Podróżniczki

[Apelly]

Napisane przez svamp

U mnie póki co kupione bilety na styczniowe Maroko i Gruzja z Armenią w kwietniu.

O jacie, ostatnio Gruzja stała się jakimś celem podróży. Może dlatego, że to jeden z ostatnich krajów Europy, który jest jeszcze do odkrycia?

[svamp]

Napisane przez Apelly

O jacie, ostatnio Gruzja stała się jakimś celem podróży. Może dlatego, że to jeden z ostatnich krajów Europy, który jest jeszcze do odkrycia?

Czy ja wiem, moim zdaniem Gruzja staje się coraz bardziej turystyczna (analogiczna sytuacja ma miejsce z Albanią) i chyba jedyne co tam można odkryć to tłumy rodaków . Od dwóch lat Polacy zalewają Gruzję - bo wiemy, że tanio, że jesteśmy tam lubiani, Gruzini są niesamowicie gościnni, a sam kraj wcześniej mocno niedostępny, stał się na wyciągnięcie ręki (dzięki całkiem tanim lotom) i wciąż jest dla nas w pewnym sensie egzotyczny. Ja tam jadę pochodzić po górach i się najeść, bo uwielbiam gruzińską kuchnię

[plastikowabiedronko]

Gruzińska kuchnia jest przecudowna I kocham gruzińską gościnność. Ale prawda, że Polaków tam masa - w Stepantsmindzie spotkałam nawet ludzi, z którymi leciałam samolotem. Właściwie to jedyne języki jakie słyszałam w tym kraju to gruziński i polski.

[blotowlosa]

Napisane przez demoiselle19

Z wieeeelką chęcią również wybrałabym się na taką przygodę ale zwyczajnie nie mam z kim A jednak pierwszy raz nie chciałabym sama, później już pewnie byłoby łatwiej.
Marzy mi się Skandynawia, Stany Zjednoczone, Dania, Niemcy

dwa lata temu zaliczyłam podróż Litwa>Łotwa>Estonia>Finla ndia i bardzo mi się podobało (ale było to w lecie), natomiast w Norwegii byłam jedynie w zimę i... boże... przy -35 stopniach ciężko funkcjonować. Ale wrażenia niesamowite (renifery podchodzące pod drzwi naszej skandynawskiej chatki, albo zamarznięte morze)

Co do Stanów Zjednoczonych trzy lata temu zrobiłyśmy sobie z siostrą trip po wschodnim wybrzeżu i trzeba tam naprawdę uważać, raz o mało nie przypłaciłyśmy tego życiem. Europa, a Ameryka to dwie różne kultury i to co u nas uważa się za "niebiezpieczne dzielnice" nie ma porównania z tymi w Stanach... Strzelaniny, gwałty i morderstwa są na porządku dziennym, niemniej jest to piękny i interesująćy kawał Ziemii, tylko naprawdę polecam dobrze zaplanować sobie wypad (jeśli zamierza się jeździć na dziko) i przede wszystkim słuchać rad miejscowych

[201705250955]

Zbliża się koniec roku Myślę sobie o tym roku, co się udało, gdzie byłam, co zobaczyłam, i jestem totalnie wzruszona To był c u d o w n y rok w kwestii wyjazdów i nie tylko
1. "Imagine" Lenona śpiewany na Majdanie w Kijowie już po północy 1 stycznia, takich emocji się nie zapomina, to naprawdę zostaje w głowie - patrzeć, jak pisze się bolesna historia sąsiadów, a jednocześnie uczestniczyć we wspólnej, bądź co bądź, radości
2. Ukraina w ogóle - ludzie, marszrutki, język ukraiński (i rosyjski, którego się uczę pod wpływem fascynacji kulturą wszystkich wschodnich sąsiadów Polski), miejsca, pociągi, wszystko - mój pewniak, w który wybrałabym się w każdej chwili z groszami w kieszeni, w tym roku byłam tam około 10 dni, 10 wspaniałych dni, 6 stempli w paszporcie
3. Autostop (dzięki svamp ) - urodziny tak bardzo miłe, cudowni kierowcy spotykani w różnych miejscach - i w kraju, i w jednym z odwiedzonych krajów w tym roku, droga na studia tak bardzo fascynująca - i wracam znowu stopem do mieszkania 3 stycznia, kogo spotkam tym razem?
4. Bałkany - 11 fantastycznych dni i jeden wyróżniający się kraj: Bośnia i Hercegowina. Tam został kawałek mojego serca, już kombinuję, jak tam wrócić!
5.Pierwszy kontakt z krajem muzułmańskim - Turcja i Stambuł - podobno tak bardzo laicki, a jednak człowiek czuje się jak w zupełnie innym świecie, największa różnica kulturowa w stosunku do Polski, świetne doświadczenie - ale jednak trochę obaw o bezpieczeństwo było, w trakcie podróżowania w pojedynkę, nie wiem, czy wrócę kiedykolwiek sama do kraju muzułmańskiego - bo wrócę na pewno i to pewnie niedługo
6. Wyjazdy krajowe - Dolny Śląsk, Górny Śląsk i Mazowsze - kolejność przypadkowa, uwielbiam jeździć po kraju Choć tak mało pociągów było w tym roku (nie wiem, czy 30 razy jechałam?), to i tak czuję się super
7. Promocje lotnicze/noclegowe/transportowe - mimo jakiegoś miesiąca spędzonego poza domem finansowo wyszłam na tym dobrze, moja znajoma określa mnie jako Joannę Promo Iksińską
8. Ludzie - wielu wspaniałych ludzi podpatrzonych w trakcie wyjazdów, poznanych w trakcie wyjazdów i poznanych w kraju, tak bardzo zbieżnych do mojej idei podróżowania i życia w ogóle
9. Relacje z podróży - oprócz wszystkich typowych relacji najbardziej utkwił mi w głowie film, który widziałam w Katowicach - Way to Bangladesh - być może będzie pokazywany na jakichś festiwalach podróżniczych, oby! Plus odkryci około miesiąc temu Ola i Mariusz: MariOla, jeżdżący aktualnie rowerem po Azji Południowo-Wschodniej i nagrywający codzienne vlogi, nie wyobrażam sobie zakończenia dnia bez nich, mój codzienny, wspaniały serial KLIK, subskrybujcie
10. Życie. Życie mnie zaskakuje. Czuję się dużo bardziej pozytywnie nastawiona do życia przed wyjazdem, w trakcie, a także po, powroty są mniej bolesne. Zawsze miło jest powspominać wyjazdy w chwilach, kiedy jest smuuutno (nawet najtwardsi mają chwilę,kiedy potrzebują klęknąć ). Poza tym jakoś łatwiej mi się żyje, kiedy wszystko jest zaplanowane od 1 do 1, choć wiele wyjazdów nie wyszło, bo czasu było mało albo zdrowie szwankowało, to i tak było świetnie.
A Wy jak podsumujecie swój rok?

