|
|
#241 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 15 844
|
Dot.: Jak poznałyście Waszych małych przyjaciół? ;)
po zaginieciu mojego poprzedniego kota bylam w rozpaczy. ale okazalo sie, ze kolezanka siostry ma ciezarna kotke. poczekalismy az sie urodza i odhowaja przy mamusi, a zeby zadoscuczynic smutki wzielismy od razu hurtowo - 2
nawet nie wybieralam - poprostu siostra przyniosla do domu 2 burasy i od razu je pokochalam
|
|
|
|
|
#242 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 6 544
|
Dot.: Jak poznałyście Waszych małych przyjaciół? ;)
moja "Mała" kotka- znalazlam ja w centrum na przystanku , malenka miauczaca, cala zarobaczona, chodzaca od czlowieka do czlowieka
jak podeszla do mnie to ja cabas do torebki i tak zostala natomiast szczurka to ja poznalam w sklepie zoologicznym
__________________
"Lubię być kurą domową Do pralki wrzucić problem wraz z głową Pralka pierze, ja nie wierzę w nic Słodko jest nie myśleć o niczym Się zgubić we własnej spódnicy.." |
|
|
|
|
#243 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 2 200
|
Dot.: Jak poznałyście Waszych małych przyjaciół? ;)
U nas jakoś zawsze te zakupy odbywały się "na wariackich papierach".
Pierwsza bassetka przyszła do nas z drugiej ręki - poprzednia rodzina miała alergię na sierść (podobno )- wzięliśmy ją nigdy jej nie widząc, i na dobrą sprawę niewiele wiedząc o bassetach. Ale zakochaliśmy się w rasie, i kiedy Besa była już w podeszłym wieku postanowiliśmy kupić szczeniaka (oczywiście tej samej rasy), żeby Besa jeszcze go zdążyła wychować. Mąż Afrę kupował na wystawie (wtedy jeszcze było to dopuszczalne) i nie mógł się zdecydować między dwiema sukami (Afrą i Abrą). W końcu wybrał Afrę, ale jak się póżniej okazało - rok później Abra i tak do nas trafiła - znów z drugiej ręki (poprzedni właścicel zmarł). Kiedy rozmawialiśmy z synem poprzedniego właściciela przez telefon, on powołał się na zdjęcie jeszcze z hodowli (na którym były wszystkie szczeniaki) które i my mieliśmy - "to ta pierwsza z lewej". Potem okazało się, że patrzyliśmy na dwa różne zdjęcia. Smialiśmy się potem, że najwyrażniej od początku byliśmy skazani na obie suki ![]() Z Cerą było podobnie - też jej nie widzieliśmy - też z drugiej ręki - poprzedni właściciele nie mogli przekonać się do rasy. Umówiliśmy się, przywieźli nam ją i została Tylko Karol nigdy nie opuścił domu rodzinnego - u nas się urodził i u nas został
|
|
|
|
|
#244 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-04
Wiadomości: 8 936
|
Dot.: Jak poznałyście Waszych małych przyjaciół? ;)
Bardzo mily watek
![]() Moje zwierzaki nigdy nie byly planowane. Zawsze musialam odstawiac przedstawienie ![]() -Pierwszy pies zostal przyniesiony przez moja mame,ktora znalazla go w drodze do pracy. -Drugiego,jamnika tata dostal na imieniny w pracy,od kolegow.Pamietam jak przyniosl malutka gliste ktora ledwo pelzala po domu.Mama nie zgadzala sie na psa i kazala oddac go komus-w przeciwnym razie zagrozila ze pies za tydzien znajdzie sie w schronisku.Oczywiscie z nami zostal![]() -Trzeci to byl moj podstep Bylismy kiedys z rodzicsmi na Augustowce(gieldzie zwierzat)poniewaz znajomi chcieli kupic sobie psa.Ja oczywiscie mialam juz uknuty plan na dobermanka![]() I tak,przekonalam mame ze nie potrzebuje ani kurtki ani butow na zime tylko tego malego szczeniaczka,ktory do mnie podbiegl ![]() -Krolik mial byc psem chow chow,ktorego brat obiecal mi na urodziny,poniewaz jamnik i doberman zostaly otrute.. Jednak zamiast szczeniaczka zza kurtki