![]() |
#241 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 788
|
Dot.: Ostatnio testowałam cz.II
|
![]() ![]() |
![]() |
#242 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 2 904
|
Dot.: Ostatnio testowałam cz.II
Bois Blond Parfumerie Generale - sprostowanie ;-))
Tak było kiedyś: Przemówiła do mnie ta kompozycja. Tak w połowie. Przez chwilę miałam wrażenie, że polubię. Ale to nie takie proste, bo... ...zaczyna się dość zaskakująco. Dokładniej rzecz ujmując - marchewkowo. To marchewka piwniczna, zakopana jesienią w ziemi na dnie drewnianej skrzynki, aby przez długie zimowe miesiące zachować jej jędrność i inne walory. Pachnie tak właśnie głęboko ziemiście, pozbawiona powabnej słodkości świeżego warzywa wyjętego z grządki. Jest siermiężnie, chropowato, mrocznie, jest nawet odrobinę zatęchle (wszak znajdujemy się w piwnicy) i jest to do tego stopnia namacalne, że przypomniał mi się obraz Jedzący kartofle van Gogha - mniejsza o szczegóły - tu marchewka, tam ziemniaki, ale gdyby obrazy pachniały, to ten konkretny z dużą dozą prawdopodobieństwa pachniałby Bois Blond. I... już mnie prawie uwiodła ta marchewka, monochromatyczna surowość, umiłowanie dla ziemi, bo warto wspomnieć, że w sukurs marchewce przychodzi z czasem eteryczny zapach siana i kłosów zbóż brzemiennych ziarnem (tak, są tam!), kiedy nieoczekiwanie... ...Klapa. Pora opuścić naszą piwnicę. Miejsce szpetnych ludzi z obrazu van Gogha zajmują wydelikacone typy w czarnych lakierkach (hej, oddawajcie moje brązowe saboty!)i moszczą się na trawie opodal snopków siana, w cieniu młodych cedrów, gotowi do spożycia śniadania na rzeczonej trawie. I to podoba mi się już znacznie mniej. Jakoś mi ta druga część nie przystaje do pierwszej, zupełnie jakby ktoś pomylił pudełka z puzzlami. I ten cedr taki ładny. Za ładny. Jakby ktoś co sobotę czyścił go Pronto dla uzyskania maksymalnego efektu. Ja kupuję wyłącznie marchewkę... Tak jest teraz: Ponieważ pierwszy raz w życiu trafia mi się perfumeryjna miłość od drugiego wejrzenia, spieszę z samokrytyką ;-)) Za pierwszym razem Bois Blond nie zachwyciło mnie, nie przekonało. I – o dziwo – to co kiedyś pozostawiło mnie obojętną , stało się początkiem płomiennego uczucia. Z każdą kroplą ubywającą z próbki, BB zastawiało na mnie swoje sidła. Bois Blond to perfumy prosto z serca i trafiające w prosto serce. Prostolinijne, może nawet prostoduszne, wzruszające, sielskie i naturalistyczne. Pan P. Guillaume funduje nam podróż w czasie do beztroskego raju utraconego lat dzieciństwa. Ażurowa zieleń traw wpleciona w ciężkie, dojrzałe kłosy zbóż, narkotyczna woń siana, promień słońca, ciepłe i ciężkie krople deszczu spadające na ziemię... Słodki pył wirujący w rozgrzanym powietrzu, kurz i... wszystkie zdarte kolana w zaciekłym biegu do domku na drzewie, bo przecież, kto pierwszy - ten lepszy ;-)) Pomoże w tak kreatywnych czynnościach ;-)) jak szukanie igły w stogu