Prasujecie bieliznę? Pierzecie nowe ubrania?

[Kapust]

Nie prasuję majtek, staników, dywanów, ręczników, ani niczego co po wyjęciu z pralki nie wygląda jak wyjęte psu z gardła
Nowych ciuchów też nie prasuję ani nie piorę (przecież są nowe )
Jestem ignorantem i cieszy mnie to

[dobrarada]

Nie czytałam całego wątku - strasznie długi.

1) wszystko co kupuję raczej przepieram przed uzyciem, zwłaszcza rzeczy mające kontakt ze skórą (bielizna, podkoszulki etc). Nie piorę nowych rajstop bo są zapakowane w folię i nikt ich nie mierzył przede mną i nie są apreturowane.

Dlaczego piorę?
- wiadomo, jak się pochodzi po chińskich hurtowniach i nie tylko i zobaczy te myszki rozmaite wałęsające sie po ciuchach, te brudne łapki sprzedawców, te przepocone klientki przymierzające te rzeczy - jak dla mnie nie bardzo...
- po dwóch latach nauki o tkaninach (taka szkoła mi sie trafiła) dowiedziałam się o apreturach - to takie kleje którymi powleka się tkaniny przed krojeniem i te apretury oczywiscie zostają na tym do 1-2 prań - mają silnie uczulające działanie, zwłaszcza po kilkukrotnym wymiędoleniu np. bluzki (wyjęcie z worka, włozenie do półki w sklepie, potem do worka, do siatki, do domu, wyjęcie, założenie etc...) oraz w kontakcie z potem. Dlatego jak czasami skuszona urodą ciucha zakładam nówensję i smigam, to po 15 minutach wszystko mnie swędzi i nic z tego. Muszę zdjąć i wyprać. Poza tym niektóre apretury są wysycane srodkami owadobójczymi. Okroponość. Dlatego wszystko piorę.

2) nie prasuję bielizny, skarpet i rajstop i koszul nocnych, piżamek, ręczników też i pościeli również nie.

Dlaczego?
- brak czasu (jest nas 5-oro, w tym 3 dorosłych facetów - partner i dwóch synów - panowie generują dziennie 3 pary skarpet, 3 pary slipów, my (ja i mała) 2-4 pary majtek + rajstopy + skarpetki - po tygodniu jest tego pełny pojemnik)
- brak sensu (bielizna, rajstopy, skarpety etc.. - wszystko albo syntetyczne albo nie gniotace się i elastyczne)

Aczkolwiek w prasowaniu pościeli widzę sens - wyprasowana pościel zajmuje połowę miejsca w porównaniu do tej tylko poskładanej. Poza tym dobrze nakrochmalona pościel i wyprasowana np. w maglu - wyglada super estetycznie, długo zachowuje ładny wygląd i nie brudzi się szybko.

Pościel np. z bawełnianej satyny - po pierwszym praniu traci apreturę i nie wyprasowana wygląda po jednej nocy jak wyjeta psu z gardła. Niestety ale na chwilę obecną nie mam czasu aby prasować 5 kompletów pościeli co tydzień. Jest nas za dużo i nie mam czasu ani siły.

---------- Dopisano o 20:00 ---------- Poprzedni post napisano o 19:56 ----------

Napisane przez baby montana

gąbeczka raz na trzy dni do mikrofalówki i po problemie

gąbki piorę - wrzucam raz na czas do pralki, idealnie sie piorą

[kaszkasz]

wystarczy pranie w 60 stopniach i po bakteriach

[baby montana]

Napisane przez dobrarada

gąbki piorę - wrzucam raz na czas do pralki, idealnie sie piorą

ja poza tym że wrzucam do mikrofalówki to też piorę a średnio raz na 2 miesiące wymieniam. 4zł raz na 2 miesiące to nie jest majątek

[Midnight Summer Dream]

Nie piorę nowych ubrań, chyba że są z ciucholandu albo kupowane w okresie letnim (wyobrażam sobie wtedy, że mogła je mierzyć spocona osoba). Rzadko kiedy cokolwiek prasuję, chyba że letnie cienkie, gniotące się spódnice czy sukienki, ewentualnie jakieś co bardziej eleganckie, niedżinsowe spodnie, gdy raz czy dwa na rok muszę takie włożyć Nie cierpię prasować i uważam to za stratę czasu. A żeby prasować gacie .... musiałabym być żeńskim wcieleniem Monka Zgadzam się też, że sterylna czystość nie jest dobra dla układu odpornościowego. Ale ze mnie brudas i niechluj, nie? Ale może dzięki temu nie mam żadnych alergii i dość rzadko choruję.

