Pogaduchy Huncwotek - rozmowy o Harrym Potterze i nie tylko :)

[Narrhien]

Napisane przez dzbanek do kawy

Naprawdę?

No

Bo do tej pory mogłam go sobie nie cierpieć bez problemu, a teraz to aż wstyd, bo on się okazał taki dobry, a ja go dalej nie cierpię i to jeszcze bardziej! właśnie przez to, że się okazał taki dobry, a ja chciałam, by zginął jako badass

No i ogólnie kosmicznie denerwuje mnie w całej serii niesamowite gloryfikowanie Lily Potter, która urasta do rangi jakiegoś anioła.

[invisible_01]

Ciekawe, czy Rowling od początku planowała uczucie Rona i Hermiony... Bo twórcy filmu swatali ich już od 3. części, kiedy jeszcze o tym żadnej mowy nie było

Uwielbiam tą scenę http://www.youtube.com/watch?v=raMyefIxXJ8.

[dzbanek do kawy]

Napisane przez Narrhien

No i ogólnie kosmicznie denerwuje mnie w całej serii niesamowite gloryfikowanie Lily Potter, która urasta do rangi jakiegoś anioła.

Ooo to też mnie wnerwia

[invisible_01]

Napisane przez Narrhien

No i ogólnie kosmicznie denerwuje mnie w całej serii niesamowite gloryfikowanie Lily Potter, która urasta do rangi jakiegoś anioła.

O, no to jest fakt. Tak samo jak James Potter - anioł miłosierdzia. Mnie opowieść Księcia właśnie dlatego się podobała, bo wyszło na jaw, że James wcale nie był taki cudowny. Niestety w efekcie i tak go wybielają

Ej no ale mnie zastanawia, skąd James miał tyle kasiory.

[Nealinne]

Mogę, mogę dołączyć?

Nie wiedziałam wcześniej, że jest taki wątek a jestem Potteromaniaczką

[dzbanek do kawy]

Napisane przez Nealinne

Mogę, mogę dołączyć?

Nie wiedziałam wcześniej, że jest taki wątek a jestem Potteromaniaczką

Jasne

[ville]

Napisane przez invisible_01

O, no to jest fakt. Tak samo jak James Potter - anioł miłosierdzia. Mnie opowieść Księcia właśnie dlatego się podobała, bo wyszło na jaw, że James wcale nie był taki cudowny. Niestety w efekcie i tak go wybielają

Napisane przez dzbanek do kawy

Ooo to też mnie wnerwia

Mnie również. I również bardzo podobało mi się naruszenie nieskalanej czystości Jamesa.

[Praan]

Napisane przez ville

Mnie również. I również bardzo podobało mi się naruszenie nieskalanej czystości Jamesa.

Wcale nie jest nieskalanie czysty - w końcu był Huncwotem!
Moim zdaniem wspomnienia o nich są takie, bo są z punktu widzenia Harry'ego, który ich wybiela jak rodziców, których nigdy nie miał.

---------- Dopisano o 18:37 ---------- Poprzedni post napisano o 18:33 ----------

A że Ron i Hermiona będą razem to wiedziałam od pierwszej książki
Mnie raczej denerwowało jak filmowcy próbowali kręcić Hermionę z Harrym, w piątym, albo szóstym filmie.

[ville]

Napisane przez Praan

Wcale nie jest nieskalanie czysty - w końcu był Huncwotem!
Moim zdaniem wspomnienia o nich są takie, bo są z punktu widzenia Harry'ego, który ich wybiela jak rodziców, których nigdy nie miał.

Ale Huncwotów traktowano również jako niegrzecznych chłopców, ale w sensie - zabawnych rozrabiaków, wesołych i żywych - nie: złych.

Nawet nie to, że on ich wybielał; on zewsząd słyszał, że byli takimi wspaniałymi, dobrymi ludźmi. I nie zaprzeczam, byli (z pewnością). O zmarłych nie mówi się źle, a raczej też nie miał Harry od kogo posłuchać o tym "złym". OK., potem przyszły wspomnienia Severusa, co dla Harry'ego było przykre, ale dla mnie, jako czytelnika, było elementem niezbędnym. Zbyt kryształowa to była postać. Jak i Dumbledore.

