Oszczędzanie niejedno imię ma - i nie będąc żyłą z klasą żyć się da! cz III

[tamtaglista]

Napisane przez CptCook

A czy któraś z was malowała kiedyś boazerię?

W domu po dziadku jest paskudna boazeria, widzę w necie że pomalowanie tego na jasno daje fajny efekt..ale.. To trochę roboty bo wszystko trzeba zmatowić, odtłuścić i pomalować przynajmniej dwa razy. U nas są to spore powierzchnie.

Zastanawiam się czy nie lepiej ściąnąć (porąbać?:P) to paskudztwo, połozć styropian żeby docieplić pomieszczenie i na to nie wiem co się kładzie...jakies płyty GK czy coś . Jak myślicie?

To jet drewno? Raz ze mogą byc korniki a dwa ze pewnie syf pod tym jest

[CptCook]

Napisane przez tamtaglista

To jet drewno? Raz ze mogą byc korniki a dwa ze pewnie syf pod tym jest

Syf jest na pewno, bo między boazerią a ścianą zawsze jest przestrzeń. Ale korników nie ma , byłoby je widać i słychać i przerzuciłyby się na lepsze meble.

Ocieplenie domu z zewnątrz i dachu dużo dało widać po kwotach za gaz. Ale jakby zainwestować w ściągnięcie tej boazerii, docieplenie łazienki i podłogi to w ogóle byłoby i ładnie i ciepło.

A z drugiej strony jest też pytanie czy warto inwestować, skoro wiemy że kiedyś to i tak zostanie sprzedane . Dylematy...

[scarlett26]

Napisane przez _zgryzota_

Dla mnie to nie jest bez sensu.
Czyli to co my mamy to w ogóle jest dla Ciebie bez sensu.
3 samochody w tym 1 służbowy
2 motocykle
2 motocykle zabytkowe
2 kłady
łódka

Zbytek totalny
Tylko że wszystko to jest wykorzystywane.
Już wyobrażam sobie mojego męża który samochodem służbowym wjeżdża w koleiny dziury żeby dojechać do jeziora albo miejsca nad rzeką ze swoim sprzętem. PO PROSTU TO WIDZĘ.
Ma wielki samochód terenowy, napęd 4x4 i inne udogodnienia które tą trasę pozwalają mu pokonać bez problemu. Ma zrezygnować z pasji w imię oszczędności? Nie bądźmy śmieszni, oszczędzanie to jedno a odmawianie sobie wszystkiego to 2.
Ja mam samochód mały zwinny który wszędzie się zmieści - idealny do miasta.
Motocykle mamy bo lubimy to nasza pasja ZA NIC W ŚWIECIE NIE SPRZEDAM MOTOCYKLA CHOĆBYM MIAŁA TORF JEŚĆ.
Kłady tak samo - mieszkamy w miejscu gdzie można sobie poszaleć na kładzie mamy własny teren + sąsiednie tereny.

Każdy ma prawo do posiadania ilu tylko samochodów chce.
Niektórzy mają służbowe samochody tylko do użytku służbowego wtedy nie pojedziesz nigdzie indziej takim samochodem bo masz tkz. limity kilometrowe - pracodawca wylicza ci że miesięcznie możesz np zrobić 5 tysięcy km bo tyle powinno wystarczyć na dojazdy + mały zapas. Mając 4 samochody 2 mogą być służbowe, zostają 2 prywatne dla mnie to nic dziwnego. A jak nie ma zakazu to sobie parkować można gdzie się chce .

Prawo to jedno, a sens tego to drugie. Tak, dla mnie zbytek i bezsens. O ile rozumiem potrzebę w pewnych sytuacjach życiowych samochodu dla każdego kierowcy w domu, to większej ilości nie rozumiem. My mamy 2, jakiś czas temu TŻ towi proponowano służbowy i nie chciał, bo po co? Tak samo proponowano laptop - też nie chciał - ma swój w domu, komp stacjonarny również. Finał taki, że kuple co wzięli laptopy i tak w pracy wpinają je w stację dokującą i śmigają na stacjonarnych bo wygodniej.

