Rozstanie z facetem XXXI

[KuQ]

Napisane przez confused women

Cudownie

A ja jeszcze nie mogę się nadziwić, że ex okazał się takim dupkiem Ale może to i lepiej..tylko szkoda, że kłamie i robi mi taką opinię za plecami, ale nic na to nie poradzę, moja rodzina wie jaka jestem i jak było, po prostu muszę o tym zapomnieć i wyciągnąć wnioski na przyszłość.

I wiecie co, dostałam zaproszenie na wesele, znaczy mam iść jako osoba towarzysząca, mam się poznać z tym chłopakiem za dwa tyg Ogólnie kiedyś mieliśmy się poznać i iść razem na Sylwestra, no ale wtedy jeszcze byłam z ex więc nie wyszło. Zobaczymy co z tego będzie.. Niby on szuka dziewczyny, ja nie wiem czy byłabym gotowa na nowy związek, ale podobno chłopak fajny więc można się poznać a wspólne wyjście na wesele nie zobowiązuje do niczego. A ja potrzebuję czegoś takiego, nowego impulsu, normalności, zapomnienia o tym co było złe i toksyczne.

Ja bym się nawet nie zastanawiała, ale poznaj wcześniej tego chłopaka, tak dla pewności Wybawisz się, wytańczysz i na pewno skoczy Ci samopoczucie

[confused women]

Dlatego chyba pójdę, będzie okazja żeby się ładnie ubrać, umalować.. Ale koniecznie będziemy musieli się wcześniej spotkać raz czy dwa. No, a dwa tygodnie później mój brat bierze ślub, może wtedy się wymienimy i on pójdzie ze mną

[pati949414]

Męczy mnie już to. Tęsknię jak cholera, być może Ty też, a nasza ☠☠☠☠☠☠☠ona duma robi swoje.

Ehh, idę sobie zapalić.

[kawa_o]

Napisane przez KuQ

Chodzi o pryszcze? Mi udało się wyleczyć w tani, łatwy sposób. Przemywałam twarz mlekiem, natłuszczałam kremem ziaji i punktowo stosowałam tormientiol. A też miałam okropną cerę

pryszczy nie mam aż tak dużo,kiedys to była tragedia. ale skóre na twarzy mam taką zniszczoną ,dziury po trądziku,pory i do tego jest taka jakaś wysuszona,ze jak się pomaluje to brzydko wygląda :/ używam krem z ziaji to takiej skóry która jest podrażniona ale on nic nie daje w ogóle.
jak nieraz patrze na inne dziewczyny albo nawet jakieś starsze kobiety mają ładniejszą cere niż ja,taką zdrową i aksamitną, ja juz nie pamiętam co to znaczy,nie chce mi się ona w ogóle nawilżyć niczym, a od kremów się zapycha.

[mary_poppins]

Napisane przez kawa_o

pryszczy nie mam aż tak dużo,kiedys to była tragedia. ale skóre na twarzy mam taką zniszczoną ,dziury po trądziku,pory i do tego jest taka jakaś wysuszona,ze jak się pomaluje to brzydko wygląda :/ używam krem z ziaji to takiej skóry która jest podrażniona ale on nic nie daje w ogóle.
jak nieraz patrze na inne dziewczyny albo nawet jakieś starsze kobiety mają ładniejszą cere niż ja,taką zdrową i aksamitną, ja juz nie pamiętam co to znaczy,nie chce mi się ona w ogóle nawilżyć niczym, a od kremów się zapycha.

Może warto się zdecydować na profesjonalne zabiegi u kosmetyczki? To kosztuje, ale może pomóc, na pewno o wiele lepiej niż łagodna i mało inwazyjna pielęgnacja w domu... Też mam problemy z cerą i zazdroszczę osobom, które mają buźkę jak brzoskwinka Ale można sobie strzelić serię zabiegów i te nierówności i podrażnienia zredukować.

Z nawilżaniem mam ten sam problem

[CheriCheriLady2]

Kobietki,jak tam humory?
Ja mam o dziwo dobry,dziś zażegnałam swoją znajomość z byłym.Mówił dla mojego dobrego kumpla z klasy, że nie chce już mieć dziewczyny Tak bardzo zakochany... A ja dziś idę z dziewczynami z klasy do klubu
Życzę Wam udanego wieczoru

[kawa_o]

Napisane przez mary_poppins

Może warto się zdecydować na profesjonalne zabiegi u kosmetyczki? To kosztuje, ale może pomóc, na pewno o wiele lepiej niż łagodna i mało inwazyjna pielęgnacja w domu... Też mam problemy z cerą i zazdroszczę osobom, które mają buźkę jak brzoskwinka Ale można sobie strzelić serię zabiegów i te nierówności i podrażnienia zredukować.

