Słońce coraz mocniej świeci, czas do ślubu szybko leci PM 2011 - Strona 9 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum ślubne > Jeszcze przed ślubem

Notka

Jeszcze przed ślubem Na tym forum rozmawiamy o tym co powinno zadziać się jeszcze przed ślubem, czyli o wieczorku panieńskim, prezentach.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2011-05-10, 10:56   #241
magbes
Zadomowienie
 
Avatar magbes
 
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 1 831
Dot.: Słońce coraz mocniej świeci, czas do ślubu szybko leci PM 2011

Cytat:
Napisane przez zunia89 Pokaż wiadomość
Witam serdecznie wszystkie tegoroczne PM... Ja jestem sierpniowa... Ciężko za wami nadążyć :P od 4 dni staram się w miarę wiedzieć coś z poprzednich wątków... Z marnym skutkiem :p

---------- Dopisano o 10:10 ---------- Poprzedni post napisano o 10:06 ----------

T'ai...
Super Gratuluje... Aż mi łzy naszły do oczu ze wzruszenia
czeesc pooowiadaj cos o Was
magbes jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-05-10, 10:56   #242
zunia89
Raczkowanie
 
Avatar zunia89
 
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: okolice Krakowa
Wiadomości: 39
Dot.: Słońce coraz mocniej świeci, czas do ślubu szybko leci PM 2011

Poznanie czysty przypadek po burzliwym związku potrzebowałam partnera na wesele bliskiego kuzyna... zjawiłam się na stażu u siebie w urzędzie Gminy... Odwiedziłam ciocie w innym wydziale i jakoś tak od pytania do pytania stwierdziły, że fajny chłopok u nich pracuje tylko, że zajęty... Oczywiście miały się słowem nie odezwać, bo przecież zajętego obcego chłopa na wesele targać nie będę... No ale jak to ciocia wygadała się, numer mój dała i jakoś tak poszło... tydzień i już tamtej dziewczyny nie było to było we wrześniu 2009... Miał być tylko kolegą... a 20 lutego 2010 się zaręczyliśmy no i weselicho będzie 13 sierpnia
co do przygotowań... Hmm... Wydaje mi się, że wszystko mamy... Orkiestra... remiza strażacka i całe obrządek jest... zaproszenia wybrane... (brak tylko jakiejś motywacji, żęby zamówić-lenistwo jednym słowem...) suknia się szyje... chyba (zdj nie ma po jeszcze by mi się znudziła od patrzenia) przymiarka 2 czerwca... buty.. nawet nie myśle bo jakieś graślawe nogi mam i wiem co będzie.... żadne nie pasują nigdy... obrączki już w zeszłym roku kupione w ramach oszczędności, bo jak tak wszystko w góre cenowo idzie... Będzie wyborowa wódka... też już dawno w domu leży... Nauki przedmałżeńskie ominiemy (dobrego księdza mamy - zna chłop życie) ale jakoś tak już blisko a nie czuje tego jeszcze... Tylko się strasznie wzruszam jak czytam tu opowieści etc... i jakoś się boję tego wszystkiego... będę beczeć
zunia89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-05-10, 10:58   #243
zaraza3
Rozeznanie
 
Avatar zaraza3
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 862
Dot.: Słońce coraz mocniej świeci, czas do ślubu szybko leci PM 2011

Cytat:
Napisane przez T'ai Pokaż wiadomość
Relacja:

Spałam dobrze, ale już od 7 kręciłam się w łóżku . Wszystko od rana szło w miarę zgodnie z planem. Fryzjer, potem kosmetyczka, odebrałam swój bukiet i dla świadkowej, butonierki. Stresu jeszcze nie było, bardziej siostra-świadkowa, nie mogła usiedzieć na miejscu i ciągle czymś się denerwowała .
Po czesaniu i makijażu zjadłam jeszcze w domu zupę, taka byłam głodna .

Później mama mnie ubrała – dość szybko poszło i udaliśmy się w plener na zdjęcia. Ciocia pięknie wszystko przygotowała – stoliczek w altance, krzesełka, winko, kieliszki, przygotowała też wielki wazon róż i inne rekwizyty. Pogoda była bardzo słoneczna, mrużyliśmy aż oczy, ani pół chmurki, jedynie lekki wiaterek. Nie zestresowała mnie nawet plama którą sobie zrobiłam obcasem na sukni i to że otworzyło się koło . Cieszę się że mieliśmy zdjęcia bo byli świadkowie, sporo sąsiadów, rozśmieszali nas i atmosfera była mniej napięta .
Jedynie kicia który miał pozować do zdjęć jak zobaczył nowy teren, to poszedł w długą w krzaki

Po zdjęciach odświeżyliśmy się – mama zlikwidowała plamę, tato poprawił koło no i przyszła teściowa na błogosławieństwo. Tak jakoś wyszło że byli tylko rodzice i świadkowie, fajny klimat. Tylko mamuśki zaraz się poryczały i tak samo mieliśmy lekko mokre oczy .

Potem do kościoła, troszkę zamieszanie jak tu wsiąść do auta itd. . Następnie krótkie spotkanie w zakrystii z księdzem, ostatnie ustalenia i stanęliśmy z tatą z tyłu kościoła. Jak mnie prowadził i wszyscy patrzyli to strasznie drżałam, ryczeć mi się chciało, P później mówił że miał to samo. Ale jakoś dotarłam, tata pocałował mnie w rękę i „oddał” P. Mówili że msza była ładna, kazanie piękne, ale ja niestety na tą chwilę mało pamiętam . Spodziewałam się że będzie gorzej, ale przysięga jakoś poszła i obyło się bez łez, bynajmniej u nas . Jedynie P się zaciął w pewnym momencie bo nie chciał pomylić słów, ale jakoś poszło .

Na życzeniach trochę wiało, ale dzielna świadkowa trzymała welon . Nie było ani pieniążków, ani ryżu, moja mama załatwiła by obsypali nas płatkami róż i pięknie to wyszło.
Ruszyliśmy na salę. P mnie wniósł na rękach, rodzice powitali chlebem i solą, stłukliśmy kieliszki. Rozpadły się w drobną miazgę i nic z nich nie zostało .
Potem wesele już toczyło się swoim torem. Orkiestra super, ciągnęła ludzi do tańca, były też zabawy przy stole. My cały czas dzielnie się uśmiechaliśmy i cały czas byliśmy na parkiecie. W przerwach krążyliśmy między stołami i rozmawialiśmy z gośćmi.
O 23 rozłożyli serce ze świec, zgaszono światła, ja stałam w środku a P podszedł z różą, klęknął, wręczył i tańczyliśmy chwilę, Bardzo mnie to wzruszyło .
W trakcie tańca wjechał tort, piękny, cudnie ustrojony, goście chwalili że dobry.
Przed północą były podziękowania dla rodziców. Myślałam że się totalnie rozkleję bo pół sali wyło, ale byliśmy już bardziej rozluźnieni, weseli. Potem prosili byśmy siedli im na kolanach, by podeszło rodzeństwo to nam trochę dodali otuchy.
Następnie podziękowaliśmy symbolicznie chrzestnym i babci, no i zaczęły się zabawy. Na weselu były dwie pary naszych znajomych (już narzeczeni, śluby mają też w tym roku) i z jednej pary chłopak a z drugiej dziewczyna dostali welon i krawat . To orkiestra fajnie wybrnęła, poprosiła całą czwórkę i powiedziała by zatańczyli ze sobą .

Ogólnie wszyscy mówili że są zadowoleni z atmosfery i jedzenia, że się uśmiechałam bez przerwy i nie wyglądałam na zmęczoną, pomimo że bawiliśmy się do końca, do ostatniej piosenki, czyli do 4 rano. Nasłuchaliśmy się dużo komplementów, że cudnie wyglądamy i pasujemy do siebie.
Na 14 w niedzielę były poprawiny, też bardzo udane i już bardziej na luzie. Na sali trwały do 20-ej, potem jeszcze z częścią gości przenieśliśmy się do moich rodziców i siedzieliśmy do północy.
Prezentów dostaliśmy niewiele, przeważyły pieniądze.
Kwiatków wcale nie mam sporo, bo część rozdałam rodzinie P na groby, część teściowej, część dla mojej mamy i tutaj do nas na cmentarz na kilka grobów.