siana, (bez)myśleniu o niebieskich migdałach i nazywaniu pierzastych obłoków sunących po błękitnym niebie kiedy leżąc na trawie wiem, że oprócz błękitnego nieba... Bois Blond będzie takim moim miejscem na trawie - dostępnym bez ograniczeń nawet w połowie lutego, gdy temperatura spadnie poniżej 16 st. C. Kilka razy nosząc Bois Blond przyłapałam się na tym, że podczas mniej lub bardziej oficjalnych spotkań przeczesuję ręką włosy w poszukiwaniu choćby pojedynczego źdźbła trawy, bo...bo przecież musi tam być. Już sobie wyobrażam, co mogli sobie pomyśleć o mojej "mowie ciała" moi rozmówcy i jak błędne były to wnioski ![]() Czy miłość od drugiego wejrzenia, spokojna jak rzeka, może być gorsza od miłości, która trafia nagłym rażeniem pioruna, oślepia swym blaskiem i powoduje, że tracimy rozum? Nie, przeciwnie – ma nad tą drugą tę przewagę, że rodziła się powoli, na prawie żadne pomyłki nie ma w niej miejsca - w końcu widziały gały, co brały ;-)) Mea culpa... Przy tej okazji zastanawiam się, ile jeszcze perfumeryjnych miłości ominęło mnie na skutek posiadania tak narwanego serca... Edytowane przez Anuschka Czas edycji: 2008-12-03 o 17:40 |
![]() ![]() |
![]() |
#243 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 788
|
Dot.: Ostatnio testowałam cz.II
Cytat:
![]() Czekałam na to sprostowanie ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#244 |
Zadomowienie
|
Dot.: Ostatnio testowałam cz.II
[1=2fc115705b804dd24ceafb6 c62ae2b078a3b7407_5febc32 a8749f;9954606]Santorio, i jak tam polowanie
![]() No niestety nie było 30 ml Aouda, same 100 ml ![]() ![]()
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#245 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 2 904
|
Dot.: Ostatnio testowałam cz.II
[1=2fc115705b804dd24ceafb6 c62ae2b078a3b7407_5febc32 a8749f;9954946]Czyli perfekcyjnie skrojone na Twoją miarę
![]() Czekałam na to sprostowanie ![]() ![]() Dzięki Kijanko ![]() Cytat:
![]() Jak nie hołduję teoriom spiskowym, tak teraz chyba zacznę ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#246 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 8 947
|
Dot.: Ostatnio testowałam cz.II
Ciągle testuję Jardins de Bagatelle.
Te Ogrody są jednak dla mnie. Jednak tak. ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#247 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 8 064
|
Dot.: Ostatnio testowałam cz.II
Lutensów ciąg dalszy. Dzisiaj ponowny test Rousse. Wąchałam je dawno temu i stwierdziłam wówczas: "cynamon". Myślałam, że teraz uda mi się te perfumy rozłożyć na czynniki pierwsze, dowąchać się wszystkich składników i stworzyć wyczerpujący opis wrażeń. Poniosłam porażkę. Nosiłam Rousse na nadgarstku dobre pół dnia, wąchając co pięć minut i ciągle mogę powiedzieć właściwie tylko tyle: "cynamon". Mogę się ewentualnie baaaardzo wysilić i dodać: "suchy cynamon", "wytrawny cynamon", "nieruchomy cynamon", "trochę jakby zwietrzały cynamon".