[dobrarada]

w zasadzie to my teraz mamy 1 gabkę (jeden syn uparcie uzywa) - bo jakoś wszyscy się odzwyczaili, bo ja tylko je wyrzucam - nie lubię tych bambonów walających się po wannie. Poza tym od kiedy chłopcy mieszkają z nami - to bez sensu (5 gąbek?) i tak by dzieci myły sie czym popadnie - dlatego mimo, że sukcesywnie dostajemy gąbki (jako gratisy np. z Donegala notorycznie mam gąbki w prezencie) to systematycznie te gąbki wywalam. Bo takie bambole leżą w wannie i paskudy takie i wyrzucam po tygodniu. A za chwilę zaś nowe.

A jeszcze co do kapci. Na szczęście nikt w moim domu nie ma kapci (nie uzywamy - nikt nie ma), ale jak lata temu mieszkałam w pierwszym domu i mielismy tam 17-18 stopni w zimie, to miałam kapcie ale takie z włóczki i sobie prałam co tydzień. Bo te zwykłe się rozlatują w pralce (te kartoniki w podeszwie się rozpadają).

Buty prałam i piorę - jak się da. A da się jedynie porządne oryginalne sportowe buty (np. Nike, Adidas, Puma) - chłopaków. No po prostu to naprawdę jest paskudne - te ich buty. No i prałam w pralce jak jeszcze takie nosili. Nigdy nic się nie działo z nimi. Swoje sportowe też piorę i małej buciki też (wszystkie adidasopodobne). Ale rzadko - 2-3 x w roku to max.
===================
co do mikrofali
jeden mój znajomy wyprał sobie jeansy i chciał szybko wysuszyć i zamiast wyprasować to wsadził do mikrofali i załączył. myslał że błyskawicznie woda odparuje i będą suche. Zapomniał o suwaku i tych metalowych nitach .....

[baby montana]

Napisane przez dobrarada

A jeszcze co do kapci. Na szczęście nikt w moim domu nie ma kapci (nie uzywamy - nikt nie ma), ale jak lata temu mieszkałam w pierwszym domu i mielismy tam 17-18 stopni w zimie, to miałam kapcie ale takie z włóczki i sobie prałam co tydzień. Bo te zwykłe się rozlatują w pralce (te kartoniki w podeszwie się rozpadają).

co do mikrofali
jeden mój znajomy wyprał sobie jeansy i chciał szybko wysuszyć i zamiast wyprasować to wsadził do mikrofali i załączył. myslał że błyskawicznie woda odparuje i będą suche. Zapomniał o suwaku i tych metalowych nitach .....

mój znajomy suszył w mikrofalówce skarpetki i majty, ale "lekko" je spalił haha.
co do kapci- piorę raz na tydzień-10 dni (zależy od częstotliwości noszenia), ale częściej chodzę po prostu w grubych skarpetach. a kapcie mają tekturkę ale jakoś dają radę

[muszynianka]

My nie mamy kapci tylko takie fajne klapki super lekkie basenowe z takiej pianki :P bardzo fajne wygodne, nie śmierdzą jak jakieś obrzydliwe bambosze, można je myć fajnie ręcznie

[dobrarada]

ja całe zycie chodzę na boso
nawet nie zakładam skarpetek - chyba, ze jestem chora.
i chyba dzieciaki się tak ode mnie nauczyły, tez nie noszą pantofli (no bo w sumie ich nie mają) i mój partner też (mimo, że u niego w domu wszyscy mają kapcie i je noszą zawsze).

a ja nie noszę bo mi strasznie ciepło jest zawsze w stopy (chyba przez nadcisnienie). Dlatego problem z kapciami odpada.

Jednej rzeczy nie lubię - prania ręcznego, zwłaszcza biustonoszy - no jak uprać te gumeczki ramiaczka?? no porażka jakaś, a zawsze te ramiaczka najbardziej usmarowane (np. od podkładu i od farbujacych ubrań). Dlatego najczęściej zwijam biustonosze w taką kulę, miseczka w miseczkę, wkładam do jakiejś skarpety (biały do białej, czarny do czarnej) i tak wrzucam do pralki. Nigdy nie wypadną, nie zniszczą się wtedy. A rajstopy, pończochy i inne te cieniuskie - wkładam do poszewki na jasiek, ale takiej na suwak (mam taką jedną) i piorę hurtem - cieliste oczywiscie osobno, czarne osobno. To takie sposoby na ułatwienie życia.

a z takich piankowych klapków wypadam po 5 krokach , jakoś tak się ślizgam, że zaraz je gubię i tyle... moze jakaś niedojda jestem...
a fajne są (mała ma takie i całe lato w nich łazi po trawie, do basenu i z powrotem).

