Poprawiamy maturę w maju 2009 :)

[Nija_]

A mnie czeka kolejny wykańczający tydzień w pracy, więc nawet nie łudzę się, że znajdę czas na naukę. Do tego muszę się pouczyć teorii na prawo jazdy, bo już połowa godzin jazd za mną, teraz zacznie się prawdziwe samodzielne jeżdżenie po mieście. Więc muszę mieć opanowane zachowania na skrzyżowaniach, rondach, przy tramwajach i innych atrakcjach

Idę spać, bo nie wstanę jutro. Znienawidziłam swoją pracę. Odliczam dni do stycznia... Jak pomyślę, że niektóre babki siedzą w tym urzędzie od 20 lat i codziennie wykonują te same, beznadziejnie nudne rzeczy, to robi mi się słabo
Ale też źle mi z tą myślą, że w lutym skończy się ten komfort, że regularnie co miesiąc na koncie przybywa mi 670zł

[Nenya_89]

Napisane przez Choomik

No dzięki 9h na uczelni Zdrowo ich pogięło. Ale i tak się nie wyrobię, więc po co ja się przejmuję? A dół się uparł i siedzi dalej, ale objawy są już łagodniejsze..

Wygoń doła !! Nie potrzebny Ci on wcale. I tak zawsze przechodzi więc po co się z nim męczyć. Trzymaj się

Idę spać bo muszę wstać o 8 to o trzy godziny za wcześnie

Boże - ten rok mnie tak rozleniwi, że później nic mi się nie będzie chciało. Ups - już mi się nie chce, a co będzie dalej? strach pomyśleć

[Choomik]

Napisane przez Nenya_89

Wygoń doła !! Nie potrzebny Ci on wcale. I tak zawsze przechodzi więc po co się z nim męczyć. Trzymaj się

Dzięki Mam nadzieję, że minie, ale niestety ma swoje racjonalne podstawy. Jak się kończy szkołę, to potem spadają an człowieka te wszystkie wątpliwości pt czy chcę robić to co robię, czy np za 2 lata okaże się że to pomyłka.. Ja do tej pory ani jednego edukacyjnego wyboru nie dokonałam dobrze, więc panika jest. No i nie ma się co oszukiwac że jak na razie uczę się za mało, a moze mieć to pokaźne konsekwencje

[Nenya_89]

Napisane przez Choomik

Dzięki Mam nadzieję, że minie, ale niestety ma swoje racjonalne podstawy. Jak się kończy szkołę, to potem spadają an człowieka te wszystkie wątpliwości pt czy chcę robić to co robię, czy np za 2 lata okaże się że to pomyłka.. Ja do tej pory ani jednego edukacyjnego wyboru nie dokonałam dobrze, więc panika jest. No i nie ma się co oszukiwac że jak na razie uczę się za mało, a moze mieć to pokaźne konsekwencje

To tak samo jak ja. Liceum wybrałam beznadziejne. Jeżeli chodzi o nauczycieli i klimat to ok, ale na swoje nieszczęście wybrałam liceum profilowane Kiedyś marzyło mi się pracowanie w biurze dlatego mnie to podkusiło. W sumie i tak dobrze bo miałam iść do technikum gdzie męczyłabym się z czymś co mnie kompletnie nie interesuje przez 4 lata.
Gimnazjum też było porażką. Jakimś cudem wzięto mnie do klasy matematycznej. Matematykę zawsze lubiłam, ale w klasie większość orłów, którzy rozwiązują zadanie w 5 sekund. Przez co też poziom nauki był trochę wyższy. Gdybym była w klasie ogólnej miałabym lepsze oceny i mogłabym iść do lepszego liceum. A tak to zawaliłam w gim oceny - inna sprawa, że uczyć też mi się nie chciało
A teraz też nie wiem jakie studia. Kiedyś upierałam się na psychologię, teraz mi to przeszło. Sama nie wiem czego chcę. Nie jesteś więc sama. Z resztą wiele osób nie wie czy dobrze wybrało studia.
Tak więc główka do góry bierzemy się ładnie za naukę - też ją całkowicie olewam - i będzie wszystko po naszej myśli

