Maturzystki, maturzyści czyli MATURA 2013 - przygotowania, problemy, wątpliwośći.

[irreparable]

deliciousdream ja jestem w klasie z rozszerzoną historią, wosem i angielskim, a zamierzam zdawać biologie i chemie R. nie dostałam się do biol-chemu, a nie chciało mi się pisać odwołania teraz żałuję tych zmarnowanych 2lat w humanie... no ale zbieram się, uczę się biologii, powtarzam materiał z podstawy dodaje z rozszerzenia, z chemii robie zadania. nawet po 2h/tyg przez 2lata LO robiąc matury podstawowe z biologii i chemii wychodzi mi w granicach 70-80% ...

myślę, że jeśli się chce, to można to zrobić - moja kuzynka nadrobiła a była w tej samej sytuacji co ja. na medycyne się raczej nie dostanę, ale jak nie spróbuje to będę bardziej żałować niż nic nie robiąc w tym kierunku

także... POWODZENIA i trzymam kciuki!

[disaster21]

Napisane przez monilkaa

Ja angielski R polecam jako tegoroczna maturzystka. Nic nie tracicie, a może to tylko uratować wam tyłek. Przeliczniki są bardzo korzystne i przypuszczalnie podstawa zdana na 90 parę procent jest mniej korzystna niż 50 parę z rozszerzenia. Polecam arkusze. Słuchać (to przede wszystkim), czytać ze zrozumieniem i pisać rozprawki/opowiadanie etc. Nawet teraz! Nie ma na to czasu potem, a machnięcie opowiadanka, dwóch tygodniowo to świetne ćwiczenie. Wybierajcie jakieś miłe i interesujące tematy. Z czasem staje się to bardzo przyjemne. Polecam te gotowe testy (nie jestem teraz w stanie sprawdzić z jakiego wydawnictwa) z kluczem odpowiedzi. Zresztą, matura z języka to 50% wiedzy, a 50%... szczęścia. I miejcie nadzieję, że rozłożą Wam P i R na dwa dni. W tym roku polski był podzielony, matma też, a język nie... Upał 30 stopni, godzina 16.00, a ja próbująca zrozumieć co autor miał na myśli.

A i co do nauki w wakacje. Moim zdaniem-przesada. Jeśli uczyłyście się regularnie przez 2 lata, nie ma sensu katować się w wakacje powtórkami. Chyba, że macie jakieś braki do nadrobienia. Nauka w wakacje nie jest efektywna, zniechęcicie się, a co najgorsze-nie odpoczniecie i we wrześniu sił będzie mniej.

Z tymi przelicznikami to różnie bywa. Najlepiej sprawdzić na uczelni. W moim przypadku lepsze było 94% z podstawy niż 51% z rozszerzenia. I faktycznie w tym roku pora i pogoda na angielski R nie był zbyt pomocny. ;D

[deliciousdream]

Napisane przez irreparable

deliciousdream ja jestem w klasie z rozszerzoną historią, wosem i angielskim, a zamierzam zdawać biologie i chemie R. nie dostałam się do biol-chemu, a nie chciało mi się pisać odwołania teraz żałuję tych zmarnowanych 2lat w humanie... no ale zbieram się, uczę się biologii, powtarzam materiał z podstawy dodaje z rozszerzenia, z chemii robie zadania. nawet po 2h/tyg przez 2lata LO robiąc matury podstawowe z biologii i chemii wychodzi mi w granicach 70-80% ...

myślę, że jeśli się chce, to można to zrobić - moja kuzynka nadrobiła a była w tej samej sytuacji co ja. na medycyne się raczej nie dostanę, ale jak nie spróbuje to będę bardziej żałować niż nic nie robiąc w tym kierunku

także... POWODZENIA i trzymam kciuki!

ja jestem na mat-geo i w sumie z gegry też nic nie robiłam, więc może i z biolą sobie poradzę generalnie patrząc to dwa lata liceum w plecy