Dobrze, że masz własny dom i tym swoim parkiem maszynowym nie zagracasz parkingu na osiedlu.

[201608160903]

Napisane przez CptCook

_zgryzota_ nikt nie mówi ze nie masz prawa do tylu samochodów ile chesz. Po prostu dla większości osób jest to bezsensu ze wzgledów finansowych, ekologicznych etc etc Jesteśmy na grupie dot. oszczedzania wiec nie dziw się że jesteś tu w mniejszości.

Zejdzmy z tematu samochodów, sposoby na tani remont są ciekawe

Dokładnie, koleżanko _zgryzoto_ powiem kolokwialnie luzuj majty, bo wszyscy wiedzą że macie mnóstwo aut i motocykli i kto wam zabroni Cpt.Cook dobrze napisała - tu po prostu jest inna skala problemów, w stylu jak odłożyć miesięcznie 100-200zł. Jesteś po prostu zbyt zamożna żeby wiele rzeczy o których tu się pisze zrozumieć i dlatego się oburzasz, tak mi się wydaje

Przypominasz mi szefową mojego męża, która niestety jest straszliwym snobem Ale piszę to z sympatią, bo szczerze zazdroszczę takich problemów.

Napisane przez CptCook

A na wanny jest też sposób bez demontowania : http://www.wannawwannie.pl/

Moja znajoma to robiła i jest zadowolona .

Jakie jeszcze znacie sposoby na tani remont?
Ja jestem za braniem i przerabianiem mebli z wystawek , cały dom tak można urządzić. Więkość mieszkań które wynajmowałam była słabo wyposażona, więc dużo mebli przychodziło do nas ' z ulicy'. Już nie mówiąc o tym że można trafić na takie które później sprzedasz i jeszcze jesteś do przodu.

Firanki, zaslony, obrusy, narzuty są ciekawe w szmateksach, jeśli ktoś używa oczywiście.

U nas dużo dała wymiana podłóg, pomalowanie ścian i mebli - mieszkanie nie do poznania.

Napisane przez CptCook

Są specjalne farby do malowania płytek, podłogi, boazerii.

wkleję wam jak TŻ wróci bo nie mogę linka znaleźć.

Napisane przez lwia paszcza

W sumie ciekawy pomysł z tą wanną ale jaką farbą malować, żeby się ta farbą trzymała, orientujesz się? Pierwsze co mi przyszło do głowy spraye. Skoro nadają się na mury ...

trzeba specjalnym preparatem bo będzie się wycierać. ale efekt jest fajny.

http://www.miraclemethod.com/images/...mic-tile-1.jpg
http://www.miraclemethod.com/images/...ile-floors.jpg

[CptCook]

http://www.makehomeeasier.pl/inspira...ojej-lazienki/

Tu jest super metamorfoza z malowaniem płytek łazienkowych

[Luzia]

Ja co prawda udzielam się z doskoku, czytam regularnie ale po prostu muszę napisać, że pomysł z pomalowaniem płytek jest rewelacyjny! jakoś nigdy nie pomyślałam, że można po prostu je pomalować ciekawa jestem tylko jak z tym w praktyce

Ja jestem na końcowym etapie kupowania mieszkania, więc temat remontu jest mi bliski

[201608160903]

Napisane przez CptCook

http://www.makehomeeasier.pl/inspira...ojej-lazienki/

Tu jest super metamorfoza z malowaniem płytek łazienkowych

wysłałam TŻ i stwierdził że nie ma co czekać, musimy się wziąc za malowanie

Napisane przez Luzia

Ja co prawda udzielam się z doskoku, czytam regularnie ale po prostu muszę napisać, że pomysł z pomalowaniem płytek jest rewelacyjny! jakoś nigdy nie pomyślałam, że można po prostu je pomalować ciekawa jestem tylko jak z tym w praktyce

Ja jestem na końcowym etapie kupowania mieszkania, więc temat remontu jest mi bliski

służę radą jakby coś, rok (już prawie 1,5 temu) też to przechodziłam kupujesz na pierwotnym czy wtórnym?

