Odrzucenie przez brak matury ?

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Misia452

Inteligencja nie ma nic wspólnego ze zdana maturą
Ale nie każdy to zrozumie

A co ma? W naszym społeczeństwie przejawem inteligencji jest właśnie jak sobie radzisz w szkole, na studiach, na rynku pracy itd. Jakbyś żyła w chatce na środku sawanny w Afryce to pewnie była by to umiejętność polowania, znajdowania wody i unikania drapieżników.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Ja powiem coś niepoprawnego politycznie.

Przecież głupota to nie jest cechą, którą sobie wybieramy, tylko często się z nią rodzimy. Nie ma też zaburzenia o takiej nazwie.

A osoby, która ma trudności z czytaniem liczb o liczbie cyfr większej niż jeden nie można nazwać mądrą czy inteligentną.

Może być ona bardzo dobrym chociażby językoznawcą albo iberystą, historykiem. Ale nie nazwę takiej osoby inteligentną ogólnie. I to nie jest jej wina, nie jest to też obelga.

Taka dys- przypadłość sprawia, że ktoś właśnie jest trochę głupszy od normalnego człowieka na jakimś polu. Ortograficznie czy matematycznie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[megamag]

Napisane przez Misia452

Ale nie każdy to zrozumie

Ja, szczerze mówiąc, nie za bardzo rozumiem. Tzn. rozumiem, jakby ktoś do tego egzaminu nie podchodził, na przykład chodził do innego typu szkoły, gdzie się go nie zdaje, albo w ogóle nie chodził do szkoły średniej. Ale podejść i ulać, to już moim zdaniem trzeba mieć talent. Dlatego doszukuję się pewnych zaburzeń. Rozumiem, że ludzie nadużywają dziś różnych dys-, ale jak normalna, inteligenta osoba nie potrafi przetwarzać pewnych tylko typów danych (liczyć, pisać bez błędu w każdym słowie), to dla mnie to zalatuje zaburzeniem funkcji mózgu, które przecież nikomu niczego nie ujmuje i zdarza się najlepszym.

Zdrowej osobie po prostu bardzo trudno tego egzaminu nie zdać. Raz, że przez zasiedzenie, bo chodził wcześniej do szkoły przez dziewięć lat codziennie i o ile nie ma przedwczesnej demencji, to cokolwiek powinien z tego zapamiętać. Dwa, że przez zdolność myślenia. Te zadania są tak formułowane, że podpowiedź co do odpowiedzi jest często w pytaniu. Jeśli więc ma się minimalną choćby zdolność czytania ze zrozumieniem i przetwarzania tego, c się przeczytało, to przynajmniej kilka razy się uda. A próg zdawalności jest bardzo niski, więc tak naprawdę kilka rozwiązanych zadań wystarczy. Jeśli więc ktoś tego nie potrafi (i nie ma przy tym żadnych zdiagnozowanych lub niezdiagnozowanych zaburzeń), to jak mam sobie to wytłumaczyć inaczej niż tym, że jego zdolność zapamiętywania, czytania ze zrozumieniem i przetwarzania danych za pomocą szarych komórek jest mniejsza niż ogółu społeczeństwa?

Dlatego serio pytam: co jeszcze poza jakimiś zaburzeniami albo po prostu niską inteligencją (ewentualnie ekstremalnym lenistwem, bo może być tak, że ktoś po prostu chodził na wagary, a jak już musiał iść na lekcje to, nie wiem, słuchał muzyki i zagłuszał nauczyciela) może spowodować, że ktoś tego egzaminu ie zdaje? Rozwolnienie albo atak migreny w trakcie pisania?