Mam kilka rad dla was
dużo, dużo i jeszcze więcej uśmiechu
dużo tańczcie i bawcie się, rozmawiajcie z gośćmi – na pewno to docenią
nie przejmujcie się drobiazgami – naprawdę nie ma na to czasu
wszelkie wężyki, pociągi, zorby – podnieść i trzymać mocno suknię – bo łatwo na nią nadepnąć
i niech suknia nie będzie taka ciągnąca się po ziemi bo będziecie miały kłopot z tańcem i chodzeniem np. po schodach, lepiej jak jest odrobinę chociaż nad ziemię
toaleta – unieść koło, wsadzić suknię w środek i tyle, ja sama korzystałam bez pomocy świadkowej
uczulić świadkową by wam pomagała – moja trzymała welon, podciągała mi suknię, mówiła jak makijaż i rozcierała mi cienie
podstawą są – bibułki matujące z pudrem (wtedy wcale nie potrzeba brać pudru do poprawek) i błyszczyk – warto poprawić się przed wyjściem do kościoła, i np. przed oczepinami, no i tic taci oraz chusteczki higieniczne
z reszty ani razu nie skorzystałam
O jaaa, gratulacje
__________________
"Każdy może być palantem, ale decyzja, by nim zostać, jest ściśle osobista."
Jeffrey Capshew
zaraza3 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-05-10, 10:58   #244
natalontko
Zakorzenienie
 
Avatar natalontko
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 6 826
Dot.: Słońce coraz mocniej świeci, czas do ślubu szybko leci PM 2011

Cytat:
Napisane przez T'ai Pokaż wiadomość
Relacja:

Spałam dobrze, ale już od 7 kręciłam się w łóżku . Wszystko od rana szło w miarę zgodnie z planem. Fryzjer, potem kosmetyczka, odebrałam swój bukiet i dla świadkowej, butonierki. Stresu jeszcze nie było, bardziej siostra-świadkowa, nie mogła usiedzieć na miejscu i ciągle czymś się denerwowała .
Po czesaniu i makijażu zjadłam jeszcze w domu zupę, taka byłam głodna .

Później mama mnie ubrała – dość szybko poszło i udaliśmy się w plener na zdjęcia. Ciocia pięknie wszystko przygotowała – stoliczek w altance, krzesełka, winko, kieliszki, przygotowała też wielki wazon róż i inne rekwizyty. Pogoda była bardzo słoneczna, mrużyliśmy aż oczy, ani pół chmurki, jedynie lekki wiaterek. Nie zestresowała mnie nawet plama którą sobie zrobiłam obcasem na sukni i to że otworzyło się koło . Cieszę się że mieliśmy zdjęcia bo byli świadkowie, sporo sąsiadów, rozśmieszali nas i atmosfera była mniej napięta .
Jedynie kicia który miał pozować do zdjęć jak zobaczył nowy teren, to poszedł w długą w krzaki

Po zdjęciach odświeżyliśmy się – mama zlikwidowała plamę, tato poprawił koło no i przyszła teściowa na błogosławieństwo. Tak jakoś wyszło że byli tylko rodzice i świadkowie, fajny klimat. Tylko mamuśki zaraz się poryczały i tak samo mieliśmy lekko mokre oczy .

Potem do kościoła, troszkę zamieszanie jak tu wsiąść do auta itd. . Następnie krótkie spotkanie w zakrystii z księdzem, ostatnie ustalenia i stanęliśmy z tatą z tyłu kościoła. Jak mnie prowadził i wszyscy patrzyli to strasznie drżałam, ryczeć mi się chciało, P później mówił że miał to samo. Ale jakoś dotarłam, tata pocałował mnie w rękę i „oddał” P. Mówili że msza była ładna, kazanie piękne, ale ja niestety na tą chwilę mało pamiętam . Spodziewałam się że będzie gorzej, ale przysięga jakoś poszła i obyło się bez łez, bynajmniej u nas . Jedynie P się zaciął w pewnym momencie bo nie chciał pomylić słów, ale jakoś poszło .

Na życzeniach trochę wiało, ale dzielna świadkowa trzymała welon . Nie było ani pieniążków, ani ryżu, moja mama załatwiła by obsypali nas płatkami róż i pięknie to wyszło.
Ruszyliśmy na salę. P mnie wniósł na rękach, rodzice powitali chlebem i solą, stłukliśmy kieliszki. Rozpadły się w drobną miazgę i nic z nich nie zostało .
Potem wesele już toczyło się swoim torem. Orkiestra super, ciągnęła ludzi do tańca, były też zabawy przy stole. My cały czas dzielnie się uśmiechaliśmy i cały czas byliśmy na parkiecie. W przerwach krążyliśmy między stołami i rozmawialiśmy z gośćmi.
O 23 rozłożyli serce ze świec, zgaszono światła, ja stałam w środku a P podszedł z różą, klęknął, wręczył i tańczyliśmy chwilę, Bardzo mnie to wzruszyło .
W trakcie tańca wjechał tort, piękny, cudnie ustrojony, goście chwalili że dobry.
Przed północą były podziękowania dla rodziców. Myślałam że się totalnie rozkleję bo pół sali wyło, ale byliśmy już bardziej rozluźnieni, weseli. Potem prosili byśmy siedli im na kolanach, by podeszło rodzeństwo to nam trochę dodali otuchy.
Następnie podziękowaliśmy symbolicznie chrzestnym i babci, no i zaczęły się zabawy. Na weselu były dwie pary naszych znajomych (już narzeczeni, śluby mają też w tym roku) i z jednej pary chłopak a z drugiej dziewczyna dostali welon i krawat . To orkiestra fajnie wybrnęła, poprosiła całą czwórkę i powiedziała by zatańczyli ze sobą .

Ogólnie wszyscy mówili że są zadowoleni z atmosfery i jedzenia, że się uśmiechałam bez przerwy i nie wyglądałam na zmęczoną, pomimo że bawiliśmy się do końca, do ostatniej piosenki, czyli do 4 rano. Nasłuchaliśmy się dużo komplementów, że cudnie wyglądamy i pasujemy do siebie.
Na 14 w niedzielę były poprawiny, też bardzo udane i już bardziej na luzie. Na sali trwały do 20-ej, potem jeszcze z częścią gości przenieśliśmy się do moich rodziców i siedzieliśmy do północy.
Prezentów dostaliśmy niewiele, przeważyły pieniądze.
Kwiatków wcale nie mam sporo, bo część rozdałam rodzinie P na groby, część teściowej, część dla mojej mamy i tutaj do nas na cmentarz na kilka grobów.



Mam kilka rad dla was
dużo, dużo i jeszcze więcej uśmiechu
dużo tańczcie i bawcie się, rozmawiajcie z gośćmi – na pewno to docenią
nie przejmujcie się drobiazgami – naprawdę nie ma na to czasu
wszelkie wężyki, pociągi, zorby – podnieść i trzymać mocno suknię – bo łatwo na nią nadepnąć
i niech suknia nie będzie taka ciągnąca się po ziemi bo będziecie miały kłopot z tańcem i chodzeniem np. po schodach, lepiej jak jest odrobinę chociaż nad ziemię
toaleta – unieść koło, wsadzić suknię w środek i tyle, ja sama korzystałam bez pomocy świadkowej
uczulić świadkową by wam pomagała – moja trzymała welon, podciągała mi suknię, mówiła jak makijaż i rozcierała mi cienie
podstawą są – bibułki matujące z pudrem (wtedy wcale nie potrzeba brać pudru do poprawek) i błyszczyk – warto poprawić się przed wyjściem do kościoła, i np. przed oczepinami, no i tic taci oraz chusteczki higieniczne
z reszty ani razu nie skorzystałam

jeszcze raz GRATULUJE!!!!
natalontko jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-05-10, 10:58   #245
lipus89
Rozeznanie
 
Avatar lipus89
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Tarnobrzeg
Wiadomości: 973
Dot.: Słońce coraz mocniej świeci, czas do ślubu szybko leci PM 2011

Ta'i - gratulacje i zazdroszczę
Rady bezcenne

Ja oczywiście nawet rychło w czas w nowym wątku :P

Ale za to jest szansa na wcześniejsze mieszkanie razem
__________________






lipus89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-05-10, 10:59   #246
gitmartusia
Zadomowienie
 
Avatar gitmartusia
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 1 058
Dot.: Słońce coraz mocniej świeci, czas do ślubu szybko leci PM 2011

Cytat:
Napisane przez natalontko Pokaż wiadomość
ostatnio byly super staze, ale nie dla mnie bo mam skonczone 25lat i juz sie nie lapie zyc i nieumierac

Czesc wszystkim
Hej

A ja słyszałam, że teraz są tez staże dla dorosłych Moja ciovia na takim była, musisz popytać w UP jeśli jestes zainteresowana.