Tak w ogóle, to bardzo lubię tą przyprawę. W otoczeniu cytrusów, w Tigre, wręcz zwala mnie z nóg. Ale w czystym, nieruchomym wydaniu w Rousse, po prostu nudzi. Na drugim nadgarstku mam, ot tak dla przyjemności, Gucciego PH. Kontrast między nim a Rousse jest olbrzymi. W Lutensie nie ma ani odrobiny życia, a Gucci jest taki rozgrzany i wibrujący. Urocze, nie zapalone kadzidło na podkładzie z gorącego pszczelego wosku ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#248 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 906
|
Dot.: Ostatnio testowałam cz.II
Cytat:
![]() Przez ostatnie 3 dni pachniałam Je Reviens Worth.Zapach,kóry mnie oczarował i otumanił-co dziwne,jest kompletnie "nie mój"-lubię perfumy gęste,miękkie,słodkie.Je Reviens jest zupełnym tego przeciwieństwem. Nabyłam kiedyś na allegro mały,granatowy flakonik z intensywnie zieloną cieczą-jak się okazało,była to wersja "vintage"tego zapachu.Nową,współczesną wersję posiadam również,ale jest ona tak dalekim echem prawdziwego Je Reviens,że aż mówić o niej nie warto. Dominującą nutą w tym zapachu jest narcyz.Ponoć prawdziwy olejek z narcyza przypomina swym zapachem siano,czasami śmietnik i jest trudny do zniesienia-śmiem twierdzić,że to co wącham z nadgarstka jest nabliższym odzwierciedleniem tego zapachu.Je Reviens pachnie na mnie jak stodoła mojego dziadka,w której świeże,zielone jeszcze siano mieszało się ze starym,suchym,pełnym kurzu.Zapach,który tam panował był iście narkotyczny-moja kuzynka przypłaciła kiedyś kilkugodzinną zabawę w tym miejscu ciężkim zatruciem,ktore znalazło finał w szpitalu. Je Reviens to zapach-narkotyk-wydzielam sobie kropla po kropli i nie mogę się nim nasycić,często skrapiam nim chusteczkę i wącham tak długo,az przestaję cokolwiek czuć.Nie mogę się od niego uwolnić-pierwszy raz czuję coś takiego w odniesieniu do perfum. Uzależniający,tajemniczy, niedostępny.
__________________
Some organisms are so good at camouflage they forget they exist. |
|
![]() ![]() |
![]() |
#249 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: z gałęzi
Wiadomości: 858
|
Dot.: Ostatnio testowałam cz.II
Muscs Koublai Khan - (ukłon w stronę Santorio). Pierwsze wrażenie jest takie, że to najpiękniejszy z zapachów Lutensa zawartych w jego słynnej książeczce. Spodobał mi się od pierwszego powąchania. Dla mnie nie jest śmierdziuszkiem, ani na początku, ani później. Chociaż raz, mówiąc brutalnie wprost, zaleciał wspomnieniem końskiej kupy.
Nie pokuszę się o bardziej wnikliwą opinię, bo o tej porze nie jestem w stanie się skupić. Spróbuję w najbliższych dniach opisać moje doznania ze spotkania z woskowymi próbkami Lutensa. edit. A mojego TŻ wprost zachwycił (zresztą w ogóle popadł w zachwyt nad Lutensami, a nad "Gaciami Chana" w szczególności; trochę diabli mnie porywają, bo on w ogóle nie pasjonuje się perfumami, po prostu ładnie pachnie). Edytowane przez KomEwa Czas edycji: 2008-12-03 o 23:38 |
![]() ![]() |
![]() |
#250 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 1 712
|
Dot.: Ostatnio testowałam cz.II
Cytat:
