Zabobony/ głupie rady żywieniowe i inne teorię z tyłka [emoji23]

[cava]

Napisane przez Ava_

Kosmos jak Was czytam. U mnie w dzieciństwie nie było żadnych kompotów, żadnych przetworów. Jeśli już to kupne. Dopiero teraz mam swój ogród, z wiśnia, śliwkami, truskawkami i jeżynami. Jak tylko owoce się pojawia to jem je na surowo, ewentualnie wrzucam do owsianki. Teściowa jak zobaczyła to obrodzenie to już leciała pożyczyć mi maszynę do usuwania pestek, podrzuciła przepisy na dżemy i przetwory. Zobaczyłam, ze dodaje się np kg cukru i zrezygnowałam z miejsca. Co ja niby z tym potem zrobię.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Możesz robić bez cukru, powidła.
Zwłaszcza ze śliwek, u nas nigdy się nie dodawało cukru do powideł z węgierek i ja co roku takie robię.
Węgierek nawet nie trzeba bardzo długo gotować, inne owoce jednak będą wymagały więcej czasu.

---------- Dopisano o 08:16 ---------- Poprzedni post napisano o 08:12 ----------

Napisane przez chimay

Dokładnie tak, to wynika z mniejszej lub większej zawartości kukurbitacyn, a nie od nieobierania, obierania lub jego kierunku.

Zjadam tony ogórków gruntowych i powiadam wam,
kierunek obierania robi różnicę.
Od białego do ciemnego, w druga stronę robi ogórki gorzkawe.

[februar]

Napisane przez Wenress

Ciągle czytam, że zdrowo jest jeść śniadanie max. do godziny po przebudzeniu - jak się odchudzałam to było moje przekleństwo w dni pracy wstawałam ok. 6 a ok. 7 miałam pociąg więc w pośpiechu jadłam jakąś mini kanapkę - godzinę później w pracy już byłam głodna... jadłam o 8 i potem o 12, 16 i jeszcze kolację - robi się z tego 5 posiłków a bywało więcej, tyle czasu traciłam a i tak słabo się najadałam :/
Od dawna zaczynam śniadanie o 10 (wstaję o 7) i jest idealnie, i tak schudłam, nie jestem głodna i ogólnie zero problemów także był to głupi mit.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dzis każdy mądry dietetyk powie, że w odchudzaniu liczy się bilans kaloryczny w dłuższej perspektywie, a pory posiłków i ich liczba powinna być przede wszystkim dostosowana do własnych upodobań.

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Nigdy nie pamiętam, jak to jest z tym obieraniem ogórków i nie jestem w stanie powiedzieć, w którą stronę obieram. Rzadko trafiam na gorzkiego, a jak już trafię, to jest obrzydliwie gorzki aż do połowy. :/

[staska_stasia]

Napisane przez cava

Możesz robić bez cukru, powidła.
Zwłaszcza ze śliwek, u nas nigdy się nie dodawało cukru do powideł z węgierek i ja co roku takie robię.
Węgierek nawet nie trzeba bardzo długo gotować, inne owoce jednak będą wymagały więcej czasu.

---------- Dopisano o 08:16 ---------- Poprzedni post napisano o 08:12 ----------



Zjadam tony ogórków gruntowych i powiadam wam,
kierunek obierania robi różnicę.
Od białego do ciemnego, w druga stronę robi ogórki gorzkawe.

Od dzieciaka mam ogórki na działce, 2 grzędy, z których zbiera się całe mnóstwo tych warzyw i szczerze... nigdy nie zwróciłam uwagi, żeby któryś był gorzki na skutek obierania Muszę chyba baczniej się temu przyjrzeć.

[1=695d786c3492781c3fd020c 39a3abf990173eddf_6577a2b 887a02;88072918]Nigdy nie pamiętam, jak to jest z tym obieraniem ogórków i nie jestem w stanie powiedzieć, w którą stronę obieram. Rzadko trafiam na gorzkiego, a jak już trafię, to jest obrzydliwie gorzki aż do połowy. :/[/QUOTE]
Ja sobie nie przypominam gorzkiego ogórka, ale za to kwaśne (przejrzałe) tak.