Ja osobiście polecam Wam wszystkim zamiast stażu pracę w ramach robót publicznych lub prac interwencyjnych, bo z tego co się oreintuję, to ma się na nich normalna umowę o pracę na czas okreslony a co za tym idzie wszystki świadczenia (no i liczy sie Nam do emerytury ) No i iwadomo, ze pieniążki lepsze, bo najniższa krajowa (przynajmnie na robotach publicznych).
__________________
Ten wymarzony dzień-> 29.10.2011.
gitmartusia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-05-10, 11:01   #247
magbes
Zadomowienie
 
Avatar magbes
 
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 1 831
Dot.: Słońce coraz mocniej świeci, czas do ślubu szybko leci PM 2011

Cytat:
Napisane przez zunia89 Pokaż wiadomość
Poznanie czysty przypadek po burzliwym związku potrzebowałam partnera na wesele bliskiego kuzyna... zjawiłam się na stażu u siebie w urzędzie Gminy... Odwiedziłam ciocie w innym wydziale i jakoś tak od pytania do pytania stwierdziły, że fajny chłopok u nich pracuje tylko, że zajęty... Oczywiście miały się słowem nie odezwać, bo przecież zajętego obcego chłopa na wesele targać nie będę... No ale jak to ciocia wygadała się, numer mój dała i jakoś tak poszło... tydzień i już tamtej dziewczyny nie było to było we wrześniu 2009... Miał być tylko kolegą... a 20 lutego 2010 się zaręczyliśmy no i weselicho będzie 13 sierpnia
co do przygotowań... Hmm... Wydaje mi się, że wszystko mamy... Orkiestra... remiza strażacka i całe obrządek jest... zaproszenia wybrane... (brak tylko jakiejś motywacji, żęby zamówić-lenistwo jednym słowem...) suknia się szyje... chyba (zdj nie ma po jeszcze by mi się znudziła od patrzenia) przymiarka 2 czerwca... buty.. nawet nie myśle bo jakieś graślawe nogi mam i wiem co będzie.... żadne nie pasują nigdy... obrączki już w zeszłym roku kupione w ramach oszczędności, bo jak tak wszystko w góre cenowo idzie... Będzie wyborowa wódka... też już dawno w domu leży... Nauki przedmałżeńskie ominiemy (dobrego księdza mamy - zna chłop życie) ale jakoś tak już blisko a nie czuje tego jeszcze... Tylko się strasznie wzruszam jak czytam tu opowieści etc... i jakoś się boję tego wszystkiego... będę beczeć
ladna opowiesc nadal pracujecie razem?
i skad jestescie?

gitmartusia sonol?to masc?
magbes jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-05-10, 11:09   #248
e49b640a255e4f36f4ca0389c216c83b5b764891_6122d6f2c8cf5
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 2 040
Dot.: Słońce coraz mocniej świeci, czas do ślubu szybko leci PM 2011

Cześć w nowym wątku

od 10 dni jestem już żoną
Moja relacja
W sobotę rano wstałam o 7.00 trochę pokręciłam się po domu, zjadłam małe śniadanie i pojechałam na 9.00 do fryzjera. Tam fryzjerka zrobiła mi szybko włosy, bo w ciągu godziny byłam gotowa, wyszły jej świetnie, po fryzurze razem z mamą poszłam na makijaż. Makijażystka też w miarę szybko się uwinęła i na 11.00 byłyśmy gotowe. Stresu nie miałam wogóle, przed przyjazdem do domu wstąpiłam jeszcze na chwilę do apteki po niezbędne leki. Wróciłyśmy do domu i do 15.00 szwendałam się po domu, to zmieniłam pościel, trochę posprzątałam. O 15 zaczęli zjeżdżać się goście, najpierw przyjechali znajomi taty, następnie chrzestny z rodziną (w tym moją świadkową). Z tego wszystkiego okazało się, że nie zrobiliśmy balonu, który miał pęknąć na pierwszym tańcu, ale szybko ze świadkową się z nim uporałyśmy. przed 16.00 przyjechał K, moją wymarzoną limuzyną ,dostałam piękny bukiet z białych frezji i czerwonych róż ( identyczny jaki miała moja mam do ślubu, mama jak go zobaczyła to strasznie była szczęśliwa ), po przywitaniu się i gości poszłam ze świadkową zakładać suknię. K pokazałam się dopiero jak byłam całkowicie gotowa i mówię wam jeszcze nigdy nie widziałam takie miny u niego , był w szoku aż się w pierwszym odruchu cofną. Później cały czas mówił mi, jak pięknie wyglądam Następnie było błogosławieństwo, mojej mamie troszkę załamał się głos ale było ok, ni i pojechaliśmy do kościoła. W kościele czekała nas miła niespodzianka, ponieważ okazało się, że ślub da nam ksiądz o którego prosiliśmy, a na próbie mówił, że jednak nie da rady nam go dać i będzie wikary. Proboszcz wyszedł po nas i dumnym krokiem ruszyliśmy do ołtarza, K był bardzo zestresowany, a ja jak nigdy byłam bardzo spokojna. Rozpoczęła się msza, ksiądz powiedziała piękne kazanie, o tym że bierzemy w wyjątkowym dniu ślub, że papież będzie nas miał zawsze w opiece, wtedy łezka zakręciła mi się w oku, ponieważ papież zawsze przeplatał się w moim życiu w jakiś szczególny sposób. Podczas przysięgi cały czas się uśmiechałam i patrzyłam Kochanemu w oczy, ale on był tak ze sterowany, że bałam się żeby się nie przewrócił bo strasznie zbladł. Po mszy jak mieliśmy wychodzić zrobiło się małe zamieszanie, bo nie wiedziałam z której strony mam iść młodego, aż wkońcu w akcie desperaci ustałam za K i powiedziałam do mamy na cały głos ,,mamo, z której strony ja mam iść'' . Po wyjściu z kościoła zaczęto składać nam życzenia, jeszcze w życiu nie usłyszałam tylu miłych słów, wszyscy mówili jak pięknie wyglądamy.
Po życzeniach pojechaliśmy na salę, czekali tam już rodzice, z chlebem i kieliszkami. K przeniósł mnie przez próg, odśpiewano nam sto lat i zostało podane pierwsze danie. Na pierwszy taniec mieliśmy ,,zakochani'' Kukulskiej. I zaczęła się zabawa. W między czasie rodzice zrobili nam niespodziankę, był pokaz sztucznych ogni, następnie został wprowadzony na salę prosiak z kaszą, po 24 były oczepiny bardzo krótkie, bo tylko 3 zabawy ale wszyscy się strasznie uśmieli. Po oczepinach zbieraliśmy na wózek , a potem były podziękowania dla rodziców. Były one w formie pasowania, rodzice dostali od nas dyplomy, kwiaty i kroniki rodzinne. Po wszystkich niespodziankach zaczęła się dalsza zabawa, trwała do 5. Goście wychodzili zadowolenia, wiele osób powiedziało nam, że było to najlepsze wesele na jakim byli. Każdy wychodząc dostał po pudełeczku z ciastem. O 7 byliśmy z K już w łóżkach na poranku poślubnym Gości było około 180 osób, dopisali co do jednego, pogoda udała nam się tego dnia idealna. Mogę szczerze powiedzieć, że był to mój najidealniejszy i najwspanialszy dzień w życiu, wszystko się udało tak jak miało być. W końcu po 5,5 roku jestem żoną mojego Skarba i jestem naprawdę szczęśliwa
Następnego dnia były poprawiny, zaczęły się o 14 a skończyły o 24. Chociaż my z K uciekliśmy już o 22, bo nie dawaliśmy rady
e49b640a255e4f36f4ca0389c216c83b5b764891_6122d6f2c8cf5 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-05-10, 11:13   #249
zunia89
Raczkowanie
 
Avatar zunia89
 
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: okolice Krakowa
Wiadomości: 39
Dot.: Słońce coraz mocniej świeci, czas do ślubu szybko leci PM 2011

Cytat:
Napisane przez gitmartusia Pokaż wiadomość
Hej

A ja słyszałam, że teraz są tez staże dla dorosłych Moja ciovia na takim była, musisz popytać w UP jeśli jestes zainteresowana.

