Skarpety w sandałach w kolejkę się pchają - Janusz z Grażyną do dyskusji zapraszają (

[201803120844]

Miałam i mam kondycję , lubiłam i lubię ruch, nigdy nie byłam pulchniutka, ale chyba w 1 klasie liceum miałam jedyną 3 z wf właśnie. Wychowawczyni jak to zobaczyła to zbaraniała. Nigdy nie unikałam wf, ćwiczyłam, nie miałam zwolnień. Nie mam żadnej traumy z tego powodu, bo generalnie już wtedy miałam dystans do ocen i w kolejnych latach opuściłam się z wielu przedmiotów, by poświecić się innym. Pamiętam, że chemiczka przepraszała mnie za 3, ale ja faktycznie nie uczyłam się tego przedmiotu. Dziś jak na ironię potrafię odszyfrowywać składy chemiczne w kosmetykach (ale wtedy tego nie uczyli).

Z perspektywy czasu widzę, że trafiłam w najlepszy czas funkcjonowania systemu. Idąc do klasy humanistycznej musiałam zdać egzamin wstępny z matematyki, polskiego i historii. Potem z matmą już był luz, bo logicznego myślenia uczyła łacina (przy okazji sprzyjająca uczeniu się innych języków, zwłaszcza romańskich). Na maturze w klasie humanistycznej obowiązkowy był polski, język obcy i historia.

[Liara_Tsoni]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7483040 1]Dlatego niezmiennie dziwi mnie przekonanie, że te 4h wf-u to taki super ekstra hiper pomysł, "bo dzieci są coraz grubsze".

Fakt, są. Tylko, że po pierwsze, taki wf wiele dzieci skutecznie zniechęci do jakiegokolwiek sportu, czy ruchu w ogóle - co widać nawet po tym wątku. Po drugie, w walce z nadwagą/otyłością ruch ma znacznie mniejsze znaczenie niż prawidłowa dieta. Nawet przy zarąbistych lekcjach wf (podobno ktoś gdzieś kiedyś takie widział ) te 4h znaczą tyle co nic, jeśli grubasek (czyli często jego rodzice) nie zmieni trwale nawyków żywieniowych.

Mam w bliskim otoczeniu dwoje dzieci (podst. i gimn.) bardzo aktywnych fizycznie, dodatkowe zajęcia sportowe, dużo ruchu na świeżym powietrzu. Oboje ważą więcej ode mnie (nie razem, pojedynczo). Niestety nawet duża ilość ruchu nie równoważy beznadziejnego odżywiania.

Wniosek? 4h wf-u to mniej więcej taka sama strata czas i pieniędzy jak 2h religii [/QUOTE]
A to swoja drogą. Ruch pomaga budowac miesnie i szlifowac sylwetke ale przy duzej nadwadze najwazniesza jest dieta.
Poza tym zamiast wfu w takiej formie jak w szkole, lepiej byloby to zorganizować jak na studiach, ze kazdy chodzi na to, co lubi. No i zlikwidowalabym oceny z wfu bo to wrucanie wszystkich do jednego wora a nikt nie bedzie sprawny pod kazdym​ katem, zwlaszcza zw normy ustalane sa pod wiek a nie wage i wzrost.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

[samotny_t]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7483040 1]Dlatego niezmiennie dziwi mnie przekonanie, że te 4h wf-u to taki super ekstra hiper pomysł, "bo dzieci są coraz grubsze".

Fakt, są. Tylko, że po pierwsze, taki wf wiele dzieci skutecznie zniechęci do jakiegokolwiek sportu, czy ruchu w ogóle - co widać nawet po tym wątku. Po drugie, w walce z nadwagą/otyłością ruch ma znacznie mniejsze znaczenie niż prawidłowa dieta. Nawet przy zarąbistych lekcjach wf (podobno ktoś gdzieś kiedyś takie widział ) te 4h znaczą tyle co nic, jeśli grubasek (czyli często jego rodzice) nie zmieni trwale nawyków żywieniowych.

Mam w bliskim otoczeniu dwoje dzieci (podst. i gimn.) bardzo aktywnych fizycznie, dodatkowe zajęcia sportowe, dużo ruchu na świeżym powietrzu. Oboje ważą więcej ode mnie (nie razem, pojedynczo). Niestety nawet duża ilość ruchu nie równoważy beznadziejnego odżywiania.

