwanie chemii czy biologii. Poza tym jest taki dostep do materialow audiowizualnych, youtubow itp., ze nauczyciel naprawde moze wiele, jesli oczywiscie mu sie chce. Jest wiec jakas moda na angielski w przedszkolu, rodzice tym probuja nadrabiac wlasne braki, dobra- w zabawie i osluchiwaniu nie ma nic zlego, ale nikt mi nie powie, ze od tego zalezy pozniejsza znajomosc jezykow. Kluczowe sa tu lata miedzy 10 a 18. rokiem zycia, jak widac. I na wtedy warto juz zaczac oszczedzac pieniadze ![]() P.S. Argument, ze dziecko nie powinno sie uczyc jezyka obcego, bo nie zna jeszcze perfekcyjnie jezyka ojczystego, jest absolutnie bezpodstawny, w swietle teorii i badan nad dwu- i wielojezycznoscia. Zreszta wystarczy spojrzec na Antosie, Nine czy dziewczyny Rzabby, zeby wiedziec, ze ucza sie rownoczesnie dwoch jezykow, w roznym tempie kazdego. A 'mieszanie' jest naturalna, a wiec konieczna, fizjologiczna faza uczenia sie dzieci, nie ma w tym nic zlego, przeciwnie- swiadczy o inteligencji dziecka, ktore biegle czerpie z dwoch zrodel. Faza mieszania jezykow przechodzi w 4/5 roku zycia. Edytowane przez kasia191273 Czas edycji: 2010-01-08 o 10:12 |
|
|
|
#2647 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Dzieci grudniowo-styczniowe 2006/7 IV
No tak, Maszko, dojrzałam
, tylko co z tego, jak min. pół roku musze zaczekać, a myslałam że będziemy go mieć w tym roku![]() Kasia u nas dodatkowym minusem co do chodzenia na angielski jest to że Asia właśnie sporo choruje i 2 tygodnie chodzi do przedszkola, a kolejne 2 spędza w domu, no i skoro pani nie radzi sobie z dziećmi, to tymbardziej nie poradzi sobie dodatkowo z Asią Ela ta strona na pomysł na coś z niczego skojarzyła mi się z Panem Robótką, którego Asia uwielbia oglądać na cbeebies http://www.youtube.com/watch?v=6BPOQla-1AU a tak na marginesie, to Asia miała wczoraj w przedszkolu po raz pierwszy karę, za nieopanowane szaleństwa z kolegą z grupy aaa... Asia po mamusi chyba będzie leworęczna, niby jej powtarzam, przekładam, tłumaczę, ale ona i tak uparcie robi większość lewą ręką i trochę fotek: 1,2 popołudniowy nowy rok na rynku 3 malujemy 4 tutaj mam dołeczki 5 śnieżne szaleństwa 6 zmęczony woźnica ![]() 7 lepiej ciągnąć puste sanki 8 zimą na placu zabaw też jest fajnie 9 mini bałwanek 10 zadymka Edytowane przez zaba21_22 Czas edycji: 2010-01-08 o 10:33 |
|
|
|
#2648 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 1 748
|
Dot.: Dzieci grudniowo-styczniowe 2006/7 IV
U Antosi, Niny i dziewczyn Rzabby dwujęzyczność jest w jakiś sposób naturalna, ale czy 1 godz. słuchania angielskich słówek przez trzylatka to już nauka czy chociażby osłuchanie? Tak czy inaczej angielski na tym etapie i w tej formie to jednak nie. Jak pisze Kasia lepiej oszczędzać te pieniądze na solidniejszą edukację później.
Asia pięknieje z każdym zdjęciem i i ujęciem.
__________________
"http://tickers.baby-gaga.com/t/bunbu...y+child+is.png" |
|
|
|
#2649 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: ♥ Toruń ♥
Wiadomości: 7 018
|
Dot.: Dzieci grudniowo-styczniowe 2006/7 IV
Czy można dostać pracę i odmówić bo nie pasują godziny pracy....a no można! Tak to jest jak się jest matką kwoką....
