Wygadaj się!!! ;);)

[Lidka11]

Męczy mnie rzecz, której naprawdę nie mogę powiedzieć nikomu. Przyczyniam się do tego, że moi bardzo dobrzy kumple zdradzają swoje dziewczyny- ze mną. Ostatni przypadek jest taki, że gdy to się zdarzyło, powiedzieliśmy sobie, że to się już nie powtórzy, bo tak po prostu nie można. Ale się powtórzyło... było świetnie, ale wiem, że to jest złe... nie chcę wkraczać między kogoś, ale czasem po prostu mi się to nie udaje co powinnam ze sobą zrobić?

[xyoko]

Napisane przez $Luna$

to wiesz co, znajdź sobie jakieś mieszkanie na teraz, choćby wynajm pokoju na miesiąc a kiedy minie sesja, spokojnie porozglądasz sie za lepszym

Napisane przez bagera

Xyoko. Luna ma racje, moje koleżanki tez szukają i powiem ci że w krakowie jest chyba duzo takich ofert, napewno coś znajdziesz)

Dziewczyny dzięki za wsparcie. Poszukiwania nadal bezowocne, ale już podchodzę do tego z dystansem. Coś się w końcu musi znaleźć

Napisane przez Lidka11

Męczy mnie rzecz, której naprawdę nie mogę powiedzieć nikomu. Przyczyniam się do tego, że moi bardzo dobrzy kumple zdradzają swoje dziewczyny- ze mną. Ostatni przypadek jest taki, że gdy to się zdarzyło, powiedzieliśmy sobie, że to się już nie powtórzy, bo tak po prostu nie można. Ale się powtórzyło... było świetnie, ale wiem, że to jest złe... nie chcę wkraczać między kogoś, ale czasem po prostu mi się to nie udaje co powinnam ze sobą zrobić?

Jeżeli nie potrafisz się opanować, to może zerwij kontakt z tymi kumplami. Sama widzisz, że to jest co najmniej dziwne. Albo może potrzeba Ci jest rozmowa z psychologiem. Zastanów się, dlaczego tak robisz. No i nie rozumiem - masz kilku takich "dobrych kumpli", którzy mają dziewczyny i z nimi sypiasz? A oni wiedzą o tym, że sypiasz również z pozostałymi? Ja bym zdecydowanie zmieniła towarzystwo.

[$Luna$]

Napisane przez bagera

hehe staram się być silna, bo wiem ,że bez tego nie będzie efektów, ale może podrodze gdzies spotkam mojego księcia dziękuje Luna
Divine18 to cudownie

napewno spotkasz, musisz być tylko silna

Napisane przez Lidka11

Męczy mnie rzecz, której naprawdę nie mogę powiedzieć nikomu. Przyczyniam się do tego, że moi bardzo dobrzy kumple zdradzają swoje dziewczyny- ze mną. Ostatni przypadek jest taki, że gdy to się zdarzyło, powiedzieliśmy sobie, że to się już nie powtórzy, bo tak po prostu nie można. Ale się powtórzyło... było świetnie, ale wiem, że to jest złe... nie chcę wkraczać między kogoś, ale czasem po prostu mi się to nie udaje co powinnam ze sobą zrobić?

najpierw zastanów sie dlaczego to robisz, czy chcesz tego czy nie i zerwij kontakt tak jak radzi Bagera