[Apelly]

Mój rok pod względem podrózniczym był na pewno lepszy od poprzedniego, choć i tak nie w pełni jak sobie zaplanowałam. Ale wiadomo - plany Oczywiście całościowo na plus Zaczynając, początek roku zaczęłam od Ostrawy, gdzie po raz pierwszy w życiu znalazłam się na hałdzie i tym razem mogłam podziwiać panoramę miasta z innej perspektywy. Później wybrałam się do Budapesztu jadąc po raz pierwszy wymarzoną kuszetką, w której zmarzłam totalnie i dużo lepiej się wyspałam w drodze powrotnej jadąc normalnym wagonem Ale za to kolejne marzenie spełnione (teraz kolej na wagon sypialny :P). Potem odwiedziłam Opavę i okolice, jednak muszę się tam koniecznie ponownie wybrać, ponieważ niedaleko jest piękny park przyrodniczy, nie starczylo mi niestety czasu przez zamek. W Polsce udało mi się jeszcze dotrzeć na Pustynię Błędowską w końcu; cieszę się, że się udało, bo się bałam, że mi ona zarośnie, do czasu aż tam dotrę. No i na koniec wybrałam się do Berlina - i tu już kiedyś wspominałam - m.in. dzięki wam zdobyłam się na podróż w pojedynkę i nie żałuję Bardzo jestem zadowolona

[201705250955]

Apelly, przejazd kuszetką też jest moim marzeniem ale zawsze jakoś szkoda mi kasy na nią (ja wiem, że to tylko bodajże 25 zł, ale zawsze jakoś mi szkoda :P), na pewno kiedyś się przejadę - coś w tym stylu miałam tylko na Ukrainie i było fajnie, natomiast zaskoczył mnie sposób rozkładania "pościeli" - to pewnie była plackarta czy coś takiego
A do Ostrawy mam teraz tak blisko, jak jeszcze nigdy dotąd, jak tylko znajdę chwilę czasu to może wybiorę się tam na weekend stopem
Cieszę się, że się odważyłaś i pojechałaś sama

[svamp]

asia_aisa super podsumowanie! i cieszę się, że jestem częścią tego, że ktoś polubił jazdę stopem. naprawdę, uśmiecham się od ucha do ucha

mój rok podsumowuję jako bardzo udany. dzisiaj wiem, że właśnie tegoroczne wyjazdy upewniły mnie w przekonaniu, że jeśli się chce, to można wszystko, a do podróży nie są potrzebne wielkie pieniądze. czuję, że jestem w stanie spełniać swoje marzenia, nawet te, które kilka miesięcy temu, były jeszcze bardzo odległe.

miłość do Bałkanów kwitnie. byłam w Albanii, która totalnie skradła moje serce (już myślę, jakby tam wrócić), Bośnia również mocno mnie zafascynowała. Czarnogóra urzekła mnie widokami, a wspomnienie Boki Kotorskiej trochę mnie wzrusza. do tego Macedonia, równie piękna - śmiać mi się chce na wspomnienie mycia włosów w jeziorze ochrydzkim o siódmej rano.

no i Budapeszt, ze wzgórzem Gellerta. oprócz tego w ciągu jednego roku byłam 3 razy w Chorwacji, trzy razy na stopa, więc też fajnie, choć teraz wiem jak mocno turystyka psuje ten cudowny kraj. ostatni wyjazd to już w ogóle kosmos - księżycowa Kapadocja i Stambuł, miasto nie do okiełznania. Wspaniałe 23 dni z kciukiem w górze, trochę beznadziejna Grecja, jeszcze gorsza Bułgaria i zaskakująco ciekawa Rumunia. To był naprawdę dobry rok!

Za trzy tygodnie lecę do Maroka, na marzec mam bilety do Gruzji - oprócz tego planuję przy okazji Armenię i Iran. A na drugą połowę roku szykuje się Nepal i Kirgistan. Nie mogę się doczekać. Wszystkim Wam życzę udanego roku i wspaniały podróży - warto spełniać marzenia

[Agniesia666]

Jak chodzi o Polskę to były bardzo festivalowe wakacje - zaliczyłam poznańskie Juwenalia, koncert Iron Maiden, Jarocin, Woodstock i festiwal reggae w Ostródzie.

We wrześniu udało mi się odwiedzić nasze morze - byłam w Ustce.

W kwietniu zwiedziłam Tallinn i Helsinki, gdzie (zupełnie przypadkowo) trafiłam na 'moje miejsce na ziemi' - fińska wyspa Suomennlinna zrobiła na mnie kolosalne wrażenie. Generalnie Helsinki były dla mnie ciekawsze niż Tallinn, choć - oczywiście - znacznie droższe

W czerwcu w ramach panieńskiego najlepszej przyjaciółki wyskoczyłyśmy na kilka dni do Barcelony - opalanie, zwiedzanie, %. Było super, choć gdybym była sama - zwiedzałabym znacznie więcej. W przypadku tego wyjazdu jednak nie do końca o to chodziło mnóstwo pięknych, słonecznych zdjęć mam z tego wyjazdu. To był mój drugi raz w Barcelonie, poprzednio byłam prawie 10 lat temu, w 2005 spoko częstotliwość mam

[plastikowabiedronko]

Nie będę ukrywać, że u mnie to był również najbardziej obfity w podróże rok.

1. Łotwa. Spędziłam 10 dni w Rydze na projekcie z Unii Europejskiej. Najpiękniejsze rozpoczęcie roku i najpiękniejsze urodziny w całym moim życiu. To od tego momentu nie mogłam usiedzieć w domu.

2. Austria. 3 dni w Wiedniu i noc pełna stresu - uciekł nam autobus powrotny, a ja następnego dnia miałam samolot do Paryża. Pierwszy couchsurfing w życiu.

3. Francja. 6/7 dni w Paryżu z dziewczynami, które poznałam na wolontariacie w Czechach. O ile od zawsze byłam osobą, która nie lubi wydawać pieniędzy, to tam nauczyłam się naprawdę oszczędzać i szanować pieniądze

4. Gruzja. Po 3 miesiącach przerwy wyrwałam się z domu na prawie miesiąc. Spędziłam w Gruzji trochę ponad 2 tygodnie i zupełnie przepadłam. Przyznaję, że nie zobaczyłam wielu miejsc, które mnie interesowały, bo w Tbilisi tak się zadomowiłam, że nie chciałam wyjeżdżać. Przeżyłam swój pierwszy autostop, pierwszy raz skończyłam z ryzykiem, że nie będę miała gdzie spać i wyląduję na ulicy (o 23 w końcu udało mi się coś znaleźć) i co najważniejsze - doświadczyłam niesamowitej gruzińskiej gościnności.

