Lato przyszło, bocian leci, wnet pojawią się nam dzieci!!

[kasptak]

[QUOTE=Gosiurek;62394851]CRP, OB w normie??

Tu nic nie mówią, ale jak robiłam badania w zeszły czwartek to było ok. Wiecie, że zaliczyłam dziś dwa razy usg brzucha? I do tego tarczycy? Juz myślałam, że coś znaleźli, a tu się okazało, że pani doktor potrzebowała królika doswiadczalnego, bo była na jakimś kursie i chciała pocwiczyc😅 sypnelo się, jak coś wcisnela i jej się sprzęt zawiesił😅😅😅
Natka, nie trują mnie chyba, teściowa za daleko 😆

[Hagnieszka]

Biedreona,kas, czarna przydadzą sie, bo to juz ostatnia opcja, dziekuje Wam dziewczynki bardzo

[czarownica_tea]

Haga- u mnie masz permanentne kciuki. Musi się udać bo odcisków dostanę


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[midusia86]

Hagunia, trzymam za mocno kciuki i z całe, calusienkiego serca ci życzę, żeby tym razem ten transfer skończył sie niepoważnym wybuchem radości kilka dni później! 😘😘😘

Sandrita, szczęścia na nowej drodze i owocnej nocy poslubnej 😉

[malinka1984]

Hagnieszka kciuki od Nas też mooocne.
Dla wszystkich wiruski synkowe 😙

[czarna_mala]

Malenka a Ty co tak ucichłaś? Nad trzecim pracujecie i chcesz nas tu zaskoczyć czy co?

Mi(n)dusia powodzenia w kujkach niech rosną jajca kurko

[malinka1984]

Czarna_mala a co tu pisać,za półtora tygodnia wracam do pracy.Co do starań to właśnie czekam na owu (dziś 8dc) a mój emek wirusa złapał i nawet go wykorzystać nie można ; (

[biedreona]

Stwierdzam ze nie ma znaczenie gdzie
Duza ilosc lekarzy do kitu, tylko idacych na kase.
Tym razem zla jestem za szwagierke. Mieli punkcje w kwietniu i zamrozili bo nie chcieli hiperstymulacji. W czerwcu okazalo sie ze ma torbiel wiec powiedzieli ze musi czekac. Ok to ma sens, w tym miesiacu torbielsie wchlonela ale nie moge podejsc bo hcg jest niewazne (u nich w klinice jest wazny tylko rok) ale to transferu? Jestem ciekawa co za
Miesiac wymysla.

[Hagnieszka]

Czarownica, Midusia malinka kochane ❤️

[malena1979]

Czarna, nad trzecim...taaa, to by po ponad dwóch tysiącach lat był drugi znany mi przypadek niepokalanego poczęcia

Milczę, bo ciężkie chwile u mnie. Z małżem do dupy, Leo i jego zęby wpędzą mnie do grobu, ogólnie czuję sie bardzo źle fizycznie i psychicznie, przeto wolę milczeć niż wam tu truć, ale czytam regularnie i niezmiennie trzymam za wszystkie kciuki

[kasptak]

Zaraz wyskocze z 5 piętra... zadzwoniła do mnie kuzynka, że jest w ciąży i chce usunąć...

---------- Dopisano o 21:11 ---------- Poprzedni post napisano o 21:04 ----------

Biedreona, a nie mogą na szybko zrobić hcg? Z reszta dziwne, że hcg ważne rok, zawsze mogli zaskoczyc

[biedreona]

Kas; jak mi przykro, wyobrazam jak ciezko ci bylo o tym sluchac. wspolczuje kuzynki, tutaj bys mogla jej potomka adoptowac czemu nie moga tego w Polsce zmienic. Przykro mi.

No ja nierozumiem z tym hcg on juz technicznie do ivf/transferu nie jest potrzebny inna kwestia do iui ale do transferu. Ale jest duzo innych rzeczy w tej klinice co ja mam watpliwosci a jest przy Columbia University. Lekarka doslownie nic jej nie tlumaczy.