[zakonna]

Przecież są różne rodzaje inteligencji. Czytanie cyferek nie jest obiektywna i jedyna wartościowa inteligencja

siła spokoju

[Limonka2738]

Napisane przez zakonna

Przecież są różne rodzaje inteligencji. Czytanie cyferek nie jest obiektywna i jedyna wartościowa inteligencja

siła spokoju

Ale jest jedną ze składowych inteligencji ogólnej. Jeżeli dorosła osoba ma problem z ułamkami to przykro mi, inteligentna nie jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:31 ---------- Poprzedni post napisano o 19:30 ----------

Napisane przez megamag

Ja, szczerze mówiąc, nie za bardzo rozumiem. Tzn. rozumiem, jakby ktoś do tego egzaminu nie podchodził, na przykład chodził do innego typu szkoły, gdzie się go nie zdaje, albo w ogóle nie chodził do szkoły średniej. Ale podejść i ulać, to już moim zdaniem trzeba mieć talent. Dlatego doszukuję się pewnych zaburzeń. Rozumiem, że ludzie nadużywają dziś różnych dys-, ale jak normalna, inteligenta osoba nie potrafi przetwarzać pewnych tylko typów danych (liczyć, pisać bez błędu w każdym słowie), to dla mnie to zalatuje zaburzeniem funkcji mózgu, które przecież nikomu niczego nie ujmuje i zdarza się najlepszym.

Właśnie tak uważam.

[Misia452]

Taa takie gadanie
Tyle osób nie zdaje matury w dzisiejszym świecie, że chyba taka teza się nie sprawdza
Ja powtarzam, że matura nie ma nic wspólnego z inteligencją, ale to moje skromne zdanie
Znam osoby, które zdały mature na wysoki wynik, a jak z nimi rozmawiam to czuje, że coś z nimi nie halo a znam też takie, które matury nie zdały, a zadziwiają i zawstydzają mnie

[ruda_beksa]

Napisane przez Limonka2738

Ja powiem coś niepoprawnego politycznie.

Przecież głupota to nie jest cechą, którą sobie wybieramy, tylko często się z nią rodzimy. Nie ma też zaburzenia o takiej nazwie.

A osoby, która ma trudności z czytaniem liczb o liczbie cyfr większej niż jeden nie można nazwać mądrą czy inteligentną.

Może być ona bardzo dobrym chociażby językoznawcą albo iberystą, historykiem. Ale nie nazwę takiej osoby inteligentną ogólnie. I to nie jest jej wina, nie jest to też obelga.

Nie mogę się tutaj zgodzić - nie dlatego że jest to niepoprawne politycznie, ale dlatego że inteligencja to suma różnych czynników.

Osoba mało inteligentna to według mnie ktoś, kto posiada niską inteligencję zbiorczą. Natomiast jeśli ktoś posiada np. wysoką inteligencję matematyczno-logiczną, to jego umiejętność przetwarzania danych będzie wysoka niezależnie od tego, czy cierpi na dysleksję czy nie.

[cavvythecat]

Napisane przez Limonka2738

Ale jest jedną ze składowych inteligencji ogólnej. Jeżeli dorosła osoba ma problem z ułamkami to przykro mi, inteligentna nie jest.

Tylko według tej definicji może jest kilka osób inteligentnych na tym świecie, bo zawsze czegoś się nie będzie ogarniało.
Generalnie myślę, że ogólna inteligencja to koncept problemowy i nie lubię używać tego pojęcia. Nie chodzi o żadną poprawność, tylko o to, że jest za dużo składowych żeby łatwo zdefiniować kto jest w ogóle inteligentny czy nie jest.

Inna kwestia, że zaburzenia utrudniające nauczenie się pewnych rzeczy po prostu da się (ze sporym wysiłkem) wyćwiczyć. Niekoniecznie oznacza to, że będzie to przychodziło naturalnie, ale jednak da się ogarnąć zagadnienia na zadowalającym poziomie.

---------- Dopisano o 18:41 ---------- Poprzedni post napisano o 18:40 ----------

Napisane przez Misia452

Taa takie gadanie
Tyle osób nie zdaje matury w dzisiejszym świecie, że chyba taka teza się nie sprawdza

Znam sporo osób, które nie zdały matury z matmy, ale niekoniecznie powiedziałabym, że każda jest bardzo inteligentna.