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Cześć dziewczyny ; ) Mam nadzieję, że nie będziecie miały nic przeciwko jeśli do was dołączę. Mnie również czeka w tym roku matura i jestem naprawdę potwornie tym wszystkim zestresowana.
Na chwilę obecną reaguję na (stale niestety powracające w rozmowach z rodzinką) słowo "matura" wręcz alergicznie, ale nie da się ukryć, że od jakiegoś czasu poważnie o tym wszystkim myślę, z odpowiednim wyprzedzeniem, tu potrzebna jest chłodna kalkulacja.
Największym problemem w moim przypadku jest wybór kierunku studiów. Smutna prawda jest taka, że na to, co moim zdaniem jest interesujące się po prostu nie dostanę z oczywistego powodu bycia raczej cienką jeżeli idzie o przedmioty ścisłe, a to, na co ewentualnie mogłabym się wybrać wydaje mi się w większości niezbyt nęcące (absolutnie nie widzę siebie na psychologii, socjologii, czy innym tego typu kierunku, zupełnie nie w moim typie, a w dodatku moim zdaniem raczej mało przyszłościowe).
Moją najmocniejszą stroną jest zdecydowanie język angielski, ale to mi tak naprawdę nic nie daje, filologia angielska to już naprawdę opcja absolutnie awaryjna.
Jeżeli chodzi o uczelnię, to na sto procent będzie to któraś z uczelni w Krakowie, najlepiej, gdyby był to UJ, ale wiadomo - różnie być może.
Jedyny kierunek, na który mogłabym się myślę w miarę bezproblemowo dostać i który wydaje mi się trochę bardziej "konkretny" to administracja, czy też jakieś jej odłamy, może coś podobnego, nie wiem, w tej kwestii naprawdę bardzo szybko zmieniam zdanie, weryfikuję poglądy.
Zdecydowałam za to jakie przedmioty będę zdawać na maturze:
polski R, angielski R, historia R, matma P, biologia P, wos P
Prawdopodobnie tak to będzie wyglądało, choć mam pewien problem z biologią, zawsze szła mi bardzo dobrze, mogłabym nawet spróbować zdać rozszerzenie, jest tylko pewien kłopot, a mianowicie to, że moja klasa (językowa) w tym roku nie będzie już miała biologii, tak samo jak reszty przedmiotów ścisłych (oprócz matematyki oczywiście), musiałabym się więc przygotowywać całkowicie sama i szczerze mówiąc nie wiem, czy temu podołam
Oczywiście chętnie na ten temat podyskutuję, wysłucham rad, może widzicie jakieś światełko w tunelu?

[aalexandria]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;35705673]Cześć dziewczyny ; ) Mam nadzieję, że nie będziecie miały nic przeciwko jeśli do was dołączę. Mnie również czeka w tym roku matura i jestem naprawdę potwornie tym wszystkim zestresowana.
Na chwilę obecną reaguję na (stale niestety powracające w rozmowach z rodzinką) słowo "matura" wręcz alergicznie, ale nie da się ukryć, że od jakiegoś czasu poważnie o tym wszystkim myślę, z odpowiednim wyprzedzeniem, tu potrzebna jest chłodna kalkulacja.
Największym problemem w moim przypadku jest wybór kierunku studiów. Smutna prawda jest taka, że na to, co moim zdaniem jest interesujące się po prostu nie dostanę z oczywistego powodu bycia raczej cienką jeżeli idzie o przedmioty ścisłe, a to, na co ewentualnie mogłabym się wybrać wydaje mi się w większości niezbyt nęcące (absolutnie nie widzę siebie na psychologii, socjologii, czy innym tego typu kierunku, zupełnie nie w moim typie, a w dodatku moim zdaniem raczej mało przyszłościowe).
Moją najmocniejszą stroną jest zdecydowanie język angielski, ale to mi tak naprawdę nic nie daje, filologia angielska to już naprawdę opcja absolutnie awaryjna.
Jeżeli chodzi o uczelnię, to na sto procent będzie to któraś z uczelni w Krakowie, najlepiej, gdyby był to UJ, ale wiadomo - różnie być może.
Jedyny kierunek, na który mogłabym się myślę w miarę bezproblemowo dostać i który wydaje mi się trochę bardziej "konkretny" to administracja, czy też jakieś jej odłamy, może coś podobnego, nie wiem, w tej kwestii naprawdę bardzo szybko zmieniam zdanie, weryfikuję poglądy.
Zdecydowałam za to jakie przedmioty będę zdawać na maturze:
polski R, angielski R, historia R, matma P, biologia P, wos P
Prawdopodobnie tak to będzie wyglądało, choć mam pewien problem z biologią, zawsze szła mi bardzo dobrze, mogłabym nawet spróbować zdać rozszerzenie, jest tylko pewien kłopot, a mianowicie to, że moja klasa (językowa) w tym roku nie będzie już miała biologii, tak samo jak reszty przedmiotów ścisłych (oprócz matematyki oczywiście), musiałabym się więc przygotowywać całkowicie sama i szczerze mówiąc nie wiem, czy temu podołam
Oczywiście chętnie na ten temat podyskutuję, wysłucham rad, może widzicie jakieś światełko w tunelu? [/QUOTE]

Witaj. Na pierwszy rzut oka zdziwiło mnie, że zdajesz tyle przedmiotów. Po co ci tyle? Nie lepiej skupić się na polskim, ang. i historii zamiast np. biologii? Też jestem w klasie językowej i również nie będę miec przedmiotów ścisłych w tym roku, ale przygotowuję się sama (bądź z kółkiem) na biologię na podstawie. Więc jeżeli chodzi o to, to musisz dać z siebie wszystko, zwłaszcza, że nie będziesz miała na co liczyć! A myślałaś kiedykolwiek nad kierunkiem kognitywistyka? Interesowałaby cię takie rzeczy? Bo z tego co zdajesz, może by ci podpasował ten kierunek. Tutaj adres na stronę UJ. Albo etnolingwistyka? Posprawdzaj sobie w google. ;-)

[magicalpoint]

Cześć dziewczyny
Pozwólcie, że dołączę do grona przyszłorocznych maturzystek..stety lub niestety.