Malena buziaki bedzie dobrze. Ty zaczynaja uzywac bursztyn (naszyjnik/branzoletka) na zabki. Niby same noszenie pomaga na bol i lagodzi objawy

[czarna_mala]

Malenka pewnie krzyżują Wam się praca i finanse...współczuję, jak chcesz to "wyrzygaj" nam tu żeby się oczyścić na poprawę humoru dla Ciebie, mój mąż powiedział mi kilka minut temu, że ja jestem złą osobą a on jest dobrą więc żeby zemściło się to na nim co powiedział zwracam się do niego od kilku minut per dobra osobo i od czasu do czasu całuję Go w pierścień (czyt. obrączkę), mówię Wam jaki purpurowy chodzi

[czarownica_tea]

Czarna- hahahhahaha


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[biedreona]

Czarna dobra jestes z humorem najlepiej

[malinka1984]

Dzień Dobry
Dziś dzień piłki więc życzę i Wam i sobie celnych strzałów
Udanego dnia

[Candid]

Dzień dobry, zapowiada się kolejny upalny dzień, trzeba wskoczyć do basenu ale najpierw nalepie pierogów z miętą żeby mój niewdzięczny, upierdliwy jak mucha latem małż zjadł po pracy coś co lubi. Chyba za dawno sexy były bo mnie denerwuje

Kas zabiłaś mnie tym usg przez rękawiczkę. Żeby absurdów nfztu było dość u mnie w poradni kobiet w przychodni nie ma urządzenia do usg i pytam się jak prowadzić ciąże kobitek które nie mają pieniędzy na prywatne prowadzenie ciąży???
Współczuje sytuacji z kuzynką, nóż się w kieszeni otwiera jak się bawi zapałkami to niech liczy się z tym że może się poparzyć. Ale nigdy nie zrozumie tego co dostała od losu osoba, która nie ma podobnych do naszych problemów.

Czarna super męża załatwiłaś, jestem pod wrażeniem

Malenka próbowałaś na ząbki taki lek Camilia?? Nie wiem czy dobrze napisałam, to była jedyna rzecz która pomagała mojej siostrzenicy.

Haga

[Natuś-77]

Czarna, ty szogunie, zrobiłaś mi dzień no widzę, że charakterek mamy podobny dziś dalej wojenka podjazdowa?

Malena, co tu gadać, dawaj na przytulaska puki niezbyt gorącodołączam do twojej grupy...

Malinka, twój ma wirus i nie może a mój bez wirusa tysz nie może

Candid, a ty siedzisz na L4, że nas tym basenem szczujesz? już się widzę najpierw z kawą a potem z drinaskiem 0% np. arbuzowym na leżaku obok

Kapstak, a może to coś w aptece cię truje? macie tam jakąś klime? kiedy czyszczona? ja napuściłam u siebie właściciela, drukując mu z neta o corocznych przeglądach itp. Choć klimę włączam w ostateczności.

---------- Dopisano o 08:41 ---------- Poprzedni post napisano o 08:38 ----------

Kasp, ty wczoraj miałaś kuzynkę a ja moją przyjaciółkę, która tydz po cc wyła mi do telefonu, że ma duuży wiszący brzuch z wielką raną. Kazałam jej się ogarnąć i zastanowić komu to mówi, puściłam jej wianek tekstów, że cudem zaszła, utrzymała, zdrowe urodziła a teraz po tyg. mi płacze
Potem spuściłam z tonu i powiedziałam jej, ze będzie miała większego motywatora do ćwiczeń.

---------- Dopisano o 08:50 ---------- Poprzedni post napisano o 08:41 ----------

I taką ciekawostkę wyczytałam (alternatywa dla IVF W PL): http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,tit...?ticaid=117480

[__malaMi__]

cześć!

midusia, Hagnieszka trzymam kciuki!