brata wylonil sie kroliczek ![]() -Czwarty pies,pit bull(ktorego mam do tej pory)to dluga historia ![]() W skrocie,oszczenila sie sie suka znajomego a ja bylam w pitach zakochana. Mama na takiego psa sie nie zgodzilaby w zyciu ale nie wiedziala ze nazwa tej rasy to pit bulle.Wiec kiedy powiedzialam ze kupuje pita mama tylko spytala czy to "nie te psy". Powiedzialam ze absolutnie nie,ze te sa piekne. Mama spytala czy sa puchate,a ja"tak,fajne sa,puchate "I tak pojawila sie nastepna suczka,ktora mama przez pierwsze 2 tyg omijala szerokim łukiem,natomiast teraz to jej ukochana,najpiekniejsza na swiecie suczka ![]() -Kolejny pies,tez suczka,tez jest z nami do tej pory,to coreczka tamtej pitki. Byla taka sliczna jak sie urodzila,taki pokemonik pikaczu,ze nie potrafilam sie z nia rozstac
|
|
|
|
|
#245 |
|
Killing me softly
Zarejestrowany: 2003-11
Wiadomości: 5 576
|
Dot.: Jak poznałyście Waszych małych przyjaciół? ;)
Napiszę o kocie, bo to jego najbardziej wyczekiwałam
![]() Kot był moim marzeniem, moją obsesją od lat. Byłam autentycznie chora na kota , nawet sobie wyobrażałam, że go mam, że się z nim bawię, że mówię do niego. Wariatka ![]() Problemem była moja mama, która kotów nie cierpiała i nawet nie chciała słyszeć o kocie w domu. Argumentów miała wiele- same stereotypy: koty są wredne, brudne, nie dają się przytulić, drapią, gryzą i niszczą kwiatki ![]() Co mogłam robić? "Urabiałam" ją skutecznie, latami. Trudno było zniszczyć jej opór. Ale udało się. Na moje urodziny mama zgodziła się na kotka, miałyśmy nawet od kogo go zabrać- ale czułam, że "to nie to". Wszyscy byli w ciężkim szoku: "jak to, tyle lat nas męczysz,a teraz nie chcesz". Tak czułam. Potem mieliśmy wziąć kota z ogłoszenia, ale nie udało się- widać i on nie był nam pisany ![]() W końcu dowiedziałam się, że okociła się kotka koleżanki mojej siostry. Pojechałyśmy zobaczyć. Z zakamarku pokoju wybiegł mały, czarny kotek. Ciekawskie spojrzenie, bystrzak, spoglądał na nas odważnie I chyba już wtedy wiedziałam, że to ten. Potem przybiegły jeszcze dwa kotki- rodzeństwo. Obserwowałam, jak się bawią. Mój- wtedy jeszcze nie mój- był pierwszy z miotu, najbardziej ruchliwy, nienażarty, ciekawski. Tłukł równo dwa pozostałe kociaki, zaczepialski był bardzo ![]() Kiedy powiedziałam siostrze i cioci- byłyśmy tam razem- że chcę właśnie tego i tylko tego, były zdziwione. Potem mi się przyznały, że ich zdaniem był najbrzydszy Ramirez wyrósł na wielkiego kocura, najpiękniejszego z całej trójki- teraz wszyscy tak twierdzą i dodają, że miałam nosa , niezwykle mądrego, ciekawskiego i odważnego futrzaka To moje oczko w głowie, kot na którego tak bardzo czekałam.Dodam jeszcze, że moja mama, początkowo wielka przeciwniczka kotów, teraz go kocha niemal tak jak ja, jest to jej piękny "koteczek"
__________________
Nienawidzę nieoświeconego tłumu i unikam go. |
|
|
|
|
#246 | |
|
Raróg
|
Dot.: Jak poznałyście Waszych małych przyjaciół? ;)
Co ci rodzice, no naprawdę?! :/
![]() Moja mama też marudziła nad tym "mikołajkowym" pieskiem, siedzieliśmy jak na szpilkach. W końcu powiedziała, że może zostać, pod warunkiem, że sama nada mu imię ![]() Warszawianko, co do Twojej historii z pit bullem, przypomniało mi się, jak mój dobry kolega marzył o dobermanie. Akurat oszczeniła się suczka mojej siostry, więc wszystko uzgodniliśmy, jego dziadek wyraził aprobatę(wiedział, że to doberman). Szczeniaczek trafił do kolegi, wszystko było świetnie, piesek rozpieszczany, sielanka. Aż któregoś dnia przychodzi do nich ciotka i zaczyna na widok psa biadolić: że to morderca, urośnie to na bank zagryzie ich w nocy i tym podobne historie. Dziadek tak się przejął, że kazał psa oddać i nijak nie szło go przekonać :/ Malucha przygarnął dobry dom, ale kolega swoje przeżył. Gdybym dorwała tę ciotkę