[nebya]

Cześć
Wstałam z zamiarem nauczenia się dzisiaj czegoś- zobaczymy co z tego wyjdzie. Mnie też dopadają wątpliwości czy na pewno dobrze wybrałam tę medycynę. Od kiedy pamiętam chciałam iść na medycynę, a teraz już sama nie wiem. Ten wolny rok mnie jakoś dziwnie nastraja. I martwię się też tym, że być może wszystkie moje wysiłki i roczna przerwa okażą się na nic, bo i tak się nie medycynę nie dostanę. Wiem, że maturę dam radę poprawić, ale to zawsze może być za mało. I co wtedy? Nawet nie mam jakiegoś alternatywnego kierunku na oku. Trzeba coś wybrać. Ale co? I najlepsze, a co będzie jak się i na medycynę i na ten drugi kierunek nie dostanę? Wolę nie myśleć, to już byłby cios poniżej pasa.


Choomik, może zabrzmi to trochę jak oklepane hasło, ale uszy do góry Z każdego dołka da się wyjść, wiem, że czasami okoliczności nie sprzyjają, ale dasz radę.

Gwiazda89 podziwiam Cię naprawdę za samozaparcie i za to jaką masz mobilizację do nauki, żeby tak na mnie choć trochę się tego przeniosło.

[Nenya_89]

Ja sobie tak siedzę przed komputerem, czekam aż mi włosy wyschną i myślę żeby zdawać polski na rozszerzeniu - to tak na poważnie, już się prawie zdecydowałam. I, o zgrozo, zastanawiam się nad historią ale to już chyba przesada - nadrobić rozsz. biologię i historię. Niby tej ostatniej się coś w zeszłym roku uczyłam, ale to baaaardzo malutko...

Wybijcie mi to z głowy

[aante_e]

Cześć dziewczyny też w tym roku planuje poprawiać maturę. W deklaracji zaznaczyłam historię i wos, rozszerzone. Jednak zastanawiam się, czy mogę iść na jeden przedmiot, mając zaznaczone 2? np jeżeli jednak w kwietniu zdecydowałabym się na wos, to mimo że 2 są zaznaczone to miałabym poprawione 1? Trochę zamotałam chyba

[nebya]

Napisane przez Nenya_89

Ja sobie tak siedzę przed komputerem, czekam aż mi włosy wyschną i myślę żeby zdawać polski na rozszerzeniu - to tak na poważnie, już się prawie zdecydowałam. I, o zgrozo, zastanawiam się nad historią ale to już chyba przesada - nadrobić rozsz. biologię i historię. Niby tej ostatniej się coś w zeszłym roku uczyłam, ale to baaaardzo malutko...

Wybijcie mi to z głowy

A dlaczego mamy Ci to wybić? Wszystko jest możliwe i tak naprawdę tylko Ty wiesz ile umiesz i czy dasz radę z tą historią. Zastanów się dobrze Rozumiem Cię, bo sama miałam ostatnio podobnie. Zastanawiałam się nad fizyką, ale dowiedziałam się że nie można podstawowej, co mnie w ogóle nie zraziło bo zaczęłam myśleć nad rozszerzoną Większych głupot nie mogłam wymyślić, bo nie wiem jak bym podstawową zdała a na rozszerzoną chciałam się porwać Później przyszedł pomysł z angielskim, że może pisać rozszerzenie, ale ostatecznie dałam sobie spokój po tym jak powiedziałam o wszystkim bratu a ten spojrzał na mnie jak na kosmitkę ( i wiem, że nie chodziło mu o angielski tylko o fizykę, jako były student politechniki i mój prywatny nauczyciel fizyki zdawał sobie sprawę z poziomu mojej wiedzy z tego jakże pięknego ścisłego przedmiotu )

Napisane przez aante_e

Cześć dziewczyny też w tym roku planuje poprawiać maturę. W deklaracji zaznaczyłam historię i wos, rozszerzone. Jednak zastanawiam się, czy mogę iść na jeden przedmiot, mając zaznaczone 2? np jeżeli jednak w kwietniu zdecydowałabym się na wos, to mimo że 2 są zaznaczone to miałabym poprawione 1? Trochę zamotałam chyba