[muszynianka]

o tak, stanik, mój koszmar. zamówiłam sobie na allegro te takie kulki do prania biustonoszy.
świetnie, nadają się na 75B i 80C chyba tylko.
Ani mój /65ff/65g się nie zmieścił, ani mojej mamy. Jej to w ogóle nawet połowa fiszbina nie weszła. A zamawiałyśmy największą kulke. arghh :P

[Avonleay]

Hm... autorka chyba powinna także dezynfekować pieniądze - przecież nie wiadomo kto je miał. Może miał je pan Zdzisiek spod kontenera nr 3? Albo autorka chodzi cały dzień w lateksowych rękawiczkach - a może w całym skafandrze.

Nie, nie prasuję majtek, ani ręczników i tak, jeszcze żyję

[dobrarada]

no wiem własnie - tez te kule chciałam kupic, ale jakos nie wyszło
no i teraz wychodzi na to, ze moze dobrze sie złozyło. Ja też mam spore biustonosze (85 D lub DD) i większość z fiszbinami i tymi wyściełanymi i twardymi miseczkami. Najlepsze są takie wielkie sflaczałe skarpety (np. bawełniane) wtedy idealnie cycniki wchodzą do środka i nie wylatują w czasie prania ani fiszbiny nie przebijają się. spróbuj - to niezły sposób

[miss_alchemist]

Napisane przez muszynianka

o tak, stanik, mój koszmar. zamówiłam sobie na allegro te takie kulki do prania biustonoszy.
świetnie, nadają się na 75B i 80C chyba tylko.
Ani mój /65ff/65g się nie zmieścił, ani mojej mamy. Jej to w ogóle nawet połowa fiszbina nie weszła. A zamawiałyśmy największą kulke. arghh :P

Napisane przez dobrarada

no wiem własnie - tez te kule chciałam kupic, ale jakos nie wyszło
no i teraz wychodzi na to, ze moze dobrze sie złozyło. Ja też mam spore biustonosze (85 D lub DD) i większość z fiszbinami i tymi wyściełanymi i twardymi miseczkami. Najlepsze są takie wielkie sflaczałe skarpety (np. bawełniane) wtedy idealnie cycniki wchodzą do środka i nie wylatują w czasie prania ani fiszbiny nie przebijają się. spróbuj - to niezły sposób

Ja staniki piorę wyłącznie ręcznie, chociaż szczerze tego nie cierpię :P Boję się jednak wrzucić do akademikowej pralki stanik za 120 zł :P Nie mam jednak problemów z ich dopraniem, bo nie są brudne nigdy, raczej lekko upocone, a pot rozpuszcza się nawet w zimnej wodzie

Chociaż może kule-stanikule byłyby dobre, bo noszę mały rozmiar (65D/65DD/70C i tegoż okolice :P), aleeeee wymagałoby to ich kupienia, na co moje lenistwo mi nie pozwala.

Co do kapci - na urodziny dostałam od współlokatorki takie czadowe bambosze-misie i teraz nie wiem, jak je uprać, a szybko zaczęły wonieć ;( Ja je uwielbiam, chyba poświęce się i ręcznie wypiorę. A po domu chodzę bez łapci jakichkolwiek, bo mam ciepło ;P Tylko potem ciężko psie kłaki usunąć

[baby montana]

Napisane przez miss_alchemist

Co do kapci - na urodziny dostałam od współlokatorki takie czadowe bambosze-misie i teraz nie wiem, jak je uprać, a szybko zaczęły wonieć ;( Ja je uwielbiam, chyba poświęce się i ręcznie wypiorę. A po domu chodzę bez łapci jakichkolwiek, bo mam ciepło ;P Tylko potem ciężko psie kłaki usunąć

ja piorę takie w pralce jedne mam już 3 lata i piorę co 10 dni średnio i żyją (ale chodzę w nich tylko w zimie, czyli jakieś 3-4 miesiące w roku)

[mala zmiana]

Dziewczyny, stringi to krochmalicie?

[baby montana]

Napisane przez mala zmiana

Dziewczyny, stringi to krochmalicie?

nie, czekam aż zesztywnieją z brudu i przewijam wtedy na drugą stronę

[mala zmiana]

Napisane przez baby montana

nie, czekam aż zesztywnieją z brudu i przewijam wtedy na drugą stronę

No i problem z glowy. A tak na powaznie, to usmialam sie jak nigdy. Nie mozna byc az nadto higienicznym, bo sie czlowiek nie uodparnia na bakterie i rozne inne swinstwa, a moje galoty sa moje i nikt ich nie nosi inny.