__________________
❅ Cytat:
🌹14 lat z Wizaż.pl Nie mogę chodzic, ale nie wolno mi prosic o pomoc... ![]() |
|
|
|
|
|
#247 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-04
Wiadomości: 8 936
|
Dot.: Jak poznałyście Waszych małych przyjaciół? ;)
Laura
Z moim pitkiem bylo podobnie. Tez przeciez to morderca,pozagryza nas napewno w nocy,brat uprzedzil nas ze bedzie spal z siekiera pod poduszka ![]() A to takie lagodne psy,ze az strach i wstyd pisac ale rzeczywiscie,zabija-ale merdajac ogonem i zaliza na smierc
|
|
|
|
|
#248 | ||
|
Raróg
|
Dot.: Jak poznałyście Waszych małych przyjaciół? ;)
Cytat:
No smieszą mnie takie zwierzęce głupotki Moee - żeby tak każda "bida" miała tyle szczęścia, żeby trafić do torebki jakiejś dobrej duszy
__________________
❅ Cytat:
🌹14 lat z Wizaż.pl Nie mogę chodzic, ale nie wolno mi prosic o pomoc... ![]() |
||
|
|
|
|
#249 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 2 368
|
Dot.: Jak poznałyście Waszych małych przyjaciół? ;)
Puszkina poznałam w okolicznościach pewnego obiadku u przyszłej teściowej- ich kotka popełniła mezalians- no i mam kota pampersa
Z początku nie chciałam kota-raz że małe mieszkanko, dwa że studia wymagające,a trzy- zawsze miałam psy..Ale spakowało się to małe puchate samo do torby podróżnej w drugim pokoju, jak mogłam go nie zabrać do Wro? ![]() A teraz w naszym małym domku sprawdza się pewna złota myśl... Pies myśli-"Człowiek daje mi pożywienie, troskę,schronienie- musi być bogeim" Kot myśli-"Hmmm...Człowiek daje mi pożywienie,troskę,schroni enie- muszę być bogiem! " Pusz kiedyś, i dziś ( Laura- świetny wątek, miło się czyta Wasze historie
__________________
|
|
|
|
|
#250 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Dyskryminacja ze względu na zwierzę
Cytat:
__________________
![]() |
|
|
|
|
|
#251 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 002
|
Dot.: Jak poznałyście Waszych małych przyjaciół? ;)
Kot pampers
no nieźleja też na kota urabiałam latami, do tego stopnia, że jak juz miałam kotka, to nikt nie wierzył, że moi rodzice się zgodzili..Ale wiercenie dziury w brzuchu przez długie miesiące zrobiło swoje. No i przez jais czas był u nas kot znajomych, którym się opiekowałam przez wakacje- rodzice zobaczyli, że kot to milusie i przytulaste zwierzę, a nie kydrys ludojad. Choc w tym, że kot demoluje mieszkanie, huśta się na firankach, zwala kwiatki i drapie kanapę to mieli rację |
|
|
|
|
#252 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 368
|
Dot.: Jak poznałyście Waszych małych przyjaciół? ;)
No to teraz moja kolej. Jako pierwszego zwierzaka miałam psa. Jest on, a raczej ona, kundelkiem czarno białym. Była zima, coś koło lutego. Dochodził już późny wieczór więc powoli szykowałam się do spania. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. To była moja ciocia. Niosła na rękach czarniutką kuleczkę. Opowiedziała nam, że jej mąż gdy schodził z psem usłyszał jakieś skomlenie ze śmietnika. Podszedł i zobaczył zawiązaną paczkę, a w środku był szczeniaczek. Jak ludzie mogą być tak bezduszni i wyrzucić pieska w reklamówce w kilku stopniowym mrozie do śmietnika?! Nazywa się Lara (z Tomb Raidera) i pewnie po tym na wszystko szczeka
