:*:*:*Dla tych, które się doczekały... (z wątku zazdrośnic:D):*:*:*

[chiante]

Napisane przez domi7ks

Twój Tż jest w wojsku??ojej Mój uniknął ostatnio i mam nadzieje, że już nie pójdzie bo bym sie chyba załamała

Obowiązkowa służba wojskowa została zniesiona, więc nie masz się czym przejmować Chyba, że jest poszukiwany, wtedy do woja iść musi...

[domi7ks]

Chiante narazie przyszło mu jedno wezwanie i rodzice odebrali, na szczęście nie był to jeszcze bilet ani nic. Mam nadzieje, że to już koniec "koszmaru"

Chilanes ciekawe jak spotaknie mija, napisz nam koniecznie jak już będzie po, trzymam kciuki, u mnie będzie chyba spotkanie na Sylwestra

A my z Tz nie robilismy sobie prezentów pod choinke, myślę że kolejną okazją będą dopiero Walentynkimamy w planie zamówić sobie zawieszki na wódke na allegro, w poniedziałek zaś idziemy zapłacić zaliczke na orkiestre

[Ollliwka]

Pewnie Was to mało interesuje ale moje spotkanie z przyszłymi Teściami wypadło super , cudownie ,wspaniale no i oficjalne zaręczyny się odbyły przy tym . Miłego wieczorka a no i czekam na relacje chilanes

[domi7ks]

Oczywiście, że nas to interesujeto super, czekamy na chilanes teraz

[Claris]

Olliwka to super że fajnie wypadło i się pewnie polubili. A rozmawialiście coś o dacie?

A my wczoraj z TŻtem wzięliśmy mojego psa i pojechaliśmy zobaczyć salę, którą znalazłam na necie i sobie upatrzyłam. Dziewczyny mówie Wam, dworek daleko od gł. ulicy, naokoło pola i las, dojeżdza się bezpośrednio do niego jakieś 2 minuty dziurawą wiejską drogą. Normalnie nasze klimaty, mojemu też się spodobało, miejsce niezwykle urokliwe! Poczekamy co powiedzą rodzice na datę i liczbę gości i wtedy dzwonię tam i pojedziemy oglądać w środku.

[chiante]

Napisane przez domi7ks

Chiante narazie przyszło mu jedno wezwanie i rodzice odebrali, na szczęście nie był to jeszcze bilet ani nic. Mam nadzieje, że to już koniec "koszmaru"

Wierz mi, nie biorą już do woja. Może ma jakieś zaległości, brakuje pewnych dokumentów i musi to uzupełnić, ale w mundur już go nie ubiorą Głowa do góry, nie masz się czym przejmować

[domi7ks]

Napisane przez chiante

Wierz mi, nie biorą już do woja. Może ma jakieś zaległości, brakuje pewnych dokumentów i musi to uzupełnić, ale w mundur już go nie ubiorą Głowa do góry, nie masz się czym przejmować

Jak byliśmy w Anglii to w październiku przyszło mu wezwanie (jego rodzice to odebrali) i mój Tż się ani nie stawił ani nic z tych rzeczy. Tylko jego ojciec zadzwonił tam do WKU i mu powiedzieli, że jak przyjdzie drugie wezwanie a si,ę nei stawi to sprawa idzie do prokuratury to mówisz, że jego napewno się już nie czepia?

[Taverney]

Napisane przez domi7ks

Jak byliśmy w Anglii to w październiku przyszło mu wezwanie (jego rodzice to odebrali) i mój Tż się ani nie stawił ani nic z tych rzeczy. Tylko jego ojciec zadzwonił tam do WKU i mu powiedzieli, że jak przyjdzie drugie wezwanie a si,ę nei stawi to sprawa idzie do prokuratury to mówisz, że jego napewno się już nie czepia?

ostatni pobór do wojska był w grudniu i już się zakończył, więc Twój TŻ może spać spokojnie, dostanie wbite do książeczki przeniesienie do rezerwy.

