Dziwne zachowanie TŻ o pieniadze...

[liselotta]

autorko - co zamierzasz?

[Luba]

Napisane przez kcia161991

Ale tu nie chodzi o honor tylko o umiejętność poradzenia sobie w życiu i o niezależność bo często jest tak że jak dojdzie do rozstania to facet może wypominać to i owo takie sytuacje też trzeba brać pod uwagę

---------- Dopisano o 20:41 ---------- Poprzedni post napisano o 20:37 ----------



A ja cenię sobie niezależność finansową i związek na równi. Myślę, że właśnie to zależy od tego, jakimi wartościami kto się kieruje I nie chodzi mi o takie sytuacje, że wspólnie pokrywają koszty, a po prostu razi mnie postawa roszczeniowa partnerki tego mężczyzny.

Tyle tylko, ze w tym watku nie widac akurat aby autorka sobie w zyciu nie radzila.

Wartosci jakimi sie kierujemy, to nie nasza wartosc wyrazana w pensji przeciez. "Zwiazek na rowni" nie zalezy, a moze: nie pwoinien zalezec od tego ile zarabiamy.
Owszem, ja tez uwazam, ze autorka jest troche roszczeniowo nastawiona, alebo inaczej, chcialaby juz jakos domu urzadzac, ale jego dom i za jego pieniadze. I nie byloby w tym nic zlego, jesliby partner byl tym zachwycony i oczekiwalby tego samego. Tutaj tak nie jest, widac golym okiem, ze facet ma calkiem inne priorytety, oczekiwania i gdzie indziej chce "inwestowac" swoje pieniadze.

[green way]

Napisane przez Zuzka_Zu

Dziwia mnie Twoje wypowiedzi.bo przecież ja nie każę mu siebie utrzymywać. A tekst o garnkach jest naprawdę słaby bo wcale nie muszę sobie gotowac przez te 2 dni...

Oczywiście, że nie! Ty zjesz jakieś kanapki, a pan wyskoczy na jakiś obiadek do restauracji. Potem wróci i Cię przeleci ZA DARMO, a na koniec w ramach wdzięczności Ty mu jeszcze posprzątasz mieszkanko i podlejesz kwiatki. W sumie spać też u niego nie musisz, czyli szybki seksik na stojąco lub na podłodze i wio do domku, żeby nie marnować cennego czasu chopka, bo przecież czas to też pieniądz. Normalnie w takich sytuacjach zaczynam szanować prostytutki, bo przynajmniej są asertywne i potrafią dbać o swój interes.

[kalincia]

Napisane przez green way

Oczywiście, że nie! Ty zjesz jakieś kanapki, a pan wyskoczy na jakiś obiadek do restauracji. Potem wróci i Cię przeleci ZA DARMO, a na koniec w ramach wdzięczności Ty mu jeszcze posprzątasz mieszkanko i podlejesz kwiatki. W sumie spać też u niego nie musisz, czyli szybki seksik na stojąco lub na podłodze i wio do domku, żeby nie marnować cennego czasu chopka, bo przecież czas to też pieniądz. Normalnie w takich sytuacjach zaczynam szanować prostytutki, bo przynajmniej są asertywne i potrafią dbać o swój interes.

Coś w tym jest.

[Hultaj]

a podroz Krakow Wroclaw to swego czasu bylo 5 godzin pociagiem nie wiem czy duzo sie poprawilo przez 10 lat. Oczywiscie w jedna strone.

też nie wiem, ale jak ponad 2 lata temu jeździłam 80 km to pokonanie tego szałowego dystansu w 1 str zajmowało 2h.

@kcia
roszczeniowy to jest wyłącznie ten koleś, pani miesięcznie jeździ na oko 1600km a on nie dość, że pupska nie ruszy i nie zrobi z 1600 800 to jeszcze czeka na obiadki.
A ona jest niezależna, on proszenia się go o łóżko i jedzenie przymuszona nie jest.

[green way]

Napisane przez Hultaj

A ona jest niezależna, on proszenia się go o łóżko i jedzenie przymuszona nie jest.

No kurde, bez jaj! Może i jestem troszkę przeterminowana w dacie urodzenia, ale dla mnie "niezależność" kojarzy się zupełnie odwrotnie niż postawa autorki. A co do pytania autorki, co ma zrobić, żeby jej Misio skądinąnd kochany, dbający i taki czuły zmienił się w kwestii pieniędzy... Autorko! Musisz skończyć z przyjazdami, obiadkami, tolerowaniem głupich tekstów o równopłaceniu w związku, dorabianiem na 3 etaty i po nocach, żeby móc zapłacić za siebie w restauracji i po prostu postawić ultimatum, warunki, mieć w końcu jakieś cholerne wymagania wobec gogusia. A w ogóle to powinnaś przedstawić mu swoją wizję przyszłości i zastrzec sobie, że nie chcesz być jakąś jego zabawką, służącą, człowiekiem niższej kategorii tylko dlatego, że zarabiasz mniej niż on. I zagrozić, że odejdziesz, jeżeli on nie zacznie szanować Ciebie jako kobiety, człowieka i Twoich uczuć. I wtedy dopiero zobaczysz ile jesteś warta dla Twojego Misia i jak bardzo on da się przekonać do swojej zmiany, dla Waszego dobra. To właśnie dla mnie oznacza niezależność, ale dopóki nie przedstawisz swojego stanowiska i nie zaczniesz sama się szanować, to figa z tego będzie. Związek to rónouprawnienie, a nie uległość czy podległość. I nie pieniądze stanowią o wartości i klasie człowieka. Można być ostatnim chamem i draniem żyjąc w królewskiej rezydencji, śpiąc na pieniądzach i łaskawie pokazując swoją dobroć od czasu do czasu, bo kogoś na to stać. Nie można być half-dobrym, half-czułym, half-kochającym, half-troskliwym, half-hojnym.

[Rena]

Napisane przez Hultaj

też nie wiem, ale jak ponad 2 lata temu jeździłam 80 km to pokonanie tego szałowego dystansu w 1 str zajmowało 2h.

@kcia
roszczeniowy to jest wyłącznie ten koleś, pani miesięcznie jeździ na oko 1600km a on nie dość, że pupska nie ruszy i nie zrobi z 1600 800 to jeszcze czeka na obiadki.
A ona jest niezależna, on proszenia się go o łóżko i jedzenie przymuszona nie jest.

sprawdzilam na www.pkp.pl i 4,5godziny o ile jest bezposredni bo byly i takie 9 godzin podroz. Samochodem da rade w 3 godziny zalezy od kierowcy bo droga w miare zrobiona jest.

Co do obiadkow to nie zapominajmy ze losos musi byc krolewicz nie zadowoli sie jajecznica na boczku.

[ganesha]

Autorko i jak weekend minął? Jakieś działania podjęłaś?