[_zgryzota_]

Napisane przez scarlett26

Prawo to jedno, a sens tego to drugie. Tak, dla mnie zbytek i bezsens. O ile rozumiem potrzebę w pewnych sytuacjach życiowych samochodu dla każdego kierowcy w domu, to większej ilości nie rozumiem. My mamy 2, jakiś czas temu TŻ towi proponowano służbowy i nie chciał, bo po co? Tak samo proponowano laptop - też nie chciał - ma swój w domu, komp stacjonarny również. Finał taki, że kuple co wzięli laptopy i tak w pracy wpinają je w stację dokującą i śmigają na stacjonarnych bo wygodniej.

Dobrze, że masz własny dom i tym swoim parkiem maszynowym nie zagracasz parkingu na osiedlu.

A ja nie rozumiem tego że nie chciał tego samochodu służbowego, swojego nie eksploatujesz tak bardzo, na służbowy masz wyznaczoną kasę na tankowanie.
Owszem kiedyś mieszkałam w bloku więc samochody czy motocykle stały na tak zwanym parkingu społecznym czyli zamykanym strzeżonym i nie było problemów można było podać ilość miejsc którą się chce jak miejsca były to się je dostawało i tyle (warunek meldunek stały w spółdzielni), opłata za ten parking była bardzo niska 30 zł miesiać od miejsca motocykle na 1 miejsce wchodzą 2. Samochód 1 stał na parkingu 2 na ogólne dostępnym.
Nie wiem czy można być zbyt zamożnym.

---------- Dopisano o 13:19 ---------- Poprzedni post napisano o 13:15 ----------

Napisane przez rise_against

Dokładnie, koleżanko _zgryzoto_ powiem kolokwialnie luzuj majty, bo wszyscy wiedzą że macie mnóstwo aut i motocykli i kto wam zabroni Cpt.Cook dobrze napisała - tu po prostu jest inna skala problemów, w stylu jak odłożyć miesięcznie 100-200zł. Jesteś po prostu zbyt zamożna żeby wiele rzeczy o których tu się pisze zrozumieć i dlatego się oburzasz, tak mi się wydaje

Przypominasz mi szefową mojego męża, która niestety jest straszliwym snobem Ale piszę to z sympatią, bo szczerze zazdroszczę takich problemów.


U nas dużo dała wymiana podłóg, pomalowanie ścian i mebli - mieszkanie nie do poznania.

Jeżeli nazywanie kogoś o innych poglądach snobem nazywasz sympatią to ja podziękuję za taką sympatię.

[CptCook]

Ja ostatnio byłam w takim pięknym mieszkaniu w starej praskiej kamienicy. Normalnie wprowadziłabym się tam od razu . Na szczęście po lekturze '13 pięter' mój entuzjazm do kupowania mieszkania trochę opadł .

Nie wiem czy znacie tego bloga:
http://gosiaoszczedza.blogspot.com/

Ktoś zwrócił uwagę autorce, że przy jej zarobkach rata kredytu jest bardzo duża. Przywołał zasadę "dochody podzielone przez dwa są większe bądź równe dwukrotności raty". Co o tym myślicie?

[lilianna90]

Napisane przez CptCook

Ja ostatnio byłam w takim pięknym mieszkaniu w starej praskiej kamienicy. Normalnie wprowadziłabym się tam od razu . Na szczęście po lekturze '13 pięter' mój entuzjazm do kupowania mieszkania trochę opadł .

Nie wiem czy znacie tego bloga:
http://gosiaoszczedza.blogspot.com/

Ktoś zwrócił uwagę autorce, że przy jej zarobkach rata kredytu jest bardzo duża. Przywołał zasadę "dochody podzielone przez dwa są większe bądź równe dwukrotności raty". Co o tym myślicie?