Wniosek? 4h wf-u to mniej więcej taka sama strata czas i pieniędzy jak 2h religii [/QUOTE]
Na litość, w WF-ie nie chodzi tylko o masę ciała, a przede wszystkim o masę innych rzeczy:
- siłę
- zwinność
- gibkosc
- umiejętność współpracy w zespole
- wzmocnienie mięśni głębokich, poprawa postawy
- prewencja ciezkich kontuzji (np. narty osób prowadzących całkowicie siedzący tryb życia stanowczo za często kończą się operacjami kolan)
- przerywnik w lekcjach wymagających pracy umysłowej, prewencja dekoncentracji
i tak dalej


Twoje argumenty o masie są może i słuszne ale jako generalny argument implikujacy bezsens WF-u to trafiłaś kula w płot totalnie. Te 4 h to i tak kropla w morzu potrzeb ale niech będą chociaż one. Traktowanie WF-u jako li tylko środek mający zapewnić prawidłowa masę ciała jest zwyczajne głupie.

[201803120844]

Napisane przez samotny_t

Na litość, w WF-ie nie chodzi tylko o masę ciała, a przede wszystkim o masę innych rzeczy:
- siłę
- zwinność
- gibkosc
- umiejętność współpracy w zespole
- wzmocnienie mięśni głębokich, poprawa postawy
- prewencja ciezkich kontuzji (np. narty osób prowadzących całkowicie siedzący tryb życia stanowczo za często kończą się operacjami kolan)
- przerywnik w lekcjach wymagających pracy umysłowej, prewencja dekoncentracji
i tak dalej


Twoje argumenty o masie są może i słuszne ale jako generalny argument implikujacy bezsens WF-u to trafiłaś kula w płot totalnie. Te 4 h to i tak kropla w morzu potrzeb ale niech będą chociaż one. Traktowanie WF-u jako li tylko środek mający zapewnić prawidłowa masę ciała jest zwyczajne głupie.

Zgadzam się.

[rukolka]

Wf jest bardzo ważny, chociaż uważam, że powinna zostać zmieniona jego forma, bo granie przez cały rok co lekcję w siatkę nie każdego musi wciągać. Może uczniowie sami powinni decydować jaką formę ruchu wybierają?

[dacn]

Nigdy na wf, po za studiami, nie było mowy o teorii, fizjologii ruchu czy poprawnym wykonywaniu ćwiczeń, bo po co wuefista albo miał to w za dużym odwłoku albo sam się na tym nie znał. Prosta droga do uszkodzenia stawów, kalectwa i kontuzji.

[Liara_Tsoni]

Napisane przez samotny_t

Na litość, w WF-ie nie chodzi tylko o masę ciała, a przede wszystkim o masę innych rzeczy:
- siłę
- zwinność
- gibkosc
- umiejętność współpracy w zespole
- wzmocnienie mięśni głębokich, poprawa postawy
- prewencja ciezkich kontuzji (np. narty osób prowadzących całkowicie siedzący tryb życia stanowczo za często kończą się operacjami kolan)
- przerywnik w lekcjach wymagających pracy umysłowej, prewencja dekoncentracji
i tak dalej


Twoje argumenty o masie są może i słuszne ale jako generalny argument implikujacy bezsens WF-u to trafiłaś kula w płot totalnie. Te 4 h to i tak kropla w morzu potrzeb ale niech będą chociaż one. Traktowanie WF-u jako li tylko środek mający zapewnić prawidłowa masę ciała jest zwyczajne głupie.

Nie wiem jak u innych ale u mnie każdy wf to porazka. Ćwiczenia jednakowe dla wszystkich, niezależnie od stanu zdrowia, dużo rzeczy pokazywanych zle(jak poprawnie robić brzuszki czy się rozciagac dowiedziałam się jako dorosła). Zamiast wzmacniać coś to wf raczej rozwalał wielu zdrowie bo zatem nauczyciel nie disyosowywał programu i olewał prośby i lęki.
W dodayku ze sportów zespołowych pamiętam raczej podziały, śmiechy i dokuczanie słabszym a nie wspolprace.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez dacn

Ja widziałam super lekcje wf, na moich studiach wtedy to po latach niecwiczenia poszłam na zajęcia.