Potem kupiliśmy kanarka Szczawika, a żeby mu nie było smutno partnerkę Majkę. Jednak podczas mojego pobytu u babci kanarki uciekły przez otwarte okno. Na szczęście Szczawik wleciał do kolegi mojego brata i tak wrócił do nas i dokupiliśmy mu 2 kanarki: Miłcię i Buśkę. No i tak mam 3. Papugi wleciały do mojej mamy do pracy: falista zielona- Kiwi i kolorowa nierozłączka- Mango. I tak je mam Chomika dżungalskiego i rybki kupiliśmy w zoologicznym No to tak mam psa, chomika, rybki (z ślimakiem i żaba), 3 kanarki, papuge falista i papuge nierozłączkę
|
|
|
|
|
#253 | |
|
Raróg
|
Dot.: Jak poznałyście Waszych małych przyjaciół? ;)
Olka - niezły zestaw
![]() A te papugi jak wleciały? Przez okno To nieźle u Was ptaszki latają
__________________
❅ Cytat:
🌹14 lat z Wizaż.pl Nie mogę chodzic, ale nie wolno mi prosic o pomoc... ![]() |
|
|
|
|
|
#254 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: sklepy cynamonowe
Wiadomości: 12 503
|
Dot.: Jak poznałyście Waszych małych przyjaciół? ;)
Cytat:
![]() A jednak - kumpeli kiedyś przez okno wparowała nimfa, wpadła na szafę i siedziała tam dni kilka, musieli klatkę kupić ![]() Papuga nie żyła u nich długo - niecały rok, może przez ten stres?... Na dodatek dziewczyna porozwieszała ogłoszenia po całym osiedlu o fruwającym znalezisku - nikt się nie zgłosił... Smutne. Inna znaleźna historia - ze szczurkiem w roli głównej. Już ją kiedyś opisywałam, więc tylko podeślę -> link <- do szczurzego wątku
__________________
Between men and women there is no friendship possible. There is passion, enmity, worship, love, but no friendship. Oscar Wilde |
|
|
|
|
|
#255 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 4 580
|
Dot.: Jak poznałyście Waszych małych przyjaciół? ;)
Nie planowalismy psa.
TZ Wege wypatrzyl zupelnie przypadkowo i sie w niej zakochal ![]() Ja podchodziam do psow dosyc sceptycznie, balam sie odpowiedzialnosci... Przez pierwszy tydzien, w ogole jej nie dotykalam, bo byla malym szczoszkiem i strasznie smierdziala. Pozniej sie przemoglam, ale co chwile biegalam do lazienki sie dezynfekowac ![]() Teraz zycia sobie bez niej nie wyobrazam Wlasnie 25 kg zywej wagi, siedzi mi na kolanach
|
|
|
|
|
#256 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Jaworzno
Wiadomości: 1 200
|
Dot.: Jak poznałyście Waszych małych przyjaciół? ;)
Fajniutki wątek Lauro
W moim domu zawsze były psy i koty. Z czasów mojego dzieciństwa nie pamiętam, skąd przybywały pieski. Tylko jednego sama przyniosłam Kotki natomiast zawsze przyjeżdżały do nas ze wsi, z rodzinnych stron mojego taty. Niestety ich historie były tragiczne. Kończyły swój króciutki żywot u sąsiadów, gdzie grasował ich straszny .Puszek był kundelkiem o wrednym charakterze. Tolerował mnie i nigdy nie poczułam jego zębów w przeciwieństwie do innych członków rodziny. Szczerze mówiąc to go zwinęłam komuś . Chodzilam wtedy do zerówki i wracając ze szkoły z babcią wstąpiliśmy jeszcze do piekarni po chleb. Wałęsał się tam taki uroczy psinek i ja go cap do worka na buty. Przytachałam go do domu i pozwolono mu zostać, choć potem dziadek musiał wlaścicieli chyba przekonywać, żeby pies jednak został u nas . Piesek żył ok. 12 lat, tuż przed moją maturą został skopany przez meneli, a wet-rzeźnik stwierdził, że tylko uśpić... Nigdy więcej już nie poszłam do niego. nawet nie mówię mu "dzień dobry" choć jest z mojej dzielnicy. 11 lat temu pojawiła się kotka u nas - Kicia. Przywiozła ją ciocia z bloków, ponieważ koteczkę wyrzucono z 4 piętra i zatrzymała się na sznurkach od prania. Jedyne obrażenia to wada zgryzu i bezpłodność, choć nie wiem, czy ona nie jest czasem les . Kicia była wychudzona, z ogromnymi uszami, podobnymi do uszów osiołka i dlatego śmialiśmy z niej bardzo. Na początku była nieco strachliwa. Wyrosła jednak na wielką indywidualistkę, która nie toleruje obcych psów, wsadzających choćby nos na naszą stronę . Łowna i nieco wredna. Związana bardzo z moją mamą. Nie lubi obcych i pozwala sie tylko głaskać wtedy, gdy sama ma na to ochotę. Ot cały koci charakterrr .Hektor zjawił się zaraz po śmierci Puszka. Brakowało mi psa i było tak strasznie smutno w domu. Nadarzyła się okazja, ponieważ wilczurka znajomej miała małe pieski i chciała je oddać. Wtedy sobie powiedziałam, że biore pierwszego, który przybiegnie do mnie . No i z 3 maluchów pierwszy przybiegł potykając sie najmniejszy, ale za to z jakim uśmiechem na mordce!!! Okazał się chłopczykiem rezolutnym i odważnym. Jego siostry raczej nie chciały podejść. Teraz jest ogromnym psem o usposobieniu szczeniaka i nigdy już nie wydorośleje, ale jest taki kochany. Hektor to taki "cycuś" mojej mamy. Uwielbia ją i kocha nad życie.Ja zawsze chciałam mieć swoją kicię, aż w końcu ta myśl stała sie niemal obsesyjna. Szukałam sensu swojego zycia po rozstaniu z kimś dla mnie ważnym. Woele z was na pewno czytało mój wątek związany z tym zdarzeniem. Czułam się źle wtedy i postanowiłam zrobić coś dobrego. Najpierw miał do mnie trafić Ogonek z Wizażu, ale znalazł własciciela. Potem kicie z forum miau, ale się nie powiodło. Załamana zaczęłam szukać kotków u siebie w mieście i okazało się, że nie ma żadnego . Deficyt kociątek. Kiedy już moja mama została przekonana, że kociątko musi być wybrała się na "łowy". Przyniosła mi jeden adres i na nastepny dzień udałyśmy się po kotka. Okazało się, że są dwie niemal identycznie ubarwione siostry. Po rudziutkiej mamie Chorwatki, po czarnym tacie Polki . Wzięłabym je dwie, ale nie mogłam sobie pozwolić na to. Kicie były identyczne i nie wiedziałam, która wziąśc. W końcu ta, która przemknęła bliżej została złapana i przytulona . Już była moja. Jej siostra chyba w tym samym dniu znalazla tez dom. Pan, którego spotkałyśmy w sklepie,zapytał ,co mamy w pudełku i jak zobaczył Topcie to się zakochał. Rzadko spotyka się tak umaszczone koty. Do tej pory nikogo nie wyprowadzam z błędów, kiedy pytają mnie co to za rasa . Mówię tylko, że z Bałkanów . A Topcia jest moim kociątkiem i mimo wielu trudnych chwil ze względu na nasze wredne charaktery, wiem, że i ona traktuje mnie wyjątkowo...Pozdrawiam
__________________
... Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać ... - Siewca Wiatru -
|
|
|
|
|
#257 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: sklepy cynamonowe
Wiadomości: 12 503
|
Dot.: Jak poznałyście Waszych małych przyjaciół? ;)
Cytat:
![]() Słodka ta historia z Topcią. Ile bym dała za psa albo kota... To nie, musiał mi się trafić TŻ - alergik
__________________
Between men and women there is no friendship possible. There is passion, enmity, worship, love, but no friendship. Oscar Wilde |
|
|
|
|
|
#258 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: piła
Wiadomości: 2 478
|
Dot.: Dyskryminacja ze względu na zwierzę
jak moj krolik zlamal sobie przednie zeby to tez mi mowili ze mam sobie darowac weterynaza... jak zdechnie bedziesz miala spokoj bo na co ci takie cos co nic nie umie, myszy nie lapie, zlodzieja nie odstraszy, mleka nie da...ech
na szczescie nie dalam sie przekonac i czesio jest zdrow i caly co to w ogole za podejscie///ech...