5. Armenia. Tu spędziłam około tygodnia. Planowałam wyjechać do Armenii na EVSa na 12 miesięcy i doszłam do wniosku, że zobaczę, co mnie omija. Przyznam, że w dniu obecnym cieszę się, że z EVSem tam nie wyszło - gdybym przyjechała tam przed Gruzją, to pewnie by mi się podobało. No i ludzie już nie tacy (mówię tu o obcych oczywiście, na swoich znajomych nigdy złego słowa nie mogłam powiedzieć).

6. Ukraina. Spędziłam we Lwowie tylko jeden dzień po drodze do Mołdawii i przyznam, że nie mogę się doczekać by wrócić na Ukrainę. Czuję, że jest to dla mnie coś w rodzaju kraju, który powinnam przejechać wzdłuż i wszerz.

7. Mołdawia. Krótkoterminowy EVS i najpiękniejsze 2 miesiące mojego życia. Zostałam wciągnięta w wir szalonego życia wolontariuszy, ale mimo wszystko udało mi się nawiązać głębszą znajomość z kilkoma osobami z Mołdawii. Zakochałam się w tym kraju do tego stopnia, że planuję powrót we wrześniu. Ah, zakola Dniestru, Gagauzja z najpiękniejszym gwiaździstym niebem na świecie, Nadniestrze które pozwala się cofnąć w czasie i swojski Kiszyniów.

8. Szwajcaria, w której mieszkam od 3,5 miesiąca. W porównaniu z Mołdawią zupełnie blednie. Piękna przyroda, ale ludzie goniący za pieniądzem, niby uprzejmi ale w sposób jakoś tak sztuczny. Poczucie humoru gorsze od angielskiego, już pomijając fakt, że póki się z kimś nie oswoją to na pewno nie opowiedzą żadnego żartu. Gdyby nie cudowne góry i Jezioro Genewskie, za długo bym tam nie została.

9. Kończąca listę Francja. Weekend w Paryżu z przyjaciółką i wypad do Lyonu. Powiem wam, że Francja naprawdę wygląda inaczej, jeśli można sobie na coś pozwolić. Gdy przyleciałam do Francji z Polski wszystko wydawało mi się okropnie drogie, oszczędzałam jak mogłam jedząc kisiel i zupki chińskie. W porównaniu ze Szwajcarią zaś jest super tanio, więc w końcu poczułam klimat tego państwa siedząc w małych kawiarenkach, jedząc crêpes gdzieś w okolicy Notre Dame i poczułam, że Francja naprawdę może być romantyczna.

Podsumowując. spędziłam ponad 200 dni poza granicami naszej ojczyzny i czuję się tu coraz bardziej wyobcowana. Zaczęłam zauważać absurdy tego państwa i mimo że zawsze najgłośniej krzyczałam, że swój kraj trzeba kochać i szanować to nagle poczułam się, jakby mi toś korzenie wykopał.

Uff, rozpisałam się. A svamp Kirgistanu zazdroszczę z całego serca i mam nadzieję, że Ci się spodoba!

[Apelly]

Reszta podróżniczek - wypowiadajcie się, jak tam ekscytująco podróżniczo wasz rok minął!

Napisane przez asia_aisa

"Imagine" Lenona śpiewany na Majdanie w Kijowie już po północy 1 stycznia, takich emocji się nie zapomina, to naprawdę zostaje w głowie - patrzeć, jak pisze się bolesna historia sąsiadów, a jednocześnie uczestniczyć we wspólnej, bądź co bądź, radości

Jak się czułaś jak kilka miesięcy po tym na tym Majdanie toczyła się wojna? Teraz już chyba nie zamierzasz się wybierać tam, bo tam niebezpiecznie na chwilę obecną na Ukrainie? Nie wiem na przykład, czy Lwów na chwilę obecną jest dobry na podróż, chyba nie...

Napisane przez asia_aisa

Autostop (dzięki svamp)

Ale zagraniczny stop pierwszy raz, czy tak po prostu całkiem pierwszy raz? W ogóle podziwiam Cię za tą odwagę, że sama się wybrałaś autostopem, Naprawdę, tu trzeba mieć odwagę.

Napisane przez asia_aisa

przejazd kuszetką też jest moim marzeniem

Polecam! Jakie to piękne uczucie, kiedy nocą leżysz w pociągu i zasypiasz w takt kół pociągowych... i otwierasz zaspane oczy w środku nocy, kiedy jacyś inni podróżnicy spieszą się na swój pociąg, a ty sobie wygodnie leżysz już na swym posłaniu... w ogóle to uczucie, że jest się w podróży jest takie niesamowite - zresztą znacie to

Napisane przez svamp

Czarnogóra urzekła mnie widokami, a wspomnienie Boki Kotorskiej trochę mnie wzrusza. do tego Macedonia

To musiała być piękna wyprawa!

Napisane przez svamp

trochę beznadziejna Grecja, jeszcze gorsza Bułgaria

Dlaczego?

Napisane przez svamp

Wszystkim Wam życzę udanego roku i wspaniały podróży - warto spełniać marzenia

Dzięki Oj, warto, warto!

Napisane przez Agniesia666

Generalnie Helsinki były dla mnie ciekawsze niż Tallinn

Słyszałam zupełnie odwrotną opinię od koleżanki, ale to tylko pokazuje jak różni jesteśmy w naszym smakowaniu otaczającego nas świata Dlatego dobrze jest zobaczyć na własne oczy jak tylko jest okazja i mieć swoje zdanie

Napisane przez plastikowabiedronko

Łotwa. Spędziłam 10 dni w Rydze na projekcie z Unii Europejskiej. Najpiękniejsze rozp

Rzeczywiście super rozpoczęcie roku miałaś

Napisane przez plastikowabiedronko

Przyznaję, że nie zobaczyłam wielu miejsc, które mnie interesowały, bo w Tbilisi tak się zadomowiłam, że nie chciałam wyjeżdżać.

Zazdroszczę! Odkąd raz w dzienniku zobaczyłam panoramę Tbilisi - zakochałam się. Muszę tam pojechać!

Napisane przez plastikowabiedronko

Ah, zakola Dniestru, Gagauzja z najpiękniejszym gwiaździstym niebem na świecie, Nadniestrze które pozwala się cofnąć w czasie i swojski Kiszyniów.

I tu też chciałabym być! Bardzo, bardzo, bardzo!

[imakaszu]

Nie macie takiego poczucia że im lepszy podróżniczo rok, tym większy problem z przebiciem swoich 'wyczynów' w kolejnym? Ja w sumie spędziłam kawałek zimy a Maroku, a kawałek lata w Islandii; pojechałam na Węgry prosto po egzaminie, zabrałam do Włoch na stopa mamę i brata, w końcu pojeździłam po Polsce. Nie mam pojęcia, co mam zrobić z 2015. Niedawno kupiłam bilety na Majorkę na Wielkanoc, myślę nad praktykami w Wietnamie. Chyba za wysoko sobie poprzeczkę stawiam.


svamp - Kirgistan i Nepal raczej stopem będziesz próbowała czy samolot? Też się czaiłam na te rejony ale problem ogarnięcia wiz mnie trochę zniechęca. o.O

[Agniesia666]

Napisane przez Apelly

Słyszałam zupełnie odwrotną opinię od koleżanki, ale to tylko pokazuje jak różni jesteśmy w naszym smakowaniu otaczającego nas świata Dlatego dobrze jest zobaczyć na własne oczy jak tylko jest okazja i mieć swoje zdanie

ahhh no co Ty, wspomniana już przeze mnie Suomennlinna , Kościół Temppeliaukio , Kaplica ciszy Kamppi
naprawdę szczerze polecam to miasto! ale na pewno nie na niskobudżetowy wypad

[svamp]

Apelly - Grecję oceniam bardzo negatywnie głównie z autostopowego względu. Jazda po tym kraju to droga przez mękę, bo Grecy nie rozumieją idei jazdy stopem, a przede wszystkim są bardzo nieufni wobec obcych. Złapanie okazji zajmowało nam zawsze długie godziny. W innych krajach, nawet gdy jest dość ciężko, to ludzie chociaż na Ciebie reagują - machają, uśmiechają się, zatrzymują żeby pogadać, pokazują, że chętnie wezmą, ale jadą w innym kierunku lub nie mają miejsca. W Grecji nikt nie chciał nam pomóc, jeździliśmy głównie z osobami innej narodowości i wszyscy mówili nam, że 'w Grecji na stopa to się nie da'. Do tego bardzo drogo, niezbyt ładnie i szczerze to nigdy nie byłam tak szczęśliwa jak po przekroczeniu albańskiej granicy. Jestem pewna, że Grecja wyspiarska ma sporo do zaoferowania, ale na kontynencie widać jak bardzo leniwy jest to kraj i jak mocno się cofa

A Bułgaria była zwyczajnie brudna, bardzo brudna. Na granicy straszna korupcja i niezbyt mili ludzie. Autostrada przypominała mi najgorsze dróżki na wsi nieopodal mojego domu. Co ciekawe, jechaliśmy z wieloma kierowcami i wszyscy jak jeden mąż mówili, że Bułgaria w UE to pomyłka, za to Rumunia bardzo ładnie nadgania i się rozwija. Nie sposób się z tym nie zgodzić, choćby patrząc na stan dróg w jednym i drugim kraju.

Imakaszu - raczej stopem, bo tak bym przynajmniej wolała i mój kompan też. Póki co muszę trochę dozbierać na ten wyjazd, wtedy może będę myślała nad ewentualnym lotem (w jedną stronę do lub z Bangkoku, który jest tani) i szlajaniem się po Azji. Muszę sobie to poważnie przekalkulować, ale wiem jedno - 2015 to najlepszy czas na spełnianie największych marzeń. Do niedawna Kirgistan i Nepal wydawały mi się nierealne, a teraz wiem, że chcę i mogę

Co do pierwszej części Twojej wypowiedzi, to się zgadzam. Zresztą, im więcej się widzi, tym mniej miejsc zaskakuje i choćby z tego względu ciężko jest przebić te wszystkie "pierwsze, wspaniałe podróże". Choć po sobie widzę, że z jednej strony ciągnie mnie z powrotem do miejsc, w których byłam i do takich totalnie odległych, które na początku 2014 wydawały mi się totalnie absurdalne. I jak tu znaleźć kompromis? Świat jest zbyt ciekawy

Pozwolę sobie też na mały offtop, bo wiem, że byłaś w Maroku - szukałaś noclegów na miejscu? Da się coś utargować zimą? Noclegi za mniej niż 30 zł są realne?

[Pampalini]

o matko, dziewczyny zazdroszczę tyle niesamowitych miejsc zwiedziłyście... u mnie też co prawda 2014 nie był ubogi w podróżnicze wrażenia, ale Was nie przebiję no to po kolei:

Holandia - Enschede, Amsterdam, Haga, Delft ; jeden dzień przy okazji w Niemczech, bo było blisko (Münster)
Estonia - okolice Parnawy, baaardzo ładne rejony niestety jestem nieusatysfakcjonowana, bo Tallina nie zwiedziłam, więc trzeba wrócić
Serbia - Nowy Sad, akurat w trakcie największej ulewy od paru lat... po drodze jeszcze wypoczynek w Budapeszcie
Francja - Paryż, który niestety d*py mi nie urwał, ale wspominam bardzo mile, możliwe że jeszcze kiedyś powrócę
Belgia - Liege, Bruksela, Brugia (coś pięknego) no i nic nie może się równać z belgijskim piwem
Litwa - tylko Połąga, bo Kowno wyszło poza nasze ramy czasowe

z wycieczek po Polsce "nieprzypadkowych" to Wrocław (po raz kolejny i nie ostatni!) i Katowice, bo nie miałam wcześniej okazji pozwiedzać

do zobaczenia w 2015:
- Rosja (małe marzenie, jeśli będzie forsa)
- Berlin
- Gdańsk, bo już się tak zbieram od X czasu
- Barcelona
- i poszukuję jakiegoś fajnego kraju żeby sobie wyjechać na praktyki
- po chwili zastanowienia, dopisuję jeszcze Wiedeń i Pragę

a tak w ogóle, to wszystkim podróżniczkom polecam książkę "Sprzedaj lodówkę i jedź dookoła świata", kopalnia fajnych cytatów, no i napawa motywacją

[201705250955]