Napisane przez xyoko

Dziewczyny dzięki za wsparcie. Poszukiwania nadal bezowocne, ale już podchodzę do tego z dystansem. Coś się w końcu musi znaleźć

nmzc trzymam kciuki żebyś znalazła

[Brook]

musze sie wygadac- jestem i bylam zawsze sama ,a moje kolezanki poznawaly po drodze facetow tylko ja wciaz bylam sama
ale to co mnie najbardzie "dobilo" to to ze moja b. dobra kolezanka z ktora znamy sie latami ,ma swietnego faceta- na pierwszy rzut ok niezly facet- wiecie fajna fryzura ,wyglad ,z charakteru tez bardzo symaptyczny chlopak ,ktorego mozna pozazdroscic ,jest juz z nim zareczona ,a ona( moja koleznka) taka zawsze byla prosta dziewczyna,bez ciuchow fajnych ,"biedna" ,z wygladu ,hmmm nie chce mowiec o mojej kolezance ze brzydka ,ale inni tak ja "ocenili" ,przecietna w kazdym razie ,zawsze " zartowala" znaczy to byly nasze zale na nasz los jak to w zyciu bywa ze ona nikgoo nie pozna,ja wtedy tez mowilam identycznie
a tu trach tak jej sie trafilo a ja wciaz sama... i czuje ze tak zostanie
nie zrozumcie mnie zle ,baaardzo sie ciesze z jej szczescia,ze tak trafila na takiego faceta bo zasluguje na nie
ale poprostu jest mu smutno ,czuje sie gorsza ,jednoczesnie nie moge zrozumiec czego mi brakuje a co ona ma,noi ze taki fajny facet "przystojny" zwrocil uwage na nia ,a kiedy przyjdzie czas na mnie ,wiem ze nadzieja umiera ostatnia ,ale ja juz ja stracilam dawno jak to w zyciu bywa dziwnie czasami,sliczne dziewczyny wiaza sie z przecietnymi facetami z wygladu ,a czasem przystojniacy z " przecietnymi dziewczynami" wiem wiem milosc nie wybiera ,ale przeciez jak sie poznaje najpierw to jeszcze tej miosci nie ma,tylko jest to pierwsze wrazenie

kurcze ale rozpisalam sie przepraszam ,poprosrtu chcialam sie wyzalic

[o000agus]

A mi ostatnio jest smutno - wakacje się zaczęły a ja sama siedzę. Chłopaka oczywiście mam ale po 3,5 roku bycia razem dzień w dzień potrzebuję tez pogadać z kimś innym a tu wszyscy się porozjeżdżali do szkół, do pracy... Wyszłabym z kimś na spacer, pojechałabym na wycieczkę, poszła na ognisko czy chociaż na piwo do pubu. Pogadałabym z kimś a tu nikogo ze znajomych nie ma a jakoś ciężko mi się nawiązuje nowe znajomości... O rodzinie wolę nie wspominać - już oswoiłam się z myślą że na nich nie ma co liczyć.
Nie mam pewnie tak źle jak niektóre z was jednak poczucie osamotnienia w życiu psuje radość ze wszystkich drobnych sukcesów. Nie mam z kim podzielić się radością czy smutkiem...

[o000agus]

Brook - też mi było smutno gdy koleżanki znajdywały chłopaków a ja byłam sama. ale ja zawsze byłam nieśmiała i wiem, że to dlatego. później otwarłam się bardziej na ludzi i sytuacja się zmieniła. może sprawiasz wrażenie niedostępnej i dlatego faceci boją się Ciebie poderwać - boją się, że dostaną kosza. Jestem pewna że niczego Ci nie brakuje

[Brook]

raczej jestem otwarta i smiala dosc i sympatyczna z tego co wiem ,nie wiem co jest przczyna,moze tylko to ze zadko gdzies wsumie wychodze by poznac nowych ludzi na dyskach wlasciwie tylko sie bawie skolei to zawsze jest tylko zabawa a na drugi dzien znow szara rzeczywistosc czesto tez jak widze jakiegos faceta ktory rzuci mi sie w oko z tlumu ,to odrazu sobie mysle taki to tylko " marzenie" facet moze miec kazda laske ,a tu trach kolezanka " szara myszka" znalazla jednak takiego faceta- wiem powinno mnie to pocieszac ze czasem bywa inaczej a jednak doluje bo wiemze zadko sie takie szczescie trafia ,a ja ztego co widze ciagle mam pecha w sprawach sercowych



o000agus Ty chociaz masz faceta ,dlugi zwiazek ,stablizacje ,oparcie w kims- z nim mozesz przeciez pospacerowac albo pojsc gdzies razem wszyscy na piwo z jego znajomymi jelsi Twoi juz gdzies wyjechali...
ja znajomych tez mam bardzo malo,ogolnie mam przewalone w zyciu ,bo wlasciwie jestem sama dla siebie ,tak mi sie ulozylo