[081ed4854e23be6738824bf7e7324809f3af476a_65822e820d4a7]

Treść usunięta

[aliani]

Te ciemne końcówki często są gorzkie. Przecież to czuć nawet jak się je ogórka nieobranego. Oczywiście to zależy od ogórków, bo niektóre takiego problemu nie mają w ogóle, a niektóre to i czasem do połowy są gorzkie. Ale czy roznosi się tę gorycz odbieraniem, to nie sprawdzałam nigdy.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

- Jak się ogoli włosy, to urośnie ich więcej.
- Jeśli nowe buty obcierają, to nosić, bo "stopa się przyzwyczai" i dzięki temu potem obcierać nie będą.
- Nie można pić wody z kranu, bo będzie bolał żołądek albo będzie się chorym. Piję kranówę od 10 roku życia, nic mi nie jest. A żołądek po kranówie bolał mnie 2-3 razy, kiedy wypiłam ją po przefiltrowaniu w dzbanku.

[khloe]

Napisane przez februar

Dzis każdy mądry dietetyk powie, że w odchudzaniu liczy się bilans kaloryczny w dłuższej perspektywie, a pory posiłków i ich liczba powinna być przede wszystkim dostosowana do własnych upodobań.

No właśnie.

Dlatego w tym kontekście dziwi mnie fascynacja dieta IF- czy ludzie wierzą, że jak nie będą ileś godzin jedli, a potem zjedzą 3 tysiaki kalorii, to schudną?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lottie69]

Napisane przez khloe

No właśnie.

Dlatego w tym kontekście dziwi mnie fascynacja dieta IF- czy ludzie wierzą, że jak nie będą ileś godzin jedli, a potem zjedzą 3 tysiaki kalorii, to schudną?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dla mnie IF to kosmos, jak można tyle godzin głodnym chodzić
Ja albo bym zemdlała, albo zabiła kogoś ze złości, że jestem głodna.

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Napisane przez Lottie69

Dla mnie IF to kosmos, jak można tyle godzin głodnym chodzić
Ja albo bym zemdlała, albo zabiła kogoś ze złości, że jestem głodna.

Jak sobie uregulujesz pracę hormonu głodu i insuliny, to ani głodna na IF nie chodzisz, ani nie mordujesz

[februar]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;88073344]Jak sobie uregulujesz pracę hormonu głodu i insuliny, to ani głodna na IF nie chodzisz, ani nie mordujesz [/QUOTE]No zależy jak długie jest okno wg mnie, jak ktoś je tylko 4 h dziennie to może być ciężko. A są też w if opcję postu całodniowego. Ale w sumie nigdy nie próbowałam
Ja w sumie czasem dość nieświadomie mam if, bo ogólnie wolę zjeść więcej rano, a wieczorem już nie mam ochoty na jedzenie. I jak zjem śniadanie o 8-9, to czasem się mój dzień kończy na kolacji o 17.

[Mimiko]

Dla mnie ta cała dieta IF to kolejna moda, która przeminie. Nie wyobrażam sobie nie jeść ileś tam godziny a potem nadrabiać w kilka. Jakoś trudno mi uwierzyć, że taka dieta może regulować gospodarkę cukrową i utrzymywać poziom insuliny w normie.

[khloe]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;88073344]Jak sobie uregulujesz pracę hormonu głodu i insuliny, to ani głodna na IF nie chodzisz, ani nie mordujesz [/QUOTE]Chodzi mi o taką rzecz.

Powiedzmy wyliczyłam sobie, że żeby schudnąć muszę jeść tylko 2 tysiące kalorii.

Co ma za znaczenie, czy zjem je między 6-22 a 13-18? Bilans is bilans, żeby schudnąć musi być ujemny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez Limonka2738

Bo to nie jest takie głupie i 90% zabobonów ma swoje uzasadnienie w nauce.