Napisane przez Apelly

1) Jak się czułaś jak kilka miesięcy po tym na tym Majdanie toczyła się wojna? Teraz już chyba nie zamierzasz się wybierać tam, bo tam niebezpiecznie na chwilę obecną na Ukrainie? Nie wiem na przykład, czy Lwów na chwilę obecną jest dobry na podróż, chyba nie...
2) Ale zagraniczny stop pierwszy raz, czy tak po prostu całkiem pierwszy raz? W ogóle podziwiam Cię za tą odwagę, że sama się wybrałaś autostopem, Naprawdę, tu trzeba mieć odwagę.
3) Polecam! Jakie to piękne uczucie, kiedy nocą leżysz w pociągu i zasypiasz w takt kół pociągowych... i otwierasz zaspane oczy w środku nocy, kiedy jacyś inni podróżnicy spieszą się na swój pociąg, a ty sobie wygodnie leżysz już na swym posłaniu... w ogóle to uczucie, że jest się w podróży jest takie niesamowite - zresztą znacie to

1) No ja byłam dokładnie rok temu na Ukrainie pierwszy raz, to przypadało na okres, kiedy było względnie spokojnie. Jak się czułam? Właśnie czułam, że to raczej przełomowy czas dla tego narodu - bądź co bądź - tak bliskiego Polakom. Później byłam w lutym, też było spokojnie. Wszystko później potoczyło się lawinowo. Boję się, że politycy zmarnują "potencjał" sytuacji, w której życie straciło wielu ludzi. Na Ukrainie byłam ostatnio w grudniu, ze 3 tygodnie temu we Lwowie. Jest bardzo bezpiecznie, czułam się tam bezpieczniej, niż w Stambule. Naprawdę Mój szef ma klienta w Przemyślu i jak tylko będę musiała znowu jechać to na 100% wybiorę się na Ukrainę, tym razem chyba do Stanisławowa Polecam wyjazd także z ekonomicznego punktu widzenia, bo hrywna jest mega tania - 0,2 zł. Rok temu płaciłam ok. 35 groszy, a ceny nie wzrosły aż tak znacznie z turystycznego punktu widzenia. Tam było tanio, a teraz jest ultra tanio.
2) Tak, w sumie pierwszy autostop, który sama zainicjowałam. Zresztą pomysł zrodził się w tym wątku, kiedy stwierdziłam, że szkoda mi hajsów na samolot, a gdzieś bym się wybrała Niesamowite doświadczenia, zapewne będę kontynuować, ale raczej na krótsze trasy właśnie typu Katowice - Ostrawa.
3) No właśnie w Polsce chciałabym się przejechać Teraz jest mi ciężko jechać całą noc, bo z Katowic nie za bardzo mam gdzie - np. nie ma połączenia kolejowego nocnego na trasie Katowice - Przemyśl, wielka szkoda, bo bym się skusiła.

Napisane przez Agniesia666

Jak chodzi o Polskę to były bardzo festivalowe wakacje - zaliczyłam poznańskie Juwenalia, koncert Iron Maiden, Jarocin, Woodstock i festiwal reggae w Ostródzie.

A mi się w tym roku nie udało wybrać na żaden muzyczny festiwal, wielka szkoda Ale byłam chociaż na jednym filmowym, w zasadzie tylko na 3 projekcjach, ale warto było Oby 2015 był lepszy pod względem muzycznym

Napisane przez svamp

mój rok podsumowuję jako bardzo udany. dzisiaj wiem, że właśnie tegoroczne wyjazdy upewniły mnie w przekonaniu, że jeśli się chce, to można wszystko, a do podróży nie są potrzebne wielkie pieniądze. czuję, że jestem w stanie spełniać swoje marzenia, nawet te, które kilka miesięcy temu, były jeszcze bardzo odległe.

Napisane przez imakaszu

Nie macie takiego poczucia że im lepszy podróżniczo rok, tym większy problem z przebiciem swoich 'wyczynów' w kolejnym? Ja w sumie spędziłam kawałek zimy a Maroku, a kawałek lata w Islandii; pojechałam na Węgry prosto po egzaminie, zabrałam do Włoch na stopa mamę i brata, w końcu pojeździłam po Polsce. Nie mam pojęcia, co mam zrobić z 2015. Niedawno kupiłam bilety na Majorkę na Wielkanoc, myślę nad praktykami w Wietnamie. Chyba za wysoko sobie poprzeczkę stawiam.

Pytanie - po co coś przebijać Każda wyprawa jest jakaś, a ja byłabym daleka od próby porównywania ich - pod jakim względem to robić? Finansowym, czasowym, wrażeniowym? Mnie totalnie jara wyjazd jakikolwiek, wczoraj właściwie prawie wpadłam w jakąś dziką radość, odkrywając jedno z najbardziej przyjemnych kin w moim życiu - Stację Falenica w Warszawie - i ten wyjazd też był cudowny Raczej jako ludzie mamy swoje preferencje, np. wiem, że każda kolejna wyprawa do jakiegoś miasta w Europie Zachodniej będzie dla mnie raczej... rozczarowaniem. Wszystko zbyt piękne, idealne, drogie, zorganizowane, by móc się w tym zatracić Moim planem na ten rok jest przede wszystkim Rosja (przede wszystkim Moskwa i kolej transsyberyjska choć na najmniejszym odcinku) w wakacje - coś, o czym marzę od jakichś 3 lat. Plus coś na urodziny - bardzo chciałabym lecieć do Armenii, ale nie wiem, czy się uda? Jak nie pojawią się jakieś tanie bilety to na bank nie będę kombinowała, bo czas jest już dla mnie ważny - ze względu na pracę i trochę studia plus miejsce zamieszkania nie mogę sobie bez refleksji wyjechać na 10 dni w ciągu roku akademickiego. Chciałabym też bardzo trochę więcej polatać - przede wszystkim marzę o krajówce z Katowic do stolicy - żeby udało się jakoś tanio bilety kupić dużo czasu bym oszczędziła Kocham tanio latać
Poza tym ja już jestem na etapie, kiedy trochę boję się dorosłości, a nie mam na tyle podróżniczego parcia, by robić sobie po studiach przerwę - ze względu na zdrowie wiem, że muszę się szybko ogarnąć. Czas chyba przywyknąć do tego, że być może te wakacje będą ostatnimi w życiu

Napisane przez Pampalini

do zobaczenia w 2015:
- Rosja (małe marzenie, jeśli będzie forsa)

A jakiś plan masz na Rosję?
Mnie głowa boli na samą myśl, ile to będzie kosztować. Już same wstępne koszty są dobijające, tj. loty (miałam opcję kupienia biletu z Wilna do Moskwy naprawdę tanio, ale nie mogłam się zdecydować i po kilku godzinach ceny wzrosły, a raczej zwielokrotniły się dosyć dobra oferta była związana z "promocjami" Transaero i najpewniej z jakimś błędem OTA, liczę,że jeszcze coś wróci), wiza, zwiedzanie Moskwy, bilet na pociąg. Ja wstępnie myślę o jakichś 2 tygodniach - ale nie wiem, dokąd chcę najdalej dotrzeć i jak stamtąd wracać

Ostatnio czytałam tę relację na moim prawie ulubionym forum i jak skończyłam (czytanie zajęło jakieś 3 godziny, ale polecam ), to prawie się wzruszyłam. Też tak chcę

[imakaszu]

Napisane przez svamp

Pozwolę sobie też na mały offtop, bo wiem, że byłaś w Maroku - szukałaś noclegów na miejscu? Da się coś utargować zimą? Noclegi za mniej niż 30 zł są realne?