Witam
Nie wiem czy dobrze zrozumiałam, pytasz o to czy mając zaznaczone w deklaracji dwa przedmioty możesz przyjść i pisać tylko jeden bez żadnych konsekwencji dla poprawianego wyniku? To znaczy, czy uznają Ci poprawianie jednego przedmiotu chociaż wpisane miałaś dwa ( teraz to ja zamotałam ). Dokładnie nie orientuję się w temacie, ale chyba możesz tak zrobić. Bo wtedy ten przedmiot na który nie przyszłaś będzie brany pod uwagę jako niepoprawiony, a to z tego co wiem nie ma wpływu na inne wyniki.
Ale nie zakładaj od razu takiego scenariusza Moim zdaniem lepiej iść i chociaż spróbować, bo może akurat trafi się na coś co tematycznie podpasuje Co z tego, że nie jest się doskonale przygotowanym, skoro miałabyś nie pójść w ogóle i mieć 0 % to już lepiej chyba spróbować chociaż poprawić. A nuż się uda?

[aante_e]

Napisane przez nebya

Nie wiem czy dobrze zrozumiałam, pytasz o to czy mając zaznaczone w deklaracji dwa przedmioty możesz przyjść i pisać tylko jeden bez żadnych konsekwencji dla poprawianego wyniku? To znaczy, czy uznają Ci poprawianie jednego przedmiotu chociaż wpisane miałaś dwa

Właśnie o to mi chodziło Teraz studiuje wieczorowo i aby się przenieść na dzienne albo poprawie maturę, wezmę jeszcze raz udział w rekrutacji i dostanę się, wtedy przepisują mnie od razu na drugi rok albo będę pracować nad średnią i mogę próbować od II roku.

Najbardziej chciałabym mieć dobrą średnią, wtedy będę mogła się ubiegać o stypendium naukowe i poprawić maturę i być na II roku na dziennych marzenia w każdym razie zamierzam próbować poprawić i wos i historię, co wyjdzie to zobaczymy

[gwiazda89]

Witam kolejną poprawiającą

Cześć dziewczyny też w tym roku planuje poprawiać maturę. W deklaracji zaznaczyłam historię i wos, rozszerzone. Jednak zastanawiam się, czy mogę iść na jeden przedmiot, mając zaznaczone 2? np jeżeli jednak w kwietniu zdecydowałabym się na wos, to mimo że 2 są zaznaczone to miałabym poprawione 1? Trochę zamotałam chyba

oczywiście, że możesz nie przyjść na ten przedmiot, ale myśle tak samo jak nebya, że warto sproboać bo gorszy wynik i tak nie będzie zapisany

Nenya_89 - ja tez już się prawie na poważnie zdecydowałam na polski rozszerzony tylko nie wiem jak zacząć się uczyć i czego, żeby było tak stricte pod maturę

Nebya - znam te wątpliwości co do medycyny... więc wiem co czujesz od przedszkola miałam tylko jeden plan, żeby zostać pediatrą ale to trwało tylko albo aż do momentu złożenia deklaracji maturalnej...

[Nenya_89]

Napisane przez gwiazda89

Nenya_89 - ja tez już się prawie na poważnie zdecydowałam na polski rozszerzony tylko nie wiem jak zacząć się uczyć i czego, żeby było tak stricte pod maturę

Nigdy na polski nie chciało mi się uczyć. Ja myślałam, że jeżeli zdecyduję się na rozszerzenie, to korzystałbym z jakiegoś repetytorium i dodatkowo przypomniałabym sobie lektury (jeszcze jest kilka do nadrobienia). No i ćwiczyłabym te durne teksty - kto to wymyślił

[Nija_]

