Małe szanse na ciążę mamy, ale się nie poddamy!

[emotikona]

Napisane przez mysza93

Ile macie lat? Długo się już staracie
Gdzie się leczycie?
Współczuje problemów też mam PCOS, ale nie wiem do końca co 'dostałam w pakiecie".

Naprotechnologia to chyba mało daje przy słabym nasieniu?

Mamy po 29 lat. Staramy się 2,5 roku. Leczymy się w Lublinie w klinice Macierzyństwo i Życie u dr Barczentewicza.
Jeśli chodzi o naprotechnologię, to za pierwszym razem jak Tż brał wszystkie leki jak trzeba to poszło dwa razy w górę - z 1,5 mln/ml zrobiło się 3,2 mln/ml. Ale potem nie mieliśmy jak jechać do lekarza z powodu sytuacji życiowych i spadło. W marcu zrobimy znowu badania - zobaczymy czy leki teraz pomogą.

Jeśli chodzi o PCOS to to cholerstwo ma wiele do zaoferowania, bardzo wiele - i niczego dobrego :/

Napisane przez pyati

Naprotechnologia to w zasadzie przy poważniejszych problemach nic nie da, opiera się na obserwacji cyklu najpierw, co każda z nas po długich staraniach robi sama w domu, za darmo. A potem ewentualnie leki. Na nasienie można brać jakieś suplementy, ale nie wiem na ile one pomagają. Mysza- a jaki jest powód słabego nasienia? Tż był u androloga? USG jąder? Może ma żylaki?

Pytai wiem doskonale na czym opiera się napro. Leczymy się już tą metodą od roku. Obserwacje polegają tylko na obserwacji śluzu - nie sprawdza się żadnej szyjki ani temperatury (chociaż ja dostałam pozwolenie na sprawdzanie temperatury też). Metoda jest bardzo dokładna i sama bywam zaskoczona jak bardzo, jaką wiedzę ma moja trenerka o mnie, patrząc tylko na zapis moich obserwacji.
Sama wcześniej też prowadziłam obserwacje, ale to nie było to.

Jeżeli chodzi o Tż - owszem ma suplementy, ale też trochę leków.

Napisane przez Jeannee

Hej jasne że możesz dołączyć, na kiedy masz termin @?

To u was widzę podwójne problemy... nie chcecie in vitro nigdy czy teraz? Inseminacja wchodzi w grę?

Tutaj u nas na pewno znajdziesz wsparcie, bo każda z nas jest tutaj w podobnej sytuacji

Nie chcemy in vitro nigdy. Nad inseminacją może byśmy się zastanowili jakbyśmy się nadawali
Jeżeli chodzi o termin @ to nie wiem - na razie nie zaobserwowałam owulacji, będzie śluz to dopiero będę wiedzieć. Na razie się nie zanosi niestety :/

[pyati]

emotikona no ale chyba zgodzisz się, że przy poważniejszych problemach naprotechnologia NIC nie pomoże. Bo co da obserwacja śluzu przy np niedrożnych jajowodach (które nie mogą zostac udrożnione laparoskopowo)? Albo przy wrogości śluzu/przeciwciałach przeciwplemnikowych? Nie wspomnę już nawet o tych, że para może chciałaby skorzystać z dawstwa bo np kogoś tż nie produkuje plemników. I co naprotechnologia na to? Ja rozumiem, że są ludzie którzy chcą z tego korzystać, niech korzystają, ale proszę, niech nie piszą, że to w poważnych problemach pomaga, że to ma formę leczenia, bo nie ma. To może wspomagać płodność, a nie leczyć, ba ja nawet myślę, że takie rozwiązanie jest dobre dla par, które nie mają problemów ale niewiele wiedzą o płodności.
Promowanie naprotechnologii jest wg mnie krzywdzące, bo mnóstwo par tylko straci na to czas i pieniądze, gdzie w tym cennym czasie- czasami rokującym, mogłaby skorzystać z porad kliniki, i jeśli by się dało to by im pomogli. To jest takie niepotrzebne zwodzenie. Obserwacje może prowadzić każdy, w domu. Co po tym, że trenerka zna kogoś śluz? Śluz to nie wszystko.