Co do przedmiotów to pewna jestem jeżeli chodzi o dodatkowe: rozszerzonego angielskiego. Reszta to dla mnie sprawa niewiadoma.
Studia tak samo..Rozważam rzucenie wszystkiego w cholerę i tymczasową przerwę..być może bycie au-pair.

Pożyjemy..zobaczymy.

[Clara94]

Cześć magicalpoint

[monilkaa]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;35705673]Cześć dziewczyny ; ) Mam nadzieję, że nie będziecie miały nic przeciwko jeśli do was dołączę. Mnie również czeka w tym roku matura i jestem naprawdę potwornie tym wszystkim zestresowana.
Na chwilę obecną reaguję na (stale niestety powracające w rozmowach z rodzinką) słowo "matura" wręcz alergicznie, ale nie da się ukryć, że od jakiegoś czasu poważnie o tym wszystkim myślę, z odpowiednim wyprzedzeniem, tu potrzebna jest chłodna kalkulacja.
Największym problemem w moim przypadku jest wybór kierunku studiów. Smutna prawda jest taka, że na to, co moim zdaniem jest interesujące się po prostu nie dostanę z oczywistego powodu bycia raczej cienką jeżeli idzie o przedmioty ścisłe, a to, na co ewentualnie mogłabym się wybrać wydaje mi się w większości niezbyt nęcące (absolutnie nie widzę siebie na psychologii, socjologii, czy innym tego typu kierunku, zupełnie nie w moim typie, a w dodatku moim zdaniem raczej mało przyszłościowe).
Moją najmocniejszą stroną jest zdecydowanie język angielski, ale to mi tak naprawdę nic nie daje, filologia angielska to już naprawdę opcja absolutnie awaryjna.
Jeżeli chodzi o uczelnię, to na sto procent będzie to któraś z uczelni w Krakowie, najlepiej, gdyby był to UJ, ale wiadomo - różnie być może.
Jedyny kierunek, na który mogłabym się myślę w miarę bezproblemowo dostać i który wydaje mi się trochę bardziej "konkretny" to administracja, czy też jakieś jej odłamy, może coś podobnego, nie wiem, w tej kwestii naprawdę bardzo szybko zmieniam zdanie, weryfikuję poglądy.
Zdecydowałam za to jakie przedmioty będę zdawać na maturze:
polski R, angielski R, historia R, matma P, biologia P, wos P
Prawdopodobnie tak to będzie wyglądało, choć mam pewien problem z biologią, zawsze szła mi bardzo dobrze, mogłabym nawet spróbować zdać rozszerzenie, jest tylko pewien kłopot, a mianowicie to, że moja klasa (językowa) w tym roku nie będzie już miała biologii, tak samo jak reszty przedmiotów ścisłych (oprócz matematyki oczywiście), musiałabym się więc przygotowywać całkowicie sama i szczerze mówiąc nie wiem, czy temu podołam
Oczywiście chętnie na ten temat podyskutuję, wysłucham rad, może widzicie jakieś światełko w tunelu? [/QUOTE]

Po co Ci aż tyle przedmiotów? Moim zdaniem gra nie warta świeczki. Zastanów się nad tym, co Ci jest naprawdę potrzebne, co punktują na uczelni na kierunku, który chcesz studiować, skupić się na 2-4 rozszerzeniach i robić swoje. Z tego co wiem, na UJ nie da się dostać z podstawami. Zresztą na większość polskich uczelni państwowych się nie da, chyba, że na jakieś b. mało oblegane kierunki.
Historia R- rycie, rycie, rycie. No chyba, że jesteś pasjonatką i robisz to z wielką przyjemnością. Trzeba się skupiać na szczegółach, znać obrazy, rzeźby etc. Ćwiczyć interpretację karykatur, wypracowania, wypadałoby czytać dodatkowe książki historyczne, jeśli chcesz zapunktować właśnie w wypracowaniu i myślisz o wyniku 85% wzwyż. Trzeba włożyć dużo wysiłku, a czasu na rozwiązanie arkusza jest tak naprawdę mało. 3h na test i wypracowanie...no mnie czasu brakło.

Angielski R- tu mi trudno ocenić, może jesteś b. dobra z języka i roztrzaskasz maturę, może musisz w to włożyć wiele pracy. Skup się nad tym, co sprawia Ci najwięcej problemu; jeśli słuchanki- słuchaj do bólu, oglądaj seriale bez napisów, BBC czy inne programy anglojęzyczne. Jeśli czytanki-staraj się czytać artykuły w internecie no i rozwiązywać gotowe arkusze. Na gramatykę ja nie mam sposobu. Albo się uda, albo się nie uda.

Polski R- fenomen wśród przedmiotów. Ze znajomymi nie uczyliśmy się nic, napisaliśmy najlepiej. Jeśli umiesz pisać, masz lekkie pióro, to nie zawracaj sobie głowy nauką.

Wos i biologia-nie wiem, nie miałam kontaktu. Wiem, że trzeba mieć dość sporą wiedzę, żeby dobrze zdać. Jeszcze WOS rozumiem, pokrewny, ale ta biologia.

[Clara94]

Tassarinian mamy widzę podobny problem ...też mi ciężko się na cokolwiek zdecydować. Rozważam psychologię, pedagogikę lub biologię. Liczę się z tym że na psychologię mam słabe szanse...z polskim (R) i biologią (R). Biologia mnie też interesuje...ale co po tym robić ? eh...i cóż tu począć ! ;O a matura tuż tuż...

[Xx Purple cocaine xX]

Hej Mogę się dołączyć ?

[kiiisiel]

witam dziewczyny serdecznie, jestem tegoroczną maturzystką, a więc maturkę mam już za sobą. dostałam się na wymarzony kierunek, niestety nie na wymarzoną uczelnię, stąd mam dla Was kilka rad, bo zauważyłam, że niektórzy z Was startują na uczelnie takie jak UW, czy UJ, no więc wg. mnie z jednym rozszerzeniem szanse na dostanie się są znikome. jeśli chodzi o uczelnie w mniejszych miastach - nie ma problemu, jedno rozszerzenie luzik osobiście dostałam się na UMK Toruń, uczelnia państwowa, studia dzienne kierunek wymarzony - stosunki międzynarodowe chociaż startowałam na UW, niestety z jednym rozszerzeniem się nie udało, chciałabym również z tego miejsca zachęcić wszystkich, którzy nie są pewni zdawania rozszerzonego angielskiego, bo nie są pewni swych sił - nie bójcie się

[aalexandria]

Napisane przez Xx Purple cocaine xX

Hej Mogę się dołączyć ?

Pewnie, zapraszamy!

Napisane przez kiiisiel

witam dziewczyny serdecznie, jestem tegoroczną maturzystką, a więc maturkę mam już za sobą. dostałam się na wymarzony kierunek, niestety nie na wymarzoną uczelnię, stąd mam dla Was kilka rad, bo zauważyłam, że niektórzy z Was startują na uczelnie takie jak UW, czy UJ, no więc wg. mnie z jednym rozszerzeniem szanse na dostanie się są znikome. jeśli chodzi o uczelnie w mniejszych miastach - nie ma problemu, jedno rozszerzenie luzik osobiście dostałam się na UMK Toruń, uczelnia państwowa, studia dzienne kierunek wymarzony - stosunki międzynarodowe chociaż startowałam na UW, niestety z jednym rozszerzeniem się nie udało, chciałabym również z tego miejsca zachęcić wszystkich, którzy nie są pewni zdawania rozszerzonego angielskiego, bo nie są pewni swych sił - nie bójcie się

Toc to Ameryki nie odkryłaś. Wiadomo, że na takie uczelnie jak UJ czy UW to trzeba się popisać i napisać jak najlepiej. A to i tak jeszcze z 2 rozszerzeniami nie wiadomo, bo czasami jest mnóstwo osób, które mają 100 pkt na 100 z kwalifikacji, bo są to jacyś finaliści albo coś.

[Klaudyskaaaa]

Napisane przez aalexandria

Toc to Ameryki nie odkryłaś. Wiadomo, że na takie uczelnie jak UJ czy UW to trzeba się popisać i napisać jak najlepiej. A to i tak jeszcze z 2 rozszerzeniami nie wiadomo, bo czasami jest mnóstwo osób, które mają 100 pkt na 100 z kwalifikacji, bo są to jacyś finaliści albo coś.

Pragnę zwrócić uwagę, że to wszystko zależy od kierunku Nie wiem jak jest na UW, bo interesowały mnie tylko uczelnie w Krakowie, ale np. na UJ na matematykę, informatykę, fizykę i tego typu kierunki wystarczało spokojnie jedno rozszerzenie.

[disaster21]

Napisane przez Klaudyskaaaa

Pragnę zwrócić uwagę, że to wszystko zależy od kierunku Nie wiem jak jest na UW, bo interesowały mnie tylko uczelnie w Krakowie, ale np. na UJ na matematykę, informatykę, fizykę i tego typu kierunki wystarczało spokojnie jedno rozszerzenie.

Zgadzam się. Dostałam się na UW na kierunek ekonomiczny tylko z jednym rozszerzeniem (matematyka). Zdawałam też angielski, ale z podstawy było więcej punktów, więc można powiedzieć że wystarczyło mi tylko jedno rozszerzenie, ale zdane na wysokim poziomie.

[rhcpxfun]

Jestem po tegorocznej maturze i gdybym miała Wam coś podpowiedzieć (subiektywnie rzecz jasna)
1. systematyczność- nie słuchajcie jak większość znajomych będzie Wam mówić, że naukę zaczyna sie dopiero od listopada, grudnia, po studniówce itp. U mnie w klasie było wielu takich bohaterów, którzy w ostateczności ledwo dostali się na COKOLWIEK, bo zwyczajnie nie dali rady. Niech to będą 2 godzinny dziennie, ale uczciwej i systematycznej pracy. Ja zaczęłam uczyć sie od wakacji, ale to był duży błąd- zaczął się rok szkolny, a ja byłam już trochę wypalona, nie wypoczęłam jak należy. Zupełnie wystarczy jeśli systematycznie i sumiennie będziecie przygotowywać sie od września
2. powtórki- ja wkładałam sobie przy poszczególnym temacie (historia, wos) karteczki z data kiedy mam powtorzyć dany temat (np. za tydzień, potem miesiąc)- praca mozolna ale będziecie zachwycone efektami (chyba, że są tu osoby którym wystarczy nauczyć sie raz i pamiętają już na zawsze to zazdroszcze) zresztą każda metoda jest dobra
3. nie odkładajcie wszystkiego na ostatni termin! to bardzo ważne- z doświadczenia mojego i większości znajomych średnio od marca\ kwietnia nauka przychodzi o wiele trudniej, zaczyna się stres, myśli w stylu "jeszcze tylko miesiąc, a ja nie umiem tego tego i tego, tamtego nie pamiętam". Postarajcie się skończyć przerabianie materiału jak najwczęsniej, niech ostatnie miesiące będą mieszanką powtórek i przyjemności dla odetchnięcia
4. wyluzujcie i myślcie pozytywnie!- to najważniejsze, bo nastawienie to 50% sukcesu. Wiem, że łatwo mi mówić, jestem już po maturze i przed studiami, jestem z wyników zadowolona, ale uwierzcie, że przeżywałam to wszystko co Wy. Powiedzmy sobie wprost- matura jest bardzo ważna, zadecyduje o Waszych studiach, ale gwarantuję Wam, że jeśli będziecie się do niej uczyć, nie będziecie odkładać wszystkiego na ostatnią chwilę to nie ma opcji żeby Wam źle poszło. To wszystko co było na mojej maturze było w książkach i jeśli to opanujecie- nie będziecie mieć problemów. Pomyślcie, że co roku przechodzą to setki tysięcy ludzi, przeżyjecie i Wy! Bawcie się, chodźcie na imprezy, przemyślcie jakąś szaloną kreację na studniówkę, wygospodarujcie czas na słodkie lenistwo.
Trzymam kciuki i mam nadzieję, że cokolwiek z moich porad Wam sie przyda

[kisei]

To może ja też coś doradzę jako tegoroczna maturzystka ;>

Co do rozszerzonej historii - nie warto słuchać tekstów w stylu, że nauka na historię polega na "ryciu", nie jest to także przedmiot dla pasjonatów, prawdę mówiąc, każdy może sobie z nim poradzić. W tej chwili żałuję ilości czasu, jaki zmarnowałam na przygotowanie do tj matury. Zaczęłam naukę w październiku, która polegała na dwukrotnym przeczytaniu vademecum operona, kilkukrotnym przejrzeniu podręczników <do klas 1-3> dwóch serii oraz wykuciu <absolutnie wszystkich> dat z zeszytów. Szczerze mówiąc, nie warto się tak wysilać! Tegoroczna matura z historii to przykład na to, że do dobrego zdania jej nie była potrzebna prawie żadna wiedza. Wystarczy wrzucić na twardy dysk najważniejsze daty z historii Polski i historii ogólnej, przeczytać podręczniki i mw kojarzyć fakty. Cała reszta to umiejętność logicznego myślenia - czytania ze zrozumieniem i wyciągania wniosków z tekstów źródłowych. Zmieniona forma wypracowania nie wymagała znajomości żadnych dat, przypominała rozprawkę, w której trzeba udowodnić swoje zdanie, podając logiczne argumenty, np. "Aleksandr Macedoński, wielki wódz czy żądny władzy tyran?". Niemal nic, z tego, co nauczyłam się przez te kilka miesięcy do niczego mi się nie przydało, tak więc, nie warto uczyć się zbyt dużo, najlepiej po prostu kojarzyć wydarzenia i przećwiczyć korzystanie z tekstów źródłowych.
<Maturę rozszerzoną zdałam na 86%>

Rozszerzony polski - nie warto słuchać, jak jest to trudny przedmiot. Nie jest, rozszerzenie jest o wiele prostsze niż podstawa. Aktualnie nie ma też spisu lektur do rozszerzenia, bo oficjalnie od tego roku <matura 2012> na rozszerzonym polskim mogą pojawić się tylko teksty nieznane przez uczniów. Żeby przygotować się do rozszerzonego polskiego proponuję przejrzeć klucze wypracowań na stronie cke. Łatwo wtedy zauważyć pewną prawidłowość, a klucz wydaje się na tyle ścisły, że można go rozgryźć bez większego problemu. Od siebie radzę <o ile będzie taka możliwość>, wybrać interpretację poezji, ponieważ klucz do niej jest jeszcze ściślejszy niż do prozy i raczej niezmienny. Podstawą do porządnego zdania polskiego jest rozpisanie sobie własnego schematu pracy, mw:
Wstęp - co należy tutaj zawrzeć? <co? gdzie? kiedy się dzieje? o czym ogólnie jest ten tekst? jaka jest zasada dobrania tekstów [jeśli do interpretacji podane zostały 2 teksty]>
Rozwinięcie - jacy są bohaterowie? co robią? <streszczenie>, opis języka... itp.
Zakończenie - wnioski.
<Polski rozszerzony zdany na 93%>

Języki obce - wg mnie to przedmiot, nad którym najbardziej warto przysiąść. Nauka jest ścisła i powinna być systematyczna. Ja zaczęłam ją zbyt późno <od stycznia> i dlatego właśnie ta matura poszła mi najgorzej. W co inwestować? Na pewno ni w gramatykę, za zadania typowo gramatyczne można dostań na rozszerzeniu najwyżej 5 pkt; liczy się słownictwo, umiejętność czytania ze zrozumieniem, rozumienie ze słuchu oraz pisanie wypracowania. Przyznaję się, że poległam na rozumieniu ze słuchu, jeśli też macie z tym problem, najlepiej oglądać programy telewizyjne w danym języku np. na youtube.
<Rozsz. niemiecki 74%>

A propos podstawowej matematyki - nie ma co się nią martwić. Próbnej matury nie zdałam (28%), w III klasie nic specjalnego z nią nie robiłam, nie jestem geniuszem matematycznym, nie rozumiem matematyki i jej nie lubię. Przed maturą <dwa dni przed> zrobiłam dwa arkusze, mój wynik na maturze to 64%.

Pozdrawiam.

[rhcpxfun]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;35705673]Cześć dziewczyny ; ) Mam nadzieję, że nie będziecie miały nic przeciwko jeśli do was dołączę. Mnie również czeka w tym roku matura i jestem naprawdę potwornie tym wszystkim zestresowana.
Na chwilę obecną reaguję na (stale niestety powracające w rozmowach z rodzinką) słowo "matura" wręcz alergicznie, ale nie da się ukryć, że od jakiegoś czasu poważnie o tym wszystkim myślę, z odpowiednim wyprzedzeniem, tu potrzebna jest chłodna kalkulacja.
Największym problemem w moim przypadku jest wybór kierunku studiów. Smutna prawda jest taka, że na to, co moim zdaniem jest interesujące się po prostu nie dostanę z oczywistego powodu bycia raczej cienką jeżeli idzie o przedmioty ścisłe, a to, na co ewentualnie mogłabym się wybrać wydaje mi się w większości niezbyt nęcące (absolutnie nie widzę siebie na psychologii, socjologii, czy innym tego typu kierunku, zupełnie nie w moim typie, a w dodatku moim zdaniem raczej mało przyszłościowe).
Moją najmocniejszą stroną jest zdecydowanie język angielski, ale to mi tak naprawdę nic nie daje, filologia angielska to już naprawdę opcja absolutnie awaryjna.
Jeżeli chodzi o uczelnię, to na sto procent będzie to któraś z uczelni w Krakowie, najlepiej, gdyby był to UJ, ale wiadomo - różnie być może.
Jedyny kierunek, na który mogłabym się myślę w miarę bezproblemowo dostać i który wydaje mi się trochę bardziej "konkretny" to administracja, czy też jakieś jej odłamy, może coś podobnego, nie wiem, w tej kwestii naprawdę bardzo szybko zmieniam zdanie, weryfikuję poglądy.
Zdecydowałam za to jakie przedmioty będę zdawać na maturze:
polski R, angielski R, historia R, matma P, biologia P, wos P
Prawdopodobnie tak to będzie wyglądało, choć mam pewien problem z biologią, zawsze szła mi bardzo dobrze, mogłabym nawet spróbować zdać rozszerzenie, jest tylko pewien kłopot, a mianowicie to, że moja klasa (językowa) w tym roku nie będzie już miała biologii, tak samo jak reszty przedmiotów ścisłych (oprócz matematyki oczywiście), musiałabym się więc przygotowywać całkowicie sama i szczerze mówiąc nie wiem, czy temu podołam
Oczywiście chętnie na ten temat podyskutuję, wysłucham rad, może widzicie jakieś światełko w tunelu? [/QUOTE]



A nie myślałaś o prawie?? Skoro zdajesz rozszerzoną historie, a Twoją mocną stroną jest angielski zamiast tej podstawowej biologii dobierz wos rozszerzony- materiał to jedna książka rozszerzona o vademecum operonu i z wynikami na poziomie 70% dostajesz się na np uj prawo (tam angielski to 30% wszystkich punktów)

[Adrastea93]

Napisane przez rhcpxfun

Jestem po tegorocznej maturze i gdybym miała Wam coś podpowiedzieć (subiektywnie rzecz jasna)
1. systematyczność- nie słuchajcie jak większość znajomych będzie Wam mówić, że naukę zaczyna sie dopiero od listopada, grudnia, po studniówce itp. U mnie w klasie było wielu takich bohaterów, którzy w ostateczności ledwo dostali się na COKOLWIEK, bo zwyczajnie nie dali rady. Niech to będą 2 godzinny dziennie, ale uczciwej i systematycznej pracy. Ja zaczęłam uczyć sie od wakacji, ale to był duży błąd- zaczął się rok szkolny, a ja byłam już trochę wypalona, nie wypoczęłam jak należy. Zupełnie wystarczy jeśli systematycznie i sumiennie będziecie przygotowywać sie od września
2. powtórki- ja wkładałam sobie przy poszczególnym temacie (historia, wos) karteczki z data kiedy mam powtorzyć dany temat (np. za tydzień, potem miesiąc)- praca mozolna ale będziecie zachwycone efektami (chyba, że są tu osoby którym wystarczy nauczyć sie raz i pamiętają już na zawsze to zazdroszcze) zresztą każda metoda jest dobra
3. nie odkładajcie wszystkiego na ostatni termin! to bardzo ważne- z doświadczenia mojego i większości znajomych średnio od marca\ kwietnia nauka przychodzi o wiele trudniej, zaczyna się stres, myśli w stylu "jeszcze tylko miesiąc, a ja nie umiem tego tego i tego, tamtego nie pamiętam". Postarajcie się skończyć przerabianie materiału jak najwczęsniej, niech ostatnie miesiące będą mieszanką powtórek i przyjemności dla odetchnięcia
4. wyluzujcie i myślcie pozytywnie!- to najważniejsze, bo nastawienie to 50% sukcesu. Wiem, że łatwo mi mówić, jestem już po maturze i przed studiami, jestem z wyników zadowolona, ale uwierzcie, że przeżywałam to wszystko co Wy. Powiedzmy sobie wprost- matura jest bardzo ważna, zadecyduje o Waszych studiach, ale gwarantuję Wam, że jeśli będziecie się do niej uczyć, nie będziecie odkładać wszystkiego na ostatnią chwilę to nie ma opcji żeby Wam źle poszło. To wszystko co było na mojej maturze było w książkach i jeśli to opanujecie- nie będziecie mieć problemów. Pomyślcie, że co roku przechodzą to setki tysięcy ludzi, przeżyjecie i Wy! Bawcie się, chodźcie na imprezy, przemyślcie jakąś szaloną kreację na studniówkę, wygospodarujcie czas na słodkie lenistwo.
Trzymam kciuki i mam nadzieję, że cokolwiek z moich porad Wam sie przyda

Jeśli dobrze zrozumiałam, zdawałaś historie. Rozszerzoną czy na podstawie? Sama mam zamiar zdawać rozszerzoną, dlatego się pytam Z jakich książek korzystałaś, jeśli można spytać?

[mircia14]

Witajcie
Jako tegoroczna maturzystka chciałam tylko napisać, że zgadzam się z rhcpxfun. A od siebie chciałabym dodać, że wybierzcie sobie tylko te przedmioty, które będziecie potrzebować na studiach i włóżcie w nie całą swoją pracę Nie warto się rozdrabniać. Aha - i lepiej zdawać rozszerzenie, bo na większości uczelni to się po prostu bardziej opłaca (sprawdźcie przeliczniki).

A teraz odpoczywajcie, póki wakacje POZDRAWIAM!

[xxblackangelxx]

To ja też dołączam się do tego grona
Zdaję polski P, matematyka R, angielski R, fizyka R
Cel: automatyka i robotyka/ informatyka

[xxblackangelxx]

To ja też dołączam

Zamierzam zdawać: polski P,matematyka R, angielski R,fizyka R
Cel: automatyka i robotyka /informatyka

[mosia07]

No to i ja się dołączam
Z rozszerzenia planuję zdać tylko angielski, poza tym polski i matma podstawa. A od września zaczynam kurs rysunku bo marzy mi się architektura wnętrz
Z powodu braków, angielski nadrabiam już całe wakacje, różnie mi to wychodzi, ale jestem zadowolona że się zmobilizowałam, mam tylko nadzieję że starczy mi sił na cały rok szkolny

[malleys00]

Podczas przeglądania forum natknęłam się na ten wątek, a skoro i mnie dotyczy (matura 2013, mam nadzieję że to nie będzie jakaś pechowa 13 ) to mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swojego grona
U mnie to wygląda tak, że... Cała rodzina wysłała mnie już na prawo, i nie wyobrażają sobie innej opcji. Moja ciotka (znaczy, znajoma rodziców, która mnie zna od urodzenia ) jest z rodziny prawniczej, i ona, mąż i dzieci wszelkiej maści adwokaci, sędziowie i notariusze, więc z góry ustalili, że i ja na prawo się wybieram (bo w sumie myślałam o tym, i to był główny cel przy wybieraniu profilu LO), a później "z pracą nie będzie problemu"
A mi od dwóch lat marzy się... Italianistyka o czym rodzicom ani nikomu w sumie nie mogę powiedzieć, więc to będzie taki mój jedynie forumowy sekret. Wiem, że specjalnie przyszłościowe te studia nie są, ani oprócz tłumaczeń nic za bardzo z tym nie zrobię, ale zakochałam się po prostu we włoskim, a przez różne zrządzenia losu - jestem w jedynym w okolicy LO z łaciną, w rodzinie posiadam Włochów więc nasłuchałam się od małego tego języka, a on sam przy moich próbach nauki strasznie łatwo i przyjemnie wchodzi mi do głowy, myślę, że jednak mi to nie przejdzie
Z tego też powodu na maturze zamierzam zdawać: Polski R, Matmę P, Angielski R, i WOS R, a papiery składać na prawo i ital - jak się na to prawo dostanę (cud, ale niechaj będzie), to cóż, los zdecydował, a jak nie, to przynajmniej będę realizować moje "zachcianki"
I patrząc na pierwszy post w temacie, z listą, strasznie dużo osób zdaje matmę rozszerzoną. Dla mnie to w ogóle jakaś czarna magia by była, więc naprawdę, podziwiam was

[aalexandria]

Witam wszystkie nowe twarze.

Napisane przez malleys00

Podczas przeglądania forum natknęłam się na ten wątek, a skoro i mnie dotyczy (matura 2013, mam nadzieję że to nie będzie jakaś pechowa 13 ) to mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swojego grona
U mnie to wygląda tak, że... Cała rodzina wysłała mnie już na prawo, i nie wyobrażają sobie innej opcji. Moja ciotka (znaczy, znajoma rodziców, która mnie zna od urodzenia ) jest z rodziny prawniczej, i ona, mąż i dzieci wszelkiej maści adwokaci, sędziowie i notariusze, więc z góry ustalili, że i ja na prawo się wybieram (bo w sumie myślałam o tym, i to był główny cel przy wybieraniu profilu LO), a później "z pracą nie będzie problemu"
A mi od dwóch lat marzy się... Italianistyka o czym rodzicom ani nikomu w sumie nie mogę powiedzieć, więc to będzie taki mój jedynie forumowy sekret. Wiem, że specjalnie przyszłościowe te studia nie są, ani oprócz tłumaczeń nic za bardzo z tym nie zrobię, ale zakochałam się po prostu we włoskim, a przez różne zrządzenia losu - jestem w jedynym w okolicy LO z łaciną, w rodzinie posiadam Włochów więc nasłuchałam się od małego tego języka, a on sam przy moich próbach nauki strasznie łatwo i przyjemnie wchodzi mi do głowy, myślę, że jednak mi to nie przejdzie
Z tego też powodu na maturze zamierzam zdawać: Polski R, Matmę P, Angielski R, i WOS R, a papiery składać na prawo i ital - jak się na to prawo dostanę (cud, ale niechaj będzie), to cóż, los zdecydował, a jak nie, to przynajmniej będę realizować moje "zachcianki"
I patrząc na pierwszy post w temacie, z listą, strasznie dużo osób zdaje matmę rozszerzoną. Dla mnie to w ogóle jakaś czarna magia by była, więc naprawdę, podziwiam was

Hm... Ale przecież możesz miec obie te rzeczy, że tak powiem. Możesz iść na prawo, uczyć się w międzyczasie włoskiego i później do Włoch wyjechać i tam pracować jako prawnik np. Dwie pieczenie na jednym ogniu. No chyba, że prawo już Cię całkowicie nie kręci.

[malleys00]

aalexandria Wiem wiem, niby że da się to połączyć, ale doszłam do wniosku że to prawo będzie takie ciągnięte na siłę
Bo w sumie, jedyne co mnie w nim przekonuje, to pewniejsze zatrudnienie. Ale dzięki za sugestię

[kinga16]

witam Was też mnie czeka matura w maju :/ a nawet nie mam tak do końca wybranych przedmiotów, które będę zdawać jestem na profilu mat-geo

[chwast]

Kurde podczytuję sobie i widzę, że tegoroczne maturzystki dają porady itd... jak dla mnie o czym się sama przekonałam, matura to jednak bzdura... Miałam się uczyć - nie wyszło. Jedynie matma, ale to osobna bajka Zdałam z palcem w...
Więc serio jeśli ktoś jest mądrą inteligentną osobą i ma coś w głowie, to na pewno zda.

[keine_angst]

Gdzieś słyszałam tezę, że na maturze trzeba myśleć, a na olimpiadzie widzieć

[Valoissa_]

Witajcie Również zdaję maturę 2013, więc czy mogę się przyłączyć? Na obecną chwilę zdaję tylko język polski P, matematykę P i język angielski P, ponieważ wybieram się albo na socjologię na UWB, albo filozofię i gospodarkę przestrzenną na UW, na jakie to m.in kierunki mam wolny wstęp po laureacie z olimpiady filozoficznej

[disaster21]

Napisane przez chwast

Więc serio jeśli ktoś jest mądrą inteligentną osobą i ma coś w głowie, to na pewno zda.

Zdać się zda, ale wg mnie tu chodzi o to żeby jak najlepiej zdać i dostać się tam gdzie się chce, a to już jest trudniejsze.