Napisane przez Choomik

Ja do tej pory ani jednego edukacyjnego wyboru nie dokonałam dobrze

A ja wręcz przeciwnie Wiem, że to może dziwnie brzmi, bo byłam na mat-fizie, zdawałam maturę z historii i WOSu, no ale jednak... Gdybym była na humanie, to z tamtą nawiedzoną nauczycielką polskiego nie miałabym czasu na nic innego, tylko dzisięciokrotne czytanie każdej lektury, żeby dostać 2 ze sprawdzianu z treści Z historii i z WOSu przy ich nudnym jak flaki z olejem nauczycielu też bym się niczego nie nauczyła Dużo więcej mi dały lekcje, chociażby podstawowe, z naszą nauczycielką, którą uwielbiam i chyba zawsze będę uwielbiać

Napisane przez Nenya_89

Kiedyś marzyło mi się pracowanie w biurze dlatego mnie to podkusiło. W sumie i tak dobrze bo miałam iść do technikum gdzie męczyłabym się z czymś co mnie kompletnie nie interesuje przez 4 lata.

A teraz też nie wiem jakie studia. Kiedyś upierałam się na psychologię, teraz mi to przeszło. Sama nie wiem czego chcę. Nie jesteś więc sama. Z resztą wiele osób nie wie czy dobrze wybrało studia.

Mi też się kiedyś marzyła praca w biurze Ale o technikum na szczęście nigdy nie myślałam.

Ja też sama nie wiem czego chcę. Tzn. wiem, że chcę mieć satysfakcjonującą pracę. Nie taką, w której najważniejsze będą pieniądze, ale na pierwszym planie ma być moja satysfakcja i zadowolenie. Ale też, umówmy się, 800zł miesięcznie raczej tego zadowolenia nie zapewni. Teraz opłacam tylko prawko i szkołę i bardzo mało mi zostaje z wypłaty, a co dopiero jak będę miała za swoje pieniądze utrzymać dom

Ja się zastanawiam, w którą stronę pójść. Czy gospodarki przestrzennej albo MSG (Międzynarodowe Stosunki Gospodarcze) na AE czy historii sztuki i ew. później jakiejś filologii... Teraz to już poważnie trzeba się zastanowić, mało czasu zostało
Myślę, że wszystkie te kierunki mogłyby mnie zaciekawić, tylko, że na pewno gdybym po historii sztuki dostała interesującą pracę byłabym mega szczęśliwa, tak, że już bardziej chyba nie można... No a gospodarka przestrzenna czy MSG to taki bardziej rozsądny wybór, ale też mógłby mi dać satysfakcjonującą pracę w jakiejś firmie... Bardziej byłabym zadowolona z historii sztuki, ale po tym bardzo łatwo zostać z niczym...

[Choomik]

Napisane przez Nija_

Ja się zastanawiam, w którą stronę pójść. Czy gospodarki przestrzennej albo MSG (Międzynarodowe Stosunki Gospodarcze) na AE czy historii sztuki i ew. później jakiejś filologii... Teraz to już poważnie trzeba się zastanowić, mało czasu zostało
Myślę, że wszystkie te kierunki mogłyby mnie zaciekawić, tylko, że na pewno gdybym po historii sztuki dostała interesującą pracę byłabym mega szczęśliwa, tak, że już bardziej chyba nie można... No a gospodarka przestrzenna czy MSG to taki bardziej rozsądny wybór, ale też mógłby mi dać satysfakcjonującą pracę w jakiejś firmie... Bardziej byłabym zadowolona z historii sztuki, ale po tym bardzo łatwo zostać z niczym...

Jest jeszcze opcja że pójdziesz na jakiś kierunek ekonomiczny, a historię sztuki zaczniesz rok później, bądź na odwrót. Jedno dla przyjemności, drugie dla zawodu. Gospodarka przestrzenna wydaje się być przyszłosciowa, o MSG wiem tylko tyle co od znajomych, mianowicie, że jest to pojęcie dość szerokie, minowicie połączenie ekonomii, politologii, języków, europeistyki i Bóg wie czego jeszcze. Ale jako że kierunek dopiero wchodzi na niektórych uczelniach nie można go oceniać zbyt wcześnie.