Z nawilżaniem mam ten sam problem

jak będę kiedys przy kasie to chyba pójde do kosmetyczki,bo od dermatologów to już się trzymam z dala.

---------- Dopisano o 16:35 ---------- Poprzedni post napisano o 16:33 ----------

Napisane przez CheriCheriLady2

Kobietki,jak tam humory?
Ja mam o dziwo dobry,dziś zażegnałam swoją znajomość z byłym.Mówił dla mojego dobrego kumpla z klasy, że nie chce już mieć dziewczyny Tak bardzo zakochany... A ja dziś idę z dziewczynami z klasy do klubu
Życzę Wam udanego wieczoru

a u mnie jakoś średnio, miałam jechac tez dzis na imprezę,ale kilka osób odpadło i tak jakoś sie nie opłaca,nie pojadę sama z jednym kolegą tylko

[Figlak]

Napisane przez CheriCheriLady2

Kobietki,jak tam humory?
Ja mam o dziwo dobry,dziś zażegnałam swoją znajomość z byłym.Mówił dla mojego dobrego kumpla z klasy, że nie chce już mieć dziewczyny Tak bardzo zakochany... A ja dziś idę z dziewczynami z klasy do klubu
Życzę Wam udanego wieczoru

U mnie kiepsko. Byłam wczoraj na imprezie i jakoś tak ciągle myślałam o byłym, dzisiaj idę też potańczyć ze znajomymi ale zupełnie nie mam na to ochoty. Po alkoholu włączają mi się rozmowy o moim związku i zamęczam tym kumpli, nieraz przy tym się popłaczę, a na następny dzień jest mi wstyd. Dobrze, że przyjaciółka i kolega stawiają mnie trochę do pionu.

[CheriCheriLady2]

Napisane przez kawa_o

a u mnie jakoś średnio, miałam jechac tez dzis na imprezę,ale kilka osób odpadło i tak jakoś sie nie opłaca,nie pojadę sama z jednym kolegą tylko

To nieciekawie.Może włącz jakiś fajny film,winko i chipsy?Samej też można fajnie spędzić czas

Napisane przez Figlak

U mnie kiepsko. Byłam wczoraj na imprezie i jakoś tak ciągle myślałam o byłym, dzisiaj idę też potańczyć ze znajomymi ale zupełnie nie mam na to ochoty. Po alkoholu włączają mi się rozmowy o moim związku i zamęczam tym kumpli, nieraz przy tym się popłaczę, a na następny dzień jest mi wstyd. Dobrze, że przyjaciółka i kolega stawiają mnie trochę do pionu.

Ja też tak mam.Zawsze rozglądam się po klubie z nadzieją,że go zobaczę.Mam tego dość,tej obsesji...Mam nadzieję,że nie będzie tak źle.

Kobietki,zastanówcie się,co jest dla Was najważniejsze w życiu,tak naprawdę i tym się przejmujcie i nad tym myślcie.Czy naprawdę chcecie się zamartwiać typami,co mają Was za przeproszeniem gdzieś?Ja osobiście mam tego dość.Nie ma sensu myśleć o takich osobach.Nie zasługują ,żeby pojawiały się w naszych myślach.

[confused women]

Napisane przez Figlak

U mnie kiepsko. Byłam wczoraj na imprezie i jakoś tak ciągle myślałam o byłym, dzisiaj idę też potańczyć ze znajomymi ale zupełnie nie mam na to ochoty. Po alkoholu włączają mi się rozmowy o moim związku i zamęczam tym kumpli, nieraz przy tym się popłaczę, a na następny dzień jest mi wstyd. Dobrze, że przyjaciółka i kolega stawiają mnie trochę do pionu.

Figlak, głowa do góry! Możesz mi przypomnieć, kiedy rozstaliście się z exem? Przepraszam, ale jakoś nie kojarzę.

Napisane przez CheriCheriLady2

To nieciekawie.Może włącz jakiś fajny film,winko i chipsy?Samej też można fajnie spędzić czas



Ja też tak mam.Zawsze rozglądam się po klubie z nadzieją,że go zobaczę.Mam tego dość,tej obsesji...Mam nadzieję,że nie będzie tak źle.