O czym jest ta książka tak po krótce? I dlaczego Twój entuzjazm spadł?

[scarlett26]

Napisane przez _zgryzota_

A ja nie rozumiem tego że nie chciał tego samochodu służbowego, swojego nie eksploatujesz tak bardzo, na służbowy masz wyznaczoną kasę na tankowanie.
Owszem kiedyś mieszkałam w bloku więc samochody czy motocykle stały na tak zwanym parkingu społecznym czyli zamykanym strzeżonym i nie było problemów można było podać ilość miejsc którą się chce jak miejsca były to się je dostawało i tyle (warunek meldunek stały w spółdzielni), opłata za ten parking była bardzo niska 30 zł miesiać od miejsca motocykle na 1 miejsce wchodzą 2. Samochód 1 stał na parkingu 2 na ogólne dostępnym.
Nie wiem czy można być zbyt zamożnym.

Dla mnie rzeczy są po to, żeby z nich korzystać, do pracy ma raptem kilka km, nie zbiedniejemy od tankowania samochodu na tej trasie jakoś dramatycznie, a odpada problem szukania jeszcze jednego miejsca parkingowego - do najbliższego parkingu o jakim piszesz mamy taką odległość, że musielibyśmy tam dojeżdżać, a nie chciałabym zagracać swoim dobytkiem i tak przepełnionego pojazdami osiedla.

Co to znaczy zbyt zamożnym? W psychologii pełno jest badań na temat, że pieniądze powyżej jakiegoś tam poziomu zaspokojenia potrzeb już poczucia szczęścia nie dają, więc czy celowe jest ich posiadanie wtedy? Im więcej masz i pieniędzy i dobytku, tym więcej czasu, energii, pieniędzy i fatygi musisz temu poświęcać - no ale o tym sporo w innym wątku

---------- Dopisano o 13:36 ---------- Poprzedni post napisano o 13:31 ----------

Napisane przez CptCook

Ja ostatnio byłam w takim pięknym mieszkaniu w starej praskiej kamienicy. Normalnie wprowadziłabym się tam od razu . Na szczęście po lekturze '13 pięter' mój entuzjazm do kupowania mieszkania trochę opadł .

Nie wiem czy znacie tego bloga:
http://gosiaoszczedza.blogspot.com/

Ktoś zwrócił uwagę autorce, że przy jej zarobkach rata kredytu jest bardzo duża. Przywołał zasadę "dochody podzielone przez dwa są większe bądź równe dwukrotności raty". Co o tym myślicie?

Bloga nie znam

Oczywiście, że jest bardzo duża. Myślę, ze gdyby ludzie kierowali się takim podejściem, to nie byłoby teraz tak dużo udupionych frankowiczów.

[tamtaglista]

Napisane przez CptCook

Syf jest na pewno, bo między boazerią a ścianą zawsze jest przestrzeń. Ale korników nie ma , byłoby je widać i słychać i przerzuciłyby się na lepsze meble.

Ocieplenie domu z zewnątrz i dachu dużo dało widać po kwotach za gaz. Ale jakby zainwestować w ściągnięcie tej boazerii, docieplenie łazienki i podłogi to w ogóle byłoby i ładnie i ciepło.

A z drugiej strony jest też pytanie czy warto inwestować, skoro wiemy że kiedyś to i tak zostanie sprzedane . Dylematy...