A mi tymczasem wyznaczyli już szczegółowy zakres i termin egzaminu z historii Polski 2 lutego to ważna data, bo wraz z nią część z nas moze zakończyć przygodę z prawem.. Matura nie działała mi tak na wyobraźnię Teoretycznei codziennie powinnam nad tym posiedzieć, a mam jeszcze 4 przedmioty Pozostało mi zacytować Elektryczne Gitary : "I co ja robie tu uu"

[aante_e]

Choomik jesteś na prawie;> ja też, tylko wieczorowym
I jak Ci się podoba? Ja już jestem po pierwszym kolokwium

[wenedka]

Nija, zadawaj historie i skladaj an wszystkie kierunki, jakie chcesz, a potem bedziesz miala problem. Teraz sie tym nie martw


A mi glupi uni jeszcze nie odpisal
W piatek do nich naskrobalam i nic.
Az chyba sie do nich przejde.

[tamia]

kurde skad wziąć motywacje


juz nawet zaczelam sie z tej historii troche uczyc, tzn czytac ksiazki z operonu, ale kurde zasnelam noo
i angielskiego musze sie naprawde uczyc, bo kurde sobie pomyslalam ze strasznie duzo zasad po prosrtu zapomnialam, za to mysle ze tym razem na sluchaniu bedzie duzo lepiej, bo to cwiczylam i cwicze still..
i czytam wszytkie wiadomosci i niusy z polski i swiata..
niestey tv nie ogladam bo nie posiadam

[wenedka]

Ja tutaj mam fajnie, bo sobie wlaczam napisy w trakcie programow, wiec jak pojawiaja sie nowe slowka, to od razu pisownie znam

[Nija_]

Napisane przez Choomik

Jest jeszcze opcja że pójdziesz na jakiś kierunek ekonomiczny, a historię sztuki zaczniesz rok później, bądź na odwrót. Jedno dla przyjemności, drugie dla zawodu. Gospodarka przestrzenna wydaje się być przyszłosciowa, o MSG wiem tylko tyle co od znajomych, mianowicie, że jest to pojęcie dość szerokie, minowicie połączenie ekonomii, politologii, języków, europeistyki i Bóg wie czego jeszcze. Ale jako że kierunek dopiero wchodzi na niektórych uczelniach nie można go oceniać zbyt wcześnie.

Bardzo zaciekawiła mnie też logistyka (na AE)

Interesuje Cię, w jaki sposób punktualnie i możliwie najtaniej dostarczyć z całego świata części i podzespoły do montażu samolotu lub statku? Chciałbyś dowiedzieć się, dlaczego w sklepach czasem brakuje towarów, choć powinny być dostępne? A może ciekawi Cię, jak poradzić sobie z zapewnieniem dojazdu i obsługi uczestników imprezy masowej? Między innymi takimi zagadnieniami zajmuje się logistyka – różnorodna, ciekawa i bardzo przydatna w życiu dziedzina wiedzy. Zadaniem logistyków jest zapewnienie takich warunków, aby można było wyprodukować odpowiednie rzeczy i dostarczyć je we właściwym czasie do miejsc przeznaczenia.

Nie wiem jak daleko siebie oddalone są UŚ i AE w Katowicach, ale jakoś tak dziwnie studiować dwa kierunki na dwóch różnych uczelniach... A może wcale nie dziwnie?

Napisane przez wenedka

Nija, zadawaj historie i skladaj an wszystkie kierunki, jakie chcesz, a potem bedziesz miala problem. Teraz sie tym nie martw

Pewnie nie będę miała problemu, bo na historię sztuki się nie dostanę Na UŚ przyjmują tylko 30 osób na rok.

[Choomik]

Napisane przez aante_e

Choomik jesteś na prawie;> ja też, tylko wieczorowym
I jak Ci się podoba? Ja już jestem po pierwszym kolokwium

Że tak się wyrazę.. jeszcze jestem Jeśli chodzi o nawał kucia to jest to mniej więcej to czego się spodziewałam. Ale poza historią Polski jest nawet fajnie. Wykładowcy w porządku i potrafią zainteresować

No ale jest jedno ale.. Większośc ludzi u mnei na roku zadanie nauczenia sie książki telefonicznej na pamięć przyjęłaby bez mrugnięcia okiem. A ja mam taki problem, ze nie uczę sie na pamięć, tylko na rozumienie Teoretycznie dobre podejście, ale biorąc pod uwagę ilośc materiału i formę "wejściówek" lepiej jak ktoś wyryje i nic z teog nie rozumie, bo wówczas nie będzie sie zastanawiał, tylko odtworzy co przeczytał i dostanie dobrą ocenę.

No i tak było dziś. Był tydzień na nauczenie się konstytucji, to ok wyciągnęłam stare noratki, dorobiłam trochę nowych i przez te 4-5 dni sie uczyłam. Wejściówka skłądała sie z jednego pytania. No i pech chciał, że padło na 5 artykułowy rozdział, który sobie odpuściłam, żeby zdążyć z resztą No i czuję się jak idiotka. Z jednej strony świadomość, że nie przerobiłam wszystkiego, a z drugiej strony fakt, że jednak się sporo uczyłam No ale nic. Ostatecznie uczę sie dla siebie, nie dla ocen, al eto tylko tak ładnei brzmi, bo praktyka to już inna sprawa

A Tobie jak tam i w jakim mieście studiujesz?

[aante_e]

Napisane przez Choomik

Że tak się wyrazę.. jeszcze jestem Jeśli chodzi o nawał kucia to jest to mniej więcej to czego się spodziewałam. Ale poza historią Polski jest nawet fajnie. Wykładowcy w porządku i potrafią zainteresować

No ale jest jedno ale.. Większośc ludzi u mnei na roku zadanie nauczenia sie książki telefonicznej na pamięć przyjęłaby bez mrugnięcia okiem. A ja mam taki problem, ze nie uczę sie na pamięć, tylko na rozumienie Teoretycznie dobre podejście, ale biorąc pod uwagę ilośc materiału i formę "wejściówek" lepiej jak ktoś wyryje i nic z teog nie rozumie, bo wówczas nie będzie sie zastanawiał, tylko odtworzy co przeczytał i dostanie dobrą ocenę.

No i tak było dziś. Był tydzień na nauczenie się konstytucji, to ok wyciągnęłam stare noratki, dorobiłam trochę nowych i przez te 4-5 dni sie uczyłam. Wejściówka skłądała sie z jednego pytania. No i pech chciał, że padło na 5 artykułowy rozdział, który sobie odpuściłam, żeby zdążyć z resztą No i czuję się jak idiotka. Z jednej strony świadomość, że nie przerobiłam wszystkiego, a z drugiej strony fakt, że jednak się sporo uczyłam No ale nic. Ostatecznie uczę sie dla siebie, nie dla ocen, al eto tylko tak ładnei brzmi, bo praktyka to już inna sprawa

A Tobie jak tam i w jakim mieście studiujesz?

Studiuje w Lublinie. Na wieczorowych jest tak, że realizujemy 75% godzin studiów stacjonarnych, a resztę sami. I dla mnie ten system jest świetny! Bo na wykładzie każdy się streszcza, żeby powiedzieć najważniejsze rzeczy, nie ma ględzenia, a resztę doczytujemy w książkach. Zajęcia są mniej więcej od 12-14, czyli rano mam czas na naukę. Szkoda tylko, że trzeba za nie płacić

A z tym kuciem to Cię rozumiem W zasadzie to główną ideą jest wyklepanie regułki na pamięć, a rozumienie jej jest już w Twoim własnym zakresie... Mi też się do niezbyt podoba, bo na kolokwium się tego nauczę, wyklepię, ale jakoś to mi się później ulatnia;> a jak coś zrozumię to automatycznie zapamiętuję i ta wiedza zostaje.