[emotikona]

Pyati nie wiem skąd masz taki pogląd na naprotechnologię? Jeszcze w tym roku mój lekarz naprotechnolog obiecał mi laparoskopię. Przebadał mojego męża USG itd, żeby sprawdzić czy aby na pewno nie ma żylaków do usunięcia? Jest cały czas monitorowany pod względem nowotworu, bo wcześniej były podejrzenia, że to nowotwór. Zresztą dwóch lekarzy widziało guza. Potem guz lub coś co widzieli zniknęło i teraz nikt nie widzi, ale każdy ostrożnie podchodzi do tematu i Tż dostaje regulanie zlecenia na badania markerów. W tej metodzie normalnie stosowane są monitoringi, stymulacje cyklu itd. Naprotechnologia odrzuca tylko in vitro i inseminację. Z pozostałych narzędzi medycyny korzysta bardzo chętnie.

Co do śluzu: ostatnio jak byłam u trenerki powiedziała mi że mam stan zapalny szyjki macicy - patrzyła tylko na moją kartę obserwacji. Wyśmiałam ją w duchu, bo skąd ona to mogła wiedzieć? Zresztą ja nic tam nie czułam. Poszłam za kilka dni do lekarza, a on po USG do mnie z tekstem, że mam nadżerkę. Kopara mi opadła...
Tak więc, taka głupia obserwacja śluzu.... a jednak?

[midusia86]

Ostatnio o napro zrobiło sie jakos głośniej wszędzie. Jak nie Kozuchwska, to planowana refundacja leczenia.
Chociaż w moim konkretnym przypadku napro nie ma raczej nic do zaoferowania, t nie skreslalabym jej jednoznacznie. Jednak w przeciwieństwie do in vitro jest to jakies leczenie. W wyniku in vitro mozna zostać mama, ale to nie sprawi w żaden sposób, ze problemy z niemożnością poczęcia naturalnego znikną. W moim osobistym przekonaniu, w przypadku niepłodności idiopatycznej niejednej parze może napro bardzo pomoc.

Najgłupszym jednak pomysłem jest określania napro i in vitro ja dwóch rozwiązań zastępczych.
Proponowanie komuś z niedrożnością jajowodów czy azoospermia naprotechnologii jest zwykłym naciąganiem. Troche podobnie, jak propozycja in vitro bez wysiłku na wgłębienie sie w problem.
Ja z racji oczywistych za napro podziękuje. Jestem w stanie wyznaczyć ovu na podstawie testów, temperatury i śluzu. Może nie tak dokładnie, jak nauczylaby mnie trenerka za kilkaset złotych, ale i tak nie ma to dla mnie znaczenia, bo komórka jajowa bez udziału plemników sie sama nie zapłodni

[pyati]

Napisane przez emotikona

Pyati nie wiem skąd masz taki pogląd na naprotechnologię? Jeszcze w tym roku mój lekarz naprotechnolog obiecał mi laparoskopię. Przebadał mojego męża USG itd, żeby sprawdzić czy aby na pewno nie ma żylaków do usunięcia? Jest cały czas monitorowany pod względem nowotworu, bo wcześniej były podejrzenia, że to nowotwór. Zresztą dwóch lekarzy widziało guza. Potem guz lub coś co widzieli zniknęło i teraz nikt nie widzi, ale każdy ostrożnie podchodzi do tematu i Tż dostaje regulanie zlecenia na badania markerów. W tej metodzie normalnie stosowane są monitoringi, stymulacje cyklu itd. Naprotechnologia odrzuca tylko in vitro i inseminację. Z pozostałych narzędzi medycyny korzysta bardzo chętnie.

Co do śluzu: ostatnio jak byłam u trenerki powiedziała mi że mam stan zapalny szyjki macicy - patrzyła tylko na moją kartę obserwacji. Wyśmiałam ją w duchu, bo skąd ona to mogła wiedzieć? Zresztą ja nic tam nie czułam. Poszłam za kilka dni do lekarza, a on po USG do mnie z tekstem, że mam nadżerkę. Kopara mi opadła...
Tak więc, taka głupia obserwacja śluzu.... a jednak?

Ale czy ja gdzies napisałam, że naprotechnolog nie może zrobić laparoskopii? Ale co po napro parze, której żadne operacyjne leczenie nie pomoże? O tym mówię. Jak brak plemników? Tez napro nie pomoże. Są przypadki gdzie jesli para jest zdecydowana na to, że chce mieć dzieci to musi się udać do kliniki,a proponowanie im napro to dla nich strata czasu.
Refundacja naprotechnologii zamiast in vitro to jest dla mnie jakiś totalny absurd. Cofnięcie się w rozwoju. Niestety.