[o000agus]

Napisane przez Brook

r
o000agus Ty chociaz masz faceta ,dlugi zwiazek ,stablizacje ,oparcie w kims- z nim mozesz przeciez pospacerowac albo pojsc gdzies razem wszyscy na piwo z jego znajomymi jelsi Twoi juz gdzies wyjechali...
ja znajomych tez mam bardzo malo,ogolnie mam przewalone w zyciu ,bo wlasciwie jestem sama dla siebie ,tak mi sie ulozylo

on jest raczej samotnikiem - tak jakoś samotnik na samotnika trafił
kiedyś nie miałam ani znajomych ani chłopaka także wiem jak to jest - porównywałam sie z koleżankami i czułam się gorsza, zastanawiałam się co ze mną nie tak.
a co do znajomych... lepiej mieć mało znajomych ale za to takich na których można polegać.

[bagera]

Brook nie martw się ja mam to samo , jak to się mówi " każda potwora znajdzie swego amatora" czasem to się dłuży ,ale wierze ,że tak będzie. W sumie najgorsze jest u mnie to ,że bardzo wysoko mierze , i nie dopuszczam do siebie fajnych facetów, ale nie takich na których widok czy charakter uginają mi się kolana. Natomiast ten cudowny typ ,jest albo zajęty ,albo nie osiągalny, ale nie tracmy nadzieji

[lily_of_the_valley]

Akurat zaczal sie temat na ktory sama chcialabym troche sie wygadac. Ten okrutny temat osamotnienia. Brak faceta. To jest takie straszne uczucie, tak bardzo chcialabym kogos kochac, moc przelac na kogos swoje uczucia, miec swiadomosc tego ze i ktos mnie kocha, ze jestem dla kogos bardzo wazna. Przychodza takie momenty, jak wlasnie teraz, ze chce sie az plakac z tego powodu, to jest takie duze pragnienie. Tu nie chodzi o sam fakt posiadania kogos tylko o to uczucie.

Tez mam tak ze ciagle jestem sama, jakos faceci do mnie nie lgna, moze sprawiam wrazenie niedostepnej , nie wiem, ciezko mi na to pytanie odpowiedziec, nie wiem co jest przyczyna.

Czasami jest mi z tego powodu bardzo przykro ..

[bagera]

Ufcio może on jest nieśmiały, zapytaj go w jakimś żarcie "czemu nagle zamilkłeś , czyżbym była zbyt gadatliwa? ;p" albo coś w tym stylu a z przyjaciókami to różnie jest, może skoro to przyjaźń to bądź szczera i zapytaj dlaczego to robią , powodzenia

[Poison27]

Napisane przez lily_of_the_valley

Akurat zaczal sie temat na ktory sama chcialabym troche sie wygadac. Ten okrutny temat osamotnienia. Brak faceta. To jest takie straszne uczucie, tak bardzo chcialabym kogos kochac, moc przelac na kogos swoje uczucia, miec swiadomosc tego ze i ktos mnie kocha, ze jestem dla kogos bardzo wazna. Przychodza takie momenty, jak wlasnie teraz, ze chce sie az plakac z tego powodu, to jest takie duze pragnienie. Tu nie chodzi o sam fakt posiadania kogos tylko o to uczucie.

Tez mam tak ze ciagle jestem sama, jakos faceci do mnie nie lgna, moze sprawiam wrazenie niedostepnej , nie wiem, ciezko mi na to pytanie odpowiedziec, nie wiem co jest przyczyna.