Przedmioty mi się podobają, właśnie najbardziej historia polski i prawo rzymskie, ale tragedią jest dla mnie logika i ekonomia

[Nenya_89]

Napisane przez tamia

kurde skad wziąć motywacje


juz nawet zaczelam sie z tej historii troche uczyc, tzn czytac ksiazki z operonu, ale kurde zasnelam noo
i angielskiego musze sie naprawde uczyc, bo kurde sobie pomyslalam ze strasznie duzo zasad po prosrtu zapomnialam, za to mysle ze tym razem na sluchaniu bedzie duzo lepiej, bo to cwiczylam i cwicze still..
i czytam wszytkie wiadomosci i niusy z polski i swiata..
niestey tv nie ogladam bo nie posiadam

Na to pytanie też chciałabym znać odpowiedź niby idę zgodnie z planem, a nawet szybciej - ale dwa rozdziały na dzień wydaje mi się niczym... Jutro rano robię sobie mocną kawkę i biorę się za naukę !

[Choomik]

Napisane przez aante_e

Przedmioty mi się podobają, właśnie najbardziej historia polski i prawo rzymskie, ale tragedią jest dla mnie logika i ekonomia

Ja logike i ekonomie mam (chyba) na 2gim semestrze, więc się nie wypowiadam, ale ja po rozszerzonej matmie, więc moze nie będzie tak źle

Ja też lubie prawo rzymskie, choć może nie dziś, bo się musze kuć do kolokwium na czwartek (A tak btw to jakie macie do niego książki?) Jeszcze prawoznawstwo mi przypadło do gustu i łacińska teminologia (żałuję że nie uczyłm się nigdy tego języka, bo by się przydał). Historii Polski nie lubię, bo mamy zajęcia z takim orginałem, że po jednym wykładzie byś sie zaczęła zastanawiać, czy przychodzenie ma jakiś sens, a ten co prowadzi ćwiczenia to raczej sadysta, taz lubi żemy przez 1,5h wszyscy siedzieli w maksymalnym napięciu

[tamia]

Napisane przez Nenya_89

Na to pytanie też chciałabym znać odpowiedź niby idę zgodnie z planem, a nawet szybciej - ale dwa rozdziały na dzień wydaje mi się niczym... Jutro rano robię sobie mocną kawkę i biorę się za naukę !

tak samo ja!!
od jutra sie naprawde za siebie biore..
bo czuję, że zwyczajnie marnuje czas..
niby starsza jestem i powinnam być mądrzejsza to dalej mi sie nie chce uczyć


no nic, musze to zmienić..

tak więc,Nenya, powodzenia życze..

[Nenya_89]

Napisane przez tamia

tak samo ja!!
od jutra sie naprawde za siebie biore..
bo czuję, że zwyczajnie marnuje czas..
niby starsza jestem i powinnam być mądrzejsza to dalej mi sie nie chce uczyć


no nic, musze to zmienić..

tak więc,Nenya, powodzenia życze..

I ja również życzę powodzenia

Ja się chyba na własnych błędach nie uczę Dobra - mocne postanowienie poprawy.

[wenedka]

Nija, nie dowiesz sie, dopoki nie sprobujesz
Zreszta historia sztuki nie cieszy sie az tak ogromnym zainteresowaniem


Dobra, od jutra sie ucze

[tamia]

taa, mialam sie od raan uczyc a dopiero wstalam..
szok.
ale postanawiam nadrobić..

[aante_e]

A ja ani na zajęcia ani powtórek nie umiem... leń jak nic

[Nenya_89]

Ha! a ja się uczyłam - komórka za mną

[misiu12]

A ja zaczynam bezkręgowce, w końcu się zmobilizowałam

[nebya]

W końcu się zmobilizowałam i zaczęłam się uczyć Przerabiam głównie chemię, za biologię wezmę się trochę później. Na razie nie jest źle, o dziwo dużo pamiętam


Chyba Gwiazda89 pytała mnie, już jakiś czas temu, jaką mam książkę do anatomii, więc ja mam " Anatomię prawidłową człowieka" Tadeusza Marciniaka. Załączam zdjęcie, co prawda nie moje tylko znalezione w necie. Moje wydanie też jest takie stare Używała go koleżanka mojej mamy, która studiowała fizjoterapię. Nie wiem czy w tej chwili można gdzieś dostać jakieś nowsze wydania, w każdym bądź razie polecam- wszystko bardzo szczegółowo i jasno wytłumaczone.