Napisane przez kasptak

Zaraz wyskocze z 5 piętra... zadzwoniła do mnie kuzynka, że jest w ciąży i chce usunąć...

jeszcze powiedz, że wie o waszych problemach...

Napisane przez czarna_mala

Malenka pewnie krzyżują Wam się praca i finanse...współczuję, jak chcesz to "wyrzygaj" nam tu żeby się oczyścić na poprawę humoru dla Ciebie, mój mąż powiedział mi kilka minut temu, że ja jestem złą osobą a on jest dobrą więc żeby zemściło się to na nim co powiedział zwracam się do niego od kilku minut per dobra osobo i od czasu do czasu całuję Go w pierścień (czyt. obrączkę), mówię Wam jaki purpurowy chodzi

haha dobre on dobry, ty zła jak w przedszkolu teksty

Napisane przez Natuś-77

Kasp, ty wczoraj miałaś kuzynkę a ja moją przyjaciółkę, która tydz po cc wyła mi do telefonu, że ma duuży wiszący brzuch z wielką raną. Kazałam jej się ogarnąć i zastanowić komu to mówi, puściłam jej wianek tekstów, że cudem zaszła, utrzymała, zdrowe urodziła a teraz po tyg. mi płacze
Potem spuściłam z tonu i powiedziałam jej, ze będzie miała większego motywatora do ćwiczeń.

masakra, tez wysłuchuje takie teksty jak to cięzko, jak to żle, no ja wiem, że lekko nie jest, ale mówić to komuś kto się stara i nic nie wychodzi... jeszcze każda, dosłownie kazda rozmowa kończy się wysyłaniem i pokazywaniem zdjęć. To nie tak, ze chciałabym żeby dzieci zniknęły z pola widzenia, ale kur... serce mi pęka jak mi co chwile pokazuje swoje idealne dzieci. Eh... jakby to powiedział mąż czarnej jestem zła osobą

w ogóle jak wy sobie radzicie z pytaniami o dzieci? u was wszyscy wiedzą, ze się staracie?

ja kilku osobom powiedziałam i w wiekszości żałuję, bo z pytań "kiedy" przeszło na comiesięczne pytania "i jak udało się?"

nie wiem co odpowiadać już, że nie chcemy to nieprawda więc bez sensu, że nie wychodzi to jakos mi ciężko mówić... a, że najmłodsi nie jesteśmy, 2 lata po slubie to presja jest straszna

[czarownica_tea]

Natuś- ciekawy artykuł i ciekawa metoda. Co do skuteczności to chyba jest jeszcze za mała grupa pacjentek. Myśle że skoro do zapłodnienia dochodzi w ciele kobiety (co prawda w kapsułce) moze endogenne hormony, które sie wtedy wytwarzają pomogą łatwiej utrzymać ciąże?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[kasptak]

Mała mi, kuzynka wie, jesteśmy blisko, z reszta większość rodziny juz wie o adopcji... całą noc nie spałam. Rano pobrali mi krew i na dzisiaj koniec. Oszaleje tutaj

[Natuś-77]

U mnie jak nie urok to sraczka. Miałam mieć dziś fachowca do montażu markizy a dostałam telefon od dyspozytora, że montażysta nie odbiera tel. i nie wiadomo, czy ktoś przyjdzie. Tydzień czekałam a teraz d..a a jeszcze mój małżon z jęzorem na mnie, to kiedy ktoś przyjdzie?? No albo ja nie potrafię przekazywać info albo on ma uszy zalepione miodem
A dodam, że markiza leży przeszło rok... i już jestem ugotowana

[midusia86]

Dzień dobry dziewczątka

Napisane przez Natuś-77

I taką ciekawostkę wyczytałam (alternatywa dla IVF W PL): http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,tit...?ticaid=117480

Nie wiem co mnie skusiło, że poszłam poczytać komentarze, i o mało nie zwróciłam co dopiero zjedzonego śniadania....

---------- Dopisano o 10:05 ---------- Poprzedni post napisano o 09:56 ----------

Napisane przez __malaMi__

w ogóle jak wy sobie radzicie z pytaniami o dzieci? u was wszyscy wiedzą, ze się staracie?

ja kilku osobom powiedziałam i w wiekszości żałuję, bo z pytań "kiedy" przeszło na comiesięczne pytania "i jak udało się?"

nie wiem co odpowiadać już, że nie chcemy to nieprawda więc bez sensu, że nie wychodzi to jakos mi ciężko mówić... a, że najmłodsi nie jesteśmy, 2 lata po slubie to presja jest straszna

malaMi, u nas we wrześniu mamy 5 rocznice, także ten tego....

Przez pierwsze 2 lata dopytywali wszyscy, później już tylko ktoś czasami. CZasem rodzice, ale powoli chyba zaczynali kminić, że coś nie teges (ostatnio juz coś zagadywaliśmy, że raczej nigdy, ale nie wciągaliśmy ich w szczegóły). O ivf wie tylko moja siostra.
My z TZ troche dziwni i nie lubimy raczej za dużo o swoich prywatnych rzeczach opowiadać komukolwiek, więc i naturalnie wyszło, że o tym też nie mówiliśmy. Rodzicom pewnie w najbliższym czasie powiemy......niezależnie od wyniku naszych starań.

Wszystkie "taktowne" pytania takich dzieciatych "koleżuneczk" staram się komentować na tyle dosadnie, że chyba jeszcze żadnej nie zdarzyło sie drugi raz zapytać

---------- Dopisano o 10:08 ---------- Poprzedni post napisano o 10:05 ----------

Napisane przez Natuś-77

U mnie jak nie urok to sraczka. Miałam mieć dziś fachowca do montażu markizy a dostałam telefon od dyspozytora, że montażysta nie odbiera tel. i nie wiadomo, czy ktoś przyjdzie. Tydzień czekałam a teraz d..a a jeszcze mój małżon z jęzorem na mnie, to kiedy ktoś przyjdzie?? No albo ja nie potrafię przekazywać info albo on ma uszy zalepione miodem
A dodam, że markiza leży przeszło rok... i już jestem ugotowana

[Evelinke]

Hej hej

Kas współczuję przeźyć i ze szpitalem i z kuzynką.

Haga no to kolejne zaciśnięte kciuki masz od nas

Nat a Ciebie co za emocje wzięły że za wielkie sprzątanie sie wzięłaś ostatnio
I przyjaciółka - bez komentarza, dobrze że jej nagadałaś, może sie ogarnie kobieta.

Midusia dla Ciebie również kciuki za konkretny kurnik

[__malaMi__]

Napisane przez kasptak

Mała mi, kuzynka wie, jesteśmy blisko, z reszta większość rodziny juz wie o adopcji... całą noc nie spałam. Rano pobrali mi krew i na dzisiaj koniec. Oszaleje tutaj

no to wiedziała komu zapodac taki tekst

Napisane przez midusia86

malaMi, u nas we wrześniu mamy 5 rocznice, także ten tego....

Przez pierwsze 2 lata dopytywali wszyscy, później już tylko ktoś czasami. CZasem rodzice, ale powoli chyba zaczynali kminić, że coś nie teges (ostatnio juz coś zagadywaliśmy, że raczej nigdy, ale nie wciągaliśmy ich w szczegóły). O ivf wie tylko moja siostra.
My z TZ troche dziwni i nie lubimy raczej za dużo o swoich prywatnych rzeczach opowiadać komukolwiek, więc i naturalnie wyszło, że o tym też nie mówiliśmy. Rodzicom pewnie w najbliższym czasie powiemy......niezależnie od wyniku naszych starań.