Po prostu latami obserwacji ci ludzie doszli do całkiem niezłych wniosków - wiadomo, to nie medycyna zachodnia, ale subtelnie i prewencyjnie działa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To jeszcze wracając do tej teorii wyziębiających i rozgrzewających potraw w medycynie chińskiej. Jeśli ta lista jest ogólna, a nie dobierana indywidualnie pod każdego zmarzlaka, to nawet by się to pokrywało z moją wrażliwością na zimno, która nasiliła się, odkąd oparłam dietę na jajkach (3-4 dziennie), mięsie, warzywach i owocach.
Do składników wyziębiających należą: wieprzowina, banany, gruszka, arbuz, pestki dyni, witamina C, sól.
Do ochładzających: jajka, truskawki, pomarańcze, ryż, pomidor, ogórek, ziemniaki, marchew, sałata, burak.
To z tych, które spożywałam (prawie) codziennie, lista jest dłuższa.

Tylko że z kolei w tych rozgrzewających są rzeczy, których moje jelita nie lubią typu cebula, czosnek, por, fasola.

[Hultaj]

Mnie się podoba koncept diety IF ale to co mi się nasuwa jako korzyści z jej stosowania to to że organizm nie musi pracować ciągle w kontekście trawienia pokarmów. Jak jesz od 7 do 20 to wiadomo ciągle musi hulać a jak np. 10-18 to dostarczyć pokarm, strawić, dać odpocząć.

[Chailleach]

Napisane przez chimay

I tak np ogórków nie obieram, truskawki jem z szypułkami, nać z marchwi myję i mrożę, po czym wykorzystuje przy gotowaniu zupy (ugotowaną wywalam).
Są oczywiście pewne części owoców i warzyw, które są szkodliwe (kiełki ziemniaków) albo zjedzenie ich nie daje żadnych profitów (pestki czereśni), ale wyrzucanie niektórych części jest bez sensu i robimy tak, bo tak się nauczyliśmy.

Nie wyobrażam sobie jeść truskawek z szypułkami Smak słodkiego, soczystego owocu niszczyłby kawałek zielska.

Z tego, co słyszałam w domu:
- nie powinno się jeść ciepłego ciasta (moja uwaga, że pizze je się na ciepło została zignorowana )
- ścięcie włosów spowoduje, że staną się gęstsze i silniejsze...

[chimay]

Napisane przez Chailleach

Nie wyobrażam sobie jeść truskawek z szypułkami Smak słodkiego, soczystego owocu niszczyłby kawałek zielska.

Ja lubię zielsko. Jem bardzo dużo zieleniny.

[Wenress]

IF byłoby spoko dla samotnika - ja na pewno byłabym głodna widząc domowników, ludzi w pracy jak zajadają coś aromatycznego, nie mówiąc już o imprezach A tak to fajnie, najeść sie w kilka godzin i potem można sie nie martwić kanapkami czy coś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Napisane przez khloe

Chodzi mi o taką rzecz.

Powiedzmy wyliczyłam sobie, że żeby schudnąć muszę jeść tylko 2 tysiące kalorii.

Co ma za znaczenie, czy zjem je między 6-22 a 13-18? Bilans is bilans, żeby schudnąć musi być ujemny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Teoretycznie jest tak jak mówisz, ale... stosuje IF już ponad rok i zauważyłam, że nawet jak zdarzają mi się okresy, gdy jem niezdrowo i na pewno ponad moje zapotrzebowanie kaloryczne, ale trzymam się IF, to nie tyje. Jak zdarzy mi się tydzień, że nie przestrzegam IF i jednocześnie pofolguje sobie z jedzeniem, to od razu widać na wadze.

[februar]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;88074266]Teoretycznie jest tak jak mówisz, ale... stosuje IF już ponad rok i zauważyłam, że nawet jak zdarzają mi się okresy, gdy jem niezdrowo i na pewno ponad moje zapotrzebowanie kaloryczne, ale trzymam się IF, to nie tyje. Jak zdarzy mi się tydzień, że nie przestrzegam IF i jednocześnie pofolguje sobie z jedzeniem, to od razu widać na wadze.[/QUOTE]Nie da się jeść ponad zapotrzebowanie i nie tyć, choćby się bardzo, bardzo chcialo i wierzyło w jakąś cud dietę

[lulka19]

To ja zapytam o coś co mnie nurtuje. Czy dawanie ciepłych rzeczy do lodówki popsuje je ? Mam na myśli kompoty czy zupy. Nie gorące , a letnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez lulka19

To ja zapytam o coś co mnie nurtuje. Czy dawanie ciepłych rzeczy do lodówki popsuje je ? Mam na myśli kompoty czy zupy. Nie gorące , a letnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie, chłodzenie nie psuje jedzenia.
Lodówka będzie pracować dluzej i ciężej zeby utrzymac ustawiona temperaturę, wstawianie ciepłego do lodówki może powodując jej szybsze zużycie

Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[syyyyyylwia]

No cóż, nie wiem jak wy, ale ja w 8 godzin fizycznie nie jestem w stanie zjeść na tyle dużo żeby tyć dlatego to działa, a wsuwam co tylko chcę bez liczenia kalorii itp i powoli chudnę. Mniej godz na jedzenie=mniej kalorii wejdzie, cała filozofia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[smieszka250]

Napisane przez chimay

To jeszcze wracając do tej teorii wyziębiających i rozgrzewających potraw w medycynie chińskiej. Jeśli ta lista jest ogólna, a nie dobierana indywidualnie pod każdego zmarzlaka, to nawet by się to pokrywało z moją wrażliwością na zimno, która nasiliła się, odkąd oparłam dietę na jajkach (3-4 dziennie), mięsie, warzywach i owocach.
Do składników wyziębiających należą: wieprzowina, banany, gruszka, arbuz, pestki dyni, witamina C, sól.
Do ochładzających: jajka, truskawki, pomarańcze, ryż, pomidor, ogórek, ziemniaki, marchew, sałata, burak.
To z tych, które spożywałam (prawie) codziennie, lista jest dłuższa.

Tylko że z kolei w tych rozgrzewających są rzeczy, których moje jelita nie lubią typu cebula, czosnek, por, fasola.

Odnośnie wychładzania to z dzieciństwa mi się przypomniało, że podczas chorób z gorączką nie mogłam jeść cytrusów, bo one wyziębiają organizm, a trzeba się wygrzewać.

Napisane przez syyyyyylwia

No cóż, nie wiem jak wy, ale ja w 8 godzin fizycznie nie jestem w stanie zjeść na tyle dużo żeby tyć dlatego to działa, a wsuwam co tylko chcę bez liczenia kalorii itp i powoli chudnę. Mniej godz na jedzenie=mniej kalorii wejdzie, cała filozofia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokładnie tak to działa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Napisane przez Hultaj

Mnie się podoba koncept diety IF ale to co mi się nasuwa jako korzyści z jej stosowania to to że organizm nie musi pracować ciągle w kontekście trawienia pokarmów. Jak jesz od 7 do 20 to wiadomo ciągle musi hulać a jak np. 10-18 to dostarczyć pokarm, strawić, dać odpocząć.

A czy to nie o to właśnie chodzi, żeby cały czas hulało ? Te wszystkie bebechy przecież po coś są i chyba powinny ciągle pracować Tzn. oczywiście nie chodzi mi o godziny nocne, żeby nie było.

Czy takie przerwy nie powodują przypadkiem spowolnienia metabolizmu i zaburzenia tego całego 'insulinowego' mechanizmu ?

Nie znam się, pytam tylko.

[cava]

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;88075111]A czy to nie o to właśnie chodzi, żeby cały czas hulało ? Te wszystkie bebechy przecież po coś są i chyba powinny ciągle pracować Tzn. oczywiście nie chodzi mi o godziny nocne, żeby nie było.

Czy takie przerwy nie powodują przypadkiem spowolnienia metabolizmu i zaburzenia tego całego 'insulinowego' mechanizmu ?

Nie znam się, pytam tylko.[/QUOTE]




Nie.
Spowolnienie metabolizmu obserwuje sie dopiero po około 3 dobach znacznego niedoboru kalorycznego.
Co lepsze, w te piersze 3 doby niedojadania, tempo metabolizmu_wzrasta_.


Tłumaczt się to tym, ze w naturalnych warunkach te piersze 3 doby niedojadania, byly przeznaczone na intensywne poszukiwanie pożywienia i zdobycie go- przyspieszony metabolizm pobudza, człowiek jest nie tylko głodniejszy ale i ma więcej energii która mógł przeznaczyć choćby na zniesienie ciezkich warunków polowania.




Mówi się że po posiłku metabolizm wzrasta i wiele osób rozumie to tak, ze wtedy schudnie szybciej. Ale to tylko złudzenie.
Bo, metabolizm po posiłku wzrasta tylko krótkotrwale, niewiele- praktycznie bez znaczenia to jest i taki wzrost nie przekąlda się w ogóle na ogólne tempo metabolizmu danego organizmu- to jest tylko chwilowy skok zwiazany z e zwiekszonym zapotrezbownaiem energetycznym w zwiazku z trawieniem.


tak samo skoki metabolizmu po wysiłku- owszem są, ale to tak samo chwilowe.
A nawet, im bardziej wytrenowany organizm, tym wolniejszy metabolizm- to ma na celu trening długodystansowców- zuzyc jak najmniej energii wykonując okresloną pracę.


natomiast- im wiecej masy miesniowej, tym szybszy metabolizm- bo miesnie sa dla organizmu kosztowne- strasznie dużo żrą.
Dlatego tak trudno utrzymac duża mase mięsniową- jest zwyczajnie nieopłacalna.
A tak łatwo wypracowac i utrzymać lub odnowić wytrzymałość- bo ta funkcja ludzkiego ciała jest dominująca i opłacalna w ogólnym rozrachunku energetycznym i po przeliczeniu możliwych do uzyskania z niej korzyści. oczywiście dotyczy to warunków naturalnych, nie wysokocywilizacyjnych.

[SteveS]

Napisane przez syyyyyylwia

No cóż, nie wiem jak wy, ale ja w 8 godzin fizycznie nie jestem w stanie zjeść na tyle dużo żeby tyć dlatego to działa, a wsuwam co tylko chcę bez liczenia kalorii itp i powoli chudnę. Mniej godz na jedzenie=mniej kalorii wejdzie, cała filozofia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Sugerujesz, że jedząc co chcesz nie jesteś w stanie zjeść w 8 godzin więcej kalorii niż powinnaś? Ale kalorie nie zależą od wielkości posiłku, tylko jego... kaloryczności...

[februar]

Dzięki cava za to wyjaśnienie, bardzo to ciekawe.
Mnie jeszcze zastanawia jak if wpływa na hormony, które odpowiadają za poczucie sytości i ogólnie na poczucie głodu - tzn jak się je 4h dziennie, to przez pozostałą część dnia jak to działa? Czuje się glod i się go ignoruje? Czy po jakimś czasie przestaje się go czuć w ogóle?

[WhiteCherry]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;88073238]
- Jeśli nowe buty obcierają, to nosić, bo "stopa się przyzwyczai" i dzięki temu potem obcierać nie będą.
[/QUOTE]

u mnie to prawda, na początku obcierają mnie praktycznie wszystkie nowe buty, nawet adidasy. Pochodzę tydzień, dwa i już nie mam problemów. Tak samo mam, jeśli po jakimś długim czasie np. roku czy dwóch wyciągnę na przykład sandały, w których chodziłam np. sezon czy dwa sezony temu. Na początku, póki stopa się na nowo nie przyzwyczai, to mnie obcierają.

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Napisane przez februar

Dzięki cava za to wyjaśnienie, bardzo to ciekawe.
Mnie jeszcze zastanawia jak if wpływa na hormony, które odpowiadają za poczucie sytości i ogólnie na poczucie głodu - tzn jak się je 4h dziennie, to przez pozostałą część dnia jak to działa? Czuje się glod i się go ignoruje? Czy po jakimś czasie przestaje się go czuć w ogóle?

Mniej się głód odczuwa, a nawet jak się pojawi, to nie towarzyszą mu jakieś dolegliwości dodatkowe, czyli np osłabienie albo ból brzucha. Szybciej uczucie ssania przechodzi.