[emotikona]

Jeśli naprotechnolog nie może pomóc - mówi prawdę i odsyła do domu. Nas też to pewnie czeka niedługo.

Ja nikomu naprotechnologii nie wciskam, ani nikogo nie krytykuję za in vitro.
Chciałam tylko znaleźć grupkę dziewczyn, z którymi mogłabym się wymienić doświadczeniami i poczuć, że nie jestem sama. A tym czasem przyszłam i muszę się bronić i tłumaczyć
To ja podziękuję. Na szczęście jesteśmy z Tż na tyle silnymi osobami, że dajemy sobie doskonale radę.

Życzę Wam wszystkim, żeby każda z Was została mamą - choćby nie wiem, jak małe szanse dawali lekarze.
Powodzenia!

[midusia86]

Napisane przez emotikona

Dobra ok - ja nikomu naprotechnologii nie wciskam, ani nikogo nie krytykuję za in vitro.
Chciałam tylko znaleźć grupkę dziewczyn, z którymi mogłabym się wymienić doświadczeniami i poczuć, że nie jestem sama. A tym czasem przyszłam i muszę się bronić i tłumaczyć
To ja podziękuję. Na szczęście jesteśmy z Tż na tyle silnymi osobami, że dajemy sobie doskonale radę.

Życzę Wam wszystkim, żeby każda z Was została mamą - choćby nie wiem, jak małe szanse dawali lekarze.
Powodzenia!

Ale nie chcemy, żebyś sobie stad odchodziła!!!!! Ja mysle, ze czym więcej doświadczeń, tym lepiej. Udzielają sie tutaj osoby z rożnymi problemami. Dla jednych rozwiązaniem będzie naprotechnologii, dla drugich in vitro. Dla osób, które dopiero zaczynaja walkę o maleństwo każda uwaga i rada bedą cenne. I uważam, ze inni maja prawo poznać rożne możliwości i dostosować je do swojej indywidualnej sytuacji.

Jakos tak sie cieżko zrobiło na sam początek, ale to i dlatego, ze tematyka gorąca.

---------- Dopisano o 11:25 ---------- Poprzedni post napisano o 11:20 ----------

Nam na przykład lekarze w chwili obecnej lekarze nie dają żadnych szans na naturalna ciaze. Wiem, ze najszybszym rozwiązaniem w naszej sytuacji byłoby in vitro, ale ani materialnie ani tym bardziej psychicznie nie jesteśmy na to gotowi. Nie chcemy dziecka za wszelka cenę, kosztem być może naszego związku i dalszych relacji. Na razie dzięki właśnie niejednemu forum wiemy, ze warto jeszcze zrobić kilka badań i spróbować wyeliminować jeszcze kilka powodów braku plemników. Chcemy sami dla dębie być pewni, ze spróbowaliśmy wszystkiego. A kiedyś niż będziemy gotowi i na in vitro, wiec wtedy może sie zdecydujemy.

[201604261006]

Napisane przez pyati

A wyniki były bardzo złe czy "takie sobie"? Bo jeśli bardzo złe to ja bym nie zwlekała z wizyta u androloga, bo jak np są żylaki powrózka nasiennego to je trzeba usunąć bo mogą na stałe uszkodzić i będzie dupa.

Wg mnie bardzo złe, wg lekarza 'nie aż takie tragiczne'. Tj teraz nie pamiętam co tam wiecej było ale był tylko 1% prawidłowych plemniorów, ale ruchliwość też była słaba. Plusem było to że jest dużo plemników, mimo że tylko 1% dobry to było ich dużo.

Napisane przez Jeannee

Inseminacja nie wchodzi w grę. Tz ma za słabe nasienie. Tabletki można brać ale dają tyle co nic i to praktycznie jest czekanie na cud :-\

Izotec? Ten na trądzik?
Rozumie, inseminacja i u nas nie.
Okropne

Napisane przez emotikona

Mamy po 29 lat. Staramy się 2,5 roku. Leczymy się w Lublinie w klinice Macierzyństwo i Życie u dr Barczentewicza.
Jeśli chodzi o naprotechnologię, to za pierwszym razem jak Tż brał wszystkie leki jak trzeba to poszło dwa razy w górę - z 1,5 mln/ml zrobiło się 3,2 mln/ml. Ale potem nie mieliśmy jak jechać do lekarza z powodu sytuacji życiowych i spadło. W marcu zrobimy znowu badania - zobaczymy czy leki teraz pomogą.

