Panny Młode wrzesień 2008

[Gabi2]

oj tak, na serio jestem o wiele bardziej spokojna

[madziczek]

Witajcie Dziewczyny ... to mój pierwszy wpis w tej katerorii tematycznej.

My ślubujemy - jak chyba większość - 13.09.2008 r. godz. 16:00

Na razie mamy załatwony tylko kościół (co dla mnie jest w sumie najważniejsze), na nauki mamy się zgłosić po Wielkanocy.

Zaczynam po mału rozglądać się za sukienką - raczej będę szyła, wiec mam jeszcze trochę czasu.
Co do innych spraw, to wiem, że jest juz bardzo mało czasu, ale ze względów finanowych jeszcze nie bardzo wiemy jaką formę przybierze część po Sakramencie.

I mam dwa pytanka do Warszawianek:
1. czy ma któraś z Was godną polecenia krawcową
2. szukam złodnika (?)- osoby, która zmniejszyła by nam obrączki w sposob fachowy.

Pozdrawiam i życzę dużo przyjemności w przygotowaniach oraz jak najmniej zgrzytów z Waszymi narzeczonymi w tym okresie.

[ashaia]

Dziewczyny, musze się komuś wygadać - czuję się po wczorajszych naukach przedmałżeńskich jak po praniu mózgu!
To już na szczęście było ostatnie spotkanie wykładowe! Zostało tylko jedno, gdzie bedzie chyba tylko odbiór zaświadczeń.
Chodzimy na Przybyszewskiego w Poznaniu. Pierwsze 3 były spoko, 4 było nudne, a ostatnie z Panią-Radio-Maryja, ale młodą (wczesna 30), która mówiła o aborcji i antykoncepcji.
1/4 ludzi nie dotrwała do końca wykładu, myślę że nie wytrzymali nerwowo. Pseudo-logiczny sposób argumentacji, który mógłby zostać podważony nawet przez gimnazjalistę trwał ponad 1,5 godziny monologu, gdyż Pani zastrzegła na początku, że gdyby ktoś chciał wdawać się w dyskujsę, to powinien mieć świadomość, że bedzie dyskutował nie tyle z jej poglądami a ze stanowiskiem Kościoła (cztaj: bez dyskusji!).
Nasłuchałam się, ze dzieci osób stosujących antykoncepcje będą się czuły niekochane (bo rodzice zabezpieczali się żeby ich nie było); że antykoncepcja niszy związek, bo kobieta czuje, że partner nie akcepuje jej w całości łącznie z jej płodnością; że antykoncepcja wprowadza nudę w życie seksualne i przyzwyczaja do sexu na żądanie (a kalendarzyk nie? "teraz możemy! nie jestem płodna"), albo że rolą mężczyzny jest być tą stabilną emocjonalnie osobą w związku by chronić kobietę przed jej impulsywnością ... i inne wspaniałości... ech

Nie bede więcej się wywnętrzać, bo może ktoś ma takie poglądy i może się teraz poczuć urażony, ale ja wyszłam wczoraj z zajęć z mózgiem zmielonym na papkę i dziś boli mnie głowa ;p
A ta Pani prawdopodobnie prowadzi poradnię przy tym kościele - tam na pewno nie pójdziemy!

życząc przyjemniejszych doznań z nauk, pozdrawiam serdecznie wrześniowe panny młode

[xstorka22]

Hey
My bierzemy Ślub 20 wrześnie 2008...apropos nauk, ile tygodni trwaja te spotkania, no i jest jeszcze problem jakm mój narzeczony mieszka w innym mieście, pochodzimy jednak z jednego mista... czy koniecznie musimy razem chodzic na nauki? Troche trudno mi to sobie eyobrazić biorąc pod uwagę fakt, że Damian pracuje i nie ma możliwości dojeżdżać do mnie

[sanetka]

my sie zapisalismy do poradni. tez wlasnie prowadzona przez taka nawiedzona babke. dala podobny popis na naukach.
wczoraj jak sie zapisywalismy to przypadkiem nam date napisala na kartce o naturalnych metodach antykoncepcji. i pyta czy znamy, planujemy itp. to TZ jej ze kiedys tak, na razie stawiamy na antykoncepcje. i sie wzburzyla-ciekawe jak spotkania wypadna.
a na pytanie kiedy slub powiedzial jej;" w sobote". i odpuscila

[xstorka22]

Ktoś mi udzieli odpowiedzi dotyczące tej poradni?

[katia0117]

Napisane przez xstorka22

Hey
My bierzemy Ślub 20 wrześnie 2008...apropos nauk, ile tygodni trwaja te spotkania, no i jest jeszcze problem jakm mój narzeczony mieszka w innym mieście, pochodzimy jednak z jednego mista... czy koniecznie musimy razem chodzic na nauki? Troche trudno mi to sobie eyobrazić biorąc pod uwagę fakt, że Damian pracuje i nie ma możliwości dojeżdżać do mnie

Spotkan jest w sumie 10...możesz je zrobic tak czesto jak chcesz....3 spotkania w poradni i skupienieW moim miescie jest tak,ze raczej nie ma obowiązku chodzenia na nauki z Narzeczonym...ale np w jednej parafii,ksiądz powiedzial,ze jesli moj narzeczony nie moze chodzic na nauki to musi "przestudiowac" pewną książkę i potem z niej odpowiedziec...nie kąsam tego za bardzo...ale to zalezy od księdza...jeden jest bardziej wyluzowany,drugi mniej...Generalnie rzecz biorąc nie martw się wszystko da się załatwic

[Gabi2]

Sukienka wybrana,a teraz myśle nad bolerkiem....Wrześniowe Panny Młode, czy Waszym zdaniem do kościoła powinno się mieć zakryte ramiona. Ja mam gorset i najchętniej nie zakładałabym bolerka, chociaż pogody nie jestem w stanie przewidzieć...
A szkoda zapłacić, zrobić i nie wykorzystać, sama nie wiem....
Chyba ksiądz mnie nie wygoni z odkrytymi ramionami...

[malin30]

Też słyszałam, że w sytuacji, gdy narzeczony nie może uczestniczyć w naukach, bo mieszka daleko/pracuje ksiądz prosi o przeczytanie jakiejś książki. Od księdza zależy, czy potem z niej odpyta
Gabi2 nie przewidzi się pogody we wrześniu. Ja zakładałam, że będzie piękne babie lato. Niestety... Jakoś wytrzymałam bez bolerka, bo emocje "rozgrzewają". A ksiądz nic nie wspominał na przygotowaniach, że nie można mieć odkrytych ramion. Jest z tych normalnych proboszczów

[elianka]

my zapuisaliśmy się na nauki weekendowe....ashaia- wystraszyłaś mnie nieźle.... no bo jak było tak okropnie na jednym spotkaniu, to w jakim ja stanie wróce po całym weekendzie....?

w sobotę idziemy z mamą pierwszy raz oglądać i przymierzać suknie juz nie mogę się doczekać!

[izazusia]

Gabi 2 ja uważam że do Kościoła trzeba mieć zakryte ramiona.
popatrzmy na zagranice- tam nigdzie nie wejdziesz do świątyni z odkrytymi ramionami.Zgadzam się z księżmi (pytałaś czy cie nie wyrzuci...w Miedzyzdrojach ksiądz zwrócił uwagę nie tylko pannie młodej ale i gościom-fakt ze wczesniej na naukach o tym uprzedzał)Rozumiem ze to jeden jedyny dzień ale chyba nie wygląd jest tu ważny- chyba po coś innego się ślubuje przed Bogiem w Kościele.
Jeżeli masz księdza ktory przymknie oko- proszę bardzo.Wyrażam tylko swoją opinię bo naprawdę żałosne jest jak Polacy ubierają sie na zwiedzanie np Watykanu...eh

Teraz po tej umoralniającej gadce muszę sie pochwalić Kupiłam butki To nic że sukienki jeszcze nie mam Sa to białe Ryłko, takie o jakich marzyłam- udało się je "wyhaczyć" na wyprzedaży

[angel1980]

jak jest z ta poradnia?ja mialam 3 zajecia kursu i na jednych z nich byla pani z poradni(miszkam w londynie)-potem dostalismy od Ksiedza list do proboszcza o odbyciu kursu.Czy to musza byc jakies specjalne spotkania w poradni?
Kolejna rzecz-ile powinno sie dac za Msze w Kosciele-jest napisan co laska,ale jak z ym jest naprawde?

[Gabi2]

Napisane przez izazusia

Gabi 2 ja uważam że do Kościoła trzeba mieć zakryte ramiona.
popatrzmy na zagranice- tam nigdzie nie wejdziesz do świątyni z odkrytymi ramionami.Zgadzam się z księżmi (pytałaś czy cie nie wyrzuci...w Miedzyzdrojach ksiądz zwrócił uwagę nie tylko pannie młodej ale i gościom-fakt ze wczesniej na naukach o tym uprzedzał)Rozumiem ze to jeden jedyny dzień ale chyba nie wygląd jest tu ważny- chyba po coś innego się ślubuje przed Bogiem w Kościele.
Jeżeli masz księdza ktory przymknie oko- proszę bardzo.Wyrażam tylko swoją opinię bo naprawdę żałosne jest jak Polacy ubierają sie na zwiedzanie np Watykanu...eh

Każdy do tych spraw podchodzi naczej, mam na myśli tutaj zarówno nas -Młodych jak i Księdza, ja wolałabym nie zakładac bolerka i oszczędzić te 200-300zł, bo taka jest prawda , że jest mi ono jedynie potrzebne do Kościoła, bo myśę że nie bedzie takiego mrozu żebym nie dała rady

Chyba lepiej będzie upewnić się w moim Kościele, bo nie chce jakiejś nieprzyjemnej sytuacji...chociaż wydaje mi się że nikt mnie w dniu slubu z kościoła nie wyrzuci

Napisane przez angel1980

Kolejna rzecz-ile powinno sie dac za Msze w Kosciele-jest napisan co laska,ale jak z ym jest naprawde?

z tym co łaska to tylko na papierze a tak na prawdę to każdy Ksiądz ma swój cennik, najlepiej spytać się wprost...
mój chce 400-600 za slub plus inne opłaty m.in organista itp

[izazusia]

Upewnij się bo w Miedzyzdrojach myśleli ze to jakoś obleci a teraz sie wkurzają że ksiądz podczas kazania napomknął o niewłaściwym ubiorze młodej.(powtarzam ze na przygotowaniu do ceremonii wyrażnie powiedział że ramiona mają byc zakryte)

Uuu sporo za ten ślub- u Nas w sumie kiedyś było i 800 zl przy starym proboszczu,znajomi brali ślub 1,5 roku temu i dali 300.

http://tygodnik.onet.pl/1,6574,druk.html

a to dziś czytałam. Polecam lekturę

[Gabi2]

no to tak czy siak musze kupić bolerko, mama mi dziś powiedziała, że jej znajoma była świadkiem, że w naszej parafii ksiadz zwrócił uwagę Pannie Młodej, że ma odkryte ramiona i to właśnie w czasie kazania na ślubie...

[malin30]

Gabi2 a może po prostu jakiś szal? Skoro proboszcz kościoła, w którym bierzecie ślub, ma takie podejście do ubioru Panny Młodej.
PS. To nasz ksiądz jest naprawdę z tych nowoczesnych

[Gabi2]

szal nie bardzo pasuje...tak mi się wydaje
Trudno, wole nie mieć nieprzyjemności na ślubie, a swoją drogą takie pouczenie na ślubie taktowne to za bardzo nie jest....

[malin30]

Dlaczego nie pasuje? A będziesz miała welon?

[Gabi2]

Napisane przez malin30

Dlaczego nie pasuje? A będziesz miała welon?

tak, no po prostu moim zdaniem nie pasuje

[malin30]

To w takim razie nie pozostaje Ci nic innego, jak zainwestowanie w bolerko. Chociaż zastanawiam się, skąd te 200-300 zł za bolerko? Tyle kosztuje w salonie? To chyba lepiej dobrać do sukni materiał i uszyć bolerko u krawcowej. Na pewno wyjdzie to mniej niż 100 zł.

[katia0117]

Napisane przez angel1980

jak jest z ta poradnia?ja mialam 3 zajecia kursu i na jednych z nich byla pani z poradni(miszkam w londynie)-potem dostalismy od Ksiedza list do proboszcza o odbyciu kursu.Czy to musza byc jakies specjalne spotkania w poradni?
Kolejna rzecz-ile powinno sie dac za Msze w Kosciele-jest napisan co laska,ale jak z ym jest naprawde?

Zrozumiałam,ze mieszkasz w londynie i tam chodzisz na nauki,tak?W takim razie niew bedę mogła Ci pomóc,bo nie wiem jak to jest po ichniemu...u nas jest tak,że jest 10 nauk o róznej tematycei niektóre prowadzi ojcaszek,a niektore pani z poradni,co nie zmiena faktu,że są potem jeszcze 3 spotkania w poradni,na ktore zapisujecie sie indywidualnie i tam jest juz takie szuru buru,pranie mózgu,wykresy do robienia itd...
A co do opłaty za msze,to skoro co łaska to mozesz dać ile uwazasz...u mnie tak nie mam niestety,ale jeszcze nie wiem ile mnie to bedzie kosztowło,jak mi ksiądz wyskoczy w jakąś kosmiczną sumą to mu podziękujęi pójde tam gdzie będzie taniej...myśle,ze 300 złotych to taka suma akurat i tyle jestem skłonna zapłacić...przecież ksiądz nie moę odmówić jeśli powiesz,że nie stać Cię na więcej...

[Masako]

Co do bolerka: ja jestem na tak Mam ślub w kswietniu i stwierdziłam, ze nie daj Boże ochłodzenie, kosciół duży, niedogrzany... jak mi ma głos drżec to ze wzruszenia a nie z zimna U mnie dodatkowym czynnikiem jest to, ze nie będe miała welonu i nie chce w kościele wyglądać zbyt nago.

Opłaty kościelne poznam jutro, bo sie wreszcie wybieramy.

A co do nauk. Ja chodze na takie warsztatowe, wiec musimy być z TZ razem, jestem bardzo zadowolona. Pani prowadzi terapie rodziną jest młoda, sympatyczna i poprostu w trakcie dyskusji sugeruje o czym warto porozmawiać przed slubem, bo potem mogą być to punkty zapalne. Wiec jak sie ma mozliwość to warto poszukać dobrego kursu, bo mozna skorzystać, zamiast tracić czas. Pani w poradni powiedziałam ,że kupimy sobie persone, albo ladycomp, bo jestesmy nowoczesni, wiec nie bede analizowała swojego cyklu, pani była zachwycona i podbiła nam kilka pieczątek na raz. Kłamstwo to nie było, bo rzeczywiscie w przyszłości przymierzamy sie do takiego zakupu, a nawet jak człowiek chce sie zabezpieczać inaczej, to warto wiedzieć kiedy można "bez"

[angel1980]

Napisane przez katia0117

Zrozumiałam,ze mieszkasz w londynie i tam chodzisz na nauki,tak?W takim razie niew bedę mogła Ci pomóc,bo nie wiem jak to jest po ichniemu...u nas jest tak,że jest 10 nauk o róznej tematycei niektóre prowadzi ojcaszek,a niektore pani z poradni,co nie zmiena faktu,że są potem jeszcze 3 spotkania w poradni,na ktore zapisujecie sie indywidualnie i tam jest juz takie szuru buru,pranie mózgu,wykresy do robienia itd...
A co do opłaty za msze,to skoro co łaska to mozesz dać ile uwazasz...u mnie tak nie mam niestety,ale jeszcze nie wiem ile mnie to bedzie kosztowło,jak mi ksiądz wyskoczy w jakąś kosmiczną sumą to mu podziękujęi pójde tam gdzie będzie taniej...myśle,ze 300 złotych to taka suma akurat i tyle jestem skłonna zapłacić...przecież ksiądz nie moę odmówić jeśli powiesz,że nie stać Cię na więcej...

Masz racje katia.
Papierek o odbyciu kursu juz dostalismy-to byly zaledwie 3 spotkania i na jdenych z nich byla pani z poradni-ksiadz takze sie udzielalnawet kawal powiedzial-zacytuje:
-przychodzi wieczorem maz do zony jak juz sie klada spac i przynosi jej szklanke z woda i tabletke przeciwbolowa i jej podaje,na to zona
-ale po co mi to?
maz-no jak to,nie boli cie glowa
zona-nie
maz-no to dobrze,to male bara-bara

W kwietniubede w Polsce wiec pojde do proboszcza i sie spytam czy to wystarczy ,gdyz jednak spory problem z tymi naukami,skoro jest sie poza granicamiNO coz,mam nadzieje ze bedzie dobzre.Bardzo pomagaja rodzice-nie wiem co bym bez nich zrobila.
Chcialabym sama wszystko zorganizowac,ale niestety nie da sie bedac nie na miejscu.

Przy okazji zapytam-jak robicie zaproszenia-same czy gotowe kupujecie.Ja zastanawiam sie nad zakupem papieru na allegro i dodania tam naszego zdjecia-takie osobiste skromne zaproszenia.

[katia0117]

Napisane przez angel1980

Przy okazji zapytam-jak robicie zaproszenia-same czy gotowe kupujecie.Ja zastanawiam sie nad zakupem papieru na allegro i dodania tam naszego zdjecia-takie osobiste skromne zaproszenia.

Ja się zastanawiam,bo w sumie nie wiem jaka jest róznica w kosztach W sumie widzialam kilka ładnych wzorów i jeśli róznica kosztów byłaby niewielka to chyba nie chcialoby mi sie bawić w robienie zaproszeń...

[Daisy_80]

Cześć dziewczyny

Kilka dni temu ustaliłam z narzeczonym datę ślubu.. znaleźliśmy super restaurację (w której kilka lat temu wesele miała moja siostra, więc lokal dobrze znany), zarezerwowaliśmy ją i powoli będziemy przymierzać się do ślubu. Mam nadzieję, że zdążymy ze wszsytkim.
Jak narazie mamy tylko salę, fotografa, w tym tygodniu postaramy się załatwić dj(mamy na oku upatrzonego) oraz jutro wizyta w kościele w celu zarezerwowania godziny. Mam nadzieję, że nie zostaną nam godziny w południe albo pod wieczór
Zastanawiam się czy ze wszystkim zdążymy.. obrączki już mamy (będą wymagały jeszcze lekkiej zmiany wielkości, ale to nam sugerowano zrobić raczej przed ślubem a nie teraz), samochód do ślubu jest, świadkowie jak narazie są (chociaż nie wiem czy osoba nie stanu wolnego może być świadkiem - jutro się przekonamy)...
Najgorzej się obawiam wybrania sukienki.. nie mam zielonego pomysłu narazie jaką bym chciała, czy mam ją zamiawiać w salonie, szyć itp.. nawet się nie przyglądałam za bardzo na stronach jakie modele sukien są teraz oferowane...
Acha, i nauki przedmałżeńskie... Mam nadzieję że uda nam się "obejść" tą całą procedurę i nie będziemy musieli codzić kilka tyogdni po kościołach w celu ich odbycia. To będzie nawet niemożliwe bo zarówno ja jak i mój narzeczony mamy pracę zmianową, więc ciężko będzie się pod tym względem dograć..
Będę Was podczytywała, może o czymś zapomniałam co będzie niezbędne aby teraz załatwic...
Pozdrawiam serdecznie!!!
Zapomniałam dopisać: ślub 6,09,2008

