Wynagrodzenie za prace.

[MsLizard]

Dodatek nocny liczysz od pensji minimalnej 2000 :184 x 0.2=2,17 w marcu.
72x2,17=156.24 brutto.
Mi wyszło, że powinnaś zarobić 1.683,73 zł lub 1.688,73 zł zależnie od kosztów uzyskania przychodu.

[dziewczyna8790]

Czyli to powinno być obliczone następująco:
podstawa brutto : 2165 zł

minimalne brutto od którego naliczam 20% dodatku: 2000 zł.
Dodatek obliczam: 2000:184h=10,87 zł/h
10,87 x 20%=2,17 zł/h - dodatek w godzinach nocnych
9dni x 8 h x 2,17 = 156,24 zł -dodatek brutto

brutto : 2165+156,24 = 2321,24
to wrzucam w kalkulator - dojazd spoza miejscowości i mi wychodzi 1688,73 zł.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[dziewczyna8790]

nic mi nie wiadomo na ten temat, zresztą nic nie podpisywałam

[Kirenne]

Jeżeli ktoś był w podobnej sytuacji to chętnie "wysłucham", bo z perspektywy wewnątrz firmy nie jest to przyjmowane z zadowoleniem.

W ramach przepisu Kodeksu pracy dotyczącego równego wynagradzania pracowników, czy może istnieć wewnętrzne kryterium, przepis,regulamin firmy itp. zapis, który znosiłby taki obowiązek pracodawcy?

Ostatnio w firmie zapadła decyzja o wyrównaniu wynagrodzeń. Prawie wszyscy zarabiają teraz tyle samo, liczba zadań do obsługi pozostaje bez zmian, a osoby, które przebywały w tym roku na zwolnieniu chorobowym ponad 60 dni nie otrzymały podwyżki. Różnica pomiędzy stawką najniższą, która pozostała dla takiego pracownika, a po podwyżce to 580 PLN.

Jestem pracownikiem firmy od 2 lat. Osoby zatrudnione pół roku później nie zostały przeszkolone w ramach tego samego zakresu obowiązków co dotychczasowi pracownicy. Mimo krótszego stażu pracy, mniejszego doświadczenia i braku kompetencji do wykonywania wszystkich zadań, wspomniani już pracownicy na starcie otrzymali wyższe pensje.

Sytuacja odnośnie możliwości obsługi liczby zadań trwa do teraz. Dodatkowo w tym roku w ramach umowy o pracę zostały zatrudnione kolejne osoby, które są przeszkolone w jeszcze węższym zakresie,więc tych zadań obsługują jeszcze mniej. Umowa jest ta sama, tylko kwota była różna, mimo że najstarsi stażem pracownicy mogą zrobić najwięcej.

W ramach premii wszyscy są oceniania po równo, również osoby, które nie otrzymały podwyżki.

Czy w tym przypadku jest szansa o wywalczenie równej płacy dla tych którym zdrowie nie pozwoliło pracować cały rok? Czy ich wyniki w pracy też mają mieć tu znaczenie skoro i tak wysokość premii różnicuje tą kwestię? Czy kwestią sporną nie powinno być to jakie możliwości obsługi zadań mają poszczególni pracownicy?

Kto może niech pomoże

[balbinnka]

Nie jestem ekspertem, ale swojego czasu też nad tym kminiłam. Wydaje mi się, że co do równości płacowej, to można to załatwić tak, że po prostu wszyscy z niższym stażem mają stanowisko dajmy na to juniorskie, a z dłuższym i z większym zakresem obowiązków seniorskie albo eksperckie i wtedy po prostu nie byłoby takich nierówności, osoby, które pracują 2 lata byłyby ekspertami i zarabiały po tyle samo, a nowo przyjęci juniorami i zarabialiby trochę mniej. To chyba kwestia nazwania stanowiska i zakresu obowiązków.
Co do tego chorobowego, tu nie mam pomysłów, bo słyszałam, że w wielu zakładach jest takie rozwiązanie, że osoby, które mniej siedzą na chorobowym, mają się lepiej. Nie wiem jak to się ma do prawa, bo przecież w świetle prawa no nie jest zabronione chorować, to nie ich wina, że mieli taką sytuację życiową...

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez Kirenne

W ramach przepisu Kodeksu pracy dotyczącego równego wynagradzania pracowników (...)

Jest taki przepis?

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Dobrze wiedzieć.

[476bc3dbac029ec3a9e93a7df5eb47c70ae0ad31]

Oczywiście, że mogliby zróżnicować płacę np. według odpowiedzialności/ zadań, bo z tego co piszesz nie macie tych samych.

Natomiast pytanie jest takie, co to dla ciebie oznacza, że pensje są jednakowe.

Jak bardzo ci to nie pasuje to wypowiedz po prostu pracę.

Na pocieszenie: pracowałam kiedyś z osobami zarabiającymi dwukrotność tego co ja za identyczną pracę. To nie było fajne uczucie.

[balbinnka]

To nigdy nie jest fajne uczucie i doprowadza do obniżenia wydajności i efektywności pracownika, bo nikt nie chce ciężko pracować za dwa razy mniejszy hajs, niż kolega z pracy. Dlatego często firmy wprowadzają w umowach durną klauzulę, że wynagrodzenie jest poufne, bo się boją takich sytuacji, że pracownicy się zorientują kto ile zarabia. Podobno w krajach skandynawskich jest transparentność wynagrodzeń.
No a w Polsce jest szeptanie między sobą w pracy i i tak każdy wie

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Kirenne]

[1=476bc3dbac029ec3a9e93a7 df5eb47c70ae0ad31;7936432 6]Oczywiście, że mogliby zróżnicować płacę np. według odpowiedzialności/ zadań, bo z tego co piszesz nie macie tych samych.

Natomiast pytanie jest takie, co to dla ciebie oznacza, że pensje są jednakowe.

Jak bardzo ci to nie pasuje to wypowiedz po prostu pracę.

Na pocieszenie: pracowałam kiedyś z osobami zarabiającymi dwukrotność tego co ja za identyczną pracę. To nie było fajne uczucie.[/QUOTE]

W przypadku osób, które nie dostały pieniędzy z podwyżki wszystkie argumenty odnośnie stopnia wyszkolenia, doświadczenia, odpowiedzialności, stażu pracy itp są na ich korzyść. Tylko przeciw temu wszystkiemu stawiają to, że komuś się zachorowało. Ważne staje się to że nie było Cię w pracy, wtedy kiedy inny pracownik był obecny (mimo że mniej wyszkolony/bez większych osiągnięć).

balbinnka to nie jest fajne uczucie...rzeczywiście motywacja to równia pochyła i nie wiem po co powtarzanie, że trzeba się starać i robić wynik jak ktoś inny dostał to samo bez wyników, bo po prostu był.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Panie i Panowie, w związku z tym, że moja praca zaczyna mnie dobijać, zastanawiam się nad rzuceniem tego w diabły i poszukaniu szczęścia gdzie indziej.

Niestety zdaję sobie sprawę, że w większości ofert nie ma podanych stawek, nawet widełek wynagrodzenia, a sama rekrutacja będzie zapewne wieloetapowa. Nie jest mi to specjalnie na rękę, bo nie chce brać ciągle urlopu lub zwalniać się i pędzić na rozmowy, a potem na 3 czy 4 etapie usłyszeć, że z przyszłym-niedoszłym pracodawcą raczej się nie dogadamy na tle finansowym.

Stąd moje pytanie: jak w miarę szybko, najchętniej już na samym początku rekrutacji np. przy rozmowie telefonicznej, zapytać się o wynagrodzenie? Wiem, że jest to różnie odbierane i pytanie o zarobki przez telefon może nie wypaść najlepiej, ale do pracy chodzę głównie zarabiać pieniądze i jest to obecnie jeden z moich motorów chęci zmiany pracy...

Rozumiem, że pytanie "czy dostanę u Państwa X k/msc" jest słabe, ale pomyślałam, że pytanie "czy wynagrodzenie przewidywane przez Państwa na tym stanowisku mieści się w tym i tym zakresie" brzmi już lepiej i nie zobowiązuje do podania konkretnej kwoty, a bardziej sprawdza czy z przyszłym pracodawcą mniej więcej myślimy podobnie. Co myślicie?

Może są tu jakieś rekruterki albo pracowniczki HR i wypowiedzą się jak to wygląda z ich strony?

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Niestety rzadko kiedy jest tak, że ktoś ci odpowie. Swego czasu szukałam pracy w całej Polsce i jeszcze pracowałam, więc dopytywałam osoby, które do mnie dzwoniły czy mogą mi udzielić informacji na temat wynagrodzenia. Jednak zazwyczaj umawiać na rozmowy dzwonią sekretarki, albo kadrowe, które albo nie wiedzą albo nie chcą udzielić takich informacji i odpowiadają, że taki informacje dostanę na rozmowie. No super ale jakoś nie uśmiecha mi się brać wolne i jechać 300km, po to żeby dowiedzieć się, że warunki są dla mnie nie do przyjęcia.
Wyjątkiem są osoby z zarządu, które same dzwonią (ale to się zdarza bardzo rzadko i raczej w małych i średnich firmach). Oni zazwyczaj sami pytają ile chcę zarabiać i wtedy albo mówią, że się zastanowią i oddzwonią (nigdy tego nie robią ) albo że są w stanie tyle dać.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

szefowa_harpii dzięki za odpowiedź Powodzenia ze zmianą pracy
Mi zdarzyło się już przechodzć rekrutację dwu-trzy etapową, z testem z excela, angielskiego, myślenia logicznego + "pracą domową", po czym dowiadywałam się, że pensja netto to 1800 zł. Dość słabo jak za tyle wysiłku, doświadczenia i umiejętności, więc teraz chciałabym uniknąć podobnej sytuacji, bo najbardziej szkoda mi straconego czasu i nadziei, że może trafię na coś lepszego :/