Sticky Cake - na początku mam wrażenie, jakbym pochylała się nad miską mlaszczącego, surowego ciasta, do którego przed chwilą dodano migdałowy aromat. Czuję Amaretto z odrobiną pistacji, co zachęca nie do wwąchiwania się w nadgarstek. Niestety później zapach ewoluuje w stronę pudru i irysów i jest nieco męczący. Odbiega od kategorii gourmand. Dodatkowo wyczuwam coś w rodzaju sztucznej suchości i mam skojarzenia z proszkiem do pieczenia. Podsumowując: mam dość tak samo, jak po zjedzeniu 3 dużych łyżkach surowego ciasta wyskrobanego prosto ze ścianek miski ![]() za to Burnt Sugar - mmmm...piękny ![]() ![]() Jest mleczno-orientalny, charakterne z niego ciasteczko [to pewnie sprawka gwiaździstego anyżu], trwa i trwa...otulając mnie coraz to bardziej puchatą, waniliową chmurką. poszukiwania rozpoczęte ![]() Nomad Tea - letnia miętowa herbata z dużą ilością cukru. Pierwsze parę chwil byłam bardzo przyjemnie zaskoczona tym połączeniem, po czym zaczęłam wyczuwać...papierosy ![]() ![]()
__________________
Perfume is the weather of our inner world bringing life to a personal landscape. (Christopher Brosius) Edytowane przez miss natasha Czas edycji: 2008-12-04 o 00:00 |
|
![]() ![]() |
![]() |
#251 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Ostatnio testowałam cz.II
Cytat:
![]() ![]() ![]() Bo to najpiękniejszy, najbardziej odważny, odkrywczy i przełomowy z lutensów (w tym momencie Sab łapie się za głowę ![]()
__________________
![]() Edytowane przez Santorio Czas edycji: 2008-12-04 o 07:30 |
|
![]() ![]() |
![]() |
#252 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 8 947
|
Dot.: Ostatnio testowałam cz.II
Cytat:
Jednak szlachectwo Guerlainowskie zobowiązuje (przynajmniej w starszych zapachach) nie ma w nich odwalania kitu. Te kwiaty są tak promienne, pełne nektaru, a jednocześnie elegancji, i naprawdę podszyte są na mnie ni mniej ni więcej- tylko Mitsouko- wypraną z brzoskwini i fizjologii, lekko nostalgiczną. Jaki tam kwiatowy killler. ![]() Kwiat pełny, miodowy, ale romantyczny i nostalgiczny, elegancki i niedzisiejszy. Natomiast co do Je reviens- poprzyglądam im sie dłużej, na pewno są tego warte. To coś niezwykłego. Edytowane przez Kota Czas edycji: 2008-12-04 o 17:21 |
|
![]() ![]() |
![]() |
#253 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 7 835
|
Dot.: Ostatnio testowałam cz.II
Cytat:
![]() Zaobserwowalam, ze moja skora uwielbia roslinne pizmo- ktore nigdy na niej nie "wymydla sie" ani nie kisnie. Nie ukrywam, ze wyczuwam w MKK nute "konska", ale ostatnio spedzilam tak wiele czasu, z tymi fantastycznymi stworzeniami, ze nie moge miec pejoratywnych skojarzen z takim aromatem ![]() Edytowane przez Kattarina Czas edycji: 2008-12-04 o 10:33 |
|
![]() ![]() |
![]() |
#254 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Ostatnio testowałam cz.II
Cytat:
![]()
__________________
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#255 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z filmu
Wiadomości: 1 587
|
Dot.: Ostatnio testowałam cz.II
Nie bardzo miałem gdzie umieścić to pytanie, ale testowałem na jednej ręce w dość niewielkiej odległości od siebie BC oraz Padparadscha.
Czy ktoś znający te dwa zapachy mógłby powiedzieć, czy są one do siebie podobne ? Wtedy wydawało mi się, że są i to bardzo, mógłby to ktoś potwierdzić lub zaprzeczyć tej tezie ? ![]()
__________________
Ale to tylko ja. I mogę się mylić. I może z tego wyniknąć straszliwa tragedia..
|
![]() ![]() |
![]() |
#256 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 8 064
|
Dot.: Ostatnio testowałam cz.II
Dla mnie nie są. Tzn. obydwa zapachy są drewniano-kadzidlane, ale w zupełnie innym typie. Padparadscha to taki spokojny, wytrawny, transparentny drewniak, a Black Cashmere - feria dzikich przypraw, na słodkawej, kadzidlanej bazie.