Zabko - to się kuruj kuruj
__________________
Wszystkie nieba bym oddała aby z TOBĄ dzielić jedno piekło |
|
|
|
#2650 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 3 322
|
Dot.: Dzieci grudniowo-styczniowe 2006/7 IV
Cytat:
Tylko ze oczywiscie podaz jezyka obcego jest wieksza, u nas ok. 30 h. w tygodniu w zlobku, w towarzystwie natives. Zabo dzis chyba nie ma juz takiej presji, zeby z leworecznych dzieci na sile robic praworeczne? Dlaczego jej przekladasz pedzelek czy kredke do prawej reki? Sprawdz, czy jest lewooczna. Najprostszy test- zrob rulon a'la luneta z papieru i kaz Asi spojrzec. Ktorym okiem patrzy w dziurke? tu wiecej: http://www.leworecznosc.pl/index1.php?a=10 http://www.leworecznosc.pl/forum/viewtopic.php?t=6 https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...t=leworecznosc Zapomnialam sie podzielic zachwytem- o prostownicy GA.MA mozna pisac poematy!!!!!!!!!!!!!!!!!! Efalock poszedl na zasluzona emeryture ))
Edytowane przez kasia191273 Czas edycji: 2010-01-08 o 13:10 |
|
|
|
|
#2651 | ||
|
Zadomowienie
|
Dot.: Dzieci grudniowo-styczniowe 2006/7 IV
Cytat:
Cytat:
Aranko kuruję się, kuruję, tym bardziej że ból jest na tyle dokuczliwy, że czasami przeszkadza w codziennych czynnościach, a do tego ortopeda tak mi wymaglowała to kolano badając, że bez mocniejszych środków przeciwbólwych się nie obeszło aaa... że Asia prezentów ostatnio dostała sporo, to my jej w prezencie na urodziny kupiliśmy 2 kurteczki na przyszłą zimę w coccodrillo, niby przecena 50%, a i tak sporo kosztowały, do tego dokupimy jej jeszcze pewnie jakiś drobiazg /np. kolejne drewniane puzzle bo lubi jejukładać/ i zdecydowanie wystarczy a babcia zaoferowała się że kupi Asi butki na wiosnę Kasiu tu nie chodzi o presję i nas siłę zmuszanie, bo przedszkolu i tak pewnie większość robi lewą ręką, chciałam aby uczyła się trzymać większość rzeczy w prawej ręce, a skoro pewnie będzie mańkutem, to jednak umiejętność posługiwania się również prawą ręką jednak może się przydać, a z tą lunetą to dzisiaj wypróbuję kuzynka Asi miała na początku skłonności to trzymania lewą ręką, za każdym razem wyciągali jej z tej ręki i przekładali, do prawej, albo zwracali uwagę, aby przełożyła i teraz mała wszystko bierze i robi prawą Edytowane przez zaba21_22 Czas edycji: 2010-01-08 o 11:14 |
||
|
Okazje i pomysły na prezent
|
|
#2652 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2002-03
Wiadomości: 7 588
|
Dot.: Dzieci grudniowo-styczniowe 2006/7 IV
kamilka, w moim mniemaniu nie jestem kosą, ale w opinii uczniów jestem wymagajaca.
Co do pomocy to oferuję ją w szerokim zakresie. Nie mam dodatkowych godzin na jakiekolwiek godziny wyrownawcze czy choćby przedmaturalne fakultety, przychodzę wczesniej do pracy lub zostaje dluzej, nikt mi za to nie placi i nie dziekuje. Ale zainteresowanie jest mizerne... Co do dostępności materiałów audio, to wszystko fajnie brzmi. Ale w wiekszości szkół wyposazenie w tego rodzaju sprzety jest bylejakie. Ja dysponuje tylko magnetofonem. Klasy skomputeryzownae sa zajete od switu do nocy przez profil informatyczny, zmiana sali na salę z tv to tez nie takie hop siup. Kiedys chcialam sie gdzies przemiescic z klasą, to od dyr. uslyszalam "pani wprowadza w szkole zamieszanie" ![]() Zabko, klockami JIXIN jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Chyab sohf pisala ze dobrze sie łączą ze sobą, a w Lego orginalnym bywa tak ze nie chca sie trzymać czasem... nie wiem czemu. Wszystkie klocki mamy juz wymieszane i nie widac róznicy. jedynie odcien zieleni jest inny reszta chyba nie. Kolejka tez jest solidna a kilka razy upadla na podlogę i zadnego uszczerbku nie odniosla. Edytowane przez 1d36bece409c03b7a5895977e3eaa07c69f6d3f6_64237171b1711 Czas edycji: 2010-01-08 o 13:27 |
|
|
|
#2653 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Dzieci grudniowo-styczniowe 2006/7 IV
Aranko - dobrze zrozumiałam, dostałaś pracę i musiałaś odmówić? Jaką?
Moja pani doktor z Wawy powiedziała,że wcale nie trzeba będzie wycinać migdałków, pomimo że są mocno przerośnięte. Dała leki i powiedziała,że jeszcze jej się nie zdarzyło ,żeby po tych lekach migdałki się nie zmniejszyły. Co mnie całkowicie uspokoiło, bo tak samo mówiła jak zabierałyśmy się za mięczaka. (Swoją drogą to ciekawe czy u Zuzi chyba? mięczak został wyleczony) Teraz siedzę sama w domu TZ wyskoczył z kolegami do knajpy, a ja głupia się z tego cieszę bo mam chwilę spokoju. Czy też tak macie ,że Was chlopy męczą? Mój mnie cały czas zadręcza ciągłymi pytaniami i opowieściami. Czasami mam ochotę siedzieć i nic nie mówić a on cały czas nadaje, albo mnie ciągle krytykuje. Naprawdę jestem zmęczona. Nigdzie nie chodzę, nic sobie nie kupuję,Cieszę się jak wyjeżdż na dłużej wtedy odżywam, ale na dłuższą metę jest to bez sensu bo bardzo oddalamy się od siebie. On ma do mnie pretensje ,że z nim nigdzie nie chodzę ale ja nie mam siły na prysznic a co dopiero na imprezowanie. Jednocześnie samej mi trudno gdzieś wyjśc bo on niechętnie zostaje z Anielką na dłużej. Mam dość, zastanawiam się nad zmianami w moim życiu. Zabo - fajne zdjęcia, z Asi niezła laska będzie, zobaczysz
__________________
http://b1.lilypie.com/vPsqp1.png |
|
|
|
#2654 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 1 748
|
Dot.: Dzieci grudniowo-styczniowe 2006/7 IV
Fibian, to naprawdę smutne co piszesz. może jak przejdą choroby i całe to zmęczenie zima i brakiem słońca to będzie lepiej. Nie znam się na tym, ale mam wrazenie, ze w lecie wszystko jest łatwiejsze bo mamy więcej energii i chęci do życia, Nie ważne jakich dokonasz zmian, najważniejsze zebyś ty była zadowolona i radosna, czego Ci życzę. No i mam nadzieję, ze to będzie koniec problemów zdrowotnych Anielki.
Ja podziwiam Kasię za jej energie i pozytywne myślenie. Ja mimo, że przy Wiki mam bardziej pozytywne podejście do życia to jakos tak skapcaniałam i tez siedze w domu jak pustelik, Niestety.
__________________
"http://tickers.baby-gaga.com/t/bunbu...y+child+is.png" Edytowane przez maszka66 Czas edycji: 2010-01-10 o 10:18 |
|
|
|
#2655 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 3 322
|
Dot.: Dzieci grudniowo-styczniowe 2006/7 IV
Mnie tez smuci, co pisze fibian, i to juz od dluzszego czasu. Mysle, ze problemy sa dwa: depresja u Fibian i, byc moze z niej wynikajace (ale niekoniecznie) klopoty w zwiazku. Poniewaz w depresji wszystko wydaje sie gorsze, tragiczniejsze niz w normalnym stanie ducha, wstrzymalabym sie poki co z radykalnymi posunieciami w zwiazku (rozstanie, bo to masz na mysli), a zajelabym sie SOBA. Fibian, to nie jest normalne, jesli od miesiecy nie masz na nic energii, nawet na prysznic. Takie stany zdarzaja sie przejsciowo kazdemu, ale nie przez wiele miesiecy. Poczytaj o depresji, to choroba psychosomatyczna, ktora sie leczy. I radze Ci (mam nadzieje, ze nie masz mi za zle) skupic sie teraz na samej sobie i siebie wyprowadzic z tych stanow. Piszesz dosc rzadko, a i tak w kazdym poscie przebija wlasnie apatia, rezygnacja, irytacja, zmeczenie. To nie jest symptom zdrowia. Wszystkie mamy nielekko, bo praca, dom, studia i inne sprawy, ale czlowiek zdrowy radzi sobie z tym jakos. W depresji sily do radzenia sobie nie ma, za to wszystko coraz bardziej przygnebia, irytuje. Dziewczyno, pomysl o sobie i uwierz, ze z tego da sie wyjsc, za pomoca lekow i psychologa.
Troche na ten temat: http://www.csk.lodz.pl/depresja/objawy.htm http://www.depresja.4info.org/objawy-depresji.php Choc trudno w to uwierzyc, mnie tez jakies przeddepresyjne stany dopadly na wiosne 2008 roku. Zdiagnozowalam kilka symptomow (nie umialam powiedziec, co mnie cieszy, mialam potworne klopoty z koncentracja [a musialam wtedy pisac prace mgr], wieczorem mialam lepszy nastroj niz rano, chcialam spac w nieskonczonosc, a najwazniejsze: bylam agresywna wobec Niny, darlam sie na nia z byle powodu). To mnie sklonilo do wizyty u psychologa i po kilku sesjach powoli zaczelam z tego wychodzic. Obylo sie bez lekow, ale czasem sa one konieczne. Ja mam wybitnie optymistyczny i zawsze idacy do przodu charakter, stad autoterapia i poukladanie we lbie pewnych spraw wystarczylo. I tez moze dzieki temu charakterowi dosc szybko zauwazylam, ze cos jest nie tak. Fibian, mozesz miec inna osobowosc, mniej energetyczna, mniej optymistyczna, ale uwierz mi, ze stany, o jakich piszesz, NIE sa normalne i nie zakladaj, ze tak musi byc. Powtarzam sie: najpierw zajmij sie soba, wyprowadz sie z tego, osiagnij spokoj i zadowolenie, rownowage, a potem jeszcze raz sie przyjrzyj 'na zdrowo' swojemu zyciu i zwiazkowi z TZ. Jest ogromna szansa, ze kiedy Ty wyjdziesz z depresji, TZ zmieni nastawienie. Z ludzmi w depresji dosc trudno sie zyje, czasem bliscy od nich zwyczajnie uciekaja- trudno bowiem zyc z kims, kto ustawicznie ma zly humor, wszystko go drazni, na nic nie ma ochoty. Edytowane przez kasia191273 Czas edycji: 2010-01-10 o 11:12 |
|
|
|
#2656 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2002-03
Wiadomości: 7 588
|
Dot.: Dzieci grudniowo-styczniowe 2006/7 IV
o ile pamietam Fibian podejmowała juz kroki w kier. wyjścia depresji, nie jestem w stanie okreslic czy jest to powrot czy przemeczenie, bo dziewczyna prowadzi dom, firme, zajmuje sie dzieckiem SAMA, wiec myśle ze nawet jesli psychicznie jest wszystko ok, to kazdy w takiej sytuacji kazdy ciągnie nosem po pododze i nie ochoty na wieczorny prysznic. Tyle ze w takich sytuacjach łatwiej o frustracje i patrzenie na swiat w czarnych kolorach.
Ania, pamietasz jak rok temu nie chcialas jechac na narty z TZ? Wrocilas zadowolona ![]() Daj sie gdzies wyciagnąć, nawet jesli miedzy Wami "sie nie klei" to zrób dla SIEBIE, zobaczysz ze wrócisz z pozytywniejszym nastawieniem. Ja mimo ze w tej chwili jestem zawieszona zawodowo i mam większą pomoc ze str TZ, to czuję ze czasem musze wyjechac z domu, choć na 2-3 dni. Przeciwnie chyba bym zbzikowala. Moze z jakimis psiapsiólami umów sie na karnawałowe wyjscie, jesli TZ bedzie mial focha to trudno... jemu nic sie nie stanie...Anielka tez mysle ze zniesie te chwilowa rozłąkę a ty zrelaksujesz się. Mam nadzieje ze znajdziesz jakis pomysł, sposób na wyjscie z tej nieciekawej sytuacji. a co do chłopa to u nas jest chyba odwrotnie, mojego tzrba ciągnąc za język zeby z nim pogadac ![]() Fajna macie tą lekarke, szkoda tylko ze daleko
Edytowane przez 1d36bece409c03b7a5895977e3eaa07c69f6d3f6_64237171b1711 Czas edycji: 2010-01-10 o 12:02 |
|
|
|
#2657 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: ostróda
Wiadomości: 5 282
|
Dot.: Dzieci grudniowo-styczniowe 2006/7 IV
witajcie
na wstepie chcialam zlozyc najserdeczniejsze zyczenia dla wszystkich swiezo upieczonych 3 latkow a dla Was kochane najlepsze zyczenia noworoczne.nie mialam wczesniej wolniejszej dluzszej chcwilizz uwagi na to ze od swiat codziennie mielismy gosci/bylismy w gosciach a takze postanowilismy sie troche rozerwac-kino, zakupy, basen itp no i jeszcze cos-dla mnie najwazniejszego ale o tym pozniejnie dam rady odniesc sie do wszytskiego bo za duzo byloby pisania wiec przelece ostatnia strone.obejrzalam wszystkie zdjecia-dzieci rosna jak na drozdzach i sa coraz to ladniejsze az milo popatrzec![]() swieta spedzilismy w domu.wigilia jedynie u tesciow.w pierwszy dzien swiat odwiedzili nas najblizsi znajomi a w drugi spotkalismy sie ze wszystkimi z kim nie ma czasu spotkaac sie na codzien bo sie towarzystwo porozjezdzalo po pl i dalej.sylwester organizowalismy u siebie i byl to najlepszy sylwester na jakim dotychczas bylam.wybawilam sie zaw szystkie czasy. urodziny Laury...bylo fajnie...jedyne co sprawilo mi ogromna przykrosc to to ze dziadki Laury nie przyjechali .ani babcia ani prababia ani dziadek, z reszta ojciec tez.zapraszalam ich osobiscie i pozniej jeszcze telefonicznie.nie zadzwonili nie przyszli-nic.wczoraj bylam u mojej przyjaciolki ktora jest zona ich drugiego syna i mieszkaja po sasiedzku-widzieli ze jestesmy-nie zaszli.Laura caly czas mowi ze dziadek babcia i tata Hubert zapomnieli o jej urodzinach.ja powiedzialam sobie potym fakcie definitywnie-koniec.na swieta sama wprosilam Laure dzwoniac i pytajac o ktorej chca zeby byla i kiedy wiec ja wzieli.nie wiem moze zle robie.ale mam dosc zabiegania o cos co najwyrazniejjuz nie ma racji bytu. powiedzcie mi dziewczyny czy bylyscie z dziecmi u dentysty??bo ja z Laura ide 18 i jutro bede szukala dlaniej logopedy bo mialam isc do przedszkolnego mojej niedoszlej tesciowej ale nie chce.no i jak wyglada spreawa z przedszkolem??czy juz mam dzialac??i jak jest z papiereami??bierze sie jakas karte i wypelnia czy jak??poza tym od jutra ostro biore sie za poszukiwanie stazu-podobno jest duze zapotrzebowanie na stazystow-oby tak bylo.mialam to zalatwic przed swietami ale niestety nie mialam kiedy ![]() Zabko ogladam zdjecia Twojej corci i Laura jest nia strasznie zafascynowana i mowi o mamo jaka ona sliczna a czemu ona sie nigdy ze mna nie bawila?ja chce zeby ona tu przyszla i bedzie sie bawila ze mna i z Dminika(jej mlodsza kolezanka) na koniec chce Wam powiedziec ze... 11.09.2010 w koncu sie zaobraczkujemy ![]() ![]() pieni azki mamy odlozone , michal ma prace wiec teraz nic ni powinno pokrzyzowac naszych planow wszytsko co najwazniejsze mamy juz zalatwione.wrzucam kilka zdjec swiateczno-urodzinowych i przedstawiam Wam Laure z jej ulubionym-a przeze mnie znienawidzonym nawykiem |
|
|
|
#2658 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: ostróda
Wiadomości: 5 282
|
Dot.: Dzieci grudniowo-styczniowe 2006/7 IV
i jeszcze 2
|
|
|
|
#2659 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 3 322
|
Dot.: Dzieci grudniowo-styczniowe 2006/7 IV
Depresja nie bierze sie z niczego. Jest zawsze wynikiem jakichs okolicznosci, a chroniczne przemeczenie, brak wsparcia psychicznego to do niej najlepsza droga. W pewnym momencie nadchodzi jakis 'przelom', kiedy juz naprawde przestajemy sobie z nia radzic. I wowczas juz nie pomoze ani jednorazowy wypad na narty ani ploteczki z psiapsolkami. Problem jest bowiem glebszy i powraca nawet po chwilowych poprawach nastroju.