Kobietki,zastanówcie się,co jest dla Was najważniejsze w życiu,tak naprawdę i tym się przejmujcie i nad tym myślcie.Czy naprawdę chcecie się zamartwiać typami,co mają Was za przeproszeniem gdzieś?Ja osobiście mam tego dość.Nie ma sensu myśleć o takich osobach.Nie zasługują ,żeby pojawiały się w naszych myślach.

Ja dziś tak właśnie planuję spędzić wieczór: winko, chipsy i Taniec z Gwiazdami a potem zobaczymy, jakiś film pewnie. Powiem Wam, że nawet nie mam ochoty na imprezowanie, dyskoteki i kluby mnie dołują, to chyba jeszcze nie ten czas, ale i chyba też już nie mój styl, nie wiem, starzeję się czy co Na ostatniej dyskotece na której byłam juz praktycznie rozstałam się z exem, może to stąd ta niechęć.

Z pogrubionym się zgadzam w 100% Wierzę w to, że wszystkie jak tu jesteśmy mamy coś w sobie, jesteśmy fajne babki i uwierzmy w to Z jakiegoś powodu (a najczęściej z wielu powodów) nie jesteśmy z exami, zwykle źle nas traktowali i trzeba myśleć o nich jak najmniej..aż zupełnie o nich zapomnimy.

[kawa_o]

Napisane przez CheriCheriLady2

To nieciekawie.Może włącz jakiś fajny film,winko i chipsy?Samej też można fajnie spędzić czas



Ja też tak mam.Zawsze rozglądam się po klubie z nadzieją,że go zobaczę.Mam tego dość,tej obsesji...Mam nadzieję,że nie będzie tak źle.

Kobietki,zastanówcie się,co jest dla Was najważniejsze w życiu,tak naprawdę i tym się przejmujcie i nad tym myślcie.Czy naprawdę chcecie się zamartwiać typami,co mają Was za przeproszeniem gdzieś?Ja osobiście mam tego dość.Nie ma sensu myśleć o takich osobach.Nie zasługują ,żeby pojawiały się w naszych myślach.

właśnie obejrzałam sobie jeden film,może zaraz jakiś drugi obejrzę,al bez chipsów i wina bo nie chce mi sie nigdzie wyłazić,

ja nawet jak jestem w mieście to się zawsze rozglądam za nim,a przecież go nie ma w kraju...a czasem z daleka na serio mi się wydaje,że go widzę, wystarczy,że ktoś ma podobne ubranie albo kolor włosów,posturę czy styl chodzenia nawet...paranoja

[CheriCheriLady2]

Napisane przez confused women

Ja dziś tak właśnie planuję spędzić wieczór: winko, chipsy i Taniec z Gwiazdami a potem zobaczymy, jakiś film pewnie. Powiem Wam, że nawet nie mam ochoty na imprezowanie, dyskoteki i kluby mnie dołują, to chyba jeszcze nie ten czas, ale i chyba też już nie mój styl, nie wiem, starzeję się czy co Na ostatniej dyskotece na której byłam juz praktycznie rozstałam się z exem, może to stąd ta niechęć.

Z pogrubionym się zgadzam w 100% Wierzę w to, że wszystkie jak tu jesteśmy mamy coś w sobie, jesteśmy fajne babki i uwierzmy w to Z jakiegoś powodu (a najczęściej z wielu powodów) nie jesteśmy z exami, zwykle źle nas traktowali i trzeba myśleć o nich jak najmniej..aż zupełnie o nich zapomnimy.

Super Hmm ,możliwe.Ja zmuszam siebie do imprez...Za 10 dni matura,a ja do klubu idę,bardzo mądre Przyjdzie i na Ciebie czas
Dokładnie tak!Ja nawet nie chce już o nim wspominać.Dziś próbował mnie zaczepić,ale nawet na niego nie patrzyłam.Oczywiście siedział za mną na apelu i gadał,że jedzie ze swoją big love na mazury na majówkę.Uroczo.Niby mnie nie obchodzi,ale nie ma w tym do końca prawdy...Niestety jego cząstka we mnie została.Tak jak każdego byłego z nas...