|
|
|
|
|
#259 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Jaworzno
Wiadomości: 1 200
|
Dot.: Jak poznałyście Waszych małych przyjaciół? ;)
Cytat:
... A co do tych meneli... Po prostu się wyżyli na psu, bo się nawinął ... Mnie się tez trafił ostatnio kolega, całkiem nawet miły i też alergik, ale Topcia od razu pobiegła do niego i dała się pogłaskać. A on biedak potem to odchorował. Ale był dzielny i gotowy cierpieć.Pozdrawiam
__________________
... Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać ... - Siewca Wiatru -
|
|
|
|
|
|
#260 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: sklepy cynamonowe
Wiadomości: 12 503
|
Dot.: Jak poznałyście Waszych małych przyjaciół? ;)
Cytat:
![]() Ale mówisz - był, więc na szczęście sytuacja się zmieniła?
__________________
Between men and women there is no friendship possible. There is passion, enmity, worship, love, but no friendship. Oscar Wilde |
|
|
|
|
|
#261 | ||
|
Raróg
|
Dot.: Jak poznałyście Waszych małych przyjaciół? ;)
Cytat:
Jak byłam dzieciakiem, do sąsiadów przyszła znajoma ze swoimi bachorami. Bachory taszczyły ze sobą małego, burego kićka; patrzyłam z okna, jak się nad nim pastwią, normalnie cuda wyrabiały z tym kotem Buras w końcu wykorzystał okazję i zwiał im za płot, nie wiedzieli jak go sięgnąć, a w tym samym momencie zawołała ich matka. Dzieciaki znikły z pola widzenia, a ja w te pędy po kota Nie mogłam trzymać go w domu, nie był też kastrowany, bo wtedy mało kto miał o tym pojęcie, więc trochę z czasem zdziczał. Ale snuł się zawsze po podwórku, a zimą spał w budzie naszego Micha, Michu zaś dygotał z zimna, ale kota nie przepędził nigdy. W końcu ładował się do budy i spał z kotem Rachela, a myśleliście z TŻ o zastrzykach odczulających? Może by się udało? Szczerze mówiąc nie wiem, dokładnie, jak to jest z tym odczulaniem. Raz trafiłam na wiadomość, że odczulanie na sierść zwierząt w ogóle jest w Polsce zabroniona, bo coś tam z tymi szczepionkami jest nie tak Ale to był artykuł sprzed trzech lat, więc może być nieaktualny Jakbyś chciała poczytać, zerknij tu: http://www.forum.miau.pl/viewtopic.php?t=27018 - pkt 7
__________________
❅ Cytat:
🌹14 lat z Wizaż.pl Nie mogę chodzic, ale nie wolno mi prosic o pomoc... ![]() |
||
|
|
|
|
#262 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Jaworzno
Wiadomości: 1 200
|
Dot.: Jak poznałyście Waszych małych przyjaciół? ;)
Kochane napisze później, bo teraz jade do weta z kociątkiem. Buziaki
__________________
... Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać ... - Siewca Wiatru -
|
|
|
|
|
#263 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: sklepy cynamonowe
Wiadomości: 12 503
|
Dot.: Jak poznałyście Waszych małych przyjaciół? ;)
Cytat:
Z tym uczuleniem to jest taka sprawa. Mój TŻ miał kiedyś psa, wyżła, i żadnych alergicznych objawów. Potem przez długi czas nie miał zwierzaka, nie licząc tych małych chomiczych pulpetów, teraz jeszcze szczura i trzech koszatniczek. Jego najlepszy przyjaciel ma dwa koty i dwa psy - i niestety jest to dla Konrada zabójcze połączenie. Pół godziny - góra - i już zaczyna się robić smarkająco/kichająco/puchnący... Może gdyby zwierzę miało krótką sierść, jeszcze by to zniósł?... Niech no się sesja skończy, już ja go przetrenuję EDIT: Sympatyczne to kocie forum ![]() Chociaż nie mogę wyjść z szoku, niektórzy użytkownicy mają kilkanaście tysięcy postów? :O