U mojej babci jak była boazeria w przedpokoju było mnóstwo korników ale nie przeszły na inne meble, dobrze wychowane były

[Maguda_]

Znowu? :-/
Dzisiaj w ramach oszczędności kupiłam 3 litry Perwollu, normalnie zaszalałam

[Ilsa Lund]

Pięknie wyglądają tak pomalowane kafle
Ja teraz mam właśnie zgniłozielone jak CptCook
Ile to może kosztować dla niewielkiej łazienki ? Nie ma nawet 4m2, pomieszkamy tu jeszcze rok

[Luzia]

Napisane przez rise_against

służę radą jakby coś, rok (już prawie 1,5 temu) też to przechodziłam kupujesz na pierwotnym czy wtórnym?

wtórny mieszkanko ma piękną białą kuchnie na wysoki połysk, ładną łazienkę i toaletę. Ogólnie jest fajnie zrobione, ale wiadomo- chcemy je dostosować pod siebie. Więc malowanie, sufit podwieszany, część mebli.. Trochę kasy pójdzie.
Trochę ból, że jestem jedyną w rodzinie, której podoba się nowoczesny styl z minimalizmem i białymi wnętrzami

Napisane przez CptCook

Nie wiem czy znacie tego bloga:
http://gosiaoszczedza.blogspot.com/

Ktoś zwrócił uwagę autorce, że przy jej zarobkach rata kredytu jest bardzo duża. Przywołał zasadę "dochody podzielone przez dwa są większe bądź równe dwukrotności raty". Co o tym myślicie?

ja kierowałam się zasadą, że rata kredytu nie może być większa niż 1/5 zarobków męża. Mogliśmy zdecydować się na domek z wysokim kredytem ale co jak nam się noga podwinie? oj, to nie dla mnie, za duży stres.

---------- Dopisano o 13:44 ---------- Poprzedni post napisano o 13:42 ----------

Napisane przez tamtaglista

U mojej babci jak była boazeria w przedpokoju było mnóstwo korników ale nie przeszły na inne meble, dobrze wychowane były

wy o kornikach u mnie w mieście jest przekonane, że to karaluchy w blokach za boazerią siedzą

[Ilsa Lund]

Napisane przez CptCook

Ktoś zwrócił uwagę autorce, że przy jej zarobkach rata kredytu jest bardzo duża. Przywołał zasadę "dochody podzielone przez dwa są większe bądź równe dwukrotności raty". Co o tym myślicie?

Nasza rata to odrobinę poniżej 20% wspólnych zarobków - będzie pole do nadpłacania ale też nieoczekiwanych zdarzeń losowych

[CptCook]

Napisane przez lilianna90

O czym jest ta książka tak po krótce? I dlaczego Twój entuzjazm spadł?

O sytuacji mieszkaniowej Polaków. Bardzo polecam.
Wywiad z autorem:
http://wokolfaktu.pl/filip-springer-...-zyciu-wywiad/

Oczywiście każdy ma inne refleksje po tej książce w zależności od tego jaka jest jego historia "mieszkaniowa" ale i tak warto.

[Luzia]

przeczytałam post na blogu wraz z komentarzami. Witki opadają, nie wpakowałabym się w taką sytuację, aczkolwiek czytałam tego bloga już wcześniej i wiem, że ta blogerka podjęła decyzję o kredycie po rozstaniu z partnerem.
Ale to i tak kosmos- stałe dochody to 2000 a raty kredytów 1300. A gdzie opłaty, jedzenie? teraz ma zlecenie dodatkowe, a jak mieć nie będzie? idealny sposób, żeby wpaść w spirale długów.

[Ilsa Lund]

Napisane przez Luzia

przeczytałam post na blogu wraz z komentarzami. Witki opadają, nie wpakowałabym się w taką sytuację, aczkolwiek czytałam tego bloga już wcześniej i wiem, że ta blogerka podjęła decyzję o kredycie po rozstaniu z partnerem.
Ale to i tak kosmos- stałe dochody to 2000 a raty kredytów 1300. A gdzie opłaty, jedzenie? teraz ma zlecenie dodatkowe, a jak mieć nie będzie? idealny sposób, żeby wpaść w spirale długów.

A jeszcze może wzrosnąć inflacja :P Teraz podpisując kredyt muszą robić Ci wizualizację w tabeli co jeśli wzrośnie do poziomu np. 5% czy 10% i potwierdzasz że rozumiesz wpływ na Twoją ratę

[CptCook]

Napisane przez Luzia

przeczytałam post na blogu wraz z komentarzami. Witki opadają, nie wpakowałabym się w taką sytuację, aczkolwiek czytałam tego bloga już wcześniej i wiem, że ta blogerka podjęła decyzję o kredycie po rozstaniu z partnerem.
Ale to i tak kosmos- stałe dochody to 2000 a raty kredytów 1300. A gdzie opłaty, jedzenie? teraz ma zlecenie dodatkowe, a jak mieć nie będzie? idealny sposób, żeby wpaść w spirale długów.

Ja mam troche 'problem' z autorką .
Z jednej strony jej kibicuje, jest młoda, ma entuzjazm, pokazuje że można tanio żyć i chce sobie poukładać świat. Generalnie się z nią identyfikuję.

Z drugiej strony wydaje mi się że mieszkanie kupila jako pocieszenie po rozstaniu i chęć 'posiadania czegoś na własnośc'???
Biorąc pod uwagę dochody, wysokość raty i zero kasy na zabezpieczenie w razie choroby (zakładam ze z utratą pracy sobie poradzi) to mnie to totalnie przeraża. No i niestety daje zly przykład mlodym ludziom.

Właśnie w tych 13 piętrah jest m.in o tym że dalismy sobie wmowić ze mieszkanie na kredyt to jakaś oczywistość lub wręcz obowiązek. Kolejny level. I o tym że część deweloperów podniosła stawki za metr z okazji dofinansowania państwa (bo skoro dofinansowują do 6tys/metr to po co sprzedawać taniej?).

[Luzia]

Napisane przez Ilsa Lund

A jeszcze może wzrosnąć inflacja :P Teraz podpisując kredyt muszą robić Ci wizualizację w tabeli co jeśli wzrośnie do poziomu np. 5% czy 10% i potwierdzasz że rozumiesz wpływ na Twoją ratę

no właśnie. Przecież teraz są rekordowo niskie stopy procentowe..

Napisane przez CptCook

Ja mam troche 'problem' z autorką .
Z jednej strony jej kibicuje, jest młoda, ma entuzjazm, pokazuje że można tanio żyć i chce sobie poukładać świat. Generalnie się z nią identyfikuję.

Z drugiej strony wydaje mi się że mieszkanie kupila jako pocieszenie po rozstaniu i chęć 'posiadania czegoś na własnośc'???
Biorąc pod uwagę dochody, wysokość raty i zero kasy na zabezpieczenie w razie choroby (zakładam ze z utratą pracy sobie poradzi) to mnie to totalnie przeraża. No i niestety daje zly przykład mlodym ludziom.

Właśnie w tych 13 piętrah jest m.in o tym że dalismy sobie wmowić ze mieszkanie na kredyt to jakaś oczywistość lub wręcz obowiązek. Kolejny level. I o tym że część deweloperów podniosła stawki za metr z okazji dofinansowania państwa (bo skoro dofinansowują do 6tys/metr to po co sprzedawać taniej?).

Mojego Tżta rodzice i siostra wepchnęli parę lat temu na taki "cudowny" kredyt mieszkaniowy. Zdolność na styk, bez wielkich szans na oszczędności i wystarczyło, żeby stracił pracę na 2 msce.
no i miał poślizg w ratach. Chyba nie muszę wspominać o tym, jak ciężko było nam teraz uzyskać kredyt, mimo, że to było już dawno, dawno?

*przez wepchnęli mam na myśli, że naciskali, żeby wyprowadził się z rodzinnego domu.

[CptCook]

I co? "wypchneli" i od razu kredyt? przeciez jest jeszze wynajem

[Luzia]

Napisane przez CptCook

I co? "wypchneli" i od razu kredyt? przeciez jest jeszze wynajem

może w dużych miastach wynajem jest popularny, ale u siebie ciągle słyszę, że po co się pchać w wynejem jak można za "swoje" płacić. Taki pęd za własnym m.

Namawiali, zachwalali, a że młody i głupi był to się podjarał mieszkaniem na swoim. Teraz z perspektywy czasu pewnie by inaczej myślał.

[CptCook]

W mniejszych też da się coś wynająć . Masakra.

[Luzia]

Napisane przez CptCook

W mniejszych też da się coś wynająć . Masakra.

oczywiście, że da

ale po prostu skręca mnie bo wiem jak ciężko teraz jest z uzyskaniem kredytu a tu słyszę od rodziny głosik jak to dobrze, że pomogliśmy mu się usamodzielnić. No super, świetna samodzielność.

Dlatego ja mówie nie dla kredytów hipotecznych osobą, które biorą go w pojedynkę i zarabiają mniej niż 2tys.

[201608160903]

Widzę, ze rozgorzała dyskusja kredytowa. Jako kredytobiorca, który of grudnia jest bez pracy(2015 oczywiscie no i trzymajcie kciuki bo moze uda mi sie cos zacząć od grudnia max od stycznia), mogę sie wypowiedzieć.

Jak braliśmy kredyt to na ok 1/3 naszej zdolności właśnie z powodu takich sytuacji jak teraz. Mój TŻ pracuje i zarabia tak, ze spokojnie spłacimy ratę i przeżyjemy, chociaż wiadomo ze bez szaleństw i odkładania na oszczędności. Będzie to możliwe nawet po wzroście wiboru i przy założeniu ze TŻ będzie zarabiał tyle samo co teraz (trzymajcie kciuki, moze sie to zmienić na plus... &#127995.

Mamy średnie mieszkanie z rynku wtórnego na kredyt, jako JEDYNI z naszych znajomych. Wszyscy inni kupują mniejsze i dużo droższe mieszkania z pierwotnego, bo jak to tak. Przeraża mnie to.

A kredyt wzięliśmy bo jeszcze bardziej przeraża mnie wizja wynajmu na starość...


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Ilsa Lund]

Napisane przez rise_against

Mamy średnie mieszkanie z rynku wtórnego na kredyt, jako JEDYNI z naszych znajomych. Wszyscy inni kupują mniejsze i dużo droższe mieszkania z pierwotnego, bo jak to tak. Przeraża mnie to.

A my wzięliśmy 61,5m2 w rynku pierwotnym bo przerażają mnie artykuły gdzie ludzie którzy budowali bloki za PRL-u się śmieją że się jeszcze tyle materiałów nakradło że córce dom można było postawić Potem są odpadające balkony jak w bloku obok mnie Remontują je już od roku a ludzie mają wyjście na balkon zabite dechą.

[CptCook]

Ale rynek wtórny to nie tylko PRL . Jeśli będziemy kupować coś kideyś to na bank wtórny, jak ktoś już pomieszka to różne rzeczy wychodza i widać realny koszt utrzymania.

[scarlett26]

Mnie tez przeraża wizja wynajmu na starość - no i chciałabym zostawić coś córce, zeby ona nie bujala sie z kredytem do emerytury. Czort wie jak to bedzie, póki co moja prognozowana emerytura przez ZUS nie wystarczyłaby nawet na czynsz i opłaty za nasze mieszkanie. Ciekawa jestem jakie bedą ceny za te 30 lat i ile realnie trzebaby odkładać, zeby nie zastanawiać się czy leki, czy jedzenie, o książce czy gazecie nie wspominając.

[_Aneta]

Pierwotny jest fajny o tyle, że można od początku zrobić wszystko po swojemu. No ale na to też trzeba mieć kasę... Jak już bym miała inwestować w coś na lata jak np. łazienka to chciałabym to zrobić naprawdę porządnie i tak jak mi się podoba. Jak kogoś stać to uważam mieszkania z rynki pierwotnego za fajną opcję. My nie mieliśmy kasy na zrobienie całego mieszkania od zera na tip top dlatego wzięliśmy z wtórnego i wszystko po kolei sobie będziemy robić.