[blackamor]

Kolejna spowiedź: Jak mi braknie czystych majtek, to pożyczam od mamy

[kobietasukcesu]

Napisane przez rosiek

Jestem tylko ciekawa czy tak dbając o higienę regularnie dezynfekujesz klawiaturę i myszkę przy komputerze, słuchawki od odtwarzacza, telefon komórkowy - tam to dopiero hodujemy sobie zarazki!

O tym samym chciałam napisać

[baby montana]

Napisane przez mala zmiana

No i problem z glowy. A tak na powaznie, to usmialam sie jak nigdy. Nie mozna byc az nadto higienicznym, bo sie czlowiek nie uodparnia na bakterie i rozne inne swinstwa, a moje galoty sa moje i nikt ich nie nosi inny.

nie masz pewności co robią twoi "współspacze" (dzieci, mąż, TŻ, współlokatorzy- ktokolwiek z kim dzielisz mieszkanie/dom) gdy nie ma cię w domu

[blackamor]

Napisane przez baby montana

nie masz pewności co robią twoi "współspacze" (dzieci, mąż, TŻ, współlokatorzy- ktokolwiek z kim dzielisz mieszkanie/dom) gdy nie ma cię w domu

nie mam pytań

[mala zmiana]

Napisane przez baby montana

nie masz pewności co robią twoi "współspacze" (dzieci, mąż, TŻ, współlokatorzy- ktokolwiek z kim dzielisz mieszkanie/dom) gdy nie ma cię w domu

Ojej tak, tak racja, chyba za kazdym razem musze policzyc czy mi sie zgadza liczba wypraszowanych galotow.

[blackamor]

Napisane przez mala zmiana

Ojej tak, tak racja, chyba za kazdym razem musze policzyc czy mi sie zgadza liczba wypraszowanych galotow.

ktoś mógł przywdziać i odłożyć na miejsce

[sine.ira]

Napisane przez dobrarada

Dlaczego?
- brak czasu (jest nas 5-oro, w tym 3 dorosłych facetów

Naucz dorosłych facetów prasowania i innych prac domowych, to czasu będzie więcej

[lily92920]

Napisane przez essme

A mieszkasz sama, że nie prasujesz ręczników? Prasuje się ręczniki (szczególnie kąpielowe) ze względów higienicznych... szczególnie gdy mieszka wiele osób - bo prasowanie dezynfekuje/zabija zarazki.
Trochę takie obrzydliwe. Tak jakbym później wycierała się czyimś ręcznikiem. Ew.

Niektórzy to myślą, że pranie załatwia sprawę

Rozdrażniła mnie Twoja odpowiedź!

Wyobraź sobie, że robie pranie bielizny w 60 stoniach. Uważam, że to załatwia sprawe. Pochodze z rodziny lekarskiej, myśle, że mama by prasowała, gdyby to zagrażało naszemu życiu i zdrowiu. I myśle, że co z tego, że prasujesz, jak i tak kurz i mikroorganizmy sie na nim zaraz osadzą.
A majtek nie prasuje, bo później są sztywne jak koci ogon. Z resztą jak tu koronke wyprasować Majtki zmieniam codziennie, używam wkładek higienicznych (codziennie!), skarpety też codziennie zmieniam, a nawet koszulki nosze tylko jeden dzień!

[ola_gie]

Widzę, że wątek tętni życiem Zwłaszcza tym w mikroświecie


A ja odznaczam w kalendarzu kolejny dzień (ba! rok! ) w niewyprasowanych majtach. Może jak (jakimś cudem) dożyję sędziwego wieku, to przyjdzie do mnie "UWAGA" i zrobią dla tvnu reportaż o tym, w jakiej bakteryjniej enklawie uchowała się ludzka istota przez tyle lat

[anya_krk]

Napisane przez baby montana

nie, czekam aż zesztywnieją z brudu i przewijam wtedy na drugą stronę

Napisane przez lily92920

A majtek nie prasuje, bo później są sztywne jak koci ogon.

[eyo]

Mój ulubiony wątek ever

Napisane przez dobrarada

(...)

gąbki piorę - wrzucam raz na czas do pralki, idealnie sie piorą

co jakiś czas to ja gąbki wymieniam ;P
a tak poważnie - zawsze po użyciu i posprzątaniu wanny myję gąbki w umywalce w czystej wodzie szamponem albo mydłem - nie wiem czemu to robie ale jakoś inaczej nie umiem gąbki odłożyć
czy tylko ja to robię?