[chilanes]

Napisane przez Claris

I jak tam dziewczęta zaręczyny? Wasi rodzice Was TŻtom oddadzą? Polubili się rodzice?

oddadzą pomimo, że miało nie być proszenia rodziców o zgodę, to niestety się bez tego nie obyło Tż był piekielnie zdenerwowany, ale wykrztusił z siebie magiczne zdanie na koniec spotkania, które o zgrozo trwało 6,5 godz Po 1 spotkaniu ciężko mówić o sympatii, ale się dogadali i nawet rozmowa przez chwilę dotyczyła ślubu

Napisane przez nestka

Był Mikołaj był dostałam świetną płytę, kosmetyki i książkę.
U mnie też już wszystko gotowe, dziś jakoś się nie stresowałam, ale ogołnie w jakimś kiepskim nastroju jestem.. hmm pewnie dlatego, że nadchodzą te dni.. a raczej juz powinny być..
po świętach układam plan odchudzanka.. bo normalnie nie mam już w czym chodzić, ostatnie dwie pary spodni mi zostały.. w przeciągu 2 lat przybyło mi prawie 20 kg niestety miała na to wpływ depresja, którą przechodziłam a wszelkie słodycze działały pocieszająco i leki które powodowały tycie.. depresja wyleczona a apetyt na słodkie został.. i dalej tyję, trzeba z tym skończyć, trzeba myśleć o sukni

ja przechodzę na dietę od 1 stycznia, obiecałam sobie, nie martw się, z pewnością mam więcej do zrzucenia

Napisane przez Ollliwka

Pewnie Was to mało interesuje ale moje spotkanie z przyszłymi Teściami wypadło super , cudownie ,wspaniale no i oficjalne zaręczyny się odbyły przy tym . Miłego wieczorka a no i czekam na relacje chilanes

cieszę się, że miło Wam minął Ja się nie spodziewałam u nas tak miłej atmosfery

Napisane przez Claris

Olliwka to super że fajnie wypadło i się pewnie polubili. A rozmawialiście coś o dacie?

A my wczoraj z TŻtem wzięliśmy mojego psa i pojechaliśmy zobaczyć salę, którą znalazłam na necie i sobie upatrzyłam. Dziewczyny mówie Wam, dworek daleko od gł. ulicy, naokoło pola i las, dojeżdza się bezpośrednio do niego jakieś 2 minuty dziurawą wiejską drogą. Normalnie nasze klimaty, mojemu też się spodobało, miejsce niezwykle urokliwe! Poczekamy co powiedzą rodzice na datę i liczbę gości i wtedy dzwonię tam i pojedziemy oglądać w środku.

może jakąś stronkę mają, to pooglądamy?

[sailors]

Ooo, to ja też z "zazdrosnic" się wywodzę, a nie wiedziałam ze juz taki wątek istnieje
Właśnie nadrobiłam i przeczytałam

Więc tak, niektóre pewnie wiedzą, zaręczyny odbyły się u mnie w domu na wigilii, w sumie jakoś tak dziwacznie, ale jest
Wogóle to jestem w ciąży, więc na 14 lutego 2009 mamy juz datę ślubu, teraz tylko z formalnościami załatwiamy... Dodatkowo rodzina jeszcze nic nie wie o ciązy, a to padna jak się dowiedzą po nowym roku

Wogóle to oboje z TŻ studiujemy diznnie, nie pracujemy, ja dotychczas w sumie byłam na utrzymaniu rodziców, a TŻ ciągnął z renty po zmarłym ojcu, od dwóch miesiecy odkładaliśy w sumie na ślub, ale udało nam się do czasu jak się dowiedzieliśmy o ciąży zaledwie 300zł odłożyć

No i dlatego wszystko robimy najmniejszym kosztem, powiedzcie kochane, co sądzicie o tym, ze wogóle nie chcemy więc robić wesela, ze tylko skromna uroczystość w kościele, że chcemy wysłąć zaproszenia ale wszystkich pozapraszac wiec tylko na ślub, co sądzicie o tym

[chilanes]

sailors- hmmm myślę, że to trochę nieodpowiedzialne zachodzić w ciążę i zakładać rodzinę będąc tylko i wyłącznie na utrzymaniu rodziców i państwa. To Wasze życie, ale nie sadzę, że rodzice będą prze-szczęśliwi dowiadując się że już w drodze jest ich wnuk. O rychłym ślubie też jeszcze nie wiedzą prawda?
Co do sytuacji materialnej i zaproszenia gości tylko na ślub, to nigdzie nie jest powiedziane, że po uroczystości koniecznie musi być wesele. Jeśli kogoś nie stać lub po prostu nie lubi takich uroczystości, to nie widzę przeszkód, by po uroczystości gościom grzecznie podziękować za przybycie i rozejść się do domu. Sądzę jednak, że w takiej sytuacji nie ma zbytniego sensu spraszanie ciotek i wujków w postaci 100 osób i to z przeciwległego końca kraju. Zaprosiłabym tylko najbliższych i przyjaciół oraz ewentualnie tych, którzy mieszkają blisko.

A o tym wątku wspominałyśmy kilka razy w wątku zazdrośnic

[kasia083]

Nie wszystko da sie idealnie zaplanować, a dzieci czasami przychodza na świat nie pytając się rodziców o zdanie W szkole średniej napatrzyłam się już na koleżanki, które nawet studiów nie miały a nagle musiały sobie życie układać. Ale we wszystkich przypatkach sprawy się same jakoś ułożyły a rodzice bardzo je wspierwli. U Ciebie sailors na pewno będzie podobnie. Na początku na pewno będzie cięzko, ale jak już z TŻ znajdziecie sobie jakąś pracę, to pomału zacznie sie wam układać. Tego wam życzę i gratuluję zaręczyn i dzidziusia

Co do samej uroczystości w kościele, to jeśli wam odpowiada to to OK. Ja jednak marzę o tym, by uczcić ta chwilę z najblizszymi, chociażby najskromniej. Też z TŻ szukamy pracy i nie mamy chwilowo kasy na ślub, więc termi wyznzaczyliśmy na kwiecień 2010. Jak do tego czasu nie uda nam sie za dużo nazbierać (chociaz w grę wchodzi u nas tez wyjazd za granicę), to zrobimy przyjęcie u mnie w domu, też po najmniejszych kosztach.

Co do was, to jeszcze dużo może sie zmienić jak powiecie o swoich planach rodzicom. Może wam pomogą, może maja jakieś znajomości o któych nie macie pojęcia, ale dzieki którym już będzie wam łątwiej zrobić pożądne przyjęcie

ps, a kiedy dzidziuś ma przyjść na świat?

[domi7ks]

Zgadzam się z poniższą wypowiedzią Madzi nie ma sensu zapraszać nie wiadomo ile ludzi na ślub, tylko najbliższych. Bo co niektórzy będą liczyli na niewiadomo co
A swoją drogą to w którym jestes miesiącu ciąży?I po ile z Narzeczonym macie lat?


Madzia rodzice dogadali sie w sprawie kosztów, czy poprostu sami bedziecie opłacać sobie wesele???MY z Tż rozważamy kwestie opłacenia sobie wszystkiego sami. Niestety, ale mam wrażenie, że u mnie niechętnie chcą mi cokolwiek zasponsorować, mimo, że mają pieniądze. Mój Tz uważa, żebym się ich nawet nie prosiłaTroche mi smutno, bo marzyłam, że jak sie już niedługo wyprowadzimy, to kupimy sobie rózne fajne rzeczy do mieszkania, meble, a tak to nam nie wystarczy pieniędzy i będziemy już na wstepie klepać biede

[sailors]

Napisane przez chilanes

sailors- hmmm myślę, że to trochę nieodpowiedzialne zachodzić w ciążę i zakładać rodzinę będąc tylko i wyłącznie na utrzymaniu rodziców i państwa. To Wasze życie, ale nie sadzę, że rodzice będą prze-szczęśliwi dowiadując się że już w drodze jest ich wnuk. O rychłym ślubie też jeszcze nie wiedzą prawda?
Co do sytuacji materialnej i zaproszenia gości tylko na ślub, to nigdzie nie jest powiedziane, że po uroczystości koniecznie musi być wesele. Jeśli kogoś nie stać lub po prostu nie lubi takich uroczystości, to nie widzę przeszkód, by po uroczystości gościom grzecznie podziękować za przybycie i rozejść się do domu. Sądzę jednak, że w takiej sytuacji nie ma zbytniego sensu spraszanie ciotek i wujków w postaci 100 osób i to z przeciwległego końca kraju. Zaprosiłabym tylko najbliższych i przyjaciół oraz ewentualnie tych, którzy mieszkają blisko.

A o tym wątku wspominałyśmy kilka razy w wątku zazdrośnic

Hmm, czy aż tak nierozsądne? U nas na uczelni tak jest, że młode małżeństwa studentów dostaja spore wsparcie na czas studiów od uczelni, i tak za każdy kierunek jest to ponad 300zł, co daje nam ok. 1000zł miesiecznie (bo jestesmy na trzech) + jeśli wystepuja trudnosci z z mieszkaniem, to przydzielane jest darmowo małżeńskie mieszkanie studenckie. Zresztą oprócz tego dorabiamy, i na utrzymaniu rodziców to w sumie byłam tylko ja, ale to właściwie z mojego wyboru . W każdym razie niczego się nie boimy, sobie poradzimy, będziemy całkowicie niezależni od rodziców, to jest nasz wybór i nasza sprawa, damy radę

A na żadne wesela nie chcemy się wystawiać, bo dla nas to nie tylko strata kasy, ale nigdy nie chcieliśmy też żadnego robic, nie lubimy takich rzeczy . A tutaj pytam tylko o radę czy wypada zapraszać rodzine tylko na ślubna uroczystość, a jeśli tak, to co właściwe po uroczystości, czy moze zostać jakos i sie przywitać ze wszystkimi po, a jeśli jak, to jak to zorganizować, jak myślicie

[domi7ks]

sailors a dzidzia była planowana? napewno sie ułozy, nie ma się czym przejmować
Tylko moim zdaniem troszke nie pasuje wysyłać zaproszeń na sam ślub, myślę, że duzo ludzi nie przyjdzie zaproście tylko najbliższych no chyba że potem jakiś skromny obiad w restauracji...

[kasia083]

Jeśli nic byście nie robili, to po uroczystości w kościele wyjdziecie przed kościół i wtedy goście powinni do was podchodzić i wam gratulować. Wtedy wy dziękujecie za to i za przybycie. Myślę, że wtedy nie bardzo jest ciągnąć osoby z drugiego końca Polski, więc na ślubie będą raczej sami miejscowi. Po nim wy idziecie do siebie, a oni do siebie, zaraz po złożonych życzeniach.
Jednak jeśli na uroczystość przyjechałyby osoby z daleka, to wypada ich zaprosić do domu na jakiś poczęstunek, ale wtedy razem z miejscowymi...

[sailors]

Właśnie myśleliśmy o jakimś skromym poczęstunku, no ale w mieszkaniu nie pomieścimy, znowu jak wynajac sale, to odrazu na wiecej osób, z czego by u nas było max 30 osób, bo małe rodziny mamy, no a sale duże i się robią zaraz duze koszta... Jak byśmy mieli gdzieś jakas znajomą salke w remizie, bądz znajomości w jakiejs szkole czy cos, to by sie coś w weekend wolnego w sam raz duzego napewno znalazło, kupiło by sie troche alkoholu, porobiło kawy/herbaty, zorganizowało jeden porządny tort ślubny i by wszystko grałona jakieś 3-4 godzinki, ale tak...

Ehh, jak ja nie lubię takich dylematów...

A dzidzia jest na zasadzie, że nie staraliśmy sie jakos specjalnie, ale od pewnego czasu poprostu uznalismy tak, że gdyby się przytafiła, to by było super No i jest, wogóle to cud, bo w dzieciństwie miałam bardzo wyniszczony organizm, ogólnie niedobory wszystkiego, zrąbana cała morfologia, brak okresu, szanse w przyszłości na ciażę były niewielkie...
Ale sie udało i teraz się cieszymy

[domi7ks]

sailors z dzidzi to tylko się cieszyćmy z Tż tez ostatnio mielsimy takie podjescie, że nie staramy się specjalnie, jak wyjdzie to bedzie super...no, ale najwidoczniej jeszcze nie chce sie pojawić, może wiedziała, że tata planuje się oświadczyć, więc czeka do wesela. W każdym razie trzeba bedzie uważać znów teraz

a Wy sailors uważam, że macie świetną datę...14 luty romantico

a ile macie latek????