Czasami jest mi z tego powodu bardzo przykro ..

Do niedawna czułam to samo co Ty dodatkowo uraz do facetów po tym jak potraktowal mnie były. W ogóle zawsze jaka kogoś poznawałam to potem prosili mnie o nr. do kumpeli albo w ogole tylko do niej się zwracali. Jednak ostatnio trochę na luzie do tego podeszłam, bo tak to ciągle chodziłam i zastanawiałąm się co robię źle, dlaczego tak się dzieje. I poznałam kogoś przy kim nie analizuje swoich blędów itd. Radzę Ci wiec wyjść z tego myślenia i po prostu otworzyć się na świat, uśmiechnąć się

[xyoko]

Dziewczyny - jeżeli chodzi o związki, to na każdą z Was w końcu przyjdzie pora Moje dwie dobre koleżanki (obie po 21 lat) dopiero niedawno zaczęły swoje pierwsze związki. I obie są bardzo szczęśliwe Niektóre zmieniają facetów jak rękawiczki i zaczynają się wiązać w wieku 15lat, inne muszą trochę poczekać. Ale głowa do góry. Cieszcie się na razie wolnością, bo jeszcze zdążycie ponarzekać na swoich facetów

[lily_of_the_valley]

Napisane przez Poison27

Do niedawna czułam to samo co Ty dodatkowo uraz do facetów po tym jak potraktowal mnie były. W ogóle zawsze jaka kogoś poznawałam to potem prosili mnie o nr. do kumpeli albo w ogole tylko do niej się zwracali. Jednak ostatnio trochę na luzie do tego podeszłam, bo tak to ciągle chodziłam i zastanawiałąm się co robię źle, dlaczego tak się dzieje. I poznałam kogoś przy kim nie analizuje swoich blędów itd. Radzę Ci wiec wyjść z tego myślenia i po prostu otworzyć się na świat, uśmiechnąć się

Dzieki Staram sie byc otwarta i w ogole i wiem tez ze kiedys przyjdzie i na mnie pora i tak na prawde radze sobie z tym. Ale przychodza takie momenty, ze to przytlacza, ze chce wreszcie to zycie dzielic z kims a nie tylko sama cieszyc sie ze swoich sukcesow, smucic z porazek itd. Momentami jest juz taka potrzeba dzielenia sie swoim uczuciem. Starzeje sie juz chyba Mam 22 lata, wiele znajomych ma stalych partnerow, maja mezow i dzieci, co jakis czas dowiaduje sie o tym ze kolejna sie w ciazy. Tak na parwde to mnie nie rusza, ale daje mi to do zrozumienia ze juz mam swoje lata kiedy ludzie juz zakladaja rodziny, a ja jeszcze musze sobie sama zyc.
jka bylam lodsza to bardzo to przezywalam jak kazda nastolatka. Ale teraz to jest inne odczucie, dojrzalsze, teraz to juz nie jest takie biadolenie "inne maja, ja tez chce miec". Teraz to jest potrzeba tej drugiej osoby, tego uczucia ..
Spokojnie sobie czekam i bede czekac, jesli ma sie ktos pojawic to sie zjawi mimo wszystko. Ja to wiem.

xyoko ciesze sie swoja wolnoscia czasami nawet sie nia szczyce Wiem ze u kazdego milosc pojawia sie w innym momencie, dla jednych to jest pierwszy facet, inne musza dluugo czekac, ale w koncu ktos sie pojawi, kto sprawi ze bedziemy szczesliwe

[Fashionlover]

Ja straciłam miłość swojego życia - bardzo żałuję tego - chciałam pogodzić się z nim, ale nie był mi w stanie wybaczyć tego co zrobiłam - niestety to ja go skrzywdziłam...gdyby dało się cofnąć czas...ależ byłam głupia....