Napisane przez muszynianka

o tak, stanik, mój koszmar. zamówiłam sobie na allegro te takie kulki do prania biustonoszy.
świetnie, nadają się na 75B i 80C chyba tylko.
Ani mój /65ff/65g się nie zmieścił, ani mojej mamy. Jej to w ogóle nawet połowa fiszbina nie weszła. A zamawiałyśmy największą kulke. arghh :P

dobrze wiedzieć bo się zastanawiałam nad tymi kulkami i nawet mi do głowy nie przyszlo, że nie będą pasować teraz chociaż wiem

Napisane przez baby montana

nie, czekam aż zesztywnieją z brudu i przewijam wtedy na drugą stronę

Napisane przez baby montana

nie masz pewności co robią twoi "współspacze" (dzieci, mąż, TŻ, współlokatorzy- ktokolwiek z kim dzielisz mieszkanie/dom) gdy nie ma cię w domu

[rapunzel8]

nigdy nie prasowałam majtek i nigdy w życiu nie miałam żadnej waginalnej infekcji. nie rozumiem też idei noszenia wkładek, ale może po prostu mam za mało mazi.. poza tym jak to niby wygląda w sytuacji intymnej- facet wkłada łapsko w seksowne majty, a tam.. podpaska.

zdarza mi się również beztrosko korzystać z cudzych ręczników, np faceta czy rodzeństwa. a również dzielić szczoteczkę do zębów- ale tylko z osobami o nienagannym uzębieniu..

za to nie znam nikogo kto tak często zmieniałby pościel jak ja. do dziś myślę ze zgrozą o współlokatorce, która przez rok spała w tej samej pościeli- nie wiem czy w końcu zmieniła, bo się wyprowadziłam.

nową pościel zawsze piorę, bo nie zapewnia uczucia komfortu i świeżości jak wyprana. nowe ubrania- nigdy

życie w jałowym, sterylnym środowisku nie jest wcale takie zdrowe i prowadzi- paradoksalnie- do spadku odporności i alergii. przesada nigdy nie jest zdrowa. nigdy nie miałam opryszczki, ale czy to znaczy, że nie mam w organizmie tego wirusa? prawdopodobnie jednak mam- jak 90% populacji, po prostu na razie jestem odporna.

prasowanie bielizny, pościeli itd ma sens jeżeli walczymy z grzybicą, świerzbem, innymi chorobami skórnymi itp

[baby montana]

Napisane przez rapunzel8

nigdy nie prasowałam majtek i nigdy w życiu nie miałam żadnej waginalnej infekcji. nie rozumiem też idei noszenia wkładek, ale może po prostu mam za mało mazi.. poza tym jak to niby wygląda w sytuacji intymnej- facet wkłada łapsko w seksowne majty, a tam.. podpaska.

zdarza mi się również beztrosko korzystać z cudzych ręczników, np faceta czy rodzeństwa. a również dzielić szczoteczkę do zębów- ale tylko z osobami o nienagannym uzębieniu..

za to nie znam nikogo kto tak często zmieniałby pościel jak ja. do dziś myślę ze zgrozą o współlokatorce, która przez rok spała w tej samej pościeli- nie wiem czy w końcu zmieniła, bo się wyprowadziłam.

nową pościel zawsze piorę, bo nie zapewnia uczucia komfortu i świeżości jak wyprana. nowe ubrania- nigdy

życie w jałowym, sterylnym środowisku nie jest wcale takie zdrowe i prowadzi- paradoksalnie- do spadku odporności i alergii. przesada nigdy nie jest zdrowa. nigdy nie miałam opryszczki, ale czy to znaczy, że nie mam w organizmie tego wirusa? prawdopodobnie jednak mam- jak 90% populacji, po prostu na razie jestem odporna.

prasowanie bielizny, pościeli itd ma sens jeżeli walczymy z grzybicą, świerzbem, innymi chorobami skórnymi itp

ale....jesteś pewna, że ani razu jej nie uprała? może jak wyjeżdżałaś na weekend czy coś....

chociaż ostatnio byłam na domówce, chciałam na chwilę się położyć, idę do sypialni a tam pościel taka, że brzydziłabym się na tym usiąść. od razu odechciało mi się spać. w drugim pokoju pościel była w odrobinę lepszym stanie, za to łóżko nie było łóżkiem, tylko materacem turystycznym (nie dmuchany tylko gąbkowy, ale taki cienki- jak z łóżka składanego) położonym na szerokiej niskiej szafce...