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;84664171]A co ma? W naszym społeczeństwie przejawem inteligencji jest właśnie jak sobie radzisz w szkole, na studiach, na rynku pracy itd. Jakbyś żyła w chatce na środku sawanny w Afryce to pewnie była by to umiejętność polowania, znajdowania wody i unikania drapieżników.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Wiedza, którą wynosimy ze szkoły, wbicie się w klucz ( na maturze z polskiego)

Tylko że aby zdać maturę z podstawowej matmy to obecnie naprawdę nie trzeba mieć ogromnej wiedzy, trzeba za to umieć logicznie myśleć a dyskakulia np. w tym bynajmniej nie pomaga

[Misia452]

Napisane przez cavvythecat

Tylko według tej definicji może jest kilka osób inteligentnych na tym świecie, bo zawsze czegoś się nie będzie ogarniało.
Generalnie myślę, że ogólna inteligencja to koncept problemowy i nie lubię używać tego pojęcia. Nie chodzi o żadną poprawność, tylko o to, że jest za dużo składowych żeby łatwo zdefiniować kto jest w ogóle inteligentny czy nie jest.

Inna kwestia, że zaburzenia utrudniające nauczenie się pewnych rzeczy po prostu da się (ze sporym wysiłkem) wyćwiczyć. Niekoniecznie oznacza to, że będzie to przychodziło naturalnie, ale jednak da się ogarnąć zagadnienia na zadowalającym poziomie.

---------- Dopisano o 18:41 ---------- Poprzedni post napisano o 18:40 ----------



Znam sporo osób, które nie zdały matury z matmy, ale niekoniecznie powiedziałabym, że każda jest bardzo inteligentna.

Nie każda, ale nie uogólniajmy
Śmieszy mnie takie gadanie, że ktoś nie zdał matury to jest nieinteligentny jakby inteligencja zależała od tej nieszczęsnej matury

[Limonka2738]

Napisane przez cavvythecat

Tylko według tej definicji może jest kilka osób inteligentnych na tym świecie, bo zawsze czegoś się nie będzie ogarniało.

No bo tak jest. Niewiele osób jest naprawdę inteligentnych. I nie potrzeba więcej.

---------- Dopisano o 19:44 ---------- Poprzedni post napisano o 19:42 ----------

Napisane przez cavvythecat

Inna kwestia, że zaburzenia utrudniające nauczenie się pewnych rzeczy po prostu da się (ze sporym wysiłkem) wyćwiczyć. Niekoniecznie oznacza to, że będzie to przychodziło naturalnie, ale jednak da się ogarnąć zagadnienia na zadowalającym poziomie.

I zostać inteligentnym człowiekiem.

Przecież się człowiek geniuszem nie musi urodzić, można pracować, osiągać efekty i tyle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:46 ---------- Poprzedni post napisano o 19:44 ----------

I też przepraszam, ale jeśli ktoś nie ogarnia mechaniki kwantowej - ok, nie każdy kusi kumać takie operatory i hamiltonian.

Ale no ułamki. Znasz osobę, która szczerze, szczerze jest bardzo inteligentna i nie potrafi obliczyć pola wielokąta ze wzoru? Działań na ułamkach prostych? Wykonać prostych przekształceń wzoru?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[megamag]

Misia452 Postawiłaś tezę, więc ją uargumentuj. Daj nam jakieś zaczepienie, co jeszcze może być powodem niezdania poza wcześniej wymienionymi. Daj nam zrozumieć swój punkt widzenia. Znam Ryską, który coś tam nie jest argentanem. Tak jak znam Ryśka, który pali i nie ma raka, więc palenie nie powoduje raka. Wiem, że do takiego poziomu argumentacji przyzwyczaili nas politycy, ale bez jaj.

Jak stwierdzenie "wiele osób nie zdaje matury" ma dowodzić tego, że to inteligentni nie zdają albo obalać tezę, że to głupi nie zdają?

Ja też jestem raczej zwolenniczką koncepcji rożnych typów inteligencji. Pewnie czasem się tak zdarzy, że ktoś pod jednym względem jest świetny, a pod innym beznadziejny. Ale generalnie wychodzi z tego jakaś suma.

[Misia452]

Napisane przez Limonka2738

No bo tak jest. Niewiele osób jest naprawdę inteligentnych. I nie potrzeba więcej.

---------- Dopisano o 19:44 ---------- Poprzedni post napisano o 19:42 ----------



I zostać inteligentnym człowiekiem.

Przecież się człowiek geniuszem nie musi urodzić, można pracować, osiągać efekty i tyle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:46 ---------- Poprzedni post napisano o 19:44 ----------

I też przepraszam, ale jeśli ktoś nie ogarnia mechaniki kwantowej - ok, nie każdy kusi kumać takie operatory i hamiltonian.