[sailors]

ja 19,5 on 20,5 (oboje mamy urodziny w lipcu, ja 4.07, on 14.07, też takie małe chyba przeznaczenie )

A my sie bardzo cieszymy, TŻ wogóle jest tak zachwycony, że zamiast sie zmartwic, to on jakby nowego ducha dostał i wszystkie poprzednie smutki przeszły mu

[chiante]

Napisane przez domi7ks

Jak byliśmy w Anglii to w październiku przyszło mu wezwanie (jego rodzice to odebrali) i mój Tż się ani nie stawił ani nic z tych rzeczy. Tylko jego ojciec zadzwonił tam do WKU i mu powiedzieli, że jak przyjdzie drugie wezwanie a si,ę nei stawi to sprawa idzie do prokuratury to mówisz, że jego napewno się już nie czepia?

Wiesz, jest różnica między stawieniem się a wcieleniem do służby. Jeśli dostał wezwanie to powinien się pojawić w jednostce. W przeciwnym razie wyślą za nim poszukiwanie a wtedy to już służba go nie ominie. Tak jak pisałam wcześniej: obowiązkowy pobór już nie obowiązuje, tylko poszukiwanych ścigają i biorą w swe szeregi

[Claris]

Napisane przez chilanes

może jakąś stronkę mają, to pooglądamy?

Jest stronka, coprawda licha ale zawsze to coś http://www.wesele.pop.pl/ Bardziej opierałam się na opiniach na forum i tu przeważają opinie zadowolonych par. Minusem jest bezpośrednia dziurawa polna droga dojazdowa, co może być problemem w deszczowy dzień, ale mnie to nie zniechęca wcale. Ale to dopiero na oficjalnych pogadamy z rodzicami, zależy też ile gości będzie. Dzisiaj pisalysmy z mama listę gosci od nas i wyszło nam 58 osób, ale takich pewnych to tylko 35 wiec niewiele. Za to Narzeczony ma duuużą rodzinę, także z setka się uzbiera, mam nadzieje tylko, że góra setka, bo nie lubię takiego molochu. A TŻ gada jak zaprosze jedną ciotkę, to się druga obrazi... I co tu zrobić. Niby każdy płaci za siebie, ale to już inna atmosfera na weselu, tłum, duszno itd.

sailors Tobie gratuluję optymizmu i fajnie, że masz wsparcie w TŻ, ja bym chyba na Waszym miejscu nie umiała być taka optymistką... W każdym razie życzę Wam powodzenia

[chilanes]

Napisane przez domi7ks

Zgadzam się z poniższą wypowiedzią Madzi nie ma sensu zapraszać nie wiadomo ile ludzi na ślub, tylko najbliższych. Bo co niektórzy będą liczyli na niewiadomo co
A swoją drogą to w którym jestes miesiącu ciąży?I po ile z Narzeczonym macie lat?


Madzia rodzice dogadali sie w sprawie kosztów, czy poprostu sami bedziecie opłacać sobie wesele???MY z Tż rozważamy kwestie opłacenia sobie wszystkiego sami. Niestety, ale mam wrażenie, że u mnie niechętnie chcą mi cokolwiek zasponsorować, mimo, że mają pieniądze. Mój Tz uważa, żebym się ich nawet nie prosiłaTroche mi smutno, bo marzyłam, że jak sie już niedługo wyprowadzimy, to kupimy sobie rózne fajne rzeczy do mieszkania, meble, a tak to nam nie wystarczy pieniędzy i będziemy już na wstepie klepać biede

O finansach coś wspomnieli, ale jako takiego ustalania nie było. My chcielibyśmy sami sobie sfinansować ślub i wesele, bo wiadomo, że jak rodzice się w to wtrącą, to trzeba będzie brać pod uwagę ich zdanie w większości. Nie wiem, wyszło na to, że chcą nam finansowo w organizacji pomóc, a te pieniądze, które my sami byśmy zaoszczędzili, to poszły by na meblowanie, itd... Nie martw się kochana, my też będziemy "biedę klepać", tak to w tym cholernym kraju już jest W każdym bądź razie wspomnieli nawet o kolejnym spotkaniu (już oczywiście mniej oficjalnym)

Napisane przez sailors

Hmm, czy aż tak nierozsądne? U nas na uczelni tak jest, że młode małżeństwa studentów dostaja spore wsparcie na czas studiów od uczelni, i tak za każdy kierunek jest to ponad 300zł, co daje nam ok. 1000zł miesiecznie (bo jestesmy na trzech) + jeśli wystepuja trudnosci z z mieszkaniem, to przydzielane jest darmowo małżeńskie mieszkanie studenckie. Zresztą oprócz tego dorabiamy, i na utrzymaniu rodziców to w sumie byłam tylko ja, ale to właściwie z mojego wyboru . W każdym razie niczego się nie boimy, sobie poradzimy, będziemy całkowicie niezależni od rodziców, to jest nasz wybór i nasza sprawa, damy radę

A na żadne wesela nie chcemy się wystawiać, bo dla nas to nie tylko strata kasy, ale nigdy nie chcieliśmy też żadnego robic, nie lubimy takich rzeczy . A tutaj pytam tylko o radę czy wypada zapraszać rodzine tylko na ślubna uroczystość, a jeśli tak, to co właściwe po uroczystości, czy moze zostać jakos i sie przywitać ze wszystkimi po, a jeśli jak, to jak to zorganizować, jak myślicie

Nie mówię, że nie dacie, bo skoro tego chcieliście, to wszystko się poukłada, jednak nie uważam za rozsądne liczenie na "zasiłki i dotacje", czy to ze strony MOPS-u, czy Uczelni. Czym innym byłoby dla mnie, gdyby Tż poszukiwał pracy, ale Ty o tym nie wspominasz. Darmowe mieszkanie? Media i tak trzeba opłacić, a za takie mieszkanie płaci się też z czyichś pieniędzy. Cóż każdy robi, jak mu sumienie podpowiada. Oczywiście, nie twierdzę, że wszelka pomoc finansowa jest zła, ale najpierw próbowałam bym udźwignąć ciężar odpowiedzialności na swoich barkach.

Napisane przez Claris

Jest stronka, coprawda licha ale zawsze to coś http://www.wesele.pop.pl/ Bardziej opierałam się na opiniach na forum i tu przeważają opinie zadowolonych par. Minusem jest bezpośrednia dziurawa polna droga dojazdowa, co może być problemem w deszczowy dzień, ale mnie to nie zniechęca wcale. Ale to dopiero na oficjalnych pogadamy z rodzicami, zależy też ile gości będzie. Dzisiaj pisalysmy z mama listę gosci od nas i wyszło nam 58 osób, ale takich pewnych to tylko 35 wiec niewiele. Za to Narzeczony ma duuużą rodzinę, także z setka się uzbiera, mam nadzieje tylko, że góra setka, bo nie lubię takiego molochu. A TŻ gada jak zaprosze jedną ciotkę, to się druga obrazi... I co tu zrobić. Niby każdy płaci za siebie, ale to już inna atmosfera na weselu, tłum, duszno itd.

sailors Tobie gratuluję optymizmu i fajnie, że masz wsparcie w TŻ, ja bym chyba na Waszym miejscu nie umiała być taka optymistką... W każdym razie życzę Wam powodzenia

Eee no piękny dworek Super to zdjęcie sali wygląda! Bajeczny! Ja też patrzyłam za dworkiem, ale ten który znalazłam niestety ma 2 małe salki zamiast 1 większej. Co do ciotek, wujków, to u nas będą tylko najbliźsi, tacy widywani od święta dostaną chyba powiadomienia, bo jakbym miała ich sprosić (choć wcale nie chcę spędzać tego dnia z ludźmi, których na codzień nie bardzo interesuje mój los) to z samej mojej strony wyszło by ze 120 osób.

Napisane przez sailors

Właśnie myśleliśmy o jakimś skromym poczęstunku, no ale w mieszkaniu nie pomieścimy, znowu jak wynajac sale, to odrazu na wiecej osób, z czego by u nas było max 30 osób, bo małe rodziny mamy, no a sale duże i się robią zaraz duze koszta... Jak byśmy mieli gdzieś jakas znajomą salke w remizie, bądz znajomości w jakiejs szkole czy cos, to by sie coś w weekend wolnego w sam raz duzego napewno znalazło, kupiło by sie troche alkoholu, porobiło kawy/herbaty, zorganizowało jeden porządny tort ślubny i by wszystko grałona jakieś 3-4 godzinki, ale tak...

Ehh, jak ja nie lubię takich dylematów...

A dzidzia jest na zasadzie, że nie staraliśmy sie jakos specjalnie, ale od pewnego czasu poprostu uznalismy tak, że gdyby się przytafiła, to by było super No i jest, wogóle to cud, bo w dzieciństwie miałam bardzo wyniszczony organizm, ogólnie niedobory wszystkiego, zrąbana cała morfologia, brak okresu, szanse w przyszłości na ciażę były niewielkie...
Ale sie udało i teraz się cieszymy

U mnie też jakby się przytrafiła, to byłoby super, ale nie oznacza to, że odstawiliśmy zabezpieczenia Bardzo chcę mieć swoje maleństw, ale jeszcze zdążę
Co do przyjęcia, to może ktoś ze znajomych ma działkę? Grill też jest jakimś rozwiązaniem. Poza tym wystarczy przejść do szkoły i zapytać. W mojej starej wynajmowali klasy na takie okazje. Trzeba wszystko zorganizować samemu (dekoracje, nakrycia, jedzenie), ale stoły i krzesła są, a koszt to około 300-500 zł. Za salę w "remizie" w zależności jaka wielka, to u mnie w okolicy koszt 1000-3000zł.

[domi7ks]

Napisane przez chiante

Wiesz, jest różnica między stawieniem się a wcieleniem do służby. Jeśli dostał wezwanie to powinien się pojawić w jednostce. W przeciwnym razie wyślą za nim poszukiwanie a wtedy to już służba go nie ominie. Tak jak pisałam wcześniej: obowiązkowy pobór już nie obowiązuje, tylko poszukiwanych ścigają i biorą w swe szeregi

Nawet mnie nie strasz

[MySSaaa]

witam czy moge dolaczyc ? doczekalam sie w Wigilie ;-)

[domi7ks]

Napisane przez MySSaaa

witam czy moge dolaczyc ? doczekalam sie w Wigilie ;-)

no pewnie, że takgratulujenapisz cos wiecej

[Claris]

Napisane przez MySSaaa

witam czy moge dolaczyc ? doczekalam sie w Wigilie ;-)

No jasne, im nas wiecej tym lepiej Pokaz cudo! Jakieś plany dot. slubu?

chilanes dzięki Mam nadzieje ze wypali z tą salą, oboje się na nią bardzo napaliliśmy

[MySSaaa]

wiec oto moj pierscionek ;-) w ogole sie z nim nie rozstaje teraz
a moje zareczyny wygladaly tak:poszlismy do Jego rodzicow po Wigilii zlozyc sobie zyczenia i po tym wszystkim weszlismy do nas do ogrodu bo niby chcial zrobic zdjecia na pamiatke jak to mamy w tym roku slicznie dom ustrojony :P Nagle wyjal sliczne czerwone pudeleczko w ksztalcie serduszka i jedyne co pamietam co mowil to ,,czy zostane jego zona" reszta mi wyleciala :P Bylam w takim szoku ze nie wiedzialam co powiedziec ;-) Co do slubu to jeszcze daleko BO na razie remont nas czeka dalej i trzeba autko kupic ohhh ":

[chiante]

Przepiękny pierścionek!
Gratuluję i witam w gronie szczęśliwych narzeczonych

[domi7ks]

Napisane przez chiante

Przepiękny pierścionek!
Gratuluję i witam w gronie szczęśliwych narzeczonych

śliczny pierścionek

[MySSaaa]

Dziekuje kochane ;-*