Psychiatra

[czapeczkaelfa]

Napisane przez bess

Tripka a długo trwala ta Twoja wizyta?
W sumie ja pewnie bede miala na odwrot ,chce tak jak wy leki i wizyta kontrolna za jakis czas ,a pewnie zacznie mnie męczyc i zachecac do terapii. Albo nie daj boze odesle z kwitkiem.Ciekawe czy te moje problemy w ogole nadaja sie do leczenia.Nie znam osobiscie nikogo kto by sie leczyl psychiatrycznie.

Gwarantuje Ci, że wyjdziesz z garścią recept Psychiatra przepisalby Ci psychotropy nawet na katar.

Do terapii namawiałby Cie raczej psycholog. Psychiatra jest nie od tego

[tripka]

Napisane przez czapeczkaelfa

Jeśli czujesz poprawę po persenie, to nie bierz silniejszych leków! Po co? Asentra to typowy antydepresant, hamujący zwrotny wychwyt serotoniny.
A tekst "to że lęki po nim ustały to efekt placebo" to jakas totalna głupota! Nawet jesli to bylby efekt placebo, to co w tym złego? Grunt, że leki ustały. I jesli lekarz mowi cos takiego, to moim zdaniem daje podstawe do mocnego zastanowienia się, czy jest on godny zaufania...
Bierz na razie persen, znam osoby którym on naprawde pomaga Jesli zauwazysz, że nadal czujesz się źle, to bedziesz myslec co dalej.
I nie pisz, ze Twoja mama jest silna osoba, a Ty nie. Nie masz nawet pojecia jak bardzo silny jest każdy człowiek. Musi sobie to tylko uświadomic
Trzymaj sie kochana!

dziękuję Ci za słowa otuchy
też zaczęłam się nad tym zastanawiać,nawet jeśli to efekt placebo to może wyleczy mnie z tego,przecież najważniejsze tu jest nastawienie,a skoro po Persenie mam lepsze nastawienie to chyba dobrze czapeczko a wiesz coś na temat Asentry??
Jak w ogóle działają antydepresanty,czy to to samo co psychotropy?czy tego typu leki leczą,czy tylko tłumią te dolegliwości,działają tylko podczas brania?

[czapeczkaelfa]

Napisane przez Margaret90

15 minut moja trwała ponad 30 minut. O wszystko się pytał, lekarz lekarzem, ale musi znać przyczyny, objawy i kawałek Twojego życia...

A moja trwala 1,5 godziny.

[bess]

Trpika nie wiem ile juz Cie to dreczy ale ja np mam tak 6 miesiecy totalnego doła ,a pozniej znowu pol roku jest wzglednie dobrze( i tak od paru lat)Teraz wlasnie od czerwca minelo juz 6 miesiecy i znowu wraca.
Faktycznie wstrzymaj sie i poki pomaga Ci persen nie bierz tych silniejszych leków.Jak juz nie bedziesz dawala rady to wtedy

[czapeczkaelfa]

Napisane przez tripka

dziękuję Ci za słowa otuchy
też zaczęłam się nad tym zastanawiać,nawet jeśli to efekt placebo to może wyleczy mnie z tego,przecież najważniejsze tu jest nastawienie,a skoro po Persenie mam lepsze nastawienie to chyba dobrze czapeczko a wiesz coś na temat Asentry??
Jak w ogóle działają antydepresanty,czy to to samo co psychotropy?czy tego typu leki leczą,czy tylko tłumią te dolegliwości,działają tylko podczas brania?