Już się nawet rochę pozbierałam tyle, że teraz kompletnie nie mogę ułożyć sobie życia...spotykam niewłaściwych facetów tzn. takich z którymi nie chcę być - nikogo wartoścowego...a samotność silnie mi doskwiera - po długoletnim związku jestem przyzwyczajona mieć faceta...nie wiem czy jestem jeszcze w stanie się zakochać...a z drugiej strony bardzo potrzebuję miłości...dostałam nauczkę i wiem że już nigy nie będe igrać z czyimiś uczuciami, jeśli znajdę nową miłość to będę pielęgnować uczucie ale nie sądzę żeby mi się to udało... wydaje mi się że wyleczyłam się już z mojego byłego, a jednak łapię się na tym że wszystkich do niego porównuję i żaden nie jest dość dobry...kurczę ale jestem pokręcona...na prawdę chciałabym iść dalej zbudować nowy związek ale mam pecha i nic z tego...tkwię w jakimś zawieszeniu ale nic się nie da zrobić muszę się otrzeźwić i iść na przód, ale nie jest to łatwe, trudno spotkać kogoś wartościowego...
porządni faceci to chyba się mnie boją...

[Poison27]

Napisane przez lily_of_the_valley

Dzieki Staram sie byc otwarta i w ogole i wiem tez ze kiedys przyjdzie i na mnie pora i tak na prawde radze sobie z tym. Ale przychodza takie momenty, ze to przytlacza, ze chce wreszcie to zycie dzielic z kims a nie tylko sama cieszyc sie ze swoich sukcesow, smucic z porazek itd. Momentami jest juz taka potrzeba dzielenia sie swoim uczuciem. Starzeje sie juz chyba Mam 22 lata, wiele znajomych ma stalych partnerow, maja mezow i dzieci, co jakis czas dowiaduje sie o tym ze kolejna sie w ciazy. Tak na parwde to mnie nie rusza, ale daje mi to do zrozumienia ze juz mam swoje lata kiedy ludzie juz zakladaja rodziny, a ja jeszcze musze sobie sama zyc.
jka bylam lodsza to bardzo to przezywalam jak kazda nastolatka. Ale teraz to jest inne odczucie, dojrzalsze, teraz to juz nie jest takie biadolenie "inne maja, ja tez chce miec". Teraz to jest potrzeba tej drugiej osoby, tego uczucia ..
Spokojnie sobie czekam i bede czekac, jesli ma sie ktos pojawic to sie zjawi mimo wszystko. Ja to wiem.

xyoko ciesze sie swoja wolnoscia czasami nawet sie nia szczyce Wiem ze u kazdego milosc pojawia sie w innym momencie, dla jednych to jest pierwszy facet, inne musza dluugo czekac, ale w koncu ktos sie pojawi, kto sprawi ze bedziemy szczesliwe

Zapewniam Cię że te koleżankia z mężami, narzeczonymi, dziećmi bądź w ciąży mają także poważne dylematy. Nie raz nie dwa przechodzi im przez myśl zwątpienie czy to na pewno ten, a jeśli dopiero spotka swoją miłość? A jeśli będzie złą matką? To wszystko przed Tobą więc staraj się wydobyć pozytywy sytuacji . Moja siostra jest 3 lata po ślubie juz ma 2 dzieci i też często mi się zwierza że boi się czy wytrwa do konca z jednym mężczyzną pomimo że kocha go, boi się przyzwyczajenia i monotonni. Życie panny jest prostsze

[male]

Teraz ja.
Pogubiłam się. Jestem na najlepszej drodze do spieprzenia sobie życia. Nie wiem czego chcę, a nie mogę z nikim o tym pogadać. Sama przed sobą nie potrafię powiedzieć na głos tego co mnie męczy, pozostają tylko myśli, które krążą w mojej głowie z prędkością światła. To taka moja mała tajemnica, której nie mogę nikomu wyjawić.
Wyżaliłam się, ale wcale lepiej mi nie jest.