Ja osobiście polecam Wam wszystkim zamiast stażu pracę w ramach robót publicznych lub prac interwencyjnych, bo z tego co się oreintuję, to ma się na nich normalna umowę o pracę na czas okreslony a co za tym idzie wszystki świadczenia (no i liczy sie Nam do emerytury ) No i iwadomo, ze pieniążki lepsze, bo najniższa krajowa (przynajmnie na robotach publicznych).

ja jestem teraz na robotach publicznych... i mam wyższą niż minimalna krajowa ale fakt faktem staże są za mniejsze pięniądze... ja musiałam przejść najpierw staż żeby się załapać na publiczne... ale korzystam ile mogę bo na stałe umowy dać nie chcą... a opcji stażu jest teraz multum i też ok 1000 płacą....
zunia89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-05-10, 11:14   #250
natalontko
Zakorzenienie
 
Avatar natalontko
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 6 826
Dot.: Słońce coraz mocniej świeci, czas do ślubu szybko leci PM 2011

Cytat:
Napisane przez zunia89 Pokaż wiadomość
Poznanie czysty przypadek po burzliwym związku potrzebowałam partnera na wesele bliskiego kuzyna... zjawiłam się na stażu u siebie w urzędzie Gminy... Odwiedziłam ciocie w innym wydziale i jakoś tak od pytania do pytania stwierdziły, że fajny chłopok u nich pracuje tylko, że zajęty... Oczywiście miały się słowem nie odezwać, bo przecież zajętego obcego chłopa na wesele targać nie będę... No ale jak to ciocia wygadała się, numer mój dała i jakoś tak poszło... tydzień i już tamtej dziewczyny nie było to było we wrześniu 2009... Miał być tylko kolegą... a 20 lutego 2010 się zaręczyliśmy no i weselicho będzie 13 sierpnia
co do przygotowań... Hmm... Wydaje mi się, że wszystko mamy... Orkiestra... remiza strażacka i całe obrządek jest... zaproszenia wybrane... (brak tylko jakiejś motywacji, żęby zamówić-lenistwo jednym słowem...) suknia się szyje... chyba (zdj nie ma po jeszcze by mi się znudziła od patrzenia) przymiarka 2 czerwca... buty.. nawet nie myśle bo jakieś graślawe nogi mam i wiem co będzie.... żadne nie pasują nigdy... obrączki już w zeszłym roku kupione w ramach oszczędności, bo jak tak wszystko w góre cenowo idzie... Będzie wyborowa wódka... też już dawno w domu leży... Nauki przedmałżeńskie ominiemy (dobrego księdza mamy - zna chłop życie) ale jakoś tak już blisko a nie czuje tego jeszcze... Tylko się strasznie wzruszam jak czytam tu opowieści etc... i jakoś się boję tego wszystkiego... będę beczeć
Fajnie sie czyta za zalatwione sprawy
bedzie dobrze
natalontko jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-05-10, 11:17   #251
zunia89
Raczkowanie
 
Avatar zunia89
 
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: okolice Krakowa
Wiadomości: 39
Dot.: Słońce coraz mocniej świeci, czas do ślubu szybko leci PM 2011

[QUOTE=magbes;26827099] ladna opowiesc nadal pracujecie razem?
i skad jestescie?

nadal nadal razem pracujemy teoretycznie... ja w finansowo-budżetowym on w gospodarce komunalnej. ale drażni czasem że aż tak czesto razem się widzimy bliskie okolice krakowa jestesmy... a tak starsznie nie chcialam iec nigdy chlopaka z miejscowosci z ktorej on jest

---------- Dopisano o 11:17 ---------- Poprzedni post napisano o 11:15 ----------

Cytat:
Napisane przez natalontko Pokaż wiadomość
Fajnie sie czyta za zalatwione sprawy
bedzie dobrze

Musi być moja sasiadka bierze w czerwcu... i tam to dopiero panika wywracaja wszystko do gory nogami wokol domu i wewnatrz... zeby bylo idealnie... ale to chyba raczej ze stresu

Edytowane przez zunia89
Czas edycji: 2011-05-10 o 11:20
zunia89 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-05-10, 11:18   #252
zaraza3
Rozeznanie
 
Avatar zaraza3
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 862
Dot.: Słońce coraz mocniej świeci, czas do ślubu szybko leci PM 2011

[1=e49b640a255e4f36f4ca038 9c216c83b5b764891_6122d6f 2c8cf5;26827247]Cześć w nowym wątku

od 10 dni jestem już żoną
Moja relacja
W sobotę rano wstałam o 7.00 trochę pokręciłam się po domu, zjadłam małe śniadanie i pojechałam na 9.00 do fryzjera. Tam fryzjerka zrobiła mi szybko włosy, bo w ciągu godziny byłam gotowa, wyszły jej świetnie, po fryzurze razem z mamą poszłam na makijaż. Makijażystka też w miarę szybko się uwinęła i na 11.00 byłyśmy gotowe. Stresu nie miałam wogóle, przed przyjazdem do domu wstąpiłam jeszcze na chwilę do apteki po niezbędne leki. Wróciłyśmy do domu i do 15.00 szwendałam się po domu, to zmieniłam pościel, trochę posprzątałam. O 15 zaczęli zjeżdżać się goście, najpierw przyjechali znajomi taty, następnie chrzestny z rodziną (w tym moją świadkową). Z tego wszystkiego okazało się, że nie zrobiliśmy balonu, który miał pęknąć na pierwszym tańcu, ale szybko ze świadkową się z nim uporałyśmy. przed 16.00 przyjechał K, moją wymarzoną limuzyną ,dostałam piękny bukiet z białych frezji i czerwonych róż ( identyczny jaki miała moja mam do ślubu, mama jak go zobaczyła to strasznie była szczęśliwa ), po przywitaniu się i gości poszłam ze świadkową zakładać suknię. K pokazałam się dopiero jak byłam całkowicie gotowa i mówię wam jeszcze nigdy nie widziałam takie miny u niego , był w szoku aż się w pierwszym odruchu cofną. Później cały czas mówił mi, jak pięknie wyglądam Następnie było błogosławieństwo, mojej mamie troszkę załamał się głos ale było ok, ni i pojechaliśmy do kościoła. W kościele czekała nas miła niespodzianka, ponieważ okazało się, że ślub da nam ksiądz o którego prosiliśmy, a na próbie mówił, że jednak nie da rady nam go dać i będzie wikary. Proboszcz wyszedł po nas i dumnym krokiem ruszyliśmy do ołtarza, K był bardzo zestresowany, a ja jak nigdy byłam bardzo spokojna. Rozpoczęła się msza, ksiądz powiedziała piękne kazanie, o tym że bierzemy w wyjątkowym dniu ślub, że papież będzie nas miał zawsze w opiece, wtedy łezka zakręciła mi się w oku, ponieważ papież zawsze przeplatał się w moim życiu w jakiś szczególny sposób. Podczas przysięgi cały czas się uśmiechałam i patrzyłam Kochanemu w oczy, ale on był tak ze sterowany, że bałam się żeby się nie przewrócił bo strasznie zbladł. Po mszy jak mieliśmy wychodzić zrobiło się małe zamieszanie, bo nie wiedziałam z której strony mam iść młodego, aż wkońcu w akcie desperaci ustałam za K i powiedziałam do mamy na cały głos ,,mamo, z której strony ja mam iść'' . Po wyjściu z kościoła zaczęto składać nam życzenia, jeszcze w życiu nie usłyszałam tylu miłych słów, wszyscy mówili jak pięknie wyglądamy.
Po życzeniach pojechaliśmy na salę, czekali tam już rodzice, z chlebem i kieliszkami. K przeniósł mnie przez próg, odśpiewano nam sto lat i zostało podane pierwsze danie. Na pierwszy taniec mieliśmy ,,zakochani'' Kukulskiej. I zaczęła się zabawa. W między czasie rodzice zrobili nam niespodziankę, był pokaz sztucznych ogni, następnie został wprowadzony na salę prosiak z kaszą, po 24 były oczepiny bardzo krótkie, bo tylko 3 zabawy ale wszyscy się strasznie uśmieli. Po oczepinach zbieraliśmy na wózek , a potem były podziękowania dla rodziców. Były one w formie pasowania, rodzice dostali od nas dyplomy, kwiaty i kroniki rodzinne. Po wszystkich niespodziankach zaczęła się dalsza zabawa, trwała do 5. Goście wychodzili zadowolenia, wiele osób powiedziało nam, że było to najlepsze wesele na jakim byli. Każdy wychodząc dostał po pudełeczku z ciastem. O 7 byliśmy z K już w łóżkach na poranku poślubnym Gości było około 180 osób, dopisali co do jednego, pogoda udała nam się tego dnia idealna. Mogę szczerze powiedzieć, że był to mój najidealniejszy i najwspanialszy dzień w życiu, wszystko się udało tak jak miało być. W końcu po 5,5 roku jestem żoną mojego Skarba i jestem naprawdę szczęśliwa
Następnego dnia były poprawiny, zaczęły się o 14 a skończyły o 24. Chociaż my z K uciekliśmy już o 22, bo nie dawaliśmy rady[/QUOTE]

Gratulacje
__________________
"Każdy może być palantem, ale decyzja, by nim zostać, jest ściśle osobista."
Jeffrey Capshew
zaraza3 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-05-10, 11:23   #253
zunia89
Raczkowanie
 
Avatar zunia89
 
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: okolice Krakowa
Wiadomości: 39
Dot.: Słońce coraz mocniej świeci, czas do ślubu szybko leci PM 2011