Jeśli chodzi o PCOS to to cholerstwo ma wiele do zaoferowania, bardzo wiele - i niczego dobrego :/

Rozumiem, czyli z lekami poprawiło się.. To już coś Oby pomogły
Wiem, niestety wiem

Napisane przez pyati

To może wspomagać płodność, a nie leczyć, ba ja nawet myślę, że takie rozwiązanie jest dobre dla par, które nie mają problemów ale niewiele wiedzą o płodności.

Też tak myślę

Napisane przez emotikona

Chciałam tylko znaleźć grupkę dziewczyn, z którymi mogłabym się wymienić doświadczeniami i poczuć, że nie jestem sama. A tym czasem przyszłam i muszę się bronić i tłumaczyć

Nie uciekaj od nas
Po prosty nie zrozumiałyśmy się wzajemnie i tyle. Jeśli Wam ma to pomóc to korzystajcie
Dla nas to niestety raczej nie realne

Hej
Ale mam bolesne @. Cieknie ze mnie jak z kranu

[emotikona]

Naprotechnologia jest dla nas tylko drogą, która za kilka lat da nam pewność, że zrobiliśmy wszystko i więcej się nie dało.

Ja nie wierzę w to, że kiedyś będę w ciąży.

Naprotechnolog też nie daje ani wielkich szans, ani nadziei. Myślę, że niedługo powie, że już więcej nie może zrobić. Daję mu rok czasu.

Bo jak mieć wiarę przy 1,2mln/ml, 4% prawidłowych, malej ruchliwosci? Powód: przepuklina w dziecinstwie. Czasu nie cofniemy.

Próbować będziemy do końca.

Trzymam za Was kciuki! Też się nie poddawajcie!

[Jeannee]

Mysza- tak izotec na trądzik....

Emotikona nie odchodz naprawdę. Z niczego się nie musisz tłumaczyć. Ja np nigdy bym się nie zdecydowała na in vitro, tu dziewczyny są za tym i co? Normalnie ze sobą rozmawiamy nie ma się co spinac!

Moim zdaniem naprotechnologia pomaga tak jak suplementy, obserwacja cyklu, mierzenie temperatury. Jest to dobre! Krok do przodu jednak ktoś tu dobrze napisał że bez sprawnych plemników ciąży nie będzie.

Męska niepłodność bardzo trudno leczyć niestety... raczej rzadko się udaje. U kobiety mimo np pcos zawsze można dokładnie monitorować cykl, wstrzelic się, brać leki na owulke... u faceta nie można zrobić praktycznie nic.

Takie sa niestety smutne fakty :-(

---------- Dopisano o 12:32 ---------- Poprzedni post napisano o 12:30 ----------

Napisane przez emotikona

Naprotechnologia jest dla nas tylko drogą, która za kilka lat da nam pewność, że zrobiliśmy wszystko i więcej się nie dało.

Ja nie wierzę w to, że kiedyś będę w ciąży.

Naprotechnolog też nie daje ani wielkich szans, ani nadziei. Myślę, że niedługo powie, że już więcej nie może zrobić. Daję mu rok czasu.

Bo jak mieć wiarę przy 1,2mln/ml, 4% prawidłowych, malej ruchliwosci? Powód: przepuklina w dziecinstwie. Czasu nie cofniemy.

Próbować będziemy do końca.

Trzymam za Was kciuki! Też się nie poddawajcie!

Doskonale Cię rozumiem. Też nie wierzę w to że będę w ciąży.

Smutno się zrobiło na wątku... jak patrzę na zdjęcia koleżanek na Facebooku które są w ciąży to nawet czasem płaczę :-(

[midusia86]

Napisane przez emotikona

Naprotechnologia jest dla nas tylko drogą, która za kilka lat da nam pewność, że zrobiliśmy wszystko i więcej się nie dało.

Ja nie wierzę w to, że kiedyś będę w ciąży.

Naprotechnolog też nie daje ani wielkich szans, ani nadziei. Myślę, że niedługo powie, że już więcej nie może zrobić. Daję mu rok czasu.

Bo jak mieć wiarę przy 1,2mln/ml, 4% prawidłowych, malej ruchliwosci? Powód: przepuklina w dziecinstwie. Czasu nie cofniemy.