Oczywiscie mozemy sadzic wylacznie z tych nielicznych, acz symptomatycznych postow, ale ja zawsze uwazam, ze lepiej przyjrzec sie powaznie sprawie niz uznawac takie stany za 'zmeczenie' i 'nic dziwnego'. Szkoda po prostu zycia na meczenie sie z czyms, co mozna dosc szybko pokonac, jesli sie do tego wlasciwie zabierze. Pisze z wlasnego doswiadczenia. Ja mam milion skutecznych sposobow na poprawienie sobie humoru, ale raz, wtedy dwa lata temu, juz i one nie pomagaly. Wtedy zapalilo sie czerwone swiatlo i poszlam po pomoc do fachowca. Dzis trudno mi uwierzyc, ze moglam sie tak czuc. Kiedy z tego wylazlam po parunastu tygodniach, z pisaniem pracy ruszylam jak burza, praca wyszla zreszta wspaniala, schudlam i w ogole poczulam sie jak nowonarodzona. I tan stan pozytywny (bo on jest NORMA w przypadku mlodej, zdrowej kobiety!) utrzymuje sie do dzis. Mam jednak duza czujnosc w tych sprawach i taka tez doradzam, odradzam zas bagatelizowanie problemu. fibian zycze Ci wyjscia na prosta, naprawde szczerze! Marti gratuluje ustalenia daty slubu. Oby sie wszystko udalo! Edytowane przez kasia191273 Czas edycji: 2010-01-10 o 22:26 |
|
|
|
#2660 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 232
|
Dot.: Dzieci grudniowo-styczniowe 2006/7 IV
Marti, jaka jesteś śliczna dziewczyna -naprawdę!! No to teraz wiem po kim Laurunia odziedziczyła urodę-i bardzo gratuluję zaręczyn i daty ślubu .Zdjęcie z Michałem uważam za najlepsze!!!!
__________________
Dzieci to największy skarb w życiu ,tylko czasami trochę za cięzki
|
|
|
|
#2661 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2002-03
Wiadomości: 7 588
|
Dot.: Dzieci grudniowo-styczniowe 2006/7 IV
myslalam , ze wyjscie na ploteczki dobrze robi nawet w depresji (co nie znaczy ze rozwiazuje problem)... ale moze sie mylilam.
Marti, ciesze sie ze data ustalona. Trzymam kciuki zeby wszystko sie udalo. Dentysta... dziewczyny pisaly ze juz byly, Olafkowi pani dr namalowala nawet "koparki" na ząbkach. Jasio był wielokrotnie ze mną jako widz.Przedszkole - u nas rekrutacja rusza w maju, nabór internetowy. Wypełniasz formularz przez internet, drukujesz i zanosi do przedszkola pierwszego wyboru (wybierasz 3 przedszkola). Czekasz gdzie i czy was zakwalifikują. Mysle ze na stronie przedszkola (o ile taka jest) znajdziesz link do formularza. ja jestem dzis drugi dzien sama z chłopakami TZ na zajęciach. Na dworze wieje... ale po obiedzie chyba wyjde z nimi choc na chwile bo oszalejemy wszyscy troje ![]() na szczescie teraz obaj spią , a ja sączę mołdawskie
Edytowane przez 1d36bece409c03b7a5895977e3eaa07c69f6d3f6_64237171b1711 Czas edycji: 2010-01-10 o 13:55 |
|
|
|
#2662 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 3 322
|
Dot.: Dzieci grudniowo-styczniowe 2006/7 IV
100 laaaaaat, 100 laaaaaaat dla Wiktora!!!!!!!!!!!!!
|
|
|
|
#2663 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 1 748
|
Dot.: Dzieci grudniowo-styczniowe 2006/7 IV
No to żeby nie zamykać kolejki z życzeniami dołączam się i przesyłam najlepsze życzenia przede wszystkim zdrówka. Wiktorku, pokaż się!