[Doro22_10]

Napisane przez Daisy_80

Cześć dziewczyny

Kilka dni temu ustaliłam z narzeczonym datę ślubu.. znaleźliśmy super restaurację (w której kilka lat temu wesele miała moja siostra, więc lokal dobrze znany), zarezerwowaliśmy ją i powoli będziemy przymierzać się do ślubu. Mam nadzieję, że zdążymy ze wszsytkim.
Jak narazie mamy tylko salę, fotografa, w tym tygodniu postaramy się załatwić dj(mamy na oku upatrzonego) oraz jutro wizyta w kościele w celu zarezerwowania godziny. Mam nadzieję, że nie zostaną nam godziny w południe albo pod wieczór
Zastanawiam się czy ze wszystkim zdążymy.. obrączki już mamy (będą wymagały jeszcze lekkiej zmiany wielkości, ale to nam sugerowano zrobić raczej przed ślubem a nie teraz), samochód do ślubu jest, świadkowie jak narazie są (chociaż nie wiem czy osoba nie stanu wolnego może być świadkiem - jutro się przekonamy)...
Najgorzej się obawiam wybrania sukienki.. nie mam zielonego pomysłu narazie jaką bym chciała, czy mam ją zamiawiać w salonie, szyć itp.. nawet się nie przyglądałam za bardzo na stronach jakie modele sukien są teraz oferowane...
Acha, i nauki przedmałżeńskie... Mam nadzieję że uda nam się "obejść" tą całą procedurę i nie będziemy musieli codzić kilka tyogdni po kościołach w celu ich odbycia. To będzie nawet niemożliwe bo zarówno ja jak i mój narzeczony mamy pracę zmianową, więc ciężko będzie się pod tym względem dograć..
Będę Was podczytywała, może o czymś zapomniałam co będzie niezbędne aby teraz załatwic...
Pozdrawiam serdecznie!!!
Zapomniałam dopisać: ślub 6,09,2008

O nareszcie ktoś z Lublina na tym temacie!

[katia0117]

Napisane przez Doro22_10

O nareszcie ktoś z Lublina na tym temacie!

????ja też jestem z Lublina,ale co tam...

Daisy_80 witamy!!

[izazusia]

Gratulacje Nowej Wrześniowej Pannie Młodej
Świadkiem może być każda osoba która ukończyła 18 rok życia bez względu na stan cywilny,wiarę itp.
Tak powiedział mi ksiądz poniewaz moim świadkiem jest osoba rozwiedziona.

życzę owocnych przygotowań

[Doro22_10]

Napisane przez katia0117

????ja też jestem z Lublina,ale co tam...

Daisy_80 witamy!!

Sorki, mój błąd- nie zwróciłam uwagi, mam nadzieję, że mi wybaczysz.. A tak poza tym dzisiaj wybraliśmy obrączki i zamówiliśmy, mają być po świętach- już się nie mogę doczekać

[katia0117]

Napisane przez Doro22_10

Sorki, mój błąd- nie zwróciłam uwagi, mam nadzieję, że mi wybaczysz.. A tak poza tym dzisiaj wybraliśmy obrączki i zamówiliśmy, mają być po świętach- już się nie mogę doczekać

Hehe no co Ty przeciez ja się nie gniewam
A jakie te wasze obraczki?Klasyczne czy w jakimis wzorkami,kolorowe itd?