Wszystkie "taktowne" pytania takich dzieciatych "koleżuneczk" staram się komentować na tyle dosadnie, że chyba jeszcze żadnej nie zdarzyło sie drugi raz zapytać

---------- Dopisano o 10:08 ---------- Poprzedni post napisano o 10:05 ----------

zdaje sobię sprawę, że jest tu sporo dziewczyn z dużo dłuższym stażem. Dlatego też pytam jak sobie radzicie a tym.

to może powiedz co mówisz, może wykorzystam kiedyś

u mnie rodzice wiedzą i tego nie żaluję, ze powiedziałam, ale 2 koleżankom powiedziałam, że się staramy, bo były ciągle pytania i teraz żaluję, bo wolałabym żeby nie wiedziały.

[Natuś-77]

Mala_mi, z czasem wszyscy wkoło domyślają się, że coś jest nie tak. Jedni zapytają inni nie. Wszystko trzeba wziąć na klatę. Niestety nieraz słyszałam przykre teksty typu: "to może trzeba ci pokazać jak to sie robi" itp. Teraz już to zlewam..
Jeśli nie czujesz potrzeby mówienia komukolwiek to tego nie rób, bo potem będą kolejno następujące: " to co? nie udało się?" To też jest przykre...

Evelinke, no niestety moja głowa trochę szwankuje, trudno przychodzi uświadamianie sobie, że nie ma się żadnego wpływu i raczej pozostanie się bezdzietnym

[midusia86]

Jako, że takie pytania padają najczęściej w towarzystwie ich małych rozwrzeczanych dzieciaków, a są to często laski, którym się wydaje, że jakby ich dzieciak wybeltalna mnie swoją kaszke, to rozpłynelabym sie nad nim z zachwytu, to najczęściej mówię, ze wciąż się wstrzymujemy, bo nie dajemy wiary, że jednak własne dzieci mniej śmierdzą 😜

[kasptak]

My 9 lat po ślubie, w sumie rodzice dowiedzieli się 2 lata temu.
Student właśnie zdawał na mnie egzamin😆

[midusia86]

Napisane przez Natuś-77

Niestety nieraz słyszałam przykre teksty typu: "to może trzeba ci pokazać jak to sie robi" itp. Teraz już to zlewam..

"Eeeee... nie bo widzisz, boję się podobnych rezultatów, jak u ciebie". :P

Wiem i w pełni zdaję sobie z tego sprawę, że moje odpowiedzi ani trochę nie są uprzejme i kulturalne, ale przynajmniej pozwala mi to zachować równowage psychiczną i nie zwariować. A w towarzsytwie i tak nie mam sławy nazbyt taktownej.
Nienawidzę, po prostu nienawidze tych wszystkich głupich dogadywań.
Nie mówię, że wszystkie, bo część ludzi po postu normalnie zapyta, ja zdawkowo odpowiem i taktownie nie drążą tematu opowiadając, jak to ich życie dopiero przy dziecku nabrało sensu i dopiero jak będziemy mieć to to zobaczymy.... Może tak, a może nigdy. I co? I ch*j, dalej będę żyć normalnie i znajdę sobie inne rozrywki niż przepieranie obsranego prześcieradła.


yyyyyy, no wiec przeoraszam, bo mnie poniosło
Wszsytko przez to, że mnie dzisiaj od rana w robocie wk****wiają

I żeby nie było, że jestem znowu taka dzika, to moja najbliższa kuleżonka na roczną córeczke i małą wprost uwielbiam, chociaż wciąż robi śmierdzące kupy do pieluchy

---------- Dopisano o 10:57 ---------- Poprzedni post napisano o 10:56 ----------

Napisane przez kasptak

My 9 lat po ślubie, w sumie rodzice dowiedzieli się 2 lata temu.
Student właśnie zdawał na mnie egzamin��

zdał sierota chociaż?

[kasptak]

Midusia, nie wiem, czy zdał, ale bardzo go pocieszylo, że lekarze nie wiedzą co mi jest😆