[lily_of_the_valley]

Napisane przez Poison27

Zapewniam Cię że te koleżankia z mężami, narzeczonymi, dziećmi bądź w ciąży mają także poważne dylematy. Nie raz nie dwa przechodzi im przez myśl zwątpienie czy to na pewno ten, a jeśli dopiero spotka swoją miłość? A jeśli będzie złą matką? To wszystko przed Tobą więc staraj się wydobyć pozytywy sytuacji . Moja siostra jest 3 lata po ślubie juz ma 2 dzieci i też często mi się zwierza że boi się czy wytrwa do konca z jednym mężczyzną pomimo że kocha go, boi się przyzwyczajenia i monotonni. Życie panny jest prostsze

No właśnie wiem i to mnie pociesza w pewien sposób, że tak na prawde, każdy z nas na każdym etapie swojego życia ma jakieś problemy, smutki. Mi jest smutno ze nie ma partnera, a te co go maja maja dylematy związane właśnie z nim. I tak zawsze było, jest i będzie, bo życie nie jest idealne. Wiem że tez jeszcze wiele radosnych chwil przeżyje, ze też ( mam nadzieję ) bedę miała męża, dzieci, tyle że może później Na każdą z nas przyjdzie pora Tylko czasami gdy właśnie przychodzi ten smutek dobrze jest sie wygadać

[o000agus]

Napisane przez male

Teraz ja.
Pogubiłam się. Jestem na najlepszej drodze do spieprzenia sobie życia. Nie wiem czego chcę, a nie mogę z nikim o tym pogadać. Sama przed sobą nie potrafię powiedzieć na głos tego co mnie męczy, pozostają tylko myśli, które krążą w mojej głowie z prędkością światła. To taka moja mała tajemnica, której nie mogę nikomu wyjawić.
Wyżaliłam się, ale wcale lepiej mi nie jest.

dlaczego nie możesz z nikim pogadać?

[xyoko]

Napisane przez lily_of_the_valley

xyoko ciesze sie swoja wolnoscia czasami nawet sie nia szczyce Wiem ze u kazdego milosc pojawia sie w innym momencie, dla jednych to jest pierwszy facet, inne musza dluugo czekac, ale w koncu ktos sie pojawi, kto sprawi ze bedziemy szczesliwe

Oczywiście, że tak Życzę Ci, żeby stało się to już niedługo

Napisane przez male

Teraz ja.
Pogubiłam się. Jestem na najlepszej drodze do spieprzenia sobie życia. Nie wiem czego chcę, a nie mogę z nikim o tym pogadać. Sama przed sobą nie potrafię powiedzieć na głos tego co mnie męczy, pozostają tylko myśli, które krążą w mojej głowie z prędkością światła. To taka moja mała tajemnica, której nie mogę nikomu wyjawić.
Wyżaliłam się, ale wcale lepiej mi nie jest.

Może spróbujesz nam tu opowiedzieć, co się dzieje. Postaramy się pomóc. Razem łatwiej coś wymyślić Głowa do góry - NIGDY nie ma sytuacji bez wyjścia! Czasem tylko ktoś nam musi pokazać rozwiązanie!

[nataluska175]

Napisane przez male

Teraz ja.
Pogubiłam się. Jestem na najlepszej drodze do spieprzenia sobie życia. Nie wiem czego chcę, a nie mogę z nikim o tym pogadać. Sama przed sobą nie potrafię powiedzieć na głos tego co mnie męczy, pozostają tylko myśli, które krążą w mojej głowie z prędkością światła. To taka moja mała tajemnica, której nie mogę nikomu wyjawić.
Wyżaliłam się, ale wcale lepiej mi nie jest.

przeciez jestes tu anonimowa...a jak sie wygadasz to bedzie Ci lzej...