---------- Dopisano o 19:22 ---------- Poprzedni post napisano o 19:21 ----------

Napisane przez kawa_o

właśnie obejrzałam sobie jeden film,może zaraz jakiś drugi obejrzę,al bez chipsów i wina bo nie chce mi sie nigdzie wyłazić,

ja nawet jak jestem w mieście to się zawsze rozglądam za nim,a przecież go nie ma w kraju...a czasem z daleka na serio mi się wydaje,że go widzę, wystarczy,że ktoś ma podobne ubranie albo kolor włosów,posturę czy styl chodzenia nawet...paranoja

Sama sobie fundujesz takie schizy.Potrzebne Ci to?Radziłabym zająć się swoim życiem,bo będziesz żałowała takiej straty czasu .Nie pozwól by twoje życie straciło sens, przez osobę która po prostu nie jest Ciebie warta.

[pati949414]

A ja od dzisiaj stawiam krzyżyk na eksie! Niby chcieliśmy się zejść, próbowaliśmy, ale jednak to już nie to, poza tym mam powtórkę z przeszłości - zaczyna znowu odwalać swoje scenki tak jak wcześniej.
Kiedyś znajdę kogoś! A czy muszę teraz, w tym momencie? Mam dopiero 20 lat, najlepsze lata przed sobą i najlepszą przyjaciółkę "przy pupie" i nie ma sensu rozmyślać nad jednym facetem, ooo nie.
I co z tego, że mam nadwagę? Fakt faktem o eksie w tym temacie złego słowa nie mogę powiedzieć, bo nie zwrócił mi nigdy uwagi, wręcz zachwycał się ciałem, ale jednak ja czułam się jakoś nieatrakcyjnie w swoim ciele, cały czas przy poznawaniu jakiś nowych jego znajomych myślałam jak to pewnie mu nie wstyd, że ja tak wyglądam. A ostatnimi czasy słyszę od facetów, że ładna jestem babka. A to że mam cyc? No sorry, ale żeby było sprawiedliwie to muszę mieć i dupsko . Dziewczyny, musimy iść do przodu! Damy radę - przecież jak Ci nie chcą nas mieć to mamy siebie . A i tak jeszcze sobie będą pluli w brodę mijając nas na ulicy kiedy będziemy szczęśliwe. Piąteczka Patka, jesteś dziś bardziej zayebista niż zwykle!

[seedofwonder]

pati - bardzo dobrze! nie ma się co przejmować

Ja za to dzisiaj trochę posmęcę...

Odkąd odeszłam od chłopaka prowadzę bardzo intensywne, aktywne życie. Non stop gdzieś wychodzę, non stop ze znajomymi itp. Ale np. dzisiaj wstałam jakaś zdołowana. Jeszcze ta ohydna pogoda za oknem. I tak jakoś mi smutno i tęskno do niego.
Zastanawiałam się, czy do niego nie napisać, tak po prostu, "cześć, co słychać?". Ale wiem, że to bez sensu Przecież nie po to z nim zrywałam...
Poza tym, jakby faktycznie miało coś być, żeby wrócić do siebie, to on też by mi dawał jakikolwiek sygnał. Czy on własnie napisał, czy nawet wrzucił na fb na tablicę jakąś piosenkę, która kojarzy się tylko mi i jemu.
A tu cisza.
Czyli nic się nie zmienił...
A ponoć tak mnie kochał. Jakby kochał, to by walczył o mnie.

[KuQ]

Napisane przez confused women

Ja dziś tak właśnie planuję spędzić wieczór: winko, chipsy i Taniec z Gwiazdami a potem zobaczymy, jakiś film pewnie. Powiem Wam, że nawet nie mam ochoty na imprezowanie, dyskoteki i kluby mnie dołują, to chyba jeszcze nie ten czas, ale i chyba też już nie mój styl, nie wiem, starzeję się czy co

na wszystko jest czas, ja na początku też czułam niechęć do wychodzenia z domu. Że już nie wspomnę o zainteresowaniu innych chłopaków! Komplementy zamiast mnie cieszyć, tylko mnie dołowały. A teraz wychodzę praktycznie co wieczór i jeszcze zapowiada mi się ekstra znajomość Pisaliśmy ze sobą wczoraj kilka godzin, sam z siebie dał mi swój numer i umówiliśmy się na weekend majowy

Dziękuję, że mnie zmobilizowałyście!!! Widać tak jawnie było po nim, że się cieszy z mojej wiadomości

---------- Dopisano o 10:13 ---------- Poprzedni post napisano o 10:09 ----------

[/COLOR]

Napisane przez seedofwonder

pati - bardzo dobrze! nie ma się co przejmować

Ja za to dzisiaj trochę posmęcę...