Cześć w nowym wątku

od 10 dni jestem już żoną
Moja relacja
W sobotę rano wstałam o 7.00 trochę pokręciłam się po domu, zjadłam małe śniadanie i pojechałam na 9.00 do fryzjera. Tam fryzjerka zrobiła mi szybko włosy, bo w ciągu godziny byłam gotowa, wyszły jej świetnie, po fryzurze razem z mamą poszłam na makijaż. Makijażystka też w miarę szybko się uwinęła i na 11.00 byłyśmy gotowe. Stresu nie miałam wogóle, przed przyjazdem do domu wstąpiłam jeszcze na chwilę do apteki po niezbędne leki. Wróciłyśmy do domu i do 15.00 szwendałam się po domu, to zmieniłam pościel, trochę posprzątałam. O 15 zaczęli zjeżdżać się goście, najpierw przyjechali znajomi taty, następnie chrzestny z rodziną (w tym moją świadkową). Z tego wszystkiego okazało się, że nie zrobiliśmy balonu, który miał pęknąć na pierwszym tańcu, ale szybko ze świadkową się z nim uporałyśmy. przed 16.00 przyjechał K, moją wymarzoną limuzyną ,dostałam piękny bukiet z białych frezji i czerwonych róż ( identyczny jaki miała moja mam do ślubu, mama jak go zobaczyła to strasznie była szczęśliwa ), po przywitaniu się i gości poszłam ze świadkową zakładać suknię. K pokazałam się dopiero jak byłam całkowicie gotowa i mówię wam jeszcze nigdy nie widziałam takie miny u niego , był w szoku aż się w pierwszym odruchu cofną. Później cały czas mówił mi, jak pięknie wyglądam Następnie było błogosławieństwo, mojej mamie troszkę załamał się głos ale było ok, ni i pojechaliśmy do kościoła. W kościele czekała nas miła niespodzianka, ponieważ okazało się, że ślub da nam ksiądz o którego prosiliśmy, a na próbie mówił, że jednak nie da rady nam go dać i będzie wikary. Proboszcz wyszedł po nas i dumnym krokiem ruszyliśmy do ołtarza, K był bardzo zestresowany, a ja jak nigdy byłam bardzo spokojna. Rozpoczęła się msza, ksiądz powiedziała piękne kazanie, o tym że bierzemy w wyjątkowym dniu ślub, że papież będzie nas miał zawsze w opiece, wtedy łezka zakręciła mi się w oku, ponieważ papież zawsze przeplatał się w moim życiu w jakiś szczególny sposób. Podczas przysięgi cały czas się uśmiechałam i patrzyłam Kochanemu w oczy, ale on był tak ze sterowany, że bałam się żeby się nie przewrócił bo strasznie zbladł. Po mszy jak mieliśmy wychodzić zrobiło się małe zamieszanie, bo nie wiedziałam z której strony mam iść młodego, aż wkońcu w akcie desperaci ustałam za K i powiedziałam do mamy na cały głos ,,mamo, z której strony ja mam iść'' . Po wyjściu z kościoła zaczęto składać nam życzenia, jeszcze w życiu nie usłyszałam tylu miłych słów, wszyscy mówili jak pięknie wyglądamy.
Po życzeniach pojechaliśmy na salę, czekali tam już rodzice, z chlebem i kieliszkami. K przeniósł mnie przez próg, odśpiewano nam sto lat i zostało podane pierwsze danie. Na pierwszy taniec mieliśmy ,,zakochani'' Kukulskiej. I zaczęła się zabawa. W między czasie rodzice zrobili nam niespodziankę, był pokaz sztucznych ogni, następnie został wprowadzony na salę prosiak z kaszą, po 24 były oczepiny bardzo krótkie, bo tylko 3 zabawy ale wszyscy się strasznie uśmieli. Po oczepinach zbieraliśmy na wózek , a potem były podziękowania dla rodziców. Były one w formie pasowania, rodzice dostali od nas dyplomy, kwiaty i kroniki rodzinne. Po wszystkich niespodziankach zaczęła się dalsza zabawa, trwała do 5. Goście wychodzili zadowolenia, wiele osób powiedziało nam, że było to najlepsze wesele na jakim byli. Każdy wychodząc dostał po pudełeczku z ciastem. O 7 byliśmy z K już w łóżkach na poranku poślubnym Gości było około 180 osób, dopisali co do jednego, pogoda udała nam się tego dnia idealna. Mogę szczerze powiedzieć, że był to mój najidealniejszy i najwspanialszy dzień w życiu, wszystko się udało tak jak miało być. W końcu po 5,5 roku jestem żoną mojego Skarba i jestem naprawdę szczęśliwa
Następnego dnia były poprawiny, zaczęły się o 14 a skończyły o 24. Chociaż my z K uciekliśmy już o 22, bo nie dawaliśmy rady


Gratulacje i dużo miłości. oby zawsze bylo tak jak teraz jest a nawet i lepiej
zunia89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-05-10, 11:24   #254
magbes
Zadomowienie
 
Avatar magbes
 
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 1 831
Dot.: Słońce coraz mocniej świeci, czas do ślubu szybko leci PM 2011

[1=e49b640a255e4f36f4ca038 9c216c83b5b764891_6122d6f 2c8cf5;26827247]Cześć w nowym wątku

od 10 dni jestem już żoną
Moja relacja
W sobotę rano wstałam o 7.00 trochę pokręciłam się po domu, zjadłam małe śniadanie i pojechałam na 9.00 do fryzjera. Tam fryzjerka zrobiła mi szybko włosy, bo w ciągu godziny byłam gotowa, wyszły jej świetnie, po fryzurze razem z mamą poszłam na makijaż. Makijażystka też w miarę szybko się uwinęła i na 11.00 byłyśmy gotowe. Stresu nie miałam wogóle, przed przyjazdem do domu wstąpiłam jeszcze na chwilę do apteki po niezbędne leki. Wróciłyśmy do domu i do 15.00 szwendałam się po domu, to zmieniłam pościel, trochę posprzątałam. O 15 zaczęli zjeżdżać się goście, najpierw przyjechali znajomi taty, następnie chrzestny z rodziną (w tym moją świadkową). Z tego wszystkiego okazało się, że nie zrobiliśmy balonu, który miał pęknąć na pierwszym tańcu, ale szybko ze świadkową się z nim uporałyśmy. przed 16.00 przyjechał K, moją wymarzoną limuzyną ,dostałam piękny bukiet z białych frezji i czerwonych róż ( identyczny jaki miała moja mam do ślubu, mama jak go zobaczyła to strasznie była szczęśliwa ), po przywitaniu się i gości poszłam ze świadkową zakładać suknię. K pokazałam się dopiero jak byłam całkowicie gotowa i mówię wam jeszcze nigdy nie widziałam takie miny u niego , był w szoku aż się w pierwszym odruchu cofną. Później cały czas mówił mi, jak pięknie wyglądam Następnie było błogosławieństwo, mojej mamie troszkę załamał się głos ale było ok, ni i pojechaliśmy do kościoła. W kościele czekała nas miła niespodzianka, ponieważ okazało się, że ślub da nam ksiądz o którego prosiliśmy, a na próbie mówił, że jednak nie da rady nam go dać i będzie wikary. Proboszcz wyszedł po nas i dumnym krokiem ruszyliśmy do ołtarza, K był bardzo zestresowany, a ja jak nigdy byłam bardzo spokojna. Rozpoczęła się msza, ksiądz powiedziała piękne kazanie, o tym że bierzemy w wyjątkowym dniu ślub, że papież będzie nas miał zawsze w opiece, wtedy łezka zakręciła mi się w oku, ponieważ papież zawsze przeplatał się w moim życiu w jakiś szczególny sposób. Podczas przysięgi cały czas się uśmiechałam i patrzyłam Kochanemu w oczy, ale on był tak ze sterowany, że bałam się żeby się nie przewrócił bo strasznie zbladł. Po mszy jak mieliśmy wychodzić zrobiło się małe zamieszanie, bo nie wiedziałam z której strony mam iść młodego, aż wkońcu w akcie desperaci ustałam za K i powiedziałam do mamy na cały głos ,,mamo, z której strony ja mam iść'' . Po wyjściu z kościoła zaczęto składać nam życzenia, jeszcze w życiu nie usłyszałam tylu miłych słów, wszyscy mówili jak pięknie wyglądamy.
Po życzeniach pojechaliśmy na salę, czekali tam już rodzice, z chlebem i kieliszkami. K przeniósł mnie przez próg, odśpiewano nam sto lat i zostało podane pierwsze danie. Na pierwszy taniec mieliśmy ,,zakochani'' Kukulskiej. I zaczęła się zabawa. W między czasie rodzice zrobili nam niespodziankę, był pokaz sztucznych ogni, następnie został wprowadzony na salę prosiak z kaszą, po 24 były oczepiny bardzo krótkie, bo tylko 3 zabawy ale wszyscy się strasznie uśmieli. Po oczepinach zbieraliśmy na wózek , a potem były podziękowania dla rodziców. Były one w formie pasowania, rodzice dostali od nas dyplomy, kwiaty i kroniki rodzinne. Po wszystkich niespodziankach zaczęła się dalsza zabawa, trwała do 5. Goście wychodzili zadowolenia, wiele osób powiedziało nam, że było to najlepsze wesele na jakim byli. Każdy wychodząc dostał po pudełeczku z ciastem. O 7 byliśmy z K już w łóżkach na poranku poślubnym Gości było około 180 osób, dopisali co do jednego, pogoda udała nam się tego dnia idealna. Mogę szczerze powiedzieć, że był to mój najidealniejszy i najwspanialszy dzień w życiu, wszystko się udało tak jak miało być. W końcu po 5,5 roku jestem żoną mojego Skarba i jestem naprawdę szczęśliwa
Następnego dnia były poprawiny, zaczęły się o 14 a skończyły o 24. Chociaż my z K uciekliśmy już o 22, bo nie dawaliśmy rady[/QUOTE]
super ! swietna relAcja. gratuluje i jeszcze raz gratuluje