Ale no ułamki. Znasz osobę, która szczerze, szczerze jest bardzo inteligentna i nie potrafi obliczyć pola wielokąta ze wzoru? Działań na ułamkach prostych? Wykonać prostych przekształceń wzoru?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie znam, ale prawda jest taka,że matura ma mało z tym wspólnego. Uczą wielu bzdetów zamiast tego co na prawde potrzeba. Koniec z mojej strony, bo zeszłam na inne tory

---------- Dopisano o 18:50 ---------- Poprzedni post napisano o 18:48 ----------

Napisane przez megamag

Misia452 Postawiłaś tezę, więc ją uargumentuj. Daj nam jakieś zaczepienie, co jeszcze może być powodem niezdania poza wcześniej wymienionymi. Daj nam zrozumieć swój punkt widzenia. Znam Ryską, który coś tam nie jest argentanem. Tak jak znam Ryśka, który pali i nie ma raka, więc palenie nie powoduje raka. Wiem, że do takiego poziomu argumentacji przyzwyczaili nas politycy, ale bez jaj.

Jak stwierdzenie "wiele osób nie zdaje matury" ma dowodzić tego, że to inteligentni nie zdają albo obalać tezę, że to głupi nie zdają?

Ja też jestem raczej zwolenniczką koncepcji rożnych typów inteligencji. Pewnie czasem się tak zdarzy, że ktoś pod jednym względem jest świetny, a pod innym beznadziejny. Ale generalnie wychodzi z tego jakaś suma.

Ja tylko mówie o moim facecie, który nie zdał matury z matmy i szczerze? Co z tego? Nie skreśle go przez to i nigdy nawet o tym tak nie pomyślałam
Ludzie myślą, że matura to wszystko. Wielki egzamin dojrzałości. Nie rozśmieszajcie mnie.
I tak- zdałam mature jakby co

[ruda_beksa]

Napisane przez Limonka2738

I też przepraszam, ale jeśli ktoś nie ogarnia mechaniki kwantowej - ok, nie każdy kusi kumać takie operatory i hamiltonian.

Ale no ułamki. Znasz osobę, która szczerze, szczerze jest bardzo inteligentna i nie potrafi obliczyć pola wielokąta ze wzoru? Działań na ułamkach prostych? Wykonać prostych przekształceń wzoru?

Znam w drugą stronę - osoby o wybitnej inteligencji matematyczno-logicznej nie potrafiące pisemnie sklecić zgrabnego zdania czy odróżnić their od they're czy there. Ktoś by powiedział - idioci, nawet nie potrafią zapamiętać pisowni kilku słówek

[Misia452]

klask:

Napisane przez ruda_beksa

Znam w drugą stronę - osoby o wybitnej inteligencji matematyczno-logicznej nie potrafiące pisemnie sklecić zgrabnego zdania czy odróżnić their od they're czy there. Ktoś by powiedział - idioci, nawet nie potrafią zapamiętać pisowni kilku słówek

[Limonka2738]

Napisane przez Misia452

Nie znam, ale prawda jest taka,że matura ma mało z tym wspólnego. Uczą wielu bzdetów zamiast tego co na prawde potrzeba. Koniec z mojej strony, bo zeszłam na inne tory

Ułamki to bzdety? Ciekawie podchodzisz do życia.

Przecież matura to właśnie to. No jak jeża kocham, że tam nie ma nic skomplikowanego.

Nikt z mojej szkoły poza "humanistami" nawet nie otworzył tych tablic, tak prosty był ten egzamin. A ja się za inteligentną w niektórych dziedzinach uważam, ale matematyka nigdy do nich nie należała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Misia452]

Napisane przez Limonka2738

Ułamki to bzdety? Ciekawie podchodzisz do życia.

Przecież matura to właśnie to. No jak jeża kocham, że tam nie ma nic skomplikowanego.

Nikt z mojej szkoły poza "humanistami" nawet nie otworzył tych tablic, tak prosty był ten egzamin. A ja się za inteligentną w niektórych dziedzinach uważam, ale matematyka nigdy do nich nie należała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Szczerze? Matura dla mnie to bzdura, tyle powiem.
Prawdziwe życie to nie ułamki czy nawet ta matura.

[megamag]

Napisane przez Misia452

N
Ja tylko mówie o moim facecie, który nie zdał matury z matmy i szczerze? Co z tego? Nie skreśle go przez to i nigdy nawet o tym tak nie pomyślałam
Ludzie myślą, że matura to wszystko. Wielki egzamin dojrzałości. Nie rozśmieszajcie mnie.
I tak- zdałam mature jakby co

Ale my w ogóle nie o tym, że masz kogoś skreślać. I w ogóle nie ad personam. Ja się po prostu zastanawiam nad powodami niezdania. Zrobiłam sobie listę:
- lenistwo i opuszczanie szkoły,
- jakaś dysfunkcja mózgu, która nie pozwala wykonywać pewnych typów operacji (typu ta dyskalkulia),
- ogólnie mała inteligencja.

Jeśli żadne z powyższych, to co? Po prostu nie mam więcej pomysłów.

[Limonka2738]

Napisane przez Misia452

Szczerze? Matura dla mnie to bzdura, tyle powiem.
Prawdziwe życie to nie ułamki czy nawet ta matura.

A potem przychodzą ludzie w sklepie i mnie pytają ile to będzie -50% ze 130zł.

No bzdura totalna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Misia452]

Napisane przez Limonka2738

A potem przychodzą ludzie w sklepie i mnie pytają ile to będzie -50% ze 130zł.

No bzdura totalna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Taaa, matme też zdałam, spokojnie.
Nie mam komentarza do tego, na prawde.

[Limonka2738]

Napisane przez Misia452

Taaa, matme też zdałam, spokojnie.
Nie mam komentarza do tego, na prawde.

Ja też nie mam do głupoty ludzkiej komentarza często.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Misia452]

Napisane przez Limonka2738

Ja też nie mam do głupoty ludzkiej komentarza często.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Chyba nie widziałaś jak wygląda matura obecnie. Radze spojrzeć, może zmienisz myślenie.
Dobranoc

[ruda_beksa]

Napisane przez Limonka2738

Ułamki to bzdety? Ciekawie podchodzisz do życia.

Ale nie udawajmy, że na maturze są tylko ułamki, bo są też funkcje, zadania logarytmiczne. Poziom podstawowy polskiej matury z matematyki jest sporo wyższy niż podstawowy amerykański SAT. Logarytmy i tym podobne dochodzą dopiero na rozszerzonym SAT II, więc nie udawajmy że polska matura z matmy to podstawy podstaw dla idiotów.

[Czarna2000]

Jak ktoś jest inteligentny, to zda maturę. Nie każdy ma zmysł matematyczny, ale mówimy o prostym egzaminie, 30%, tablice i kalkulator w ręce. No nie róbmy sobie jaj. Ta inteligentna osoba powinna coś wymyślić. Zwłaszcza, że większość maturzystów jednak chodzi do szkoły, uczy się, chociaż trochę zadań robi.
Nie chce mi się wierzyć w tych super inteligentnych ludzi, którzy jakoś wyłączają inteligentncje na czas matury.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Misia452]

Napisane przez ruda_beksa

Ale nie udawajmy, że na maturze są tylko ułamki, bo są też funkcje, zadania logarytmiczne. Poziom podstawowy polskiej matury z matematyki jest sporo wyższy niż podstawowy amerykański SAT. Logarytmy i tym podobne dochodzą dopiero na rozszerzonym SAT II, więc nie udawajmy że polska matura z matmy to podstawy podstaw dla idiotów.

W końcu ktoś mówi rozsądnie

---------- Dopisano o 19:03 ---------- Poprzedni post napisano o 19:03 ----------

Napisane przez Czarna2000

Jak ktoś jest inteligentny, to zda maturę. Nie każdy ma zmysł matematyczny, ale mówimy o prostym egzaminie, 30%, tablice i kalkulator w ręce. No nie róbmy sobie jaj. Ta inteligentna osoba powinna coś wymyślić. Zwłaszcza, że większość maturzystów jednak chodzi do szkoły, uczy się, chociaż trochę zadań robi.
Nie chce mi się wierzyć w tych super inteligentnych ludzi, którzy jakoś wyłączają inteligentncje na czas matury.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Pięknie się to czyta, gorzej z realizacją. Ale co ja moge wiedzieć-tegoroczna maturzystka

[Limonka2738]

Napisane przez ruda_beksa

Ale nie udawajmy, że na maturze są tylko ułamki, bo są też funkcje, zadania logarytmiczne. Poziom podstawowy polskiej matury z matematyki jest sporo wyższy niż podstawowy amerykański SAT. Logarytmy i tym podobne dochodzą dopiero na rozszerzonym SAT II, więc nie udawajmy że polska matura z matmy to podstawy podstaw dla idiotów.