Studia to trochę inna kategoria. Też mi się podobało, było to bardzo sensownie zorganizowane. Naprawdę każdy mógł wybrać coś dla siebie, zgodnie z potrzebami, możliwościami i predyspozycjami - pływanie (w tym nauka od podstaw), siłownia, rowerki, nordic walking, zumba, areobiki i inne fitnessy, do tego oczywiście te wszystkie gry zespołowe, tenis, badminton, ping-pong. Po prostu rewelacja.

Napisane przez dacn

Nigdy na wf, po za studiami, nie było mowy o teorii, fizjologii ruchu czy poprawnym wykonywaniu ćwiczeń, bo po co wuefista albo miał to w za dużym odwłoku albo sam się na tym nie znał. Prosta droga do uszkodzenia stawów, kalectwa i kontuzji.

Dokładnie. Naprawdę zastanawiam się co na tym AWF-ie ludzie robią aż przez 5 lat.

Na litość, w WF-ie nie chodzi tylko o masę ciała, a przede wszystkim o masę innych rzeczy:
- siłę
- zwinność
- gibkosc
- umiejętność współpracy w zespole
- wzmocnienie mięśni głębokich, poprawa postawy
- prewencja ciezkich kontuzji (np. narty osób prowadzących całkowicie siedzący tryb życia stanowczo za często kończą się operacjami kolan)
- przerywnik w lekcjach wymagających pracy umysłowej, prewencja dekoncentracji
i tak dalej

Pięknie znasz teorię, gratulacje! Teraz zejdź na ziemię i zobacz jak to wygląda w praktyce. Może Ty miałeś szczęście do sensownych nauczycieli i sensownych zajęć. Jednak jak widać to raczej wyjątek, nie reguła.

[201803120844]

Napisane przez rukolka

Wf jest bardzo ważny, chociaż uważam, że powinna zostać zmieniona jego forma, bo granie przez cały rok co lekcję w siatkę nie każdego musi wciągać. Może uczniowie sami powinni decydować jaką formę ruchu wybierają?

Aż muszę sobie poszukać obecnej podstawy programowej z wf. Uważam, że wf jest naprawdę ważnym przedmiotem i aż nie chce mi się wierzyć w to, co piszecie, a na pewno jesteście o wiele młodsze ode mnie.

[Liara_Tsoni]

Napisane przez monikam

Aż muszę sobie poszukać obecnej podstawy programowej z wf. Uważam, że wf jest naprawdę ważnym przedmiotem i aż nie chce mi się wierzyć w to, co piszecie, a na pewno jesteście o wiele młodsze ode mnie.

Watpie bym byla o wiele mlodsza. Poza tym podstawy sobie a nauczyciele sobie.
Radze zejsc z chmurki na ziemie.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

[201803120844]

Napisane przez Liara_Tsoni

Watpie bym byla o wiele mlodsza. Poza tym podstawy sobie a nauczyciele sobie.
Radze zejsc z chmurki na ziemie.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

Czyli polska papierologia jak zwykle górą
Co do wieku nie wierzę.

[dacn]

Ja mogę być nawet i starsza.

[Shawtty]

Eh, dalej jestem w szoku. Szłam dzisiaj do Roska, przed sklepem przystanęłam na chwilę, żeby sprawdzić telefon. Przechodziła koło mnie para, około czterdziestki, i ów janusz mówi do mnie:

cześć, słoninko

Oczy mi na wierzch wyszły ze zdumienia, laska go zaczęła okładać po głowie i zaciągnęła do banku obok. A ja stałam zszokowana i zastanawiałam się:

- wtf?
- słoninko? przegapiłam moment, w którym stałam się słoninką?
- jak można być takim wsiurem?
- jak można zaczepiać dziewczyny, gdy idzie się z partnerką?
- czemu ta kobieta jest z takim wsiurem?

No chyba jeszcze mi się coś takiego nie zdarzyło, bo nawet jak mnie zaczepiają na ulicy jakieś sebiksy chamsko to komplementy są zgoła inne. A takie zaczepki to pamiętam z gimbazy...