[QUOTE=zunia89;26827357]
Cytat:
Napisane przez magbes Pokaż wiadomość
ladna opowiesc nadal pracujecie razem?
i skad jestescie?

nadal nadal razem pracujemy teoretycznie... ja w finansowo-budżetowym on w gospodarce komunalnej. ale drażni czasem że aż tak czesto razem się widzimy bliskie okolice krakowa jestesmy... a tak starsznie nie chcialam iec nigdy chlopaka z miejscowosci z ktorej on jest

no fakt,,, pracowc z jednej strony fajnie,,ale z drugiej mowią ze lepiej osobno ..

eh... to kawal drogi... malo cos osob tu z polnocy....
magbes jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-05-10, 11:24   #255
zaraza3
Rozeznanie
 
Avatar zaraza3
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 862
Dot.: Słońce coraz mocniej świeci, czas do ślubu szybko leci PM 2011

Cytat:
Napisane przez zunia89 Pokaż wiadomość
ja jestem teraz na robotach publicznych... i mam wyższą niż minimalna krajowa ale fakt faktem staże są za mniejsze pięniądze... ja musiałam przejść najpierw staż żeby się załapać na publiczne... ale korzystam ile mogę bo na stałe umowy dać nie chcą... a opcji stażu jest teraz multum i też ok 1000 płacą....
Co się robi w ramach robót publicznych?
__________________
"Każdy może być palantem, ale decyzja, by nim zostać, jest ściśle osobista."
Jeffrey Capshew
zaraza3 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-05-10, 11:25   #256
zunia89
Raczkowanie
 
Avatar zunia89
 
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: okolice Krakowa
Wiadomości: 39
Dot.: Słońce coraz mocniej świeci, czas do ślubu szybko leci PM 2011

a moje drogie jak u Was ze stresem jest? Opanowane i spokojne?
zunia89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-05-10, 11:26   #257
zaraza3
Rozeznanie
 
Avatar zaraza3
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 862
Dot.: Słońce coraz mocniej świeci, czas do ślubu szybko leci PM 2011

Cytat:
Napisane przez lipus89 Pokaż wiadomość
Ta'i - gratulacje i zazdroszczę
Rady bezcenne

Ja oczywiście nawet rychło w czas w nowym wątku :P

Ale za to jest szansa na wcześniejsze mieszkanie razem
Super! Opowiadaj
__________________
"Każdy może być palantem, ale decyzja, by nim zostać, jest ściśle osobista."
Jeffrey Capshew
zaraza3 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-05-10, 11:27   #258
natalontko
Zakorzenienie
 
Avatar natalontko
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 6 826
Dot.: Słońce coraz mocniej świeci, czas do ślubu szybko leci PM 2011

[1=e49b640a255e4f36f4ca038 9c216c83b5b764891_6122d6f 2c8cf5;26827247]Cześć w nowym wątku

od 10 dni jestem już żoną
Moja relacja
W sobotę rano wstałam o 7.00 trochę pokręciłam się po domu, zjadłam małe śniadanie i pojechałam na 9.00 do fryzjera. Tam fryzjerka zrobiła mi szybko włosy, bo w ciągu godziny byłam gotowa, wyszły jej świetnie, po fryzurze razem z mamą poszłam na makijaż. Makijażystka też w miarę szybko się uwinęła i na 11.00 byłyśmy gotowe. Stresu nie miałam wogóle, przed przyjazdem do domu wstąpiłam jeszcze na chwilę do apteki po niezbędne leki. Wróciłyśmy do domu i do 15.00 szwendałam się po domu, to zmieniłam pościel, trochę posprzątałam. O 15 zaczęli zjeżdżać się goście, najpierw przyjechali znajomi taty, następnie chrzestny z rodziną (w tym moją świadkową). Z tego wszystkiego okazało się, że nie zrobiliśmy balonu, który miał pęknąć na pierwszym tańcu, ale szybko ze świadkową się z nim uporałyśmy. przed 16.00 przyjechał K, moją wymarzoną limuzyną ,dostałam piękny bukiet z białych frezji i czerwonych róż ( identyczny jaki miała moja mam do ślubu, mama jak go zobaczyła to strasznie była szczęśliwa ), po przywitaniu się i gości poszłam ze świadkową zakładać suknię. K pokazałam się dopiero jak byłam całkowicie gotowa i mówię wam jeszcze nigdy nie widziałam takie miny u niego , był w szoku aż się w pierwszym odruchu cofną. Później cały czas mówił mi, jak pięknie wyglądam Następnie było błogosławieństwo, mojej mamie troszkę załamał się głos ale było ok, ni i pojechaliśmy do kościoła. W kościele czekała nas miła niespodzianka, ponieważ okazało się, że ślub da nam ksiądz o którego prosiliśmy, a na próbie mówił, że jednak nie da rady nam go dać i będzie wikary. Proboszcz wyszedł po nas i dumnym krokiem ruszyliśmy do ołtarza, K był bardzo zestresowany, a ja jak nigdy byłam bardzo spokojna. Rozpoczęła się msza, ksiądz powiedziała piękne kazanie, o tym że bierzemy w wyjątkowym dniu ślub, że papież będzie nas miał zawsze w opiece, wtedy łezka zakręciła mi się w oku, ponieważ papież zawsze przeplatał się w moim życiu w jakiś szczególny sposób. Podczas przysięgi cały czas się uśmiechałam i patrzyłam Kochanemu w oczy, ale on był tak ze sterowany, że bałam się żeby się nie przewrócił bo strasznie zbladł. Po mszy jak mieliśmy wychodzić zrobiło się małe zamieszanie, bo nie wiedziałam z której strony mam iść młodego, aż wkońcu w akcie desperaci ustałam za K i powiedziałam do mamy na cały głos ,,mamo, z której strony ja mam iść'' . Po wyjściu z kościoła zaczęto składać nam życzenia, jeszcze w życiu nie usłyszałam tylu miłych słów, wszyscy mówili jak pięknie wyglądamy.
Po życzeniach pojechaliśmy na salę, czekali tam już rodzice, z chlebem i kieliszkami. K przeniósł mnie przez próg, odśpiewano nam sto lat i zostało podane pierwsze danie. Na pierwszy taniec mieliśmy ,,zakochani'' Kukulskiej. I zaczęła się zabawa. W między czasie rodzice zrobili nam niespodziankę, był pokaz sztucznych ogni, następnie został wprowadzony na salę prosiak z kaszą, po 24 były oczepiny bardzo krótkie, bo tylko 3 zabawy ale wszyscy się strasznie uśmieli. Po oczepinach zbieraliśmy na wózek , a potem były podziękowania dla rodziców. Były one w formie pasowania, rodzice dostali od nas dyplomy, kwiaty i kroniki rodzinne. Po wszystkich niespodziankach zaczęła się dalsza zabawa, trwała do 5. Goście wychodzili zadowolenia, wiele osób powiedziało nam, że było to najlepsze wesele na jakim byli. Każdy wychodząc dostał po pudełeczku z ciastem. O 7 byliśmy z K już w łóżkach na poranku poślubnym Gości było około 180 osób, dopisali co do jednego, pogoda udała nam się tego dnia idealna. Mogę szczerze powiedzieć, że był to mój najidealniejszy i najwspanialszy dzień w życiu, wszystko się udało tak jak miało być. W końcu po 5,5 roku jestem żoną mojego Skarba i jestem naprawdę szczęśliwa
Następnego dnia były poprawiny, zaczęły się o 14 a skończyły o 24. Chociaż my z K uciekliśmy już o 22, bo nie dawaliśmy rady[/QUOTE]

sliczna relacja jeszcze raz Gratuluje!!!!
natalontko jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-05-10, 11:28   #259
zaraza3
Rozeznanie
 
Avatar zaraza3
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 862
Dot.: Słońce coraz mocniej świeci, czas do ślubu szybko leci PM 2011

Cytat:
Napisane przez zunia89 Pokaż wiadomość
a moje drogie jak u Was ze stresem jest? Opanowane i spokojne?
U mnie się przeplata panika z obojętnością
__________________
"Każdy może być palantem, ale decyzja, by nim zostać, jest ściśle osobista."
Jeffrey Capshew
zaraza3 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-05-10, 11:29   #260
natalontko
Zakorzenienie
 
Avatar natalontko
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 6 826
Dot.: Słońce coraz mocniej świeci, czas do ślubu szybko leci PM 2011

Cytat:
Napisane przez zunia89 Pokaż wiadomość
a moje drogie jak u Was ze stresem jest? Opanowane i spokojne?
poki co jak sobie pomysle o slubie to stres jest, ale jak nie mysle to jest ok nawet snow slubnych juz nie mam
natalontko jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-05-10, 11:29   #261
zunia89
Raczkowanie
 
Avatar zunia89
 
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: okolice Krakowa
Wiadomości: 39
Dot.: Słońce coraz mocniej świeci, czas do ślubu szybko leci PM 2011

Cytat:
Napisane przez zaraza3 Pokaż wiadomość
Co się robi w ramach robót publicznych?