No to muszę być geniuszem, bo nie wyobrażam sobie tego nie zdać.

30% dostałabym w 15 minut, z rękami związanymi z tyłu, trzymając dlugopis ustami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Misia452]

Napisane przez Limonka2738

No to muszę być geniuszem, bo nie wyobrażam sobie tego nie zdać.

30% dostałabym w 15 minut, z rękami związanymi z tyłu, trzymając dlugopis ustami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Taaa
Dzięki za poprawienie humoru i dużą dawke śmiechu.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Misia452

Szczerze? Matura dla mnie to bzdura, tyle powiem.
Prawdziwe życie to nie ułamki czy nawet ta matura.

Matura to bzdura, bo duża część osób, która ją zdaje nie jest dojrzała, nie ma podstawowej wiedzy i nie reprezentuje żadnego poziomu.

Osoba, która studiuje coś, bo faktycznie chce być specjalistą w danej dziedzinie albo osoba bez matury, która umie np. rozkręcić firmę, sprzedać swoją twórczość jest dla mnie przykładem osoby inteligentnej, która radzi sobie w życiu. Większość obecnych studentów to ułomki. Zdające egzaminy bezrefleksyjnie ucząc się ich na pamięć. Pchnięte na studia przez rodziców albo brak pomysłu na siebie. Wiem co mówię, bo pełnię funkcje na rzekomo najlepszej uczelni w tym kraju

Jednak autorka pochodząca do podstawowej matury 5 razy pachnie mocnym nieogarnięciem albo jakimiś zaburzeniami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cavvythecat]

Napisane przez Limonka2738

No bo tak jest. Niewiele osób jest naprawdę inteligentnych. I nie potrzeba więcej.

No dla mnie inteligencja to nie jest cecha osobowości. Bardziej kontynuum na którym każdy człowiek gdzieś się mieści i kwestią dyskusyjną jest tylko to co wchodzi w skład tej inteligencji ogólnej.
Nie chodzi mi o te ułamki czy wyliczenie pola ze wzoru (to są raczej rzeczy, które człowiek z przeciętnym rozumowaniem logicznym byłby w stanie zrobić), tylko o ogólny obraz.
Chyba piszemy trochę o czym innym, bo w sumie moja wypowiedź była trochę na marginesie wątku, a nie w odniesieniu do problemów z ułamkami czy innymi podstawowymi rzeczami

Napisane przez Misia452

Prawdziwe życie to nie ułamki czy nawet ta matura.

No błagam, szkoła i matura to edukacja, mają przygotować do dalszej edukacji, nauczyć podstawowych rzeczy jak myślenia logicznego.
I naprawdę, ludzie różne mają potrzeby intelektualne i są w różnych miejscach w życiu. Nie znam ciebie i twojego faceta i nie wiem co robicie w życiu. Pomijając to, ze nie wiem jak przeciętnie inteligentny człowiek może oblać maturę z matmy kilka razy - wyobrażam sobie, że człowiek bez studiów, ale mający swoje zainteresowania i przeciętną inteligencję dogada się z człowiekiem po licencjacie, który nie ma wielkich aspiracji naukowych, chce po prostu pracować w czymś czego nie nienawidzi. Nie widzę za to sytuacji gdzie ktoś kto, nie wiem, robi doktorat, prowadzi swoje badania, całe życie się ciągle kształci będzie pod wielkim wrażeniem osoby bez matury, która ma jakieś tam pojęcie o pewnych kwestiach, bo czyta książki i ogląda wiadomości.

[ruda_beksa]

Limonka, ja nie twierdzę, że jesteś geniuszem, tylko podważam tezę, że polska matura z matmy to taka łatwizna że nie zdać nie idzie. Pomiędzy tymi dwoma ekstremami są jeszcze odcienie szarości