Ocet jabłkowy - na trądzik i sebum?

[AsikS]

Napisane przez Smok

Ale po 2 tygodniach będzie więcej soku.

Ja bym też mojego TŻ namówiła, ale on nie zapamięta, że trzeba iść po tonik do lodówki. Najlepiej jak stoi na półce w łazience. W lodówce ma tonik ... do ginu.

AsikS - masz siłę przekonywania, że mama i brat dali się namówić.

Smoku - Mamę przekonywać specjalnie nie musiałam.
Z Bratem było troszkę oporu na samym początku, ale raz dałam Mu na waciku toniku i stwierdził, że fajnie Mu oczyścił twarz.
I tak codziennie podawałam Mu ten nasączony wacik. Raz przyszedł do mnie by się pochwalić jaką to ma miękką twarz i nic Mu po toniku nie wyskakuje.
Teraz sam chętnie biegnie wieczorem do lodówki by wyciągnąć z niej tonik.
To naprawdę działa.
"Sprzedałam" przepis mojej kuzynce. Jestem ciekawa, czy Jej uda się namówić swojego Chłopaka.

[AsikS]

Napisane przez _Lunka_

Czy któraś z Was próbowała robić ocet jabłkowy domowym sposobem? Chodzi mi o ten zwykły jabłkowy, bez cytrynek. Szukałam w sklepie ze zdrową żywnością, ale był bez farfocli. Wpadałam więc na genialny pomysł (sezon jabłuszkowy w pełni) sporządzenia go samodzielnie Wkroiłam jabłka do słoja, zalałam posłodzoną wodą i stoi sobie dopiero tydzień. Mam jednak wątpliwości czy coś z tego będzie, bo toto jest mętne, ma kolor brunatny i zapach fermentu. Na pewno się nie zepsuło?

Ja robię taki ocet i mam podobne odczucia jak i Ty.
Jabłka wypłynęły na wierzch, "ocet" ma kolor mętny i też czuję zapaszek fermentu.
No i też się zastanawiam, czy to aby nie popsute?
Mój stoi prawie 2 tygodnie.
Aha... i na górze mam taką pianę. Hmmm...

[_Lunka_]

Mam dokładnie tak samo. Jabłka wypłynęły na wierzch, na tym piana, pod spodem brunatny plyn niezbyt to zachęcająco wygląda

[AsikS]

Ano niezbyt. Lunka - ale jak obie mamy takie same opisy "octowe", to może to tak ma być?

[_Lunka_]

Napisane przez AsikS

Ano niezbyt. Lunka - ale jak obie mamy takie same opisy "octowe", to może to tak ma być?

Bardzo możliwe poczekamy jeszcze trochę i zobaczymy co z tego się wykluje a z jakiego przepisu robilaś?

[AsikS]

Lunka - robiłam wg przepisu podanego przez Milkę na stronie pierwszej tego postu:
"Przepis na ocet jabłkowy:
Umyj jabłka, nie obieraj ich ze skórki, pokrój na kawałki, wrzuć do naczynia. Zalej posłodzoną, przegotowaną wodą (1 łyżeczka cukru na litr), tak by zakryła jabłka. Naczynie przykryj gazą i odstaw w ciepłe miejsce. Po 4 tygodniach przesącz ocet przez sitko i wlej do butelek."

[Weronisia]

AsikS jeśli robiłąś dokłądnie wg przepisu, to widocznie ten kolor co Ci wyszedł jest prawidłowy, w końcu to jest fermentacja, a więc piana musi być.
Widziałam w sklepie ocet jabłkowy BIO, nieodcedzony i on był dość ciemny i z farfoclami na dole. A więc jeśli Tobie wyszedł brązowy, to chyba nic złego.
Może to zależy od jabłek?...

[AsikS]

Weronisiu - jakbym swoją Mamę słyszała.
Widocznie tak ma być. Ja cały czas porównuję "mój" ocet z tym kupnym z Kamisa i jednak kolorki są odmienne.
Będę cierpliwie czekać i zdam Wam relację co będzie się działo dalej.

P.S. Jak ja uwielbiam wchodzić na Twoją stronkę. Dzieciaczki masz super.

[Weronisia]

Napisane przez AsikS

P.S. Jak ja uwielbiam wchodzić na Twoją stronkę. Dzieciaczki masz super.

Dzięki Stronka już dawno nie uaktualniana, ciągle brak czasu, więc dzieciaczki już sporo podrosły i może nie są już takie słodkie

[AsikS]

Na pewno są słodkie.
Cii... bo nas stąd wyrzucą. Off topic się zrobił... A miało być tu o occie.

[Weronisia]

Napisane przez AsikS

... A miało być tu o occie.

No więc... nie przejmuj się kolorem octu

[AsikS]

Napisane przez Weronisia

No więc... nie przejmuj się kolorem octu

Tak jest. Skoro kolorkiem mam się nie przejmować, to zapaszkiem rozumiem - że też nie. Mam zlewać 6 listopada. Zobaczymy, co się będzie działo z nim dalej.
A jabłuszka najlepsze, bo z własnego ogrodu.

[_Lunka_]

AsikS ja też robiłam z tego przepisu po 10 dniach powinno się taki ocet przecedzić i dalej fermentować. Ja to będę robić dzisiaj. No i pisze, że ten płyn się troche wyklaruje po jakimś czasie Mam nadzieję, ze smrodek też się zmniejszy

[anciaahk]

Udalo mi się dorwać w końcu olejek z drzewa herbacianego. Z racji tego, że nie mam żadnych opakowań, by zrobić tonik octowy wymysliłam cuś takiego. W butelce 150 ml po hydrolacie różanym zostało mi jeszcze jakieś 20 ml hydrolatu. Do tego dodałabym 100 ml wody destylowanej i do tego - nie wiem 1 czy 2 łyżki octu plus powiedzmy 10 kropli olejku. Czy ma znaczenie w jakiej kolejności będę to wlewać? I czy woda destylowana przegotowana powinna zostać ostudzona?
I czy taka mikstura przeżyje 5-godzinną podróż samochodem? Wyjeżdżam na dłuższy czas i chciałabym to wziąć ze sobą.

[AsikS]

Napisane przez _Lunka_

AsikS ja też robiłam z tego przepisu po 10 dniach powinno się taki ocet przecedzić i dalej fermentować. Ja to będę robić dzisiaj. No i pisze, że ten płyn się troche wyklaruje po jakimś czasie Mam nadzieję, ze smrodek też się zmniejszy

Lunka - ja swój też przecedziłam. Zapaszek jakby był lepszy i kolorek też bardziej klarowny. Jak u Ciebie?

[Smok]

Napisane przez anciaahk

Udalo mi się dorwać w końcu olejek z drzewa herbacianego. Z racji tego, że nie mam żadnych opakowań, by zrobić tonik octowy wymysliłam cuś takiego. W butelce 150 ml po hydrolacie różanym zostało mi jeszcze jakieś 20 ml hydrolatu. Do tego dodałabym 100 ml wody destylowanej i do tego - nie wiem 1 czy 2 łyżki octu plus powiedzmy 10 kropli olejku. Czy ma znaczenie w jakiej kolejności będę to wlewać? I czy woda destylowana przegotowana powinna zostać ostudzona?
I czy taka mikstura przeżyje 5-godzinną podróż samochodem? Wyjeżdżam na dłuższy czas i chciałabym to wziąć ze sobą.

Ryzykowne połączenie - róża, ti tree i ocet. Ja bym nie zniosła. Serio - jak Ci się skończy hydrolat, umyj butelkę, wyparz, przelej alkoholem i do niego można zlewac tonik. Ja daję mineralkę, nigdy jej nie gotuję.

Jesli upierasz się przy hydrolacie, to daj sam ocet, bez olejku. Poza tym to chyba nie najlepszy pomysł - zabierac to na wyjazd, to powinno stać w lodówce. Łyżka octu na 100 ml wody to naprawdę słabiuteńki tonik.

[_Lunka_]

Napisane przez AsikS

Lunka - ja swój też przecedziłam. Zapaszek jakby był lepszy i kolorek też bardziej klarowny. Jak u Ciebie?

U mnie też zaczyna się klarować osad zostaje na dnie a od połowy w górę robi się bardziej przejrzysty , za to zapaszek odrzuca dalej

[anciaahk]

Napisane przez Smok

Ryzykowne połączenie - róża, ti tree i ocet. Ja bym nie zniosła. Serio - jak Ci się skończy hydrolat, umyj butelkę, wyparz, przelej alkoholem i do niego można zlewac tonik. Ja daję mineralkę, nigdy jej nie gotuję.

Jesli upierasz się przy hydrolacie, to daj sam ocet, bez olejku. Poza tym to chyba nie najlepszy pomysł - zabierac to na wyjazd, to powinno stać w lodówce. Łyżka octu na 100 ml wody to naprawdę słabiuteńki tonik.

Smoku, normalnie jesteś niezawodna.
Nie będę w takim razie łączyć octu z hydrolatem. Chciałam tak zrobić, jak czytałam o waszych kombinacjach z wodą różaną Rossmana. Jak to dobrze, że ja tego wczoraj nie bełtałam tylko czekałam na odpowiedź.
Smoku tą łyżkę octu na 100 ml toniku to chyba wyczytałam od Ciebie - że jak ktoś ma wrażliwą cerę, to lepiej zacząć od mniejszych proporcji (ale mogłam coś pomieszać). Może lepiej zrobić 1:10?
Dlaczego nie warto zabierać na wyjazd? Wyjeżdżam na 2 miesiące, w domu będę co 2-3 tygodnie, a tam gdzie będę mieszkać, będzie lodówka. Myślisz, że mikstura nie przeżyje podróży?

[Smok]

Jak będziesz miała lodówkę, to spoko. Tak, to ja pisałam, że dla wrażliwców łyżka albo 2 na 100 ml wody, ale potem pojawiły się głosy, że to w ogóle nie działa. Zrobisz, jak uważasz. Ja na poczatek dałam 20 ml octu i 80 ml wody. teraz robię 1:1, a czasem jak mam tonik cytrynowo-octowy, to używam samego.

[lilly78]

Smoku, jak to jest z octem robionym z cytrynami? bo za tydzień będę go zlewać. póki co używam octu rozrobionego z mineralką pół na pół plus kilka kropel olejku herbacianego, sprawuje się bardzo dobrze, zastrzeżeń zero . a ten na cytrynach jest słabszy? czy lepiej go też tak rozrobić? i dolewać do niego olejek eteryczny, czy raczej nie?

[Smok]

Sam tonik cytrynowo-octowy jest mocny, ja go rozrobiłam z wodą, a dodałam olejek z cytryny, bo wtedy pięknie pachnie.

[lilly78]

dzięki Smoku, jesteś kochana
to i ja mój rozcieńczę na pierwszy raz 1:1, a olejek cytrynowy, hmm... kolejny zakup mnie czeka

[Weronisia]

Uprzejmie donoszę, że już mam tonik z cytrynami Wreszcie się doczekałam.

MOje wrażenia:

Po odkręceniu słoika nie pachniało, zalatywało starymi cytrynami, ale nie były zgnite.
Płynu nie było dużo.
Po przelaniu do buteleczki wyszło jakieś 20ml. Dolałam wody destylowanej 80ml. Dodałam 5 kropli olejku z drzewa herbacianego.

Używam już 3 dni.

Od pierwszego dnia jestem bardzo zadowolona.

Ten tonik nie wysusza tak mojej buzi jak tonik bez cytryn. (Tamten tonik strasznie mnie szczypał, wysuszał i podrażniał).

Skóra jest delikatna, z każdym dniem ładniejsza, bardziej oczyszczona.

W tej chwili nie mam już żadnych pryszczy, ani zaskórników. Mam gładką cerę.