Odkąd odeszłam od chłopaka prowadzę bardzo intensywne, aktywne życie. Non stop gdzieś wychodzę, non stop ze znajomymi itp. Ale np. dzisiaj wstałam jakaś zdołowana. Jeszcze ta ohydna pogoda za oknem. I tak jakoś mi smutno i tęskno do niego.
Zastanawiałam się, czy do niego nie napisać, tak po prostu, "cześć, co słychać?". Ale wiem, że to bez sensu Przecież nie po to z nim zrywałam...
Poza tym, jakby faktycznie miało coś być, żeby wrócić do siebie, to on też by mi dawał jakikolwiek sygnał. Czy on własnie napisał, czy nawet wrzucił na fb na tablicę jakąś piosenkę, która kojarzy się tylko mi i jemu.
A tu cisza.
Czyli nic się nie zmienił...
A ponoć tak mnie kochał. Jakby kochał, to by walczył o mnie.

Kochana, to tylko etap, uwierz. Minie prędzej, niż się spodziewasz, jeśli tylko nie będziesz karmiła własnej tęsknoty. Rób to, czego akurat potrzebujesz - masz ochotę wyjść się zabawić, idź. Chcesz wyć do poduszki - wyj. Ja postanowiłam swoje rozstanie przeżyć jak żałobę po kimś bliskim i teraz właśnie ściągnęłam czarne ubrania

[lapatka]

Napisane przez seedofwonder

pati - bardzo dobrze! nie ma się co przejmować

Ja za to dzisiaj trochę posmęcę...

Odkąd odeszłam od chłopaka prowadzę bardzo intensywne, aktywne życie. Non stop gdzieś wychodzę, non stop ze znajomymi itp. Ale np. dzisiaj wstałam jakaś zdołowana. Jeszcze ta ohydna pogoda za oknem. I tak jakoś mi smutno i tęskno do niego.
Zastanawiałam się, czy do niego nie napisać, tak po prostu, "cześć, co słychać?". Ale wiem, że to bez sensu Przecież nie po to z nim zrywałam...
Poza tym, jakby faktycznie miało coś być, żeby wrócić do siebie, to on też by mi dawał jakikolwiek sygnał. Czy on własnie napisał, czy nawet wrzucił na fb na tablicę jakąś piosenkę, która kojarzy się tylko mi i jemu.
A tu cisza.
Czyli nic się nie zmienił...
A ponoć tak mnie kochał. Jakby kochał, to by walczył o mnie.

Cześć mam podobnie od rana fatalny nastrój i podobne nastawienie , że brak walki o związek potwierdza brak uczuć... co gorsza cały dzień będę w pracy a wolałabym nie wstawać z łóżka... strasznie mnie to dobija że mój były nie walczy o mnie o związek... to chyba dla mnie nawet gorsze niż te jego kłamstwa które były powodem rozstania...

[KuQ]

Napisane przez lapatka

strasznie mnie to dobija że mój były nie walczy o mnie o związek...

Przecież to dobrze!!!!!! Dzięki temu masz szansę być z naprawdę wartościowym facetem, a nie z takim byle czym jak Twój eks!

[seedofwonder]

Napisane przez lapatka

Cześć mam podobnie od rana fatalny nastrój i podobne nastawienie , że brak walki o związek potwierdza brak uczuć... co gorsza cały dzień będę w pracy a wolałabym nie wstawać z łóżka... strasznie mnie to dobija że mój były nie walczy o mnie o związek... to chyba dla mnie nawet gorsze niż te jego kłamstwa które były powodem rozstania...

Z jednej strony jest ta chęć odcięcia się. Zakończenia wszystkiego. I jest ulga, że nie utrzymuję z nim kontaktu.
Ale z drugiej, gdzieś z tyłu głowy, jest ta myśl...czemu się nie odzywa itp.

[lapatka]

Napisane przez seedofwonder

Z jednej strony jest ta chęć odcięcia się. Zakończenia wszystkiego. I jest ulga, że nie utrzymuję z nim kontaktu.
Ale z drugiej, gdzieś z tyłu głowy, jest ta myśl...czemu się nie odzywa itp.

Mam dokładnie takie odczucia...i wydaje mi się, że paradoksalnie każdy tego oczekuje. My przez 3 lata mieszkaliśmy razem we wrześniu miał być ślub a ja nie zrobiłam mu nigdy nić złego.. pewnie uznacie że to naiwne ale oczekiwałam, że zrobi cokolwiek... Dla mnie to teraz trauma, że odpuścił tak po prostu... Idę na zajęcia z moimi studentami choć wyglądam jak nieszczęście a czuje sie jeszcze gorzej...

Życzę Wam wszystkim miłego dnia i spokoju ducha

[seedofwonder]

Napisane przez lapatka

Mam dokładnie takie odczucia...i wydaje mi się, że paradoksalnie każdy tego oczekuje. My przez 3 lata mieszkaliśmy razem we wrześniu miał być ślub a ja nie zrobiłam mu nigdy nić złego.. pewnie uznacie że to naiwne ale oczekiwałam, że zrobi cokolwiek... Dla mnie to teraz trauma, że odpuścił tak po prostu... Idę na zajęcia z moimi studentami choć wyglądam jak nieszczęście a czuje sie jeszcze gorzej...

Życzę Wam wszystkim miłego dnia i spokoju ducha

Kurcze. Ja to z moim nie mieszkałam. Bardziej "pomieszkiwałam" i na weekendy przychodził (i sie non stop klocilismy...).
Z mieszkaniem to juz gorzej.

a teraz gdzie mieszkasz? do rodziców wróciłas?

[confused women]

Napisane przez KuQ

na wszystko jest czas, ja na początku też czułam niechęć do wychodzenia z domu. Że już nie wspomnę o zainteresowaniu innych chłopaków! Komplementy zamiast mnie cieszyć, tylko mnie dołowały. A teraz wychodzę praktycznie co wieczór i jeszcze zapowiada mi się ekstra znajomość Pisaliśmy ze sobą wczoraj kilka godzin, sam z siebie dał mi swój numer i umówiliśmy się na weekend majowy

Dziękuję, że mnie zmobilizowałyście!!! Widać tak jawnie było po nim, że się cieszy z mojej wiadomości

U mnie akurat ta niechęć dotyczy właśnie wyjść do klubów/dyskotek, inne wyjścia mnie nawet cieszą, ale z czasem będzie jeszcze lepiej, jestem o tym przekonana
To wspaniale, że się umówiliście, trzymam kciuki za znajomość

lapatka, coś w tym jest, mój ex też mam wrażenie odpuścił walkę o mnie, dziwnie się z tym czuję, bo jednak sądziłam, że będzie pisał, dzwonił.. Ale może w końcu sam zrozumiał, że za dużo złych słów padło, zbyt wiele razy mnie okłamał, ja mu nie wybaczę i że po prostu trzeba odpuścić ten związek. Nie wiem. Są dwie strony tego medalu, chciałoby się aby walczył (jakoś tak egoistycznie, ale łechta to próżne ego-jakie to ludzkie ), ale z drugiej strony łatwiej łatwiej układać życie już bez niego, gdy się nie odzywa. Tak więc mimo pewnego żalu, jaki czuję-cieszę się, że nie wydzwania, gdyby to robił byłoby mi o wiele trudniej.

[Figlak]

Napisane przez confused women

Figlak, głowa do góry! Możesz mi przypomnieć, kiedy rozstaliście się z exem? Przepraszam, ale jakoś nie kojarzę.

Minął właśnie miesiąc od rozstania.
Trochę mi się poprawiło ale tylko dlatego, ze najbliższy czas zapowiada się bardzo intensywnie. Mnóstwo wyjść, wyjazdów, chyba pojadę z kumplem do stolicy co mnie strasznie cieszy, bo wybieram się od dawna i jakoś nigdy nie było czasu ani możliwości. Obawiam się tylko, ze moje studia ucierpią trochę na tym moim leczeniu smutków.

[confused women]

Napisane przez Figlak

Minął właśnie miesiąc od rozstania.
Trochę mi się poprawiło ale tylko dlatego, ze najbliższy czas zapowiada się bardzo intensywnie. Mnóstwo wyjść, wyjazdów, chyba pojadę z kumplem do stolicy co mnie strasznie cieszy, bo wybieram się od dawna i jakoś nigdy nie było czasu ani możliwości. Obawiam się tylko, ze moje studia ucierpią trochę na tym moim leczeniu smutków.

Najważniejsze to mieć perspektywy, robić plany a nie skupiać się na nieudanej przeszłości z exem. Tylko ostrożnie ze studiami, ale myślę, że mądra dziewczyna jesteś i znajdziesz złoty środek

[Figlak]

Napisane przez confused women

Najważniejsze to mieć perspektywy, robić plany a nie skupiać się na nieudanej przeszłości z exem. Tylko ostrożnie ze studiami, ale myślę, że mądra dziewczyna jesteś i znajdziesz złoty środek

Dziękuję za komplement
Studia są dla mnie bardzo ważne, więc na pewno nie pozwolę sobie ich zawalić no ale tak czy siak ucierpią trochę.
Nie mam jakichś szczególnych planów, bo myśląc o przyszłości niestety łapię strasznego doła. Nadal widzę swoją przyszłość tylko z nim. Widzę nasze dzieci, wspólne życie, dlatego aktualnie żyję z dnia na dzień...

[confused women]

Napisane przez Figlak

Dziękuję za komplement
Studia są dla mnie bardzo ważne, więc na pewno nie pozwolę sobie ich zawalić no ale tak czy siak ucierpią trochę.
Nie mam jakichś szczególnych planów, bo myśląc o przyszłości niestety łapię strasznego doła. Nadal widzę swoją przyszłość tylko z nim. Widzę nasze dzieci, wspólne życie, dlatego aktualnie żyję z dnia na dzień...

Widać jak racjonalnie podchodzisz do sprawy studiów, tak trzymaj

Przyjdzie taki czas, że będziesz w stanie wyobrazić sobie przyszłość u boku kogoś innego, minął dopiero miesiąc od rozstania, spokojnie. Ja też już sobie wyobrażałam jak zakładam z exem rodzinę, własny dom, jak noszę pod sercem nasze dziecko i jak ex przewija noworodka. Przed rozstaniem bardzo dużo rozmawialiśmy o dziecku, gdybyśmy się nie rozstali to już pewnie zaczęlibyśmy starania, miał się niebawem oświadczyć. Ale nie wyszło, trudno. To były tylko piękne słowa, rzeczywistość z nim przyniosłaby mi codzienny ból i cierpienie, wiem, że to dobre dla mnie, że z nim nie jestem(choć nie powiem, że nie tęsknie i już mnie to nie boli).
Ale myślę, że przyszłość szykuje dla nas coś dużo lepszego niż nasi ex I ja jestem tego ciekawa.

[KuQ]

Napisane przez confused women

To wspaniale, że się umówiliście, trzymam kciuki za znajomość

Dziękuję

---------- Dopisano o 17:20 ---------- Poprzedni post napisano o 17:19 ----------

Napisane przez confused women

Widać jak racjonalnie podchodzisz do sprawy studiów, tak trzymaj

Przyjdzie taki czas, że będziesz w stanie wyobrazić sobie przyszłość u boku kogoś innego, minął dopiero miesiąc od rozstania, spokojnie. Ja też już sobie wyobrażałam jak zakładam z exem rodzinę, własny dom, jak noszę pod sercem nasze dziecko i jak ex przewija noworodka. Przed rozstaniem bardzo dużo rozmawialiśmy o dziecku, gdybyśmy się nie rozstali to już pewnie zaczęlibyśmy starania, miał się niebawem oświadczyć. Ale nie wyszło, trudno. To były tylko piękne słowa, rzeczywistość z nim przyniosłaby mi codzienny ból i cierpienie, wiem, że to dobre dla mnie, że z nim nie jestem(choć nie powiem, że nie tęsknie i już mnie to nie boli).
Ale myślę, że przyszłość szykuje dla nas coś dużo lepszego niż nasi ex I ja jestem tego ciekawa.

To prawda! Każda z nas miała jakieś plany, nadzieje, marzenia związaze z nimi. I jeszcze jakiś czas po rozstaniu to trwa - jest się przekonaną, że skoro to nie eks będzie naszym mężem i ojcem naszych dzieci, to żaden inny mężczyzna nie może nim być. Ale to też mija. Z czasem wszystko blednie, wspomnienia, marzenia i nawet uczucia.

[GhostInTheFog]

Jak tu się fajnie zrobiło, optymistycznie

A ja trochę posmęcę. Nie mam gdzie dziś wyjść i będę się kisić cały weekend w domu. Dodatkowo moja ukochana choroba mi dowala i na nic nie mam siły. Czuje się dzisiaj naprawde feeeee.

[lapatka]

Napisane przez seedofwonder

Kurcze. Ja to z moim nie mieszkałam. Bardziej "pomieszkiwałam" i na weekendy przychodził (i sie non stop klocilismy...).
Z mieszkaniem to juz gorzej.

a teraz gdzie mieszkasz? do rodziców wróciłas?

No właśnie to kolejny problem że mieszkam sama i przez to czuję sie okropnie samotna... Mieszkałam z nim ale w moim mieszkaniu...

---------- Dopisano o 17:32 ---------- Poprzedni post napisano o 17:29 ----------

Napisane przez confused women

U mnie akurat ta niechęć dotyczy właśnie wyjść do klubów/dyskotek, inne wyjścia mnie nawet cieszą, ale z czasem będzie jeszcze lepiej, jestem o tym przekonana
To wspaniale, że się umówiliście, trzymam kciuki za znajomość

lapatka, coś w tym jest, mój ex też mam wrażenie odpuścił walkę o mnie, dziwnie się z tym czuję, bo jednak sądziłam, że będzie pisał, dzwonił.. Ale może w końcu sam zrozumiał, że za dużo złych słów padło, zbyt wiele razy mnie okłamał, ja mu nie wybaczę i że po prostu trzeba odpuścić ten związek. Nie wiem. Są dwie strony tego medalu, chciałoby się aby walczył (jakoś tak egoistycznie, ale łechta to próżne ego-jakie to ludzkie ), ale z drugiej strony łatwiej łatwiej układać życie już bez niego, gdy się nie odzywa. Tak więc mimo pewnego żalu, jaki czuję-cieszę się, że nie wydzwania, gdyby to robił byłoby mi o wiele trudniej.

Na mnie wcale dobrze nie działa jego nie odzywanie... Dla mnie gdyby walczył okazał by mi uczucia które podobno są albo to kolejne kłamstwo... okropnie się dziś czuję...
A i jeszcze jedno mi jest tak ciężko bo w sumie moja rodzina nie do końca wie co sie stało.. znajomi też... tylko przyjaciele wiedzą...

[confused women]

Napisane przez lapatka

Na mnie wcale dobrze nie działa jego nie odzywanie... Dla mnie gdyby walczył okazał by mi uczucia które podobno są albo to kolejne kłamstwo... okropnie się dziś czuję...
A i jeszcze jedno mi jest tak ciężko bo w sumie moja rodzina nie do końca wie co sie stało.. znajomi też... tylko przyjaciele wiedzą...

Rozumiem Twój ból, ale jednak powiedz, po co miałby się odezwać? Pisałaś, że to Ty podjęłaś decyzję o rozstaniu, to czego Ty chcesz, jednak powrotu do niego czy tak po prostu chcesz z nim trzymać kontakt? Bo jeśli to drugie to jeszcze długo nie będziesz w stanie się pozbierać.

[Just2]

Cześć dziewuchy!

To mój pierwszy post ale potrzeba mi was bo już kiedyś przez to przechodziłam i ten wątek mi pomógł jak nic na świecie!

Właśnie dziś ex ze mną zerwał. Ciągnęliśmy to od jakiegoś czasu, byliśmy ze sobą tylko pół roku ale wydarzyło się tyle dobrego i złego, że czuć jakby to dobrych pare lat było.
Ciężko bo kocham go i wiem, że on mnie też ale podjął taką decyzje ponieważ on mnie niszczy... On ma depresje, anoreksje i jest nerwusem a ja cały czas utożasamienie spokoju, zawsze pocieszałam, mówiłam że rozumiem... Ale czasem, pomimo, że nie chce tak myślę, to chyba przeginał.
Dziś poszlismy na spacer na pagórki bo pogoda była nawet nawet i głupia sytuacja jaka zdażała się ciągle ; nad moją głową przeleciał trzmiel, mój ex krzyknął 'uważaj' i...(tu należy się wyjaśnienie, on jest anglikiem więc krzyknął 'a bee' a ja na to że to nie 'bee'... i w tym momencie źle stanęłam na kamieniu i skręciłąm kostkę. Pomógł mi zejść na dół. Ale całą drogę był na mnie zły że trzmiel należy do pszczół i że traktuje go jak idiote ciągle i ma tego dość. Zatrzymaliśmy się na ławce i on rzucił rzeczy i poszedł przed siebie zostawiając mnie z tą nogą bolącą i wróćił po 20 minutach. Potem pogotowie, został ze mną, zapłącił za taxówkę itd ale po tym wszystkim powiedział że ma za dużą depresje, ja go traktuje jak idiotę i te nasze ciągle kłótnie i moje podnoszenie głosu (a to mój akcent) on tego nie może znieść i to koniec....
Ciężko mi strasznie ale wiem, że tak będzie lepiej bo on dzień w dzień o coś ma pretesje, o wszystko mnie obwinia, dzień w dzień robię coś źle. Ze szczęsliwej osoby zrobił ze mnie osobe obwiniającą się za wszystko...
Ech...