__________________
Between men and women there is no friendship possible. There is passion, enmity, worship, love, but no friendship. Oscar Wilde |
|
|
|
|
|
#264 | |
|
Raróg
|
Dot.: Jak poznałyście Waszych małych przyjaciół? ;)
Tak to jest niestety z tym uczuleniem, latami może czaić się w ukryciu
(Posty to tam faktycznie mnożą się chyba przez pączkowanie A może takiego łysolka sobie sprawicie? Kot i nietoperz w jednym, hyhy, ten mnie tak rozbroił, że po prostu muszę tu wrzucić ![]() Albo w drugą stronę, pół- lub długowłosego (też niektórzy twierdzą, że to koty dla alergików )
__________________
❅ Cytat:
🌹14 lat z Wizaż.pl Nie mogę chodzic, ale nie wolno mi prosic o pomoc... ![]() |
|
|
|
|
|
#265 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Jaworzno
Wiadomości: 1 200
|
Dot.: Jak poznałyście Waszych małych przyjaciół? ;)
Cytat:
, żeby tamten widzial, jak się to robi... Mnie sie serce krajało i wyłam z bólu, a on sobie tam piknik urządzał... Dla niego każdy zwierzak to chyba mięso i nic nie czująca istota... Oby coraz mniej takich.A Topcia czuje się nieźle. Wszystko napisałam w wątku o jej sterylizacji Lauro kotek cudny!!! Jeśli jego skórka jest taka sama w dotyku, jak miejsce, gdzie Topcia nie ma futerka, tuż przy szwach, to on musi być niezwykle milusi do głaskania i cudny w dotyku. A co do "przygarnięcia" Puszka to nie oddałabym go wtedy za nic i w domu o tym wiedzieli, skoro pertraktowali z wrogiem. Mogli trzymać na ogródku, a nie wypuszczać go. A te bachory, co męczyły Twojego koteczka, to powinny zostać wychłostane po Pozdrawiam
__________________
... Zastanówcie się, o co prosicie, bo przy odrobinie pecha możecie to otrzymać ... - Siewca Wiatru -
|
|
|
|
|
|
#266 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: sklepy cynamonowe
Wiadomości: 12 503
|
Dot.: Jak poznałyście Waszych małych przyjaciół? ;)
Zastanawiam się nad terapią szokową - może jak mu zafunduję jakiegoś sierściucha?
Chociaż z drugiej strony jakby tak poszedł spać, kot/pies na nim, a luby by się śpiąc udusił? Brrr...Może jednak pozostanę przy szczurkach A tak mi się marzy rosyjski niebieski albo beagle ![]() http://members.surfeu.fi/mikpen/beagle-iso.jpg
__________________
Between men and women there is no friendship possible. There is passion, enmity, worship, love, but no friendship. Oscar Wilde |
|
|
|
|
#267 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44
|
Dot.: Jak poznałyście Waszych małych przyjaciół? ;)
To był fajne i zabawne momenty. Naszego pieska wybrał syn, właśnie kończył trzecią klasę, oczywiście wybrał tego z pięciu, który właśnie wdrapał mu sie na kolana. Pani z hodowli w jakiś sobie wiadomy sposób zaznaczyła nasz wybór a po dwóch czy trzech tygodniach pojechaliśmy po odbiór oczekiwanej psiuni. Tego dnia pieski biegały prze domem na takim małym ogródku od ulicy.