Próbować będziemy do końca.

Trzymam za Was kciuki! Też się nie poddawajcie!

Ale co sie stało, ze przez przebyta kiedyś przepuklinę twój TZ ma takie słabe parametry? Wszędzie piszą, ze przebyta przepuklina nie na żadnego wpływu na płodność. 🙄

[201604261006]

Napisane przez emotikona

Naprotechnologia jest dla nas tylko drogą, która za kilka lat da nam pewność, że zrobiliśmy wszystko i więcej się nie dało.

Ja nie wierzę w to, że kiedyś będę w ciąży.

Naprotechnolog też nie daje ani wielkich szans, ani nadziei. Myślę, że niedługo powie, że już więcej nie może zrobić. Daję mu rok czasu.

Bo jak mieć wiarę przy 1,2mln/ml, 4% prawidłowych, malej ruchliwosci? Powód: przepuklina w dziecinstwie. Czasu nie cofniemy.

Nie wolno Ci tak myśleć wiem, rozumiem, sama miewam dość często takie myśli ale one tylko pogorszają sytuację

A ile już czasu chodzicie do napro?

Ja mam wiarę przy całkowitej ilości 149,5 mln, gdy tylko 1% jest prawidłowy i ruchliwość słabiutka.

---------- Dopisano o 13:47 ---------- Poprzedni post napisano o 13:46 ----------

Izotek mój Tż brał, zresztą jego brat też.

---------- Dopisano o 13:48 ---------- Poprzedni post napisano o 13:47 ----------

Tak czytam te badania: plemn o prawidłowej bud: 1%
nieprawidłowe główki: 73%
nieprawidłowe wstawki: 12%
nieprawidłowe witki:1% itp itd

Wszystko poniżej normy mam nadzieje że kolejne badanie będzie lepsze.

[midusia86]

Mysza, a ile razy do tej pory robiliście badanie? Ostatnie jak dawno? Przy takiej ilości plemników to masz i tak dwa razy więcej prawidłowych w totalu niż ktoś, kto ma 4% prawidłowych przy 20mln i obydwa parametry w normie. Głowa do góry

[Jeannee]

Napisane przez mysza93

Nie wolno Ci tak myśleć wiem, rozumiem, sama miewam dość często takie myśli ale one tylko pogorszają sytuację

A ile już czasu chodzicie do napro?

Ja mam wiarę przy całkowitej ilości 149,5 mln, gdy tylko 1% jest prawidłowy i ruchliwość słabiutka.

---------- Dopisano o 13:47 ---------- Poprzedni post napisano o 13:46 ----------

Izotek mój Tż brał, zresztą jego brat też.

---------- Dopisano o 13:48 ---------- Poprzedni post napisano o 13:47 ----------

Tak czytam te badania: plemn o prawidłowej bud: 1%
nieprawidłowe główki: 73%
nieprawidłowe wstawki: 12%
nieprawidłowe witki:1% itp itd

Wszystko poniżej normy mam nadzieje że kolejne badanie będzie lepsze.

W porównaniu do mojego tz, to twój tz ma dużo lepszy wynik. U mojego tz uszkodzenia są w 99%, 99% i 94 %. To 73 % 12% i 1% u Twojego to "świetny wynik".

Macie dużo większe szanse na ciążę niż my. No i młodsi jesteście, to też dużo daje. Mój tz ma w tym roku 30 lat.

[201604261006]

Napisane przez midusia86

Mysza, a ile razy do tej pory robiliście badanie? Ostatnie jak dawno? Przy takiej ilości plemników to masz i tak dwa razy więcej prawidłowych w totalu niż ktoś, kto ma 4% prawidłowych przy 20mln i obydwa parametry w normie. Głowa do góry

W czerwcu teraz w styczniu będziemy robić.

No właśnie lekarz mówił że dobrze że dużo ich jest. Ale tak nas wtedy poraziła ta liczba "1% prawidłowych" że masakra

---------- Dopisano o 14:02 ---------- Poprzedni post napisano o 13:59 ----------

Napisane przez Jeannee

W porównaniu do mojego tz, to twój tz ma dużo lepszy wynik. U mojego tz uszkodzenia są w 99%, 99% i 94 %. To 73 % 12% i 1% u Twojego to "świetny wynik".

Macie dużo większe szanse na ciążę niż my. No i młodsi jesteście, to też dużo daje. Mój tz ma w tym roku 30 lat.

Ojej rzeczywiście macie gorsze

Ja w sumie najbardziej sie skupiłam, skupiliśmy się na tym 1% prawidłowych i tak się dołujemy non stop

[Jeannee]

Napisane przez mysza93

W czerwcu teraz w styczniu będziemy robić.

No właśnie lekarz mówił że dobrze że dużo ich jest. Ale tak nas wtedy poraziła ta liczba "1% prawidłowych" że masakra

---------- Dopisano o 14:02 ---------- Poprzedni post napisano o 13:59 ----------


Ojej rzeczywiście macie gorsze

Ja w sumie najbardziej sie skupiłam, skupiliśmy się na tym 1% prawidłowych i tak się dołujemy non stop

U nas też tak jest, tylko 1%. Myślę ostatnio dużo o adopcji ze wskazaniem ;-)

[midusia86]

Jak juz sie dołujecie, ze u was tak złe, to ja sie "pochwale", ze przy naszych pojedynczych plemnikach w nasieniu takich parametrów w ogóle nie ma możliwości sprawdzić. Pomyślcie, ze u waszych TZ jest o xxxxxx% plemników dobrych, niż u nas wszystkich

[pyati]

Mysza nie są takie złe te wyniki. Nadrabia ilością, ogarnij swoje owulki i będzie dobrze

[Jeannee]

Ja też myślę że mysza ma duże szanse

[201604261006]

Napisane przez Jeannee

U nas też tak jest, tylko 1%. Myślę ostatnio dużo o adopcji ze wskazaniem ;-)

Ooo to dobra decyzja

Napisane przez midusia86

Jak juz sie dołujecie, ze u was tak złe, to ja sie "pochwale", ze przy naszych pojedynczych plemnikach w nasieniu takich parametrów w ogóle nie ma możliwości sprawdzić. Pomyślcie, ze u waszych TZ jest o xxxxxx% plemników dobrych, niż u nas wszystkich

Napisane przez pyati

Mysza nie są takie złe te wyniki. Nadrabia ilością, ogarnij swoje owulki i będzie dobrze

Napisane przez Jeannee

Ja też myślę że mysza ma duże szanse

Zobaczymy

[koniczyna82]

Wszystko jest możliwe. Pamiętajcie ze u mnie było 0%, uszkodzenia główki chyba 99% albo jakoś blisko...a ciąża była po nie całych 3 miesiącach.

Mysza ile razy twój M. robił badania? Tzn ile razy były odstępy 3miesięczne? Bo ja kiedyś oglądałam wykresy wynikow nasienia panów robiących badania bardzo czesto. Bardzo się zmieńiały w ciągu roku, raz lepiej raz gorzej. Wystarczy że przyplącze się jakieś choróbsko, leki, tryb życia nie najlepszy dla plemniczków prowadzi czy stres i spada. A potem się poprawia bardzo często.

[Jeannee]

Napisane przez koniczyna82

Wszystko jest możliwe. Pamiętajcie ze u mnie było 0%, uszkodzenia główki chyba 99% albo jakoś blisko...a ciąża była po nie całych 3 miesiącach.

Mysza ile razy twój M. robił badania? Tzn ile razy były odstępy 3miesięczne? Bo ja kiedyś oglądałam wykresy wynikow nasienia panów robiących badania bardzo czesto. Bardzo się zmieńiały w ciągu roku, raz lepiej raz gorzej. Wystarczy że przyplącze się jakieś choróbsko, leki, tryb życia nie najlepszy dla plemniczków prowadzi czy stres i spada. A potem się poprawia bardzo często.

Dajesz nadzieję

Mi lekarz w klinice powiedział, że owszem, wyniki nasienia mogą się zmienić. Ale to będzie nieznaczne i nigdy z 99% uszkodzeń nie zrobi się 1% tylko. Może być lepiej ale cudów nie ma. Jeszcze zależy jaki parametr, ale uszkodzenia ciężko cofnąć.

[201604261006]

Napisane przez koniczyna82

Wszystko jest możliwe. Pamiętajcie ze u mnie było 0%, uszkodzenia główki chyba 99% albo jakoś blisko...a ciąża była po nie całych 3 miesiącach.

Mysza ile razy twój M. robił badania? Tzn ile razy były odstępy 3miesięczne? Bo ja kiedyś oglądałam wykresy wynikow nasienia panów robiących badania bardzo czesto. Bardzo się zmieńiały w ciągu roku, raz lepiej raz gorzej. Wystarczy że przyplącze się jakieś choróbsko, leki, tryb życia nie najlepszy dla plemniczków prowadzi czy stres i spada. A potem się poprawia bardzo często.

Właśnie. Ludzki organizm jest 'mądrzejszy' niż wszystkie badania, wyniki i lekarze

Raz miał dlatego się tak bardzo jego wynikami nie przejmują, a bardziej moimi.
Bo tak jak wtedy lekarz mówił - to mogłobyć chociażby do przegrzania, wtedy były takie upały, Tż codziennie samochodem do pracy po 1,5 h w jedną stronę. Potem żeby do kliniki dojechać też jechaliśmy najpierw pociągiem w upale 2h, potem autobusem kolejną godzinę. Także to mogło być nawet od ciepła
Teraz powtórzymy to się okaże

[Jeannee]

I jak tam dziewczynki? pracujecie ciężko? :-P

[koniczyna82]

Ja dziś poł dnia latałam po Medicoverach, w międzyczacie grzebalam w smietniku z makulaturą i innymi recyklingami bo byłam przekonana, że niechcący wyrzuciłam do śmieci kopertę z 1,5 tysiąca którą miałam przyszykowaną do wplacenia we wpłatomacie. Przetrzasnelam caly dom i jej nie było a leżała na szafce czekająca i gotowa. Wieczorem maz znalazł ją w 3 minuty w pudełku, w którym trzymam mapy turystyczne i mi się przypomnialo, że sama ją tam schowałam bo bałam się, że coś z nią zrobię podczas porządków. Ha, jestem jedna jedyna w swoin rodzaju

Co do uszkodzeń - nasienie najlepsze z najlepszych ma 70% uszkodzonych plemników a mało jaki facet takie ma. Przyjmuje się, że jak jest 96% uszkodzeń to jest jeszcze ok (wszystkich, nie tylko tej jednej wady). A poza tym trzeba pamietać czym są "uszkodzenia". To są odstępstwa od normy. Nie znaczy że nie mogą zapładniać. Nie jest nawet powiedziane, że na 100% każde takie odstępstwo przeszkadza w zapładnianiu czy dotarciu do komórki jakowej - często ale nie zawsze.
Mysza ja tobie radzę zrobić następnym razem takie badanie poszerzone o dokładną morfologię. Są na nim opisane bardzo dokładnie plemniki brane pod uwage do testu, ile sztuk ocenoano, jakie były %poszczegolnych wad, % wad zbiorczych itd, różne zalezności między tymi wadami. I dokładnie np w wadach głowki opisane ile za malych głowek, ile za duzych ile w każdym z rodzajów nieprawidłowych kształtów. Z takiego wyniku androlog może się dowiedzieć CO siędzieje a nie tylko że się dzieje. Morfologii jest poświęcona osobna strona.

[Jeannee]

Napisane przez koniczyna82

Ja dziś poł dnia latałam po Medicoverach, w międzyczacie grzebalam w smietniku z makulaturą i innymi recyklingami bo byłam przekonana, że niechcący wyrzuciłam do śmieci kopertę z 1,5 tysiąca którą miałam przyszykowaną do wplacenia we wpłatomacie. Przetrzasnelam caly dom i jej nie było a leżała na szafce czekająca i gotowa. Wieczorem maz znalazł ją w 3 minuty w pudełku, w którym trzymam mapy turystyczne i mi się przypomnialo, że sama ją tam schowałam bo bałam się, że coś z nią zrobię podczas porządków. Ha, jestem jedna jedyna w swoin rodzaju

Co do uszkodzeń - nasienie najlepsze z najlepszych ma 70% uszkodzonych plemników a mało jaki facet takie ma. Przyjmuje się, że jak jest 96% uszkodzeń to jest jeszcze ok (wszystkich, nie tylko tej jednej wady). A poza tym trzeba pamietać czym są "uszkodzenia". To są odstępstwa od normy. Nie znaczy że nie mogą zapładniać. Nie jest nawet powiedziane, że na 100% każde takie odstępstwo przeszkadza w zapładnianiu czy dotarciu do komórki jakowej - często ale nie zawsze.
Mysza ja tobie radzę zrobić następnym razem takie badanie poszerzone o dokładną morfologię. Są na nim opisane bardzo dokładnie plemniki brane pod uwage do testu, ile sztuk ocenoano, jakie były %poszczegolnych wad, % wad zbiorczych itd, różne zalezności między tymi wadami. I dokładnie np w wadach głowki opisane ile za malych głowek, ile za duzych ile w każdym z rodzajów nieprawidłowych kształtów. Z takiego wyniku androlog może się dowiedzieć CO siędzieje a nie tylko że się dzieje. Morfologii jest poświęcona osobna strona.