[Veiovis]

Nie wiem od czego zacząć.
Skończyłam związek bez którego nie wyobrazam sobie życia.
nie mam się komu wygadać. I tak zresztą nikt mnie nie rozumie... Zostalam sama

[Poison27]

Napisane przez Veiovis

Nie wiem od czego zacząć.
Skończyłam związek bez którego nie wyobrazam sobie życia.
nie mam się komu wygadać. I tak zresztą nikt mnie nie rozumie... Zostalam sama

Ty to zakończylaś? Dlaczego?

[lily_of_the_valley]

Napisane przez Veiovis

Nie wiem od czego zacząć.
Skończyłam związek bez którego nie wyobrazam sobie życia.
nie mam się komu wygadać. I tak zresztą nikt mnie nie rozumie... Zostalam sama

My Cię rozumiemy Może da się to jeszcze jakoś naprawić. Może to jeszcze nie jest stracone ? I na pewno nie jesteś sama, i amsz sie komu wygadać

[Veiovis]

Zerwał on.
Tak nagle... Właśnie wtedy kiedy na nowo zaczęło się nam układać.
Nie ma już powrotu do tego związku... Tak bardzo mi źle

[xyoko]

Napisane przez Veiovis

Zerwał on.
Tak nagle... Właśnie wtedy kiedy na nowo zaczęło się nam układać.
Nie ma już powrotu do tego związku... Tak bardzo mi źle

Może napiszesz nam, jaki był powód? Kłóciliście się wcześniej?

[Veiovis]

Jakiś czas temu nam się nie układało. Gdybyśmy wtedy zerwali nie bolałoby to tak bardzo... Tyle, ze ostatnio zaczęło się nam układać... Nie wiem co teraz stało sie tego powodem... Oczy mam jak królik. Płaczę piąty dzień. Wszystko mi go przypomina. Wydaje mi się, ze już nie znajdę nikogo lepszego. To był mój ideał...

[biiibiii]

Z watku wnioskuje, ze....

brak faceta jest zły...ale posiadanie go wcale nie jest lepsze

moze ma ktos złoty srodek ? oddam wszystko w zamian !!

Ja z moim teraz sie mijamy ciagle. wogole sie nie spotykamy. moj wyjazd do Anglii juz w niedziele! a on nie ma czasu. albo checi...
ja z reszta tez nie. Poznalam kogos. Zaczelismy sie spotykac. On sie chyba zakochał..jest starszy o 9 lat odemnie. najgorsze ze nie wie ze mam faceta... bo walsciwie mam ale nie mam... w kazdym razie sytuacja daremna!
ze swoim zamierzam zerwac ale nawet nie mam okazji z nim porozmawiac, bo sie nie widujemy wogole. a przy Tamtym czuje sie tak dobrze. narazie nie doszlo mdzy nami do niczego, ale poprostu lubie z nim przebywac! byc przy nim i z nim rozmawiac bo on mnie slucha a moj facet ma tatalne w nosie to co sie dzieje u mnie...

Mam nadzieje ze moj wyazd mi troche pomoze sie z tym wszytskim uporac...oby tylko jeszcze gorzej nie skomplikowal sprawy, co w moim przypadku jest bardzo proawdopodbne...!


ale zeby nie bylo tak smetnie...zdalam dzis egzamin na 5 !
jeszcze tylko 1 i po sesji !

[Poison27]

Napisane przez Veiovis

Jakiś czas temu nam się nie układało. Gdybyśmy wtedy zerwali nie bolałoby to tak bardzo... Tyle, ze ostatnio zaczęło się nam układać... Nie wiem co teraz stało sie tego powodem... Oczy mam jak królik. Płaczę piąty dzień. Wszystko mi go przypomina. Wydaje mi się, ze już nie znajdę nikogo lepszego. To był mój ideał...

Widocznie nie był ideałem, bo ideał doceniłby tak wspaniałą i wrażliwą kobietę jaką na pewno jesteś

[Veiovis]

Najgorsze jest to, że widzę w nim mnóstwo wad. Wiem, ze wkrótce i tak byśmy się rozstali... Ale on ma w sobie to coś...
Eh dziewczyny, dobrze, ze jesteście