Mój syn był przekonany, że to właśnie nasz pies na nas czeka. Zaznaczam, że pozostałe cały czas nas ignorowały! Chwilę potem zjawiła się pani z hodowli, poinformowała nas, że musi zobaczyć numer tatuażu każdego szczeniaka, żeby sprawdzić, który jest przeznaczony dla nas. No i ... okazało się, że syn miał rację, to właśnie nasz Beruś czekał na nas przy tej furtce. Zupełnie jakby chciał powiedzieć "Cześć , przyjechaliście po mnie, właśnie na was czekam!!!" To było naprawdę fajne!
|
|
|
|
|
#268 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: sklepy cynamonowe
Wiadomości: 12 503
|
Dot.: Jak poznałyście Waszych małych przyjaciół? ;)
Cytat:
![]() Pamiętam, jak poszłam do zoologicznego, tak zupełnie bez żadnych planów. Patrzę na klatkę z ogonkami, a tam zbita kupka śpiących szczurków. W tym jedna, patrząca się na mnie przez wpół-przymknięte oczka... Ja przysuwam nos do kratek, a ona w tym momencie "zieeeew" Rozbroiła mnie tym. Wyglądała tak słodko... A wyrósł z niej mały terrorysta
__________________
Between men and women there is no friendship possible. There is passion, enmity, worship, love, but no friendship. Oscar Wilde |
|
|
|
|
|
#269 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-04
Wiadomości: 8 936
|
Dot.: Jak poznałyście Waszych małych przyjaciół? ;)
Rachela to Ty brutalna jestes,taka terapia szokowa
![]() Dla mnie taka terapia szokowa byloby pokazanie mi jakiegos wlochacza pajaka lub weza. Jezus Maria bylaby tragedia Ale gdybym wiedziala ze dostane takiego łyska kotka-sfinksa- to nie ma problemu,moge udawac ze jestem alergiczka.moge nawet sobie jakies wyniki sfalszowac ![]() Marze o takim kocurku
|
|
|
|
|
#270 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 5 423
|
Dot.: Jak poznałyście Waszych małych przyjaciół? ;)
Mój piesek to córeczka psa mojej babci... kiedy tylko dowiedzielismy sie ze jest w ciazy odrazu zaczełam z siostra nudzic mamę, ze jak sie urodzi to wezmiemy ją czy jego... Suczka urodziła jednego pieska i moja suczke...mama sie coprawda nie chciala na nia zgodzic, ale w koncu jak jej nikt nie chcial my ja przygarnelismy... najlepsze w tym wszytskim jest to, ze widzialysmy naszego pieska tuz po urodzeniu i razem z nami rósł i kiedy trafil do nas do krakowa juz nas znal...
__________________
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Zwierzęta domowe - wiZOOż
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:53.



nawet nie wybieralam - poprostu siostra przyniosla do domu 2 burasy i od razu je pokochalam 

)- wzięliśmy ją nigdy jej nie widząc, i na dobrą sprawę niewiele wiedząc o bassetach. Ale zakochaliśmy się w rasie, i kiedy Besa była już w podeszłym wieku postanowiliśmy kupić szczeniaka (oczywiście tej samej rasy), żeby Besa jeszcze go zdążyła wychować. Mąż Afrę kupował na wystawie (wtedy jeszcze było to dopuszczalne) i nie mógł się zdecydować między dwiema sukami (Afrą i Abrą). W końcu wybrał Afrę, ale jak się póżniej okazało - rok później Abra i tak do nas trafiła - znów z drugiej ręki (poprzedni właścicel zmarł). Kiedy rozmawialiśmy z synem poprzedniego właściciela przez telefon, on powołał się na zdjęcie jeszcze z hodowli (na którym były wszystkie szczeniaki) które i my mieliśmy - "to ta pierwsza z lewej". Potem okazało się, że patrzyliśmy na dwa różne zdjęcia. Smialiśmy się potem, że najwyrażniej od początku byliśmy skazani na obie suki
, nawet sobie wyobrażałam, że go mam, że się z nim bawię, że mówię do niego. Wariatka






okrutni bezduszni fuj




To nieźle u Was ptaszki latają 
Buras w końcu wykorzystał okazję i zwiał im za płot, nie wiedzieli jak go sięgnąć, a w tym samym momencie zawołała ich matka. Dzieciaki znikły z pola widzenia, a ja w te pędy po kota
, żeby tamten widzial, jak się to robi... Mnie sie serce krajało i wyłam z bólu, a on sobie tam piknik urządzał... Dla niego każdy zwierzak to chyba mięso i nic nie czująca istota... Oby coraz mniej takich.