Zależy co dany pracodawca potrzebuje tzn... Ja jestem pracownikiem biurowym... ktoś jest informatykiem, są też ludzie którzy w ramach tego zajmują się u nas sprawami sprzątania i tymi wszystkimi pracami na zewnątrz urzedu i wioskach podlegajacych. te publiczne to sie tylko z nazwy zle kojarza... pamietam jak pierwszy raz zalatwialam i w UP taka pania pytaja czy jest w ramach robot publ. to sie tak strasznie oburzyla ze ona jest wyksztalcona i ona sprzatac po nikim nie bedzie... ale tak jak ja... teraz to jakis tam zakres mam bo jestem tu juz prawie 3 lata... a tak... pieczatki nikt nie da... uprawnien nie ma do niczego... z reguly sie siedzi i czeka az ktos laskawie robote da
zunia89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-05-10, 11:30   #262
magbes
Zadomowienie
 
Avatar magbes
 
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 1 831
Dot.: Słońce coraz mocniej świeci, czas do ślubu szybko leci PM 2011

Cytat:
Napisane przez zunia89 Pokaż wiadomość
a moje drogie jak u Was ze stresem jest? Opanowane i spokojne?
poki co ok,,,ale jak pomysle sobie ze to juz za miesiac to mnie tak w dolku sciska.... a jak przypomne sobie ile jeszcze do robienia to sciska jeszcz bardziej
magbes jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-05-10, 11:32   #263
zaraza3
Rozeznanie
 
Avatar zaraza3
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 862
Dot.: Słońce coraz mocniej świeci, czas do ślubu szybko leci PM 2011

Cytat:
Napisane przez zunia89 Pokaż wiadomość
Zależy co dany pracodawca potrzebuje tzn... Ja jestem pracownikiem biurowym... ktoś jest informatykiem, są też ludzie którzy w ramach tego zajmują się u nas sprawami sprzątania i tymi wszystkimi pracami na zewnątrz urzedu i wioskach podlegajacych. te publiczne to sie tylko z nazwy zle kojarza... pamietam jak pierwszy raz zalatwialam i w UP taka pania pytaja czy jest w ramach robot publ. to sie tak strasznie oburzyla ze ona jest wyksztalcona i ona sprzatac po nikim nie bedzie... ale tak jak ja... teraz to jakis tam zakres mam bo jestem tu juz prawie 3 lata... a tak... pieczatki nikt nie da... uprawnien nie ma do niczego... z reguly sie siedzi i czeka az ktos laskawie robote da
No to już wiem


Ewlika - 180 osób na weselu? Super My tyle zapraszamy.. ale co z tego wyjdzie?
__________________
"Każdy może być palantem, ale decyzja, by nim zostać, jest ściśle osobista."
Jeffrey Capshew
zaraza3 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-05-10, 11:37   #264
ardillka
Zadomowienie
 
Avatar ardillka
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: granica śląsk/małopolska
Wiadomości: 1 285
Dot.: Słońce coraz mocniej świeci, czas do ślubu szybko leci PM 2011

TAi piekna relacja Gratuluje.

Czesc wszystkim. U mnie dzis taka piekna pogoda, ze chyba poprosze o lezak. Az zal isc na staz jak sie tak cudnie robi na dworze. Ha ha

Witam serdecznie nowa PM. Opowiedz cos o sobie i swoim TZ.
__________________
NASZ WIELKI DZIEŃ 20 sierpnia 2011r

http://pannymlode2011.blogspot.com/2.../ardillka.html
ardillka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-05-10, 11:42   #265
zunia89
Raczkowanie
 
Avatar zunia89
 
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: okolice Krakowa
Wiadomości: 39
Dot.: Słońce coraz mocniej świeci, czas do ślubu szybko leci PM 2011

Cytat:
Napisane przez magbes Pokaż wiadomość
poki co ok,,,ale jak pomysle sobie ze to juz za miesiac to mnie tak w dolku sciska.... a jak przypomne sobie ile jeszcze do robienia to sciska jeszcz bardziej
leci czas... kurcze... a co zostaje do roboty miesiac przed? lezec i pachniec
dobrze bedzie

Cytat:
Napisane przez natalontko Pokaż wiadomość
poki co jak sobie pomysle o slubie to stres jest, ale jak nie mysle to jest ok nawet snow slubnych juz nie mam
u mnie byl taki tydzien ze wszystkim sie snilo... i to starsznie nie udane w moim snie to beczalam cale wesele a moj chlop jakies dziecko przyprowadzil ze to jego i on z jego matka slub bedzie chcial a ze mna rozwod

Cytat:
Napisane przez zaraza3 Pokaż wiadomość
U mnie się przeplata panika z obojętnością

a to zle chyba nie jest
zunia89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-05-10, 11:45   #266
lipus89
Rozeznanie
 
Avatar lipus89
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Tarnobrzeg
Wiadomości: 973
Dot.: Słońce coraz mocniej świeci, czas do ślubu szybko leci PM 2011

Cytat:
Napisane przez zaraza3 Pokaż wiadomość
Super! Opowiadaj
Mama moje Tż wynajmowałam gościowi z rodziną mieszkanie. Mieszkanie jest po jakiejś tam babci, która właśnie mamie je przepisała i po śmierci jest jej.
Ten typek był tydzień temu u rodziców mojego M i mówił że będzie prawdopodobnie mieszkał tylko do końca maja bo stracił pracę i rentę ...
W czwartek do M. zadzwoniła mama że się już wyprowadził.
I jest szansa, ale szczerze powiedziawszy boję się tego dodatkowego wkładu finansowego który trzeba by było włożyć w remont ...
__________________






lipus89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-05-10, 11:48   #267
zunia89
Raczkowanie
 
Avatar zunia89
 
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: okolice Krakowa
Wiadomości: 39
Dot.: Słońce coraz mocniej świeci, czas do ślubu szybko leci PM 2011

Cytat:
Napisane przez lipus89 Pokaż wiadomość
I jest szansa, ale szczerze powiedziawszy boję się tego dodatkowego wkładu finansowego który trzeba by było włożyć w remont ...
jak czlowiek chce to ze wszystkim da rade... A pieniadze same sie znajda palacow miec od razu nie musisz
zunia89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-05-10, 11:57   #268
ardillka
Zadomowienie
 
Avatar ardillka
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: granica śląsk/małopolska
Wiadomości: 1 285
Dot.: Słońce coraz mocniej świeci, czas do ślubu szybko leci PM 2011

Ewelika- twoja relacje tez sie cudownie czytalo. Co raz wiecej ich jest. Cudownie ze piszecie ze szczegolami i tak duzo o wszystkim.

Ja jakos strwsu nie czuje, choc zaczynam zastanawiac sie czy zdaYmy bo za chwile bedZie tylko 100 dni. Chyba narazie skupilismy sie na zaprosZeniach. Mama z ciociami stwierdzily zebym zrobila zaprosZenia tylko na slub dla sasiadow. Moze zrobie i damy je razem z koloczem tak z tydzien przed weselem. Moj nie ma zdania co do tej kwesti. A mi w sumie obojetne. Moze zrobie zamiast mowic ustnie kolezankom np.

