![]() |
#241 |
wasza koleżanka
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 1 140
|
Dot.: Ile dokładacie się do rachunków?
Z moim obserwacji wynika, że większość wyprowadzek od rodziców wiąże się z wyjazdem na studia lub z chęcią zamieszkania z drugą połówką. Nie związałabym się z trzydziestolatkiem mieszkającym u mamusi jak i sama wolałabym nie być taką trzydziestolatką. Co nie zmienia faktu, że nie wypychałabym na siłę dwudziestoletniej córki z domu w imię usamodzielniania się.
__________________
karmacoma
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#242 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Ile dokładacie się do rachunków?
no i wg mnie ludzie wyprowadzają się z domów rodzinnych na studia (konieczność) i/lub dlatego, że w domu rodzinnym nie da się mniej lub bardziej wytrzymać bo sytuacja jest albo nienormalna, albo zwyczajnie męczące w pewnym wieku jest, że rodzice czasem lubią wtracać się czy komentować jakiś drobiazg
![]() ![]() ![]() Ale w tych wszystkich wyprowadzkach jest też miejsce nawet na takie zjawisko, kiedy młodzi pomieszkawszy samodzielnie wracają do domu rodzinnego by go rozbudować; dla wizazu nie do pomyślenia, w końcu co ciekawe, na tym forum wszyscy muszą być tacy sami. ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#243 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 637
|
Dot.: Ile dokładacie się do rachunków?
Hultaj, infantylne zdrobnienia biją po oczach. Aż cytować się nie chce.
Miało być słodko, uroczo, ironicznie czy jak? "kotkuj" sobie komu innemu, normalnie od razu widzę taką panią po 60, która sprzedaje w warzywniaku." Coś do tych ogóreczków kotek?" - brrrr ![]() Temat nie jest o tym, że uważasz studiowanie fanaberią. I że masz zawojować świat. I że uważasz, że powinnam dokładać do budżetu domowego nie mieszkając w domu ![]() Tak, pracując na infolinii jeszcze studiowałam, więc dostawałam te 500 zł od rodziców. Założyli, że do ukończenia studiów będą mi pomagać, więc część zarobionych na infolinii czy ankietach mogłam odłożyć. Reszta szła na utrzymanie, bo w tamtych zamierzchłych czasach też nie można było się za 500 zł utrzymać wyobraź sobie ![]() Dlatego wystarczyło mi na utrzymanie w momencie, kiedy tuż po studiach nie miałam dochodu. I wiedziałam, że do domu nie wrócę, bo by mi duma na to nie pozwoliła, więc starałam się jak najszybciej znaleźć robotę. I tak, wspólne mieszkanie nie jest może atrakcją, ale ja hrabiną nie jestem, poradziłam sobie, dobrze wspominam ten czas. Ludzie radzą sobie w akademikach, wspólnych pokojach, mieszkaniach ![]() No ale Ty musisz zawojować świat, zarobeczek 1500 nie dla Ciebie, studia to fanaberia. szczęścia życzę z takim podejściem ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#244 | |||
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Ile dokładacie się do rachunków?
Cytat:
Cytat:
![]() Ty dostałaś od rodziców kasę na studia, nie kazdy młodzian dostanie i wszystko na ten temat. Cytat:
Jeszcze raz, po polsku tym razem, co nazywasz wygodą w sytuacji, gdy np. zarabia się 2 tyś, 1 tyś oddaje rodzicom, a za pozostały kupuje jakieś ubrania, koesmetyki, leki, takie rzeczy? Kiedy samemu robi się pranie, gotuje, itp. Bo ja rozumiem nazwać to wyborem, być może nawet głupim, ale wygodą, uzasadnisz? Tylko daruj sobie argument z wygodą nieposiadania kredytu bo na kredyt trzeba też mieć zdolność kredytową np. Retoryczne. http://pl.wikipedia.org/wiki/Pytanie_retoryczne Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2014-12-28 o 21:19 |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#245 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: Ile dokładacie się do rachunków?
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#246 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 1 420
|
Dot.: Ile dokładacie się do rachunków?
Wiem że nie do mnie, ale się odniosę.
Weź pod uwagę jaki jest ogrom osób, które nie są w stanie zarabiać więcej niż te 1200-1500. Bez różnicy dlaczego - miejsce, brak wykształcenia, brak umiejętności, możliwości - nieważne. Po prostu są takie osoby i jest ich masa. Jakie realne szanse ma taka osoba na usamodzielnienie? Żadne. Może ewentualnie wynająć pokój z jakimiś obcymi ludzmi ( w sensie innymi niż rodzina) ale nie uważam żeby to była samodzielność - przestaje być zależna od rodziców a staje się zależna od tych osób bo dzieli z nimi koszty. Na pełną samodzielność nie ma żadnych szans. I co wtedy? Chyba lepiej mieszkać z rodzicami i się dorzucać niż się tułać całe życie po wynajętych pokojach. Ale to moje zdanie, nie chcę wchodzić w polemikę bo i tak nikt nikogo nie przekona. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:32.