A w temacie wątku, dalej testuję Lutensy. Dzisiaj kwiatki: cytrynka i pomarańcza. Fleur de Citronnier to perfumy niesamowicie zmienne. Początek intrygujący: wytrawny, koloński i gorzki. Dość szybko pojawia się neroli, za którą nie przepadam, ale w połączeniu z akordem cytrynowym, pachnie dość delikatnie i miękko. Następnie dochodzi tuberoza i zapowiedź odsłonięcia głębi. Niestety to nie następuje. Paradoksalnie niedługo potem zapach przekształca się w coś rodzaju cytrynowego mydełka. Jest dość ciekawie, świeżo i czysto, aczkolwiek płytko. Interesujący początek obiecywał dużo więcej. Końcówka dość miła – subtelna, słodkawa i kobieca. Ale ciągle płytka. Fleur d'Oranger Spodziewałam się nieznośnego, migrenogennego killera. I dokładnie to dostałam. Muszę jednak przyznać Lutensowi, że jego kompozycja wywołuje skojarzenia z naturą, a nie z chemią. To duży plus. Niewątpliwie ma również głębię, której zabrakło mi w Fleur de Citronnier. To wszystko nie zmienia jednak faktu, że perfumy te są dla mnie absolutnie niezjadliwe. Po prostu nie lubię takich mocnych kwiatków. Chyba, że rosną na krzaku pod moim balkonem. Edytowane przez rawita Czas edycji: 2008-12-04 o 17:15 |
![]() ![]() |
![]() |
#257 |
BAN stały
|
Dot.: Ostatnio testowałam cz.II
Niuchnęłam w końcu Encre Noire....
![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#258 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 8 947
|
Dot.: Ostatnio testowałam cz.II
Cytat:
Nie są chyba za bardzo podobne, oprócz najogólniejszego zarysu. |
|
![]() ![]() |
![]() |
#259 |
Nindżopesz
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Dom Latających Sztybletów
Wiadomości: 26 402
|
Dot.: Ostatnio testowałam cz.II
Shaal Nur Etro - zdechła zielenina, zdeptana trawa, gnijące wodorosty
![]() Cristobal Balenciaga - jakaś nuta przypomina mi znienawidzone Historie d'Eau - a wspólnych składników przecież nie mają? Addict Dior - męcząca słodycz, duszący jaśmin. Youth Dew Amber Nude Estee Lauder - nie ma jabola ![]() Organza Indecence Givenchy - sympatyczny cynamon ale szału nie ma. Mógłby czyścić buty przyprawom z Cinnamon Bun. Flaszka cudna (mam miniaturkę i lubię takie kiczowate duperele) więc zostawię na zimę. Sa Majeste La Rose Lutens - o mamusiu, ta róża zgwałciła mnie przez nos, zbyt ciężka, zbyt dosłownie różana. In Black J.del Pozo - znowu ni ma alkoholu. Ani czekolady, ani wiśni - zostały jakieś nędzne przesłodzone owocowe sugusy. Dziś wybrzydzam jak stara panna, przyrzekam się poprawić ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#260 |
grozi wypollizowaniem
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 24 151
|
Dot.: Ostatnio testowałam cz.II
Redhaired Witch! chyba miałaś dziś gorszy dzień...
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#261 |
Nindżopesz
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Dom Latających Sztybletów
Wiadomości: 26 402
|
Dot.: Ostatnio testowałam cz.II
Chyba tak... Już czwarty w tym tygodniu!
![]() O, wiem - Dzing! mnie zauroczył. Korzenna, słodkawa skóra, coś pięknego. Szkoda, że zapach dość szybko umyka... |
![]() ![]() |
![]() |
#262 |
grozi wypollizowaniem
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 24 151
|
Dot.: Ostatnio testowałam cz.II
|
![]() ![]() |
![]() |
#263 | |
Nindżopesz
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Dom Latających Sztybletów
Wiadomości: 26 402
|
Dot.: Ostatnio testowałam cz.II
Cytat:
![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#264 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 673
|
Dot.: Ostatnio testowałam cz.II
Cytat:
![]() Na mojej za to : Youth Dew Amber Nude Estee Lauder jabol, do tego kwaskowy ![]() Sa Majeste La Rose Lutens roża lekko wytrawna z zielonym tłem ![]() In Black J.del Pozo niskoprocentowa nalewka wisniowa ![]() Natomiast słodkawa domowa nalewka wisniowa wychodzi na mnie w męskiej Escada Magnetism.
__________________
Trzeba rozmawiać a nie czekać , aż się ktoś domyśli , co masz w głowie ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#265 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 673
|
Dot.: Ostatnio testowałam cz.II
Cytat:
Dodam , ze BC nie jest na mnie ciepła ani dymna , na mnie zwyczajnie śmierdzi dziwnym mixem przypraw ![]()
__________________
Trzeba rozmawiać a nie czekać , aż się ktoś domyśli , co masz w głowie ![]() Edytowane przez ROZ-ter-KA Czas edycji: 2008-12-04 o 21:01 |
|
![]() ![]() |
![]() |
#266 | |
Nindżopesz
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Dom Latających Sztybletów
Wiadomości: 26 402
|
Dot.: Ostatnio testowałam cz.II
Cytat:
![]() Jaboli zazdroszczę ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#267 |
grozi wypollizowaniem
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 24 151
|
Dot.: Ostatnio testowałam cz.II
|
![]() ![]() |
![]() |
#268 | |||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 836
|
Dot.: Ostatnio testowałam cz.II
Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
. Ostatnio testuję właśnie namiętnie Padparadschę - bardzo mnie intryguje, bo nie mogę jej rozgryźć, ani zdecydować, czy właściwie mi się podoba, czy też nie... Genie du Bois, Keiko Mecheri - roczarowanie perfumeryjne roku. W otwarciu jest jakaś mdląca, irytująca, ogórkowo-fahrenheitowa nuta, która jest kompletnie nie do zaakceptowania. I te popłuczyny po Dolce Vicie na koniec... Dolce Vitę w celach porównawczych z GdB i raczej z sentymentu, ale w tym dniu moja skóra wytwarzała fajerwerki?! A zapach został ponoć przeformułowany ![]() Do Fahrenheita nie potrafiłam się zmusić, ale kto wie, może kiedyś w lepszym dniu? Już tak rzadko go spotykam na ulicy ![]() Musc Ravageur - pisałam już w wątku codziennym - niestety, szuflada mojej Babci z przyprawami. I to zwietrzałymi. Ani zwierzęcy, ani krwisty. Dobrze, że nie oczekiwałam po nim tak wiele, jak po GdB! Tam Dao - piękny, surowy sandał z ostrymi wiórkami cedrowymi. Czy jednak chciałabym tak pachnieć? Jeszcze nie wiem, i chyba szukam większej odlewki do testów ![]()
__________________
till the sunlight burns a happy whole in your heart |
|||
![]() ![]() |
![]() |
#269 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 8 064
|
Dot.: Ostatnio testowałam cz.II
Dzisiaj testowałam Poivre Carona. Przez pierwszą godzinę szaleńczo mi się podobał. Najprawdziwszy w świecie czarny pieprz! Wiercący w nosie, realistyczny, dużo bardziej pieprzowy niż pieprz l'Artisana i zdecydowanie bardziej noszalny, niż Demeter. Dość szybko ujawniły się goździki (przyprawa) i całość zaczęła przypominać w zapachu bożonarodzeniowy kompot. Później goździki zaczęły gwałtownie zwalczać pieprz i w efekcie po dwóch godzinach zostały już tylko one. Mój entuzjazm osłabł, bo goździki w dużej ilości kojarzą mi się zdecydowanie dentystycznie. Całkiem niezła trwałość.
A wracając do Lutensów. Dzisiaj Gris Clair. Nie mój, ale podoba mi się! Lawenda, początkowo ostra, stopniowo łagodnieje ustępując miejsca łagodnym nutkom ambrowo-drzewnym. Dopisek: Już dobre 10 godzin, wielokrotne mycie rąk i naczyń, a goździki na moim nadgarstku trwają i trwają. Jeżeli ktoś lubi ich zapach, polecam ![]() ![]() Edytowane przez rawita Czas edycji: 2008-12-05 o 19:24 |
![]() ![]() |
![]() |
#270 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 1 712
|
Dot.: Ostatnio testowałam cz.II
Cytat:
![]() Potem zapach sie nieco ociepla i minimalnie wysladza, ale ciagle pozostaje bardzo suchy. wiem! ![]() ![]()
__________________
Perfume is the weather of our inner world bringing life to a personal landscape. (Christopher Brosius) |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:25.