[rukolka]

Napisane przez Shawtty

Eh, dalej jestem w szoku. Szłam dzisiaj do Roska, przed sklepem przystanęłam na chwilę, żeby sprawdzić telefon. Przechodziła koło mnie para, około czterdziestki, i ów janusz mówi do mnie:

cześć, słoninko

Oczy mi na wierzch wyszły ze zdumienia, laska go zaczęła okładać po głowie i zaciągnęła do banku obok. A ja stałam zszokowana i zastanawiałam się:

- wtf?
- słoninko? przegapiłam moment, w którym stałam się słoninką?
- jak można być takim wsiurem?
- jak można zaczepiać dziewczyny, gdy idzie się z partnerką?
- czemu ta kobieta jest z takim wsiurem?

No chyba jeszcze mi się coś takiego nie zdarzyło, bo nawet jak mnie zaczepiają na ulicy jakieś sebiksy chamsko to komplementy są zgoła inne. A takie zaczepki to pamiętam z gimbazy...

Co do zaczepiania gdy jest się z partnerem. Siedziałam kiedyś w klubie przy stoliku, a naprzeciwko mnie para. Po jakimś czasie koleś zaczął chamsko swoją nogą ocierać się o moją. Miałam ochotę go kopnąć wiecie gdzie. Druga taka sytuacja: kolega przy swojej dziewczynie zaprasza mnie do siebie. Ona nic nie powiedziała, może myślała, że jestem tylko koleżanką. Byłam, ale koleś uderzał do mnie od długiego czasu. Trzecia sytuacja: koleś ma na fb zdjęcia z dziewczyną. Widziałam je. Uderza do mnie na jakiejś imprezie. Następnego dnia po imprezie ani jedno zdjęcie z dziewczyną nie jest dla mnie widoczne. Super, szkoda, że zdążyłam je zauważyć wcześniej. Czwarta sytuacja: zaprasza mnie na randkę facet, który na fb ma oznaczoną narzeczoną i aktualne zdjęcia z nią.
Niektórzy faceci to dno.

[visionAM]

Napisane przez Shawtty

Eh, dalej jestem w szoku. Szłam dzisiaj do Roska, przed sklepem przystanęłam na chwilę, żeby sprawdzić telefon. Przechodziła koło mnie para, około czterdziestki, i ów janusz mówi do mnie:

cześć, słoninko

Oczy mi na wierzch wyszły ze zdumienia, laska go zaczęła okładać po głowie i zaciągnęła do banku obok. A ja stałam zszokowana i zastanawiałam się:

- wtf?
- słoninko? przegapiłam moment, w którym stałam się słoninką?
- jak można być takim wsiurem?
- jak można zaczepiać dziewczyny, gdy idzie się z partnerką?
- czemu ta kobieta jest z takim wsiurem?

No chyba jeszcze mi się coś takiego nie zdarzyło, bo nawet jak mnie zaczepiają na ulicy jakieś sebiksy chamsko to komplementy są zgoła inne. A takie zaczepki to pamiętam z gimbazy...

Ja wczoraj widziałam parę na oko około 30-35 lat. Szli trzymając się za rękę, facet miał koszulkę z napisem "nie jestem ginelologiem, ale zajrzeć mogę"

[201712071518]

Napisane przez Shawtty

Eh, dalej jestem w szoku. Szłam dzisiaj do Roska, przed sklepem przystanęłam na chwilę, żeby sprawdzić telefon. Przechodziła koło mnie para, około czterdziestki, i ów janusz mówi do mnie:

cześć, słoninko

Oczy mi na wierzch wyszły ze zdumienia, laska go zaczęła okładać po głowie i zaciągnęła do banku obok. A ja stałam zszokowana i zastanawiałam się:

- wtf?
- słoninko? przegapiłam moment, w którym stałam się słoninką?
- jak można być takim wsiurem?
- jak można zaczepiać dziewczyny, gdy idzie się z partnerką?
- czemu ta kobieta jest z takim wsiurem?

No chyba jeszcze mi się coś takiego nie zdarzyło, bo nawet jak mnie zaczepiają na ulicy jakieś sebiksy chamsko to komplementy są zgoła inne. A takie zaczepki to pamiętam z gimbazy...

jedyne co przychodzi mi do glowy, to że pomylil Cię z kimś z kim uskutecznia przy obupólnej zgodzie wymianę przaśnych dowcipów, ale raczej z dalszego ciągu to nie wynika

---------- Dopisano o 13:44 ---------- Poprzedni post napisano o 13:43 ----------

Napisane przez visionAM

Ja wczoraj widziałam parę na oko około 30-35 lat. Szli trzymając się za rękę, facet miał koszulkę z napisem "nie jestem ginelologiem, ale zajrzeć mogę"

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Lottie69]

Napisane przez samotny_t

Na litość, w WF-ie nie chodzi tylko o masę ciała, a przede wszystkim o masę innych rzeczy:
- siłę
- zwinność
- gibkosc
- umiejętność współpracy w zespole
- wzmocnienie mięśni głębokich, poprawa postawy
- prewencja ciezkich kontuzji (np. narty osób prowadzących całkowicie siedzący tryb życia stanowczo za często kończą się operacjami kolan)
- przerywnik w lekcjach wymagających pracy umysłowej, prewencja dekoncentracji
i tak dalej

Żadnej z tych rzeczy nie mogę odnaleźć na moich lekcjach wuefu. Wręcz przeciwnie, złe wykonywanie ćwiczeń prawdopodobnie pogłębiło wadę (tak stwierdziła lekarka gdy pokazałam jej, jak kazali nam wykonywać ćwiczenia). Żaden z tego przerywnik miły, bo nie ma się jak umyć, więc nie ćwiczy się zbyt intensywnie, gwarantowane spóźnienie się na kolejne lekcje jeśli nie lecisz pędem.
No przykro mi, te zajęcia to jest śmiech na sali, brakuje rzetelnej kontroli wykształcenia wuefistów, bo często gęsto robią tylko krzywdę dzieciakom. Już za przeproszeniem z youtube się nauczyłam lepiej wykonywać ćwiczenia niż w szkole
Podstawa programowa swoje, a nauczyciele swoje, co mu się podoba i lubi, to będzie robił.

[201803120844]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Lottie69

Żaden z tego przerywnik miły, bo nie ma się jak umyć, więc nie ćwiczy się zbyt intensywnie, gwarantowane spóźnienie się na kolejne lekcje jeśli nie lecisz pędem.

Bardzo miłe jest też bycie obiektem kpin czy to podczas samych zajęć, czy podczas przebierania w szatni. No zabić się można z takiej rozrywki, aż do dzisiaj śmieję się do rozpuku na samo wspomnienie.

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

To chyba Ty dałaś wcześniej bardzo fajną analogię do matematyka (macie piłkę i grajcie / macie zadania i róbcie).

O ile nauczyciele wszystkich przedmiotów są różni - oczywiście bywają też beznadziejni matematycy czy poloniści - to jednak aż takiego poziomu olewactwa matematyka czy polonisty nikt by nie zniósł. A u wuefistów jest to na porządku dziennym akceptowane.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez monikam

Czyli polska papierologia jak zwykle górą
Co do wieku nie wierzę.

Ja mam 39 lat, a Ty ? Moje doświadczenia co do wfu wpisuja się w to co dziewczyny tu pisza. W Twoje też jak chodzi o egzaminy i maturę. Łacinę też miałam. I francuski. Oraz wiele innych fajnych przedmiotów.

[201803120844]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;7483398 1]Ja mam 39 lat, a Ty ? Moje doświadczenia co do wfu wpisuja się w to co dziewczyny tu pisza. W Twoje też jak chodzi o egzaminy i maturę. Łacinę też miałam. I francuski. Oraz wiele innych fajnych przedmiotów.[/QUOTE]

Moje doświadczenia wf-owe są takie jak Wasze. Jestem starsza od Ciebie. Po prostu wydawało mi się, że obecnie jest nieco lepiej z tą indywidualizacją w nauczaniu.

[dacn]

No dobra to ja jestem jednak młodsza.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez monikam

Moje doświadczenia wf-owe są takie jak Wasze. Jestem starsza od Ciebie. Po prostu wydawało mi się, że obecnie jest nieco lepiej z tą indywidualizacją w nauczaniu.

Ja niedawno kończyłam studia i miałam metodykę z wfu. O tym się uczy młodych studentów więc jak nauczyciel młody to jest jeszcze jakaś szansa. Niestety większość nauczycieli pamięta czasy dinozaurów i lubi na wf przyjść np. w szpilkach To znaczy ja mówię o klasach 1-3 gdzie to wychowawca prowadzi wf i z moich osobistych obserwacji. Bo mam też i obserwacje z młodymi nauczycielami i przynajmniej obuwie sportowe mają tego dnia na nogach.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[201803120844]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;74835386]Ja niedawno kończyłam studia i miałam metodykę z wfu. O tym się uczy młodych studentów więc jak nauczyciel młody to jest jeszcze jakaś szansa. Niestety większość nauczycieli pamięta czasy dinozaurów i lubi na wf przyjść np. w szpilkach To znaczy ja mówię o klasach 1-3 gdzie to wychowawca prowadzi wf i z moich osobistych obserwacji. Bo mam też i obserwacje z młodymi nauczycielami i przynajmniej obuwie sportowe mają tego dnia na nogach.[/QUOTE]

Już zgłupiałam i nie wiem czy to wina systemu czy czegoś innego. Nauczyciele stękają na zarobki i zwolnienia, a tymczasem takie kwiatki.

[Limonka2738]

1. Napisane przez samotny_t

   Na litość, w WF-ie nie chodzi tylko o masę ciała, a przede wszystkim o masę innych rzeczy:

Napisane przez samotny_t

- siłę
- zwinność
- gibkosc
- umiejętność współpracy w zespole
- wzmocnienie mięśni głębokich, poprawa postawy
- prewencja ciezkich kontuzji (np. narty osób prowadzących całkowicie siedzący tryb życia stanowczo za często kończą się operacjami kolan)
- przerywnik w lekcjach wymagających pracy umysłowej, prewencja dekoncentracji
i tak dalej


Twoje argumenty o masie są może i słuszne ale jako generalny argument implikujacy bezsens WF-u to trafiłaś kula w płot totalnie. Te 4 h to i tak kropla w morzu potrzeb ale niech będą chociaż one. Traktowanie WF-u jako li tylko środek mający zapewnić prawidłowa masę ciała jest zwyczajne głupie.

Zgadzam się. Plus z matematyki są oceny, a bycie mniej zdolnym z matematyki to coś, z czym się człowiek rodzi i dużo pracy wymaga zmiana tego, tak samo jak z w-fu. Ja byłam szóstkową uczennicą z matmy, fizyki, chemii, języków, etc. A posysałam na w-fie i jakąś tak tróję/czwórę z dobroci serca mi profesorowie dawali.

Zawsze uważałam, że i tak mam lepiej, bo z matmy ci mniej zdolni nie zdawali do następnej klasy, ja po prostu nie miałam super hiper średniej.

Nigdy nie czułam się poszkodowana, że ocenia się mnie za to, jak daleko rzuciłam kulą czy jak szybko przebiegłam 100m. Inni byli lepsi i mieli do tego pełne prawo.

[Shawtty]

Napisane przez Limonka2738

[LIST=1][*]

Zgadzam się. Plus z matematyki są oceny, a bycie mniej zdolnym z matematyki to coś, z czym się człowiek rodzi i dużo pracy wymaga zmiana tego, tak samo jak z w-fu. Ja byłam szóstkową uczennicą z matmy, fizyki, chemii, języków, etc. A posysałam na w-fie i jakąś tak tróję/czwórę z dobroci serca mi profesorowie dawali.

Zawsze uważałam, że i tak mam lepiej, bo z matmy ci mniej zdolni nie zdawali do następnej klasy, ja po prostu nie miałam super hiper średniej.

Nigdy nie czułam się poszkodowana, że ocenia się mnie za to, jak daleko rzuciłam kulą czy jak szybko przebiegłam 100m. Inni byli lepsi i mieli do tego pełne prawo.

Ale to i tak nie fair, bo moim zdaniem wf powinien służyć temu, by dzieci się trochę ruszały, uczyły tego, że warto się ruszać/ ćwiczyć, a nie były egzaminowane z dwutaktów i skoków wzwyż, bo nasza fizycznośc często nas ogranicza i niewiele da się zrobić - może tylko nabawić kompleksów, bo 'jak ty w ogóle się ruszasz, pfff, spójrz na koleżanki'.

O, ja z dwutaktem miałam taki problem, że nikt nie zwracał uwagi, że jestem leworęczna i lewonożna i powinnam ten dwutakt robić inaczej.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta