NERWICA NATRĘCTW, inne nerwica

[intransitive]

Napisane przez Lena_20

no tak,tak...ja inteligentna ponadprzeciętnie to wiesz...sie kontroluje..

no pewnie, i to się chwali

[Lena_20]

Napisane przez intransitive

no pewnie, i to się chwali

grazie grazie

[Nemezja]

Napisane przez śpiąca_królewna

Dziewuszki - Nerwuski, jakie macie relacje z przyjaciółmi, rówieśnikami, znajomymi?

Powierzchowne,tak gdzies do liceum nie miałam kontaktów,ale to długa historia.

Napisane przez Lena_20

nie,nie nie... antydepresanty nie uzalezniaja... uzalezniaja psychotropy...

Napisane przez śpiąca_królewna

Właśnie, nowoczesne antydepresanty nie uzależniają. Psychotropy w każej postaci niestety tak...
Poradnia psychop-pedagowiczna jest dla dzieci, ale w świetle widzenia prawa, Ty też jesteś dzieckiem, ponieważ nie skończyłaś 18 lat.

To ja może sprostuję Antydepresanty to też psychotropy,ale nie uzależniają,uzależniają m.in.benzodiazepiny,barbi turany.

Napisane przez Brook

yy przeciez antydepresanty to tez psychotropy

anyway mi wisialo czy uzalezniaja czy nie

cierpialam wie co tymnie myslalam wtedy

notabene JA OD jaksi 2 miesiecy nie biore juz antydepresantow i ni emam nawerotu chorby i nie mialam sukutkow uboczncyh odstawienia

Oby tak dalej

Napisane przez intransitive

jeśli chodzi o leki , to ja ostrzegam wszystkich przed "nieuzależniającymi SSRI"
Ja brałam przez 4 miesiące Rexetin a później Paxtin (paroksetyne) i czas kiedy je odstawiałam to był... koszmar. Nieuzależniają - owszem, tyle, że objawy odstawiennie występują i nie są to byle jakie objawy.
Miałam przypływy gorąca, pociłam się jak nigdy a najgorsze były "brain zaps" czyli każdy troche gwałtowniejszy ruch jak odwrócenie głowy czy ruch ręką kończył się uczuciem w rodzaju "ktoś poraził mnie prądem". Mówie Wam, koszmar... Bałam się w ogóle ruszyć bo czuam się jakby całe moje ciało przeszywał prąd. Poza tym zaburzenia funkcji seksualnych (np. zupełna niemożność osiągnięcia orgazmu) trwały jeszcze jakieś 2 tygodnie po odstawieniu. Nazywa się to Post-SSRI-Sexual dysfunction i może trwać przez miesiące a nawet lata po odstawieniu leku. Wiadomo, że są to wyjątki, ale czemu tego nie piszą w ulotce? Wolę nie myśleć jakby czuła sięosoba, która je brała rok czy więcej...
O innych lekach się nie wypowiadam bo nie brałam. W każdym razie bądźcie świadome w co się pakujecie, jak zaczynacie brać SSRI, bo to nie witamina C, a zauważyłam, że takie myślenie często występuje wśród pacjentów.
Edit: do swoich objawów odstawiennych dopisuje oczopląs i uczucie jakby ziemia się pode mną trzęsła. Dodam, że te wszystkie objawy występowały nie kilka,ale kilkadziesiąt razy dziennie.
Nie zniechęcam nikogo do leków, ale warto być świadomym w co się pakujemy i że gadki o tym, że ten lek jest ekstremalnie bezpieczny można włożyć między bajki.

O-ou,ja biorę już ponad rok

Na dobrą sprawę,takie coś ma prawo wystąpić,bo organizm przez pewien czas dostawał wspomagacza,a tu nagle nie ma i szok.

Może za szybko schodziłaś z dawki?

[Brook]

wlasnie ja bralam SSRII tez wkoncu ale albo mam szczescie albo nie wiem ale nie mialam zadnych odstawiennych objawow no moze spadek humoru troche i czulam jakby mi brakowali w mozgu wlasnie tej chemii a tak to nic

moze schodzilas za szybko wlasnie intransitive ?


a libido to obniozne tez mialam w trakcie leczenia i teraz tez- ale na "szczescie" faceta nie mam wiec

[Lena_20]

Napisane przez Brook

wlasnie ja bralam SSRII tez wkoncu ale albo mam szczescie albo nie wiem ale nie mialam zadnych odstawiennych objawow no moze spadek humoru troche i czulam jakby mi brakowali w mozgu wlasnie tej chemii a tak to nic

moze schodzilas za szybko wlasnie intransitive ?


a libido to obniozne tez mialam w trakcie leczenia i teraz tez- ale na "szczescie" faceta nie mam wiec

to fakt...w trakcie leczenia ssri libido spadlo do minimum...tzn...chcialo sie ale z orgazmu nici... A po tym co teraz biore to moglabym jak automat... one chyba na potencje sa... czy na zwiekszenie popedu plciowego czy jak moze sie w aptece pomylili...
odstawiennych objawów troche mialam...i do tego wszystko wrocilo co bylo przez zaczeciem ich brania..

[Brook]

po tym rudotelu masz tak?

[Lena_20]

Napisane przez Brook

po tym rudotelu masz tak?

tak... nie wiem co jest grane... w zyciu nie mialam takiego wysokieg libido..

[Nemezja]

Dziwne,benzo jako uspokajacze mają taką właściwość?Nie spodziewałabym się.

A ja nie chcę mieć libido w ogóle.

[Lena_20]

Napisane przez Nemezja

Dziwne,benzo jako uspokajacze mają taką właściwość?Nie spodziewałabym się.

A ja nie chcę mieć libido w ogóle.

czemu...moze bys w koncu wziela tego chlopa co by Cie chciał...

[Nemezja]

Napisane przez Lena_20

czemu...moze bys w koncu wziela tego chlopa co by Cie chciał...

Ja się nie nadaję w te klocki Dla mnie sprawa mogłaby nie istnieć i peace
Może się jeszcze odmieni coś w tym łebie,ale to chyba przez to,że ja to w ogóle dziwna jestem.

[Lena_20]

Napisane przez Nemezja

Ja się nie nadaję w te klocki Dla mnie sprawa mogłaby nie istnieć i peace
Może się jeszcze odmieni coś w tym łebie,ale to chyba przez to,że ja to w ogóle dziwna jestem.

e tam dziwna...Tys moja siostra.. a jak Ty dziwna to i ja dziwna...w koncu to samo zesmy przeszly... tez zdziwaczalam przez to troche...
a ile masz lat?

[Nemezja]

Napisane przez Lena_20

e tam dziwna...Tys moja siostra.. a jak Ty dziwna to i ja dziwna...w koncu to samo zesmy przeszly... tez zdziwaczalam przez to troche...
a ile masz lat?

Jam się nie ujawniam z danymi mojemi osobowymi,żeby se kto nie pokojarzył czasem

Jeśli Ty masz tyle co w nicku,to ja mam troche więcej - tyle zdradzę

[Lena_20]

Napisane przez Nemezja

Jam się nie ujawniam z danymi mojemi osobowymi,żeby se kto nie pokojarzył czasem

Jeśli Ty masz tyle co w nicku,to ja mam troche więcej - tyle zdradzę

ok no to gitara...

[vesna84]

Witajcie Kochane!! cieszę się, że wątek nam się rozrasta...
ja po weekendzie czuje się nawet ok, ale oczywiście zawsze mogłoby być lepiej. spędziłam go z moim Tż nie obyło się od moich natręctw (zauważyłam, że pojawiają sie jak jest "za dobrze", tzn. dobrze się bawie, nie myśle wogóle o nich) czasem zastanawiam się, jak to bedzie, jak one znikną ( o ile wogóle znikną) powiem Wam szczerze, ja jak przez mgłe pamiętam, jaka kiedyś byłam bez tego dziadostwa.

[śpiąca_królewna]

Napisane przez vesna84

Witajcie Kochane!! cieszę się, że wątek nam się rozrasta...
ja po weekendzie czuje się nawet ok, ale oczywiście zawsze mogłoby być lepiej. spędziłam go z moim Tż nie obyło się od moich natręctw (zauważyłam, że pojawiają sie jak jest "za dobrze", tzn. dobrze się bawie, nie myśle wogóle o nich) czasem zastanawiam się, jak to bedzie, jak one znikną ( o ile wogóle znikną) powiem Wam szczerze, ja jak przez mgłe pamiętam, jaka kiedyś byłam bez tego dziadostwa.

Może u Ciebie występuje 'lęk przed lękiem'? Pojawia się wtedy, kiedy właśnie jest za dobrze i boimy się, że coś nagle popsuje tę chwilę (czytaj: nawrót objawów).
Ja również mogę podpisać się pod tym, że jak przez mgłę pamiętam siebie bez nerwicy. I dochodzę do wniosku, iż szczęśliwa byłam przez pierwsze 5 lat życia.
Vesna, a może Ty opiszesz swoje relacje ze znajomymi, rówieśnikami, przyjaciółmi....?

[Brook]

mysli natretne czesto pojawiaja s e w przyjemnych chwilach- to normalne w tej chorobie

mi si epojawily na koncercie marzen kiedy bylam rozluzniona tzreb ato zaakacpetowac wtedy si erzadziej albo wcale ni epojawi a- jak mi teraz

[vesna84]

na początku, to ja sama musiałam się z tą chorobą i lękami oswoić. pierwsza osobą której powiedziałam o moich schizach i lękach był mój kochany Tż... potem powiedziałam mamie, jak któregoś dnia weszła do pokoju i zobaczyła mnie roztrzęsioną i zapłakaną. wie moja siostra i najlepsza przyjaciółka. to by było na tyle. co do relacji z nimi to nie widzę większych zmian, wszyscy starają sie mnie zrozumieć, choć jest im trudno. zdrowa osoba nigdy nie zrozumie chorej. takie jest moje zdanie.

co do dalszych znajomych, to oni nie wiedza,poza tym przez tą chorobę zaczęłam stronić od ludzi. zaczęłam więcej czytać. najlepiej czuje się w domu.

może rzeczywiście mam lęk przed lękiem?? koszmar jakie to wszystko skomplikowane..

[Lena_20]

Napisane przez śpiąca_królewna

Może u Ciebie występuje 'lęk przed lękiem'? Pojawia się wtedy, kiedy właśnie jest za dobrze i boimy się, że coś nagle popsuje tę chwilę (czytaj: nawrót objawów).
Ja również mogę podpisać się pod tym, że jak przez mgłę pamiętam siebie bez nerwicy. I dochodzę do wniosku, iż szczęśliwa byłam przez pierwsze 5 lat życia.
Vesna, a może Ty opiszesz swoje relacje ze znajomymi, rówieśnikami, przyjaciółmi....?

dokladnie... wszystko ladnie pieknie...i nagle bum! Ja tylko pamietam,ze w wieku 5 lat bylam jako tako wolna od tego.. bo to zaczelo sie juz w dziecinstwie.. I szczerze? Duzo myslslam na ten temat,jak to by bylo bez tego wszytskiego...jakby sie zylo... I nie potrafie sobie tego wyobrazic.. To jest tak gleboko we mnie,jest czescia mnie... Nie wiem.. Ale chcialabym zyc bez tego,to nie podlega dyskusji...Jestem ciekawa tego zycia w spokoju...bez tej męki..

[vesna84]

Napisane przez Brook

mysli natretne czesto pojawiaja s e w przyjemnych chwilach- to normalne w tej chorobie

wiem...ale one okropnie potrafią zepsuć nastrój...jedna myśl, i cały wieczór z głowy. mam ochote sie wtedy do nikogo nie odzywać, tylko leżeć. mój Tż, już zauważa jak robie się nagle nieobecna, roztrzęsiona, zawsze pyta co mi jest..a ja już nie mam siły mu odpowiadać, że znowu pomyślałam, że a co jeśli jestem lesbijką??
jeszcze ostatnio naczytałam sie w internecie o tym jak laski, po iluś tam latach bycia z gościem dowiadywały się np. że on jest gejem, no poprostu masakra. w środe mam terpie, już nie moge się doczekać.

[Lena_20]

Napisane przez vesna84

wiem...ale one okropnie potrafią zepsuć nastrój...jedna myśl, i cały wieczór z głowy. mam ochote sie wtedy do nikogo nie odzywać, tylko leżeć. mój Tż, już zauważa jak robie się nagle nieobecna, roztrzęsiona, zawsze pyta co mi jest..a ja już nie mam siły mu odpowiadać, że znowu pomyślałam, że a co jeśli jestem lesbijką??
jeszcze ostatnio naczytałam sie w internecie o tym jak laski, po iluś tam latach bycia z gościem dowiadywały się np. że on jest gejem, no poprostu masakra. w środe mam terpie, już nie moge się doczekać.

bedzie dobrze..

[vesna84]

Napisane przez Lena_20

bedzie dobrze..

dzięki Lena, mam nadzieję, że zaraże się kiedyś Twoim optymizmem.

[Lena_20]

Napisane przez vesna84

dzięki Lena, mam nadzieję, że zaraże się kiedyś Twoim optymizmem.

to lepiej zaraź sie juz teraz... ja mialam kiedys takie natretne mysli,ze myslalam,ze zwiariuje... Ale jakos wyszlam z tego... pojawiaja sie jeszcze ale teraz jestem dojrzalsza psychicznie i nauczylam sie nad nimi panowac...Tobie tez sie uda i wyjdziesz z tego

[Brook]

Vesna gdyby sbyla lesbijka wiedzialabys to i nie martwilabys sie tym tylko to zaakacpetowala masz facet a kochasz go pewnie wiec sie nie martw

a te mysli najlepiej: mysl intensywnie o wszystkich najgorszych przez np 2 minuty i jak sie konczy czas przestajesz msylec ,ale codziennie o tej samej porze jak w zegarku przywolujesz obowiazkowo na budzik


rada mojej terapeutki po to jest by nauczyc sie mysli kontorlowac i umiec je na zalowanie przywolac i zrobic stop

[vesna84]

Napisane przez Brook

Vesna gdyby sbyla lesbijka wiedzialabys to i nie martwilabys sie tym tylko to zaakacpetowala masz facet a kochasz go pewnie wiec sie nie martw

a te mysli najlepiej: mysl intensywnie o wszystkich najgorszych przez np 2 minuty i jak sie konczy czas przestajesz msylec ,ale codziennie o tej samej porze jak w zegarku przywolujesz obowiazkowo na budzik


rada mojej terapeutki po to jest by nauczyc sie mysli kontorlowac i umiec je na zalowanie przywolac i zrobic stop

masz racje brook. ale te myśli są tak natrętne, że czasem aż mam ochote powiedzieć.. ok dobra koniec skoro przyszły mi do głowy to musi być prawda...ale po chwili mówie, że kocham mojego Tż, i chce byś tylko z nim więc o co chodzi?? teraz mam manię podważania wszystkiego co mówie i robie. np. mówie mojemu Tż że go kocham...a w głowie myśli; chciałam to powiedzieć?? a może tylko chciałam zgłuszyć w sobie to, że jestem homo?? i od nowa, lęk, strach, przyśpieszone bicie serca. pomijam juz moja kolezanke z pracy, której dalej unikam jak ognia, bo mam natrety, że pewnie się w niej zakochałam, i wymyślam rzeczy które wogóle nie miały miejsca, np. że zawsze uważałam że jest ładna, a to nieprawda, wręcz przeciwnie, od kiedy tu pracuje, myśle, że powinna bardziej o siebie dbać, bo jest taka nijaka, i chodzi jak facet to mnie na chwile uspokoaja...a potem wdziera mi sie do głowy nowa myśl...że np. miłość jest ślepa itd...dużo by pisac..poprostu tak zwane błędne koło myśli. dzięki Bogu,,że nie mam natrętów erotycznych z nią związanych bo bym chyba umarła... raz miałam to myślałam że puszcze pawia..

pisząc to oczywiście kołaczą mi się myśli, czy pisze Wam prawdę, a może to nie natrety, tylko prawda??

normalnie droga przez mękę

[Lena_20]

Napisane przez vesna84

masz racje brook. ale te myśli są tak natrętne, że czasem aż mam ochote powiedzieć.. ok dobra koniec skoro przyszły mi do głowy to musi być prawda...ale po chwili mówie, że kocham mojego Tż, i chce byś tylko z nim więc o co chodzi?? teraz mam manię podważania wszystkiego co mówie i robie. np. mówie mojemu Tż że go kocham...a w głowie myśli; chciałam to powiedzieć?? a może tylko chciałam zgłuszyć w sobie to, że jestem homo?? i od nowa, lęk, strach, przyśpieszone bicie serca. pomijam juz moja kolezanke z pracy, której dalej unikam jak ognia, bo mam natrety, że pewnie się w niej zakochałam, i wymyślam rzeczy które wogóle nie miały miejsca, np. że zawsze uważałam że jest ładna, a to nieprawda, wręcz przeciwnie, od kiedy tu pracuje, myśle, że powinna bardziej o siebie dbać, bo jest taka nijaka, i chodzi jak facet to mnie na chwile uspokoaja...a potem wdziera mi sie do głowy nowa myśl...że np. miłość jest ślepa itd...dużo by pisac..poprostu tak zwane błędne koło myśli. dzięki Bogu,,że nie mam natrętów erotycznych z nią związanych bo bym chyba umarła... raz miałam to myślałam że puszcze pawia..

pisząc to oczywiście kołaczą mi się myśli, czy pisze Wam prawdę, a może to nie natrety, tylko prawda??

normalnie droga przez mękę

no a podobaja ci sie laski? proste pytanie... pociągają cie? chcialabys z nimi uprawiac sex? jesli nie to sprawa prosta

[vesna84]

Napisane przez Lena_20

no a podobaja ci sie laski? proste pytanie... pociągają cie? chcialabys z nimi uprawiac sex? jesli nie to sprawa prosta

powiem tak, zawsze podniecały mnie sceny z filmów erotycznych w którym uczestniczyły dwie kobiety, ale siebie w czymś takim poprostu nie widzę.

[Lena_20]

Napisane przez vesna84

powiem tak, zawsze podniecały mnie sceny z filmów erotycznych w którym uczestniczyły dwie kobiety, ale siebie w czymś takim poprostu nie widzę.

no widzisz... wiekszosc dziewczyn chyba tak ma...nawet ja sie kiedys nad tym zastanawialam...ale stwierdzilam,ze popatrzec mozna....ale ja i kobita to nie.. Wiec sie nie stresuj tymi "natretami"... patrz ile z nas tutaj ma to lub mialo..

[śpiąca_królewna]

Napisane przez Lena_20

dokladnie... wszystko ladnie pieknie...i nagle bum! Ja tylko pamietam,ze w wieku 5 lat bylam jako tako wolna od tego.. bo to zaczelo sie juz w dziecinstwie.. I szczerze? Duzo myslslam na ten temat,jak to by bylo bez tego wszytskiego...jakby sie zylo... I nie potrafie sobie tego wyobrazic.. To jest tak gleboko we mnie,jest czescia mnie... Nie wiem.. Ale chcialabym zyc bez tego,to nie podlega dyskusji...Jestem ciekawa tego zycia w spokoju...bez tej męki..

A ja niestety potrafię sobie wyobrazić to piękne życie bez lęku. Mówiąc lęk, mam na myśli nerwicę, a nie jakieś codzienne zmartwienia.
Serce mi się kraje, gdy psychiatra mówi, że gdybym podjęła leczenie na samym początku, to 'zdrowa' byłabym już w gimnazjum. Boli mnie tyle lat zmarnowanych z powodu nerwicy, nie wychodzenia z domu, zamknięcia się na świat.
Ale na samym początku nie wiedziałam, że mam nerwicę. Myślałam, że jestem chora na serce. Wszystko inne, tylko nie sprawa psychiki. A jak to było z Wami?

[vesna84]

Napisane przez śpiąca_królewna

Ale na samym początku nie wiedziałam, że mam nerwicę. Myślałam, że jestem chora na serce. Wszystko inne, tylko nie sprawa psychiki. A jak to było z Wami?

ja miałam straszne skurcze żołądka.. myślałam, że moze mam wrzody (mój tata ma) więc zrobiłam gastroskopie (nie polecam) wszystko wyszło ok. zrobiłam potem usg jamy brzusznej..dalej nic. odstawiłam tabletki antykoncepcyjne, myslałam że depresja to ich wina.
skończyło się na tym, ze wylądowałam u psychiatry. i to był 'strzał w dziesiątke"

[Lena_20]

Napisane przez śpiąca_królewna

A ja niestety potrafię sobie wyobrazić to piękne życie bez lęku. Mówiąc lęk, mam na myśli nerwicę, a nie jakieś codzienne zmartwienia.
Serce mi się kraje, gdy psychiatra mówi, że gdybym podjęła leczenie na samym początku, to 'zdrowa' byłabym już w gimnazjum. Boli mnie tyle lat zmarnowanych z powodu nerwicy, nie wychodzenia z domu, zamknięcia się na świat.
Ale na samym początku nie wiedziałam, że mam nerwicę. Myślałam, że jestem chora na serce. Wszystko inne, tylko nie sprawa psychiki. A jak to było z Wami?

tez gdybym zaczela leczenie wczesniej bylo by moze juz teraz dobrze... ale skad jako dziecko moglam przypuszczac,nikt wtedy nie przypuszczal,ze to moze byc to.. Przez to jestem teraz chora na serce.. 3/4 rzeczy ktore sie we mnie dzieją to objawy somatyczne.. fizyczne... pozostala czesc to psychika..