Na temat Asentry wiem tylko tyle, że jest ona lekiem antydepresyjnym. To troche co innego niz takie typowe psychotropy. Psychotrop to lekarstwo hamujące niektore funkcje mozgu, czyli przytępiające po prostu.(tak nazywa się zwłaszcza leki uspokajajace) Antydepresanty to trochę co innego. Dzialaja w taki sposób, że powodują zwiększenie ilości serotoniny w mózgu . Serotonina jest neuroprzekaźnikiem, odpowiedzialnym za nasz nastrój. Osoby chore na depresję mają zbyt niski jej poziom, a antydepresanty powodują, że poziom ten się zwiększa, a tym samym nastroj się poprawia.
Z tym, czy leki te leczą, czy nie to jest kwestia dyskusyjna. Znam pare osob, ktore biora antydepresanty na stale, bo objawy wracają przy ich odstawianiu. Natomiast na forum pojawily sie opinie, ze da sie za pomoca takich lekow wyleczyc. Więc nie chce wyrokowac, bo lekarzem nie jestem
W kazdym razie moje zdanie jest takie- jesli nie ma absolutnej koniecznosci, to nie ma co mieszac sobie w mozgu lekami. Bo bywa ze wyrzadza one wiecej szkody niż pożytku.

[Nemezja]

Bess,ja miewam tak samo,tylko nie trwa to pół roku,a kilka tygodni.To prawdopodobnie powracająca/sezonowa depresja.
Byłam dzisiaj w kolejce do psychiatry.Idąc tam,nie bałam się w ogóle,tak jakbym szła gdzieś do sklepu .Ilekroć poczuję się dobrze,myślę sobie ,że nie ma potrzeby tam iść,a kiedy źle,to niemal frunęłabym tam.Było za dużo ludzi i dzisiaj nie mógł mnie przyjąć,może to jakiś znak,żeby tam nie iść?Dzięki temu wątkowi czuję się trochę silniejsza,bo wiem,że nie tylko ja TAK się czuję.Chciałabym,żeby to minęło samo,żeby nie musieć tam iść,zawracać sobie i komuś głowy.Za co to wszystko??!

[Margaret90]

Napisane przez Nemezja

Bess,ja miewam tak samo,tylko nie trwa to pół roku,a kilka tygodni.To prawdopodobnie powracająca/sezonowa depresja.
Byłam dzisiaj w kolejce do psychiatry.Idąc tam,nie bałam się w ogóle,tak jakbym szła gdzieś do sklepu .Ilekroć poczuję się dobrze,myślę sobie ,że nie ma potrzeby tam iść,a kiedy źle,to niemal frunęłabym tam.Było za dużo ludzi i dzisiaj nie mógł mnie przyjąć,może to jakiś znak,żeby tam nie iść?Dzięki temu wątkowi czuję się trochę silniejsza,bo wiem,że nie tylko ja TAK się czuję.Chciałabym,żeby to minęło samo,żeby nie musieć tam iść,zawracać sobie i komuś głowy.Za co to wszystko??!

nie wiem za co, również się zastanawiam. Jesteśmy po prostu bardzo wrażliwe na ten otaczający nas świat i reagujemy tak a nie inaczej. Ja mojej depresji wiele zawdzięczam, ale jeszcze więcej tracę...spojrzałam na to wszystko z nieco innej strony i doszłam do wniosku, że potrafię bardziej zrozumieć drugiego człowieka, potrafię wysłuchać i pomóc. Nemezja to psychiatry nie szkodzi pójść, tylko trzeba liczyć sie z tym iż wyjdziesz z kolejna dawką lekarstw, które będą zatruwały jaźń...a chodzisz na terapię do psychologa?

[Nemezja]

Napisane przez Margaret90

nie wiem za co, również się zastanawiam. Jesteśmy po prostu bardzo wrażliwe na ten otaczający nas świat i reagujemy tak a nie inaczej. Ja mojej depresji wiele zawdzięczam, ale jeszcze więcej tracę...spojrzałam na to wszystko z nieco innej strony i doszłam do wniosku, że potrafię bardziej zrozumieć drugiego człowieka, potrafię wysłuchać i pomóc. Nemezja to psychiatry nie szkodzi pójść, tylko trzeba liczyć sie z tym iż wyjdziesz z kolejna dawką lekarstw, które będą zatruwały jaźń...a chodzisz na terapię do psychologa?

Nie,do psychologa nie chodzę,psycholog jest od "przetłumaczania",a mi po prostu musi sie to "odkręcić",żadne rozmowy nie pomogą.Z jednej strony nie chcę leków,bo chcę się czuć dobrze sama z siebie,a nie dzięki lekom,ale z drugiej to jak czuję się ostatnio przechodzi wszelkie granice i wzięłabym cokolwiek,żeby tylko od tego odpocząć.

[side85]

Napisane przez czapeczkaelfa

Na temat Asentry wiem tylko tyle, że jest ona lekiem antydepresyjnym. To troche co innego niz takie typowe psychotropy. Psychotrop to lekarstwo hamujące niektore funkcje mozgu, czyli przytępiające po prostu.(tak nazywa się zwłaszcza leki uspokajajace) Antydepresanty to trochę co innego. Dzialaja w taki sposób, że powodują zwiększenie ilości serotoniny w mózgu . Serotonina jest neuroprzekaźnikiem, odpowiedzialnym za nasz nastrój. Osoby chore na depresję mają zbyt niski jej poziom, a antydepresanty powodują, że poziom ten się zwiększa, a tym samym nastroj się poprawia.
Z tym, czy leki te leczą, czy nie to jest kwestia dyskusyjna. Znam pare osob, ktore biora antydepresanty na stale, bo objawy wracają przy ich odstawianiu. Natomiast na forum pojawily sie opinie, ze da sie za pomoca takich lekow wyleczyc. Więc nie chce wyrokowac, bo lekarzem nie jestem
W kazdym razie moje zdanie jest takie- jesli nie ma absolutnej koniecznosci, to nie ma co mieszac sobie w mozgu lekami. Bo bywa ze wyrzadza one wiecej szkody niż pożytku.

dokładnie tak samo uważam. należy unikać tabletek jeśli nie są potrzebne. ja już tu pisałam wcześniej ile złego wyrządziły w życiu mojej siostry która bierze je już jakieś 20 lat...po prostu jest osobą uzależnioną od lekarstw tego typu.

ale ni eo tym chciałam. wydawało mi się (tak pisałam wam całkiem niedawno) że teraz gdy sesja skończona właściwie to wszystko zniknie. myliłam się, jest jeszcze gorzej. doszły nieustanne kłutnie z rodzicami, którzy uważają że mam zaburzenia trawienia. mam 170cm i wagę 50kg. Wyglądam normalnie jak inni, schudłam ostatnio kolejne kilogramy ze stresu, ale oni nie rozumieją. Mama biega za mną z talerzem co godzinę, wpycha mi jedzenie na siłę (mam 22 lata!!!!) bo to jej sposób na załagodzenie. oszukuje siebie samą, że to co schudłam przez nerwy "nadrobię" jedząc jak świnka co godzinę talerz. Nasze problemy narastają, a to ja teraz ni epójdę do lekarza, bo nie mam zamiaru obcemu facetowi o swoim życiu opowiadać. Tylko że kółko się zamyka, bo leków też nie wezmę, wiem co zrobiły mojej siostrze. Ja tak na prawdę nie mam problemów: jestem wesołą zgrabną 22 letnią dziewczyną, która ma w domu wszystko czego na pozór potrzebuje: pieniądze na modne ciuszki, kosmetyki własne potzreby, ciekawe studia na kierunku który chciałam, cudownego kochającego Tż za ktorym skoczyłabym w ogień...tylko dlaczego wiecznie w środku czuję niepokój i strach i nerwy i lęk nieustanny co bęzie za chwilę?

[Margaret90]

Napisane przez Nemezja

Nie,do psychologa nie chodzę,psycholog jest od "przetłumaczania",a mi po prostu musi sie to "odkręcić",żadne rozmowy nie pomogą.Z jednej strony nie chcę leków,bo chcę się czuć dobrze sama z siebie,a nie dzięki lekom,ale z drugiej to jak czuję się ostatnio przechodzi wszelkie granice i wzięłabym cokolwiek,żeby tylko od tego odpocząć.

Rozumiem Cie doskonale bo sama tak mam, czasami nie mogę usiedzieć w miejscu gdyz mam wrażenie, że zaraz zwariuję albo coś sobie zrobię. Chce tabletkę, coś, żebym poczuła się lepiej, ale trzeba się przygotować na to, że przez całe życie będą nam towarzyszyć takie stany.

[bess]

Side ja schudlam ze stresu do 44/45 przy tym samym wzroscieNo ale nie wygladalam zbyt normalnie wiec nie tylko rodzina to zauwazala.Pfff ale sama sobie poradzilam.Tzn nie wiem czy poradzilam ,bo w sumie uciekam od sytuacji ktore moga mnie stresowac.A to chyba nie na tym ma polegac.

[side85]

Napisane przez bess

Side ja schudlam ze stresu do 44/45 przy tym samym wzroscieNo ale nie wygladalam zbyt normalnie wiec nie tylko rodzina to zauwazala.Pfff ale sama sobie poradzilam.Tzn nie wiem czy poradzilam ,bo w sumie uciekam od sytuacji ktore moga mnie stresowac.A to chyba nie na tym ma polegac.

a ja lubię bardzo szczupłe dziewczyny i wcale mi to nie przeszkadza że chudnę. znam granicę mięzy anorektyczką a szczupłą dziewczyną i widzę że ty też, bo sama sobie tego nei robisz, więc podwójnie strasuje mnie sytuacja wieczniej awantury w domu o moją wagę. normalnie nikt by tego nie zauważył (to według mnie przeciętna waga), ale dlatego że schudłam dośc szybko, każdy patrząc na mnie mówi: aleś ty chudziutka czy coś takiego i wtedy mamusia zaciera ręce że nie tylko ona tak uważa i że ja mam zaburzenia trawienia...i już się zdenerwowałam...pisząc o tym

[bess]

Noo opisalam rozne sytuacje w watku : Dokuczaja mi bo jestem chuda"

[Nemezja]

Napisane przez Margaret90

Chce tabletkę, coś, żebym poczuła się lepiej, ale trzeba się przygotować na to, że przez całe życie będą nam towarzyszyć takie stany.

Oj,nie można sobie wmawiać.Trzeba mieć nadzieję,że całe życie to nie będzie trwało.

P.S.Też ważę (nie)szczęsne 45 kg

[Margaret90]

Napisane przez Nemezja

Oj,nie można sobie wmawiać.Trzeba mieć nadzieję,że całe życie to nie będzie trwało.

P.S.Też ważę (nie)szczęsne 45 kg

Chciałabym tyle ważyć, ja przeciwnie kiedy jestem smutna i zła jem jak najęta...

[Nemezja]

Napisane przez Margaret90

Chciałabym tyle ważyć, ja przeciwnie kiedy jestem smutna i zła jem jak najęta...

Niektórzy właśnie ze stresu jedzą duzo,a inni nie mogą nic przełknąć.Ja ważę tyle bez względu na to czy jem czy nie.A nawet kiedy mam totalny brak apetytu,zawsze staram się zjeść na siłe chociaż trochę(Uświadomiłam sobie,że jak nie będę jeść,to zdechnę przy takiej wadze )

[side85]

ja jem bardzo dużo, ale to niczego nie zmienia. schudłam w przeciągu ostatniego półtorej roku ok 16kg więc zmiana może być bardzo widoczna dla ludzi którzy mnie rzadziej widują, ale ostanie dwa stresujące miesiące przy dużej ilości jedzenia to ok 5kg. Nie łączyłam tego wcześniej ze stresem. Myślałam że może tabletki antykoncepcyjne. Ale teraz wiem że to stres.

[czapeczkaelfa]

Heh...A ja ze stresu tyję. Zawsze bylam b szczupła, wrecz chuda, a od czasu jak zaczely sie moje problemy, moja waga systematycznie rośnie
Chcialabym chudnąc ze stresu...

[Margaret90]

Napisane przez czapeczkaelfa

Heh...A ja ze stresu tyję. Zawsze bylam b szczupła, wrecz chuda, a od czasu jak zaczely sie moje problemy, moja waga systematycznie rośnie
Chcialabym chudnąc ze stresu...

a brała któraś z Was Deprim?

[side85]

takie rzeczy dla mnie to jak witamina C, pomaga jak uwierzysz że pomaga
brałam Persen na moje nerwy i nigdy nie pomagał, to ta sama rodzina...po prostu nie wierzę w takie ogólnodostępne rzeczy.

[bess]

Napisane przez Margaret90

a brała któraś z Was Deprim?

ja bralam.Pisalam wyzej.Moj komentarz do tego leku byl HAHA

[tripka]

Napisane przez side85

Ja tak na prawdę nie mam problemów: jestem wesołą zgrabną 22 letnią dziewczyną, która ma w domu wszystko czego na pozór potrzebuje: pieniądze na modne ciuszki, kosmetyki własne potzreby, ciekawe studia na kierunku który chciałam, cudownego kochającego Tż za ktorym skoczyłabym w ogień...tylko dlaczego wiecznie w środku czuję niepokój i strach i nerwy i lęk nieustanny co bęzie za chwilę?

mam podobnie...nieraz dziwnie się wręcz sama sobie,jestem zdrowa,mam kochającą rodzinę,ciekawe studia itp,ale i tak nieraz czuję się bardzo nieszczęśliwa,i chce mi się płakać.

Dziewczyny wiem,ze to nie wątek konkretnie na ten temat,ale może pomożemy sobie jakoś,tzn będziemy się tu wspierać?myślę,że to pomaga...tak jak już pisałam wcześniej moja mama kilka lat temu miała nerwicę,sama sobie poradziła z tym,bez leków,bez psychiatry.Jest to dla mnie pewne pocieszenie,że jednak można...takie myślenie pomaga mi.Nieraz też myślę sobie,że może spotkało mnie to,ze nad czymś sie zastanowci,zeby może wreszcie docenic,to,ze jestem zdrowa,ze mam bliskich,zeby docenic wreszcie to zycie...

[czapeczkaelfa]

Napisane przez Margaret90

a brała któraś z Was Deprim?

Ja brałam. Prawde mowiac nie zauważyłam żadnego efektu.

Z ziołowych leków wypróbowałam już chyba wszystko co jest dostepne. I jakos niestety takie leki na mnie nie działają. Jedynie Validol pomaga mi na mdłości na tle nerwowym (bo ja, jak sie denerwuje to mam straszne mdłości, a czasem i wymioty )
I lubie tez taką zwykła herbatke z melisy. Mam wrazenie, ze troszeczke na chwilę mnie uspokaja.

[Nemezja]

Napisane przez czapeczkaelfa

Jedynie Validol pomaga mi na mdłości na tle nerwowym (bo ja, jak sie denerwuje to mam straszne mdłości, a czasem i wymioty )
I lubie tez taką zwykła herbatke z melisy. Mam wrazenie, ze troszeczke na chwilę mnie uspokaja.

Mam tak samo.Deprim,Persen,Valuse d,Nervomix...a,i jeszcze syrop Sonna na stres.Pomagają może na jakiś lekki stres,ale na lęki i silny stres absolutnie nie.
Mdłości też mam.Mogę nic prawie nie jeść,a jestem pełna po samo gardło.

Tripko,Twoja Mama jest doskonałym przykładem tego,że można sobie poradzić.I trzeba w to wierzyć,bo dlaczego niby nam ma się nie udać?

[neska951]

hej dziewczyny nie było mnie albowiem byłam uczestnikiem kolizji drogowej i tak bolała mnie szyja że nie byłam w stanie zasiąść przed kompem.....

Chciałam opisać Wam teorię dotyczącą intro- i ekstrawertków.
Cofnijmy się zatem do czasów kiedy nasi przodkowie żyli w jaskiniach, nasi przodkowie również przejawiali cechy ekstra i introwetyczne.Introwertyc y pilnowali pożądku w obrębie siedliska, pilnowali ognia, zajmowali się potomstwem jednym słowem dbali oład i porządek w obrębie miejsca zamieszkania społecznści.Ekstrawertycy natomiast zajmowali się dostarczaniem żywności i obroną osady.Oba "typy" były niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania i rozwoju społeczności, oba były na równi doceniane i szanowane.Wracamy do naszych czasów...Osoby aktywne przebojowe, agresywne świetnie dają sobie radę,dodatkowo obecnie "typ" ekstrawertyka jest promowany społecznie.Introwertycy nie radzą sobie w tak "agresywnych czasach", nie dość że jest im trudniej to jeszcze ich cechu nie są uznawane jako ważne i potrzebne, obecnie cechy introwertyków są dla społeczeństwa niepotrzebne i nie dość że taki introwertych gożej radzi sobie z codziennością, to na dodatek postrzegani są przez społeczeństwo jako leniwe mimozy...

Taka to właśnie teoria co na ten temat sądzicie, jestem bardzo ciekawa

[neska951]

Napisane przez czapeczkaelfa

Heh...A ja ze stresu tyję. Zawsze bylam b szczupła, wrecz chuda, a od czasu jak zaczely sie moje problemy, moja waga systematycznie rośnie
Chcialabym chudnąc ze stresu...

badałaś poziom hormonów tarczycy???

[zanag]

Napisane przez neska951

Osoby aktywne przebojowe, agresywne świetnie dają sobie radę,dodatkowo obecnie "typ" ekstrawertyka jest promowany społecznie.

chciałabym by tak było...
zdecydowanie należę do osób ekstrawertycznych (bosh... ile to ma sylab! )
ciągle jestem w ruchu, żyję w pędzie, mam mnóstwo spraw na głowie i uwielbiam dokładać sobie kolejnych - jednym słowem pojęcie "nudy" i "spokoju" jest mi obce
o dziwo - z tego powodu widzę jaką ludzie robią mi "barierę" do siebie!
większość nie akceptuje mojego "stylu", wystawia powierzchowną ocenę...
próby zmieniania się kończyły się depresją... przecież nic na siłę, a ile można udawać "niesiebie"?
wcale nie jest ani fajnie ani łatwo być ekstrawertykiem
a przynajmniej nie zawsze...

[neska951]

Napisane przez zanag

chciałabym by tak było...
zdecydowanie należę do osób ekstrawertycznych (bosh... ile to ma sylab! )
ciągle jestem w ruchu, żyję w pędzie, mam mnóstwo spraw na głowie i uwielbiam dokładać sobie kolejnych - jednym słowem pojęcie "nudy" i "spokoju" jest mi obce
o dziwo - z tego powodu widzę jaką ludzie robią mi "barierę" do siebie!
większość nie akceptuje mojego "stylu", wystawia powierzchowną ocenę...
próby zmieniania się kończyły się depresją... przecież nic na siłę, a ile można udawać "niesiebie"?
wcale nie jest ani fajnie ani łatwo być ekstrawertykiem
a przynajmniej nie zawsze...

Jaką barierę???
Czy nie piasłaś ze masz adhd??? jeśli nie to przepraszam za pomyłkę

[neska951]

Napisane przez czapeczkaelfa

A moja trwala 1,5 godziny.

moja tak samo, dostałam skierowania na badania, na następnej wizycie lekarz powiedział że muszę wyrównać poziom hormonów dał skierowania do endokrynologa i do neurologa...na następną wizytę poszłam z opinia neurologa że wszystko jest ok i od endo że wszystko jest ok pomimo złych wyników TSH . Nadal źle się czułam, psychiatra zalecił zmienić endo i wyrównać poziom hormonów, nie chciał podjąć żadnego leczenia mimo tego że czułam się fatalnie...W końcu przy następnej wizycie na moją prośbę przepisał mi seronill 0.5 tabletki 1 raz dziennie. Brałam je przez 6 mcy do momentu kiedy wyniki badań były ok. Potem psychiatra odstawił mi leki , to było 4 lata temu, jak na razie do nich nie wróciłam, i nie odczuwam takiej potrzeby.Oczywiście cały czas kontroluję poziom hormonów , biorę leki itp.

[nika672]

Napisane przez neska951;

hej dziewczyny nie było mnie albowiem byłam uczestnikiem kolizji drogowej i tak bolała mnie szyja że nie byłam w stanie zasiąść przed kompem.....

Nesko,znalazłam Cie.
A to dlatego,ze podczytuje Wasz wątek,dzieki temu dowiaduje sie ,ze miałaś wypadek.Czy dobrze sie czujesz?
Dawno nie bylas na innym wątku

Pozdrawiam wszystkie dziewczyny,