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

[1=bb410bd1fbb42d2edea92b1 ada01ce79bf3cfb02_603add0 278cd5;79690701]szefowa_harpii dzięki za odpowiedź Powodzenia ze zmianą pracy
Mi zdarzyło się już przechodzć rekrutację dwu-trzy etapową, z testem z excela, angielskiego, myślenia logicznego + "pracą domową", po czym dowiadywałam się, że pensja netto to 1800 zł. Dość słabo jak za tyle wysiłku, doświadczenia i umiejętności, więc teraz chciałabym uniknąć podobnej sytuacji, bo najbardziej szkoda mi straconego czasu i nadziei, że może trafię na coś lepszego :/[/QUOTE]
Również życzę powodzenia.

Mnie już zdarzyło się, dostać propozycję pracy stanowiska kierowniczego z pensją mniejszą, niż w mojej pierwszej pracy. Pan był wielce zdziwiony, że powiedziałam, że za takie pieniądze nie będę pracować.

[invisible_01]

Polecam szukanie pracy za pomocą agencji rekrutacyjnych - od razu już na pierwszej rozmowie telefonicznej pytają o widełki płacowe i szukają Ci tylko tych ofert, które spełniają te wymogi, możesz dodatkowo jeszcze to podkreślić. Oni dostają od firm konkretne przedziały wynagrodzenia dla osób z konkretnymi umiejętnościami/doświadczeniem. Szukałam już w ten sposób pracy 3 razy i zawsze dostawałam wynagrodzenie zgodne z moimi oczekiwaniami podanymi na pierwszej rozmowie. Jeśli firma przewiduje niższe wynagrodzenie niż oczekiwane, zawsze otrzymywałam od razu taką informację.

[user97642]

Większość firm już na początku prosi o podanie oczekiwań. Więc podajesz swoje. Jak nie pytają to też musisz w pewnym momencie o swoich oczekiwaniach, wiedząc, że w niektórych przypadkach będzie cię to kosztowało pracę.

Oczywiście nadal zdarzają się firmy, którym podasz 9k brutto to zaproszą cię jeszcze na kilka rozmów, żebyś na końcu dowiedziała się, że przewidują na to stanowisko 5k, ale tego nie zmienisz.

[samotny_t]

[1=bb410bd1fbb42d2edea92b1 ada01ce79bf3cfb02_603add0 278cd5;79667556]
Stąd moje pytanie: jak w miarę szybko, najchętniej już na samym początku rekrutacji np. przy rozmowie telefonicznej, zapytać się o wynagrodzenie? [/QUOTE]
Ja pytam tak: "Jakie wynagrodzenie przewidują Państwo dla osoby zatrudnionej w ramach tej rekrutacji?"

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Normalnie. Ja bym rzuciła "w jakim zakresie mieści się wynagrodzenie?" Czy coś w tym stylu.
Niestety to jest polski problem, w ogłoszeniach w kraju gdzie mieszkam najczęściej od razu podane jest wynagrodzenie czy widełki, a nawet jeśli nie to nikt nie ma problemu, żeby zapytać o to na rozmowie i uzyskać odpowiedź. I nie wyobrażam sobie inaczej, wiec nawet jakbym wróciła do Polski to od razu bym pytała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[januszj]

Od pewnego czasu nawet nie jeżdżę na rozmowy bez znajomości chociażby widełek wynagrodzenia. Chyba, że jest to bardzo atrakcyjny pracodawca. Z dość małego doświadczenia, wiem że jeżeli nie podadzą ci wynagrodzenia przez telefon lub bardzo to przedłużają to przeważnie jest ono na niskim albo najniższym pułapie. Polecam wszystkim pytać o wynagrodzenie już na samym początku.

[Ariada]

Na portalu pracuj.pl zaznacza się teraz widełki finansowe, które nas interesują i ja wówczas jeśli ktoś się do mnie odzywał, pytałam czy oznaczone wymagania finansowe im odpowiadają 2 razy trafiłam na rozmowę, w której tego nie zweryfikowałam i okazało się, że straciłam czas :P
Da się to ładnie ubrać w słowa tak, żeby osoba rekrutująca nie poczuła się urażona.

[stokrotenka18]

Ja zawsze mowilam ze szanuje czas potencjalnego pracodawcy i swoj i chcialabym od razu wiedziec jakie wynagrodzenie jest przewidziane na tym stanowisku.

Jezdzilam na tyle rozmow ze szkoda mi bylo czasu na cackanie sie.

[def06fa1a5833bad6bee5b9e5f4f9949977d8492_5e7fe5029d904]

Cześć.

Jutro mam kolejny etap rekrutacji na stanowisko, gdzie "wynagrodzenie ma zależeć od zaangażowania". Czas pracy w miesiącu według rekruterki to około 1/4 etatu. Stawki godzinowej mi nie podano. Praca ta będzie opierała się w większości o marketing w internecie i czasem pisanie maili do różnych stowarzyszeń (zdalnie). Umowa ma mnie obowiązywać przez rok (podejrzewam, że bez możliwości zerwania z mojej strony).

Początkowo było mówione, że za tą 1/4 etatu dostanę 600 zł. Pomyślałam - okej, studiuję dziennie, mogę sobie dorobić, zawsze to coś. Jednak teraz kiedy warunki wynagrodzenia się zmieniły, nie wiem czy mam się na to zgodzić. Równie dobrze mogą mi wcale nie zapłacić, bo "będę za mało zaangażowana", a ja z tego nie wywinę się przez rok. Ta praca nie jest związana z moimi studiami, więc pracowanie za darmo mnie nie kręci. Proszę o radę.

[MyaMK]

[1=bb410bd1fbb42d2edea92b1 ada01ce79bf3cfb02_603add0 278cd5;79690701]Mi zdarzyło się już przechodzć rekrutację dwu-trzy etapową, z testem z excela, angielskiego, myślenia logicznego + "pracą domową", po czym dowiadywałam się, że pensja netto to 1800 zł.[/QUOTE]

Zaskoczyłaś mnie. Też przechodziłam taką rekrutację, ale najpierw rozmowa wstępna o firmie i obowiązkach. Potem rozmowa o pieniadzach i dopiero potem przeszliśmy do testu excela, angielskiego i na koniec logiczne myślenie. Dostałam tą pracę i pracuje tam do dziś.

A czy ktoś z was robił sobie może sprawdzanie kalkulatorem czy opłaca się przejść na samozatrudnienie? Ostatnio dużo moich znajomych dostaje od szefostwa propozycje przejścia na działalność i współpracy między firmami.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

[1=def06fa1a5833bad6bee5b9 e5f4f9949977d8492_5e7fe50 29d904;85067186]Cześć.

Jutro mam kolejny etap rekrutacji na stanowisko, gdzie "wynagrodzenie ma zależeć od zaangażowania". Czas pracy w miesiącu według rekruterki to około 1/4 etatu. Stawki godzinowej mi nie podano. Praca ta będzie opierała się w większości o marketing w internecie i czasem pisanie maili do różnych stowarzyszeń (zdalnie). Umowa ma mnie obowiązywać przez rok (podejrzewam, że bez możliwości zerwania z mojej strony).

Początkowo było mówione, że za tą 1/4 etatu dostanę 600 zł. Pomyślałam - okej, studiuję dziennie, mogę sobie dorobić, zawsze to coś. Jednak teraz kiedy warunki wynagrodzenia się zmieniły, nie wiem czy mam się na to zgodzić. Równie dobrze mogą mi wcale nie zapłacić, bo "będę za mało zaangażowana", a ja z tego nie wywinę się przez rok. Ta praca nie jest związana z moimi studiami, więc pracowanie za darmo mnie nie kręci. Proszę o radę.[/QUOTE]
ja bym się w to nie pchała, bo albo dostaniesz z 50zł albo okrągłe 0.

[Amazoniak]

Napisane przez MyaMK

A czy ktoś z was robił sobie może sprawdzanie kalkulatorem czy opłaca się przejść na samozatrudnienie? Ostatnio dużo moich znajomych dostaje od szefostwa propozycje przejścia na działalność i współpracy między firmami.

ja sobie sprawdzałam tą opcję, nawet omówiłam ja z HR-owcem ale nie zdecydowałam się na ta zmianę bo na samym końcu rozmowy dodał mimochodem, że musiałabym podpisać jeszcze zakaz konkurencji...
To przecież po to bym przeszła na samozatrudnienie aby móc moje doświadczenie wykonywać na zlecenie również dla innych firm. Czy ktoś z was podpisywał zakaz konkurencji? Oczekiwaliście za niego zapłaty?

[kokos01]

Hej,

mam pytanie, czy wiecie ile może zarobić koordynator ds. certyfikacji z j. niemieckim? Ciężko mi w ogóle znaleźć jakąkolwiek informację na ten temat, dlatego może akurat tutaj ma w tym rozeznanie.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta