Kto gdzie siedzi na weselu?

[Elcia85]

do mojego ślubu jest jeszcze sporo czasu ejdnak planuję winietki, uważam ze jest to dobry pmysl, jednak tak jak widac po Waszych opiniach wszytsko ma swoje plusy i minusy u jednych moga sie sprawdzic winietki a u innych nie.
co do pchania sie do stołów na weselech "bezwinietkowych", to cóż nie zawsze musi byc tak, że się ludzie pchają i to nieprawda ze jak ludzie mają kulturę to sobie jakoś poradzą!! na weselu mojej kuzynki, gdzie nie bylo winietek życzenia byly skladane na sali, goscie ktorzy byli juz "po" zajmowali spokojnie miejsca jednak wyniknela nieprzyjmna sytuacja- cala rodzina panny mlodej siedziala po jednej stronie stolu jednak dla jednego wujka z rodziną <brat taty Panny Mlodej> miejsc zabraklo po tej stronie i siedzieli sami z rodzina pana mlodego ktorej nie znali!! wszystkim bylo glupio ze tak wyszlo ale coz przeciez nie ebda nikogo na sile przesadzac i robic zamieszania!! oczywiscie przy usadzaniu gosci tez sa problemy i moga wyjsc jakies glupie sytuacje jednak mimo to ejstem za winietkami <oczywiscie przy dobrym przemysleniu usadzenia>
we wrzesniu bylam na weselu z winietkami i uwazamz e byl to dobry pomysl. Bylo ok 60 Gości i zamieszania przy zajmowaniu miejsc nie bylo. Każdy podszedl do stolu i znalazl miejsce bez problemu. Na ym weselu akurat przy Mlodych siedzieli swiadkowie a dalej znajomi i "młoda rodzina" a dalej dopeiro rodzice i reszta rodizny. U mnie beda najpierw swiadkowie, potem rodzice, rodzina i znajomi razem
alez sie rozpisalam...

[Audacieux]

znam gorsze przypadki
Byłam niedawno na weselu, gdzie Państwo Młodzi chciali być blisko gości i chcieli siąść z nimi przy jednym stole. okazało się jednak, że goście nie pomyśleli o tym wczęsniej i usiedli na ich miejscach! Tym sposobem Państwo Młodzi siedzieli gdzieś w kącie, jakby tego było mało, to okazało się że "jakimś cudem" brakło miejsca dla gości...
Ci, dla dkótych brakło miejsca nieświadomie zajęli miejsce orkiestry i zostali poproszeni przez kelnerkę (!!!) o zmianę miejsca... Żenada

Napisane przez seeker

Witam,

Moi rodzice rozwiedli sie kiedy byłam 7 letnim dzieckiem. Teraz po 20 latach postanowiłam wyjść za mąż. Oczywiście będzie wesele.
Moi rodzice od czasu rozwodu nie utrzymują żadnych kontaktów. Co więcej nie darzą się sympatią. I pojawia się problem. Gdzie ich posadzić przy weselnym stole? Stół w kształcie litery E.

Za pomoc z góry bardzo dziękuję

Seeker, też mam dokładnie taki sam problem. Jakby tego było mało - ciągle są w stanie wojny i spotykają się tylko ... na sali sądowej.
Czy któraś z Was zna jakieś rozwiazanie dla tej sytuacji?

[mekintoszek]

Napisane przez Audacieux

Seeker, też mam dokładnie taki sam problem. Jakby tego było mało - ciągle są w stanie wojny i spotykają się tylko ... na sali sądowej.
Czy któraś z Was zna jakieś rozwiazanie dla tej sytuacji?

Dziewczyny, itajcie w klubie Już jestem chora jak myślę o tym wszystkim. Nasz ślub dopiero w maju 2009, ale wpadłam ostatnio na pomysł.
jeśli stól jak E to na środku (na tym najdłuższym, pionowym odcinku) siedzą młodzi. Ojciec młodego koło młodej,dalej matka młodej, a obok młodego analogicznie. Tym sposobem są bardzo daleko od siebie. Idąc od jednego kranica stołu do drugiego byłoby to tak:
TZ matki młodej (jesli taki jest) - ale już na krótkim ramieniu E,
matka młodej
ojciec młodego
młoda
młody
matka młodej
ojciec młodego
TZ ojca młodego jak na początku

Jeśli stół jest bardzo długi, można jeszcze wrzucić świadków zaraz przy młodych. Wszystko się wydłuży

[baranka]

hej ja mam wesele w czerwcu i szczerze powiedziawszy nie wiem juz co jest lepsze czy winietki czy nie mamy z narzeczonym w tej kwesti odmienne zdanie ja chce a on nie ale mam takie pytanie kto powinien siedziec obok młodych świadkowie czy rodzice ??
pozdrawiam

[malin30]

My mieliśmy stół ustawiony w literę T. Przy nas siedzieli świadkowie ze swoimi partnerami. Rodzice siedzieli też blisko nas zaraz na początku tej dłuższej części stołu.

[seeker]

Witam Wszystkich,

Mam prośbę. W czerwcu biorę ślub z moim ukochanym TŻ.
I wszystko byłoby różowo gdyby nie moi rozwiedzeni rodzice... ale od początku.
Chcemy gosci "usadzić".
I właśnie... Jak tu posadzić moich rozwiedzonych rodziców, którzy miłością do siebie nie pałają... Wychowywała mnie mama. Tata był zawsze gdzies daleko. Ale nie chce żeby w tym dniu któreś z nich czuło sie źle.

Bardzo proszę o nie przesuwanie tego wątku ...gdzieś. bo naprawde kosmicznie mnie to mierzi

I z góry serdecznie dziekuje za każda podopwiedź.
seeker

[m.a.r.t.a]

Przesuwam wątek nie "gdzieś" tylko do odpowiedniego, zbiorczego wątku

Mam nadzieje, że Wizażanki Tobie pomogą, bo sytuacja rzeczywiście jest nietypowa, a raz już bezskutecznie o to pytałaś (str.8)

[soffera]

Napisane przez seeker

Witam Wszystkich,

Mam prośbę. W czerwcu biorę ślub z moim ukochanym TŻ.
I wszystko byłoby różowo gdyby nie moi rozwiedzeni rodzice... ale od początku.
Chcemy gosci "usadzić".
I właśnie... Jak tu posadzić moich rozwiedzonych rodziców, którzy miłością do siebie nie pałają... Wychowywała mnie mama. Tata był zawsze gdzies daleko. Ale nie chce żeby w tym dniu któreś z nich czuło sie źle.

Bardzo proszę o nie przesuwanie tego wątku ...gdzieś. bo naprawde kosmicznie mnie to mierzi

I z góry serdecznie dziekuje za każda podopwiedź.
seeker

Usadź tatę z jego częścią rodziny a mamę z jej częścią rodziny. Tak będzie niż sadzenie ich koło siebie skoro miłościa do siebie nie pałąją
Poza tym to Twój ślub więc na pewno dobrze odegrają swoje role

[krystalizacja]

witajcie, staram się w jednym miejscu zebrać dobre rady dotyczące wesela, ślubu i zaoszczędzenia pieniędzy w procesie przygotowań. Jeśli macie ochotę- zajrzyjcie. Możecie też pisać do mnie jeśli macie jakieś pytania, wątpliwości.Chętnie doradzę zamieszczając kolejny artykuł.
http://jaktozrobic.ovh.org -> wejdzcie w dzial RODZINA I PARTNERSTWO a potem w SLUB I WESELE. Jeszcze dzis zamieszcze artykul jak sobie poradzic z rozwiedzionymi rodzicami.Pozdrawiam!
tu link prosto do artykułu jak usadzic gosci: http://jaktozrobic.ovh.org/index.php...-usadzic-gosci

[martucha84]

witajcie, do mojego slubu tez jeszcze troche czasu (sierpien 2009) ale czesto sie nad winietkami zastanawialam, i uwazam ze to swietny pomysl. Na weselu znajomych byly karteczki i niebylo bałaganu i rozbicia znajomych... na winietkach było napisane np. Jan Kowalski i Jan Kowalski, wiadomo było że to dla Jana i osoby towarzyszacej, ale ja sie zastanawiam czy czasem nie dzwonic i niepytac o nazwisko.. choc jesli bedzie jakas zmiana "nagła" osoby towarzyszacej to nie wiem czy to byłby dobry pomysl...

Mam pytanie, kto kołowas bedzxie siedział swiatkowie czy rodzice.. ja widzialam ze swiatkowie.. i dopiero rodzice.. a wy jak myslicie?

doczytałam ze baranka ma podobny problem...
malin30 swietne rozwiazanie ze stolem w litere T, ale co jesli beda 2 długie stoły po dwoch stronach parkietu?

[katarzynka123]

witam,ja nie będę "ustawiać" gości : po pierwsze niech każdy usiądzie gdzie mu sie podoba, po drugie będę miała koło 200 gości więc ustalanie kto z kim chce siedzieć graniczy z cudem, ,szczególnie że stołu są po 12-16 osób. z dsrugie strony każdy by wiedział gdzie ma sie kierować i nie było by bałaganu. są i plusy i minusy - ale w gruncie rzeczy nie chcę się w tym dniu przejmować jeszcze tym, że ten nie chce siedzieć z tym, a woli z tamtym, a jeszcze jak by się poprzesiadali itd. itp. ale co tam, czy będą usadzani goście czy nie to i tak będzie to wspaniały dzień : ) prawda ??

[kliwia]

katarzynka123 przy takiej ilości gości na Twoim miejscu bym ustaliła kto gdzie siedzi. To usprawni wesele w pierwszej jego fazie, no i pary będą siedzieć razem Nie będzie sytuacji że ktoś nie ma miejsca obok swojej połówki. Potem i tak się goście pousadzają wg uznania.

[martucha84]

Napisane przez kliwia

katarzynka123 przy takiej ilości gości na Twoim miejscu bym ustaliła kto gdzie siedzi. To usprawni wesele w pierwszej jego fazie, no i pary będą siedzieć razem Nie będzie sytuacji że ktoś nie ma miejsca obok swojej połówki. Potem i tak się goście pousadzają wg uznania.

popieram...
moim zdaniem im wieksze wesele tym potem wiekszy balagan przy siedzeniu... jak jest np 40 osobto kazdy jakos to rozwiaze i nie ma metliku, a w przypadku 100 czy 200 osob bedzie zmaieszanie, wiec tymbardziej bym ustalila kto gdzie siedzi...
moja kolezanka miala duze wesele (150osob) i oprocz kartek kto gdzie siedzi rozdala gosciom aka mini ulotke z rozrysowanymi stolikami i na kolorowo zaznaczonym ich miejscem - nie bylam na weselu wiec nie wiem jak to do konca wyszlo.. mysle ze wlasnie przy duzych weselach moze byc jesczez zamieszanie z szukaniem siebie na winietkach dlatgo taka karteczka tez by sie przydala...

[nel_a]

Napisane przez martucha84

popieram...
moim zdaniem im wieksze wesele tym potem wiekszy balagan przy siedzeniu... jak jest np 40 osobto kazdy jakos to rozwiaze i nie ma metliku, a w przypadku 100 czy 200 osob bedzie zmaieszanie, wiec tymbardziej bym ustalila kto gdzie siedzi...
moja kolezanka miala duze wesele (150osob) i oprocz kartek kto gdzie siedzi rozdala gosciom aka mini ulotke z rozrysowanymi stolikami i na kolorowo zaznaczonym ich miejscem - nie bylam na weselu wiec nie wiem jak to do konca wyszlo.. mysle ze wlasnie przy duzych weselach moze byc jesczez zamieszanie z szukaniem siebie na winietkach dlatgo taka karteczka tez by sie przydala...

u nas było 60osób i było zamieszanie. Część gości jeszcze szampana sie nie napiła a już rzucali torbami na krzesła żeby sobie zająć:/ myślałam że mnie szlag trafi- nie powiem skąd byli ci co tak robili bo nie chce żeby wyszło ze mam na myśli wszystkich. Później byl problem bo zostało po 1 krześle na dwóch końcach stołu i para nie miała jak usiąć- dopiero moja mam musiała zprowadzić porządek bo pomimo że teściowa tam siedziała to jej to najwyrażniej zwisało bo siedziała sobie jak dama i nic ją nie obchodził. Miały być u nas wiztówki...najpierw teściowa, moj tata i babcia twierdziali że to zły pomysł, 2 dni przed ślubem teściowa zgodziła się ale już nie zdąrzyliśmy z tym wszystkim...a szkoda.

powodzenia dziewczyny i oby u Was było wszystko ślicznie

[dzustam]

Napisane przez nel_a

Część gości jeszcze szampana sie nie napiła a już rzucali torbami na krzesła żeby sobie zająć:/ myślałam że mnie szlag trafi- nie powiem skąd byli ci co tak robili bo nie chce żeby wyszło ze mam na myśli wszystkich.

Rozumiem zdenerwowanie, brak jakiejkolwiek kultury.

Fakt, że kiedyś byłam na ślubie i weselu, które wyglądało tak: ślub w miejscowości oddalonej o 40 km od ośrodka wypoczynkowego, w którym było wesele.

Ślub opóźnił się o jakieś pół godziny, bo świątynia była zajęta. Wszyscy stali.

Potem sam ślub (nie w kościele, ławek nie ma) wszyscy stali.

Potem dłuuuugie składanie życzeń - wszyscy stali.

Potem transport w upale 40 stopniowym - prawie wszyscy padli.

Potem państwo młodzi zniknęli na 1-2 h na zdjęcia - wszyscy stali w upale lub kręcili się po knajpie (a wokół szczere pola i trochę dalej woda)

Koniec końców jak przyjechali młodzi część ludzi miała już zajęte miejsca, bo inaczej szło po prostu stamtąd wyjechać.

Winietki to jednak dobre rozwiązanie, tylko tej czynności trzeba poświęcić trochę czasu i uwagi.

P.s. Zajęłam miejsce przed przyjazdem państwa młodych pierwszy raz w życiu , na buty na wysokim obcasie przez pewien czas miałam ochotę szczekać...

[nel_a]

Napisane przez dzustam

Rozumiem zdenerwowanie, brak jakiejkolwiek kultury.

Fakt, że kiedyś byłam na ślubie i weselu, które wyglądało tak: ślub w miejscowości oddalonej o 40 km od ośrodka wypoczynkowego, w którym było wesele.

Ślub opóźnił się o jakieś pół godziny, bo świątynia była zajęta. Wszyscy stali.

Potem sam ślub (nie w kościele, ławek nie ma) wszyscy stali.

Potem dłuuuugie składanie życzeń - wszyscy stali.

Potem transport w upale 40 stopniowym - prawie wszyscy padli.

Potem państwo młodzi zniknęli na 1-2 h na zdjęcia - wszyscy stali w upale lub kręcili się po knajpie (a wokół szczere pola i trochę dalej woda)

Koniec końców jak przyjechali młodzi część ludzi miała już zajęte miejsca, bo inaczej szło po prostu stamtąd wyjechać.

Winietki to jednak dobre rozwiązanie, tylko tej czynności trzeba poświęcić trochę czasu i uwagi.

P.s. Zajęłam miejsce przed przyjazdem państwa młodych pierwszy raz w życiu , na buty na wysokim obcasie przez pewien czas miałam ochotę szczekać...

przypomniał mi się ślub w Kielcach i jak w butach na obcasie( a rzadko mnie w nich mozna zobaczyć) musiałam wchodzic pod górę po błotnistym i kamienistym wzgórzu bo tam był kościoł a kierowcA autobusu nie mogl wjechac na górę, nie wiem czemu ten kościół wybrali- nie wszyscy sie zmiescili do srodka a pod koscilem nie mozna bylo ani sypac ryzem ani drobnymi nie mowiac juz o platkach kwiatow. Póżniej z tej góry trzeba było zejsc ;/ porazka, efektem tego spoznilismy sie do sale.
Jak Pary Mlodej nie ma to chyba nie ma wyjscia usiasc mozna ale u mnie ledwo kiliszki z szampanem wzieli do rak.

[martucha84]

Napisane przez nel_a

przypomniał mi się ślub w Kielcach i jak w butach na obcasie( a rzadko mnie w nich mozna zobaczyć) musiałam wchodzic pod górę po błotnistym i kamienistym wzgórzu bo tam był kościoł a kierowcA autobusu nie mogl wjechac na górę, nie wiem czemu ten kościół wybrali- nie wszyscy sie zmiescili do srodka a pod koscilem nie mozna bylo ani sypac ryzem ani drobnymi nie mowiac juz o platkach kwiatow. Póżniej z tej góry trzeba było zejsc ;/ porazka, efektem tego spoznilismy sie do sale.
Jak Pary Mlodej nie ma to chyba nie ma wyjscia usiasc mozna ale u mnie ledwo kiliszki z szampanem wzieli do rak.

wydaje mi ise ze jak nie ma mlodych to jasne mozna usciasc, nikt przeciez niebedzie stal kawal czasu jescze z 10 minut morzna ale wiecej.. ja jednak mam na mysli widok gdy mlodzi wchodza na sale a goscie zamiast spokojnie brac kieliszki z szampanem i czekac na toast zabijaja sie o miejsce.. (bo tak to niestety wyglada)

[elais81]

U mnie do wesela zostało 3 tygodnie. Wesele dosyć spore bo na 200osób. Ja z Nz jesteśmy za winetkami, a moi rodzice nie. Mówią, że goście mogą sie obrazić, że ich w złym miejscu posadziliśmy, że np. ktoś może woleć siedzieć bliżej muzyki, inny koło okna itp. Ale wiecie chyba nie damy sie naszym rodzicom, i tak im w wielu kwestiach ustępowaliśmy i zrobimy winetki, w gruncie rzeczy to nasz dzień. a nie chciałabym, żeby np. ktoś z mich znjomych siedział, np. koło babci itp.Najgorzej jest dla takich par, które prawie nikogo nie znają na weselu, to przynajmniej można ich posadzić koło takich osób z którymi moga mieć wspólne tematy....

[Kalex]

Napisane przez nel_a

przypomniał mi się ślub w Kielcach i jak w butach na obcasie( a rzadko mnie w nich mozna zobaczyć) musiałam wchodzic pod górę po błotnistym i kamienistym wzgórzu bo tam był kościoł a kierowcA autobusu nie mogl wjechac na górę, nie wiem czemu ten kościół wybrali- nie wszyscy sie zmiescili do srodka a pod koscilem nie mozna bylo ani sypac ryzem ani drobnymi nie mowiac juz o platkach kwiatow. Póżniej z tej góry trzeba było zejsc ;/ porazka, efektem tego spoznilismy sie do sale.
Jak Pary Mlodej nie ma to chyba nie ma wyjscia usiasc mozna ale u mnie ledwo kiliszki z szampanem wzieli do rak.

to był ślub na Karczówce

pewnie wybrali to miejsce po albo to była parafia panny młodej albo po prostu chcieli tam mieć ślub samo wzgórze jest przepiękne i jak jest ciepło to piękny widok się z Karczówki roztacza, a poza tym to takie malownicze i romantyczne miejsce. Wiele par bierze w Kielcach ślub na karczówce i potem wesele jest w hotelu karczówka

co do wjazdu autokaru - ano nie mógł dalej wjechać, bo na Karczówke można wjeżdzać samochodami tylko do miejsca, do którego Was zawiózł - dalej jest już zakaz ale fakt faktem, że tam jest niewygodnie wchodzić w obcasach, bo ja sama czasami miałam ochotę zjechać z Karczówki na pupie jak byłam tam na spacerze z TŻ-tem i akurat miałam obcasiki (i to nie takie duże... )

[Mbu83]

Napisane przez nel_a

u nas było 60osób i było zamieszanie. Część gości jeszcze szampana sie nie napiła a już rzucali torbami na krzesła żeby sobie zająć:/ myślałam że mnie szlag trafi- nie powiem skąd byli ci co tak robili bo nie chce żeby wyszło ze mam na myśli wszystkich. Później byl problem bo zostało po 1 krześle na dwóch końcach stołu i para nie miała jak usiąć- dopiero moja mam musiała zprowadzić porządek bo pomimo że teściowa tam siedziała to jej to najwyrażniej zwisało bo siedziała sobie jak dama i nic ją nie obchodził. Miały być u nas wiztówki...najpierw teściowa, moj tata i babcia twierdziali że to zły pomysł, 2 dni przed ślubem teściowa zgodziła się ale już nie zdąrzyliśmy z tym wszystkim...a szkoda.

powodzenia dziewczyny i oby u Was było wszystko ślicznie

Buuu... ja bardzo bym chciała winietki bo uwazam ze to genialne i bardzo eleganckie, ale nikt oprocz mnie z TZ'em na czele nie chca sie na to zgodzic. Wiele razy juz byłam na weselu gdzie była wojna o miejsca lub problemy pozniej bo ktos usiadł nie tam gdzie trzeba (np babcia ktora nie tanczy pod klimatyzacją i było jej ciagle zimno wiec ja wyłączyli noi reszta sie gotowała). Nie wiem juz jak ich przekonywac bo tylko sa kłótnie o to. Może jest w tym troche racji bo na sali sa kolumny i ktos posadzony za nimi mogłby sie obrazic ze tam siedzi a tak bedzie mogła miec tylko pretensje do siebie. Chciałam tez podzielić na młodych i starszych no ale jakiś wujek lub ciocia mogliby sie obrazić czemu siedza przy starszych. Sama juz nie wiem. Sa za i sa przeciw noi nie mam powoli juz sily na wojne z TZ o to.
I u nas chyba nie bedzie tak slicznie jakbym chciała

[Minutka26]

Na weselu u mojej siostry nie było wizytówek i było tak jak pisałyście już wyżej, tj. ludzie zaczęli rzucać torebki i żakiety na krzesła żeby zaklepać sobie jak najlepsze miejsca. w rezultacie ja - siostra plus dodatkowo świadek - siedziałam na drugim końcu stołu (dosłownie), w takiej odległości od pary młodej, że ledwo można ich było dojrzeć z daleka. Natomiast ciotki, które widzimy raz na rok na imieninach - siedziały przy Młodych!!! Po prostu bez komentarza!!! Tak więc na naszym weselu bez dwóch zdań sami zdecydujemy gdzie kto będzie siedział! a jak nie będą zadowoleni, no cóż - nie da się zadowolić wszystkich, a to w końcu Nasz dzień!!!

[ewelka111]

Ja też uważam że wizytówki to dobra sprawa, chociaż zdaje sobie sprawę, że z usadadzaniem gości na pewno będę miała problem. U mnie na weselu stół państwa młodych + starszych stoi osobno, pionowo do niego ustawione będą 4 długie stoły. Dwa po prawej ode mnie zajmie moja rodzinka, 2po lewej od mojego przyszłego męża jego. Tyle wiem na dzień dzisiejszy, zostało mi jeszcze ustalenie kto koło kogo będzie siedział i z tym może być problem (mam na to jeszcze cztery miesiące).
Pomimo tego, że nie wszystkim gościną może spodobać sie gdzie i koło kogo będą siedzieć, to lepsze to niż puszczenie ich w "samopas". Wtedy od początku wesela na pewno każdy czatował by na miejsce.
Ostatnio byłam na dwóch weselach z wizytówkami i sprawdziły się dobrze.

[brawurkaaa]

Heh.. ja mam dwa stoły w kształcie litery L, no i wiadomo że przy tym jednym my będziemy siedzieć. tak więc jak zrobimy wizytówki to niektórzy moga sie obrazic że siedza przy drugim stole, nie przy naszym. natomiast jak nie zrobimy wizytówek to boje się że może zdarzyć się tak że jedna rodzina usiądzie przy jednym stole np z nami i co wtedy???? ech.....

[edyta1421]

a u nas będą stoły ułożone w kształcie litery U. No i wiadomo że w centralnym miejscu (pod kotarą z życzeniami dla nas młodych) będziemy siedzieć my z mężem. zawsze tak jest że najbliżej państwa młodych siedzą rodzice i rodzeństwo (przynajmniej tak jest u nas) no a potem inni goście. jakoś to tak symetrycznie wychodzi, że rodzina pana młodego siedzi po stronie pana młodego, a rodzina panny młodej po jej stronie. i jakoś nikt się o miejsca nie bił (przynajmniej ja się nie spotkałam). zresztą w trakcie wesela towarzystwo i tak się wymiesza, bo jak ktoś będzie chciał się "napić" czy pogadać z kimś to poprostu się do niego przysiądzie.

[brawurkaaa]

Napisane przez edyta1421

a u nas będą stoły ułożone w kształcie litery U. No i wiadomo że w centralnym miejscu (pod kotarą z życzeniami dla nas młodych) będziemy siedzieć my z mężem. zawsze tak jest że najbliżej państwa młodych siedzą rodzice i rodzeństwo (przynajmniej tak jest u nas) no a potem inni goście. jakoś to tak symetrycznie wychodzi, że rodzina pana młodego siedzi po stronie pana młodego, a rodzina panny młodej po jej stronie. i jakoś nikt się o miejsca nie bił (przynajmniej ja się nie spotkałam). zresztą w trakcie wesela towarzystwo i tak się wymiesza, bo jak ktoś będzie chciał się "napić" czy pogadać z kimś to poprostu się do niego przysiądzie.

masz dobra sytuację bo masz jeden stół, a ja będę miała dwa ale nie ma mozliwości innej niestety by były stoły.

[maggyboo]

Cześć Dziewczyny,
ciesze się , że wreszcie odnalazłam ten wątek. W sierpniu bierzemy ślub i zastanwaiłam się kogo posadzić obok nas. My będziemy mieć prostokątny stół na 6 osób, więc chcemy posadzić świadków z osobami towarzyszącymi. Rodzice nie chcą siedziec z nami tylko z rodzinami i znajomymi (każdy chce się bawić). Więc tak zrobimy, Wasze posty bardzo mi pomogły i utwierdziły nas w naszym pomyśle.
Co do winietek? Zdecydowanie winietki uważam za "błogosławieństwo" na weselu.. My znamy dobrze swoją rodzine i znajomych, i nie będzie dla nas większym kłopotem rozmieszczenie ich przy stolikach. W sali , stoliki będą wolno postawione. Stoliki okragłe po 6 osób. Bardzo się cieszymy z tego, ponieważ komunikacja będzie bez problemowa. Do kazdego z gości dojdziemy bez problemu. Więc w naszym przypadkum winietki sa jak najbardziej wskazane. Wesele będzie na ponad 100 osób i nie wyobrażam sobie, że goście będą "zajmować" sobie miejscówki. Poza tym, jak pisałam juz w innym watku, na jednym weselu, nie było wienietek i tak to kilka par zostało rozdzielonych.Kobieta i mężczyzna, którzy przyszli jako para, zostali rozsadzeni i siedzieli osobno. Była to dla nich okropna sytuacja i dla młodych też mało komfortowa. Dlatego chcemy uniknąć bałaganu i właśnie takich sytuacji.

Na weselach w których uczestniczyłam, właściwie zawsze były winietki, i uważam , że naprawdę jest to fantastyczny pomysł. My nie chcemy stresować naszych gości

[sunbeth]

Hej dziewuszki

Przeczytałam większość wypowiedzi i nadal nie jestem przekonana,,,

Jeśli chodzi o wienietki, to nie mam z nimi miłych wspomnień....
Już dwukrotnie byliśmy z moim M na weselu, gdzie musieliśmy usiąść obok jego brata i jego dziewczyny (bardzo się nie lubimy!!!) a para młoda, która ustawiała winietki była przekonana, że bracia muszą siedzieć koło siebie... akurat... przez całą noc przy stole byłaa sztuczna atmosfera... bo na parkiecie oczywiście nie zwracaliśmy na nich kompletnie uwagi... i wtedy pomyśleliśmy sobie z moim M, że u nas tak nie będzie, każdy niech siada gdzie chce i nie będzie kłopotu.

Myślę, że winietki to dobre rozwiązanie o ile uprzednio para młoda zorientuje się, czy najblizsza rodzina czasem nie drze kotów.

pozdrawiam serdecznie

[tillo]

ja po przeczytaniu wszystkich wypowiedzi tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że winietki to dobry pomysł. Tym bardziej, że na naszym weselu będzie bardzo dużo młodych - z różnych ekip, które nie znają się nawzajem.
Chcielibyśmy, żeby wszyscy się integrowali a nie każda grupka bawiła się osobno

[MisQa]

Napisane przez tillo

ja po przeczytaniu wszystkich wypowiedzi tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że winietki to dobry pomysł. Tym bardziej, że na naszym weselu będzie bardzo dużo młodych - z różnych ekip, które nie znają się nawzajem.
Chcielibyśmy, żeby wszyscy się integrowali a nie każda grupka bawiła się osobno

oj ja mysle, ze mlodzi i tak usiada przy jednym stole
my ostatnio bylismy na weseleu i najpierw usiedlismy swoja ekipa, a pozniej tylko mlodzi sie do tego stolu dosiadali i zabawa naprawde przednia byla

[ewelka111]

Napisane przez sunbeth

Myślę, że winietki to dobre rozwiązanie o ile uprzednio para młoda zorientuje się, czy najblizsza rodzina czasem nie drze kotów.

pozdrawiam serdecznie

Zgadzam się z tym, młodzi muszą się zorientować kto z kim się nie lubi i uwzględnić to przy usadzaniu, mam nadzieje, że mi się to uda