Na prawdę jestem zachwycona.


(użyłam octu bez farfocli)

[lilly78]

przez to wasze zachwalanie ja już nie mogę się doczekać mojego toniku cytrynowego, a zlewam dopiero w poniedziałek za tydzień!

[foxina]

Napisane przez Weronisia

Uprzejmie donoszę, że już mam tonik z cytrynami Wreszcie się doczekałam.

MOje wrażenia:

Po odkręceniu słoika nie pachniało, zalatywało starymi cytrynami, ale nie były zgnite.
Płynu nie było dużo.
Po przelaniu do buteleczki wyszło jakieś 20ml. Dolałam wody destylowanej 80ml. Dodałam 5 kropli olejku z drzewa herbacianego.

Używam już 3 dni.

Od pierwszego dnia jestem bardzo zadowolona.

Ten tonik nie wysusza tak mojej buzi jak tonik bez cytryn. (Tamten tonik strasznie mnie szczypał, wysuszał i podrażniał).

Skóra jest delikatna, z każdym dniem ładniejsza, bardziej oczyszczona.

W tej chwili nie mam już żadnych pryszczy, ani zaskórników. Mam gładką cerę.

Na prawdę jestem zachwycona.


(użyłam octu bez farfocli)

Weronisia mogłabys podać uproszczony przepis na ten tonik z cytrynami?Wiem, że sie przewija przez forum cały czas, ale dopiero przeglądam ten wątek i póki co się połapac nie mogę

[Weronisia]

Napiszę jak ja zrobiłam.

3 cytryny ze skórką sparzyłąm wrzątkiem.
Nie ściagnęłam skórki.
Pokroiłam cytryny w plastry.
Wrzuciłam do słoika.
Zalałam 3 łyżkami octu jabłkowego.
Zakręciłam słoik i wstawiłam na 2 tygodnie do lodówki.

Po dwóch tygodniach:
Odlałam ze słoika płyn, którego może wyjść ok. 50 ml (mi wyszło jakieś 20 ml).
Płyn przelałam od razu do 100ml buteleczki z brązowego szkła (po syropie, wyparzona).
Uzupełniłam do pełna wodą destylowaną. A więc 20ml octu+80 ml wody.
Dodałam 5 kropli olejku z drzewa herbacianego.

Tonik przechowujemy w lodówce.

[foxina]

Ślicznie Ci dziękuję WERONISIU za przyspieszony kurs przygotowania toniku z cytryną
Dziś się tym zajmę, bo Twoja wcześniejsza opinia mnie naprawdę przekonała!


Ah mam jeszcze pytanko czy zamiast olejku herbacianego można dodać olejku cytrynowego, bo gdzieś coś mi się obiło, że to by ładniej pachniało chyba

[Weronisia]

Tak, można dać olejek cytrynowy. Ale to musi być olejek w 100% naturalny.

Różnią się trochę właściwościami:
Cytrynowy:
Właściwości: ściągający, antyseptyczny, lekko uspokajający, wzmacniający nerwy, odświeżający, wspomagający w koncentracji
Zastosowanie: dla tłustej, zanieczyszczonej, źle ukrwionej skóry, przy rozszerzonych porach.
Uwaga! Fototoksyczny.

Z drzewa herbacianego:
Właściwości: antyseptyczny, hamujący zapalenia, uśmierzający ból, wzmacniający nerwy, pobudzający, hamujący rozwój infekcji
Zastosowanie: dla tłustej, zanieczyszczonej, łuszczącej się skóry, skłonnej do zapaleń.

[foxina]

hmmm

Gracias Weronisia

widzę, że rodzi się z Ciebie specjalistka od olejków Gratuluję
Ja chyba przy pierwszym toniku przetestuję cytrynowy, chciałabym, żeby chcociaż jeden tonik własnej roboty ładnie pachniał

[Weronisia]

nie jestem specjalistka. Specjalistka od olejkow jest Smok, bo wszystko wiem od niej i ze stron, które mi podała.
Sama dopiero się uczę.