__________________
"http://tickers.baby-gaga.com/t/bunbu...y+child+is.png" |
|
|
|
#2664 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Sosnowiec
Wiadomości: 2 488
|
Dot.: Dzieci grudniowo-styczniowe 2006/7 IV
wrzucam kilka fotek, ale w sumie fajnych zdjęć nie mam
![]() Kubie się tort bardzo podobał, w sobotę z dzieciakami byl mega sajgon :d to co się działo to normalnie 3 wojna światowa ale imprezę ogólnie uważam za udaną trwałych zniszczeń nie odnotowano![]() aha, Marti gratulację z powodu wyboru daty mam nadzieję, ze będziesz zdawać relację z przygotowań masz juz jakąś upatrzoną kreację?? a z dziadkami faktycznie przykra sytuacja, najgorsze, że Laura tak to odbiera.
Edytowane przez sohf Czas edycji: 2010-01-11 o 14:06 |
|
|
|
#2665 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: ♥ Toruń ♥
Wiadomości: 7 018
|
Dot.: Dzieci grudniowo-styczniowe 2006/7 IV
Marti - wrzesień to również mój ślubny miesiąc (18.09). Cieszę się, że wszystko się układa w szczęśliwą rodzinę...
Sohf - domyślam się ile miałaś sprzątania po imprezie ... Torcik z ciufcią super! Fibian - trzymaj się. Smutno się czyta, że między dwojgiem ludzi się nie układa. Może tak jak Kasia pisze - trzeba iść na kompromisy, "pobywać". Jednak nie zmienia to faktu, że TŻ za mało czasu spędza z Anielką a Ty za mało czasu masz przez to tylko dla siebie...Myślę, że warto zrobić tu "zebranie okrągłego stołu" i wyłożyć swoje żądania wobec związku...Ostatnio oglądałam Kalisza w "dzień dobry TVN" - on bardzo mądrze mówił o związku! http://dziendobrytvn.plejada.pl/24,2....html#autoplay U nas totalna zima w ataku. tak nas zasypało, ze Laura nie poszła do przedszkola! Julia jakoś po kolana w śniegu do szkoły dobrnęła!
__________________
Wszystkie nieba bym oddała aby z TOBĄ dzielić jedno piekło Edytowane przez Aranka Czas edycji: 2010-01-11 o 16:41 |
|
|
|
#2666 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Dzieci grudniowo-styczniowe 2006/7 IV
Tak jak pisze Ela, korzystałam z psychiatry i myślę, że nie mam już depresji. Jestem tylko bardzo zmęczona sytuacją w domu. Tz przeżywa chyba kryzys wieku średniego i bardzo chce być we wszystkich dziedzinach "naj". Ja mam zupełnie inny sposób bycia, nie muszę nic nikomu udowadniać, a on zawsze musi być najlepszy we wszystkim. Poza tym stale się "kreuje" : nowe ciuchy , gadżety itp. Mówi,że teraz jest jego czas na korzystanie z życia. Z drugiej strony ja nie mam na nic czasu ani siły. on mi wcale nie pomaga tylko ciągle krytykuje. Źle gotuję, źle robię zakupy , źle prowadzę firmę itp. Jestem cały czas dołowana przez niego i tego mam dośc. Każda próba rozmowy kończy się mega awanturą, nie umiem go przekrzyczeć, więc zacinam się w sobie . Kłotnia to też nie wymiana argumentów tylko z jego strony wykrzyczane ciosy poniżej pasa. Myślę , że to się już nie zmieni więc zastanawiam się co dalej.
__________________
http://b1.lilypie.com/vPsqp1.png |
|
|
|
#2667 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 3 322
|
Dot.: Dzieci grudniowo-styczniowe 2006/7 IV
SUPER!!!!!!
To jest najwazniejsze. Z tego, co opisujesz, nie wynika, ze to 'irytacje dnia codziennego' miedzy Wami, tylko totalne rozmijanie sie charakterow, osobowosci i zyciowych celow. Kazde z Was musialo sie bardzo zmienic przez te kilka lat, bo podejrzewam, ze kiedys widzialas TZ w zupelnie innym swietle, ze podobal Ci sie, imponowal Ci. Nic juz z tej dawnej fascynacji nie pozostalo, ani troche? Bo to zwykle daje nam odpowiedz, czy jest jeszcze w ogole o co walczyc... Aranko mina Zulusa - bezcenna! Sohf Kuba wyglada bardzo powaznie. No ale ... w koncu 3-latek
Edytowane przez kasia191273 Czas edycji: 2010-01-11 o 21:27 |
|
|
|
#2668 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Dzieci grudniowo-styczniowe 2006/7 IV
100 lat! 100 lat! 100 lat! i duuużo zdrówka dla Wiktora!!!
Kasia dziękuję za linki żeby było zabawnie, to jak zrobilam jej lunetę i podałam, to wzieła do prawej ręki i patrzyła prawym okiem dzisiaj jak rysowała to próbowała na zmianę w prawej i w lewej ręce, w końcu zwyciężyła lewa no nic, poczekam i zobaczę co z tego wyjdzieEla dzięki za opis klocków w sumie przydał by się jakiś mały zestawAranko niestety uroki bycia matką takie, że godziny pracy musimy dostosować i nie da się przyjąć pierwszej lepszej pracy widzę że Laura jednak polubiła zimę i śnieg ![]() Fibian dziękuję za komplement a co do tego co piszesz to bardzo smutne, przykro mi że masz tak pod górkę i trzymam kciuki i myślę cieplutko, aby się wszystko na twoją i Anielki korzyść wyjaśniłoMarti super że data już ustalona, my z małżem też z września, tylko 27. A to od Laury to zaproszenie do was??? śliczną masz fryzurkę, a z Laury śliczna dama, no i tort pierwsza klasaSohf Kuba to śliczniutki trzylatek, a tort też miał fajowy ![]() Od początku stycznia Asie woże do przedszkola sankami, a jak się nie wyrobimy i jedziemy autem, to obowiązkowo odbieram ją sankami tort - my zamówiliśmy kubusiowy, do odbioru w sobotę aaa... moje dziecko uczy sie rysować ludziki i oto jej wieczorne dzieła /jestem z niej dumna!/ |
|
|
|
#2669 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 3 322
|
Dot.: Dzieci grudniowo-styczniowe 2006/7 IV
zabo jeszcze mozesz sprawdzic lewonożność- czyli ktora noga chetniej cos robi, np. kopie pilke
ten trzeci rysunek to chyba nie ludzik, a kot? a propos: Borys ma dzis 2. urodziny! Taki byl malutki jeszcze niedawno, a teraz powazny kocurro )
Edytowane przez kasia191273 Czas edycji: 2010-01-11 o 22:03 |
|
|
|
#2670 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: ostróda
Wiadomości: 5 282
|
Dot.: Dzieci grudniowo-styczniowe 2006/7 IV
edit
Edytowane przez marti86 Czas edycji: 2012-06-16 o 19:07 |
|
![]() |
Nowe wątki na forum Odchowalnia - jestem mamą
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:42.




Jedyny jej plus: zadawala slowka i potem z nich pytala.


, klasa 30 os, brak podziału na grupy, żeby umiec cos wiecej uczyłam sie prywatnie.








a dla Was kochane najlepsze zyczenia noworoczne.nie mialam wczesniej wolniejszej dluzszej chcwilizz uwagi na to ze od swiat codziennie mielismy gosci/bylismy w gosciach a takze postanowilismy sie troche rozerwac-kino, zakupy, basen itp no i jeszcze cos-dla mnie najwazniejszego ale o tym pozniej