W tym tygodniu idziemy do rodZiny B. Z zaproszeniami. A reszta w weekend. I potem zostanie chyba tylko ze 4 zaproszenia . I w prYszlym tygodniu chcemy isc zamowic obraczki. Plan jest- tylko zeby realizacja byla tez taka dobra
__________________
NASZ WIELKI DZIEŃ 20 sierpnia 2011r

http://pannymlode2011.blogspot.com/2.../ardillka.html
ardillka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-05-10, 12:06   #269
gitmartusia
Zadomowienie
 
Avatar gitmartusia
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 1 058
Dot.: Słońce coraz mocniej świeci, czas do ślubu szybko leci PM 2011

Cytat:
Napisane przez magbes Pokaż wiadomość
gitmartusia sonol?to masc?
Tak "SONOL" To nie jest maść. To jest taki płyn w pojemniczku podobnym do kropli do oczu, zakończony plastikową kulką. Koszyuje cos koło 5-7 zł i według mnie jest naprawdę skuteczny. Ja tylko jak czuję, że coś zaczyna mi się robić to nim smaruję i juz nie wychodzi. czasem też smaruję nim na powstałe juz zimno a tedy w reweklacyjnie szybkim tempie znika. Także ja osobiście naprwdę gorąco polecam
[1=e49b640a255e4f36f4ca038 9c216c83b5b764891_6122d6f 2c8cf5;26827247]Cześć w nowym wątku

od 10 dni jestem już żoną
Moja relacja
W sobotę rano wstałam o 7.00 trochę pokręciłam się po domu, zjadłam małe śniadanie i pojechałam na 9.00 do fryzjera. Tam fryzjerka zrobiła mi szybko włosy, bo w ciągu godziny byłam gotowa, wyszły jej świetnie, po fryzurze razem z mamą poszłam na makijaż. Makijażystka też w miarę szybko się uwinęła i na 11.00 byłyśmy gotowe. Stresu nie miałam wogóle, przed przyjazdem do domu wstąpiłam jeszcze na chwilę do apteki po niezbędne leki. Wróciłyśmy do domu i do 15.00 szwendałam się po domu, to zmieniłam pościel, trochę posprzątałam. O 15 zaczęli zjeżdżać się goście, najpierw przyjechali znajomi taty, następnie chrzestny z rodziną (w tym moją świadkową). Z tego wszystkiego okazało się, że nie zrobiliśmy balonu, który miał pęknąć na pierwszym tańcu, ale szybko ze świadkową się z nim uporałyśmy. przed 16.00 przyjechał K, moją wymarzoną limuzyną ,dostałam piękny bukiet z białych frezji i czerwonych róż ( identyczny jaki miała moja mam do ślubu, mama jak go zobaczyła to strasznie była szczęśliwa ), po przywitaniu się i gości poszłam ze świadkową zakładać suknię. K pokazałam się dopiero jak byłam całkowicie gotowa i mówię wam jeszcze nigdy nie widziałam takie miny u niego , był w szoku aż się w pierwszym odruchu cofną. Później cały czas mówił mi, jak pięknie wyglądam Następnie było błogosławieństwo, mojej mamie troszkę załamał się głos ale było ok, ni i pojechaliśmy do kościoła. W kościele czekała nas miła niespodzianka, ponieważ okazało się, że ślub da nam ksiądz o którego prosiliśmy, a na próbie mówił, że jednak nie da rady nam go dać i będzie wikary. Proboszcz wyszedł po nas i dumnym krokiem ruszyliśmy do ołtarza, K był bardzo zestresowany, a ja jak nigdy byłam bardzo spokojna. Rozpoczęła się msza, ksiądz powiedziała piękne kazanie, o tym że bierzemy w wyjątkowym dniu ślub, że papież będzie nas miał zawsze w opiece, wtedy łezka zakręciła mi się w oku, ponieważ papież zawsze przeplatał się w moim życiu w jakiś szczególny sposób. Podczas przysięgi cały czas się uśmiechałam i patrzyłam Kochanemu w oczy, ale on był tak ze sterowany, że bałam się żeby się nie przewrócił bo strasznie zbladł. Po mszy jak mieliśmy wychodzić zrobiło się małe zamieszanie, bo nie wiedziałam z której strony mam iść młodego, aż wkońcu w akcie desperaci ustałam za K i powiedziałam do mamy na cały głos ,,mamo, z której strony ja mam iść'' . Po wyjściu z kościoła zaczęto składać nam życzenia, jeszcze w życiu nie usłyszałam tylu miłych słów, wszyscy mówili jak pięknie wyglądamy.
Po życzeniach pojechaliśmy na salę, czekali tam już rodzice, z chlebem i kieliszkami. K przeniósł mnie przez próg, odśpiewano nam sto lat i zostało podane pierwsze danie. Na pierwszy taniec mieliśmy ,,zakochani'' Kukulskiej. I zaczęła się zabawa. W między czasie rodzice zrobili nam niespodziankę, był pokaz sztucznych ogni, następnie został wprowadzony na salę prosiak z kaszą, po 24 były oczepiny bardzo krótkie, bo tylko 3 zabawy ale wszyscy się strasznie uśmieli. Po oczepinach zbieraliśmy na wózek , a potem były podziękowania dla rodziców. Były one w formie pasowania, rodzice dostali od nas dyplomy, kwiaty i kroniki rodzinne. Po wszystkich niespodziankach zaczęła się dalsza zabawa, trwała do 5. Goście wychodzili zadowolenia, wiele osób powiedziało nam, że było to najlepsze wesele na jakim byli. Każdy wychodząc dostał po pudełeczku z ciastem. O 7 byliśmy z K już w łóżkach na poranku poślubnym Gości było około 180 osób, dopisali co do jednego, pogoda udała nam się tego dnia idealna. Mogę szczerze powiedzieć, że był to mój najidealniejszy i najwspanialszy dzień w życiu, wszystko się udało tak jak miało być. W końcu po 5,5 roku jestem żoną mojego Skarba i jestem naprawdę szczęśliwa
Następnego dnia były poprawiny, zaczęły się o 14 a skończyły o 24. Chociaż my z K uciekliśmy już o 22, bo nie dawaliśmy rady[/QUOTE]
Hej Fajna relacja
Cytat:
Napisane przez zunia89 Pokaż wiadomość
ja jestem teraz na robotach publicznych... i mam wyższą niż minimalna krajowa ale fakt faktem staże są za mniejsze pięniądze... ja musiałam przejść najpierw staż żeby się załapać na publiczne... ale korzystam ile mogę bo na stałe umowy dać nie chcą... a opcji stażu jest teraz multum i też ok 1000 płacą....
Ja jeszcze nie wiem ile będę zarabiać, bo nie mam jeszcze umowy ale najniższą krajową na pewno. A to że umowy dac nie chcą to normalka. ja juz kiedys tez byłam na robotach i nic z tego na stałe noczywiście nie wyszło
Cytat:
Napisane przez zaraza3 Pokaż wiadomość
Co się robi w ramach robót publicznych?
Wiesz co to różnie bywa. ja akurat jestem zatrudniona w ramach tych robót publicznych przez takie towarzystwo działające przy starostwie. Oni natomiast podpisują umowę z urzędem pracy i z tego co wiem wysyłają w różne miejsca. Ja już drugi raz jestem w szpitalu, bo w sumie kończyłam kierunek troszkę medyczny (zdrowie publiczne) i zalezało mi, żeby pójść do jednostki służby zdrowia. Ale wiem tez, że wysyłali do szkół np.
__________________
Ten wymarzony dzień-> 29.10.2011.
gitmartusia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-05-10, 12:06   #270
zaraza3
Rozeznanie
 
Avatar zaraza3
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 862
Dot.: Słońce coraz mocniej świeci, czas do ślubu szybko leci PM 2011

Cytat:
Napisane przez zunia89 Pokaż wiadomość
leci czas... kurcze... a co zostaje do roboty miesiac przed? lezec i pachniec
dobrze bedzie


u mnie byl taki tydzien ze wszystkim sie snilo... i to starsznie nie udane w moim snie to beczalam cale wesele a moj chlop jakies dziecko przyprowadzil ze to jego i on z jego matka slub bedzie chcial a ze mna rozwod




a to zle chyba nie jest




Cytat:
Napisane przez lipus89 Pokaż wiadomość
Mama moje Tż wynajmowałam gościowi z rodziną mieszkanie. Mieszkanie jest po jakiejś tam babci, która właśnie mamie je przepisała i po śmierci jest jej.
Ten typek był tydzień temu u rodziców mojego M i mówił że będzie prawdopodobnie mieszkał tylko do końca maja bo stracił pracę i rentę ...
W czwartek do M. zadzwoniła mama że się już wyprowadził.
I jest szansa, ale szczerze powiedziawszy boję się tego dodatkowego wkładu finansowego który trzeba by było włożyć w remont ...
To bardzo dużo osób w czasie około ślubnym staje w starciu z Castoramami/Mrówkami/Bricami/Praktikerami i tak dalej. Taka karma fajnie, że się trafiło, może to znak?
__________________
"Każdy może być palantem, ale decyzja, by nim zostać, jest ściśle osobista."
Jeffrey Capshew
zaraza3 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Jeszcze przed ślubem


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:34.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.