Ty to masz przygody :-D

Ja już w cuda przestałam wierzyć, nigdy nie będę w ciąży. Przed chwilą testowalam. Jaki wynik to wiadomo....

[201604261006]

Koniczynka chyba bym już ze strachu umierała

Ja w sumie już też jakoś nie mam nadzieje na ciąże, przynajmniej w najbliższy czasie

[201604261006]

Hej

---------- Dopisano o 14:11 ---------- Poprzedni post napisano o 14:08 ----------

Napisane przez koniczyna82

Mysza ja tobie radzę zrobić następnym razem takie badanie poszerzone o dokładną morfologię.

Jak takie badanie się nazywa?
Pisałam do kliniki w której robiliśmy badanie Tż. Odpisali mi:
"Witam ,
w badaniu nasienia na płodność oceniamy : koncentracje plemników, ich ruchliwość
oraz budowę morfologiczna są to wszystkie parametry świadczące o płodności nasienia.
Z nasienia można jeszcze wykonać: posiew nasienia (badanie bakteriologiczne),
MAR test (przeciwciała przeciwplemnikowe), test fragmentacji DNA oraz test na
żywotność."
My robiliśmy to pierwsze, co podkreśliłam.

[koniczyna82]

Mysza odpiszę ciwieczorem dokładnie. Albo rano, bo prawdopodobnie wrocę do domu koło 23. Takie zwykłe badanie jest za mniej więcej 100 zł i też jest w nim morfologia ale na zasadzie ze podają % plemników o budowie nieprawidlowej i ile % ma wady glówki, akrosomu i wstawki z tego co pamietam. W rozszerzonym za 170zl morfologia zajmuje stronę, są jakies wykresiki, w wadach główki np jest wymienionych wiele rodzajów wad wielkości/ kształtu i ile sztuk z badanej próbki miało daną wadę, jaki na jaki% się to przeklada, adekwatnie w akrosomie i wstawce, ile plemnikow ma wady lączone np główka +witka, główka , wstawka' witka.itd. Przypuszczam że bada sie to się to dokladniej i w większym powiększeniu. I ja nie mówię o MSOME gdzie powiekszenie jest juz gigantyczne i widać wakuole i inne organella ani o badani chromatyny bo te też miałam robione (znaczy MÓJmial ), nie mylę tego. Nasz androlog twierdzize nie ma sensu robić czesto tego MSOME gdzie dostaje sie tylko morfologię i nic wiecej a kosztuje ponad 200 zl (kiedyś zanim do androloga trafiliśmy to zalecił je ginekolog a androlog dal nam do zrozumienia że nie bylo wcale potrzebne), a z kolei z badania podstawowego niewiele o tej morfologii mozna powiedzieć a to badanie rozszerzono daje duzo konkretów.

Powiem więcej, nasze pierwsze badanie takie najzwyklejsze w NOVUM na małym powiekszeniu dało morfologię 2% prawidłowych. Potem robiliśmy już zawsze takie rozszerzone w Invimedzie no i to MSOME na większych powiekszeniach i to od razu po wyniku tym że 2% ....no i na lepszym powiększeniu, dokladniejszym wyszło że nie ma 2 tylko 0%. Chodzi o tą dokładność wlasnie, jak sie patrzy w małym powiekszeniu to skala blędu jest znacznie wieksza.

[201604261006]

Dzięki za odpowiedź. My właśnie też to badanie robiliśmy w Novum.. A z tego maila co ona mi przysłała to i tak nie wiem które bym miała badanie zrobić (tzn Tż) żeby wiedzieć to co mówisz
I w sumie zastanawiamy się z Tż czy to aby na pewno potrzebne.. chociaż jeśli mówisz że u Was była taka różnica no to może rzeczywiście lepiej zrobić to rozszerzone eh..