---------- Dopisano o 18:42 ---------- Poprzedni post napisano o 18:40 ----------

Napisane przez Praan

A że Ron i Hermiona będą razem to wiedziałam od pierwszej książki

O, to też Nietrudno było odczytać te sygnały: ich sprzeczki, odnoszenie się do siebie... To czubienie kiedyś musiało zamienić się w lubienie...

[invisible_01]

Napisane przez Praan

Mnie raczej denerwowało jak filmowcy próbowali kręcić Hermionę z Harrym, w piątym, albo szóstym filmie.

O, a gdzie to zauważyłaś? Pytam bez ironii, bo ja nie pamiętam Właśnie w 5. części filmu Harry latał za Cho, a w 6. za Ginny Oglądając 1. część "Insygniów" podczas sceny tańca Harry'ego i Hermiony bałam się, że twórców poniosła fantazja i że będą się całować Na szczęście nic takiego się nie stało

[Nealinne]

Jeśli o mnie chodzi to ulubiona postać to Luna, dom to chyba Gryffindor No a części kocham wszystkie tak samo mocno

[invisible_01]

Ja to w ogóle nie pamiętam, czym się charakteryzowały domy... Gryffindor to chyba odwaga, Slytherin spryt, Hufflepuf mądrość? Muszę poszperać w necie, bo nie wiem

Edit: znalazłam i pomyliłam się Revenclaw to mądrość, a Hufflepuff pracowitość i uczciwość. Więc ja w Hufflepuffie bym raczej nie była

[ville]

Co do części jeszcze: pamiętam, po dwukrotnym przeczytaniu Księcia Półkrwi byłam bardzo zawiedziona. W ogóle nie podobała mi się ta część. Dopiero po którymś tam razie ją doceniłam

[Nealinne]

Napisane przez invisible_01

Ja to w ogóle nie pamiętam, czym się charakteryzowały domy... Gryffindor to chyba odwaga, Slytherin spryt, Hufflepuf mądrość? Muszę poszperać w necie, bo nie wiem

Mądrość to Ravenclaw, a Hufflepuff to nie wiem, może jakaś dobroć czy coś

[dzbanek do kawy]

Wg mnie James to był taki rozpieszczony i pewny siebie typ. Całkowite przeciwieństwo Severusa. Nie był dobry, nie był zły. Taki gówniarz-rozrabiaka, chociaż czasem przeginał i to mocno.
Jednak nie warto zapominać, że był w Zakonie, chciał zatrzymać Voldiego jak ten wpadł do Goliny Godryka więc nie był jakimś mięczakiem. I wierzę w to, że jak Snape chciał się wkraść do Wrzeszczącej Chaty to ten się zreflektował i go uratował. Niekoniecznie dlatego, że bał się szlabanu czy wydalenia ze szkoły.
Trudno mi jednoznacznie określić, czy go lubię, czy nie.

Gryffindor - odwaga, męstwo, lekkomyślność (czasem)
Ravenclaw - inteligencja, błyskotliwość, rozwaga
Slytherin - ambicja, spryt
Hufflepuff - wierność, sprawiedliwość, uczciwość

[_Remember]

Ile napisałyście

Napisane przez Narrhien

(...)a za to konsekwentnie i do końca nie lubiłam Snape'a i bardzo mnie rozdrażniło, gdy okazało się, że nie jest taki zły, jak miałam nadzieję, ze jest. A myślałam, że będzie takim cudownym potrójnym agentem...

Tak! Ja też Chyba się nigdy do niego nie przekonam

Napisane przez Praan

Ja Łapę uwielbiam, UWIELBIAM! Jak czytałam Zakon Feniksa po raz drugi, to już ze dwa albo 3 rozdziały wstecz ryczałam bo wiedziałam, że oni polecą do cholernego Ministerstwa, i on przybędzie ich ratować, i umrze

Hehe, ja tam go może nie uwielbiam, ale lubię i zawsze jak Harry miał wizję, że Łapa jest w Ministerstwie, to miałam nadzieję, że jednak się domyśli, że to pułapka, czy coś Zaznaczam, że znam te książki na pamięć, a jednak nadzieja była

Napisane przez nouvelle90

Ja bym w ogóle chciała całą książkę o Huncwotach

Napisane przez Narrhien

No i ogólnie kosmicznie denerwuje mnie w całej serii niesamowite gloryfikowanie Lily Potter, która urasta do rangi jakiegoś anioła.

Masz rację Chociaż to moja ulubiona postać, to jednak jest za bardzo święta Zawsze wyobrażałam ją sobie jako osobę hmm, uprzejmą, miłą, ale jednak.. no mniej świętą

---------- Dopisano o 19:02 ---------- Poprzedni post napisano o 18:57 ----------

Ja James'a lubię. Wiadomo, w szkole zachowywał się głupio (chociaż znam gorzej zachowujących się ludzi ), ale jednak mam wrażenie, że gdyby się nie zmienił potem, to Lily by z nim nie była Pokazał, że ma dużo dobrych cech, że zależy mu na rodzinie i wgl

(jej, jak ja o tym piszę, jak o zwykłych ludziach To są tylko bohaterowie książki! )

[czijo]

Melduję się! aczkolwiek nie potrafię wybrać jednoznacznie ulubionej postaci i tomu muszę to gruntownie przemyśleć

[Praan]

Napisane przez invisible_01

O, a gdzie to zauważyłaś? Pytam bez ironii, bo ja nie pamiętam Właśnie w 5. części filmu Harry latał za Cho, a w 6. za Ginny Oglądając 1. część "Insygniów" podczas sceny tańca Harry'ego i Hermiony bałam się, że twórców poniosła fantazja i że będą się całować Na szczęście nic takiego się nie stało

Np. w księciu na koniec tak Harry z Hermioną ku zachodzącemu słońcu patrzyli, a Ron gdzieś w cieniu. I było jeszcze kilka takich scen, teraz nie pamiętam dokładnie.
A scena tańca była fajna, mi się podobała chociaż też się bałam czy ich tam nie poniesie

[dzbanek do kawy]

Książka o Huncwotach To byłoby coś ... wspaniałego

[Praan]

Napisane przez dzbanek do kawy

Książka o Huncwotach To byłoby coś ... wspaniałego

Rowling nie będzie więcej pisać o Harrym, ale może o nich coś napisze?
Byłoby wspaniale!

[Nealinne]

Napisane przez Praan

Np. w księciu na koniec tak Harry z Hermioną ku zachodzącemu słońcu patrzyli, a Ron gdzieś w cieniu. I było jeszcze kilka takich scen, teraz nie pamiętam dokładnie.
A scena tańca była fajna, mi się podobała chociaż też się bałam czy ich tam nie poniesie

A dla mnie scena tańca była, yhm, dziwna Tzn. no może sympatyczna ale serio nie umiałam powstrzymać śmiechu. Bałam się, że zaczną się całować czy coś a tego bym już nie zdzierżyła

[201607231707]

Napisane przez Narrhien

No i ogólnie kosmicznie denerwuje mnie w całej serii niesamowite gloryfikowanie Lily Potter, która urasta do rangi jakiegoś anioła.

Przeraża mnie to, bo to było chyba zamierzone Kanoniczna Mary Sue

Napisane przez Praan

A że Ron i Hermiona będą razem to wiedziałam od pierwszej książki
Mnie raczej denerwowało jak filmowcy próbowali kręcić Hermionę z Harrym, w piątym, albo szóstym filmie.

O własnie Inaczej po prostu byc nie moglo
I to, że Ginny będzie z Harrym tez wiedziałam od początku

Napisane przez Nealinne

Jeśli o mnie chodzi to ulubiona postać to Luna, dom to chyba Gryffindor No a części kocham wszystkie tak samo mocno

Tez lubię Lunę

[Praan]

Napisane przez Demi93

O własnie Inaczej po prostu byc nie moglo
I to, że Ginny będzie z Harrym tez wiedziałam od początku

Związku Ginny i Harry'ego spodziewałam się też, ale miałam nadzieję, że jej przejdzie. Byłam taka szczęśliwa jak zaczęła kręcić z innymi! A wtedy musieli się zejść ;/
Nie lubię jej!

[infrequency]

Ale napisałyście.
Ja też zawsze marzyłam, że uczę się w Hogwarcie itd., do tej pory mi się zdarza. xD A jak na I roku studiów miałam znienawidzoną botanikę, to żeby lepiej mi się uczyło, wyobrażałam sobie, że uczę się na lekcje zielarstwa itd. xD

---------- Dopisano o 19:21 ---------- Poprzedni post napisano o 19:21 ----------

I też nie lubiłam Ginny, ale w końcu mi przeszło. xD

[Nealinne]

Ja lubię książkową Ginny. Niestety ta przedstawiona w filmie moim zdaniem do pięt jej nie dorasta

[infrequency]

Ja w ogóle filmów nie lubię. Ale fakt, Ginny filmowa w ogóle wzięta z .

[dzbanek do kawy]

Napisane przez infrequency

Ja w ogóle filmów nie lubię. Ale fakt, Ginny filmowa w ogóle wzięta z .

Trafnie o Ginny Książkowa jest nawet ok.
Dla mnie w filmach bronią się jedynie Rickman i Watson

[Narrhien]

Napisane przez infrequency

Ja w ogóle filmów nie lubię. Ale fakt, Ginny filmowa w ogóle wzięta z .

Ja myślę, iż to wynika z tego, że w książce łatwo napisać o tym, jak z cichej i płochliwej dziewczynki zamienia się w seksowną, atrakcyjną dziewczynę a później kobietę.

Z filmem jest ten problem, że gdy kręcili 2 część to 6 (bo głównie tam Ginny to taki gorący towar) jeszcze nie była napisana, w związku z tym wybrali pyzatą dziewuszkę i pare lat później zonk, no bo jak tu z tej dziewuszki nagle zrobić senne marzenie pryszczatych Hogwartczyków

Swoją drogą w ostatniej scene ostatniego filmu Ginny ma kosmiczną fryzurę Tapir w stylu Margaret Tatcher

---------- Dopisano o 19:42 ---------- Poprzedni post napisano o 19:39 ----------

Napisane przez dzbanek do kawy

Trafnie o Ginny Książkowa jest nawet ok.
Dla mnie w filmach bronią się jedynie Rickman i Watson

Mnie się jeszcze podoba Dumbledore filmowy, prof. McGonagall i cała męska część Weasleyów.

Z kolei pamiętam, jak bardzo rozczarowała mnie Fleur i Krum (oczekiwałam nieznanej, eterycznej piękności oraz mrocznego, nieco demonicznego przystojniaka a dostałam znaną mi, ładną, ale nic więcej, aktorkę oraz gościa, który wygląda jakby kazde zdanie analizował dwa razy zanim je zrozumie).
No i Lupin, dramat, wyobrażałam go sobie zdecydowanie bardziej romantycznie Tonks zresztą też.

[20160901857]

A ja nie lubię gloryfikacji Harry'ego, wkurza mnie, że nawet w ostatecznym starciu nie użył AK tylko musiał Expelliarmus oczywiście. Rozumiem, że to celowy zabieg, bo wiedząc, że wiele dzieci ma Harry'ego za idola Rowling chciała z niego zrobić bohatera wyłącznie dobrego, ale ja tego nie kupuję. Ostatecznie dalsze części (5,6,7) są przeznaczone dla starszych czytelników, którzy na pewno by zrozumieli gdyby Harry nie był aż tak kryształowy.
Btw, nie wkurza was, że filmowi Lily i James są tacy starzy, skoro w książce w chwili śmierci mieli po 21 lat? W filmach wyglądają na 40.

Oooch, ja od początku, od pierwszego spotkania w pociągu wiedziałam, że Ron i Hermiona To było totalnie oczywiste. Ale Harry i Ginny mi nie pasują, już wolałabym Cho.


Czy jakaś bardziej kompetentna wizażanka mogłaby mi powiedzieć jak się tutaj wielocytuje? Niby klikam "wielocytuj", ale nic się nie dzieje.

---------- Dopisano o 19:48 ---------- Poprzedni post napisano o 19:45 ----------

Napisane przez Narrhien

Swoją drogą w ostatniej scene ostatniego filmu Ginny ma kosmiczną fryzurę Tapir w stylu Margaret Tatcher


Z kolei pamiętam, jak bardzo rozczarowała mnie Fleur i Krum (oczekiwałam nieznanej, eterycznej piękności oraz mrocznego, nieco demonicznego przystojniaka a dostałam znaną mi, ładną, ale nic więcej, aktorkę oraz gościa, który wygląda jakby kazde zdanie analizował dwa razy zanim je zrozumie).
.

Tak, tak, Ginny-Lwica, moje pierwsze skojarzenie.
A mi się podobał Krum. Może nie był zabójczo przystojny, ale w porządku. Pamiętam jak dziewczyny z klasy kłóciły się, bo każda mówiła, że Cedrik jest jej, a ja nie miałam problemu, bo Kruma żadna nie chciała

[201607231707]

Apropo ostatniej sceny - czy tylko ja odniosłam wrażenie, że Albus Severus wygląda jak Justin Bieber?