Noclegi organizowaliśmy na miejscu - nie daj się nigdzie zaprowadzać przez miejscowych, bo oni od razu łapę po kasę wystawią, oprowadzą Was po wszystkich sklepach znajomych, namówią na 5 dywanów i zaprowadzą do najdroższego hotelu. :p Wszystko co najtańsze znajdziesz w medynie - coś jakby stare miasto, zazwyczaj otoczone grubym murem od 'nowej' części. Szukaj najbardziej obskurnych szyldów 'hotel' to znajdziesz coś w niskiej cenie, jak masz konkretne miasta na liście to mogę poszperać w notatkach i wysłać Ci namiary na kilka fajnych i tanich noclegów (w Fezie miałam genialny <3).

Co do cen to nie pamiętam już dokładnie a nie mam ze sobą notesu, ale jakoś tak 12-20zł za noc w osobnym pokoju, czasem z osobną łazienką, balkonem, prysznicem i wifi, czasem z ledwo otwierającymi się drzwiami jak od obory. Targować się najlepiej po francusku chociaż w hotelu nigdy nie udało mi się zbić ceny - zasłaniają się tym że to nie ich biznes i nie mogą obniżać cen, że cennik jest na ścianie itp. Małżeństwa mają taniej!

[svamp]

Napisane przez imakaszu

Noclegi organizowaliśmy na miejscu - nie daj się nigdzie zaprowadzać przez miejscowych, bo oni od razu łapę po kasę wystawią, oprowadzą Was po wszystkich sklepach znajomych, namówią na 5 dywanów i zaprowadzą do najdroższego hotelu. :p Wszystko co najtańsze znajdziesz w medynie - coś jakby stare miasto, zazwyczaj otoczone grubym murem od 'nowej' części. Szukaj najbardziej obskurnych szyldów 'hotel' to znajdziesz coś w niskiej cenie, jak masz konkretne miasta na liście to mogę poszperać w notatkach i wysłać Ci namiary na kilka fajnych i tanich noclegów (w Fezie miałam genialny <3).

Co do cen to nie pamiętam już dokładnie a nie mam ze sobą notesu, ale jakoś tak 12-20zł za noc w osobnym pokoju, czasem z osobną łazienką, balkonem, prysznicem i wifi, czasem z ledwo otwierającymi się drzwiami jak od obory. Targować się najlepiej po francusku chociaż w hotelu nigdy nie udało mi się zbić ceny - zasłaniają się tym że to nie ich biznes i nie mogą obniżać cen, że cennik jest na ścianie itp. Małżeństwa mają taniej!

ekstra, to już ślę Ci prywatną wiadomość, chętnie skorzystam z namiarów

[Pampalini]

Napisane przez asia_aisa

Pytanie - po co coś przebijać Każda wyprawa jest jakaś, a ja byłabym daleka od próby porównywania ich - pod jakim względem to robić? Finansowym, czasowym, wrażeniowym? Mnie totalnie jara wyjazd jakikolwiek, wczoraj właściwie prawie wpadłam w jakąś dziką radość, odkrywając jedno z najbardziej przyjemnych kin w moim życiu - Stację Falenica w Warszawie - i ten wyjazd też był cudowny


Poza tym ja już jestem na etapie, kiedy trochę boję się dorosłości, a nie mam na tyle podróżniczego parcia, by robić sobie po studiach przerwę - ze względu na zdrowie wiem, że muszę się szybko ogarnąć. Czas chyba przywyknąć do tego, że być może te wakacje będą ostatnimi w życiu


A jakiś plan masz na Rosję? Mnie głowa boli na samą myśl, ile to będzie kosztować.

co do pogrubionego:

1) też tak uważam uwielbiam wszystkie podróże, te krótkie i dalekie każda sprawia mi frajdę, ogólnie to rodzice się ze mnie śmieją, że walizka stoi 24h w pełnej gotowości w pokoju ;P bo części rzeczy w ogóle nie chce mi się wypakowywać i tak sobie czekają na kolejnego tripa...

2) jejuu, mam identycznie za chwilę kończę studia i mam milion myśli na minutę, co tu zrobić dalej... z chęcią przeznaczyłabym trochę czasu na podróże, ale czuję jakąś presję, żeby znaleźć szybko pracę, jakoś się życiowo ogarnąć itd... jestem bezradna

3) co do Rosji, jeszcze nie wiem czy się wybiorę (zależy od tego czy zostanę wybrana i czy będzie hajs ), ale jeśli tak to do Jekaterynburga, no i fajnie byłoby wtedy oczywiście pozwiedzać też Moskwę.

zamiast się uczyć, czytałam sobie ostatnio jedno forum podróżnicze - wątek dot. kieszonkowców w różnych miastach zazwyczaj pilnuję na maxa swoich rzeczy itd. i na szczęście nikt mnie nie skroił, ale jak poczytałam o różnych historiach to... masakra jakaś obejrzałam też filmik o Bobie Arno, "legalnym" kieszonkowcu i jego wizycie w Neapolu. polecam

[Apelly]

Napisane przez Pampalini

2) jejuu, mam identycznie za chwilę kończę studia i mam milion myśli na minutę, co tu zrobić dalej... z chęcią przeznaczyłabym trochę czasu na podróże, ale czuję jakąś presję, żeby znaleźć szybko pracę, jakoś się życiowo ogarnąć itd... jestem bezradna

Hehe, nic specjalnego ta dorosłość :P Owszem, jest stały przypływ gotówki i kilka tygodni na urlop, może trochę satysfakcji z wykonywanych obowiązków, ale żeby jakoś się do tego spieszyć... nie ma co Ja obecnie posmakowałam tego i wracam (prawdopodobnie) na studia, aby jeszcze wykorzystać niewykorzystane okazje na pierwszym stopniu studiów

A wracając do tematu wątku, co sądzicie o portalach, gdzie może poszukać kogoś do wspólnej podróży? Mnie się jeszcze nie udało, mimo, ze chęci były to zawsze ostatecznie coś nie wychodziło. Chyba jednak najlepiej samemu coś wykombinować, niż tracić energię na poszukiwaniu ludzi.

[Pampalini]

Napisane przez Apelly

Hehe, nic specjalnego ta dorosłość :P Owszem, jest stały przypływ gotówki i kilka tygodni na urlop, może trochę satysfakcji z wykonywanych obowiązków, ale żeby jakoś się do tego spieszyć... nie ma co Ja obecnie posmakowałam tego i wracam (prawdopodobnie) na studia, aby jeszcze wykorzystać niewykorzystane okazje na pierwszym stopniu studiów

A wracając do tematu wątku, co sądzicie o portalach, gdzie może poszukać kogoś do wspólnej podróży? Mnie się jeszcze nie udało, mimo, ze chęci były to zawsze ostatecznie coś nie wychodziło. Chyba jednak najlepiej samemu coś wykombinować, niż tracić energię na poszukiwaniu ludzi.

wiem, wiem... stąd też moje marzenia o takiej pracy, w ramach której bym wyjeżdżała, a to na jakieś szkolenia, zjazdy czy coś... żeby mieć namiastkę na co dzień ;d hmm, ta będę szukać...


nie próbowałam jeszcze nigdy szukać towarzysza podróży w ten sposób, ale to dlatego że w moim otoczeniu ludzie często wyjeżdżają i aż ich "nosi", żeby skorzystać z kolejnej okazji i gdzieś tam czmychnąć zobaczymy, bo właśnie po studiach może się to bardzo zmienić. ale w sumie niegłupi pomysł mój kolega na jakiejś grupie fb autostopowiczów poznał tak jedną laskę i się wybrali we 2 do Słowenii bodajże.

[svamp]

Jeden z moich znajomych szukał towarzystwa do wyjazdu na Ukrainę. Znalazł na grupie autostopowej dziewczynę, z którą jechało mu się tak dobrze, że pojechali też razem do Norwegii, do Szwajcarii i Holandii. Za kilka miesięcy jadą razem dookoła świata, widocznie dobrze się ze sobą dogadują, a te krótsze wyjazdy utwierdziły ich w przekonaniu, że są ze sobą w stanie dłużej wytrzymać

Ja za tydzień jadę do Maroka z osobą, którą widziałam na oczy raz w życiu. Ok, mamy jako taki kontakt na fb, ale zdecydowanie nasza znajomość bazuje tylko na wirtualnych pogadankach i chyba bardziej niż kiedykolwiek jestem pewna, że się dogadamy, bo wiem, że mamy podobne oczekiwania i w podobny sposób podróżujemy

Także jeśli o mnie chodzi - nie mam oporów do szukania chętnych osób na wyjazdy, a nawet powiem, że jazda z osobami, z którymi łączą nas mniej zażyłe relacje ma swoje plusy. Mniejszą krzywdę możemy wyrządzić sobie kłótniami, a nawet jeśli stwierdzimy, że na wyjeździe słabo się dogadywaliśmy, to po powrocie żal będzie mniejszy, no bo w końcu nie jest to nasz partner/przyjaciel itp. Chciałabym mieć też odwagę na samotne wyjazdy, ale od kiedy planuję Azję, to muszę o tym zapomnieć

[201705250955]

Napisane przez Pampalini

zamiast się uczyć, czytałam sobie ostatnio jedno forum podróżnicze - wątek dot. kieszonkowców w różnych miastach zazwyczaj pilnuję na maxa swoich rzeczy itd. i na szczęście nikt mnie nie skroił, ale jak poczytałam o różnych historiach to... masakra jakaś obejrzałam też filmik o Bobie Arno, "legalnym" kieszonkowcu i jego wizycie w Neapolu. polecam

A nie jest to czasem forum lotnicze?
Czytałam tam ostatnio wątek o tym, jak nie dać się oszukać - masakra. Ja się dziwiłam, że chodzę bezpiecznie po tym świecie. Ale robią ludziom takie wałki, że naprawdę można łatwo stracić pieniądze albo zostać naciągniętym w zupełnie nieświadomy sposób.

Napisane przez Apelly

A wracając do tematu wątku, co sądzicie o portalach, gdzie może poszukać kogoś do wspólnej podróży? Mnie się jeszcze nie udało, mimo, ze chęci były to zawsze ostatecznie coś nie wychodziło. Chyba jednak najlepiej samemu coś wykombinować, niż tracić energię na poszukiwaniu ludzi.

Mi się nie chce już nikogo szukać, bo się nie boję wyjeżdżać sama, wolę poznawać ludzi w życiu i ew. z nimi wiązać plany podróżnicze. Ale jeśli chcesz szukać osób to polecam Ci konkretne miejsca, np. szukasz ludzi do podróży do Rosji - szukaj na jakimś forum pasjonatów Rosji, szukasz osoby, która jechałaby z Tobą stopem - szukaj na grupie/forum autostopowym, szukasz osób, które chcą gdzieś polecieć - szukaj na forum lotniczym.

Napisane przez svamp

Także jeśli o mnie chodzi - nie mam oporów do szukania chętnych osób na wyjazdy, a nawet powiem, że jazda z osobami, z którymi łączą nas mniej zażyłe relacje ma swoje plusy. Mniejszą krzywdę możemy wyrządzić sobie kłótniami, a nawet jeśli stwierdzimy, że na wyjeździe słabo się dogadywaliśmy, to po powrocie żal będzie mniejszy, no bo w końcu nie jest to nasz partner/przyjaciel itp. Chciałabym mieć też odwagę na samotne wyjazdy, ale od kiedy planuję Azję, to muszę o tym zapomnieć

Zgadzam się Ja byłam na kilku wyjazdach z kimś i było ok, ale najlepiej było mi samej. Dziwne, co nie?

W odniesieniu do tego, co nie jest pogrubione - założę wątek, w którym pogadamy o bezpieczeństwie w wybranych rejonach świata. Mam ochotę na wyjazdy, szczególnie ciągnie mnie w miejsca, w które nie mogę wyjechać sama - ale zastanawiam się, gdzie ew. może wyjechać samotna kobieta. Wiele miejsc nie jest polecanych, ale w wielu komentarzach jest przesada.

[aneczka.s]

Hej podróżniczki!

widzę, że u Was też apetyt rośnie w miare podróżowania

mi w zeszłym roku udało się odwiedzić Tajlandię, Kambodżę i Vietnam - zakochałam się w tej części Azji. Pod koniec lutgo znowu lęcę, tym razem jednak bardziej rekreacyjnie i tylko do Tajlandii, zamierzamy skupić się na zwiedzaniu wysp Chyba że spontanicznie zdecydujemy się na Laos, w Azji nigdy nie wiadomo.

Co do samotnych podróży to właśnie w Azji spróbowałam pierwszy raz, bo na tydzień odłaczyłam się od znajomych. Plusem na pewno jest niezależność a ludzi można poznać wszędzie i to takich którzy spotkają się na piwo ale też podzielą koszty taksówki Myślę że akurat Azja jest dobrym pomysłem na podjęcie takiej próby, poza tym jest masa osób które podróżują same i często już na miejscu organizują sobie partnera do całodniowego zwiedzania itp

W moich planach na 2015 mam właśnie Azje ale myśle też o krótkim wypadzie do Maroko, na pewno w tej kwestii zgłoszę się tu po porady

Kolejnym planem jest zmiana pracy na taką która umożliw mi zwiedzić cały świat hahaha bo kurczę z każdej podróży jest coraz trudniej wracać do rzeczywistości

[svamp]

aneczka.s - być może będziemy mogły wymienić się spostrzeżeniami. Wybieram się do Azji w tym roku, nie wiem czy dokładnie w te same rejony (choć Kambodżę i Wietnam bardzo bym chciała zobaczyć przy okazji tego wyjazdu), to się zgłoszę po rady. Zrewanżuję się wskazówkami dot. Maroka

W niedzielę ruszam do Maroka. Powoli klarują mi się plany na dwa tygodnie, które tam spędzę i coraz mocniej ekscytuję się tym wyjazdem, chociaż początek stycznia był dla mnie dość ciężki i pracowity, przez co nie mogłam poczuć tego, że gdziekolwiek jadę

[aneczka.s]

svamp - nie ma sprawy

udanej wyprawy!

[asi1989]

Ale wy dziewczyny macie wspaniałe te podróże Ja również kocham podróżować, poznawać nowe miejsca, smakować kuchnię ale z racji obowiązków zawodowych często muszę ograniczać się do 2, 3 wypraw w ciągu roku i każda z nich cieszy mnie niezmiernie!

[Zyta_Flores]

Napisane przez aneczka.s

Hej podróżniczki!

widzę, że u Was też apetyt rośnie w miare podróżowania

mi w zeszłym roku udało się odwiedzić Tajlandię, Kambodżę i Vietnam - zakochałam się w tej części Azji. Pod koniec lutgo znowu lęcę, tym razem jednak bardziej rekreacyjnie i tylko do Tajlandii, zamierzamy skupić się na zwiedzaniu wysp Chyba że spontanicznie zdecydujemy się na Laos, w Azji nigdy nie wiadomo.

W moich planach na 2015 mam właśnie Azje ale myśle też o krótkim wypadzie do Maroko, na pewno w tej kwestii zgłoszę się tu po porady

Kolejnym planem jest zmiana pracy na taką która umożliw mi zwiedzić cały świat hahaha bo kurczę z każdej podróży jest coraz trudniej wracać do rzeczywistości

Jaki fajny wątek znalazłam! W lutym lecę do Indii, stamtąd będzie grany Laos i Wietnam, a w sprzyjających okolicznościach Indonezja i Pn. Tajlandii. A ten spontaniczny Laos, to kiedy planujesz? Ja będę od ok. 15 marca. Bardzo mnie ciekawi, gdzie byłaś w Wietnamie, czy korzystałaś z jakiś przewodników (właśnie siedzę na Amazonie i ściągam sample), czy bukowałaś coś przez internet, czy wszystkie noclegi znajdowałaś stacjonarnie? No i jak jeździłaś po Wietnamie (busy, samoloty, skuter?) Z takich praktycznych przygotowań zaprząta mnie teraz kwestia, czy mam kupować zapas repelentów na nie wiem ile czasu, bo nie wiem, na ile jadę, i moskitierę? Czy plecak mogę wyprać normalnie w pralce (różnie ludzie piszą na forach), czy oddać do pralni chemicznej Oraz badania na przeciwciała, bo mam totalny chaos w żółtej książeczce, a nie chcę się niepotrzebnie doszczepiać

No i oczywiście, jak mam się spakować na parę miesięcy

[201705250955]

Napisane przez Zyta_Flores

Jaki fajny wątek znalazłam! W lutym lecę do Indii, stamtąd będzie grany Laos i Wietnam, a w sprzyjających okolicznościach Indonezja i Pn. Tajlandii. A ten spontaniczny Laos, to kiedy planujesz? Ja będę od ok. 15 marca. Bardzo mnie ciekawi, gdzie byłaś w Wietnamie, czy korzystałaś z jakiś przewodników (właśnie siedzę na Amazonie i ściągam sample), czy bukowałaś coś przez internet, czy wszystkie noclegi znajdowałaś stacjonarnie? No i jak jeździłaś po Wietnamie (busy, samoloty, skuter?) Z takich praktycznych przygotowań zaprząta mnie teraz kwestia, czy mam kupować zapas repelentów na nie wiem ile czasu, bo nie wiem, na ile jadę, i moskitierę? Czy plecak mogę wyprać normalnie w pralce (różnie ludzie piszą na forach), czy oddać do pralni chemicznej Oraz badania na przeciwciała, bo mam totalny chaos w żółtej książeczce, a nie chcę się niepotrzebnie doszczepiać

No i oczywiście, jak mam się spakować na parę miesięcy

Polecam Ci ich kanał. Aktualnie są w Wietnamie i kierują się teraz w stronę Laosu. Oglądam wszystkie ich vlogi. Generalnie jak sobie pooglądasz to usłyszysz to, o czym piszę, ale generalnie oni:
- nie rezerwują noclegów, ale swoje znajdują głównie na przedmieściach, do których wjeżdżają rowerem,
- poruszają się rowerami i polecają skutery osobom, które mają miej czasu,
- nie mają moskitier, nocują w miejscu z klimatyzacją + ew. moskitierą,
- mają bardzo mało rzeczy i podróżują 5 miesięcy z rowerami.

[Zyta_Flores]

Napisane przez asia_aisa

Polecam Ci ich kanał. Aktualnie są w Wietnamie i kierują się teraz w stronę Laosu. Oglądam wszystkie ich vlogi. Generalnie jak sobie pooglądasz to usłyszysz to, o czym piszę, ale generalnie oni:
- nie rezerwują noclegów, ale swoje znajdują głównie na przedmieściach, do których wjeżdżają rowerem,
- poruszają się rowerami i polecają skutery osobom, które mają miej czasu,
- nie mają moskitier, nocują w miejscu z klimatyzacją + ew. moskitierą,
- mają bardzo mało rzeczy i podróżują 5 miesięcy z rowerami.

Hej, a czyj kanał tzn. podaj mi link